Komentarz do Ewangelii dnia
Pełnić wolę Bożą – to wielka sprawa. Wcale nie jest łatwo powiedzieć, że to czy tamto jest wolą Bożą. Pojawić się może w naszej głowie niejedna myśl – rozeznanie, czy to jest wola Boża, wymaga mądrości i spokoju. Jeśli się jednak to rozezna, to nie ma nic piękniejszego niż pełnienie tej woli – realizacja swojego powołania. Małżonkowie i rodzice, kapłani, zakonnicy i zakonnice – oto najczęściej wymieniane drogi powołania. Jest ich jednak więcej. W relacji do Boga odkrywamy swoją własną drogę – i szczęście pełnienia woli Bożej.
Paweł Zając OMI/niniwa.pl
Fot. pixabay/caruizp
Zahutyń: rozpoczął się miesiąc maryjny
W dwóch kościołach tworzących oblacką parafię pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przez cały maj każdego dnia gromadzą się wierni, aby przez Maryję uwielbić Jezusa. – Na nabożeństwach majowych gromadzą się wierni w różnym wieku, przychodzą również całe rodziny – tłumaczy o. Karol Bucholc OMI z parafii w Zahutyniu.

Wierni zapalają świece przy figurze czy obrazie Matki Bożej, śpiewają oraz czytają wówczas „czytankę majową” diecezji przemyskiej, przez którą można lepiej poznać Maryję i powierzyć się jej.
– W niedziele spotykamy się przy kapliczkach – opowiada o. Karol Bucholc OMI wyjaśniając, że mają cztery kapliczki, więc każdej niedzieli mogą zebrać się przy innej. Wierni gromadzą się tam po południu (o 16.00), wspólnie odprawiając modlitwę loretańską. Nabożeństwa majowe kończy błogosławieństwo krzyżem misyjnym.

Maryję czczą zarówno starsi, jak dzieci, które dopiero ją poznają. – Miesiąc Maryjny obchodzimy nie tylko w kościele, czy przy kapliczkach. O Matce Bożej pamiętamy w sposób szczególny również w szkołach, gdzie podczas lekcji religii dzieci poznają litanię loretańską, tworzą plakaty z Maryją – tłumaczy o. Karol Bucholc OMI, który również uczy religii w szkole.

Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej przybyli do Zahutynia w Bieszczadach w 1979 r. Wcześniej, bo do wieku XVII, była to parafia prawosławna, a następnie mieszkańcy Zahutynia przeszli na obrządek unicki, zwany później greckokatolickim. Ostatnia drewniana cerkiew pw. św. Kosmy i Damiana wybudowana została w 1902 r., a zniszczona została w roku 1945. Po wojnie, w 1956 r., na miejscu dawnej cerkwi wybudowano drewniany kościół filialny pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, należący do parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sanoku. W 1979 r. została erygowana pod tym wezwaniem samodzielna parafia i powierzona została misjonarzom oblatom. W Dolinie, która administracyjnie jest dziś dzielnicą Zagórza, znajduje się kościół filialny pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Mieszkający tu oblaci są zaangażowani w duszpasterstwo parafialne i rekolekcyjne. W czasie wojny w Ukrainie ta placówka pełni ważną funkcję łącznika w przekazywaniu pomocy materialnej oblatom zza wschodnią granicą, zarówno z Polski, jak i z oblackich placówek w Europie. Aktualnym przełożonym domu jest o. Andrzej Noga OMI.
Anna Gorzelana
Komentarz do Ewangelii dnia
Miłość Boga aktywuje w nas pokłady nieznanej nam czasem wcześniej cierpliwości i dobroci dla innych; potrafi gdzieś głęboko w nas obudzić pragnienie wieczności. Nasza decyzja, by wierzyć, to współpraca z miłością, która jest cały czas, choć czasami odczuwamy ją mocniej. A gdyby tak zawalczyć dziś, by miłość Boga do mnie spotkała się z moją miłością do Niego?
