Wielkie święto ubogich w Katowicach
Przypadający 18 listopada 2018 roku II Światowy Dzień Ubogich stał się w Katowicach okazją do zorganizowania prawdziwego świętowania dla ubogich i z ubogimi. Przygotowania do tego dnia trwały ponad miesiąc. Szczególnie intensywna praca była do wykonania w ostatnich dniach. W wigilię święta, w kaplicy Wspólnoty Dobrego Pasterza na ul. Opolskiej 9, odbyło się modlitewne czuwanie w intencji obfitych owoców Światowego Dnia Ubogich. Do podjęcia się tak ważnego zadania zostały zaproszone różnego rodzaju podmioty z całego miasta i ludzie dobrej woli. Motorem napędowym całego przedsięwzięcia była „Zupa w Kato”, która świętowała swoje pierwsze urodziny. Inicjatywa zrodziła się z poszukiwania nowych dróg dotarcia do ubogich. Ważną rolę w jej powstaniu odegrało doświadczenie Wspólnoty Dobrego Pasterza. To właśnie w klubie „Wysoki Zamek”, należącym do wspólnoty, są przygotowywane: zupa, kanapki, kawa i herbata, aby rozdawać je ubogim i dzięki temu stwarzać z nimi przestrzeń na spotkanie.
We wspólne świętowanie zaangażowało się sporo osób. Można śmiało powiedzieć, że udało się stworzyć wspólnotę, która „rozlewa” dobro – o. Sławomir Stawicki OMI – duszpasterz Wspólnoty Dobrego Pasterza w Katowicach
Tegoroczny Światowy Dzień Ubogich odbywał się w dwóch miejscach. Do południa był to plac przed katowickim dworcem w specjalnie przygotowanym namiocie. Ubodzy zostali zaproszeni do świątecznie udekorowanych stołów. Po słowach przywitania i podziękowaniach dla wszystkich zaangażowanych w wydarzenie, nastąpiła prezentacja podmiotów, w których ubodzy mogą uzyskać różnoraką pomoc. Następnie miał miejsce pokaz pierwszej pomocy. Kolejnym punktem programu był koncert Jacka Pikuły, który przez wiele lat niósł Dobrą Nowinę ludziom bezdomnym na ulicach Katowic. Atmosfera zrobiła się prawdziwie rodzinna. Namiot został szczelnie wypełniony przez ok. 300 ubogich. Po koncercie podano do stołu. Wolontariusze stanęli na wysokości zadania. O tym, że jedzenie było wyśmienite, świadczyło wiele podniesionych rąk z prośbą o dokładkę. Dla nikogo nie zabrakło pożywienia. Gdy głód został już zaspokojony, nastąpił czas na ucztę duchową. Jako że w paczkach dla ubogich znalazł się egzemplarz Ewangelii wg św. Łukasza, o. Sławomir Stawicki OMI wygłosił krótkie rozważanie:
Postanowiłem głosić słowo na podstawie tekstu z samego serca tej Ewangelii – z przypowieści o Miłosiernym Ojcu. Głoszeniu słowa towarzyszyło dzielenie się świadectwem swojego życia, co nie pozostało bez echa wśród słuchających. Nastąpiła modlitwa powierzenia swojego życia Chrystusowi, w którą włączyła się znaczna większość obecnych.
Po modlitwie przyszedł czas na urodzinowy tort „Zupy w Kato”. Podczas towarzyszenia ubogim przy stole dochodziło do niesamowitych rozmów. O 13.30 nastąpił wymarsz całego pochodu ubogich wraz z wolontariuszami do kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Katowicach, gdzie każdego tygodnia odprawiana jest Eucharystia dla ubogich. Przy przemarszu w animację muzyczną włączył się o. Maciej Drzewiczak OMI wraz z przedstawicielką Niniwy z oblackiej parafii na Koszutce w Katowicach.
Uroczystej Eucharystii za ubogich przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. bp Grzegorz Olszowski – biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. Na zakończenie celebracji udzielił wszystkim indywidualnego błogosławieństwa. Przy wyjściu z kościoła każdy z ubogich otrzymał wcześniej przygotowany prezent, w którym oprócz egzemplarza Ewangelii, znajdowały się różne przydatne rzeczy.
Na obdarowanych czekało jeszcze drugie danie obiadu, przygotowane przez Siostry Misjonarki Miłości.
