Przygotowanie i recepcja Reguły z 1818 roku – normy porządku i zarządzania

Założyciel chciał, aby stowarzyszenie misjonarzy było prawdziwą rodziną, co nie przeszkadzało, aby już od samego początku istnienia nadać mu określone cele i ramy. Nie wzbraniał się, aby być kimś w roli prawodawcy, gdyż dobrze przygotował się do pełnienia tej funkcji. Jego poprzednicy, zakonodawcy, zwracali głównie uwagę na porządek, autorytet, co w języku religijnym określamy mianem posłuszeństwa. Reguła z 1818 roku w wielu fragmentach zawiera zapożyczenia, opierające się na solidnych podstawach. Proces powstawania Reguły, po części nieco zamglony, a także samo jej przyjęcie, miało zasadniczy wpływ na dalszy bieg wydarzeń[1].

I.       Dalszy plan ideologiczny i personalny

Kontekst kościelny i polityczny

Można się dziwić, że ksiądz de Mazenod, który swe dzieciństwo i młodość przeżył z dala od rodziny i szkoły z takim naciskiem zwracał uwagę na konieczność reguły życia, która w odniesieniu do życia duchowego, miała prowadzić do osiągnięcia trwałych rezultatów. Być może, świadomie bądź też nieświadomie, dążył do czegoś, czego bardzo mu brakowało. Jako bardzo młody człowiek miał pojęcie o zarządzaniu, źródłach władzy i zasadach, które będą podlegać ewolucji. Jego pierwszym odruchem nie było przylgnięcie do trylogii wolność, równość i braterstwo. Nawet jeśli opowiadał się za kompromisem z następującymi po sobie ustrojami politycznymi, długo podzielał monarchistyczne nastawienie swej rodziny, które jeszcze bardziej wzmogły się na wygnaniu. Choć nie drwił, jak to czynili jego ojciec i wujek Fortunat, z rządów restauracyjnych, które co prawda miały na celu ograniczenie prerogatyw królewskich, ciągle obawiał się, zarówno ze strony władzy cywilnej jak i kościelnej, narzucenia wpływu ludu i wszystkiego, co przypominało mu o rewolucji. Również postawa księży z Aix, którzy w 1816 roku, zamierzali stanowić całość, jest dla niego czymś w rodzaju prezbiterianizmu[2].

Chociaż był przywiązany do tradycji Kościoła francuskiego, odcina się od żądań gallikańskich. Ultramontanizm, który wyznawał począwszy od pobytu we Włoszech, będzie odpowiadał jego potrzebie oparcia się na konkretnym i spersonalizowanym autorytecie. Po powrocie do Francji, choć papiestwo było bardzo osłabione, starł się wybadać, z kim powinien się związać. W 1811 roku wzbraniał się, aby przyjąć święcenia kapłańskie w Paryżu z rąk kardynała Maury, a następnie otwarcie sprzeciwił się uznaniu biskupa Jauffret, który był arcybiskupem-nominatem Aix czy też administratorem diecezji.

 

Wpływ Seminarium Świętego Sulpicjusza

W Seminarium Świętego Sulpicjusza ksiądz de Mazenod przekonał się o religijnym wymiarze posłuszeństwa. W 1808 roku wstępując do seminarium, poddaje się woli przełożonych, którzy wydają mu się nieco infantylni i ostrzy dla człowieka, który 26 lat swego życia przeżył w zupełnej niezależności, nawet w dziedzinie religijnej[3]. Do Ogólnych postanowień prowadzących do doskonałości, które zachowywały osoby kroczące drogą pobożności, znajdujące się w tym czasie jego notatkach, dodaje rozdział o posłuszeństwie, opierając się na doktrynie świętych. Wydaje się, że cały passus został zapożyczony, ale skoro go własnoręcznie przepisał, to musiał stanowić dla niego wartość[4]. Już pierwsze zdanie określa jego charakter: Z największą skrupulatnością być posłusznym poleceniom naszych przełożonych i naszych kierowników duchowych. Przypuszcza się, że ojciec Caraffa (Wincenty Caraffa, generał jezuitów zmarły w 1649) oraz święta Teresa z Avila nazywali posłuszeństwo królową wszystkich cnót. Powołuje się także na świętego Bernarda, Franciszka Salezego, Ignacego Loyolę i wszystkich ojców życia duchowego, na końcu przywołując powiedzenie świętego Franciszka Ksawerego i Ignacego z Loyoli: Pokonaj samego siebie.

Jeśli nawet te notatki nie odpowiadają dokładnie duchowości sulpicjańskiej, to przecież u nich de Mazenod przyjął wymagający tryb życia i postawę, która w jego mniemaniu była odpowiednia dla seminarzysty i dobrego kapłana[5].

Mazenod oswajał się z seminaryjnym regulaminem, jego plan i inne praktyki przedstawia w listach adresowanych do matki[6]. W późniejszym okresie od sulpicjanów zapożyczy wiele praktyk i formuł, które przez długi okres czasu będą obowiązywać także u oblatów.

Przyjął także regulamin Aa, tajnego stowarzyszenia kilku seminarzystów, do którego wstąpił 8 grudnia 1818 roku. Do momentu powołania go na funkcję kierownika duchowego był jego sekretarzem[7]. Zapisał się do Stowarzyszenia Seminarium, ale nie wiemy, jaka rolę w nim pełnił. W każdym razie, od tego momentu, był przekonany o konieczności regulaminu, aby zapewnić dobre funkcjonowanie grupie lub też stowarzyszeniu oraz zachować stałość w realizacji swych projektów. W 1809 roku, przebywając w Issy, zaleca swej siostrze gorliwość w wypełnianiu swych obowiązków: Aby dochować wierności tym postanowieniom, nie znam lepszych środków niż sporządzenie sobie pisemnego regulaminu, który obowiązkowo na początku trzeba odczytywać każdego tygodnia, a potem raz w miesiącu. Ten regulamin życia powinien dotyczyć wszystkiego: ćwiczeń duchowych, studium, stylu zachowania się, czasu wstawania, godziny spaceru i czasu odwiedzin…[8].

 

Osobisty regulamin po powrocie do Aix

W 1812 roku, zachowując regulamin seminaryjny, ale w perspektywie bliskiego powrotu do Aix, de Mazenod układa nowy regulamin, którego będzie przestrzegał mieszkając u swej matki. Dokonuje swoistego przeglądu począwszy od pobudki aż do udania się na spoczynek, zwraca uwagę na ćwiczenia duchowne i czas studium[9]. W grudniu przebywa na rekolekcjach w seminarium w Aix i zastanawia się nad obowiązkami względem Boga. Chociaż określa je mianem regulaminu, to jednak chodzi bardziej o sposób wypełniania ćwiczeń duchowych i ducha, jaki winien temu towarzyszyć[10]. Swój tekst rozpoczyna cytatem zaczerpniętym z Naśladowania Chrystusa a także zdaniem przypisywanym świętemu Efremowi o konieczności dyscypliny bądź też regulaminu. Kontynuując stwierdza: Kościół, a także osoby, które chciały osiągnąć doskonałość, zawsze uznawały, że aby do niej dojść i rozwijać się, należy podporządkować się stałej i niezmiennej regule… Reguła jest niczym busola dla nastawienia duszy, świadkiem i gwarantem świętych postanowień, niczym stella poświadczająca uroczysty pakt między duszą i Bogiem.

Mazenod zamierza zachowywać ten regulamin przez całe swe życie, chociaż przewiduje, że różnorodne stanowiska czy też okoliczności będą wymagały zmian porządku ćwiczeń[11]. W jego notatkach znajdujemy także regulamin jezuicki, który mógł go również inspirować[12]. Będzie wspominał o swych brakach, ale także zwracał uwagę na wykorzystywanie swego czasu. W późniejszym okresie, już jako wikariusz generalny w Marsylii, marzył o szczegółowym regulaminie, jaki winien zachowywać, a jako biskup ułoży dla siebie szczegółowy plan dnia[13]. W maju 1816 roku ułożył regulamin dla Stowarzyszenia Młodzieży Chrześcijańskiej oparty na praktycznych przesłankach: Doświadczenie poświadcza, że nie wytrwa się zbyt długo w praktykowaniu cnoty, jeśli nie podda się woli jednakowemu regulaminowi wyznaczonemu na każdy dzień życia, wraz z modyfikacjami, jakie ze względu na wiek a także różne okoliczności, w których się znajdzie, będą musiały zostać naniesione[14].