Dominik Ochlak OMI
fot. freepik/freepik
Poznań: spotkanie Rodziny Radia Maryja w parafii oblackiej
Był to dzień modlitwy, refleksji i świadectwa wiary – osadzony w kontekście obchodzonej w tym roku 80. rocznicy wyzwolenia obozu w Dachau i uroczystości św. Wojciecha, głównego patrona Polski (przeniesionej w tym roku z 23 kwietnia na 28 kwietnia).
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 16.30 od zjazdu Biur i Kół Radia Maryja w sali parafialnej. Oficjalna transmisja ruszyła o 17.30. Po słowie wstępnym o. Wiesława Przyjemskiego OMI i programie słowno-muzycznym o św. Eugeniuszu de Mazenodzie i bł. Edmundzie Bojanowskim, głos zabrał proboszcz parafii, o. Waldemar Janecki OMI. Przypomniał on niemal stuletnią historię tej wspólnoty, która powstała w 1938 r. i przeszła przez doświadczenie wojny, okupacji i odbudowy. – Nasza parafia jest miejscem, gdzie od prawie stu lat realizuje się misja Kościoła – głoszenie Chrystusa i budowanie wspólnoty. To tutaj, w codziennej posłudze, modlitwie, sakramentach i działalności parafialnej oraz misyjnej, Ewangelia staje się żywa – mówił o. Waldemar Janecki OMI.

Proboszcz podkreślił, że wspólnota parafialna nie tylko gromadzi mieszkańców Poznania na modlitwie, ale również stanowi serce struktur oblackich w Polsce – z Domem Prowincjalnym, Prokurą Misyjną, wydawnictwem „Misyjne Drogi” i portalem misyjne.pl. – Nasza parafia to nie tylko budynek, to przestrzeń modlitwy, posługi i misji – mówił o. Janecki.
Centralnym punktem spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Jana Glapiaka. W homilii biskup przypomniał postać św. Wojciecha, który – jak mówił – „był nowoczesny, bo żył według Ewangelii”. Kaznodzieja podkreślił misyjne i męczeńskie oblicze Kościoła, nawiązując również do historii polskich duchownych, zwłaszcza tych uwięzionych i zamordowanych w KL Dachau, którego wyzwolenie wspominano tego dnia. – W tym bezmiarze nienawiści polscy duchowni nie zatracili swego człowieczeństwa i kapłaństwa – zaznaczył poznański biskup pomocniczy. Wspomniał także o zbliżającej się beatyfikacji ks. Stanisława Streicha, zamordowanego w 1938 r. w Luboniu, ukazując jego życie jako zapowiedź męczeństwa duchowieństwa w czasie wojny.
Wieczorem, po zakończeniu transmisji, odbyły się „Rozmowy niedokończone” – audycja Radia Maryja, w której udział wzięli m.in. bp nominat Marek Ochlak OMI z Madagaskaru, proboszcz parafii Chrystusa Króla w Poznaniu o. Waldemar Janecki OMI, redaktor misyjne.pl i Misyjne Drogi – o. Robert Grabka OMI, psycholog Iwona Roszkiewicz i Jan Sulanowski, Rycerz św. Jana Pawła II Wielkiego. Audycje jak i całe spotkanie poprowadził o. Grzegorz Moj CSsR – redaktor Radia Maryja i TV TRWAM.
Tematem rozmowy była rola parafii jako miejsca realizacji misji ewangelizacyjnej, formowania i wychowywania misyjnego oraz zachęcania do brania odpowiedzialności za misje. Ojciec biskup podziękował za dotychczasowe wsparcie i poprosił o modlitwę w intencji swojej posługi biskupiej. Szczególne uznanie wyraził wobec Przyjaciół Misji Oblackich.
