„Był pokornym realistą uczepionym różańca”

Uroczystości pogrzebowe śp. o. Czesława Pantoła OMI.

12 października 2022

W oblackiej parafii w Bodzanowie (diecezja opolska) odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. o. Czesława Pantoła OMI. Przez ostatnie cztery lata posługiwał właśnie w miejscowej wspólnocie zakonnej, angażując się w pomoc duszpasterską w parafii. Na pogrzeb przybyła rodzina zmarłego misjonarza, delegacje z rodzinnej parafii oraz parafii w Zahutyniu, gdzie ojciec Czesław był proboszczem. Równolegle była celebrowana Eucharystia w rodzinnej Bartkówce.

Mszy świętej pogrzebowej, którą koncelebrowało ponad 30 prezbiterów – oblatów, kapłanów z innych zgromadzeń i diecezjalnych – przewodniczył wikariusz prowincjalny, o. Sławomir Dworek OMI.

śp. o. Czesław Pantoł OMI

.

Kazanie wygłosił o. Mirosław Skrzydło OMI z Katowic.

Uczestnicząc w tej liturgii pogrzebowej, chciałbym scharakteryzować jakimś jednym słowem jego doczesną pielgrzymkę, znaleźć wspólny mianownik dla tego, co robił, jak żył, jaki był śp. Czesław. Długo nie musiałem myśleć, zastanawiać się, bo od razu przyszła mi na myśl prostota. (…) Właśnie ta prostota, o której powiedziano, że jest jak klejnot czystej wody, odbijający duchowe dary człowieka, objawia się na wiele sposobów i ukazuje każdemu jego własną duchową twarz. Cnota prostoty, pochodna pokory, jest tak ważna dla życia chrześcijańskiego, zakonnego i bożego, choć zdaje się niemodną, przebrzmiałą, jest wciąż aktualna i pożądana.

Kaznodzieja przypomniał najważniejsze momenty z życia zmarłego współbrata, przyjaciela. Uporządkował je wedle kolejnych przymiotów cnoty prostoty.

 

Prostota to szczerość, skłonność do okazywania prawdy w słowach i czynach, stałe usposobienia wyjawiania wnętrza (…) Taki był Czesław, bezkompromisowy, mówił, co myśli, co mu leży na wątrobie, co jest jego troską. Podziwiałem go, gdy jako duszpasterz wezwał do kancelarii młodego człowieka urzędowym pismem, by bardzo taktownie zwrócić uwagę na jego gorszące innych zachowanie. Widziałem, jak to przeżywał i powiedziałem mu: „Wiesz, ja bym tak nie potrafił”, ale on się nie bał, ani nie dbał, co o nim będą myśleć, gadać. Mówił, że to jest jego obowiązek.

Kolejną właściwością prostoty przywołaną przez kaznodzieję, była prawda.

Przy czym nie idzie tu, by komuś wyłożyć, wygarnąć prawdę, ale wyjawić na zewnątrz, co jest we mnie, co myślę, w co wierzę. To także trwanie w prawdzie o sobie. (…) To trudna postawa prostoty – mówił ojciec Skrzydło.

Nawiązując do czasów obecnych, w których tak łatwo się osądza oraz ganiąc postawę koniunkturalną wielu duchownych, którzy układają się ze światem, „bo nie mają co uzewnętrznić”, mówił:

Czesław nie dbał o to. U niego „tak” znaczyło „tak”, a „nie” – „nie”.

Czesław nigdy nie popadał w samozachwyt. Nie chwalił się swoimi osiągnięciami, a miał ich wiele. Posiadł prostą filozofię życia, zdrowy dystans i trafną ocenę siebie. To było pięknem jego prostoty. W tym uwidaczniała się naturalność, czyli postępowanie pozbawione sztuczności, przesady, teatralności. On nigdy nie udawał, nie grał roli, nie był inny przy ołtarzu, inny w kancelarii, inny na katechezie, inny przed przełożonymi, inny przed podwładnymi.

Kaznodzieja podkreślał również zdolność zmarłego oblata do dostrzegania ludzi wokół, odczuwania empatii. Wymagania stawiane innym płynęły ze sprawiedliwej miary, którą również stosował do samego siebie.

Jeszcze jedna cecha prostoty – skromność, czyli wolność od pretensji, chorych, wygórowanych ambicji, wolność od zarozumialstwa. By zobaczyć, jak skromny był Czesiu, wystarczyło wejść do jego celi zakonnej.

Prostota odbija duchowe dary człowieka. Gdybym tylko odważył się powiedzieć, że Czesław jest w niebie, albo że jest dla kogoś wzorem, mogłoby do nas dojść pukanie z trumny i ostra dla mnie reprymenda. Czesław nie lubił bajdurzenia, gadania na wiwat, pochlebstw. Był pokornym realistą uczepionym różańca, trwającym na ufnej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. (…) Na pewno jednak Czesław zgodzi się ze mną, gdy powiem, że jest wdzięczny za powołanie kapłańskie, za oblackie życie i że był w nim szczęśliwy, zadomowiony. (…) Czesiu, jak już Cię oczyszczą w czyśćcu i będziesz w niebie, módl się za nami, bo wiesz, jak jest – zakończył kazanie o. Mirosław Skrzydło OMI.

Posłuchaj całego kazania:

Obrzędom odprowadzenia zmarłego na cmentarz przewodniczył superior bodzanowskiej wspólnoty oblackiej – o. Włodzimierz Jamrocha OMI. Śp. o. Czesław Pantoł OMI spoczął pośród współbraci, oczekując dnia zmartwychwstania.

(pg)