Poznań: superiorzy domów oblackich tworzą vademecum dla przełożonych

W Poznaniu odbywa się spotkanie superiorów polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Tworzą vademecum dla przełożonych domów oblackich.

5 listopada 2024

Spotkanie rozpoczęło się w poniedziałek 4 listopada i zakończy się w środę 6 listopada. Uczestnicy tworzą vademecum dla przełożonych domów oblackich w Polsce. Poszczególne punkty programy dotyczą takich spraw jak relacja przełożonych wobec władz państwowych, zarządzanie finansami poszczególnych wspólnot czy współpraca ze świeckimi.  – Nie nazywamy tego szkoleniem, tylko wspólnie, trochę w duchu synodalnym, tworzymy vademecum najważniejszych wskazań i ukierunkowań dla superiorów – mówi o. Bartosz Madejski OMI, wikariusz prowincjalny. – To ma być taka pomoc dla przełożonych. My jako administracja Prowincji mamy coś do przekazania, ale też słuchamy superiorów, aby oni dzielili się z nami swoim doświadczeniem: jak to rzeczywiście jest, co się sprawdza a co nie. Wspólnie szukamy dróg – tłumaczy zakonnik.

– Chodzi o praktyczne wskazówki dla przełożonych, zwłaszcza tych nowo obranych przełożonymi, bo sytuacja prawna, jak i kościelna, często się zmienia – dodaje o. Wojciech Kluj OMI, superior domu w Warszawie. – Dążymy do pewnej jednolitości, żeby wszystkie domy miały na przykład tę samą nazwę. Chcemy uniknąć sytuacji, że jeden się nazywa klasztorem, drugi domem zakonnym, a trzeci jeszcze inaczej. Chodzi o ujednolicenie pewnych praktyk w Prowincji – wskazuje duchowny.

Jaki powinien być przełożony?

Bartosz Madejski OMI podkreśla, że jest wiele wymagań jest dla superiora. Liczne są bowiem odpowiedzialności jakie ciążą na przełożonych wspólnot oblackich. – Po pierwsze, superiorzy powinni mieć ducha wiary w sobie, ale jednocześnie potrafić motywować wspólnotę do tego: do modlitwy, do posługi. Po drugie, powinni umieć stworzyć wspólnotę braterską wewnątrz domu. Te braterskie relacje powinny kształtować też apostolat na zewnątrz. Do każdego trzeba mieć podejście współbrata, a na zewnątrz reprezentować wspólnotę wobec różnych instytucji – zaznacza wikariusz prowincjalny, dodając, że jednocześnie odpowiedzialności te różnią się w zależności od domu czy parafii.

fot. Antoni Jezierski/misyjne.pl
fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Wojciech Kluj OMI również zwraca uwagę na zróżnicowanie w ramach poszczególnych wspólnot oblackich. – Spotkanie współbraci zawsze jest czymś dobrym, zwłaszcza jeżeli mają do spełnienia takie ważne funkcje jak przełożeni lokalnych wspólnot. A jest to przy okazji też szansa, żeby dowiedzieć się o najnowszych sprawach czy to prawnych, czy finansowych, trochę podzielić się swoim doświadczeniem, bo każda wspólnota jest trochę inna. Takie spotkania zawsze mają swoją wartość. Doświadczenia jednej wspólnoty mogą okazać przydatne do zaimplementowania w innej – wyjaśnia. Sam jest przełożonym niewielkiego domu w Warszawie, gdzie mieszka 8 oblatów, co też wpływa na odmienność tego domu zakonnego od innych w Prowincji.

fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Bartosz Madejski OMI wskazuje, że przełożony powinien również porządkować sprawy aktywności i gorliwości apostolskiej. – Należy dobrze rozdzielać te wszystkie akcenty, żeby żadnej z trzech najważniejszych przestrzeni nie przewartowościować ani nie zaniedbać. Są to właśnie modlitwa, relacje braterskie i apostolat na zewnątrz. Sytuacja, w której zakonnicy są tak zajęci, że nie mają czasu dla siebie, nie jest właściwa – mówi wikariusz prowincjalny.

Wspólnota braterska

Ta wspólnota braterska mocno wybrzmiewa w wypowiedziach oblatów. Sam plan całego 3-dniowego spotkania ukazuje dążenie do odpowiedniego rozłożenia akcentów. Jest czas na modlitwę wspólnotową, na pracę nad vademecum, ale też właśnie na spotkanie się przy kawie. Superiorzy mogą i doświadczyć siły wspólnej wiary, i podzielić się swoimi doświadczeniami lub wątpliwościami, ale także razem odpocząć.

– Dla budowania braterskiej wspólnoty ważne jest, aby taki przełożony pilnował wspólnej modlitwy, dawał jej przykład, że dla niego Pan Bóg i relacja z Nim są ważne – wyjaśnia wikariusz prowincjalny. – Organizowanie spotkań i tworzenie warunków do braterskich relacji jest istotne: przełożony powinien mieć czas, aby porozmawiać ze współbratem, ale też znaleźć czas, aby wszyscy razem mogli się spotkać i posiedzieć razem. My, jak oblaci, mamy przecież rodzinność w charyzmacie – mówi o. Madejski.

fot. Antoni Jezierski/misyjne.pl

Duchowny wspomina, że dla niego największą satysfakcją w pracy przełożonego jest to, gdy widzi, że jest duch wiary i dzielenia się nią, także wewnątrz wspólnoty oblackiej. – Dostrzegam tego ducha wśród superiorów. Jeżeli zaszczepia się go we wspólnotach zakonnych, to przekłada się to później na apostolstwo – dodaje o. Bartosz Madejski OMI.

Oblaci w Polsce

W Polsce oblaci są obecni od 1920 r. Zgromadzenie zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów, prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i Turkmenistanie. Poza polską prowincją zakonną posługuje kolejnych około 100 oblatów pochodzących z Polski. Wśród nich jest czterech biskupów. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu. Przełożonym oblatów w Polsce jest o. Marek Ochlak OMI, wieloletni misjonarz na Madagaskarze. 

Piotr Ewertowski

fot. Antoni Jezierski/Piotr Ewertowski