Katowice: Rekolekcje adwentowe ze św. Eugeniuszem

Wspólnota duszpasterska misjonarzy oblatów w Katowicach zaprasza na rekolekcje adwentowe, których tematem będzie św. Eugeniusz de Mazenod - Założyciel Zgromadzenia oblatów. Pomysł zrodził się na kanwie 25 rocznicy jego kanonizacji, którą parafia na Koszutce chce podkreślić, jednocześnie czerpiąc z bogactwa duchowości biskupa Marsylii. Nauki głosić będą duszpasterze parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Można w nich uczestniczyć fizycznie w kościele, zachowując ustalone ograniczenia epidemiczne, ale także w formie on-line [LINK]

(pg)


30 listopada 2020

PIERRE MIE OMI: POSŁAŁ MNIE, ABYM UBOGIM NIÓSŁ DOBRĄ NOWINĘ.

 

 Z uczuciem najgłębszego bólu powiadamiam was o śmierci naszego dobrego i świętego ojca Mie… Poczujecie, tak jak ja, wielką stratę, której doznajemy w osobie tego błogosławionego, którego obecność między nami na ziemi była wiecznym przedmiotem zbudowania.

List do Jeana Baptiste Mille’a, 11.03.1841, w: EO I, t. IX, nr 726.

Jeancard napisał o nim:

Tymczasem był bardzo wrażliwy na cierpienia braci. Pod nieco chłodnym wyglądem ukrywała się najczulsza miłość dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy doświadczali nieszczęścia. Ubodzy, zwłaszcza ubodzy, najbardziej opuszczeni i najbardziej odepchnięci byli przedmiotem jego upodobania. Na ile było to możliwe starał się ulżyć ich biedzie materialnej, a jeszcze bardziej moralnej. W posługiwaniu na nich skupiały się jego najczęstsze działania i troska.

Zasłużył, aby do niego odnieść dewizę zgromadzenia: Evangelizare pauperibus misit me. Jego wrodzona dobroć dodawała powabu jego miłosierdziu, lubili go wszyscy, którzy z nim się spotykali. Nosił ubogi strój, ciągle miał tylko jedną sutannę i jedną parę butów, nigdy nie prosił, aby mu wymienić zniszczone ubranie, jadł i żył jak najubożsi i ciągle tak czynił. Nigdy nie starał się, aby mieć coś nowego, sutanna, odzież a nawet kapelusze służyły mu już od dawna.

Notice sur le révérend père Mie, w: Missions OMI 5 (1866), s. 454-456.


Prowincja Środkowoeuropejska: Zmarł śp. o. Paweł Duda OMI

W wyniku infekcji i choroby COVID-19, w klasztorze oblackim w Hünfeldzie, 28 listopada 2020 roku, zmarł o. Paweł Duda OMI. Przez 69 lat żył ślubami zakonnymi, 64 lata przeżył w Chrystusowym kapłaństwie.

 

Urodził się w Gierałtowicach 24 grudnia 1931 roku (archidiecezja katowicka). Naukę gimnazjalną ukończył w Rybniku, a dalsze wykształcenie pobierał w junioracie w Lublińcu. Wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej - nowicjat odbył w Markowicach, gdzie złożył pierwsze śluby zakonne, 8 września 1951 roku. Profesję wieczystą złożył w Obrze w 1954 roku, tutaj też przyjął święcenia prezbiteratu z rąk bp. Herberta Bednorza, 24 czerwca 1956 roku.

Pierwszą posługą śp. ojca Dudy było głoszenie misji parafialnych i rekolekcji - jako misjonarz ludowy trafił do Gdańska (1957-1964), później Wrocławia (1964-1967) i Poznania, dojeżdżając jednocześnie do Obry z wykładami homiletyki i retoryki. Podczas pobytu w domu prowincjalnym rozpoczął studia na Akademii Teologii Katolickiej, gdzie złożył egzamin doktorski, oparty na tezie: "Teologiczna koncepcja przepowiadania według Tadeusza Soirona". W latach 1970-1977 należał do zespołu formacyjnego w oblackim Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze. W 1977 roku trafił do Kędzierzyna-Koźla, obejmując funkcję superiora wspólnoty zakonnej.

Od 1978 roku przynależał, najpierw do Prowincji Niemieckiej, następnie po reorganizacji jurysdykcji Zgromadzenia, do Prowincji Środkowoeuropejskiej.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w Hünfeldzie, 1 grudnia 2020 roku, ze względu na sytuację pandemiczną w Niemczech, nie ma możliwości uczestniczenia w ceremoniach.

