Pozuelo: spotkanie prowincjałów z Europy
Spotkanie miało charakter hybrydowy, choć większość uczestników była obecna na miejscu. Zdalnie w obradach uczestniczyli: prowincjał z Irlandii, o. Lorcan O’Reillyi OMI, i sekretarz BEX, o. Angelo Capuano OMI. Po raz pierwszy w spotkaniu uczestniczył nowy prowincjał Prowincji Centralnej Europy o. Christoph Heinemann OMI. Obecni byli także: radny na Europę – o. Alberto Gnemmi OMI i ekonom BEX o. Ciro Andreozzi OMI.
– Głównym celem naszych obrad było przygotowanie Europy do spotkania miedzykapitulnego, które odbędzie się w Indiach. Weryfikowaliśmy również prace wszystkich komisji działających w strukturach Regionu Europy. W dyskusjach pojawiały się także kwestie ekonomiczne – relacjonuje o. Marek Ochlak OMI, prowincjał Polskiej Prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

Nie bez znaczenia jest samo miejsce, w którym spotkali się przełożeni.
– Spotkanie odbywało się w Pozuelo, w miejscu, gdzie zostali zamordowani nasi męczennicy z Hiszpanii, czyli 22 oblatów – księży, braci i scholastyków. Ich beatyfikacja miała miejsce 17 grudnia 2011 r. Uroczystościom w Madrycie przewodniczył kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych – przypomina o. Marek Ochlak OMI.
Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów. Prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i w Turkmenistanie. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu. Obecnie generałem zgromadzenia jest o. Luis Ignacio Rois Alonso OMI.
tekst: Michał Jóźwiak
zdjęcia: arch. Marek Ochlak OMI
Z listów św. Eugeniusza
Ci dobrzy ojcowie są moimi kochanymi dziećmi
20 listopada pięciu oblatów dotarło do Nowego Orleanu, gdzie pozostali przez kilka dni. Cała korespondencja między oblatami w Teksasie i Eugeniuszem zaginęła, więc brakuje nam szczegółów. Pewien ksiądz, którego imienia nie znamy, był życzliwy dla misjonarzy. Eugeniusz napisał, aby mu podziękować:
Proszę mi pozwolić podziękować Księdzu, a zarazem świątobliwym zakonnicom, którymi ksiądz kieruje w Nowym Orleanie. W tym samym liście połączę uczucia wdzięczności, jaką jestem winien Księdzu oraz tym Paniom za miłość, jaką okazaliście z tak wielką dobrocią w stosunku do drogich dzieci udających się pracować nad zbawieniem dusz w dalekich regionach, w których mieszkacie. Ojciec Telmon, superior tej małej grupy, nie pozostawił mnie w niewiedzy o wszystkich Waszych dobrych poczynaniach, a ja naprawdę jestem nimi wzruszony. Jestem winien księdzu i tym Paniom taką samą wdzięczność, jakbyście całe to dobro wyświadczyli mnie samemu. Ci dobrzy ojcowie są moimi dziećmi tym bardziej kochanymi, że ich poświęcenie jest bardziej wspaniałomyślne w służbie Bogu i bliźniemu. W oddaleniu, w jakim są ode mnie, naprawdę miłym pocieszeniem dla mego serca jest czuć, że są chronieni przez takiego kapłana jak ksiądz i pielęgnowani w ich cierpieniach przez zakonnice tak godne ich świętego powołania całkowicie oddanego miłości(List do przewielebnego księdza…, 10.05.1850, w: PO I, t. I, nr 34).
Bez względu na problemy, oblaci pozostali dziećmi kochającego Ojca, ponieważ poświęcili swoje życie pracy dla zbawienia dusz. Właśnie ten aspekt był istotny dla Eugeniusza przez całe jego życie i jestem pewien, że dzisiaj wstawia się za nami jako członkami swojej misjonarskiej rodziny.
