Gorzów Wlkp: Rekolekcje całkowitego oddania się Jezusowi przez Maryję
Stowarzyszenie św. Eugeniusza de Mazenoda wraz z oblacką parafią w Gorzowie Wielkopolskim zapraszają na 33-dniowe rekolekcje, prowadzące do aktu całkowitego oddania się Jezusowi przez ręce Maryi. Praktyka oparta jest na słynnym "Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny" św. Ludwika Marii Grigniona de Montforta. Rekolekcje rozpoczynają się 12 lutego br.
Rekolekcje przeznaczone są dla mieszkańców Gorzowa i okolic, ale organizatorzy zapraszają również wszystkich chętnych do wzięcia udziału w wydarzeniu.
Aby wziąć udział w rekolekcjach, należy zapoznać się z Traktatem św. Ludwika Marii Grigniona de Montforta oraz zawierzyć się Niepokalanemu Sercu Maryi w pierwszą sobotę miesiąca, można to uczynić w Parafii św. Józefa - tłumaczą organizatorzy - Rekolekcje są czasem wzmożonej indywidualnej pracy nad sobą w oparciu o podręcznik. Uczestnicy każdego dnia rozważają fragmenty Traktatu, Pisma Świętego i wybranych dzieł o tematyce maryjnej. W wyznaczonych terminach odbywają się konferencje przygotowane przez kapłana, które wprowadzają w kolejne etapy rekolekcji. Uczestnicy mają możliwość skorzystać również z modlitwy wstawienniczej i spowiedzi generalnej.
(pg)
Uroczystości pogrzebowe o. Mariana Nowaka OMI [Relacja i galeria]
Uroczystości pogrzebowe śp. o. Mariana Nowaka OMI rozpoczęły się modlitwą różańcową w intencji zmarłego. Do Lublińca przybyli jego krewni, delegacja miejscowych parafian, wiernych z Kędzierzyna-Koźla oraz blisko 40 misjonarzy oblatów.
Zobacz: [Kędzierzyn-Koźle: śp. o. Marian Nowak OMI]
Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył Prowincjał Polskiej Prowincji – o. Paweł Zając OMI.
Kazanie wygłosił o. Rafał Kupczak OMI – superior ostatniej wspólnoty zakonnej, do której należał śp. ojciec Marian.
Różne są w życiu pory roku. Jeżeli przeżywasz zimę, kres swojego życia, nie jest to pora ostatnia, bo ostatnią porą twego życia będzie wiosna, wiosna zmartwychwstania (…) Ojciec Marian, wybierając drogę życia kapłańskiego, drogę życia zakonnego, zgodził się na świadome obumieranie każdego dnia – nie dla siebie i nie dlatego, że z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej śmierci, ale wybrał tę drogę, aby obumierać i żyć dla Pana. Wszystko, co czynił, słowo, które głosił, było jego obumieraniem, aby to jego życie wydało plon obfity. I oto przyszedł czas zbioru – mówił kaznodzieja, nawiązując do przeczytanej uprzednio Ewangelii.
Gdyby ktoś mnie zapytał, w jaki najprostszy sposób określić ojca Mariana, to bym powiedział, że wszystko zamyka się w dwóch słowach – dwóch słowach, które oddają cały jego sposób życia, postrzegania świata, charakter, misję – powiedziałbym z całym przekonaniem, tak bardzo pozytywnie, że był ciekawym człowiekiem.
Śledząc historię życia śp. ojca Nowaka, kaznodzieja ukazywał gorliwość, z jaką wypełniał powierzone sobie funkcje. Przypominał momenty, kiedy angażował się w awangardowe metody nowej ewangelizacji, jak chociażby praca z trudną młodzieżą, także poprzez obecność na festiwalach w Jarocinie, potem duszpasterstwo osób uzależnionych w Bolszewie, czy kapelania więzienna we Wrocławiu.
