Z listów św. Eugeniusza

11 czerwca 2024.

11 czerwca 2024

TRZEBA ICH UCHRONIĆ OD OKRUTNYCH PRZEŚLADOWAŃ

W poprzednich wpisach zastanawialiśmy się nad skutkami rewolucji 1848 roku we Francji, a w szczególności w Marsylii. Ta rewolucja miała daleko idące konsekwencje w całej Europie, a zwłaszcza dla Kościoła, o czym Eugeniusz pisał w swoim dzienniku:

Bierzmowanie i święcenia w mojej kaplicy. To jezuici, których jeszcze wyświęciłem. Trzeba ich uchronić od okrutnych prześladowań, jakich doświadczają w Piemoncie, Genui i na Sardynii.

Dziennik, 20.10.1848, w: PO I, t. XX1.

Biograf Rey wyjaśnia:

Od Wielkiej Soboty codziennie przypominano mu o próbach, jakie przechodził papież i Kościół. Jezuici wygnani z Rzymu, wytropieni w Górnych Włoszech przez prawa wojskowe, które do służby zobowiązywały seminarzystów i zakonników nie mających jeszcze święceń kapłańskich, gromadzili się w Marsylii, gdzie ich przełożeni przedstawiali ich do święceń. Niemal każdego dnia biskup de Mazenod musiał sprawować swoją najważniejszą biskupią posługę: „To sprawiedliwy przywilej dla prześladowanych zakonników”. Z uśmiechem powiedział: „Teraz modlitwy święceń są częścią mojej porannej modlitwy”. 22 maja czytamy w jego dzienniku: Święcenia w mojej kaplicy; to kolejny młody jezuita, który ma zostać subdiakonem, diakonem i kapłanem w ciągu tygodnia. To trochę niezręczne, ale trzeba być zadowolonym, aby pomagać tym, którzy cierpią prześladowania w imię sprawiedliwości.

(A. Rey, Charles-Joseph-Eugène de Mazenod, t. II, s. 274).

Wśród uciekinierów przyjętych przez biskupa Marsylii był przełożony generalny jezuitów i jego współpracownicy. To znak wdzięczności Eugeniusza za wkład wniesiony w jego życie przez dziedzictwo świętego Ignacego i jezuitów.

„Chrześcijanie zawsze w historii byli dysydentami… i nieuchronnie, gdy dochodzi do prześladowania wolności słowa, zawsze jest ono skierowane przeciwko ludziom, którzy mają religijne zasady absolutne, ponieważ to właśnie jest czynnikiem zagrażającym wolności ludzi do popełniania grzechów. Więc zawsze będziemy winnymi” (John MacArthur).