Franc Santucci OMI, tłum. Roman Tyczyński OMI
Komentarz do Ewangelii dnia
Księży jest zbyt mało, aby głosić Ewangelię wszystkim. Nawet ci, którzy są, nie zawsze nadają się do spotkania z każdym. Pierwszym krokiem do ewangelizacji jest przecież wrażliwe, uważne spotkanie z drugim człowiekiem – szczególnie tym cierpiącym. Do pierwszego spotkania nie potrzeba wielkiej wiedzy. Potrzeba miłości i cierpliwości – ich hojnym źródłem jest Bóg.
Maciej Drzewiczak OMI/niniwa.pl
fot. Erika Giraud/unsplash
Kokotek: sesja formacji stałej dla młodszych oblatów
W sesji wzięło udział czternastu oblatów z naszej prowincji, którzy mają mniej niż dziesięć lat posługi kapłańskiej. Jej organizatorem był o. Bartosz Madejski OMI, a prowadzącymi byli Katarzyna Cholewa oraz o. Maciej Biskup OP.
W Konstytucjach i Regułach czytamy, że:
„Formacja ustawiczna obejmuje wszystkie aspekty osobowego życia oblata. Odnawia i rozwija jego duchowe życie i wewnętrzne bogactwa, sprzyja wzrostowi dojrzałości emocjonalnej i uczuciowej oraz udoskonala umiejętności pastoralne. Na wszystkich etapach rozwoju pomaga mu sprawdzać, jak realizuje się jedność między jego życiem i posłannictwem” Konstytucje i Reguły [69].
Sesja była czasem na indywidualną modlitwę, spojrzenie na swoje życie z dystansu. W homilii kierowanej do młodych oblatów o. Bartosz Madejski OMI podkreślał, że „należy przechodzić od postawy ucznia do postawy syna”. To znacząca różnica, która pokazuje rodzaj naszej relacji z Bogiem.

Istotnym elementem warsztatów były zagadnienia dotyczące wiary i psychologii. To obszar, który dopiero odkrywamy. Tymczasem właściwie wykorzystanie psychologii okazuje się kluczowe do właściwego prowadzenia formacji kapłańskiej.
– Zaniedbywana przez lata natura sprawiła, że duchowni są często bezradni wobec kryzysów rozwojowych, które się w życiu zdarzają. Z jednej strony nie rozumieją, co się z nimi dzieje, a z drugiej nie szukają pomocy. Rozumienie siebie jest konieczne do tego, żeby budować zdrowe relacje z ludźmi, a przez to także z Bogiem. Ładunek emocjonalny, który spada dzisiaj na księży jest bardzo duży. Trzeba odpowiednich umiejętności, aby sobie z tym poradzić – podkreśla Katarzyna Cholewa, psycholog.
Maciej Biskup OP zaznacza z kolei, że psychologia pomaga odkryć pewne mechanizmy, które albo są dla nas ciężarem, albo wzmocnieniem.
– Bóg nie ignoruje faktów, a psychologia jest faktem. Bóg korzysta z każdego narzędzia, które może nam pomóc. Ojcowie pustyni mówili, że „poznać siebie znaczy więcej niż wskrzeszać umarłych”. Psychologia pozwala nam poznać pewne mechanizmy choć to nie jest cel sam w sobie. Dla chrześcijan kluczowa jest kwestia zbawienia, a tego dokonuje jedynie Bóg, a nie żadna nauka. Chrystus ściągał z ludzi ciężary, które nie pozwalały im się wyprostować. Dzisiaj także się to dzieje, a psychologia bywa w tym pomocna. Dzięki psychologii widzimy, że praca duchowa, duchowość i pobożność jest procesem – mówi dominikanin.

Uczestnicy sesji formacyjnej podkreślali, że szczególnie cenne było dla nich doświadczenie konfrontacji psychologii z wiarą i wiary z psychologią oraz braterskie spotkanie.
– Sesja była okazją do spotkania się ze współbraćmi, których dawno nie widzieliśmy. To nas umacnia, a treści, którymi się zajmowaliśmy były wartościowe i pomocne w codziennym życiu zakonnym – mówi o. Maciej Drzewiczak OMI, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej w Kokotku.

Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej przybyli do Kokotka, dzisiejszej dzielnicy Lublińca, w lipcu 2008 r. Od samego początku był to ośrodek formacji młodzieży i duszpasterstwa parafialnego. Przed wojną znajdowała się tu kaplica, a w 1980 r. została erygowana odrębna parafia pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej. Młodzieżowy charakter domu w Kokotku zainicjował pierwszy budowniczy ośrodka ks. Ludwik Konieczny, który organizował tu rekolekcje dla ministrantów i rekolekcje oazowe. Pierwszymi oblatami, którzy zamieszkali w Kokotku byli o. Tomasz Maniura OMI i o. Bartosz Madejski OMI. W latach 2008–2016 koniecznym remontom poddano Dom św. Eugeniusza, w którym zamieszkała wspólnota oblacka; domy rekolekcyjne: Jana Pawła II i Świętych Młodzianków z całą infrastrukturą potrzebną do przyjmowania młodzieży oraz kościół parafialny. W 2017 został zaadoptowany na potrzeby młodych dawny hotel Silesia, znajdujący się bezpośrednio nad jeziorem, a wspólnota oblacka przeniosła się do budynku nieopodal niego w 2022 r. Mieszkający tu oblaci są zaangażowani w duszpasterstwo młodzieży i parafialne. Organizują m.in. tematyczne rekolekcje, wolontariat misyjny, koncerty, wyprawy rowerowe, wakacyjny Festiwal Życia. Aktualnym przełożonym domu jest o. Mieczysław Hałaszko OMI.
Michał Jóźwiak
fot. arch. Robert Grabka OMI
Poznań: abp Stanisław Gądecki odwiedził chorych w hospicjum [+GALERIA]
„Do opieki paliatywnej kierowane są osoby z określonymi chorobami nieuleczalnymi, niepoddającymi się leczeniu przyczynowemu, postępującymi i ograniczającymi życie. Opieka paliatywna obejmuje osobę chorego i jego rodzinę. Dąży do zapewnienia chorym możliwie najwyższej jakości życia, przy pełnej uwagi trosce o zachowanie godności i szacunku do pacjentów oraz ich bliskich. Polega na wszechstronnym działaniu. Głównym celem jest tu niesienie ulgi w cierpieniu ciała i duszy” – czytamy na stronie internetowej Hospicjum Palium.
Medycznym celem opieki paliatywnej jest łagodzenie objawów, które powodują cierpienie osób chorych oraz poprawę jakości ich życia. Zatem chodzi nie tylko o troskę o ciało i leczenie, ale także o wsparcie duchowe dla tych, którzy sobie tego życzą.
„Dla wielu pacjentów modlitwa, udział we mszy św. i sakramentach są niezwykle ważne, przynoszą ukojenie, szczególnie w obliczu choroby, u kresu życia” – informuje hospicjum w mediach społecznościowych. „Arcybiskup Stanisław Gądecki osobiście odwiedził każdego pacjenta z modlitwą i rozmową, niosąc słowa otuchy i spokoju. Dziękujemy za towarzyszenie nam w tym wyjątkowym dniu” – czytamy na profilu placówki na Facebooku.
Funkcję kapelana w Hospicjum Palium od 2016 r. sprawuje o. Stanisław Gołąb OMI.
– Obecność arcybiskupa Stanisława Gądeckiego w hospicjum to był wielki dar i łaska. Oprawił Eucharystię, podczas której udzielił sakramentu namaszczenia chorych. Odwiedził wszystkich pacjentów, modlił się, rozmawiał z nimi i im błogosławił. Ta wizyta była ważna także dla personelu medycznego i wolontariuszy, którzy codziennie troszczą się o chorych, towarzysząc im w tym trudnym doświadczeniu cierpienia – zaznacza ojciec Gołąb.
W Polsce oblaci są obecni od 1920 r. Zgromadzenie zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów, prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i Turkmenistanie. Poza polską prowincją zakonną posługuje kolejnych około 100 oblatów pochodzących z Polski. Wśród nich jest czterech biskupów. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu. Przełożonym oblatów w Polsce jest o. Marek Ochlak OMI, wieloletni misjonarz na Madagaskarze.
