Kuba: Zielone święta bez świec i prezentów

Relacja oblatów z Kuby.

13 stycznia 2022

Na Kubie nie ubiera się świątecznej choinki. Powód jest prozaiczny i brutalny. Ludzi na to nie stać. Boże Narodzenie jest bardzo zielone ze względu na okoliczności przyrody.

Pozdrawiam z tropikalnej Kuby, tutaj święta są zielone! Nie ma zwyczaju zapalania świec, tylko niektórzy mają choinki i dają sobie prezenty – mówi o. Nicholas Harding OMI.

Wraz z trzema innymi oblatami posługuje w kraju, gdzie działalność duszpasterska jest kontrolowana przez państwo. Kubańskie władze ingerują również w to, co jest umieszczane w mediach, stąd takie informacje należą do rzadkości.

Nick Harding OMI

Misjonarze oblaci rozpoczęli posługę na Kubie w 1997 roku. Był to czas odwilży, kiedy Fidel Castro pozwolił określonej grupie misjonarzy osiedlić się na wyspie. To efekt historycznej wizyty Jana Pawła II. Spośród wszystkich zgromadzeń zakonnych, najliczniejszy personel posłali oblaci.

Inscenizacja przed Pasterką w jednej z hawańskich parafii.

Dwóch amerykańskich oblatów, którzy tworzą wspólnotę zakonną w Hawanie, obsługują trzy parafie w mieście. Ich obszar obejmuje około 250 000 mieszkańców.

Pierwsza komunia święta.

W przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia mocno zaangażowały się dzieci i młodzież.

Dzieci zapalają wieniec adwentowy.
W trakcie adwentu we wspólnocie oblackiej. Po lewej o. Nick Harding OMI, po prawej o. Roger Hallée OMI.
Ojciec Shanaka Shihan OMI z młodzieżą w Los Palacios.

Wiele celebracji mogło odbyć się jedynie w domach. Rząd Kuby nie pozwala na tworzenie nowych kościołów. Są obszary, gdzie działalność duszpasterska jest dopuszczona, ale w kwaterach prywatnych.

Msza adwentowa w prywatnym domu. Na tym obszarze, gdzie mieszka 30 tys. ludzi, nie ma pozwolenia na budowę kościoła.
Noworoczny toast po Mszy świętej w prywatnym domu.

Misjonarze doświadczają praktykowanego na Kubie racjonowania żywności. Dzielą w ten sposób los wszystkich Kubańczyków. Miesięcznie na osobę dostają przydział m.in.: 10 jajek, 10 łyżeczek kawy oraz małą puszkę sardynek. Przy klasztorze prowadzą ogródek warzywny, który stanowi dużą pomoc w codziennym funkcjonowaniu.

W grudniu w oblackim ogrodzie zaowocowało drzewko marakui.
Kuba: Posługa jest niezwykle trudna… ale i piękna.

(pg/OMI USA/zdj. Nick Harding OMI)