 

II. Etapy tworzenia Reguły

Pierwsze przymiarki

Mazenod, chociaż nie miał wielkiego doświadczenia duszpasterskiego, zamierzał coś zaproponować, starając się nadać pewną formę Misjonarzom Prowansji. Człowiek ideałów, nie był marzycielem. Proponując cel, przewidział także i środki. Dając wiarę listom adresowanym do Tempier jesienią 1815 roku, jak i prośbie skierowanej 25 stycznia do wikariuszów generalnych, a także jego wielokrotnie wyrażoną wolę, nosi się z zamiarem ułożenia pierwszej Reguły. Dla niego, wspólna działalność apostolska i życie wspólnotowe są nie do pomyślenia bez przyjęcia reguły, co zresztą zaproponował jesienią ojcu Tempier: Pierwszorzędna rzeczą jest położenie solidnych fundamentów oraz zaprowadzić w naszym domu doskonały ład w naszym domu od chwili, gdy w nim zamieszkamy. Odtąd myślał o regule, do której inspiracje czerpał ze statutów świętego Ignacego (jezuici), świętego Karola Boromeusza (oblaci świętego Ambrożego i Karola), świętego Filipa Neri (oratorianie), świętego Wincentego à Paulo (księża misjonarze), świętego Alfonsa (redemptoryści)[15]. Nieco później de Mazenod wspomina o sposobie, w jaki chciałby zrealizować swój program: Zapewniam was, iż jestem naprawdę przekonany, że dla dobra tego Bożego dzieła, bardzo ważne jest, abyś był z nami. Liczę na was bardziej niż na siebie, a to głównie ze względu na regularność domu, która według mych nadziei i idei powinna przypominać doskonałość pierwszych uczniów-Apostołów[16]. Od pierwszego spotkania powinni zachowywać regulamin: Ten pierwszy krok, według mnie, jest najważniejszy. Na pierwszym spotkaniu przyjmiemy Regulamin, który będziemy zachowywać i zestawimy ze sposobem, w jaki dokonamy dobra.[17]

 

Prośba skierowana do wikariuszów generalnych z 25 stycznia 1816 roku i pierwszy regulamin

 

Takie spotkanie najprawdopodobniej nigdy się nie odbyło. W brudnopisie prośby o zatwierdzenie skierowanej do wikariuszów generalnych znajdują się podpisy Icard, Tempier, Deblieu, Mie i de Mazenod, który konsultował się z innymi. Ostateczna wersja, przedłożona 25 stycznia 1816 roku, zawiera jedynie autentyczne podpisy de Mazenod, Tempier, Icard, podpisy Deblieu i Mye są imitacją. W taki, czy też w inny sposób ich przyłączenie się do Stowarzyszenia było już przesądzone[18].

Prośba odnosiła się do kwestii utworzenia wspólnoty misjonarzy: My, podpisani tu kapłani, mamy zaszczyt prosić o wyrażenie zgody na złączenie się w Aix… aby tam zamieszkać jako wspólnota działająca według reguły, której zasadnicze punkty tutaj wyszczególnimy[19]. 29 stycznia wikariusze generalni zatwierdzili stowarzyszenie w oparciu o przestudiowany przez nich Regulamin. Obiecują szersze i bardziej formalne pozwolenie wraz z modyfikacjami Regulaminu, bowiem w oparciu o doświadczenie, jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie to korzystniejsze[20]. Władze diecezjalne zaaprobowały nie tylko życie wspólnotowe grupy, ale także to, co Założyciel będzie nazywał naszymi statutami i naszym regulaminem[21].

W prośbie de Mazenod zawarł wspaniałą wizję swego projektu, którego główna część zostanie włączona do Reguły z 1818 roku. Wobec opłakanej sytuacji religijnej małych wiosek i miasteczek Prowansji, wraz ze swymi towarzyszami uzna, że najskuteczniejszym lekarstwem i środkiem będą misje. Właśnie tej posłudze będą chcieli się poświęcić. Pragną utworzyć stowarzyszenie, którego jedynym celem będzie praca nad zbawieniem bliźniego, a także dostarczenie członkom środków do praktykowania cnót zakonnych. Jedna część ich życia winna być zatem przeznaczona na życie wewnętrzne, studium i mniej uciążliwe posługi, a druga na ewangelizację przedmieść i miasteczek[22]. Chodziło zatem bardziej o wyrażenie swych intencji niż o regulamin w ścisłym tego słowa znaczeniu.

 

Troska o prawdziwe statuty

Mazenod nie porzuca swej idei o regule podobnej do statutów już zatwierdzonych instytutów. 1 maja 1816 roku poprosił swego ojca o nawiązanie kontaktu z redemptorystami z Palermo i postarał się zebrać informacje o zgromadzeniu, o Konstytucjach, o relikwie a także o obraz błogosławionego Alfonsa, który miał zamiar umieścić w sali wspólnoty w Aix[23]. Konstutucje otrzyma dopiero w styczniu 1818 roku. W maju już były gotowe pewne zręby dotyczące posiłków, napisane w oparciu o inspirujące go reguły[24]. W grudniu 1816 roku Założyciel powracając do kwestii reguł, polecił Tempier, aby przystąpił do pracy: Zajmijcie się naszymi Statutami. […] Codziennie na to zajęcie przeznaczcie dwie godziny. Eugeniusz myślał o stowarzyszeniu posiadającym tylko jeden dom, dlatego nie korzystał zbyt wiele ze statutów Misjonarzy Francji. Możemy przypuszczać, że takie zgromadzenia, jak redemptoryści, niezbyt bardzo go interesowały. Dodał: Przeczytajcie kolejny raz świętego Filipa Neri i prośbę, jaką skierowaliśmy do wikariuszów generalnych[25].

Latem 1817 roku superior, przebywając w Paryżu, interesuje się wspólnotą powierzoną opiece księdza Tempier. Jest przekonany, że zapomnienie o sobie, gorliwość o chwałę Bożą, troska o zbawienie dusz, a także najczulsza miłość pomiędzy członkami stanowią fundament Stowarzyszenia, które zamierza oprzeć na solidniejszych podstawach niż wszelkie przepisy i wszelkie możliwe prawa. To nie wyklucza zachowywania regulaminu i dyscypliny, które są środkami zapewniającymi wytrwanie[26]. Consentiono uważa, że przed Regułą z 1818 roku istniał ogólny regulamin dla całego Stowarzyszenia[27]. Jego opinia zasadza się na hipotezie ojca Rey w związku do ideą połączenia Misjonarzy Prowansji z Misjonarzami Francji, o czym stanowił dekret królewski. Mazenod zareagował: Przygotuje skrót statutów i regulaminów, przekaże je wikariuszom generalnym, którzy natychmiast je zaaprobują a następnie odeślą panu Lainé, ministrowi spraw wewnętrznych… Niewątpliwie chodziło o regulamin zatwierdzony w 1816 roku, w którym precyzuje, że chodzi o nowe Stowarzyszenie Misjonarzy dla terenów śródziemnomorskiej Francji[28]. Z pewnością już przyjęto zwyczaje, które z czasem będą się jeszcze bardziej utwierdzać, ale piękne strony opracowania Jeancard nie pozwalają określić, ani kiedy weszły w życie, a nawet kiedy zostały skodyfikowane[29].

 

Szczegółowe przepisy

Skądinąd Stowarzyszenie posiadało już szczegółowe przepisy i prawa zwyczajowe. Ceremoniał misyjny, własnoręcznie napisany przez de Mazenod, był Regułą do 1818 roku[30]. Bernard wspomina także o Zwyczajowym prawie Kościoła i Misji z 1817 roku, napisanym także własnoręcznie przez Założyciela, którego oryginał niestety zaginął[31]. Musiał istnieć również plan dnia, który określał życie wspólnoty w Aix.