Michał Jóźwiak
Autorki zdjęć: Marta Drąg, Elżbieta Tomaszewska i Monika Pyszczorska/Hospicjum Palium
Kodeń: XV Pielgrzymka Amazonek [+GALERIA]
Uczestniczki zaczęły przybywać do Kodnia przed południem. O godz. 11.15 w klasztornej kaplicy odmówiony został różaniec. Msza święta, której przewodniczył Grzegorz Suchodolski, biskup pomocniczy siedlecki, rozpoczęła się o godz. 12.00.
– W Ewangelii Jezus interweniuje w życie Piotra, rybaka, który pomimo trudu całonocnej pracy nic nie złowił. Bóg przychodzi, by ratować życie rybaków, ale i by – objawiając swoją moc – uczynić z nich swoje narzędzie. Błędem jest wykorzystanie Bożej interwencji tylko dla siebie. On chce uczynić z nas swoje narzędzie. Bo nikt z nas nie żyje dla siebie nie choruje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie. Paradoksalnie więc widzimy, jak w chwilach trudnych doświadczamy bliskości i radości z tego że Bóg jest przy mnie – wskazywał w homilii biskup pomocniczy siedlecki.

Po Eucharystii w sali św. Eugeniusza odbyło się spotkanie dr Ewą Czukiewską, która wygłosiła konferencję pt.: „Genetyka kliniczna w służbie rodzinie”. Na co dzień zajmuje się ona zagadnieniami zmian genetycznych i epigenetycznych, niestabilności genomu w kontekście chorób nowotworowych, a także biologii nowotworów BRCA-zależnych w kontekście terapii. Należy do Europejskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka oraz Polskiego Towarzystwa Genetyki. Jest jednym ze 130 specjalistów w tej dziedzinie w Polsce. Prelegentka w przystępny sposób wyjaśniła rolę genetyki w procesie diagnostyki i walki z rakiem piersi oraz rozprawiła się z wieloma mitami dotyczącymi raka piersi. Problem jest istotny, gdyż w Polsce każdego roku diagnozuje się raka piersi u około 19 tys. kobiet, co oznacza. Codziennie 50 Polek dowiaduje się o chorobie, a 19 z nich umiera. Specjalistka odpowiedziała także na pytania uczestniczek pielgrzymki.

Jedna ze współorganizatorek tegorocznego spotkania podkreśla, że pielgrzymki są okazją do okazywania sobie wsparcia w ciężkim czasie, jakim jest choroba nowotworowa.
– Od czternastu lat przyjeżdżamy na te spotkania, zawsze w okolicy święta św. Agaty. Jest to pielgrzymka podlaska, a raz w roku mamy też pielgrzymkę ogólnopolską na Jasną Górę, która odbywa się w pierwszy weekend października. Przychodzimy tu do naszej ukochanej Matki i jest to dla nas wielkie wsparcie w chorobie. Szczególnie trudne są początki – mówi przewodnicząca „Amazonek Siedlce”.

Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, nazywanej Matką Jedności i Królową Podlasia, znajduje się na trasie Szlaku Renesansu Lubelskiego. Kościół pw. św. Anny został wzniesiony w latach 1629–1635 w stylu późnego renesansu, w miejscu wcześniejszego, drewnianego kościoła z 1599 r. Według legendy w XVII w. potomek możnego miejscowego rodu Mikołaj Sapieha został uzdrowiony w trakcie mszy św. odprawianej przez papieża Urbana VIII przed obrazem Matki Bożej Gregoriańskiej w Watykanie. Ponieważ nie uzyskał zgody papieża na wywiezienie obrazu do Polski, wykradł go i zmyliwszy papieskie pogonie przywiózł do Kodnia 15 września 1631 r. W 1709 r. papież Klemens XI wydaje bullę ustanawiającą kościół św. Anny kolegiatą. Po koronacji obrazu Matki Bożej koronami papieskimi w roku 1723 Kodeń stał się Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. W 1875 r., kiedy wojska carskie zajmowały kodeński kościół na cerkiew, obraz został wywieziony na Jasną Górę. Powrócił do Kodnia w 1927 r., kiedy to opiekę nad kodeńskim sanktuarium powierzono Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1973 r. uzyskał tytuł bazyliki mniejszej. Historia obrazu i sanktuarium została zekranizowana w filmie „Błogosławiona wina” (2015). Aktualnym przełożonym i kustoszem sanktuarium jest o. Krzysztof Borodziej OMI.