Podczas rozmowy wyjaśniono również, co to znaczy być misjonarzem. Na przykładzie św. Teresy od Dzieciątka Jezus pokazano, że zaangażowanie misyjne może przybierać różne formy: modlitwę, ofiarowane cierpienia, codzienne trudności, a także pomoc materialną. Cytując słowa św. Eugeniusza, podkreślono, że dziś ziemia misyjna znajduje się bardzo blisko nas – może nią być dom każdego z nas.
Zwrócono uwagę na wielkie znaczenie nauczania papieża Franciszka, który wskazuje drogę pasterza jako tego, który „ma pachnieć owcami”. „Parafia to wspólnota, rodzina, a Kościół to my wszyscy – i jest dokładnie taki, jacy jesteśmy my sami” – można było usłyszeć w audycji.

Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej przybyli do Poznania w 1927 r. Edmund Piechocki ofiarował im zabudowania cegielni oraz budynki gospodarcze. Ze względu na korzystne położenie miasta prowincjał Franciszek Kowalski OMI przeniósł tutaj administrację prowincji. W lipcu 1931 r. rozbudowano dom i urządzono kaplicę dla ludzi mieszkających w okolicy. Kiedy okazała się ona niewystarczająca, we wrześniu 1938 r. utworzono parafię pw. Chrystusa Króla z kościołem mieszczącym się w starej cegielni. Obecny gmach domu zakonnego powstawał od 1976 r. W ostatnich dziesięcioleciach budynek przechodził prace modernizacyjne. Mieszkający tu oblaci są zaangażowani w duszpasterstwo parafialne i rekolekcyjne, kapelanat hospicjum i lotniska. Funkcjonuje tu administracja prowincjalna oraz Prokura Misyjna. W 2020 r., z okazji 100-lecia Polskiej Prowincji, uroczyście zainaugurowano działalność Domu Misyjnego. Aktualnym przełożonym domu jest o. Andrzej Korda OMI.
Anna Gorzelana
fot. Karolina Binek, Antoni Jezierski, Anna Gorzelana
Z listów św. Eugeniusza
Jezus Chrystus nadal cierpi w ubogich (K 4)
Krzyż Jezusa Chrystusa jest sercem naszego posłannictwa. Wzorem Pawła Apostoła głosimy «Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego» (1 Kor 2,2). Jeśli nosimy «w ciele naszym konanie Jezusa» to w nadziei, «aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele» (2 Kor 4,10). Oczami ukrzyżowanego Pana patrzymy na świat krwią Jego odkupiony, żywiąc pragnienie, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania (por. Flp 3,10) (K 4).
Podstawowa kwestia: kim są ubodzy dla rodziny oblackiej? To niewątpliwie ci, którzy nie uznają Jezusa Chrystusa za swojego Zbawiciela. Ci, którzy cierpią z powodu ciemności i utraty kierunku w swoim życiu. To ludzie, którzy doświadczają wszelkiego rodzaju fizycznego, moralnego lub duchowego cierpienia i nie potrafią dostrzec wezwania, aby po siłę zwrócić się do ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela. To ludzie, którzy cierpią wraz z innymi z powodu niesprawiedliwości, niszczenia zasobów naturalnych, które są niezbędne do normalnego życia, i którzy nie mają relacji ze Zbawicielem, która by ich podtrzymywała i koncentrowała.
Wszyscy ci ludzie, i wielu innych, potrzebują w swoim cierpieniu rozpoznać Chrystusa Ukrzyżowanego. Naszą misją jest towarzyszenie cierpiącym, aby mogli spojrzeć na siebie Jego oczami i pomóc im wykorzystać źródło energii płynącej z Jego zmartwychwstania.