Jestem pod głębokim wrażeniem dzisiejszego święta. Spotkanie z ubogimi w ich dniu dało nam niesamowitą radość i nadzieję, że na ubogich będziemy zwracać uwagę nie tylko od święta, ale w codzienności. Ubodzy są niesamowitym skarbem, którego często boimy się tak naprawdę odkrywać, a naprawdę warto, bo bez tego nasze szczęście to czysta fikcja.
o. Sławomir Stawicki OMI
Wspólnota Dobrego Pasterza powstała 21 grudnia 1993 roku. Zrodziła się z doświadczenia duchowego o. Ryszarda Sierańskiego OMI, który w 1987 roku zamieszkał w Katowicach, szukając ludzi ubogich i żyjących na marginesie społeczeństwa. Wspólnota ma status Organizacji Kościelnej, której celem jest działalność duszpastersko-charytatywna, obejmująca przede wszystkim młodzież uzależnioną od różnego rodzaju narkotyków. Kieruje się również do nosicieli wirusa HIV, chorych na AIDS, a także wspiera rodziny, dotknięte problemami swoich dzieci. Jej działanie to także rekolekcje i spotkania dla dorosłych oraz autorskie programy profilaktyczne. Ważnym miejscem ewangelizacji, obok Domu Misyjnego i Domu Życia, jest utworzony w 2002 roku klub dla młodych „Wysoki Zamek”. Duszpasterzem Wspólnoty Dobrego Pasterza w Katowicach jest o. Sławomir Stawicki OMI.
(sst/oprac. pg/zdj: sst, Wspólnota Dobrego Pasterza, Zupa w Kato)
Rozważanie na niedzielę, 18.11.2018
Rozważaniem do niedzielnej liturgii Słowa dzieli się o. Marcin Szafors OMI, misjonarz ludowy. Mieszka w naszym klasztorze w Gdańsku.
"Skarb polskiej kultury i historii" - konferencja naukowa o Świętym Krzyżu w Poznaniu
Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu odbywa się interdyscyplinarna konferencja naukowa „Klasztor na Świętym Krzyżu – skarb polskiej kultury i historii”. Spotkanie, które potrwa do 17 listopada 2018 roku zorganizowały wydziały: Teologiczny i Historyczny uniwersytetu poznańskiego. Zgromadziło ono naukowców z Kielc, Wrocławia, Warszawy oraz Poznania, którzy w różnych aspektach ukażą blisko 1000-letnie dziedzictwo opactwa świętokrzyskiego.
Konferencje otworzyli wspólnie: dziekan Wydziału Historycznego UAM – prof. dr hab. Kazimierz Ilski, dziekan Wydziału Teologicznego UAM – ks. prof. UAM dr hab. Paweł Wygralak oraz Prowincjał Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, a zarazem adiunkt w Zakładzie Historii Kościoła Wydziału Teologicznego UAM – o. dr hab. Paweł Zając OMI. Wykłady mają charakter otwarty, pośród słuchaczy są także oblaci i nowicjusze z klasztoru na Świętym Krzyżu oraz klerycy seminarium obrzańskiego.
Pośród poruszanych tematów dotykano historii opactwa na różnych płaszczyznach. Począwszy od historycznego znaczenia klasztoru oraz działalności benedyktyńskiej dla dziejów Polski, także w nawiązaniu do obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości; poprzez ukazanie znaczenia kultu Relikwii Drzewa Krzyża Świętego – który wyniósł klasztor do rangi pierwszego sanktuarium narodowego – miejsca licznych pielgrzymek, w tym polskich królów; a skończywszy na lingwistycznej analizie Kazań Świętokrzyskich oraz teologicznej perspektywie w badaniach nad pobożnością jednego z XV wiecznych mnichów benedyktyńskich – Mikołaja. Ojciec dr hab. Paweł Zając OMI ukazywał znaczenie świętokrzyskiego klasztoru w korespondencji XVIII-wiecznych nuncjuszy apostolskich w Warszawie.
Konferencji towarzyszy wystawa autorstwa dr. Czesława Hadamika – „Święty Krzyż – miejsca pamięci”. Można ją obejrzeć przez najbliższe dwa tygodnie w holu głównym Wydziału Historycznego UAM przy ul. Umultowskiej 89d w Poznaniu.
Od 1936 roku klasztorem opiekują się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, którzy są również kustoszami największych w Polsce relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Ich wkład w historię tego miejsca, jak również przekazywanie i kultywowanie tradycji oraz kultury, ukazał o. mgr Dariusz Malajka OMI – rektor Bazyliki Mniejszej na Świętym Krzyżu. Sympozjum wpisuje się w kończący się w naszej prowincji Rok Krzyża Świętego, który stanowi etap przygotowań do świętowania 100. rocznicy istnienia Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej (1920-2020). Towarzyszyła mu peregrynacja Relikwii po oblackich klasztorach i parafiach, powierzonych naszemu zgromadzeniu. Ogromny wkład w to wydarzenie włożyli oblaci z klasztoru na Świętym Krzyżu.