R.I.P.


Oblaci i młodzież z Poznania w programie "Studio Raban" o przeżywaniu adwentu [wideo]

W programie telewizyjnym „Studio Raban” gościli misjonarze oblaci: o. Jan Wlazły OMI – dyrektor Sekretariatu Powołań oraz o. Mariusz Bosek OMI z Prokury Misyjnej. Zakonnikom towarzyszyła młodzież z poznańskiej wspólnoty „Niniwa”

Adwent to jest przede wszystkim czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa – mówił przed kamerą ojciec Wlazły – w znaczeniu czekania na święta Bożego Narodzenia, ale także ten czas, który ma nam przypominać, że Pan Bóg przyjdzie do nas kiedyś z powrotem tutaj na ziemię, przy końcu czasów. Jako chrześcijanie nie możemy doczekać się tego momentu, kiedy On do nas wróci.

Ojciec Mariusz Bosek OMI zdradził, jak wyglądają niektóre tradycje związane z obchodzeniem adwentu i świąt, które mogą nas szokować i dziwić – procesje z figurką Dzieciątka Jezus, czy tradycja kradzieży małego Jezusa. Młodzież natomiast dzieliła się swoim przeżywaniem czasu adwentu.

(pg)


Zakończył się I Zjazd Wolontariatu Misyjnego "Niniwy"

Siedem godzin trwało spotkanie Wolontariatu Misyjnego "Niniwy", które odbyło się wczoraj za pomocą komunikacyjnej platformy internetowej. Organizatorem spotkania był o. Dominik Ochlak OMI - odpowiedzialny za koordynację wolontariatu. Tematem były kierunki i realne możliwości wyjazdu w nadchodzącym roku. Był także czas na świadectwa dotychczasowych wolontariuszy oraz głos oblatów, posługujących poza granicami Polski - m.in. o. Krzysztofa Machelskiego OMI - proboszcza i kustosza sanktuarium w Tywrowie na Ukrainie.

Zobacz: [Poznaj kierunki przyszłorocznego Wolontariatu Misyjnego z oblatami!]

Wielu ludzi, którzy mają świetne pasje, łączących się z Gdańska przez Śląsk po Małopolskę a nawet Podkarpacie. Odkryliśmy też, że łączą nas góry... Zaczynamy planowanie kolejnego zjazdu, mam nadzieję już na żywo w Oblackim Centrum Młodzieży - podsumowuje spotkanie ojciec Ochlak.

W spotkaniu uczestniczyło blisko 50 osób.

 

(pg)


Eugeniusz-człowiek adwentu. Rozmowa ze świętym

Adwent czyli przyjście… Cóż znaczy być „człowiekiem adwentu”; adwentu, którym jest nasze życie? Być człowiekiem, oczekującym na powrót Pana? Kiedy w adwencie życia ułomny człowiek spotyka Pana i daje się porwać Jego miłości… wtedy rodzi się święty. Tak zrodził się Eugeniusz – człowiek adwentu!

3 grudnia 1995 r. – pierwsza niedziela adwentu, bazylika Świętego Piotra. 15 tysięcy pielgrzymów ze wszystkich stron świata… Jan Paweł II ogłasza Karola Józefa Eugeniusza de Mazenoda, Założyciela Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, świętym! Wierni reagują oklaskami, z wielu oczu płyną łzy. Człowiek, który dał się porwać Miłości… Człowiek bliski wielu ludziom, bliski Ojcu Świętemu, który w homilii dał nam klucz do zrozumienia tajemnicy Eugeniusza, mówiąc o nim: „był człowiekiem adwentu, człowiekiem oczekiwania na przyjście Syna Człowieczego”.

Opowiedz mi o sobie, o porewolucyjnej Francji,

o Twym domu z kojącym zapachem prowansalskiej lawendy. Zapewne nie pamiętasz gorącego sierpniowego dnia 1782 r., gdy przyszedłeś na świat w Aix – stolicy Prowansji? Ale pamiętasz swoją rodzinę – wierzącą, dumną szlachectwem. I Twój charakter – porywczy i autorytatywny… A jednocześnie miałeś dobre serce, czułe na biedę innych. Potem jedenastoletnie wygnanie… Jak to jest uciekać z własnej ojczyzny przed rewolucją francuską, tułać się bez domu? Dzieciństwo szlachcica-tułacza… Bieda…

Eugeniusz w wieku 23 lat (Archiwum OMI)

