Gdańsk: OCEiK i Herbaciarnia u Oblatów – miejsca, w których historia łączy się z kulturą

W Gdańsku działa Oblackie Centrum Edukacji i Kultury, którego dyrektorem jest Marcin Szafors OMI. W obiekcie odbywają się liczne wydarzenia kulturalne, debaty i warsztaty. Ale przychodząc na ulicę Elżbietańską 9, można też zwiedzić odnowiony kościół św. Józefa, kapitularz oraz Herbaciarnię u Oblatów, w której... nie ma cennika.

14 października 2024

Oblackie Centrum Edukacji i Kultury powstało w ramach projektu unijnego pt. „Zachowanie i udostępnienie zabytku o wyjątkowej wartości artystycznej – zespołu klasztornego pw. św. Józefa w Gdańsku – poprzez prace konserwatorskie i renowację”. Dzięki temu udało się wyremontować pokarmelitański kompleks klasztorno-kościelny, aby służył on lokalnej i nie tylko społeczności. Dziś odbywają się w nim różnego rodzaju wydarzenia edukacyjne i kulturalne – koncerty, spotkania, prelekcje, wystawy i próby (m.in. Gdyńskiej Orkiestry Symfoniczne, chóru Music Everywhere czy Gdańskiej Szkoły Kantorów). Jest to miejsce otwarte zarówno dla muzyków zawodowych, jak i tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę, a są związani z lokalnymi szkołami muzycznymi oraz z Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.

Tragiczna historia

Ze względu na usytuowanie w centrum gdańskiego Starego Miasta, do którego należy kościół św. Józefa, oblacki obiekt jest bardzo rozpoznawalny w mieście. – Zwykle, kiedy witam gości na wydarzeniu, wspominam o tym, kiedy ta instytucja pojawiła się na mapie kulturalnej Gdańska, a miało to miejsce w grudniu 2019 r.

Myślę, że wyrazem jej rozpoznawalności jest fakt, że w 2022 roku zostaliśmy zaproszeni do tzw. RadUNI Kultury – platformy współpracy instytucji edukacji i kultury, znajdujących się na Starym Mieście, w okolicach Kanału Raduni. Innym znakiem tego jest także nasza współpraca z wieloma ośrodkami edukacji i kultury miasta Gdańska w tym m.in. z Nadbałtyckim Centrum Kultury, Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki, Cappellą Gedanensis, Muzeum II Wojny Światowej, czy Gdańskim Odziałem IPN-u – zauważa Marcin Szafors OMI – dyrektor OCEiK.

Oprowadzając zwiedzających po obiekcie, oblat wspomina nie tylko o działalności, która jest w nim obecnie prowadzona oraz o historii oblatów w Gdańsku, lecz także nawiązuje do jego tragicznej przeszłości. W kościele pw. świętego Józefa 28 marca 1945 r. spalono żywcem około 100 Gdańszczan. Aby pamięć o tej tragedii przetrwała w 2000 r. w świątyni ustanowiono sanktuarium Ofiar Nieludzkich Systemów. W pożarze ocalała jedynie kaplica, w której znajdował się obraz Matki Bożej Szkaplerznej, ołtarz z XVIII w., barokowa chrzcielnica i dwa konfesjonały.