Pełen wykaz prelegentów i tematów:
- prof. dr hab. Krzysztof Bracha (Instytut Historii UJK Kielce, Instytut Historii PAN Warszawa) – Praktyki pobożne Mikołaja z Wielkiego Koźmina (zm. 1490 r.) mnicha łysogórskiego.
-
dr hab. prof. UAM Tomasz Mika (Instytut Filologii Polskiej UAM Poznań) – Na skrzyżowaniu języków. Kazania świętokrzyskie jako szczególny przypadek dwujęzyczności.
-
dr hab. prof. IHUWr Wojciech Mrozowicz (Instytut Historii Uniwersytet Wrocławski) – Kultura historyczna benedyktynów świętokrzyskich w średniowieczu.
- dr hab. prof. IHPAN Tadeusz M. Trajdos (Instytut Historii PAN Warszawa) – Królewski kult relikwii świętokrzyskiej za panowania Władysława II Jagiełły.
- dr hab. prof. UAM Rafał Witkowski (UAM Poznań) – Badania prosopograficzne wspólnoty benedyktynów świętokrzyskich w czasach nowożytnych
- dr hab. prof. UJK Jacek Pielas (Instytut Historii UJK Kielce) – Konstancja Kolumba z Denhoffów Sanguszkowa (1716-1791) – protektorka benedyktynów łysogórskich?
- dr hab. Jerzy Kaliszuk (Instytut Historii Nauki PAN Warszawa) Księgozbiory klasztorów benedyktyńskich w późnośredniowiecznej Polsce.
- dr hab. Paweł Zając OMI (UAM Poznań) – Święty Krzyż w korespondencji XVIII-wiecznych nuncjuszy apostolskich w Warszawie.
- dr Czesław Hadamik (Kielce) – Święty Krzyż jako pomnik historii.
- mgr Justyna Dziadek (Instytut Historii UJK Kielce, Muzeum Narodowe Kielce) – Mistyka krzyża w kazaniach Mikołaja Włoskiego, benedyktyńskiego mnicha że Św. Krzyża (I poł. XV w.).
- mgr Dariusz Malajka OMI (Św. Krzyż) – Wkład Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w ożywianie oraz promowanie historii i tradycji religijnej i kulturowej klasztoru na Świętym Krzyżu w latach 1936-2018.
Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium. Przechowywane są w nim relikwie Drzewa Krzyża Świętego. Historycy datują powstanie opactwa benedyktyńskiego na czasy panowania Bolesława Krzywoustego. Od 1936 roku opiekę nad nim sprawują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. W 2017 r. klasztor na Świętym Krzyżu został wpisany na listę „Pomników Historii”.
(pg/zdj. o. Krzysztof Jamrozy OMI, WSD Obra)
V Festiwal Together i premiera książki. Kokotek - Lubliniec.
17 listopada 2018 roku w Lublińcu odbędzie się piąta edycja Festiwalu Together "Wyprawy z wiarą". Zgromadzi on uczestników wypraw Niniwa Team z 2018 roku, a także wszystkich piechurów, rowerzystów, podróżników, którzy ideę zwiedzania, wędrowania łączą z rzeczywistością wiary. Podczas spotkania swoim świadectwem podzielą się grupy: Godulska Grupa Rowerowa, Rowerowe Stowarzyszenie Niezrzeszonych, Piekary & Szczawin Team, Rowerowa Szkoła Wiary, Włóczykoła, Freedom Bike, Grupa Krupa, Big Heart Bikes, piechurzy i rowerzyści NINIWA Team. Celem wypraw były m.in.: Hiszpania, Ukraina czy Iran. Pośród prelegentów będą również uczestnicy wyprawy żeglarskiej.
Spotkanie rozpocznie się mszą świętą w Kokotku o godzinie 12.00, następnie uczestnicy rowerami dotrą do Miejskiego Domu Kultury w Lublińcu, gdzie - oprócz prelekcji - odbędzie się premiera książki: "Projekt: Życie. Próba Krzyża. Wyprawa do Santiago de Compostela". Pozycja powstała jako świadectwo uczestników wyprawy.
Projekt: Życie. Dwie ekipy, jeden cel. Dwa sposoby podróżowania, jedna intencja. Dwóch kapłanów, jeden Bóg. Droga, której trudności uczą życia, aż okazuje się, jak mówili sami uczestnicy, że to nie droga jest trudnością, ale trudności są drogą. Książka została napisana w trakcie wyprawy, przez samych uczestników, którzy relacjonowali wydarzenia w ciemnościach namiotów, gdy reszta szła już spać. Opisuje wydarzenia wypraw pieszej i rowerowej, które jednocześnie zmierzały do Santiago de Compostela.
