Z listów św. Eugeniusza

10 listopada 2023.

10 listopada 2023

WYNAGRODZENIE ZA AMBITNY TYTUŁ, PONIEWAŻ NIEKTÓRE ZASZCZYTY SPADŁY NA MNIE CHOCIAŻ ICH NIE OCZEKIWAŁEM.

Będąc biskupem Marsylii Eugeniusz zdał sobie sprawę z pewnych krytycznych uwag, że był ambitny i szukał zaszczytów. W swoim prywatnym dzienniku, do którego nigdy nie chciał, aby inni mieli wgląd, wspomina czasy, kiedy oferowano mu ważne stanowiska, których nigdy nie przyjął. Pierwszy raz miał miejsce po święceniach kapłańskich. Wspomina:

To w tamtym czasie biskupowi Demandolxowi, który mnie wyświęcił, odmówiłem zaszczytu, jaki mi zaproponował, aby zostać przy nim w charakterze wikariusza generalnego; to pierwsza odpowiedź, jakiej mógłbym udzielić tym wszystkim, którzy dali mi dodatkowe wynagrodzenie za ambitny tytuł, ponieważ niektóre zaszczyty spadły na mnie chociaż ich nie poszukiwałem. Nadal widzę framugę okna, do której dobry biskup przyciskał mnie, abym zgodził się z jego tak uprzejma ofertę. Powoływał się na tytuł przyjaciela rodziny, byliśmy ziomkami, byłby tak szczęśliwy mając mnie przy sobie. Wyzwoliłem go z okrutnej niewoli…

Byłem daleki od myśli, aby mnie chwalić. Będąc całkowicie speszonym podziękowaniami usprawiedliwiłem się i zapewniłem o obowiązku, aby wrócić do seminarium Świętego Sulpicjusza, gdzie pełniłem funkcję dyrektora. Ten święty biskup nie wiedział, co się wydarzyło w tym świętym domu w Paryżu. Wiadomo, że Sulpicjanie, których zmuszono do odejścia, kierownictwo seminarium powierzyli księżom Teysseyrrowi, Tharinowi, Gosselinowi i mnie…

Kiedy powiedziałem mu, że muszę pójść wypełniać moje zadania dyrektora, ustępując wobec tej uwagi, wzdychając powiedział mi: to co innego, nie naciskam więcej zostawiłem go w tym błędzie i wróciłem do Paryża, gdzie pozostałem jeszcze przez rok jako kapłan.

 

Dziennik, 31.08.1847, w: PO I, t. XXI.