Ukraina: oblaccy kapelani na linii frontu
Kilka miesięcy temu zwróciła się do naszej delegatury w Ukrainie jednostka wojskowa z prośbą o oddelegowanie mnie do armii, aby zatroszczyć się duchowo o żołnierzy brygady. Trafiłem na front z misją bycia obok obrońców ojczyzny. Najpierw byłem kapelanem wojskowym batalionu. Obecnie pełnię tę posługę przy brygadzie.
W mojej ojczyźnie toczy się wojna z Rosją. Głównym zadaniem misjonarzy naszego zgromadzenia jest posługiwanie wśród najbardziej potrzebujących. Od samego początku wojny do tej kategorii zdecydowanie można zaliczyć ludzi, którzy przed nią uciekają, zostawiając wszystko, co mieli. Należą do nich także obrońcy ojczyzny, ofiarujący swoje życie za kraj, rodzinę czy przyjaciół. Dlatego odczytałem to wezwanie jako moją oblacką misję i zacząłem systematycznie wyjeżdżać w strefy frontowe – najpierw jako wolontariusz, a od ostatnich pięciu lat jako kapelan Chrześcijańskiej Służby Ratunkowej. Posługę kapelana wojskowego pełni także inny oblat – o. Anton Litvinow OMI, a jeszcze inni ich okresowo wspomagają.
Wykonując bojowe zadania w obronie kraju, moja brygada jest rozrzucona w sześciu obwodach. Mamy w naszej jednostce siedem batalionów, jednak kapelanem jestem sam, chociaż w brygadzie jest siedem wakatów. Z różnych przyczyn brakuje kapelanów. Podobnie jest w innych jednostkach. Na co dzień staram się troszczyć o duchowe życie żołnierzy. Każdy oczywiście sam decyduje, czy chce skorzystać z dóbr duchowych, które proponuję. Codziennie odprawiam mszę świętą w różnych okolicznościach i warunkach. W niedziele i święta celebruję Eucharystię w cerkwi, którą odnaleźliśmy i odnowiliśmy. We mszy bierze udział około 50 mundurowych. Oprócz tego staram się też dojeżdżać do żołnierzy na pozycje, które zajmują. Rozmawiamy, modlimy się, błogosławię, rozdając dewocjonalia czy Pismo Święte.
Ważnym elementem mojej pracy jest udział w odnowie duchowej żołnierzy, którzy wracają na odpoczynek po ciężkich walkach. To jest jeden z najtrudniejszych elementów mojej misji, który w dużej mierze opiera się na budowaniu relacji zaufania. Większość z nich jest bardzo otwarta na Boga. Pracy jest dużo, bo niestety wojna trwa. Modlimy się o sprawiedliwy pokój i zwycięstwo. Walczymy o wolność. Naszą i waszą.
Misjonarze oblaci rozpoczęli posługiwanie w Ukrainie we wrześniu 1989 r. Od samego początku pracują wśród ubogich i z ludźmi, z którymi Kościół ma najmniejszy kontakt. Na terenie jednej z ich parafii znajduje się elektrownia atomowa w Czarnobylu. Od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny w 2022 r. w sposób szczególny wspierają uchodźców wojennych, a także organizują pomoc potrzebującym. Obecnie około 30 oblatów pracuje w ośmiu placówkach w Ukrainie, jednej na Krymie i jednej w Rosji. Wśród nich jest dwóch biskupów pomocniczych: Radosław Zmitrowicz OMI (Kamieniec Podolski) oraz Jacek Pyl OMI (Symferopol). Przełożonym oblatów w Ukrainie jest o. Witalij Podolan OMI.
tekst: Vadym Dorosh OMI
fot. arch. Vadym Dorosh OMI
Olimpiada Znajomości Afryki: szansa na poznanie kontynentu
21 listopada 2024
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
21 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
21 listopada 2024
Wrocław: misjonarz oblat na medal [ROZMOWA]
20 listopada 2024