(nota wydawcy)
Premiera książki przewidziana jest na godzinę 17.15. Istnieje możliwość nabycia pozycji w promocyjnej cenie w sklepie Niniwy. Więcej informacji i plan spotkania: niniwa.com.
Niniwa Team - nieformalna grupa rowerzystów, którzy od 2007 roku w okresach letnich podróżują po świecie, doświadczając wspólnoty oraz działania Opatrzności Bożej. Nie planują noclegów, ani nie posiadają samochodu technicznego, zdając się na dobroć Boga i życzliwość ludzi.
(pg/niniwa.com)
16 listopada 2018
MINĘŁO 200 LAT: ODNOWIĆ I WZMOCNIĆ JEDNOŚĆ.
Jeszcze przez kilka dni po zakończeniu Kapituły Generalnej trwały roczne rekolekcje. Był to czas przygotowania do złożenia oblacji w dniu1 listopada 1818 roku.
Nauki rekolekcyjne, które osobiście głosił Superior Misjonarzy Prowansji prowadziły do zbliżenia ducha i serc. Jego zachęty do całkowitego poświęcenia się poruszały i wzruszały. Błagał swych słuchaczy, aby się zdecydować, aby nie odkładali podjęcia decyzji aż staną przed Najwyższym Sędzią w momencie swej śmierci. Maunier i Mye ostatecznie zdecydowali się, aby dołączyć się do większości i złożyć śluby wieczyste. Aubert prosi, aby pozwolono mu złożyć śluby czasowe. Deblieu osobiście nie upiera się przy całkowitej odmowie, ale usilnie prosi o rok na zastanowienie się. W 1819 roku postąpi podobnie jak inni
J. Leflon, dz. cyt., t. 2, s. 184-185.
Misja na krańcu świata...
Praca na misjach do najłatwiejszych nie należy, szczególnie jeśli za oknem jest –60oC. O ewangelizacji Inuitów, o tym jak się śpi, gdy nie zachodzi słońce i o tym, dlaczego polowanie jest świetną metodą duszpasterską z misjonarzem koła podbiegunowego, o. Danielem Szwarcem OMI rozmawia Aleksander Barszczewski z portalu misyjne.pl.
Ojciec w krótkim rękawku, a mnie jest zimno. To przyzwyczajenie do niskich temperatur?
Oj, tutaj rzeczywiście macie ciepło. (śmiech) Ale na biegunie też się zdarza. Latem może być nawet 20 stopni na plusie! Może trudno to sobie wyobrazić, ale jest kilka takich dni w roku, kiedy można wyjść na dwór w krótkim rękawku. Śniegu trzeba wtedy dobrze poszukać, ale zawsze trochę go zostaje. Większość topnieje jednak w czerwcu.
Biegun odczarowany, nie można jeździć sankami? (śmiech) Czyli jednak jest tam jakieś lato.
Jest, oczywiście. Zaczyna być ciepło już od połowy maja, jednak typowo letnim miesiącem jest lipiec. Rośnie wtedy trawa, pojawiają się kwiaty. Sierpień jest już chłodniejszy, zdarza się, że spadnie śnieg, trawa brązowieje i zaczyna zachodzić słońce. Od połowy maja przecież cały czas jest jasno, nie ma nocy. Dopiero we wrześniu temperatury spadają do około zera, a zimno robi się w październiku – temperatury utrzymują się w okolicach od –10 do –20oC. Zamarzają już jeziora, ocean również, choć trochę później. Słodka woda zamarza szybciej.
Zawsze mnie zastanawiało, jak się śpi, gdy całą dobę jest jasno?
Nie można wyglądać za okno. (śmiech) Śpimy po prostu według zegarka. Kiedy jest szkoła i ludzie pracują, to wszystko dzieje się o ustalonych porach. Jednak kiedy nie ma szkoły, jest wolne, to dzieciaki bawią się do upadłego i śpią, kiedy popadnie. Trzecia w „nocy”, a one wrzeszczą na podwórku – to nic dziwnego. Podobnie zresztą jest zimą, kiedy słońce nie wschodzi i ciągle jest ciemno. Przecież nie leży się cały dzień w łóżku.
No dobrze, skoro zimno robi się w październiku, to boję się zapytać, jak jest w Boże Narodzenie.
Wtedy rzeczywiście jest zimno. Najzimniejszymi miesiącami są styczeń i luty. Paradoksalnie, najzimniej jest wtedy, gdy zaczyna wracać słońce – temperatury utrzymują się wtedy w okolicach –40 stopni, zdarza się jednak, że sięgają i –60 stopni. Ważna jest wtedy przede wszystkim temperatura odczuwalna. Gdy jest –40 a nie ma wiatru, to nie jest tak źle, ale gdy powieje wiatr, to nawet przy –30 trudno jest żyć.
