Lubliniec: najstarszy oblat w Polsce wspomina o. Józefa Cebulę OMI [ROZMOWA]

To dni szczególnej pamięci o seniorach – 21 stycznia obchodzony jest Dzień Babci, a 22 stycznia – Dzień Dziadka. Warto w tych dniach pamiętać też w modlitwie o oblatach w podeszłym wieku. Dziś porozmawialiśmy z najstarszym oblatem w polskiej prowincji, o. Antonim Leszem OMI. W czerwcu będzie obchodził 99 urodziny.

21 stycznia 2025

Pochodzi z Lublińca, urodził się 13 czerwca 1926 roku. Jako chłopiec spotkał na swojej drodze bł. o. Józefa Cebulę OMI, co mocno utkwiło w pamięci o. Antoniego – wtedy postanowił wstąpić do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Pierwsze śluby zakonne o. Antoni Lesz OMI złożył 8 września 1949 r., a 30 maja 1954 r. przyjął święcenia prezbiteratu. W minionym roku obchodził jubileusz 70-lecia kapłaństwa. Jest autorem śląskiej pieśni „Wszystko Tobie dziś oddaję”.

Anna Gorzelana (oblaci.pl): Co Ojcu pomogło w rozeznawaniu powołania?

Antoni Lesz OMI:Codziennie przed szkołą byłem na mszy świętej. Eucharystię celebrował dla juniorów bł. o. Józef Cebula. Bardzo  mi zapadło w pamięć to, jak odprawiał mszę świętą i głosił słowo Boże. Nawet miał przydomek “Święty Ojciec”. 

 W maju minęło siedemdziesiąt lat od przyjęcia przez Ojca święceń prezbiteratu, a do Zgromadzenia należy Ojciec już od 1949 r.

– Od dziecka zawsze chciałem być oblatem, później przyszła wojna i wszystko się urwało, ale pragnienie zawsze było i po szóstej klasie wstąpiłem do junioratu oblackiego.  

W jakich miejscach Ojciec pracował jako oblat?

– Najpierw w Polsce jako wikary w Kędzierzynie-Koźlu, później przez trzy lata jako proboszcz w Bodzanowie. Następnie, z powodu choroby, zostałem skierowany do Vaudricourt we Francji na leczenie. Były to czasy, gdzie trzeba było mieć pozwolenie na wyjazd od samego prymasa. Po leczeniu poszedłem na studia w Niemczech, gdzie później pracowałem przez ponad 30 lat. Potem przeszedłem na emeryturę i pracowałem w Augustinum jako duszpasterz, przez 12 lat. Później pomagałem proboszczowi w Sossenheim jako pomoc duszpasterska, następnie – do 1995 r. – pracowałem we Frankfurcie. Ostatecznie zostałem skierowany do Lublińca i wciąż tu mieszkam.

Czego sobie Ojciec życzyłby na kolejne lata? 

– Zdrowia, a przede wszystkim poprawnego życia zakonnego, bo nie jest to łatwe.  

W Polsce oblaci są obecni od 1920 r. Zgromadzenie zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów, prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i Turkmenistanie. Poza polską prowincją zakonną posługuje kolejnych około 100 oblatów pochodzących z Polski. Wśród nich jest czterech biskupów. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu. Przełożonym oblatów w Polsce jest o. Marek Ochlak OMI, wieloletni misjonarz na Madagaskarze.

Anna Gorzelana

fot. Jakub Król OMI oraz archiwum własne