Misja bardzo szybko stała się nie tylko miejscem odpoczynku dla misjonarzy poza sezonem działalności apostolskiej, ale także domem dla nowicjuszów lub aspirantów, z których pewna grupa dochodziła do WSD w Aix, prowadzonego przez sulpicjanów. Jesienią 1817 roku de Mazenod mówiąc o nowoprzyjetych, życzył sobie, aby równomiernie wzrastała dokładność i regularność. To moment formowania ducha domu. Wszyscy studenci mieli dawać dobry przykład, ponieważ zostali wezwani, aby w Kościele zastąpić pobożność i wszystkie cnoty zakonów, powinni także mieć to samo nastawienie, jak Apostołowie przebywający w Wieczerniku. To oświadczenie pochodzi z niekończącej się listy czynności nakazanych lub zabronionych studentom od chwili wyjścia z domu aż do powrotu z seminarium. Niewątpliwie de Mazenod przypomniał sobie tradycje, które niegdyś sam zachowywał. Oczywiście nie możemy pominąć Dyrektorium, które należy także włączyć do źródeł: Oczekując aż ustalimy to, co powinno zostać dodane do Reguły, gdy tylko zostanie dany znak wyjścia, nowicjusze studiujący pojawią się u superiora, aby otrzymać błogosławieństwo, stamtąd udadzą się do kościoła, aby adorować Najświętszy Sakrament, następnie w ciszy, po dwóch lub po trzech, ale nigdy w grupie, udadzą się do seminarium. Oczywiści mogą złamać ciszę, aby rozmawiać po cichu i bez gestykulowania, ale jedynie z towarzyszami i tylko o treści zajęć. Gdy dotrą do seminarium przed czasem wejścia do sali, udadzą się do kościoła, aby tam adorować Najświętszy Sakrament. Gdy będą musieli czekać, powtórzą materiał, ciągle zachowując absolutne milczenie. Na zajęciach dokładnie będą przestrzegać seminaryjnego regulaminu. Od razu po skończonych zajęciach, kolejny raz udadzą się do kościoła, aby podziękować Naszemu Panu. Nigdy nie wejdą do budynku seminarium, aby rozmawiać, nawet z rektorem, jeśli przed wyjściem z domu, będąc u superiora, nie uzyskają pozwolenia, którego bardzo rzadko będzie udzielał, ponieważ inni musieliby czekać na tego, który uda się do seminarium, aby następnie razem i w ciszy wrócić. Jeśli nie będzie zachodziła potrzeba, aby rozmawiać z kimś z seminarium, a także, gdy będzie to konieczne, o pozwolenie poprosi się najstarszego, który będzie musiał po powrocie do domu powiadomić o tym superiora, do którego się uda po adoracji Najświętszego Sakramentu. Jeśli popełniło się jakieś wykroczenie przeciwko Regule w drodze lub w seminarium, po powrocie oskarży się z tego przed superiorem[32].

Regulamin napisany dla sześciu nowicjuszów ukazuje troskę de Mazenod o połączenie drobiazgowych zaleceń z jego ideałem życia zakonnego. Człowiek uważający się za wielkiego skupiał się na szczegółach i hołdował przyjętym regułom. Nadeszła więc godzina, aby zabrać się do pracy nad dziełem o zupełnie innej rozpiętości.

 

III. Redakcja Reguły

Zadanie zlecone Założycielowi

Latem 1818 roku, w perspektywie fundacji w Notre-Dame du Laus, Eugeniusz zamierzał stworzyć nowe struktury zapewniające jedność Stowarzyszenia. W oparciu o dane określane mianem Wspomnień de Mazenod, wszyscy zostali zaproszeni przez niego do oceny sytuacji: Uznałem, że trzeba zwołać na nadzwyczajną naradę wszystkich, którzy wchodzili w skład mego małego stowarzyszenia, nawet młodych, którzy nie przyjęli jeszcze święceń. W ten sposób wyraził swe intencje: Aby wyjaśnić im, że zostali wezwani do innej diecezji, aby tam otworzyć nową fundację, konieczne było poszerzenie regulaminu, który zachowywali, i zająć się ułożeniem obszerniejszych konstytucji, aby zawiązać ściślejsze więzy, ustanowić hierarchię, jednym słowem w taki sposób uporządkować wszystkie sprawy, aby była tylko jedna wola i jeden duch postępowania[33].

We Wspomnieniach o historii Stowarzyszenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej[34] Suzanne stwierdza raczej, że w tym spotkaniu udział wzięli jedynie kapłani oraz że Założyciel wiązał zaplanowaną już fundację w Laus z wprowadzeniem pewnych ślubów: Ta niespodziewana prośba wywołała ogromną radość w całym Stowarzyszeniu, a Superior zanim na nią odpowiedział, pragnął zebrać wszystkich kapłanów oraz i powiedzieć im między innymi o tym, że będzie mógł skorzystać z tej korzystnej oferty wtedy, gdy całe stowarzyszenie przyjmie nową formę, a wszyscy członkowie, wchodzący w jego skład, zwiążą się z nim poprzez śluby zakonne[35].

Zgromadzenie uznało tę propozycję za słuszną zanim Założyciel 2 września udał się do Saint-Laurent, akceptując tym samym propozycję biskupa Digne. Gdy chodzi o kwestię ślubów, trzeba zwrócić uwagę na pewien niuans w wersji Suzanne, który osobiście wyrażał zgodę na nie, choć w tym momencie był nie obecny: Ta propozycja nikogo nie przerażała. […] Wszyscy powiedzieli, że z przyjemnością złożą śluby czystości, wytrwania i posłuszeństwa. Wszystko więc zostało już postanowione: Sprawy tak się ułożyły… Założyciel miał zielone światło do ułożenia Reguły: śluby nadają stowarzyszeniu nową formę, wszyscy zgodzili się, aby poprosić Superiora, by pracował nad ułożeniem Reguł, a opierając się na jego mądrości, byli przeświadczeni, że one w niewypowiedziany sposób przyczynią dla Bożej chwały, do zbawienia członków stowarzyszenia a także ludzi, których zostaną posłani[36].

 

Okoliczności redakcji Reguł

Relacja Założyciela jest nieco późniejsza i pozostawia możliwość interpretacji: Natychmiast wyjechałem do Saint-Laurent-du-Verdon, rodzinnej posiadłości…, aby w samotności pracować nad dziełem, które mi zlecono. To tam, dzięki Bożej pomocy i na modlitwie sporządziłem zasadnicze artykuły Reguły, którą jeszcze dziś zachowujemy[37].

Suzanne, który wraz z Moureau towarzyszyli de Mazenod, wyraża się dokładniej: To tam, w oddzieleniu od świata i zajęty jedynie dziełem, jakim Bóg go obarczył dzięki głosom swych współbraci, zaczął tworzyć zrąb naszych konstytucji, i mniej więcej w ciągu trzech tygodni jego dzieło było już ukończone.

Przebywający na miejscu Suzanne z pewnością nie znał wszystkich szczegółów. To, co mówi odnośnie szczegółów i personelu, odnajdujemy także winnym dziele: Dzień po ukończeniu rozdziału o ślubach on [Mazenod] wezwał młodego Suzanne, który jeszcze nie wiedział o projekcie, który zamierzał wprowadzić, aby na wszystkich członków Stowarzyszenia nałożyć obowiązek ślubów, przeczytał mu cały rozdział i poprosił go o jego opinię i decyzję w tej kwestii. Przyznaje, że był zaskoczony. Poprosił o chwilę zastanowienia, ale po upływie kwadransa powrócił skłonny złożyć śluby, jeśli uznaliby go za godnego[38]. Mniej lub bardziej nieprzychylne opinie o roli Suzanne i Moureau musiały krążyć, ponieważ Jeancard, wspomniawszy o ich obecności, precyzuje: Jednak ani Moreau ani Suzanne zupełnie nie wpłynęli na dzieło Założyciela; byli jedynie powiernikami jego świętych myśli. Autor obrazu ze swej strony był zmuszony upiększyć obraz, umieszczając przed klęczącym lub siedzącym przy biurku Założycielu jego misjonarski krzyż[39].