Często wieje?
Często. Zdarzają się również zamiecie śnieżne, trwające często po kilka dni – życie w wiosce wtedy praktycznie zamiera, bo każde wyjście na dwór jest niebezpieczne. Widoczność jest może na dwa, trzy metry, nic nie działa. Do połowy marca potrafi być –40, a później się już ociepla. W maju, kiedy słońce mocno już przygrzewa, to aż miło wyjść na dwór, obowiązkowe jest jednak noszenie okularów śnieżnych, w przeciwnym razie na pewno dostanie się śnieżnej ślepoty. Ciekawe, że jeśli nie ma wiatru, to nawet przy –20 stopniach można wyjść na dwór bez kurtki. Widać więc, jak ogromną różnicę robi wiatr.
Ustaliliśmy, że warunki atmosferyczne nie należą do przyjaznych – to nie może nie mieć wpływu na duchowość Inuitów.
Prawda, Inuici mają inną mentalność i naturę niż my. Z natury są ludźmi bardzo spokojnymi. Na polowaniach potrafią godziny spędzać w ciszy, wyczekując na zwierzynę. Trudno im dorównać w tej cierpliwości. Dla nich to, że Bóg istnieje, nie podlega dyskusji, świat duchowy jest oczywistością. Tym od Europejczyków się różnią, nie kwestionuje się tam sfery duchowej. Nie przekłada się to jednak na praktykowanie wiary. Oni mogą wierzyć w to, że Bóg istnieje, ale na tym się kończy. Myślę, że to może być powiązane z ich pierwotnymi wierzeniami. Trzeba pamiętać, że chrześcijaństwo jest tam obecne od nieco ponad stu lat. Pierwsi misjonarze – oblaci – dotarli tam w 1912 r., wcześniej panował szamanizm.
Zdjęcie: Inuici, fot. archiwum
Wywoływali duchy?
Można tak powiedzieć. Inuici nie mieli jednego boga, wierzyli właśnie w dobre i złe duchy. Z tego też względu jednym z imion, jakim nazywają Boga, jest Anirnialuk, czyli Wielki Duch. W ich wierzeniach od kontaktu z duchami był wyłącznie szaman i to on pośredniczył między sferą duchową a materialną. Jeśli ktoś miał jakiś problem, to nie modlił się sam, tylko szedł do szamana. Wydaje mi się, że często nas, księży, postrzegają trochę jak szamanów – to my jesteśmy od kontaktu z Wielkim Duchem, „zwykli” ludzie się tym nie zajmują. Jest sporo ludzi, którzy w ogóle nie chodzą do kościoła, ale uważają się za katolików i gdy coś potrzeba, to przychodzą do księdza i proszą np. o błogosławieństwo domu, bo straszy.
Praktyczni ludzie. Pewnie nie było łatwo zdobyć ich zaufanie?
Na szacunek Inuitów trzeba sobie zasłużyć, to prawda. Jednak szacunek nie jest zawsze i absolutnie niezbędny. Nie wszyscy moi wierni mnie lubią, nie wszyscy pewnie szanują, ale jeśli dzieje się coś, co wymaga działania kapłana, to nie wahają się z tym do mnie zwrócić. A zaufanie przyszło z czasem, pracuję na misjach już szesnaście lat. Ważne jest to, żeby nie tylko z nimi przebywać, ale też z nimi żyć. Robić to, co oni. Robić to tak jak oni. Dlatego w pracy misyjnej ważnym elementem jest… polowanie.
Łowi Ojciec ryby dla Jezusa?
Poluję jak oni, staram się być jednym z nich – dlatego jestem przekonujący. Jeżdżenie na ryby ma ogromne znaczenie, to ich tradycja i kultura. Kiedyś był to jedyny element ich utrzymania. Dziś jest już oczywiście troszkę inaczej, nie mieszkają w igloo, ale w wioskach, dostają od rządu Kanady pieniądze za sam pobyt na tym terenie. Nadal jednak to ważny element ich życia.
To jak to wygląda? Skrzykuje się kolegów i idzie wędkować?
Zazwyczaj poluje się samotnie, jedynie młodzi i ci, co się uczą, polują razem. Żyjemy na szlaku migracyjnym reniferów karibu, w jeziorach są ryby, w morzu foki, dlatego przeważnie łowimy, choć nie tylko. Lubię to. No i dzięki polowaniu mam o czym rozmawiać z Inuitami. Zwyczajnymi tematami rozmów są właśnie polowania: gdzie przechodzą renifery, ile ich jest, czy są tłuste, jaki gruby jest lód itd. Oni tym żyją, a ewangelizuje się przede wszystkim własnym życiem.