Franc Santucci OMI, tłum. Roman Tyczyński OMI
Komentarz do Ewangelii dnia
Piękne jest to, że pomimo sprzeciwu ludzi Jezus tłumaczy, rozmawia, daje argumenty, nie zrywa relacji. Żyje z ludźmi Mu nieprzychylnymi. Mówi o tym, że jest Bożym Synem, i wielu dzięki temu wierzy. Jeśli są we mnie jakieś wątpliwości, muszę o tym porozmawiać na modlitwie, ale też z ludźmi, którzy mogą odpowiedzieć na to, co noszę w sobie. Na moje wątpliwości, to, co boli. Porozmawiam z przyjacielem, kimś biskim, księdzem. Zrobię ten krok, by wyjść poza to, co wiem (lub tylko tak mi się wydaje).
Dominik Ochlak OMI
fot. freepik.com/freepik
Bodzanów: pół roku po powodzi
We wrześniu 2024 r. Bodzanów został dotknięty powodzią spowodowaną intensywnymi opadami deszczu i przerwaniem wałów przeciwpowodziowych w pobliskich Głuchołazach. 15 września woda zaczęła wdzierać się do klasztoru Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, osiągając poziom około 120 cm i zalewając pomieszczenia na parterze, w tym korytarze i kuchnię. Żywioł nie oszczędził też domów w Bodzanowie. Ich mieszkańcy, pozbawieni prądu i dostępu do mediów, zmuszeni byli szukać schronienia na wyższych kondygnacjach budynków, oczekując na ewakuację.

Długofalowa pomoc
W odpowiedzi na tę tragedię, Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zorganizowała zbiórkę na rzecz poszkodowanych oraz na remont klasztoru. W akcje pomocowe zaangażowali się również wolontariusze z różnych regionów Polski, w tym z Poznania, którzy udali się do Bodzanowa, aby wspierać mieszkańców w usuwaniu skutków powodzi. – Cały czas powodzianom przekazywana jest pomoc, w którą włącza się parafia, a także fundacje czy przedsiębiorstwa – mówi o. Mariusz Legieżyński OMI. – Otrzymana pomoc finansowa jest rozdysponowywana długofalowo, gdyż pomoc z upływem czasu przybiera nowe formy. Teraz środki przekazywane są m.in. na opłacenie faktur za światło i prąd – wyjaśnia proboszcz parafii pw. św. Józefa Robotnika w Bodzanowie.
– W pomoc powodzianom włączyło się wiele organizacji i organów, m.in. wojsko. Wciąż jednak prowadzone są prace, jeszcze długo będziemy borykać się ze skutkami powodzi. Niektórzy dopiero niedawno, na wiosnę, zaczęli odbudowywać zniszczone domy, gdyż wcześniej nie byli w stanie, nie mieli środków. Są też mieszkańcy, którzy wciąż mieszkają „na wygnaniu” – w cudzych domach czy kontenerach, gdyż powódź zabrała im domy, których odbudowanie zajmie lata – opowiada o. Mariusz Legieżyński OMI.

Dużym problemem w restaurowaniu zniszczeń i naprawianiu skutków powodzi jest znaczne ograniczenie środków, co spowalnia proces osuszania. Jak zauważa o. Mariusz Legieżyński OMI: „potrwa on jeszcze długo”. W Głuchołazach oraz na terenie gminy Nysa prowadzone są intensywne działania na rzece Białej Głuchołaskiej. Ich celem jest zwiększenie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego oraz przywrócenie rzece odpowiedniej przepustowości, realizowane są też prace związane z odbudową zniszczonych dróg. Trudno oszacować, ile lat zajmie powrót do bezpiecznego stanu miejscowości dotkniętych powodzią, ale prawdopodobnie nie będzie to mniej niż kilka lat.

Stały rytm parafialny
Parafia pw. św. Józefa Robotnika w Bodzanowie od kilku miesięcy funkcjonuje według stałego rytmu, organizując nabożeństwa i spotkania duszpasterskie. Jak zauważa proboszcz parafii, trudno jednak mówić o masowym powrocie do Boga. – Nie ma gwałtownej zmiany w kontekście duszpasterskim. Nie ma licznych nawróceń związanych z doświadczeniem trudności – odpowiada o. Mariusz Legieżyński OMI.
