Maryja zasłuchana w słowo Boga

Wielka Nowenna Kodeńska.

8 maja 2023

Kontynuujemy duchowe przygotowanie do jubileuszu trzechsetlecia koronacji Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, modląc się nowenną przygotowaną na tę okoliczność. Dzisiaj szósty dzień nowenny.

Świadectwo

Maryjo Kodeńska, przed rokiem tak bardzo Cię prosiłam, a Ty, Matko, mnie wysłuchałaś. Przyjechałam, by podziękować Ci za odzyskane zdrowie! Mateczko Kodeńska, dziękuję. (Księga uzdrowień, cudów, łask w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, rok 2016, s. 363).

Matko Najukochańsza, wysłuchałaś naszej gorącej prośby o dar macierzyństwa dla Basi! Bardzo Ci za to dziękujemy (Księga…, rok 2016, s. 367).

Dwa powyższe świadectwa zawierają czasownik „wysłuchać”. Matkę Bożą przede wszystkim prosimy o wysłuchanie naszych próśb. Maryja zaś uczy nas słuchania słowa Bożego. Tymczasem wydaje się, że je zaniedbujemy, a przecież słuchanie słowa Bożego i medytowanie nad nim jest konieczne, abyśmy mogli być chrześcijanami.

Warto przypomnieć sobie słowa Jana Pawła II, które podczas homilii wypowiedział w Pelplinie w 1996 roku:

Jeżeli na progu trzeciego tysiąclecia pytamy o kształt czasów, które nachodzą, to równocześnie nie możemy uniknąć pytania o fundament, jaki kładziemy pod tę budowlę − budowlę, którą podejmą przyszłe pokolenia. Trzeba, aby nasze pokolenie było roztropnym budowniczym przyszłości. A roztropny budowniczy to ten, który słucha słów Chrystusa i wypełnia je. Te słowa Chrystusa od dnia zesłania Ducha Świętego Kościół przechowuje jako najcenniejszy skarb. Zapisane na kartach Ewangelii przetrwały do naszych czasów. Dziś na nas spoczywa odpowiedzialność za to, aby zostały przekazane przyszłym pokoleniem nie jako martwa litera, ale jako żywe źródło poznania prawdy o Bogu i o człowieku − źródło prawdziwej mądrości. […] Dziś z nadzieja proszę was: wchodźcie w nowe tysiąclecie z księgą Ewangelii! Niech nie zabraknie jej w żadnym polskim domu! Czytajcie i medytujcie! Pozwólcie, by Chrystus mówił!.

Natomiast Roman Brandstaetter pisze tak:

Nie lubię nieskazitelnie czystego egzemplarza Pisma Świętego. Ta czystość jest bowiem dowodem, że księga nie służy swojemu celowi, że stoi bezużytecznie na półce, że jest pustą dekoracją, martwym przedmiotem. Takie martwe Pismo Święte świadczy o martwocie swojego właściciela. Pismo Święte powinno być w miarę podniszczone, w miarę zabrudzone, w miarę postrzępione, ze śladami palców na rogach stronic, zapisane na marginesie drobnym pismem i upstrzone różnokolorowymi podkreśleniami, przypominającymi mosty przerzucone nad przepaściami (Roman Brandstaetter, Krąg biblijny, Kraków 2012, s. 113).

„Kodeń – miejsce, które wybrała Maryja” [PODCAST]

Rozważanie

O Ty, większa od Cherubinów i chwalebniejsza od Serafinów, wyśpiewuj ich pieśni, alleluja! Ty, która nosisz wieczne słowo, Ty, która słuchasz i przestrzegasz wiecznego słowa, Ty, która wprowadzasz w czyn wieczne słowo, Ty, najmiłosierniejsza, uwielbiaj Pana, alleluja!

Ta antyfona liturgii anglikańskiej może nas z radością wprowadzić w dzisiejsze rozważania.

Papież Franciszek w Liście Apostolskim ustanawiający Niedzielę Słowa Bożego z 30 września 2019 roku, przypomina słowa św. Augustyna (Komentarz do Ewangelii św. Jana, 10, 3), który tak komentuje znane nam wydarzenie z Ewangelii: „ktoś pośród tłumu, będąc szczególnie rozentuzjazmowanym, zakrzyknął: «Błogosławione łono, które Cię nosiło». A On: «Raczej ci są błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go». To jakby powiedzieć: również moja matka, którą ty nazywasz błogosławioną, jest błogosławiona właśnie z tego powodu, że strzeże Słowa Boga, a nie dlatego, że w niej Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami, ale właśnie dlatego, że strzeże Słowa samego Boga, przez które została stworzona, a które w niej stało się ciałem”.

Zatrzymajmy się dzisiaj na temacie słuchania słowa Bożego. Są dwa teksty mówiące o tym, że Maryja nosiła i rozważała Słowo Boga w sobie: „Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19) – chodzi tutaj o słowa pasterzy, którzy przyszli do żłóbka i opowiadali, co im zostało objawione o „tym Dziecięciu; Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu” (Łk 2, 51) – po odnalezieniu Jezusa w Świątyni i dialogu z Nim.

Maryja chowała wiernie wszystkie wspomnienia. Wszystkie! Co to znaczy? Nie skupiała się na jednym Słowie Boga, ale na wszystkich Słowach, które słyszała. Co słyszała? Czytała Stary Testament; słuchała go w synagodze; usłyszała Słowo podczas zwiastowania. Józef Jej pewnie mówił o swoich snach – objawieniu od Boga; pasterze opowiadali o zwiastowaniu im Dobrej Nowiny i o Chórach Anielskich; słuchała słów Symeona w świątyni; a potem Jezusa, który mówi: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca”?