15 listopada 2018
MINĘŁO 200 LAT: WYBORY, ABY MIANOWAĆ ODPOWIEDZIALNYCH ZA STOWARZYSZENIE.
Bazując na oficjalnych Aktach Kapituły i na Wspomnieniach Mariusza Suzanne, Rey w następujący sposób opisuje wydarzenia:
W poniedziałek, 26 października, odbyło się drugie posiedzenie pierwszej Kapituły Generalnej Stowarzyszenia Misjonarzy Prowansji.
Zebrawszy kapłanów wspólnoty, Założyciel zaproponował im przejście do wyborów na urzędy według sposobu przepisanego przez zaaprobowane przez nich Reguły oraz przyłączenie trzech nowicjuszy, którzy już uczestniczyli w ich obradach i chcieli podjąć się zobowiązań, które sami wylansowali: będąc już przyjętymi, po przywołaniu światła Ducha Świętego i powierzeniu się wstawiennictwu Najświętszej Dziewicy wszyscy obecni członkowie dzięki skrutynium przeszli do obsadzenia urzędów Stowarzyszenia. Obecnych było: siedmiu kapłanów: Przewielebny Ojciec de Mazenod, Założyciel i Superior, wielebny ojciec Tempier, pierwszy uczeń i towarzysz Ojca de Mazenod, ojcowie: Deblieu, Mie, Maunier, Marius Aubert i Moreau oraz trzej nowicjusze-studenci bracia, Suzanne i Dupuy.
Wszyscy członkowie wchodzący w skład tego Stowarzyszenia jednogłośnie poprosili Ojca de Mazenod, aby nadal zechciał pełnić funkcję Superiora Generalnego Stowarzyszenia. Następnie, aby zaświadczyć o przywiązaniu, jakie wszyscy mieli wobec ojca Deblieu, pomimo jego odmowy złożenia ślubów, prawie jednogłośnie mianowano go pierwszym asystentem i admonitorem Superiora Generalnego. Ojciec Manier został mianowany drugim asystentem i sekretarzem generalnym, ojciec Tempier, trzecim asystentem, ojciec Mie, czwartym asystentem, a ojciec Courtès ekonomem generalnym Stowarzyszenia.
Rey, dz. cyt., t. 1, s. 233.
Nasza Reguła jest odbiciem tych początków:
Zjednoczeni jako bracia w jednej wspólnocie apostolskiej, oblaci uważać się będą za równych wobec Ojca, który rozdziela wśród nich charyzmaty i posługi dla służenia Kościołowi i jego misji. Struktury Zgromadzenia nie co innego mają na celu, jak wspieranie tego posłannictwa. Kierując się Konstytucjami i Regułami, przełożeni będą czuwać nad tym, żeby struktury były na tyle giętkie, by się mogły dostosowywać do rytmu przeżywanego doświadczenia
Konstytucja 72
Uroczystości pogrzebowe śp. o. Alfonsa Kupki OMI
Ojciec Alfons Kupka OMI (1931-2018) należał do oblatów, którzy przez wieloletnią posługę kształtowali dzisiejsze oblicze Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Bez cienia wątpliwości można nazwać go tytanem pracy, niezwykle utalentowanym wizjonerem i prekursorem wielu dzieł, które go przetrwały. Są dowodem Bożej Opatrzności, która rodziła w nim wielkie projekty i wcielała je w życie. W 1983 roku rozpoczął wydawanie czasopisma „Misyjne Drogi” – pełnił funkcję redaktora naczelnego aż do roku 2011 (miał wtedy 80 lat). Dziś dwumiesięcznik wydawany w Poznaniu stanowi jeden z największych periodyków o tematyce misyjnej w Polsce, którego nakład wynosi około 25 tysięcy egzemplarzy. O. Alfons Kupka OMI był absolwentem kierunku architektury na Politechnice Gdańskiej. Zaprojektował i zrealizował budowę wielu obiektów sakralnych w Polsce oraz na terenach misyjnych (m.in. Madagaskar, Kamerun, Białoruś, Ukraina, Kanada, Niemcy) – sztandarowym jego dziełem jest sanktuarium Matki Bożej Rodzicielki w Figuil w Kamerunie – zaprojektowane w oparciu o typowe gospodarstwo rodzinne Kameruńczyków. Przez wiele lat związany z domem prowincjalnym w Poznaniu, ostatnie lata swojego życia spędził wśród obłożnie chorych oblatów w naszym domu zakonnym w Lublińcu. Odszedł do Pana w dniu 9 listopada 2018 roku, otoczony swoją wspólnotą zakonną.