Tekst: Michał Jóźwiak
Zdjęcia: Mariusz Bosek OMI
Komentarz do Ewangelii dnia
Królestwo Boże może dziać się już tu – na ziemi. Nie chodzi o ogłaszanie tego przez ustawę czy inne rozporządzenie. Chodzi o to, że możemy zmieniać swój świat i świat wokół na bardziej ewangeliczny, w którym można dostrzegać królowanie Chrystusa. Dzieje się to wtedy, kiedy miłujemy, przebaczamy, wprowadzamy jedność i pokój, pomagamy bezinteresownie, służymy – i to nie tylko tym, których lubimy czy znamy, ale wszystkim – bez wyjątku. Także osobom nam nieprzychylnym, a nawet wrogom.
Marcin Wrzos OMI/niniwa.pl
Paweł Zając OMI: charyzmaty nie są ludzkim wymysłem, tylko są darem Ducha Świętego
Znakiem świadczącym o przyjęciu tego daru jest praktyka rad ewangelicznych, tzn. cnót czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że ci którzy przyjmują ten dar, czyli wezwanie do życia konsekrowanego, zobowiązują się do praktykowania czystości w bezżenności dla Królestwa, ubóstwa i posłuszeństwa. Profesja tychże rad, czyli publiczne śluby zakonne, jest znakiem życia poświęconego Bogu (KKK, nr 915).
Etos odbudowy Kościoła
Historyk Kościoła, o. prof. UAM dr hab. Paweł Zając OMI, zwraca uwagę, że czas powstania zgromadzenia wpłynął na kształtowanie się charyzmatu misjonarzy oblatów.
– Każdy zakon ma swoją cechę charakterystyczną, ale jednocześnie wiele nas łączy z innymi zakonami. Oblaci powstali na początku XIX w. To był czas tuż po przełomach związanych z rewolucją francuską, gdzie wydawało się, że już nie ma perspektyw przed Kościołem, i że życie katolickie będzie zanikało. A tymczasem nastąpiła wielka odnowa. Oblaci mają wiele wspólnego z zakonami, które powstawały w tym czasie. One miały etos odbudowy zniszczonych struktur Kościoła i zaangażowania w pracę misyjną, która w tamtym okresie się rozwijała – mówi ojciec Zając. – Charakteryzuje nas odniesienie do naszego założyciela, św. Eugeniusza de Mazenoda, do jego drogi duchowej, w której centrum był krzyż Jezusa Chrystusa, przywiązanie do Maryi Niepokalanej. Nazwa Zgromadzenia pojawiła się długo przed ogłoszeniem dogmatu – zauważa.

Charyzmat – dar, a nie wymysł
Były prowincjał polskiej prowincji misjonarzy oblatów zwraca także uwagę na to, że charyzmat nie jest czymś, co można samemu wymyślić i zastosować w praktyce.
– Charyzmaty nie są ludzkim wymysłem, tylko są darem Ducha Świętego, więc jeśli dany charyzmat przynosi owoce na całym świecie, to znaczy, że jest Kościołowi potrzebny. Te owoce bywają różne. Możemy mówić o powołaniach, prowadzonych dziełach czy o pracy duszpasterskiej. Naszym zadaniem jest troska o ludzi ubogich. Chcemy jednak to ubóstwo rozumieć szeroko, bo przecież rodzajów biedy jest wiele, a dziś niedostatek duchowy chyba szczególnie człowiekowi przeszkadza w drodze do spełnienia i szczęścia – mówi nasz rozmówca.
Ojciec Paweł Zając przestrzega także przed łatwym ocenianiem zjawiska spadku liczby powołań do życia zakonnego. Jak zaznacza, problem ten jest bardzo złożony i jego ocena zależy od wielu czynników.
– Wiele zależy od kontekstów kulturowych. Młodemu człowiekowi wychowanemu w świecie coraz bardziej zsekularyzowanym trudno jest odpowiedzieć na powołanie do życia zakonnego, co nie znaczy, że takim powołaniem nie jest obdarzany – zauważa o. Zając.