Według tradycji Mazenod napisał całą Regułę w Saint-Laurent-du-Verdon, a wspaniały rękopis jest pierwszym świadkiem tego wydarzenia. Suzanne i Jeancard wydłużyli pobyt Założyciela, podczas gdy dzięki jego wujkowi Fortunatowi wiemy, że w Saint-Laurent był jedynie 13 dni. Dla Fortunata pobyt Założyciela był spowodowany potrzebą odpoczynku, dlatego też wspomina o spacerach po okolicy, o wspólnych ćwiczeniach i niedzieli spędzonej w parafii[40]. Leflon, w drugim tomie biografii Eugeniusza, chcąc wyjaśnić wyjątkowy pośpiech, w jakim powstały Reguły, zakłada uprzednie jej kształtowanie się, ale wspomina także o wielu odniesieniach do reguły redemptorystów[41]. W 1957 roku Pielorz podkreślił niewiarygodność tradycyjnej wersji, gdyż de Mazenod nie miał zbyt wiele czasu, a obowiązków nie brakowało. Jego konkluzja jest następująca: Rozważania doprowadzają nas do stwierdzenia, że rękopis pierwszej wersji naszych Reguł nie został napisany w Saint-Laurent lub przynajmniej nie w całości. Niemniej jest możliwe, że przy pomocy innych dzieł, które miał do dyspozycji, Założyciel mógł sporządzić zasadniczą część Reguły na osobnych kartkach lub w brudnopisie, który zostały skopiowane po jego powrocie do Aix[42]. Można także przypuszczać, że Założyciel był o wiele lepiej przygotowany, niż się to zwyczajnie zakłada. Dane na temat celów Stowarzyszenia i posługi wraz z Nota bene dojrzewały w jego duchu. Istniał już regulamin na czas misji. Być może także Tempier, o co zresztą prosił go Eugeniusz, przygotował materiały lub przepisał teksty. Sam Eugeniusz znał prawo redemptorystów i innych instytutów. Można sądzić, że w Saint-Laurent pracował przede wszystkim nad częścią reguł o duchu ubóstwa i ślubach, co potwierdza zarówno on sam, jak i nawet Suzanne. To była najbardziej nowatorska, aczkolwiek najbardziej dyskutowana kwestia.

 

IV. O władzy i posłuszeństwie w Regule

Ujęcie ogólne

Ułożona w pośpiechu i po części zapożyczona od innych instytutów Reguła z 1818 roku, wykraczając poza doraźne potrzeby, odpowiadała pragnieniu de Mazenod, aby Misjonarzom Prowansji nadać formę podobną do innych zgromadzeń zakonnych, których założycieli podziwiał. Ten sposób myślenia wpisuje się w ramy jego wizji porządku i władzy, jego doświadczenia z Seminarium Świętego Sulpicjusza, pracy w Stowarzyszeniu Młodzieży z Aix, innych posług, które wypełniał, i nadziei złożonej w swym młodym Stowarzyszeniu. Krótka przedmowa o wadzę reguły jest zbliżona do Regulaminu Stowarzyszenia Młodzieży z Aix, gdyż zawiera wiele identycznych sformułowań: Przykład świętych i rozum w wystarczający sposób przekonują nas, że aby zaprowadzić porządek w Stowarzyszeniu, konieczne jest wprowadzenie kilku reguł postępowania, które zjednoczą wszystkich tworzących je członków w jednakowej praktyce i wspólnym duchu. Właśnie to stanowi o sile ciała, podtrzymuje gorliwości i zapewnia trwałość[43].

Akcent został położony raczej na samo Stowarzyszenie niż na jego członków, podczas gdy Reguła jednocześnie stanowi o zaproponowanych wartościach i wspólnych celach. Reguła składała się z trzech części: część pierwsza – O celu Instytutu wraz z określeniem celów (głoszenie ludziom Słowa Bożego, zastąpienie nieistniejących zakonów, reforma duchowieństwa), słynne Nota bene wraz z Przedmową, która całości nadaje kierunek a także rozdziały o misjach i rozmaitych posługach; część 2 – O szczegółowych obowiązkach misjonarzy wraz z rozdziałem o duchu ubóstwa, ślubie czystości posłuszeństwa i wytrwania oraz rozdział o skupieniu i ascezie; część 3 – O zarządzaniu Stowarzyszeniem z rozdziałem o kapitule generalnej, superiorze generalnym i innych urzędnikach a także rozdział drugi o cechach, jakie należy posiadać, aby zostać przyjętym, o nowicjacie, oblacji i rozdział trzeci o odejściach.

 

O posłuszeństwie

Dotąd mówiono jedynie od uchu ubóstwa. Ślub czystości nie wymagał żadnych wyjaśnień, nie zachodziła potrzeba, aby dodawać nauczanie podobne do obowiązującego w dawnych zakonach. Ślub wytrwania był potwierdzeniem już podjętych decyzji. Trudniej natomiast było zbadać, jaka treść kryje się pod ślubem posłuszeństwa. Chociaż tekst mówi o tym w sposób wyraźny, to zauważamy, że ten temat był kością niezgody.

Do wprowadzenia zaczerpniętego od Rodrigueza, dołączono zapisy z Konstytucji i Akt kapitulnych redemptorystów lub inspirowanych duchem świętego Ignacego, w mniejszym stopniu reguły świętego Wincentego à Paulo[44]. Założyciel za Rodriguezem powołuje się na świętych Tomasza i Bonawenturę oraz na praktykę zakonów kontemplacyjnych, aby potwierdzić, że ślub posłuszeństwa konstytuuje zakonnika w życiu zakonnym, oraz że posłuszeństwo jest węzłem jedności w każdym dobrze zorganizowanym stowarzyszeniu. Od posłuszeństwa zależy trwałość najlepiej ukonstytuowanych ciał[45]. Po określeniu wagi posłuszeństwa i jego zasięgu, zapożyczonych od świętego Wincentego à Paulo, zachęca, aby w osobie superiora widzieć osobę samego Boga, bowiem z miłości do Niego zachowuje się posłuszeństwo. Do powyższych słów dodaje ignacjańską inspirację: Aby przynieść tyle dobra, posłuszeństwo musi być niezwłoczne, pokorne i całkowite. Nie powinno być jedynie wykonywaniem poleceń, ale musi podporządkować wolę a nawet rozum[46].

Przepisy o zróżnicowanej wadze dodał bez widocznego uporządkowania. To niesamowite skumulowanie nie miało na celu rozwiania wątpliwości i wcale nie dziwi, że wywołało zaskoczenie. Tę sekcję zamyka artykuł wyrażający subtelności i relatywizujący wcześniejsze dane. Jeśli Stowarzyszenie oczekiwało, że Konstytucje i Reguły będą skrupulatnie zachowywane przez wszystkich członków, to posłuszeństwo nie obowiązywało pod karą grzechu ciężkiego, chyba że superior nakazuje coś w imię Naszego Pana Jezusa Chrystusa lub w imię świętego posłuszeństwa. Superior może to uczynić wówczas, gdy sądzi, że wymaga tego dobro wspólne lub specjalne okoliczności. Jednak klauzula, która nie obowiązuje pod karą grzechu, nie ma żadnego odniesienia do kwestii ślubów. To wszystko mogło również wzbudzać wątpliwości[47].

Zarozumiałością byłoby uważać, że Założyciel ważył wszystkie słowa. W większości powoływał się na nauczanie swoich poprzedników, zwłaszcza jeśli byli to święci. Gdy chodzi o dyscyplinę za wzór stawia jezuitów, a ich regularność przy wielu okazjach będzie przedmiotem podziwu[48]. Dla F. L. Demers sposób, w jaki sprawował władzę wynika jednocześnie z jego charakteru, ze środowiska, w którym się wychował oraz z jego idei posłuszeństwa[49]. W każdym razie będzie zmierzał do nawiązania ze swoimi towarzyszami relacji różniących się od tych, które sugerują oddzielnie traktowane Reguły.

 

Kapituła Generalna

Trzecia część Reguły mówi o zarządzaniu Stowarzyszeniem i rozpoczyna się długim paragrafem o kapitule generalnej. Wszystko zostało przewidziane i zapożyczone[50]. W Regule redemptorystów o tej kwestii wspomina się jedynie w trzech artykułach, które poddał pewnym modyfikacjom. Gdy chodzi o pozostałe kwestie, Consentino widzi związek z Konstytucjami świętego Ignacego, choć nie były to zapożyczenia dosłowne[51]. Największą uwagę przykuwa artykuł o wyborze superiora generalnego. Inaczej mówiąc, każdy proponuje to, co chciałby poddać dyskusji. Decyzje podejmuje się w oparciu o pluralizm głosów. Statuty kapitulne będą odpowiadać Konstytucjom i Regułom, ale z poważnych przyczyn, mogą anulować zarządzenia superiora generalnego lub wcześniejszych kapituł[52].