Uroczystości pogrzebowe w Lublińcu (13.11.2018 r.)
Eucharystii o godzinie 19.15 przewodniczył bp Paweł Stobrawa – sufragan opolski. Obecny był również wikariusz prowincjalny – o. Sławomir Dworek OMI. Mszę koncelebrowało ponad 30 prezbiterów, wśród których byli oblaci z naszych klasztorów w Polsce i zagranicą, kapłani diecezjalni; uczestniczyli w niej: rodzina zmarłego, oblaci bracia naszej prowincji, parafianie i goście. Po zakończonej celebracji nastąpiła eksporta ciała zmarłego do klasztoru w Obrze.
(zdj. br. Grzegorz Walczak OMI)
Uroczystości w Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze (14.11.2018 r.)
O godzinie 12.00 w kościele pw. św. Jakuba Większego w Obrze rozpoczęła się msza święta pogrzebowa za śp. o. Alfonsa Kupkę OMI. Głównym celebransem był Jego Ekscelencja bp Zdzisław Fortuniak – biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej. Wśród koncelebransów byli również: Jego Ekscelencja bp Radosław Zmitrowicz OMI – biskup pomocniczy diecezji kamienieckiej na Ukrainie, o. Paweł Zając OMI – Ordynariusz Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej oraz 61 prezbiterów, głównie oblatów z Polski i z zagranicy. Homilię wygłosił o. Kazimierz Lubowicki OMI – zgodnie z wolą zmarłego.
Kaznodzieja ukazał związek życia śp. Alfonsa Kupki z ideałem oblackim, pozostawionym przez św. Eugeniusza de Mazenoda, aby „mieć wolę i odwagę iść śladami Apostołów”:
Ojciec Alfons całym swoim życiem pokazywał, co to znaczy płonąć, co to znaczy się spalać dla Chrystusa, dla misji, dla zgromadzenia. Człowiek gorliwej pracy, który pracę uważał za coś oczywistego. Nieraz widziałem już jego bardzo zmęczone oczy, szczególnie jak późną nocą przygotowywał – najpierw kalendarz misyjny, potem Misyjne Drogi do wydania.
Charakterystyka życia wiary zmarłego to prostota – widać to było po jego modlitwie, stylu życia. Unikał wielkich słów i egzaltacji. Pomimo wymagań jego posługi, nigdy nie było słychać z ust o. Alfonsa słów narzekania – jego życie było ofiarną służbą Chrystusowi. Homilista przypomniał trud budowania obiektów sakralnych w czasach, gdy nie było to łatwe ze względu na ograniczone środki materialne i budowlane. Ojciec Kupka był pasjonatem ewangelizacji – jego pragnieniem było, abyśmy podtrzymywali w sobie żar misji „ad gentes” – w wysyłaniu misjonarzy i pomocy materialnej placówkom misyjnym. Zwracając się do młodego pokolenia oblatów, którzy uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych, o. Lubowicki mówił:
Żegnamy dzisiaj jednego z wielkich oblatów w polskiej prowincji. Nie chodzi tylko o poczucie wielkości, chodzi o jego gorliwość, zaangażowanie. Gdy byłem na waszym miejscu, słuchaliśmy, gdy on mówił do nas jako prowincjał. Czuliśmy, że warto żyć w tym zgromadzeniu, bo ono jest piękne, bo ono jest zaangażowane w sprawę Jezusa Chrystusa.
Na koniec apelował, abyśmy pamiętając o świadectwie życia śp. o. Alfonsa Kupki OMI – płonęli tymi samymi ideałami.
W uroczystościach pogrzebowych w Obrze uczestniczyli również wierni z parafii, które do dziś pamiętają wkład zmarłego oblata w ich powstanie. Był architektem kościołów m.in. w Kędzierzynie-Koźlu, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim.
Słowa pożegnania skierował także przedstawiciel Delegatury na Ukrainie, dziękując za zaangażowanie o. Alfonsa Kupki OMI na rzecz potrzeb misyjnych tego kraju. Przemówił również bp Radosław Zmitrowicz OMI. Proboszcz rodzinnej parafii, z której pochodził zmarły, dzielił się świadectwem gorliwości o. Alfonsa, który przebywając w domu, zawsze troszczył się o konfesjonał i chętnie w nim posługiwał.