Ślub wytrwania
W Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej obok ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa składa się także czwarte przyrzeczenie – ślub wytrwania.
– Czwarty ślub, ślub wytrwania, ma swoje korzenie historyczne. Nasze zgromadzenie rodziło się pośród księży diecezjalnych, którzy mieli w sobie chęć zrobienia czegoś szczególnego dla ożywienia duszpasterskiego w swoich diecezjach. Przyłączali się do oblatów i działali w ramach tworzącej się wspólnoty zakonnej, ale później wśród niektórych biskupów pojawiały się pomysły, aby swoich księży „odzyskiwać”. Czwarty ślub wyrażał więc pewien cel praktyczny – wprowadzał stałość i przewidywalność, wzbudzał motywację, aby duchowni, którzy wstępowali do oblatów wytrwali w zgromadzeniu. Dla naszego założyciela to było bardzo istotne, aby móc budować solidne struktury zakonne w perspektywie Kościoła powszechnego, a nie tylko lokalnego – mówi o. Paweł Zając OMI.
Życie charyzmatem oblackim jest drogą do świętości przez naśladowanie Jezusa. Inspiracją do właściwego rozumienia życia zakonnego wciąż mogą być mnisi z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Dystansowali się oni od świata, ale jednocześnie wprowadzali do niego Bożą perspektywę.
– Życie konsekrowane jest dla mnie pragnieniem, aby naśladować Chrystusa i Jego przykład w wymiarach ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Inspirujący są dla mnie mnisi egipscy z III i IV wieku. To są nasi dalecy ojcowie, którzy pokazali nam drogę do zdystansowania się od tego świata i wprowadzenia do niego zupełnie innej perspektywy – perspektywy życia wiecznego. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby żyć tęsknotą za ideałem, o którym czytamy w Ewangeliach – przyznaje były prowincjał polskich oblatów.
***
Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów. Prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i w Turkmenistanie. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu.
Michał Jóźwiak
fot. wyróżniające: Jan Jeliński
Poznań: Dzień Islamu w Domu Misyjnym
Prelegentami podczas międzyreligijnego wydarzenia byli mufti dr Youssef Chadid oraz o. dr hab. Marcin Wrzos OMI. W spotkaniu uczestniczył także biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej – Jan Glapiak.
– Chrześcijan i muzułmanów łączy wiele wartości. Zarówno jedni jak i drudzy pokładają wielką nadzieję w Bożym miłosierdziu. Wierzymy też w niezbywalną godność każdego życia ludzkiego. To łączy nas w dążeniu do pokoju. Bardzo lubię słowa papieża Franciszka o tym, że nie ma czegoś takiego jak święta wojna. Tylko pokój może być święty – podkreśla mufti Youssef Chadid.
Ojciec Marcin Wrzos OMI zwracał z kolei uwagę, że u źródeł wojen, konfliktów i nieporozumień zawsze znajduje się żądzą panowania.
– Dialog, w tym także dialog międzyreligijny, każe nam porzucić tę pokusę na rzecz zobaczenia w drugim człowieku naszego bliźniego. Spotkanie się twarzą w twarz pozwala nam wyzbyć się stereotypów, fałszywych przekonań. Dzień Islamu w Kościele jest do tego znakomitą okazją – mówił misjonarz oblat.

Po przemówieniach każdy uczestnik mógł podzielić się swoim doświadczeniem dialogu i przyjaźni między chrześcijanami a muzułmanami. Miały miejsce też modlitwy prowadzone tak przez katolików, jak i przez muzułmanów. Ponadto odczytano fragmenty Koranu oraz Pisma Świętego dotyczące przyjaźni, która jest tematem przewodnim orędzia na miesiąc Ramadan wydanego przez Papieską Radę ds. Dialogu Międzyreligijnego.
Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce obchodzony jest od 2001 r. Ustanowiono go decyzją Konferencji Episkopatu Polski jako dzień modlitw poświęcony islamowi.
