
Z listów św. Eugeniusza
15 lipca 2025
NASZA MIŁOŚĆ DO KOŚCIOŁA – NASZA CIERPIĄCA MATKA.
W miarę pogłębiania się refleksji Eugeniusza nad jego doświadczeniem Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela, wzrosła świadomość cierpienia Jego Ciała – Kościoła – na skutek następstw rewolucji francuskiej. Został zmuszony do udzielenia odpowiedzi:
Podczas moich studiów seminaryjnych myślałem o tym, by stać się jak najbardziej użytecznym dla Kościoła, naszej Matki, do której Pan wzbudził we mnie łaskę synowskiej miłości. Nędza, w jakiej ją widziałem, była jednym z decydujących motywów, dla których obrałem stan kapłański.
Mémoires, w: T. Rambert, t. I, s. 47.
Pisze do matki, że nie może ignorować cierpienia Kościoła:
Uważacie, powtarzam, że ten człowiek z zimną krwią patrzyłby na potrzeby Kościoła i mimo bożego wezwania, jakie odczuwa, oraz innych znaków Jego woli, by przyjść z pomocą Kościołowi, pozostałby z założonymi rękami, wzdychając po cichu i w tajemnicy nad tymi wszystkimi nieszczęściami bez zadania sobie najmniejszego trudu, by choć trochę wstrząsnąć zatwardziałymi sercami ludzi, miałby spokojne sumienie? To wszystko złudzenie. A poza tym choćby nawet jedna dusza w ciągu swego życia z łatwością dysponowała środkiem, aby się zbawić, więcej niż zwykle zapłaciłaby za swoje trudy.
List do matki, 04.04.1809, w: PO I, t. XIV, nr 50.
Oddałem się na służbę Kościołowi, ponieważ był prześladowany i opuszczony…
List do ojca, 07.12.1814, w: PO I, t. XV, nr 129.
Czy dziś, gdy z bólem uświadamiamy sobie, że Kościół nadal jest prześladowany, możemy siedzieć z założonymi rękami, wzdychając ze smutkiem?