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

Rektor i dyrektor

W lipcu 2016 r. rektorem kościoła pw. świętego Józefa został o. Marcin Szafors OMI. Zamysł ówczesnego prowincjała o. Antoniego Bochma OMI był taki, aby oblat zaangażował się duszpastersko jako rektor oraz wziął udział w przygotowaniu projektu unijnego. W pierwszym roku pracy zajmował się przede wszystkim duszpasterstwem oraz – tak, jak inni oblaci w Gdańsku – był spowiednikiem w stałym konfesjonale. – Przygotowanie projektu wymagało ode mnie wiele rożnego rodzaju zadań. Szukałem miejsc, gdzie można było spotkać wielu ludzi (takim miejscem był np. dworzec kolejowy Gdańsk Główny). Prosiłem o wypełnienie ankiety i wyrażenie swojej opinii na temat powstającego centrum. Pytałem ludzi np. o to, czego oczekiwaliby od takiego miejsca związanego z edukacją i kulturą. Rok później – 15 czerwca 2017 r. – rozpoczął się remont, który trwał niespełna dwa i pół roku. Był on bardzo intensywny. Wciąż byłem rektorem kościoła, a zarazem od 1 grudnia 2019 r., kiedy zostało poświęcone Oblackie Centrum Edukacji i Kultury, zostałem jego dyrektorem. Nazwa tej funkcji może mylić, bo często dyrektor kojarzy nam się tylko z osobą, która wskazuje wszystkim ich zadania. Tutaj nigdy tak nie było i nie jest. Bycie dyrektorem to wiele zajęć i obowiązków. Kupuję więc towar do herbaciarni, noszę i układam krzesła w sali wielofunkcyjnej, jak trzeba, to sprzątam w niej, zajmuję się sprawami związanymi z pracownikami, z wydarzeniami, koncertami, ich prowadzeniem. Często jest to praca niewidoczna dla innych. Na szczęście w tych zadaniach nie jestem sam. Mam moich współbraci oblatów, a przede panią Agnieszkę – menedżerkę naszego centrum –. Ale nie ukrywam, że moich obowiązków w pewnym momencie było tak dużo, że nie miałem możliwości łączenia funkcji dyrektora razem z funkcją rektora. Dziś jestem dyrektorem i nadal mam dyżury w stałym konfesjonale, tak jak pozostali współbracia – opowiada misjonarz oblat.

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

Koncerty i wydarzenia

Na początku funkcjonowania Centrum to osoby za nie odpowiedzialne zabiegały o występujących oraz o wydarzenia. Bardzo szybko rozeszły się jednak wieści o tym miejscu. Znajduje się ono w dobrej lokalizacji – przy dworcu, w pobliżu linii tramwajowych. Ma salę ze świetną akustyką. Nic dziwnego zatem, że w krótkim czasie obiekt zaczął żyć „pełnią życia” i wiele inicjatyw edukacyjnych i kulturalnych zaczęło być w nim organizowanych. Ma to miejsce nadal, bo prośby o organizację jakiś artystycznych wydarzeń pojawiają się bardzo często.  A ze względu na udział w projekcie – instytucja ta musi spełniać konkretne wymogi. W każdym roku powinno przez ten obiekt przechodzić trzydzieści pięć tysięcy osób oraz mają być utrzymane w nim miejsca pracy. Ważnym aspektem działalności Centrum jest również wspieranie młodych artystów. W jego przestrzeniach organizowane są koncerty uczniów akademii muzycznej. – Nigdy w całym swoim życiu nie byłem na tylu koncertach, co teraz w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury – uśmiecha się Marcin Szafors OMI, któremu kultura wysoka bliska jest od lat.

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

Ufaj i rób

W ramach OCEiK działa Herbaciarnia u Oblatów, która od samego początku funkcjonowania cieszyła się dużą popularnością. Jej działalność ograniczyła jednak pandemia koronawirusa, po której nie tak łatwo było znów zyskać klientów.

– Organizowaliśmy wiele działań promocyjnych. Nic nie przebija jednak filmików nagrywanych przez naszych gości, które pojawiają się w mediach społecznościowych. Jeden z nich ma nawet trzysta tysięcy odsłon. Po nim wchodziłem do herbaciarni i byłem zaskoczony dużą liczbą klientów. Wcześniej nie zdarzało się, żeby codziennie przychodziło do nas osiemdziesiąt osób, a dziś jest to norma. Ale miejsce to ma wiele walorów. Taka architektura jak w herbaciarni – średniowieczne łuki i filary – sprawiają, że jest to jedno z unikatowych miejsc w Gdańsku – zaznacza oblat.