– Pomysł zwrócenia w Kościele uwagi na inne religie był szczególnie mocno obecny na Soborze Watykańskim II. Deklaracja Nostra aetate to dokument, który wskazuje, że w innych religiach są również ziarna prawdy, które jako katolicy powinniśmy zauważać, doceniać i szanować – zauważył o. prof. Jarosław Różański OMI, misjolog, który od 2001 zasiada w Komitecie ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu Międzyreligijnego.
Misjolog zwrócił też uwagę, że Dzień Islamu jest inicjatywą charakterystyczną dla Kościoła w Polsce.
– To nie jest tak, że Dzień Islamu jest obchodzony w Kościele na całym świecie. Jest obchodzony w Polsce i od dwudziestu pięciu lat jest on szansą na nawiązywanie relacji, prowadzenie wspólnych działań i modlitwę – mówi o. Różański.

W deklaracji Soboru Watykańskiego II o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich czytamy:
„Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi, Temu, który przemówił do ludzi; Jego nawet zakrytym postanowieniom całym sercem usiłują się podporządkować, tak jak podporządkował się Bogu Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje. Jezusowi, którego nie uznają wprawdzie za Boga, oddają cześć jako prorokowi i czczą dziewiczą Jego Matkę Maryję, a nieraz pobożnie Ją nawet wzywają. Ponadto oczekują dnia sądu, w którym Bóg będzie wymierzał sprawiedliwość wszystkim ludziom wskrzeszonym z martwych. Z tego powodu cenią życie moralne i oddają Bogu cześć głównie przez modlitwę, jałmużny i post. Jeżeli więc w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami i mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność”.
W Polsce funkcjonują dwa religijne związki muzułmańskie wpisane do rejestru Kościołów i Związków Religijnych. Muzułmański Związek Religijny w RP, uznany oficjalnie w 1925 r., liczy obecnie ok. 6 tys. członków, zrzesza przede wszystkim Tatarów Muzułmanów Polskich. Największe ich skupiska mieszkają w województwie podlaskim (w Białymstoku, Sokółce, Suchowoli i Dąbrowie Białostockiej). Zabytkowe meczety znajdują się w Bohonikach i Kruszynianach, gdzie mieszkają już tylko pojedyncze rodziny tatarskie. Drugim związkiem wyznawców islamu jest zarejestrowana w 2004 r. Liga Muzułmańska w RP. Zrzesza ona muzułmanów przybywających do Polski na studia oraz do pracy, a także osoby przyjmujące islam za swoją religię. Według szacunków liczy ok. 25 tysięcy członków.
tekst i zdjęcia: Michał Jóźwiak
Z listów św. Eugeniusza
Niech Bóg da, abyśmy mieli taki szybki środek do korespondencji
Eugeniusz zawsze był zdumiony wynalazkami swoich czasów. Kilka lat wcześniej Morse i inni wynaleźli telegraf, a Eugeniusz był zachwycony szybkością komunikacji:
Niech Bóg da, abyśmy mieli tak szybki środek do korespondencji z Cejlonem: depesza telegraficzna, która została napisana dziś o godzinie 14 w Paryżu, dotarła do mnie o 17.08; trzy godziny i osiem minut, aby pokonać dwieście mil, to wspaniałe.
Właśnie czterdzieści dwa dni po wysłaniu otrzymał list z Cejlonu! W liście znajdowały się następujące informacje:
Nie mamy jeszcze informacji o dotarciu o. Lempfrita do Oregonu, trzeba ośmiu miesięcy na dotarcie listu(List do o. Etienne’a Semeria, 21.02.1849, w: PO I, t. IV, nr 10).
Eugeniusz chciał mieć stały kontakt ze swoimi misjonarzami i często spotykamy się z jego frustracją spowodowaną faktem, iż jedyną formą transportu korespondencji były powolne statki pływające po oceanach. Gdyby żył dzisiaj, stale korzystałby z mediów społecznościowych, aby pozostać w kontakcie ze swoją misjonarską rodziną.
Dla mnie pisanie to po prostu myślenie dzięki palcom (Isaac Asimov).
Franc Santucci OMI, tłum. Roman Tyczyński OMI