 

Superior generalny, inni dygnitarze i urzędnicy

Sekcja mówiąca o superiorze generalnym w zasadniczej części została zapożyczona z reguły redemptorystów, wraz z artykułem nadającym przełożonemu zupełną i nieograniczoną władzę: Superior generalny posiada władzę absolutną w zarządzaniu wewnętrznym i w sprawach domów, nad wszystkimi członkami, we wszystkich domach Stowarzyszenia[53]. Mazenod dodaje pewien osobisty rys, włączając artykuł o zakresie, w jakim superior generalny powinien wykonywać swe funkcje. Mógł opierać się na myśli świętego Ignacego, ale układ i ton wskazują na Eugeniusza i kontrastują z kontekstem: Superior będzie uważał swe stanowisko niczym honor, który go wyróżnia spośród innych a także jako stanowisko, które nakłada na niego większe obowiązki, wymaga większej troski i większej cnoty. Będzie rządził z mądrością, roztropnie będzie rozdzielał zadania, z cierpliwością będzie znosił braki każdego, z dobrocią wysłucha wszystkich, z łagodnością będzie napominał, z miłością będzie pomagał każdemu i w każdej sprawie, z gorliwością będzie dbał o wszystkie ich duchowe i doczesne potrzeby, jednocześnie uważając siebie za wspólnego ojca i brata wszystkich[54].

Założyciel dostrzegł chropowatość swych źródeł i do artykułu mówiącego o superiorze generalnym w następujący sposób wyraził się na temat nominacji na stanowisko superiorów lokalnych, asystentów, mistrzów nowicjatu, profesorów i ekonomów: Z racji udzielonej im władzy będzie mógł modyfikować, zmieniać lub anulować to, co będą wykonywa[55]. Wspomina także o czterech asystentach-konsultorach i wikariuszu generalnym wyznaczonym do kierowania Stowarzyszeniem na wypadek śmierci Superiora generalnego. Lepiej została określona rola ekonoma generalnego, wizytatorów a także superiorów do spraw szczególnych, na których jedynie spoczywa prawdziwa funkcja władzy[56].

 

V. Proces przyjmowania i uprawomocnienia Reguły

Rozbieżność źródeł

Wprowadzając do Reguły rozdział o ślubach, Założyciel starał się odpowiedzieć na oczekiwania swych współbraci, ale jeśli zwróci się uwagę na ich reakcje, to jest to po prostu nieporozumienie. Nie jest także jasne, czego oczekiwał lub co mógł sądzić. W każdym razie musiał prowadzić dialog odnośnie akceptacji lub różnorodnej wrażliwości. Zupełnie czymś nienaturalnym byłoby spojrzenie na poszukiwanie konsensusu tylko z czysto prawnego punktu widzenia lub na proces uprawomocnienia Reguły, który wykracza oczywiście poza kilka godzin pierwszej Kapituły generalnej.

Suzanne był jedynym, który przytacza fakty z pewnymi szczegółami. Na Kapitule z 1824 został wyznaczony, aby odtworzyć Akta Kapituł z 1818 i 1821 roku. Dysponował także szczegółowymi informacjami o Kapitule z 1826 roku, podczas gdy Jeancard, który został sekretarzem generalnym, Akta kapitulne umieścił w oficjalnym spisie, nadając im nową formę[57]. Poza tym Suzanne w swoich Wspomnieniach przekazuje informacje o wydarzeniach wokół Kapituły z 1818 roku. Aby poznać dalszy rozwój sytuacji, trzeba koniecznie zapoznać się z tymi tekstami, rozpoczynając od zrekonstruowanych Akt Kapituły z 1818 roku: 24 października 1818 roku kapłani Stowarzyszenia Misjonarzy Prowansji na polecenie Superiora w liczbie 7 członków zgromadzili się w naszym domu w Aix: przewielebny Ojciec Superior generalny, przewielebni ojcowie Tempier, Mie, Moreau, księża Deblieu, Maunier i Marius Aubert; Superior odczytał Reguły i Konstytucje rodzącego się Stowarzyszenia. Przyjęli je wszyscy z wyjątkiem księży Deblieui Aubert, którzy oświadczyli, że nie są gotowi na przyjęcie ślubów posłuszeństwa, czystości i dozgonnego wytrwania, co nakazywały Reguły, tym samym zaprotestowali przeciwko ich przyjęciu do Stowarzyszenia, prosząc o czas na zastanowienie.

Następnie Superior wezwał pozostałych członków wspólnoty w liczbie trzech, a mianowicie: fratrów Dupuy, Courtès i Suzanne, którzy byli akolitami. Po wysłuchaniu Reguły obiecali, że będą ją zachowywać i oświadczyli, że są gotowi na złożenie zaproponowanych ślubów. W tym momencie powstało zebrane na Kapitule Stowarzyszenie.

Następnie de Mazenod został uznany za Superiora generalnego, a po przedstawieniu projektu fundacji w Laus, przystąpiono do wyboru członków administracji. Nie ma jeszcze mowy o zatwierdzeniu Reguł[58]. Wszystko dokonało się w ciągu jednego dnia.

Jeancard, nadając sprawozdaniu Suzanne swój własny styl, interpretuje je lub też uściśla, zwłaszcza gdy chodzi o nastawienie księży Aubert i Deblieu: Pierwszy [Aubert] oświadczył, że nie jest w tym momencie zdecydowany, aby przyjąć śluby posłuszeństwa, czystości i dozgonnego wytrwania, co nakazywały Reguły, ale zgodnie z jego własnymi słowami zapewniał, że zawsze sercem i duchem był w Zgromadzeniu,; drugi nie chciał w ogóle ślubów wieczystych, jedynie śluby roczne. Ten [Aubert] nie chciał, aby pozostali uważali go za członka, którego Stowarzyszenie zatrzymałoby, podczas gdy drugi [Deblieu] zadowolił się prośbą o czas, aby zbadać swe nastawienie do ślubów, można było wątpić w ogóle w jego postanowienia, aby żyć i umrzeć w Stowarzyszeniu.

W odniesieniu do trzech akolitów Jeancard stwierdza, że wcześniej już zapewnili superiora o ich zgodzie. Jeancard starannie zabiegał, aby pokazać, że wszystko na Kapitule pomyślnie przebiegało, wspomina o Mszy o Duchu Świętym i śpiewie Veni Creator, mówi o ogólnym zebraniu i sali kapituły, po czym dodaje: To było pierwsze regularne zebranie, które miało miejsce, dotyczące zarządu i trwałości wspomnianego Stowarzyszenia, była mowa także o bazie dla tego, co miało nastąpić potem. Precyzuje, że Stowarzyszenie ukonstytuowało się na ostatnim posiedzeniu Kapituły w oparciu o właśnie przyjęte Reguły[59].

Jeancard rozpoczął nowicjat w Laus dopiero w 1821 roku, ale nie jest wykluczone, że słyszał o liczbie uczestników, powołując się na ich wspomnienia, lub też zasugerowano mu dokonanie retuszy. Gwoli precyzji Kapituła z 1826 roku, po przestudiowaniu sprawozdań Suzanne z Kapituł z 1818 i 1821 roku, potwierdziła ich wiarygodność i zaleciła włączenie ich do dokumentacji obrad: Na mocy tych akt [Kapituły z 1824] stwierdza się, że wielebny ojciec Suzanne został wyznaczony, aby zebrać dokumenty z pierwszych Kapituł generalnych Stowarzyszenia, bowiem sekretarze mianowani przez wspomniane Kapituły zaniedbali ich umieszczenie w Archiwum Stowarzyszenia. Owoce swej pracy przedłożył osądowi Kapituły generalnej, która potwierdziła ich wiarygodność i poleciła, aby zostały dołączone do dokumentacji z obecnego posiedzenia[60].

Tym samym sprawozdaniu Suzanne nadano charakter oficjalny. Jednak przynajmniej Duval za oryginalną lub oficjalną uznaje wersję Jeancard, choć nie podlegała żadnej aprobacie[61].

Powróćmy jednak teraz do Wspomnień Suzanne, które jak się wydaje, są ściślejsze niż same Akta Kapituły. Przytoczymy jedynie najważniejsze passusy. Po powrocie z Saint-Laurent i podróży do Digne i Laus Mazenod śpieszy się, aby zebrać sześciu kapłanów, którzy wraz z nim tworzyli Stowarzyszenie, powiadamia ich, co zostało uzgodnione odnośnie Laus, następnie czyta im Reguły, które wszyscy powinni przyjąć i obiecać, że będą je zachowywali: Czyta wszystkie rozdziały jeden po drugim, z dobrocią i życzliwością przyjmując wszystkie pojawiające się uwagi. Proponuje się nową redakcję kilku artykułów o niewielkim znaczeniu, na co przystaje z dobrego serca…

Właśnie teraz sprawy wkraczają w delikatną fazę: kiedy dochodzi do rozdziału o ślubach, wszyscy, za wyjątkiem Ojca Tempier i Ojca Moreau, podnieśli ostry sprzeciw, tym bardziej zdumiewający, wszyscy byli zgodni co to tego, że zaledwie po upływie trzech koniecznie wymaganych miesięcy, obiecują je przyjąć. Superior potrzebował wielu dni, aby im przemówić do rozsądku, ale nie mogli się zgodzić.