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

Niektórzy przychodzący do herbaciarni pytają, co to znaczy „oblat”. Wtedy mój rozmówca wyjaśnia im, że nazwa pochodzi z łaciny i oznacza „być ofiarowanym”, bo misjonarze oblaci są ofiarowani Maryi Niepokalanej.

– Chcieliśmy, żeby nazwa tego miejsca nawiązywała do oblatów. To dla nas ważne, żeby podkreślać obecność oblatów na mapie Gdańska – mówi ojciec Szafors. Co ciekawe – w herbaciarni nie ma cennika. Każdy może złożyć dobrowolną ofiarę za kawę, herbatę oraz deser. Dzięki niej miejsce to może cały czas funkcjonować.

– Mam wielką wdzięczność do Pana Boga za to, że utrzymuje to miejsce. Często powtarzam naszym pracownicom, że nie ma się, o co martwić, bo jeśli jest do dzieło Boże, to On przetrwa i nie będzie problemu jego utrzymaniem. Święty Ignacy mówił: „Ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga, ale rób, jakby zależało od Ciebie”. I próbujemy tę myśl tutaj realizować – podkreśla.

Kościół otwarty

Oprócz wydarzeń kulturalnych, w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury odbywają się również wydarzenia o charakterze religijnym, na przykład spotkania uwielbienia.

– Ewangelizacja u nas nie dzieje się bezpośrednio. Ale wiele znaczy sam fakt, że ludzie przychodzą do miejsca znajdującego się w kompleksie klasztornym. Ja na wydarzenia, w których biorę udział, zawsze ubieram sutannę oraz krzyż oblacki. I chociaż nie zawsze mówię o Panu Bogu, to mam nadzieję, że jestem Jego świadkiem. Wspominam o wymiarze zewnętrznym, bo nie możemy rozeznać, co każdy człowiek ma w sobie. Ale mam wrażenie, że czasami przychodzą na koncerty także osoby, które nie mają zbyt wiele kontaktu z Panem Bogiem. Być może kiedyś zaowocuje to faktem, że popatrzą na Kościół inaczej. Nie jak na instytucję, która jest zamknięta i nie otwiera się na innych, lecz jako na wspólnotę, która jest otwarta, gotowa wspierać różne działania. Może to być jedna iskierka, która dołoży się do kolejnych i sprawi, że w sercu człowieka wybuchnie płomień – mówi Marcin Szafors OMI, któremu osobiście OCEiK daje możliwość doświadczenie bliskości Pana Jezusa.

– Zaangażowanie w posługę spowiednika w stałym konfesjonale daje mi dużą możliwość do uwielbiania Pana Jezusa za Jego nieskończone miłosierdzie. A w połączeniu z Centrum nasza gdańska wspólnota oblatów może pokazywać inne oblicze Kościoła, który jest otwarty, przyjmuje człowieka i nie zamyka drzwi. Konkretny przykład tego stanowi otwarcie przez nas krużganków, do których każdy może wejść. Można obejrzeć poszczególne sale. Bardzo cieszę się, że wraz z innymi współbraćmi mam możliwość kształtowania tego miejsca, jako miejsca otwartego dla wszystkich. Bo Kościół to nie są tylko budynki. To wspólnota, która się buduje – podkreśla.

 

Niedługo zakończy się projekt unijny, dzięki któremu powstało Oblackie Centrum Edukacji i Kultury. Obecnie oblaci z Gdańska oraz o. Prowincjał wraz z radą prowincjalną zastanawiają się nad dalszym funkcjonowaniem instytucji. Wszystko wskazuje na to, że sama działalność zostanie podtrzymana, natomiast możliwe, że nieco zmieni się jej charakter, o czym Marcin Szafors OMI mówi: „To miejsce nie jest tylko dziełem misjonarzy oblatów z Gdańska. Przede wszystkim jest dziełem prowincji. Dlatego prosimy o światło Ducha Świętego na dobre decyzje dotyczące przyszłości centrum. Mam nadzieję, że z tego rozeznania wyniknie wiele dobra zarówno dla tego miejsca, jak i dla całej polskiej prowincji”.

 

Karolina Binek