1 kwietnia 2021

WIELKI TYDZIEŃ: UZNAĆ, ŻE MOJE CZYNY LUB ZANIEDBANIA PRZYCZYNIAJĄ SIĘ DO BIEDY BLIŹNICH.

 Byłem w stanie grzechu ciężkiego i to właśnie było powodem mojego bólu.

 Rekolekcje odprawione w seminarium w Aix w grudniu 1814 roku, EO I, t. XV, nr 130.

A zatem, w jaki sposób pogłębić naszą salwatoriańską duchowość. Pozwólcie, że wskażę wam trzy kierunki.

b)  To spotkanie z Chrystusem, podobnie jak świętego Eugeniusza, doprowadzi nas do opłakiwania naszych grzechów. Często je uznajemy, ale zbyt często lekko je traktujemy, zamiast je opłakiwać, odczuwać smutek i rozpacz. To nie znaczy, aby się obwiniać, ale uznać, że moje czyny lub zaniedbania przyczyniają się do biedy bliźnich. Potrzebuję zaakceptować siebie takiego, jakim jestem, z moimi talentami i brakami i usiłować lepiej naśladować Chrystusa.

 

Information OMI, nr 462, Rzym, luty 2007 roku.


"Misjonarz na Post" - w intencji misjonarzy modliło się ponad 53 tys. osób

Zakończyła się ósma edycja akcji „Misjonarz na Post”, w której uczestnicy wspierali duchowo polskie misjonarki i misjonarzy. Każdy uczestnik indywidualne dobierał formę pomocy: była to modlitwa, ofiarowanie cierpienia bądź ofiarowanie postu w intencji misjonarza. W tym roku, przez cały okres Wielkiego Postu na  facebookowym profilu akcji (fb.me/misjonarznapost) odbywały się regularne spotkania online z misjonarzami z różnych zakątków świata, którzy opowiadali o swojej pracy i duchowych potrzebach.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za waszą modlitwę, dalej o nią prosząc, szczególnie za nowe powołania kapłańskie do misji – mówił podczas jednego ze spotkań o. Daniel Szwarc OMI, który od 19 lat przebywa na misji na Arktyce.

Zobacz: [LIVE z misjonarzem z Arktyki - wideo]

Wszystkie spotkania z misjonarzami można odsłuchać w archiwum strony, pod adresem: fb.me/misjonarznapost.

W tym roku, w ramach podziękowania za udział w akcji, wszyscy uczestnicy otrzymali wiadomość na skrzynkę e-mailową, o darmowej, półrocznej prenumeracie „Misyjnych Dróg”, największego czasopisma misyjnego w Polsce.

Chcieliśmy, by uczestnicy akcji i nie tylko, mieli szansę mieć świeże informacje z misji przez cały rok a także mogli czytać ciekawe opinie o tym, co dzieje się w krajach misyjnych – komentuje Michał Jóźwiak, redaktor prowadzący misyjne.pl.

Istnieje jeszcze możliwość zapisania się na taką darmową prenumeratę, wystarczy wysłać wiadomość na adres modlitwa@misjonarznapost.pl, w której podamy swoje imię i nazwisko i pełny adres zamieszkania. Oferta jest ważna do wyczerpania nakładu.

Inicjatywa prowadzona jest przez redakcję oblackiego portalu misyjne.pl i dwumiesięcznika „Misyjne Drogi”.

(misyjne.pl)


31 marca 2021

WIELKI TYDZIEŃ: TEN, DLA KTÓREGO INSPIRACJĄ JEST EUGENIUSZ, NIE BOI SIĘ KRZYŻA.

 Czyż mogę zapomnieć te gorzkie łzy, jakie na widok krzyża popłynęły z moich oczu w ów Wielki Piątek?

 Rekolekcje odprawione w seminarium w Aix w grudniu 1814 roku, EO I, t. XV, nr 130.