Obecny redaktor naczelny „Misyjnych Dróg” – o. Marcin Wrzos OMI – dziękował za przykład pracy dziennikarskiej i nieustanne przypominanie, że z Kościoła nie można nikogo wyrzucać:
Ojciec Prowincjał dziękował licznie przybyłym na uroczystości pogrzebowe, nie ukrywał również emocji, jakie wywołała w nim ta uroczystość. Podzielił się również swoimi wspomnieniami, gdy odwiedził śp. o. Alfonsa Kupkę OMI we wspólnocie lublinieckiej, przekazał również kondolencje, jakie spłynęły z wielu miejsc na świecie:
Obrzędowi odprowadzenia na cmentarz przewodniczył bp Radosław Zmitrowicz OMI. Ojciec Alfons Kupka OMI spoczął na oblackiej kwaterze cmentarza w Obrze.
(pg/zdj i audio WSD Obra)
14 listopada 2018
MINĘŁO 200 LAT: DOŚĆ ELASTYCZNE STRUKTURY ZARZĄDZANIA, KTÓRE EWOLUUJĄ WRAZ Z PRZEŻYTYM PRZEZ NAS DOŚWIADCZENIEM.
Z całkowitą słusznością wobec Eugeniusza oddalibyśmy mu niedźwiedzia przysługę, gdybyśmy jego gest dopuszczenia scholastyków do głosowania postrzegali jako oszustwo, aby osiągnąć swój cel. Podjętą przez nich decyzję uznano za dobrą i wszyscy misjonarze docenili i przyjęli ten sposób myślenia.
To, co uczynił Eugeniusz miało na celu jedynie umocnić na przyszłość jego ideał i warunki wszystkich następnych przyjęć do Stowarzyszenia, bowiem, aby zostać misjonarzem, należało zostać żyjącym ślubami zakonnikiem. Jeśli chodzi o jego towarzyszy, którzy nie podzielali jego ideału, dał im wolność, aby żyli tak jak dotychczas, jeśli takie było ich pragnienie. Nie zmuszał ich do zmiany. Leflon kontynuuje swą refleksję:
Można by mieć obawy, czy ich podlegająca dyskusji interwencja nie zrodziła nieprzyjemnego nastawienia wobec Założyciela, który je wywołał, aby na pewno dojść do celu. Prości akolici, którzy odwrócili sytuację i kapłani, którzy przez nich stanowili mniejszość. W rzeczywistości wszystko dobrze się ułożyło. Wybory na stanowiska, zapisane w Statutach, bardzo wcześnie poświadczają, że pomimo przejściowej różnicy zdań, nienaruszona pozostała jedność i miłość. Zgromadzenie, na mocy Reguł, które właśnie zostały przyjęte, uznało się za utworzone i zebrane na Kapitule Generalnej Stowarzyszenie.
Leflon, dz. cyt., t. 2, s. 183.
Spotkanie proboszczów w Obrze
W Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Obrze k. Wolsztyna trwa spotkanie proboszczów parafii oblackich w Polsce. Tematem przewodnim są słowa: "Od niewoli okrutnej lud swój ratująca", zaczerpnięte z godzinek ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Animatorem jest o. Sebastian Wiśniewski OMI - superior wspólnoty oblackiej przy Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. Wybór prelegenta, jak również tematu, nie jest przypadkowy. W ramach przygotowania do 100. rocznicy istnienia polskiej prowincji zgromadzenia wkraczamy w Rok Maryjny, którego głównym akcentem będzie peregrynacja kopii Madonny Gregoriańskiej z Kodnia po oblackich parafiach. Temu również było poświęcone spotkanie robocze, w którym omawiano praktyczne wytyczne odnośnie tego wydarzenia.
W dniu jutrzejszym proboszczowie wezmą udział w uroczystościach pogrzebowych o. Alfonsa Kupki OMI, które zakończą spotkanie w Obrze.
W Polsce oblaci prowadzą obecnie 16 parafii w: Kędzierzynie-Koźlu (diecezja opolska), Bodzanowie k. Głuchołaz (diecezja opolska), Kokotku-Lublińcu i Lublińcu (diecezja gliwicka), Wrocławiu (archidiecezja wrocławska), Zahutyniu k. Sanoka (archidiecezja przemyska), Obrze (archidiecezja poznańska), Kodniu i Siedlcach (diecezja siedlecka), Grotnikach k. Łodzi (archidiecezja łódzka), Iławie (diecezja elbląska), Laskowicach Pomorskich i Łebie (diecezja pelplińska), Gorzowie Wielkopolskim (diecezja zielonogórsko-gorzowska), Katowicach (archidiecezja katowicka) i Poznaniu (archidiecezja poznańska). W roku 2019 planowane jest utworzenie nowej parafii pw. św. Jana Pawła II w Opolu. Będzie to 17 placówka duszpasterstwa parafialnego, prowadzona przez oblatów w naszej ojczyźnie.
(pg)