Nicea, Turyn, Wenecja, Neapol, Palermo… pasma wzlotów i porażek. Na wygnaniu przeżyłeś wiek młodzieńczy – wiek dumy, tak bardzo chciałeś poczuć swe szlachectwo, być kimś! A jednocześnie byłeś świadkiem, jak Twoi rodzice coraz bardziej oddalają się od siebie, jak Twoja rodzina się rozbija, rozpada… Wspominasz świętego kapłana, który w Wenecji mówił Ci o Bogu, jakby był Jego przyjacielem… Widzę żar w Twoich oczach na wspomnienie tych chwil modlitwy, kiedy po raz pierwszy usłyszałeś w swym sercu, że Pan Ciebie wzywa do kapłaństwa.

Ziarno powołania zostało rzucone…

Ale nadejdzie czas zimy, gdy ono obumrze,… boleśnie obumrze. Twoja matka z siostrą wraca do Francji, Ty udajesz się z ojcem do Neapolu i Palermo. Wiek młodzieńczy, rozpiera Cię duma, życie dworskie, zabawy, bankiety – wciągnięty w kłótnie rodziców, wracasz do ukochanej Francji, aby ratować majątek rodziny. Masz dwadzieścia lat i głęboko poranione serce. Walczysz z wieloma pokusami świata. A jednak wewnątrz siebie czujesz, jak pociąga Cię dobro – szukasz odpowiedzi. I nadchodzi wreszcie Twój mały – wielki adwent całego życia – czas przyjścia Pana. Pamiętasz łzy, wzruszenie? Pozwól, że przytoczę słowa, jakie napisałeś, wspominając liturgię Wielkiego Piątku 1807 r.:

Szukałem szczęścia poza Bogiem i trwało to na moje nieszczęście zbyt długo. Ileż razy w minionym życiu moje rozdarte i udręczone serce wyrywało się ku swojemu Bogu, od którego się oddaliło? Czyż mogę zapomnieć gorzkich łez, jakie popłynęły z moich oczu w ów Wielki Piątek w obliczu krzyża? Ach, przecież tryskały one z serca i nic nie mogło ich powstrzymać; były zbyt obfite, abym mógł je ukryć przed tymi, którzy wraz ze mną uczestniczyli w tym wzruszającym nabożeństwie. Byłem w stanie grzechu ciężkiego i to właśnie było źródłem mojego bólu.

Kiedy w adwencie życia ułomny człowiek spotyka Pana

i daje się porwać Jego miłości… wtedy rodzi się święty. Tak zrodził się Eugeniusz – człowiek adwentu! Już widzę jak protestujesz, mówiąc, jak wiele jeszcze było pracy przed Tobą, nad Tobą, Eugeniuszu. Nie przegapiłeś swego adwentu… Mimo grzeszności, mimo rozbitej rodziny, tułaczki, trudnego charakteru – nad którym niejeden raz będziesz jeszcze się użalał – spotkałeś Pana! Czyż to nie cudowne?

Pamiętałeś jednak, że adwent to też oczekiwanie na przyjście Chrystusa na końcu czasów. Widziałeś spustoszony Kościół, niewiarę, pogaństwo. Miłość, której Bóg dał Ci doświadczyć, nie pozwalała Ci przecież stać bezczynnie… Trzeba było ratować ludzi!

 Eugeniusz de Mazenod był człowiekiem adwentu, człowiekiem oczekiwania na przyjście Syna Człowieczego. Nie zadowalał się On jednak tylko oczekiwaniem na to przyjście, lecz jako biskup i Założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, całe swoje życie poświęcił przygotowywaniu tego przyjścia. (…) Eugeniusz de Mazenod był jednym z tych apostołów, którzy przygotowywali czasy nowożytne, nasze czasy. (św. Jan Paweł II)

Kanonizacja Eugeniusza de Mazenoda – Rzym, 3 grudnia 1995 rok (Archiwum OMI)

W swoim życiu nie godziłeś się na kompromisy – jako kapłan, założyciel młodej wspólnoty zakonnej, a potem biskup, wciąż wpatrywałeś się w krzyż Chrystusa – jak w tamten piątek – szukając Jego woli… i wciąż pracując nad sobą – adwent Twego życia przeżywałeś czynnie,  współpracując z łaską Bożą.