 A zatem, w jaki sposób pogłębić naszą salwatoriańską duchowość. Pozwólcie, że wskażę wam trzy kierunki.

a) Eugeniusza nie zainspirował strach przed krzyżem. Jako oblaci rzeczywiście kierujemy wzrok na Chrystusa cierpiącego i ukrzyżowanego, co dokonuje się nie dzięki oglądanym filmom lub obrazom, ale raczej poprzez lekturę Pisma Świętego, obecności Jezusa w sakramentach i spojrzeniu na twarze naszych najuboższych braci i sióstr.

Information OMI, nr 462, Rzym, luty 2007 roku.


#sharePost (31 marca): Προδοσία – zdrada

Z jakim doświadczeniem kojarzy nam się to słowo? Raczej postrzegamy je w negatywnym świetle. To złamanie przysięgi, tajemnicy, to niewierność drugiemu człowiekowi, niewierność sobie, odstępstwo od wartości, działanie przeciwko normom, prawu… Kogo dotyczy zdrada? Poszczególnych osób, czy jakiejś grupy ludzi? Z pewnością dotyczy ona wolnego wyboru. Zdrada to jakiś koniec drogi, jakiś proces, który się kończy.

Patrząc na życie, zdarza się, że spotykamy się ze zdradą tajemnicy zawodowej, zdradą tajemnicy państwowej, zdradą współmałżonka. I chyba moglibyśmy tak wymieniać w nieskończoność…

Jednakże największą zdradą jest przede wszystkim zdrada Boga. To również jest proces, jakiś ciąg wydarzeń, następstw, które prowadzą do tego faktu… I tak było w przypadku Judasza. Zapytajmy: jaka była jego droga? Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, aby Jezusa podstępem ująć i zabić. I Judasz musiał się jakoś o tym dowiedzieć…. Wtedy poszedł do nich, aby im Go wydać. Gdy usłyszeli, jaką podjął decyzję, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, aby to zrobić. I tak w Piśmie Świętym czytamy:Zdrajca dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to właśnie On; chwyćcie Go i wyprowadźcie ostrożnie. Skoro tylko przyszedł, przystąpił do Jezusa i rzekł: Rabbi! I pocałował Go. Tamci zaś rzucili się na Niego i pochwycili Go”.

(cathopic)

Myślę, że istotnym kluczem dramaturgii ewangelicznej jest jedno słowo: „Rabbi”, czyli Nauczyciel. Kiedy czytamy Ewangelię, okazuje się, że Judasz nigdy nie traktował Jezusa, jako swego Pana, nigdy nie nazwał Go Kyrios – jednym Panem. Zatem okazuje się, że Judasz nie miał z Jezusem osobistej, wyłącznej, głębokiej relacji. Traktował Go tylko, jako jednego z wielu nauczycieli. Wiemy, że istniał taki zwyczaj, w którym uczniowie, gdy dłuższy czas nie widzieli się ze swoim rabbi, przy spotkaniu witali się z nim przez prosty, zwyczajny pocałunek. I tak zrobił Judasz. Nie był to jednak gest przywitania. Ale była to προδοσία (prodozia) – zdrada… Jezus potem tylko powiedział: „Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? (Mt 22,48). Taka była judaszowa droga, która zakończyła się pocałunkiem i odebraniem sobie pełni życia.

Wiemy, że pocałunki są różne. Przed snem matka, ojciec całuje swoje dziecko; rodzina witając się po dłuższym czasie całuje się z radości spotkania; mąż i żona całują się z godności i przywileju wspólnego powołania; kapłan całuje ołtarz, stułę; siostra zakonna otrzymaną obrączkę podczas ślubów wieczystych…

A Ty, jakie masz w życiu pocałunki? Kogo lub co całujesz? Judasz pocałował Jezusa… i Go zdradził…

W tym miejscu, w świetle wiary, widzimy jedną prawidłowość. Bóg zawsze będzie znał moje zdrady. Judasz zadał pytanie Jezusowi jak wszyscy inni: CZY TO JA JESTEM? Odpowiedź Jezusa była bezwzględna: „Tak jest, ty”. I Jezus kładzie akcent na „TY”, a więc wyraźnie uświadamia Judaszowi jego decyzję.