Mazenod wzywa wówczas trzech nowicjuszy: Aby im uzmysłowić, że śluby nie przerażają innych tak jak ich, zawołał Ojców Dupuy, Courtès i Suzanne, wówczas akolitów, mających odpowiedni wiek: dwóch pierwszych miało 19 lat, trzeci natomiast 18. Czytał im Regułę i zapytał ich, co myślą o ślubach: odpowiedzieli, że w ogóle nie są przerażeni i chcieliby je z zapałem złożyć.

Suzanne posługuje się w tym miejscu terminem „kapituła”: Słysząc te słowa udzielił im prawa do głosowania na kapitule i oświadcza, że po rekolekcjach, które już się rozpoczęły, ci którzy zechcieli całkowicie poświęcić się Bogu w Stowarzyszeniu, złożą śluby czystości, posłuszeństwa i wytrwania… Jednak ta deklaracja nie zakończyła sporu: Tymczasem Ojciec Mie i Ojciec Maunier wyrazili swe opinie, zapytano ich następnie o to, co zrobiliby w godzinie śmierci, czy żałowaliby, że złożyli śluby, w końcu wreszcie się zdecydowali. Ojciec Marius Aubert, mniej odważny, poprosił, aby pozwolono mu je złożyć na rok. Ojciec Deblieu, który najbardziej cieszył się z prośby biskupa Digne, jako jedyny odmówił ich złożenia.

Wybory odbyły się 29 października, jeszcze w czasie rekolekcji, aby zaświadczyć o przywiązaniu do Ojca Deblieu prawie jednogłośnie mianowano go pierwszym asystentem i admonitorem. Podczas ślubów, rano w dzień Wszystkich Świętych, płakał z zawstydzenia[62].

Największe rozbieżności pomiędzy Aktami Kapituły a Wspomnieniami Suzanne zachodzą po pierwsze w chronologii: w Aktach bowiem wszystko odbywa się w ciągu jednego dnia, a we Wspomnieniach raczej w dłuższym czasie, po drugie: reakcja na śluby: Akta pomniejszają rozbieżności, we Wspomnieniach tę kwestię ukazuje bardziej wyraziście, mówiąc najpierw o ojcach Muy i Maunier, po trzecie: ważna rola akolitów, w Aktach jest bardziej powściągliwy, natomiast we Wspomnieniach mówi o prawie do głosowania.

Jest pewne, że ani jedno ani drugie sprawozdanie nie jest doskonałe. Założyciel przeczytał ułożoną Regułę księżom-członkom Stowarzyszenia; generalnie ją przyjęli, ale wielu protestowało przeciwko wprowadzeniu ślubów. Po daremnych próbach przekonania tych ostatnich, Mazenod zawołał trzech nowicjuszy, którzy poprosili o przyjęcie. Mye i Maunier zgodzili się. Pozwolono, aby Aubert złożył śluby roczne, podczas gdy Deblieu w tym momencie nie podjął żadnego zobowiązania. Członkowie Stowarzyszenie uważali, że Reguły zostały przyjęte, odbyła się Kapituła, w dniu zakończenia rekolekcji 1 listopada złożyli oblację. To z pewnością były wielkie wydarzenia. Chronologia została uściślona, ale dyskusji wymagają inne kwestie.

 

Interpretacje

Jeancard, w Miscelanea historycznych zapomniał, co wpisał do Akt Kapituły, ale nie był zależny od Wspomnień Suzanne. Według niego Założyciel po kilku dniach rekolekcji przedstawił całej wspólnocie zawartość Reguł, następnie każdego dnia czytał je podczas jednego lub kilku zebrań i dodawał swe wyjaśnienia. Czasem czyni aluzje do opozycji[63]. Skądinąd w zapiskach rekolekcyjnych Suzanne nie ma wzmianki o Regułach, ale dowiadujemy się, że 29 października Założyciel pozwolił nosić krzyż[64]. Rambert i Rey będą się starali, aby pogodzić lub przynajmniej uściślić dane Jeancard i Suzanne, pomijając ich interpretację[65]. Leflon uważa, że precyzja chronologiczna nie jest możliwa do ustalenia w oparciu o źródła i przyjął, że wszystkie wydarzenia związane z przyjęciem Reguł miały miejsce 24 października, konkludując w nieco zadziwiający sposób, opierając się na tym, co zostało już wyżej powiedziane: Ojciec de Mazenod mógł sobie jedynie pogratulować szczęśliwego zakończenia[66]. Dopiero Pielorz, około 1960 roku, zwrócił większa uwagę zarówno na metodę, jak i na krytykę źródeł. Doszedł do wniosku, ale jedynie prawdopodobnego, że 24 października odbyła się kapituła, w której uczestniczyli kapłani, i inne posiedzenie, na które wezwano 3 akolitów[67].

Teraz skupimy się na prezentacji Reguły we wspólnocie i na jej akceptacji. Pod tym kątem spojrzymy na dwa raporty Suzanne. Na mocy mandatu udzielonego mu przez Kapitułę z 1824 roku miał zebrać stosowne dane i nadać im ostateczny charakter. Jeśli nawet jest wątpliwe, że w październiku 1808 roku pytano się kiedy, o której godzinie zaczęła się lub zakończyła Kapituła, sześć czy też osiem dni później, wiedziano, o co chodziło, a Suzanne chciał pokazać, że pierwsze posiedzenie odbyło się we właściwej formie. W brulionie Akt zaproponowanych przez Suzanne zauważamy wiele nieścisłości, u Jeancard jest ich jeszcze więcej. Delikatniej obchodzono się z Deblieu, podczas gdy Aubert, Deblieu i Maunier wystąpili z szeregu. Wspomnienia po części składają się z krótkiej kompilacji osobistych wspomnień i z wiadomości o początkach Zgromadzenia pochodzących od innych osób. Redakcja nosi znamiona spontanicznej, nie przywiązuje się większej wagi do chronologii, chociaż precyzuje, w jakich okolicznościach kapituła się ukonstytuowała.

W wielu punktach Wspomnienia bardziej odpowiadają rzeczywistości niż Akta Kapituły. Reguła, choć nie miała jeszcze swej ostatecznej formy i można było dokonywać modyfikacji, została zaprezentowana księżom niedługo po powrocie de Mazenod do Aix. Reakcja na śluby i zabiegi, aby przekonać opornych, wymagały czasu. Po wielu dniach superior zaprasza akolitów, aby wyrazili swe zdanie. Niektóre wydarzenia mają miejsce podczas rekolekcji, wybory odbywają się po okresie niepewności związanych z osobą Deblieu. W dzień Wszystkich Świętych, a uczestnicy Kapituły, wzięli udział we Mszy połączonej z oblacją.

Nie chodzi o ponowne pisanie historii, ale jesteśmy przekonani, że Wspomnienia, w oparciu o dostępne wiadomości, są późniejsze od Akt zredagowanych między 1824 a 1826 rokiem. Akta były niezręcznym streszczeniem, napisanymi na polecenie z racji Kapituły i miały na celu pokazanie wszystkiego w jak w najlepszym świetle. Chodziło zatem o uporządkowaną wersję wydarzeń na potrzeby administracyjne. Łatwiej jest w Aktach dojrzeć skondensowane Wspomnienia, niż traktować je jako poprawione Akta[68]. Z pewnością uprzedniość jednego dokumentu w stosunku do drugiego nie stanowi o jego wiarygodności, we Wspomnieniach bowiem ukazano nieścisłości a nawet rzeczy nieprawdopodobne, zwłaszcza takie jak ograniczenie Reguł, co nie wyklucza, aby na tę kwestię spojrzeć z innego punktu widzenia.