Wymowne jest greckie słowo, które my tłumaczymy jako zachowywać. Oznacza ono dosłownie: zbierać razem, odnajdywać jedność, odkrywać znaczenie symbolu (odkrywać symbol).

Maryja zbiera razem wszystkie słowa, robi ich syntezę. Wtedy stają się one jakąś sumą i wówczas tylko widzi pełną prawdę, którą przekazują.

Zasłuchana Dziewica żyje w pełnej harmonii ze słowem Bożym; zachowuje w swym sercu wydarzenia z życia swego Syna, niejako układa z nich jedną mozaikę (Benedykt XVI, Verbum Domini, 27).

Maryja, poprzez światło wiary, odnajduje ostateczne znaczenie, ukrywające się w tak często sprzecznych zdarzeniach, jakie prze­żywa ona i jej rodzina. Jest obdarzona najwyższego rodzaju mą­drością, na jaką wskazuje Biblia, to znaczy potrafi wniknąć w głę­bię rzeczy, potrafi odkryć w nich znaczenie symboliczne. Wie, że mówią one o tajemnicy wyższego rzędu.

Przyjmuje wszystkie Słowa, czyli nie wyrywkowo: to dla mnie, a to na pewno nie. To Słowo mogę wypełnić, a tego nie chcę, by mnie dotyczyło. To Słowo wpuszczam do serca, a tamtego będę się wystrzegał jak ognia.

Tego nas uczy Maryja, by Słowo Boże przyjmować w sposób całościowy; by zbierać wszystkie Słowa Boga, a nie tylko to, co wydaje się dla nas wygodne. Niektórzy zamiast słuchać słowa Bożego, posługują się nim dla własnych celów. Czynią je pretekstem do wyrażania własnych punków widzenia, do potwierdzania swoich racji.

Przed takim przyjmowaniem Słowa przestrzega papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Evangelii Gaudium (152). Przestrzega nas, by nie „wyczytywać z tekstu tego, co wygodne, co służy potwierdzeniu własnych decyzji, co przystosowuje się do naszych schematów myślowych. Oznaczałoby to w końcu posługiwanie się czymś świętym dla własnej korzyści i przekazywanie takiego zamętu Ludowi Bożemu. Nie można nigdy zapominać, że czasem «sam […] szatan podaje się za anioła światłości» (2 Kor 11, 14)”.

„Maryja za­chowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. Co znaczy „w sercu”?

W sercu, to znaczy z miłością. Rozważała Słowo nie tylko umysłem, ale i uczuciem. Słowo Boga będę znał wtedy, kiedy je pokocham. Znam tych, których kocham. Rzeczywistość tych, których nie kocham nie jest mi znana. Podchodzę z miłością nie do abstrakcyjnej prawdy, ale z miłością do Tego, który wypowiada Słowo. Do Boga. Jeśli kogoś kocham, to inaczej go słucham. Nawet jeśli nie będę go rozumiał, to będę go uważnie słuchał, bo go kocham. I jeśli on mnie kocha, wtedy jest inna wrażliwość na wypowiadane między nami słowa.

Kodeń: Album na 300. lecie koronacji

Pwt 6, 4-9: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłowałPana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach”.

To Słowo mówi, że Słowa Boga, zanim wpoimy synom, zanim będziemy o nich mówić dzień i noc, zanim przywiążemy je do ręki czy na czole (filakterie), zanim przygwoździmy je do drzwi (mezuza), najpierw mają znaleźć miejsce w naszym sercu! „Niech pozostaną one w twym sercu”!

Jednak „w sercu” oznacza coś jeszcze. „W sercu” oznacza wewnątrz!

Maryja zachowuje Słowo w sercu, czyli wewnątrz, by stało się Jej wewnętrzną prawdą, by oddawało Jej sposób myślenia. W naszym życiu Słowo pozostaje na zewnątrz wtedy, kiedy nie potrafimy się z nim utożsamić. Nie przyjmujemy Go za swoje, nie staje się naszym sposobem myślenia, oceniania, wartościowania, nie jest dla nas źródłem żadnych decyzji. Wtedy jest wciąż na zewnątrz. Jest nawet czymś, co nas krępuje. Można przeczytać całą Biblię kilka razy, ale może być tak, że żadne Słowo z Biblii nie stanie się naszą wewnętrzną prawdą.

Św. Paweł też mówi o Słowie „w nas” i „w sercu”: „Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach” (Kol 3, 16). W tłumaczeniu paulistów nie mówi się, by Słowo w nas „przebywało”, lecz by słowo w nas„zamieszkało”: „Niech zamieszka w was bogactwo nauki Chrystusa: pouczajcie z całą mądrością i napominajcie się wzajemnie przez psalmy, hymny, natchnione pieśni, śpiewając Bogu z wdzięcznością w waszych sercach”. Podobnie jest w tłumaczeniu Sterna: „Niech mieszka w was Słowo Mesjasza z całym swym bogactwem”.

Papież Franciszek we wspomnianym już wyżej Liście Apostolskim ustanawiający Niedzielę Słowa Bożego przypomina:

Na drodze przyjmowania Słowa Bożego towarzyszy nam Matka Pana, uznana za błogosławioną, ponieważ uwierzyła w spełnienie tego, co Pan Jej powiedział (por. Łk 1,45).

Matka Pana towarzyszy nam na drodze przyjmowana Słowa Bożego.

(koden.oblaci.pl/zdj. P. Gomulak OMI)