Zapytajmy teraz, co dalej? Jaka jest moja wizja przyszłości? Cudownym dziełem Boga wobec mnie będzie na pewno przemiana mojego serca, usunięcie winy… To jest moja misja, jaką mogę podjąć teraz w Wielkim Tygodniu, w sakramencie pokuty, powoli zbliżając się do tajemnicy Paschy Chrystusa. A potem cóż, pozostanie mi jedynie uczestniczyć w pełni Mocy Jego Zmartwychwstania.


Robert Skup OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista) z klasztoru w Kędzierzynie-Koźlu.

 

(pg)


P. Kościanek OMI: "Zacząłem pracę w parafii właściwie w samym centrum medialnej burzy"

O aferze pedofilskiej, która wstrząsnęła Francją, traumie i cierpieniu ofiar oraz prewencji wobec nadużyć - w rozmowie z misyjne.pl o. Przemysław Kościanek OMI, pracujący we Francji.

Bernard Preynat to były ksiądz diecezjalny. Pracował w parafii św. Łukasza w Sainte Foy lès Lyon. Był tam również kapelanem skautów. Mówi się o około 70 nieletnich, którzy byli przez niego skrzywdzeni, choć dokładna liczba jest nieznana. Molestował. Kazał się dotykać i sam też dotykał. Trwało to prawie dwadzieścia lat (1972–1991). Pozostawał bezkarny, a kiedy pojawiały się plotki, że dopuszcza się przestępstw został przeniesiony do innej parafii. Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej przybyli do Sainte Foy lès Lyon w 1996 roku, utworzyli tu klasztor.

Od parafian wiem, że na początku lat 90. ksiądz Preynat został usunięty przez biskupa z parafii św. Łukasza, bo były plotki i przecieki, że coś jest z nim nie tak. Zatuszowano sprawę i przeniesiono go do innej parafii. Parafianie podejrzewali, że coś w tej sprawie śmierdzi – mówi o. Przemysław Kościanek OMI, który pracuje we francuskiej parafii od czterech lat jako wikariusz.

Sprawa wyszła na jaw na wiosnę 2016 r. Zaczęła się burza medialna i wybuchła największa afera pedofilska we Francji. Właśnie z tą sprawą związana jest głośna dymisja i proces biskupa lyońskiego, któremu postawiono zarzuty, że nie dopełnił wszystkich obowiązków. W pierwszej instancji został uznany za winnego, ale w styczniu 2020 r. sąd apelacyjny uznał, że duchowny jest niewinny. Mimo takiego rezultatu podtrzymał wcześniejszą decyzję o rezygnacji z urzędu metropolity lyońskiego. Papież Franciszek przyjął ją w marcu 2020 r.

(pixabay)

Cierpienie dzieci, trauma rodziców

Księża obecnie pracujący w parafii nie mają stałego kontaktu z osobami poszkodowanymi w tamtym czasie, ponieważ zdecydowana większość ofiar przeprowadziła się. Są jednak regularnie w kontakcie z kilkoma rodzicami tych dzieci. Część z nich nadal jest zaangażowana w życie parafii. Nie mogą wybaczyć sobie, że nie zareagowali, kiedy ich dzieciom działa się krzywda. Niektórzy z nich, dzisiaj już dorośli, ułożyli sobie życie w innych częściach Francji, lepiej lub gorzej radząc sobie z przeszłością. Inni nie udźwignęli tego ciężaru. – Kilka osób pokrzywdzonych przez księdza popełniło samobójstwo, ale to trudno ustalić, bo niektórzy chcieli być anonimowi – podkreśla o. Kościanek. Cierpienia i trauma związana z wykorzystaniem seksualnym nie dotyczy jedynie samych poszkodowanych, ale także ich bliskich.

Szczególnie rodzice dwóch chłopców bardzo obwiniają się za to, co się stało. Byli przyjaciółmi tego księdza, ale nie zauważyli niczego niepokojącego w zachowaniu dzieci, żeby móc odpowiednio zareagować. Do dzisiaj są bardzo zaangażowani w życie parafii, choć są już w podeszłym wieku. Jeden z ojców leczy się psychiatrycznie, bo po ujawnieniu sprawy kompletnie się załamał. Czuje, że zawiódł jako rodzic – dodaje misjonarz oblat.