 

O uczestnictwie trzech nowicjuszów

Powróćmy teraz do innej kwestii, jak postępuje Założyciel wobec sprzeciwu, którego skali, jak się wydaje, nie spodziewał się. Leflon dramatyzuje: Sytuacja stała się nad wyraz trudna, należało zrezygnować z objęcia Laus, a Stowarzyszeniu groził rozpad, władza superiora została wystawiona na dotkliwą i nieuchronną porażkę, wszystko zawalało się pod ciosami[69]. Wątpliwe jest, czy w ten sposób na tę sytuację spoglądał de Mazenod, który rozwój Stowarzyszenia uzależniał od przyjęcia ślubów wieczystych, które niemal natychmiast należało złożyć, ryzyko było więc bardzo duże. Nie wszyscy byli przygotowani na tak szybkie tempo a niektórzy czuli się ponaglani.

Leflon bez ogródek opisuje strategię Założyciela: Nie mogąc przekonać oponentów, którzy odmówili zgody na jego błagania, postanowił ich zmusić. Historyk pytał się: W jakim stopniu za słuszną można uznać zasadę postępowania w tych okolicznościach?[70] Opierał się jednak na tradycyjnej wersji wydarzeń. Trzech akolitów, jak i cała grupa, odegrała znaczącą rolę, a mimo wszystko do oczekiwanego porozumienia było daleko. Dyskusja o procedurze, czy była słuszna lub niesłuszna, wydaje się być anachronizmem. Nowa Reguła została zakwestionowana i któż mógł zdecydować, jak ją przyjąć? Do obecnej chwili poszukiwano konsensusu, nie myśląc nawet o określeniu warunków do nadania prawa głosu uprawnionego pewnej części Stowarzyszenia. Skądinąd, jeśli nawet z wyprzedzeniem starano się przyjąć Reguły, to nie było kapituły, nikt nie złożył oblacji (warunek, aby być członkiem, aby uzyskać prawo głosu)[71].

Pod koniec października 1818, oprócz sześciu kapłanów, w Aix przebywało także dziewięciu innych kandydatów, których określano mianem nowicjuszy. Jeden z nich, Touche, był kapłanem, ale dopiero co wstąpił. Czterech, mianowicie Dupuy, Courtès, Suzanne, przebywali w domu od 1816 roku, a Honorat zaledwie od kilku dni. Inni, w tym także być może Bourrelier, którzy wiedzieli o poważnej sytuacji, nie rozpoczęli jeszcze studiów teologicznych.

Nowa Reguła przewidywała, że superior mógł zaprosić na Kapitułę dodatkowych członków, jednak bez prawa głosu. Jednak to rozwiązanie było nieskuteczne. Gdy chodzi o wybór, na co wskazuje Pielorz, choć nie w sposób arbitralny, Dupuy, Courtès, Suzanne byli przedstawicielami nowego pokolenia[72]. Skądinąd widzimy, że w tym momencie policzono głosy, zresztą podobnie będzie w przyszłości: 3:4 w pierwszym glosowaniu, 6:3 w drugim glosowaniu. Gdy chodzi o sugerowaną przez nas hipotezę, to ciągłe narady trwające kilka dni lub klika tygodni, nie przybierają formy wybuchu radości czy też konfliktu, choćby słabnący, jaki chciano jej nadać.

W oparciu o źródła, a także o inne opracowania, zatrzymaliśmy się nad okolicznościami, które przygotowały de Mazenod do napisania Reguły dla Stowarzyszenia Misjonarzy Prowansji, a także nad wydarzeniami towarzyszącymi redakcji, dowiedzieliśmy się, co Reguła mówi o władzy i posłuszeństwie, aby w końcu w sposób zaskakujący przyjrzeć się, w jaki sposób została przyjęta. Jednak w tej materii nie sądzimy, że powiedzieliśmy ostatnie słowo.

Gdy chodzi o Regułę, tradycja oblacka daje pierwszeństwo dacie 17 lutego 1826 roku nawiązującej do papieskiej aprobaty. 1 listopada 1818 roku należałoby także dodać do kalendarza, bowiem wówczas przyjęto pierwotny tekst, który ciągle inspiruje. Pierwsza oblacja była decydującym etapem prowadzącym ku życiu zakonnemu. Mazenod został uznany za superiora, a fundacja w Laus zapowiadała szybszą ekspansję, niż się spodziewano.

Zestawienie wszystkich wydarzeń z wymaganiami władzy i organizacji pozwala jedynie na dotkniecie jednego aspektu sprawy. De Mazenod zamierzał wzmocnić fundamenty Stowarzyszenia, ożywić we Francji ducha dawnych zakonów. W tym duchu będzie sprawował swój urząd superiora: wprowadzić wartości, wzmocnić motywację, podtrzymywać najsłabszych, motywować każdego do podążania naprzód. F. Santucci w szerokiej perspektywie opisał, w jaki sposób doszedł do celu[73]. Pragniemy tylko podkreślić niektóre postawy czy też zabiegi Założyciela w latach 1816-1823.

 


[1] Używane skróty: EF: Pisma Założyciela, red. P.-E. Duval, Rome; EO I: Écris oblats, red. Y. Beaudoin, Rome 1977-2003; Ét. Obl.: Études oblates, Ottawa 1942-1973; MOMI: Misje Oblatów Maryi Niepokalanej, Rome; VO: Vie Oblate Life, Ottawa 1973-2008.

[2] Por. E. de Mazenod, list do H. Courtès, Barcelonette, 05.05.1822, w: EO I, t. 6, s. 96-97.

[3] Postanowienia, październik 1808, tamże, t. 14, s. 67.

[4] Postanowienia, tamże, s. 102. Według Y. Beaudoin mogły to być małe postanowienia duchowe, które Eugeniusz radził czytać swej matce raz w tygodniu.

[5] W tym samym okresie w Kanadzie superior Seminarium Świętego Sulpicjusza J.-G. Roque ułożył i przeznaczył do użytku Szarych Sióstr Maryi z Youville małą książeczkę zatytułowaną: Ogólne zarządzanie. Osobiste postępowanie, w której wytyczył następujące granice: Być nieugiętym i stałym w zachowywaniu reguły i konstytucji, ale czynić to ze słodyczą, albo: W reformie pragnienia jeszcze większego dobra zachowywać wielką ostrożność, które w rzeczywistości prowadzi do rzeczywistego zła. Kopia znajduje się w Archiwum Sióstr Miłosierdzia w Ottawie. Zob. É. Lamirande, Elżbieta Bruyère, Założycielka Sióstr Miłosierdzia z Ottawy, Montréal 1993, s. 570-571. Przypuszcza się, że także we Francji księża wypracowali takie zasady. Nic podobnego nie zauważamy u de Mazenod.

[6] Zob. J. Pielorz, dz. cyt., s. 202-203. Ten regulamin wykorzystał także ojciec Tempier w seminarium w Marsylii. Zob. Y. Beaudoin, Wyższe Seminarium Duchowne w Marsylii (Oblacki scholastykat), Ottawa 1966, s.66.

[7] J. Pielorz, Życie duchowe biskupa de Mazenod, s. 261-265; J. Leflon, Eugeniusz de Mazenod, t. 1, Paryż 1957, s. 354-367, 431-433.

[8] E. de Mazenod, list do siostry Eugenii, Issy, 12.07.1809, w: EO I, t. 14, s. 151.

[9] Regulamin datowany na sierpień-wrzesień 1812, tamże, t. 15, s. 15-18.

[10] Regulamin, grudzień 1812, tamże, s. 19-37.

[11] EO I, t. 15, s. 19-21. Na temat tych rekolekcji zob. A. Taché, Życie duchowe Eugeniusza de Mazenod w początkach Stowarzyszenia (1812-1818), Rome 1960, s. 152-158.

[12] Zob. J. Pielorz, Domniemane rekolekcje Eugeniusza z 1805 roku, w: Études oblates 21 (1962), s. 24-29.

[13] Zob. EO I, t. 15, s. 73, 76, 177-183, 205, 280-281.

[14] Skrót regulaminu życia dla członków Stowarzyszenia Młodzieży z Aix, 1816, tamże, s. 139; przypuszczamy, że chodziło o regulamin przyjęty w maju w odróżnieniu od rozległych i najprawdopodobniej zapożyczonych Statutów. Zob. É. Lamirande, Początki Misjonarzy Prowansji. Stan ducha Eugeniusza de Mazenod (1813-1815), w: VO 57 (1998), s. 234-240; te dane korygują nieco wiadomości zawarte we wcześniejszym artykule Regulamin Stowarzyszenia Młodzieży Chrześcijańskiej z Aix i nasze święte Reguły, w: Ét. Obl., 15 (1956), s. 19-23.