Był człowiekiem, który miał niesamowitą zdolność docierania do pojedyńczych ludzi (…) Jak wspominają czescy księża, miał taką łatwość, że potrafił jednemu człowiekowi poświęcić trzy godziny. I to niekoniecznie był człowiek wierzący. Człowiek, z którym rozmawiał, przekonywał, pocieszał, towarzyszył, próbował zrozumieć. Wielki dar.
Podkreślał wielką oryginalność duchowości i kapłaństwa ojca Mariana Nowaka. Wspominając peregrynację Matki Bożej Kodeńskiej w Kędzierzynie-Koźlu, ojciec Kupczak przywołał obraz posługi zmarłego oblata w konfesjonale. Przypomniał, że w kościele parafialnym są zamykane konfesjonały, ale w pomieszczeniach obok nich znajdują się stoliki i krzesła dla osób, które nie są w stanie uklęknąć.
Ojciec Marian oczywiście nie mógł spowiadać w konfesjonale, wymyślił inną formę. Otóż, siadał przy tym stoliku i kiedy ktoś wchodził, to mówił: proszę, tutaj jest Pismo Święte, przeczytaj ten fragment (…), [a następnie]: teraz ten fragment porozważamy wspólnie, pomodlimy się, a dopiero później będziemy się spowiadali. I ludzie sami mi mówili: ojcze, tyle lat przeżywaliśmy spowiedź świętą i ta spowiedź coś w nas poruszyła. Pierwszy raz w życiu ksiądz dla nas miał tyle czasu podczas spowiedzi – wspominał ojciec Rafał.
Ojciec Nowak 18 lat swego życia spędził w Republice Czeskiej. Perfekcyjnie nauczył się języka. Ze względu na kwarantannę, na uroczystości pogrzebowe nie mogła przyjechać delegacja z parafii, gdzie posługiwał. Wyrazy współczucia przekazał jednocześnie biskup czeskiej diecezji, na terenie której pracował oblat. Za Czechami ojciec Marian tęsknił do końca swojego życia. Kaznodzieja przytoczył fragment wywiadu, jakiego udzielił zmarły, opisując sytuację Kościoła za naszą południową granicą:
W Polsce byłem rekolekcjonistą, misjonarzem ludowym. Przyszedłem do Czech z myślą, że będę dalej prowadził służbę misyjną. A tymczasem tu od czterdziestego ósmego roku nie znają misji parafialnych. Za komuny były zakazane. Ostatnio zaczyna się do tego wracać, ale czescy księża nie mają zrozumienia dla takiej pracy duszpasterskiej.
Kontynuując na kanwie artykułu, ojciec Kupczak mówił:
On nie poddawał się. Wszystkie prace związane z remontami, gospodarcze w swojej parafii powierzył diakonowi – to on miał się troszczyć o zbieranie pieniędzy. A ojciec Marian ciągle wspominał, że szkoda jemu było czasu na takie przyziemne rzeczy, bo wolał iść i docierać do tych ludzi. Im oddał swoje życie. Potrafił cieszyć się każdym człowiekiem. Kiedy wspominał, że na mszy miał tylko trzy, pięć osób – pewnie niejedni z nas, jako tutaj obecni misjonarze, pewnie tak na dłuższą metę byśmy się załamali, mając doświadczenie, że mówimy do pełnych kościołów, albo na mszach mamy pełno ludzi – ale to właśnie ukazał się jego charyzmat pracy z jednostką.
Posłuchaj całego kazania:
Ojciec Marian Nowak OMI spoczął w kwaterze oblackiej lublinieckiego cmentarza komunalnego.
(pg)
Kodeń: Błogosławieństwo św. Błażeja
Z racji wspomnienia św. Błażeja w kościołach błogosławi się świece. Kapłan we wstępie, który towarzyszy temu obrzędowi, wyraża prośbę skierowaną do Boga o zdrowie gardła i właściwe korzystanie z daru mowy:
Prośmy Boga, który jest źródłem życia, o zdrowie gardła i o właściwe korzystanie z daru mowy, abyśmy go umieli używać na chwałę Bożą i pożytek ludzi.