Nie dla wszystkich wiernych wina kapelana skautów była oczywista. Części parafian do dzisiaj trudno uwierzyć, że ich były proboszcz krzywdził swoich podopiecznych.

Zacząłem pracę w parafii właściwie w samym centrum medialnej burzy. Poprzedni proboszcz utworzył w parafii specjalną komisję, która zajęła się tym tematem. Dziennikarze przyjeżdżali do parafii, wypytywali. Niektórzy, szczególnie starsi parafianie, próbowali stawać w obronie księdza. Szybko powstała też komisja w diecezji i wszystkie media były odsyłane właśnie tam po szczegółowe informacje – opowiada ojciec Kościanek.

Przemysław Kościanek OMI - wikariusz w parafii pw. św. Łukasza w Sainte-Foy-lès-Lyon (misyjne.pl)

W prawie świeckim przestępstwo uległo przedawnieniu

Proces duchownego trwał trzy lata. Większość zarzutów w świetle francuskiego prawa była przedawniona. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, kardynał Philippe Barbarin, arcybiskup Lyonu, zasłynął z niefortunnej wypowiedzi, zwracając uwagę właśnie na kwestię tego, że „większość faktów uległa, dzięki Bogu, przedawnieniu” (sic!). W nawiązaniu do tych słów powstał we Francji głośny film opowiadający historię osób, które doświadczyły przemocy seksualnej w Kościele pt. „Dzięki Bogu”.

Ojciec Przemysław Kościanek uczestniczył wraz z innymi księżmi w prapremierze filmu. – Po seansie odbyła się debata. Brał w niej udział Alexandre Hezez, jedna z ofiar ks. Preynata. Dyskusję moderowała katolicka dziennikarka. Sam film, jak można się domyślać, był trudny, pozostawiający mocne wrażenia, bo opisywał wielki dramat ludzi skrzywdzonych przez duchownego, który cieszył się zaufaniem – podkreśla oblat.

(pexels)

Ze względu na przedawnienie większości przestępstw, Preynat był sądzony na podstawie „zaledwie” kilku czynów pedofilskich, które wydarzyły się w ostatnich 25 latach. Ostatecznie został skazany na pięć lat więzienia. Podczas procesu były już ksiądz wyjaśniał, że sam został wykorzystany seksualnie przez zakrystiana ze swojej parafii, a następnie przez kleryka i księdza z niższego seminarium duchownego. Od razu przyznał się do winy. Fakty były zbyt oczywiste, żeby można było z nimi polemizować. Ponadto w lipcu 2019 r. został uznany winnym przez sąd kościelny i wydalony ze stanu duchownego.

„Uwolnione Słowo”

W 2016 r. powstało w Lyonie stowarzyszenie osób skrzywdzonych przez księdza Preynata. Zasięg jego działalności z czasem się zwiększył. Stowarzyszenie „La Parole Libérée” (fr. „Uwolnione Słowo”) zaczęło zbierać świadectwa osób skrzywdzonych przez innych księży.

Odegrali bardzo ważną rolę, bo zebrane materiały przekazali prawnikom. Zależało im na tym, żeby wpłynąć na prawo francuskie i doprowadzić do zniesienia przedawnienia w przypadku czynów pedofilskich, ale póki co to się nie udało – mówi o. Kościanek. – Stowarzyszenie mocno przyczyniło się do tego, żeby działać na polu wyjaśniania nadużyć seksualnych w Kościele, ale nie tylko. Ich działania szybko zaczęły obejmować szersze kręgi – podkreśla.

Diecezja i sama parafia podjęły inicjatywy, żeby zapobiegać przemocy seksualnej w przyszłości.

Mieliśmy w naszej parafii spotkanie, podczas którego zapoznaliśmy się z materiałami przygotowanymi przez diecezję. Były to filmy, które miały uwrażliwić naszą czujność. Chodziło też o uświadomienie problemu przyszłym księżom i samym dzieciom, aby potrafiły zgłaszać jakiekolwiek niepokojące zachowania ze strony dorosłych. W spotkaniu uczestniczył nasz biskup pomocniczy – relacjonuje ojciec Przemysław.