Patrzyłeś na ogrom zniszczeń, jakie zrodziła rewolucja francuska. Widziałeś biedę materialną i biedę duchową. Gdy Kościół we Francji zajmował się szlachtą, prosty lud Prowansji nie rozumiał nawet tego, co w kościołach kapłani mówili do niego po francusku, języku dla nich niezrozumiałym. Miałeś odwagę, aby jako młody kapłan wejść na ambonę kościoła św. Magdaleny w Aix i wypowiedzieć te słowa do najuboższych – o których istnieniu zapomnieli nawet duszpasterze:

Czy wiecie, za co was powszechnie uważają, was, którzy służycie? Za niewolników, wystawionych na pogardę, niesprawiedliwość, a często nawet na złe traktowanie wymagających panów, którzy uważają, że kupili prawo upoważniające do niesprawiedliwości i wyzysku.

Wyobrażam sobie grobową ciszę, jaka nastała w kościele, otwarte ze zdumienia oczy najuboższych, którzy rozumieli! Ksiądz mówił do nich ich językiem – po prowansalsku!

Ambona w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Aix, z której Eugeniusz wygłosił słynne kazanie po prowansalsku (zdj. P. Gomulak OMI)

Powiem wam teraz, czym jesteście w obliczu wiary. Ubodzy Jezusa Chrystusa, strapieni, nieszczęśliwi, cierpiący… Wy wszyscy, których przytłacza nędza, moi bracia, drodzy bracia, szanowni bracia, wysłuchajcie mnie!

Twe słowa brzmią przez pokolenia, dotykając i dziś tych, którzy są ubodzy, poniżani, tych, których największym ubóstwem jest stan grzechu, którego też sam doświadczyłeś…

Jesteście dziećmi Bożymi, braćmi Jezusa Chrystusa, dziedzicami Jego wiecznego Królestwa (…).

Podnieście więc swego ducha,

niech ożyją wasze zgnębione dusze, przestańcie się czołgać po ziemi (…). Otóż jest w was dusza nieśmiertelna, uczyniona na obraz Boży, dusza odkupiona za cenę krwi Jezusa Chrystusa, cenniejsza w oczach Boga nad wszystkie bogactwa ziemi, niż wszystkie królestwa świata, dusza, o którą Bóg jest bardziej zazdrosny, aniżeli o kierowanie całym światem…

Kiedy w 1816 r. założyłeś rodzinę zakonną Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, to spojrzenie na każdego człowieka towarzyszyło oblatom, gdy przemierzali miasta i wioski Prowansji, głosząc Ewangelię prostym językiem, udzielając sakramentów… Z tą troską o zbawienie dusz wysyłałeś oblatów do Kanady, na Cejlon… Tę troskę pozostawiłeś nam w testamencie, gdy jako sędziwy biskup Marsylii doczekałeś adwentu swego życia, 21 maja 1861 r., otoczony współbraćmi:

Praktykujcie między sobą miłość, miłość, miłość, a na zewnątrz gorliwość o zbawienie dusz.

Serce Założyciela ze słowami testamentu na relikwiarzu (Archiwum OMI)

Tę miłość przekazał oblatom, tą miłością podbił cały świat – dziś oblaci głoszą Ewangelię w ponad 70 krajach świata, nazwani „specjalistami od misji trudnych”, przygotowując serca ludzkie na powtórne przyjście Pana – są ludźmi adwentu!

Po kanonizacji, Jan Paweł II wyznał:

Cieszę się, że mogłem kanonizować Eugeniusza de Mazenoda. Chciałbym w moim życiu dokonać tego, czego On dokonał w swoich czasach. Jego relikwie postawiłem w mojej prywatnej kaplicy i wybrałem go na mego osobistego patrona w dziele nowej ewangelizacji.

Czego uczysz nas Eugeniuszu? Że każdy z nas może zostać człowiekiem adwentu… Pomimo naszych historii, zranień, grzechów, każdy z nas może zostać świętym. Kiedy w adwencie życia ułomny człowiek spotyka Pana i daje się porwać Jego miłości… wtedy rodzi się święty.

Daj się porwać Miłości i głoś Miłość światu!

(artykuł ukazał się na łamach „Echa Katolickiego” w grudniu 2010 roku, jako otwarcie cyklu publikacji o Założycielu)


o. Paweł Gomulak OMI – (ur. 1982 r.) święcenia prezbiteratu otrzymał w 2008 roku, Koordynator Medialny Polskiej Prowincji, misjonarz ludowy (rekolekcjonista), Misjonarz Miłosierdzia ustanowiony przez Ojca Świętego Franciszka, studiował nauki biblijne na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Mieszka w domu zakonnym w Lublińcu.


