Z listów św. Eugeniusza

29 stycznia 2024.

29 stycznia 2024

CO ZA PIĘKNA MISJA! MOJE SERCE ROZRZERZA SIĘ, GDY O TYM MYŚLĘ

Ojciec Leonard kończył akcję powołaniową w seminariach we Francji, poszukując misjonarzy, którzy przyłączyliby się do oblatów (zob. http://www.eugenedemazenod.net/fra/?p=4547 i powiązane artykuły). Teraz postanowił porozmawiać o kolejnym nowym polu misyjnym – o Cejlonie.

Otrzymałem listy z Cejlonu. Ojcowie dotarli tam w dobrym zdrowiu po trzydziestu siedmiu dniach podróży. Potrzebowali tylko osiemnastu dni z Suezu, aby dotrzeć na wyspę, która na nich czekała. Nic nie jest porównywalne z przyjęciem, jakie zgotował im wikariusz apostolski, którego otaczali. Co za piękna misja! Moje serce rozszerza się, gdy o tym myślę. Niech ojciec sobie wyobrazi dwanaście lub piętnaście tysięcy niewiernych do ewangelizowania, sto pięćdziesiąt tysięcy katolików do pouczenia i wielką liczbę protestantów do sprowadzenia do wiary. Tak więc wnet trzeba będzie wzmocnić naszą osadę. W ojca wyjazdach powinien ojciec dodać kilka słów o tej misji, która budzi tak wielkie nadzieje.

List do o Léonarda Baveaux, 21.01.1848, w: PO I, t. X, nr 962.

 

Gorliwość każdego powinna być podtrzymywana przez miłość braterską. Domaga się tego wierność wobec testamentu Założyciela: «Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość, a na zewnątrz gorliwość o zbawienie dusz» (Konstytucja 37).

 

U Założyciela słowo gorliwość trzeba rozumieć w znaczeniu charakterystycznym dla duchowości jego epoki. Zwróćmy jednak od razu uwagę na to, że dla niego gorliwość jest wyrazem rozpalonej miłości i braterskiego umiłowania. To nie przypadkiem więc w zasadniczym tekście Przedmowy gorliwość znajduje się w centrum oblackiego powołania

(M. Courvoisier https://www.omiworld.org/fr/lemma/zele/)

(tł. R. Tyczyński OMI)