Misjonarz oblat zwraca uwagę, że wspólnym wnioskiem i nauką płynącą z ujawniania bolesnych historii musi być podejmowanie kontroli nad tym, co robią księża – nie tylko na linii biskup-duchowny. Ważną rolę odgrywają tutaj media katolickie i wszyscy wierni.

Za formację księdza nie odpowiada jedynie biskup, ale każdy wierny. Jeśli pozwalamy na klerykalizm, to później zbieramy tego gorzkie owoce. W konsekwencji ksiądz uważa się za Boga i myśli, że wszystko mu wolno. Jeśli wierni będą uważać, że jako zakonnik mam lepszy dostęp do Ducha Świętego to w pewnym momencie zacznę w to wierzyć. Taka mentalność prowadzi do nadużyć. Wierni nie mogą bać się powiedzieć, że ksiądz nie ma racji, czy że gdzieś ksiądz przesadził, nie zachował się właściwie. Od tego się zaczyna – podkreśla Przemysław Kościanek OMI.

O przemocy seksualnej w Kościele mówi się często w kontekście grzechu, ale nie jest to zbyt trafne sformułowanie. Grzesznikami jesteśmy wszyscy, ale nie wszyscy jesteśmy przestępcami. A pedofilia jest przestępstwem, z którego każdy, bez względu na to czy jest duchownym, nauczycielem czy murarzem musi się rozliczyć i ponieść surowe konsekwencje. – Nie można wymazać historii, a nawet trzeba ją wyciągnąć na światło dzienne. Jezus mówi: „Prawda was wyzwoli”. Jest więc jasne, że takie sprawy trzeba ujawniać, wyjaśniać i potępiać – mówi wikariusz w parafii św. Łukasza w Sainte Foy lès Lyon. – Staramy się być w kontakcie z rodzicami skrzywdzonych dzieci, żeby czuli nasze wsparcie. Jako parafia musimy iść do przodu. Trzeba się po tej krzywdzie odbudować – dodaje.

Tydzień przed świętami Wielkiej Nocy, francuscy biskupi napisali do wiernych czterostronicowy komunikat. W liście jasno sprzeciwiają się wszelkim aktom nadużyć seksualnych, uznając że Kościół nie zawsze był »bezpiecznym domem«. Hierarchowie przyznają w nim, że dzięki świadectwom ofiar i ich rodzin, episkopat zdał sobie sprawę z ogromu zniszczeń, jakie pedofilia dokonuje w życiu osoby pokrzywdzonej. W liście jest zapewnienie, że Kościół we Francji chce wziąć pełną odpowiedzialność za swoje błędy. Poza finansowymi odszkodowaniami, chodzi o konkretną pomoc psychologiczną i duchową. W wielu diecezjach zostały powołane specjalne komisje odpowiedzialne za »słuchanie« osób poszkodowanych i w razie potrzeby – za ujawnianie ewentualnych nadużyć.

 

(M. Jóźwiak - misyjne.pl)


Warszawa: Oblaci powołani do komisji przy KWPZM w Polsce

Podczas posiedzenia Konsulty Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce do poszczególnych komisji, działających na forum współpracy międzyzakonnej, powołano czterech misjonarzy oblatów. W skład poszczególnych gremiów weszli:

  •  Komisja ds. ekonomicznych: o. Józef Czernecki OMI oraz o. Robert Wawrzeniecki OMI (dyrektor Forum Współpracy Międzyzakonnej)
  • Komisja ds. medialnych - o. Marcin Wrzos OMI
  • Komisja ds. misji i współpracy z Polonią - o. Wojciech Kluj OMI

Warto jednocześnie zaznaczyć, że przewodniczącym komisji rewizyjnej na lata 2020-2022 jest o. Paweł Zając OMI.

Komisje mają zadanie pomocnicze, które polega na animowaniu współpracy między zgromadzeniami zakonnymi w Polsce.