Natomiast w samej już modlitwie kapłan mówi m.in.:
Prosimy Cię, pobłogosław te świece i spraw, aby wszyscy wierzący za wstawiennictwem świętego Błażeja zostali uwolnieni od chorób gardła i wszelkiego innego niebezpieczeństwa i zawsze mogli Tobie składać dziękczynienie. (zob. Agenda Liturgiczna, wyd. 2015, s. 595).
Święty Błażej był biskupem i męczennikiem żyjącym na przełomie III i IV wieku, w mieście leżącym dziś na terenie Turcji. Z zawodu był lekarzem, lecz z czasem porzucił to zajęcie, zamieniając je na służbę Bogu. Jest patronem osób chorych na gardło. Tradycja podaje, że Błażej uzdrowił dziecko bliskie uduszenia z powodu ości, która utknęła w gardle.
Z okazji liturgicznego wspomnienia świętego, w kodeńskiej bazylice udzielono wiernym błogosławieństwa skrzyżowanymi świecami, które nazywane jest błogosławieństwem św. Błażeja.
Po poświęceniu świec, wierni podchodzili do kapłana, który błogosławiąc ich, wypowiadał słowa:
Za wstawiennictwem świętego Błażeja, biskupa i męczennika, niech Bóg zachowa cię od choroby gardła i wszelkiej innej dolegliwości. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
(pg/OMI Kodeń)
4 lutego 2021
BÓG ZACZYNA PISAĆ NOWĄ KARTĘ NASZEJ HISTORII.
W 1841 roku, wraz z przybyciem do Marsylii opatrznościowych gości, Bóg rozpoczął pisanie nowej karty w historii mazenodowskiej rodziny. Eugeniusz napisał w swoim dzienniku:
Biskup Montrealu w Kanadzie zatrzymał się przed kilkoma miesiącami w Marsylii, będąc w drodze do Rzymu, i w rozmowie przedstawił mi potrzeby swej diecezji. Nalegał, bym posłał mu co najmniej czterech misjonarzy z naszego Zgromadzenia. Ich zadaniem byłoby ewangelizować mieszkańców kraju i gdyby mieli na tyle zapału, mogliby udać się do dzikusów żyjących w tym regionie
W tym samym czasie:
Przy okazji wspomnę, że realizujemy jeszcze inny podobny plan na etapie próby, ponieważ Opatrzność nam go wskazała, posługując się wydarzeniami w pełni zasługującymi na naszą uwagę. Jak wiadomo, mamy w Zgromadzeniu wspaniałego ojca, rodowitego Irlandczyka, który jakby nam spadł z nieba…
Ponadto:
Właśnie wtedy zjawił się na Kalwarii, nie wiem, w jakim celu, młodzieniec, z którego twarzy promieniowała niewinność jego duszy… I tak po kolei wyjaśnia, że opuścił Irlandię, by zostać misjonarzem.
Dziennik, 15 i 16.07.1841, w: EO I, t. XX.
W 1830 roku o misjach zagranicznych Eugeniusz napisał poniższe slowa:
Pan ukaże nam swoją wolę, gdy to Mu się spodoba.
List do ojca Tempiera, 26.07.1830, w: EO I, t. VII, nr 349.
Tego też Pan dokonał w 1841 roku!
Lubliniec: śp. o. Józef Majewski OMI
Około godziny 21 w domu zakonnym w Lublińcu odszedł do Pana o. Józef Majewski OMI.
