Bp Andrzej Przybylski: Nie dajcie się oszukać w miłości
Konferencję i kazanie dla młodzieży w Grotnikach wygłosił bp Andrzej Przybylski z Częstochowy.
Drugi dzień jubileuszowego spotkania przepełniony był treściami o powołaniu – nie tylko o powołaniu do życia kapłańskiego, zakonnego, ale przede wszystkim powołaniu do świętości i miłości. Gościem specjalnym 40. Zjazdu Niniwy w Grotnikach był bp Andrzej Przybylski z archidiecezji częstochowskiej. Po modlitwach porannych wygłosił zebranym katechezę na temat powołania, wskazując na Matkę Bożą, która doskonale odpowiedziała na Boży plan zbawienia. Maryja może być dla nas wzorem, ponieważ Jej wybór nie należał do łatwych, a jednak przyniósł szczęście Jej samej i całemu światu. Biskup Przybylski dzielił się również historią własnego powołania.
Zobacz całą konferencję bp. Andrzeja Przybylskiego:
Ewa Krawczyk: „Oblaci mnie przygarnęli, oni mi pomogli’ [WIDEO-ŚWIADECTWO]
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył również Mszy świętej dla młodzieży zgromadzonej w Grotnikach. W koncelebrze, obok oblatów, przy ołtarzu Pańskim stanął również dziekan miejscowego dekanatu.
Grotniki: Rozpoczął się 40 Zjazd NINIWY [GALERIA]
Kazanie biskup pomocniczy częstochowski rozpoczął od wskazania na wartość miłości w realizowaniu powołania:
Słusznie mówimy, że są ludzie z powołania i nie z powołania. Czasem mówimy tak o księżach, jakby byli księża z powołania i nie z powołania, mówimy tak o nauczycielach, o lekarzach, pewnie o małżonkach. Po czym można poznać kogoś z powołania i tego, który czegoś nie robi z powołania? Myślę, że doskonale to czujecie, że ktoś robi coś z powołania, dlatego że to kocha. Jestem kimś z powołania, bo po prostu kocham to robić. To co robię, po prostu robię z miłości. To, komu służę, z kim jestem, komu mam coś zrobić, w takim czy innym powołaniu, czy zawodzie, to wynika z miłości. I tak na prawdę podstawowym kryterium powołania jest miłość – przekonywał kaznodzieja.
Hierarcha podkreślał, że forma realizacji powołania jest drugorzędna – najważniejsza jest miłość.
Nawet wiara. Kiedy wiara jest dojrzała? Kiedy wiara jest jakby z powołania, z Bożej łaski? Wtedy, kiedy jest z miłości. Wiecie, jaka jest największa choroba wiary? Jeżeli wiara zgubi miłość. Są czasem tacy ludzie, którzy naprawdę wierzą, gotowi są bronić wiary, ale tak naprawdę nie kochają. I to jest największa choroba wiary. Bo taka wiara nie przynosi ani mnie, ani innym żadnych owoców – mówił.
Przywołując Hymn o miłości z Nowego Testamentu, mówił, że „termometrem powołania jest miłość”. Jednocześnie przestrzegał, jak kochać w powołaniu. Wskazywał, że nie chodzi o miłość, o której najczęściej człowiek myśli.
W powołaniach jest tak, że jeszcze na początku to rzeczywiście idziemy za czymś z miłości. A Pan Jezus mówi: Wytrwajcie w tym, w Mojej miłości. I od razu sobie powiedzmy, że nie o jakąkolwiek miłość chodzi, nie o coś, co my sobie miłością nazwiemy chodzi, bo miłość może mieć różne oblicza.
Przypomniał, że diabeł „na pewno jednego nie może zmienić. Nie może sprawić, żeby człowiek nie chciał kochać. Bo my wszyscy stworzeni jesteśmy przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Jesteśmy podobni do Boga przez to, że jesteśmy stworzeni do miłości, powołani do miłości”.
Przestrzegał, że diabeł może zafałszować miłość. Sprawić, że człowiek nazwie miłością coś, co w rzeczywistości nią nie jest.
Nie daj Boże, żeby was kiedyś ktoś oszukał w miłości. Nie daj Boże, żebyście sami w swoim życiu nazwali coś miłością, co w ogóle nie jest prawdziwą miłością. Ja spotkałem w życiu za dużo młodych ludzi, którzy dali się oszukać w miłości. Że coś nazwali miłością, co wcale nią nie było. Że uwierzyli czemuś, co wydawało się, że ma pozory miłości, a było podróbą w miłości – przestrzegał kaznodzieja.
Biskup zachęcał, aby trwać w miłości Chrystusa.
Bez relacji z Bogiem, bez modlitwy, bez poznania Słowa Bożego, nie poznamy prawdziwej miłości, bo On jest miłością najprawdziwszą.
Dalej podkreślał, że Chrystus wiąże miłość z przykazaniami.
Bóg nie wiąże miłości tylko z doznaniami, ale przykazaniami. (…) Emocje i doznania to nie jest jeszcze miłość, to nie jest miłość prawdziwa. Nigdzie w Biblii Pan Bóg nie mówi, że miłość to są doznania, ale mówi: Przykazanie wam daję nowe, żebyście się wzajemnie miłowali. Prawdziwa miłość to jest zadanie, a nie tylko doznanie – mówił.
Przywołał obraz małżeństw z wieloletnim stażem wspólnego życia. W życiu wielu z nich były momenty, gdy brakowało doznań i pozytywnych emocji, ale była miłość.
Posłuchaj całego kazania bp. Andrzeja Przybylskiego:
(pg)
Komentarz do Ewangelii dnia
23 listopada 2024
Oblaci: z pasji do muzyki
22 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
22 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
22 listopada 2024
Olimpiada Znajomości Afryki: szansa na poznanie kontynentu
21 listopada 2024
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
21 listopada 2024