Dla aktywnych parafian włączenie się w rytm roku liturgicznego może różnić się pewnymi elementami wobec poprzednich lat, jak np. trudność z realizacją wielkopostnej jałmużny, gdyż przez doświadczone zniszczenia mieszkańcy Bodzanowa często sami są osobami potrzebującymi wsparcia. – Chodząc „po kolędzie” nie zbieraliśmy ofiar od parafian, gdyż oni sami mocno potrzebują pieniędzy. Podkreślaliśmy, żeby nie przygotowywać datków, chcieliśmy tylko włączyć się w spotkanie z nimi i rozmowę – opowiada proboszcz parafii, o. Mariusz Legieżyński OMI.

Niemieccy Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej przybyli do Bodzanowa (wówczas Langendorfu) w roku 1932, byli tu do zakończenia wojny. W jej czasie niemieccy oblaci zaangażowali się w posługę duszpasterską także na rzecz Polaków. Od roku 1946 działalność placówki kontynuowali polscy oblaci. Sam klasztor pochodzi z XVII w., kiedy zamieszkiwali tu jezuici, okresowo prowadząc także szkołę. Mieszkający tu oblaci są zaangażowani w duszpasterstwo parafialne i rekolekcyjne, a przy domu oblackim funkcjonuje ośrodek rekolekcyjno-wypoczynkowy. Aktualnym przełożonym domu jest o. Leszek Walendzik OMI.
Anna Gorzelana
fot. wyróżniające: arch. klasztor Bodzanów
Kraków: finał XXIII Olimpiady Znajomości Afryki
Uczestnicy rozwiązywali test składający się z 70 pytań wielokrotnego wyboru, obejmujących zagadnienia z antropologii, historii, politologii, misjologii, geografii i przyrody Afryki. Na rozwiązanie zadań mieli 90 minut. Spośród wszystkich finalistów wyłoniono 20 laureatów. Najlepsza okazała się Zofia Dyrek z Ogólnokształcącego Liceum Akademickiego Jezuitów w Nowym Sączu. Drugie miejsce zajął Alex Wiloch z I LO im. H. Sienkiewicza w Malborku, a trzecie – Marika Głuszek z X LO im. KEN w Krakowie. Nagrody i certyfikaty laureatom wręczyli: I małopolski wicekurator oświaty – Artur Pasek, oraz dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ – prof. Piotr Bajor. Uczestnikom olimpiady towarzyszyły też słowa wsparcia i uznania od Barbary Nowackiej, minister edukacji, której list odczytał małopolski kurator oświaty.
Nie brakowało emocji. – Dla mnie Afryka to pasja, która trwa od dzieciństwa. Udział w olimpiadzie i szansa na indeks to coś dodatkowego. Przygotowania do finału pozwoliły mi jeszcze głębiej poznać ten fascynujący kontynent – mówiła Zofia Dyrek, zwyciężczyni.
Olimpiada ma charakter trójstopniowy. W etapie szkolnym, który odbył się w ponad 1200 szkołach w całym kraju, wzięło udział aż 16 tysięcy uczniów. Najlepsi z nich zakwalifikowali się do eliminacji okręgowych, reprezentując swoje województwa. Spośród ponad 1700 uczestników tego etapu wyłoniono 79 finalistów – to właśnie oni przyjechali do Krakowa, by powalczyć o tytuł najlepszego znawcy Afryki w Polsce. Celem olimpiady jest nie tylko popularyzacja wiedzy o Afryce, ale także zwrócenie uwagi na działalność Polaków – szczególnie misjonarzy i misjonarek – na tym kontynencie. Konkurs promuje postawy otwartości, tolerancji i szacunku dla innych kultur. Laureaci i finaliści będą mogli zostać przyjęci na wybrane kierunki studiów w prestiżowych uczelniach w Polsce bez postępowania rekrutacyjnego.