Urodził się 21 listopada 1935 roku w Jażyńcu (parafia Obra, archidiecezja poznańska). Syn Feliksa i Pelagii. W latach 1950-1952 uczył się w oblackim Małym Seminarium Duchownym w Krobii. W 1952 roku wstąpił do misjonarzy oblatów. Pierwszą profesję zakonną złożył na Świętym Krzyżu 8 września 1953 roku. Po złożeniu ślubów zakonnych kontynuował naukę w Markowicach, gdzie przeniesiono niższe seminarium (1953-1955). Studia filozoficzno-teologiczne odbył w scholastykacie w Obrze, gdzie w 1958 roku złożył profesję wieczystą. Święceń prezbiteratu udzielił mu abp Antoni Baraniak, metropolita poznański, 19 marca 1961 roku.
Pierwszą placówką śp. ojca Józefa był Lubliniec, gdzie odbył roczne studium pastoralne. W 1962 roku trafił na wrocławskie Pilczyce, gdzie przez rok pomagał duszpastersko. Pierwszą placówką wikariuszowską był Gorzów Wielkopolski (1963-1969), potem: Milanówek (1969-1970) i Kędzierzyn-Koźle (1970-1972). W 1972 roku otrzymał obediencję na proboszcza do Gorzowa Wielkopolskiego. Po dwóch latach został przeniesiony do Markowic w charakterze ekonoma klasztoru. W 1976 roku objął urząd proboszcza w Białogardzie. Po dwóch latach rozpoczął posługę w Lublińcu jako pomoc duszpasterska (1978-1999) i ekonom klasztoru (1978-1991). Rozpoczął tradycję posługi oblatów w lublinieckim zakładzie karnym, wybudował kaplicę Matki Bożej Fatimskiej w kościele parafialnym, wiele trudu poświęcił także podlublinieckiej Solarni, wznosząc kościół i pełniąc funkcję nieformalnego proboszcza. W latach 1999-2016 był kapelanem sióstr w Bieruniu, należąc prawnie do wspólnoty oblackiej w Katowicach. Ostatnie pięć lat spędził w Lublińcu, pomagając w parafii pw. św. Stanisława Kostki.
Zmarł 3 lutego 2021 roku w Lublińcu.
Uroczystości pogrzebowe:
Sobota, 6 lutego 2021 r., kościół pw. św. Stanisława Kostki w Lublińcu:
11.30 - różaniec w intencji zmarłego
12.00 - Msza św. pogrzebowa i złożenie do grobu w kwaterze oblackiej lublinieckiego cmentarza
R.I.P.
Senegal: Dwie rodziny katolickie w morzu islamu. Niesamowite świadectwo wiary
Wioska Boguela leży w regionie Kaolack, blisko zachodniego wybrzeża Senegalu, graniczy z Gambią. Ludzie w głównej mierze utrzymują się tutaj z rolnictwa – szczególnie uprawy orzeszków ziemnych i wytwarzania oleju arachidowego. Mieszkańcy Boguela to w większości muzułmanie, we wsi są zaledwie dwie rodziny katolickie. Najbliższy ośrodek duszpasterski to misja prowadzona przez Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Koungheul – oddalona o ponad 80 kilometrów. Kapłan dojeżdża tutaj raz na jakiś czas. Zakonnicy są tutaj obecni od 1977 roku, prowadzą misję pw. Matki Bożej Różańcowej. Na dzień dzisiejszy wspólnotę tworzy trzech oblatów – jeden brat i dwóch ojców.

Kaplica czy ziemianka?
Katolicy w Boguela dysponują niewielką kaplicą… chociaż ciężko nazwać to budynkiem sakralnym z prawdziwego zdarzenia. Z pewnością nie jest to obiekt w pełni bezpieczny. Rozchodzące się ściany, podparte drewnianymi kołkami.
To jedyny dom Boży zagubiony w lesie Saloum, ale który przynosi radość dwóm rodzinom mieszkającym w tej odległej wiosce, z dala od misji – wyjaśniają misjonarze oblaci.
W środku znajduje się kilka drewnianych ławek, prosty ołtarz i mały drewniany krzyż, powieszony na ścianie. Oświetlenie wewnątrz zapewniają rozszczelnione ściany.