[15] E. de Mazenod, list do H. Tempier, 09.10.1815, w: EO I, t. 6, s. 6-7.

[16] Tenże, list do H. Tempier, 15.11.1815, tamże, s. 12.

[17] Tenże, list do H. Tempier, 13.12.1815, tamże, s. 13-15.

[18] Zob. J. Pielorz, Czy Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zostało założone 25 stycznia 1816 roku?, w: VO 54 (1995), s. 172-174; w reskrypcie nazwisko Icard jest zastąpione nazwiskiem Maunier.

[19] Brulion, oryginalny tekst i aprobata wraz z komentarzami, w: J. Pielorz, Nowe badania nad założeniem naszego Zgromadzenia, w: MOMI 84 (1957), s. 137-154; tekst prośby, w: EO I, t. 13, s. 12-14. Zob. G. Consentino, Historia naszych Reguł, t. 1, Ottawa 1955, s. 23-27.

[20] Tekst reskryptu, w: MOMI 84 (1957), s. 150.

[21] E. de Mazenod, list do F. de Mazenod, Saint-Laurent, 04.09.1818, cyt. za J. Pielorz, Pobyt Założyciela w Saint-Laurent i redakcja naszych Reguł (sierpień-październik 1818), w: MOMI 84 (1957), s. 304.

[22] Skrupulatna analiza dokumentu w J. Pielorz, Nowe badania nad założeniem naszego Zgromadzenia, w: MOMI 84 (1957), s. 141-150; É. Lamirande, Eugeniusz de Mazenod i Misjonarze Prowansji. Etapy fundacji (1815-1816), w: VO 57 (1998), s. 424-425.

[23] Cyt. za A. Rey, Historia biskupa Karola, Józefa, Eugeniusza de Mazenod, t. 1, Rome 1928, s. 197.

[24] E. de Mazenod, Rekolekcje z maja 1818, w: EO I, t. 15, s. 176; zob. J. Pielorz, Pobyt Założyciela w Saint-Laurent i redakcja naszych Reguł (sierpień-październik 1818), w: MOMI 84 (1957), s. 318.

[25] Tenże, list do H. Tempier, Marignane, 15.12.1816, w: EO I, t. 6, s. 28.

[26] Tenże, list do H. Tempier, Paryż, 12.08.1817, w: EO I, t. 6, s. 33-34.

[27] G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 31-32.

[28] A. Rey, dz. cyt., t. 1, s. 206-207.

[29] Zob. G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 33

[30] Test znajduje się w EF 1, s. 157-160; É. Lamirande, O pierwszych misjach Eugeniusza de Mazenod i jego współbraci (1816-1823), w: VO 60 (2001), s. 142.

[31] M. Bernard, Bibliografia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, t. 1, Liège 1992, s. 35.

[32] E. de Mazenod, list do H. Tempier, Paris, 04.11.1817, w: EO I, t. 6, s. 48-49.

[33] Teże, Wspomnienia, cyt. za T. Rambert, Życiorys biskupa Karola, Józefa, Eugeniusza de Mazenod, t. 1, Tours 1883, s. 282.

[34] M. Bernard, dz. cyt., s. 84, 40-stronnicowy zeszyt, datowany na 01.11.1826. Nic nie wskazuje na to, aby tytuł i data pochodziły od Suzanne, ani że zawartość pochodzi z tego samego okresu. J. Pielorz opublikował jedną jego część w oparciu o kopię znalezioną w dokumentacji Yenveux w Archiwach Domu Generalnego, zob. J. Pielorz, Pobyt Założyciela w Saint-Laurent, dz. cyt., s. 124-125.

[35] A. Rey, dz. cyt., t. 1, s. 229, w oparciu o te dwa opisy wnioskowano o dwóch różnych spotkaniach, ten watek został podjęty przez J.-M. Salgado, Osiedlenie się Misjonarzy Prowansji w Laus, w: Ét. Obl., 22 (1963), s. 124-125.

[36] Wspomnienia Suzanne, dz. cyt. MOMI 84 (1957), s. 310-311.

[37] Cyt. za T. Rambert, dz. cyt., t. 1, s. 282-283.

[38] Wspomnienia Suzanne, dz. cyt. MOMI 84 (1957), s. 311-312.

[39] J. Jeancard, Miscellanea historyczne o Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, Tours 1972, s. 96-98.

[40] Na temat źródeł i interpretacji zob. J. Pielorz, Pobyt Założyciela w Saint-Laurent, dz. cyt., s. 297-322.

[41] J. Leflon, dz. cyt., t. 2, s. 173-174.

[42] J. Pielorz, Pobyt Założyciela w Saint-Laurent, dz. cyt., s. 316-317.

[43] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 12-13; zob. É. Lamirande, Regulamin Stowarzyszenia Młodzieży, s. 24-25.

[44] Zob. G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 91-95, 189-191.

[45] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 50.

[46] Tamże.

[47] Tamże, s. 50-53; F. L. Demers, Posłuszeństwo, w: Słownik wartości oblackich, red. F. Ciardi, Rome 1996, s. 608-615.

[48] Zob. Y. Beaudoin, Biskup Eugeniusz de Mazenod i jezuici, w: VO 51 (1992), s. 170-172.

[49] F. L. Demers, art. cyt., w: Słownik wartości oblackich, red. F. Ciardi, Rome 1996, s. 615.

[50] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 68-73.

[51] G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 109-111, 146-147.

[52] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 71-72.

[53] Tamże, 74; G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 112.

[54] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 73; G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 117, 147.

[55] Reguła z 1818, w: EF 1, s. 74; G. Consentino, dz. cyt., t. 1, s. 114.

[56] Tamże, s. 75-81.

[57] P.-E. Duval, w: EF 3, s. 43-44, gdy chodzi o relację Suzanne, s. 44-47, gdy mowa o sprawozdaniu Jeancard, informacje o badaniach Pielorza, zob. tenże, Kapituły generalne, t. 1, Ottawa 1968, s. 81-82 (relacja Suzanne), s. 15-17 (relacja Jeancard). Oba ujęcia, do których się ustosunkowujemy, zostały przedstawione w publikacji J. Pielorz, Nowe badania na temat naszej pierwszej Kapituły generalnej, w: Études oblates 21 (1962), s. 22-30. Jeancard miał dostęp do Akt z Kapituł z 1818 jak i z 1821 roku, zob. J. Pielorz, Druga Kapituła generalna Zgromadzenia, w: Études oblates 21 (1962), s. 28.30.

[58] Akta Kapituły, brulion Suzanne, tamże, s. 28-30.

[59] Tamże, wersja Jeancard, tamże.

[60] M. Suzanne, Brulion z Aktami z Kapituły z 1826 roku, w: J. Pielorz, Kapituły generalne, dz. cyt., t. 1, s. 80-81; zob. Wersja Jeancard, tamże, s. 65-66. Suzanne na Kapitule w 1824 roku został wybrany jednocześnie na urząd sekretarza generalnego jak i na 4 asystenta, tamże, s. 42.

[61] Zob. EF 3, s. 44.

[62] Wspomnienia Suzanne, w: MOMI 84 (1957), s. 312-314; Deblieu złoży oblację w przyszłym roku.

[63] J. Jeancard, dz. cyt., s. 101-102.

[64] Zob. J. Pielorz, Nowe badania na temat naszej pierwszej Kapituły generalnej, w: Ét. Obl., 21 (1962), s. 25-26.

[65] Tamże, s. 34-35.

[66] J.Leflon, dz. cyt., t. 2, s. 184-185.

[67] J, Pielorz, Nowe badania na temat naszej pierwszej Kapituły generalnej, art. cyt., s. 22-40; tenże, Kapituły generalne, dz. cyt., t. 1, s. 1-17.

[68] Suzanne zmarł na początku 1829 roku.

[69] J. Leflon, dz. cyt., t. 2, s. 182.

[70] Tamże, s. 182-183.

[71] Reguła z 1818 roku, w: EF 1, s.68. Rękopis Honorat, Archiwa Deschâtelets zawiera modyfikacje, co uznano za nieodpowiednie.

[72] Zob. J. Pielorz, Nowe badania na temat naszej pierwszej Kapituły generalnej, art. cyt., s. 38-40.

[73] F. Santucci, Eugeniusz de Mazenod, współpracownik Chrystusa Zbawiciela i duch, którego nam przekazuje, Rome 2004, s. 406.