Organizatorem olimpiady jest Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (Katedra Misjologii WT). Przewodniczącym komitetu głównego jest o. prof. Jarosław Różański OMI, a sekretarzem – o. dr hab. Marcin Wrzos OMI. Od tego roku olimpiada zyskała nowego partnera – Uniwersytet Jagielloński, którego zaangażowanie znacznie poszerzyło zakres współpracy. Finał koordynowała prof. Joanna Bar z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ.
Do komitetu naukowego olimpiady należą wybitni afrykaniści i misjolodzy z Europy i Afryki m.in.: dr Jean Claude Angoula CSSP (Centre Saint Augustin de Dakar, Senegal), dr Lucjan Buchalik (MMŻ), prof. UKSW Dominika Gardzińska-Żukowska, dr Jacek Górka OFM (Jordan University College, Tanzania), prof. UKSW Wojciech Kluj OMI, dr hab. Jacek Łapott (US), dr Małgorzata Madej (Prodoteo), dr Katarzyna Mich (Instytut Mazenodianum), ks. prof. Faustin Nyombayire (UTAB, Rwanda), prof. Jacek Pawlik SVD (UWM), prof. UPH Robert Piętek, dr Kinga Puchała (Instytut Mazenodianum), dr Marek Rostkowski OMI (Instytut Mazenodianum), dr Constantine Rupiny (Uganda), dr Darek Skonieczko (PME), dr Kazimierz Szymczycha SVD (KEP ds. Misji), prof. UKSW Tomasz Szyszka SVD, dr hab. Marcin Wrzos OMI (Instytut Mazenodianum) i prof. Maciej Ząbek (UW).
Maciej Kubiś
Foto. Michał Jóźwiak/Misyjne Drogi
Komentarz do Ewangelii dnia
Jezus wypełnia słowo Boże. Dotrzymuje słowa o największej miłości, jaka może się wydarzyć, i już przeczuwa, że atmosfera wokół Niego narasta, jest coraz więcej niezrozumienia, gniewu wobec tego, który jest Barankiem Bożym.
Będę dziś trwał z Jezusem w sytuacji tego niezrozumienia na przedłużonej modlitwie. Będę Mu współczuł i pomyślę o sytuacjach, gdy mówię coś dobrego, a ktoś to unieważnia, sprzeciwia mi się lub ignoruje mnie. Poproszę o odwagę.
Dominik Ochlak OMI
fot. jcomp/freepik
Z listów św. Eugeniusza
W oczach Zbawiciela Panowie i służący mają to samo przeznaczenie (K 4)
Eugeniusz był przekonany, że krew Zbawiciela uczyniła wszystkich ludzi równymi w oczach Boga. Od pierwszych lat swojej posługi kładł nacisk na tę zasadę, o czym świadczą statuty, które napisał dla młodzieży, z którą pracował tuż po święceniach kapłańskich.
We wszystkich wydarzeniach i relacjach mieli wcielać w życie tożsamość nadaną przez krew Zbawiciela. W tamtym czasie niektórzy członkowie stowarzyszenia młodzieżowego pochodzili z domów, w których byli służący, co odzwierciedlało ówczesną sytuację społeczną.
Z wielką łagodnością będą kierować tymi, którzy są im poddani, pamiętając, że służący, jakkolwiek niegodni mogą się wydawać na tym świecie, są jednak przeznaczeni, aby pewnego dnia mieć udział w nieśmiertelnej koronie chwały, która została zdobyta dla nich i ich panów przez drogocenną krew ich wspólnego Zbawiciela i Mistrza(Regulaminy i Statuty Stowarzyszenia Młodzieży Chrześcijańskiej z 1813 r., s. 24).
Franc Santucci OMI, tłum. Roman Tyczyński OMI