(pg)


Opole: Chorągiew Zakonu Rycerzy Jana Pawła II w oblackiej parafii

W Opolu została erygowana Komandoria Opolska Zakonu Rycerzy Jana Pawła II, jednocześnie w oblackiej parafii powstała pierwsza chorągiew tejże komandorii – pod wezwaniem św. Jana Pawła II. Aktu dokonał Brat Generał Krzysztof Wąsowski, towarzyszyli mu: Zacny Brat Konsultor Generalny – Bartłomiej Janyga oraz Zacny Brat Jacek Skoczeń z Komandorii Tarnowskiej. Podczas liturgii eucharystycznej pod przewodnictwem o. Sławomira Dworka OMI, wikariusza prowincjalnego, przyrzeczenia złożyło sześciu kandydatów. Wielkim Rycerzem wybrano br. Marka Pokorskiego, a kapelanem został o. Joachim Kusz OMI.

Chorągiew św. Jana Pawła II przy opolskiej parafii oblackiej jest najmłodszą w Zakonie Rycerzy Jana Pawła II. Starania o jej powstanie podejmowano od samego początku istnienia parafii.

(pg/zdj. J. Kusz OMI)


#sharePost (30 marca) - Dramat o miłości, w trzech aktach

Zaczyna się ostatnia noc ziemskiego życia Jezusa. Noc Ostatniej Wieczerzy i modlitwy w Getsemani. Noc zdrady i pojmania. Noc ucieczki uczniów i noc bicia. Noc zakłamanego procesu i więzienia… Noc przed świętem Paschy 33 roku naszej ery.

Miejsce to sala, już wcześniej przygotowana, duża, a zaplanowana od założenia świata, że niepojętym splotem okoliczności i wydarzeń to w domu człowieka, którego znajdą uczniowie, idąc za mężczyzną, niosącym dzban wody, odbędzie się Wieczerza, która będzie ostatnią w ziemskim życiu Zbawiciela.

Czas i miejsce, które wybrał Bóg… i… ludzie… ludzie, których On sam chciał i powołał, aby Mu towarzyszyli i by mógł posyłać ich by głosili nadejście Królestwa Bożego, uzdrawiali chorych i wyrzucali złe duchy. Dwunastu jak dwanaście pokoleń Izraela, które trafiły do Egiptu i po 430 latach Bóg wyprowadził je jako wielotysięczny tłum, mocną ręką przez pustynię do Ziemi Obiecanej w noc tamtej Paschy…

Gdy Syn Boży obmył nogi ludziom, wzruszył się do głębi. Usłyszeli wtedy słowa, których nikt się nie spodziewał: „Jeden z was Mnie wyda”. Konsternacja, podejrzliwe spoglądanie na tych, co siedzą po lewej i prawej stronie. Przecież Mistrz się nie myli, On wie co mówi, zna prawdę i nie rzuca słów na wiatr… To musi być prawda… Ktoś z nas Go zdradzi… ale kto?

Uczniowie nie czują się spokojni po tym wyznaniu Jezusa… ale tylko jeden ma pewność, że to o niego chodzi… Judasz…

  1. Judasz – miłość odrzucona, sprzedana.

Przyjaciel Jezusa, który zaufał szatanowi…

Na początku był zapał, nadzieja i radość. Wreszcie pojawił się Mesjasz, który „zrobi porządek” z Rzymianami, wreszcie nas uwolni z tej parszywej okupacji… Niezwykły Człowiek, bo ma moc od Boga, leczy chorych, wyrzuca złe duchy, rozmnaża chleby i ryby, ludzie Go lubią i trudno się Nim nie zachwycić… nareszcie mam Wodza, za Którym mogę pójść i tym razem na pewno zwyciężymy…

Potem przyszła szara codzienność, zmęczenie ciągłym wędrowaniem i pracą ponad siły, bo tych ludzi wszędzie pełno, ciągle, ktoś coś chce… dobrze, że przynoszą pieniądze, to mogę sobie troszkę uszczknąć… przecież i tak nikt nie zauważy, a mi też coś od życia się należy… zasłużyłem…