Quiz wiedzy o Franciszku Estebanie Lacalu OMI i Towarzyszach

We wspomnienie dowolne błogosławionych męczenników z Hiszpanii, zapraszamy do zmierzenia się z quizem wiedzy na ich temat. Zanim przystąpicie do rozwiązywania zadanych pytań, zachęcamy do zapoznania się z biografią Franciszka Estebana Lacala OMI i jego towarzyszy w męczeństwie. Poruszane w quizie zagadnienia, zawarte są na następujących stronach:

[oblaci.pl: Męczennicy hiszpańscy]

[Historie bohaterOMI]

Pytania do quizu ułożyła Małgorzata Mazur z Katowic, która prowadzi bloga i warsztaty o błogosławionych męczennikach z Hiszpanii. Informacje o nich znajdziecie również na Facebooku (KLIKNIJ)

Zainicjowano nieprawidłowy shortcode

(pg)


Czuwanie on-line z błogosławionymi męczennikami z Hiszpanii [link do transmisji]

Już dziś o godzinie 19.00 zapraszamy na czuwanie on-line z błogosławionymi męczennikami z Hiszpanii. W związku z ograniczeniami ilości wiernych w kościołach można w nim uczestniczyć za pomocą transmisji z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach:

Natomiast jutro we wspomnienie liturgiczne bł. Franciszka Estebana Lacala OMI i Towarzyszy będzie można zmierzyć się z quizem wiedzy o błogosławionych.

(pg)


27 listopada 2020

ŚMIERĆ JEDNEGO Z NASZYCH PIERWSZYCH ZAŁOŻYCIELI

Z uczuciem najgłębszego bólu powiadamiam was o śmierci naszego dobrego i świętego ojca Mie.

List do Jeana Baptiste Mille’a, 11.03.1841, w: EO I, t. IX, nr 726.

Gdy w 1799 roku do władzy doszedł Napoleon, ojciec Mie mógł swobodnie pracować w parafii, nie narażając się na niebezpieczeństwo prześladowań. Przed 14 lat pracował w parafii, był kapelanem w szpitalu i po parafiach głosił misje.

Yvon Beaudoin opowiada:

Wiosną 1814 roku wraz z ojcem Tempierem głosił misję w Saint-Paul-lès-Durance. Wiosną 1815 roku ksiądz de Mazenod zaprosił go, aby się do niego przyłączył. Ksiądz Mie zgodził się tym chętniej, gdyż ta propozycja odpowiadała upodobaniem do świętej posługi misji, jakim obdarzył go Pan. W październiku 1815 roku przyłączył się do Misjonarzy Prowansji, ale ostatecznie we wspólnocie zamieszkał przy okazji Kapituły Generalnej i rocznych rekolekcji w 1818 roku. 1 listopada 1818 roku wraz ze swoimi współbraćmi złożył śluby i został mianowany czwartym asystentem generalnym. Na każdej Kapitule aż do śmierci mianowano go asystentem… 

Nie był utalentowanym mówcą, ale to, co miał w sercu, potrafił przekazać w taki sposób, że słuchający go byli napełnieni bożym Duchem, gdy przemawiał

Ojciec Mie był niezmordowanym misjonarzem. Uczestniczył we wszystkich misjach wygłoszonych w latach 1816-1819. Następnie przed wiele lat połowę roku spędzał na ewangelizowaniu parafii w południowo wschodniej Francji. Jego wrodzony spokój i łagodność usposobienia dla nieuważnych oczu zakrawały na apatię. To wyjaśnia, dlaczego na ambonie nie był mówcą, ale dobrym katechetą. Jego słowa były spokojne, rzadko gestykulował, jego twarz mało żywa, jego głos bez blasku. Biskup Jacques Jeancard napisał: Miał w sobie zmysł przekonywania, a niekiedy także zmysł, który ukazywał, wypełniające jego serce namaszczenie. Słuchając go, czuło się, że jest przeniknięty Bożym Duchem… Niewielu ludzi w takim stopniu jak on posiadało sztukę solidnego pouczania o religii najniższe warstwy społeczne. Prosto, jasno, precyzyjnie, składnie i z ciągiem tak doskonałych propozycji przedstawiał naukę Kościoła zarówno pod względem dogmatycznym jak i moralnym, że całe jego kazanie rozumieli ludzie najbardziej i najmniej wykształceni.

https://www.omiworld.org/fr/lemma/mie-pierre-nolasque-fr/