Te dwie rodziny chrześcijańskie dają świadectwo obecności Kościoła i Ewangelii z odwagą i dumą pośród silnej wspólnoty muzułmańskiej – tłumaczą oblaci – odległość i utrudniony dostęp sprawiają, że misjonarze nie docierają tam często. Pod nieobecność kapłana, mała wspólnota chrześcijańska celebruje w niedzielę Liturgię Słowa.
Misjonarze oblaci starają się obecnie wybudować nową kaplicę w Boguel, aby mała wspólnota katolicka mogła korzystać z bezpiecznego miejsca kultu. Podkreślają jednocześnie niesamowitą wytrwałość wierzących.
Jak nie dziękować Panu, kiedy widzi te dwie rodziny chrześcijańskie, które z wielką radością przeżywają swoją wiarę w Chrystusa w tej niemal ziemnej kaplicy. Nie zniechęcają się, ale mimo stanu kaplicy, powracają nieustannie do życia modlitwą.
Chrześcijanie i muzułmanie w Senegalu.
Senegal słynie z tolerancji religijnej. W tym afrykańskim kraju wyznawcy islamu stanowią ponad 90% społeczeństwa, chrześcijanie (w głównej mierze rzymscy katolicy) to blisko 4% ludności. Kościół katolicki podzielony jest na siedem jednostek administracyjnych (jedna metropolia i sześć diecezji). Na terenie Senegalu funkcjonuje oblacka Delegatura Senegalu, która należy do Prowincji Śródziemnomorskiej. Na miejscu posługuje posługuje blisko 30 oblatów, formacja seminaryjna odbywa się w trzech domach: Yaoundé (Kamerun), Międzynarodowym Scholastykacie w Rzymie oraz w Kongo. Delegatura kształci ponad 20 oblatów w pierwszej formacji.
(pg)
Kodeń: Czy wiedzieliście, że w Kodniu są aż trzy wspólnoty zakonne? Dzień życia konsekrowanego
Na terenie parafii w Kodniu znajdują się dwie wspólnoty zakonne sióstr: Karmelitanki Klauzurowe oraz Zgromadzenie Córek Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny – sercanki oraz męskie Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
W święto Ofiarowania Pańskiego w Bazylice Mniejszej pw. św. Anny w Kodniu została odprawiona uroczysta Msza święta, której przewodniczył o. Krzysztof Borodziej OMI, przełożony wspólnoty oblackiej. Homilię wygłosił o. Jan Klubek OMI, wieloletni ojciec duchowny kleryków w Obrze oraz spowiednik wspólnot zakonnych.
Po homilii siostry sercanki, przedstawicielki z karmelu kodeńskiego oraz oblaci-ojcowie i oblaci-bracia odnowili śluby i przyrzeczenia, wynikające z konsekracji zakonnej. Do wspólnej modlitwy wraz z osobami konsekrowanymi dołączyli parafianie kodeńscy oraz pielgrzymi z okolicy.
Radosne świętowanie kontynuowano przy wspólnym posiłku.
(pg/OMI Kodeń)
LIVE z misjonarzem - o. Mikołaj Ngartolnan OMI (Kamerun)
W dniu dzisiejszym o godzinie 19.00 zapraszamy na kolejny Live z misjonarzem. Gościem spotkania będzie o. Mikołaj Ngartolnan OMI z Kamerunu. Część formacji oblackiej odbył w Polsce, opanował bardzo dobrze znajomość języka polskiego i w kraju nad Wisłą przyjął święcenia prezbiteratu. Obecnie pracuje w Kamerunie.
Podczas animacji misyjnej i posługi w Polsce wzbudził ogromną sympatię Polaków. Dziś podzieli się swoimi wspomnieniami z pobytu w naszym kraju, opowie o pracy w Kamerunie i prześladowaniu chrześcijan. Podczas transmisji będzie można zadać naszemu gościowi pytania. Wydarzenie będzie udostępnione na profilu prowincji w serwisie Facebook, jak również w linku poniżej:
(AKTUALIZACJA: Przepraszamy, ale ze względu na nieprzewidziane problemy techniczne w Kamerunie, dzisiejszy Live się nie odbędzie).

(pg)
3 lutego 2021
GORĄCO PRAGNĄ, ABY ZOSTALI UZNANI ZA GODNYCH PRZYJĘCIA DO NOWICJATU, GDY UKOŃCZĄ NAUKĘ.
Eugeniusz pisze do ojca Mille o śmierci oblata i zauważa potrzebę, aby go zastąpić nowymi kandydatami:
Niebo się zaludnia naszymi ludźmi. Jeśli jest to myśl pocieszająca widzieć wszystkich, którzy zostali nam zabrani, jak umierają przeznaczeni, nie można nie martwić się, patrząc, jak nasze szeregi się przerzedzają… osiągnęli chwałę jako nagrodę obiecaną tym, którzy wytrwają aż do końca.
Aby zapełnić szeregi, Eugeniusz właśnie zdecydował się na otwarcie kolejnego oblackiego nowicjatu. Był to długi proces rozeznania i formacji. Eugeniusz powiadamia młodego ojca Mille:
Mała kolonia z Lumières daje nadzieję, ale trzeba będzie żyć dłużej, niż mogę liczyć, by cieszyć się wynikami z dobra, które jeszcze jest tak zieloną trawą. Ojciec jest dość młody, aby widzieć formujący się kłos, dochodzący do dojrzałości i by z niego zebrać plony w radości; co do mnie, to wydaje się, że jestem przeznaczony, by siać we łzach. Jeśli taka jest wola Boża, godzę się na to.
List do Jeana Baptiste Mille’a, 16.04.1841, w: EO I, t. IX, nr 728.
W swoim dzienniku o otwartym, jakbyśmy to dziś określili, prenowicjacie Eugeniusz napisał:
To było potrzebne także ze względu na studentów; postanowiliśmy ich przyjąć, by w ten sposób zdobyć kandydatów do naszego nowicjatu, który całkowicie się wyludnił. Próba, jaką w tym roku podjęliśmy, daje nadzieję, ponieważ wszyscy młodzi zamieszkujący dom studencki odznaczają się dobrym duchem i gorąco pragną, by uznano ich za godnych do przyjęcia do nowicjatu, gdy ukończą naukę.
By zapewnić im wykształcenie, posłaliśmy do tego domu naszych młodych oblatów, zarówno, którzy już ukończyli teologię, jak i tych, którzy kontynuują studia. Zdobywając sami wiedzę, będą mogli pomagać w nauce innym i własnym przykładem utwierdzać ich w powołaniu. Ci nasi ojcowie, którzy odwiedzili ten dom, byli zachwyceni panującą tam atmosferą. Prośmy Boga, aby domowi temu udzielał coraz to więcej łask z nieba.
Dziennik, 12.05.1841, w: EO I, t. XX.
Modlitwa przedszkolaków przy figurze Matki Bożej jest poruszająca [WIDEO]
Z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego w sanktuarium maryjnym w Figuil (Kamerun) odbyła się procesja ze światłami, podczas której poświęcono dom parafialny oraz nowo wybudowaną grotę Matki Bożej, stworzoną dzięki wysiłkom o. Jerzego Kalinowskiego OMI. Obrzędom przewodniczył o. Alojzy Chrószcz OMI.
Nowa grota, wykonana z kompozycji trzech korzeni drzewa, szybko stała się miejscem modlitwy lokalnej ludności. Jednymi z pierwszych były przedszkolaki z ośrodków wychowawczych, które wciąż w Kamerunie buduje o. Alojzy Chrószcz OMI:
Z okazji dnia życia konsekrowanego nie obyło się bez tradycyjnych odwiedzin u sióstr karmelitanek, a siostry służebniczki odwiedziły z kolei misjonarzy oblatów.
(pg)