Na koniec zawód, rozczarowanie… Zamiast walki z Rzymianami o wolność, potężnej niezwyciężonej armii, sukcesów i tryumfu, to ludzie nas opuszczają, a On nic nie robi… gada o Krzyżu i oddaniu Swego życia… Nie zapisałem się do tej ekipy dla porażki… Miał wjechać do Jerozolimy na zwycięskim rumaku jako nowy król z potomstwa Dawida, a On na osiołku, bez wojska, bez wygranej bitwy, bez krwawej pomsty na naszych nieprzyjaciołach… porażka… a jeszcze ten olejek nardowy, którym mu nogi namaszczono… mogłem go sprzedać za 300 denarów, a tu nic, poszedł na marne… roczna pensja… porażka… Ten Człowiek to porażka… a ja głupi przyłączyłem się do tej Porażki… Co mi po Jego przyjaźni? Przyjaźnią się nie najem… Trzeba ratować swoje życie, a z Nim dać sobie spokój i uciekać z tego towarzystwa… Ale przecież i tak mnie z Nim kojarzą… Wiem co zrobię, żeby widzieli moją dobrą wolę. Wydam Go im i wtedy docenią moje starania i lojalność… i jeszcze coś się na tym zarobi…

(cathopic)

I mimo ostatniej próby Zbawiciela, by Judasza zatrzymać, by uwierzył w Miłość silniejszą niż śmierć, wszedł w noc… Noc swojego serca, które sprzedało Miłość…

Po jego odejściu atmosfera się nie poprawiła. Uczniowie, z niespokojnymi sercami, nie myśleli o Judaszu jako zdrajcy, bo… każdy z nich miał coś na sumieniu… Jak oddalić od siebie podejrzenie? Jak obronić się przed oskarżającym sercem? Najlepszą obroną jest atak…

  1. Piotr – miłość niedojrzała.

No to do dzieła… Przecież jestem Piotrem – Skałą, na której oprze się Kościół, nie mogę milczeć i nie mogę pokazać swojej słabości… „Życie moje oddam za Ciebie!”

Jak to dobrze brzmi… Dodam otuchy Jezusowi i przy okazji pokażę reszcie jaki jestem odważny i wierny Mistrzowi. Niech patrzą i się uczą… Widziałem, jak uzdrawia i wskrzesza, i jak złe duchy uciekają przed Nim, przecież nic mi przy Nim nie grozi, nic mi się nie stanie… On jest zbyt potężny, żeby Mu coś groziło i mi przy Nim przy okazji… Nic mi się przy Nim nie stanie…

„Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz.”

Kilka godzin później, gdy już wszystko, czego się Piotr obawiał się wypełniło, wypełniło się i to słowo, zostawione mu przez Pana. Miłość Szymona Rybaka była jeszcze wtedy niedojrzała, niestała, szukająca siebie i swoich korzyści, pragnąca chwały bez cierpienia, zwycięstwa bez krzyża… miłość, która nie przeszła egzaminu… opuściła Przyjaciela w momencie śmierci…

Ale to nie był koniec tej miłości, bo miłość silniejsza jest niż śmierć. I przyszedł czas, gdy Piotr dojrzał, przyszedł czas, gdy pokochał, tak naprawdę do końca. I przyszedł czas, gdy poszedł za Chrystusem tam, gdzie On, na krzyż i do Domu Ojca… do Przyjaciela, Który mu przebaczył i za niego umarł, by ten mógł żyć…

Ale w tym wydarzeniu jest jeszcze jeden człowiek, o którym mówi Ewangelia. Nie rzuca się w oczy, a jest dla nas przykładem, Umiłowany Uczeń. Ten, który słucha Serca Jezusa…

  1. Jan – miłość prawdziwa.

Mistrz jest wzruszony. Przed chwilą obmył nam nogi i pouczył, że mamy tak samo jak On służyć i kochać. A przecież wcześniej mówił, że „nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Mówił, że jestem Jego przyjacielem… to zaszczyt… A teraz wzruszony mówi, że jeden z nas, Jego przyjaciół, Go wyda… Czy nie ja? „Panie, któż to jest?” Panie Ty znasz moje serce, wiesz do czego jest zdolne, wiesz, że to tylko chwila i mogę zdradzić… znasz mnie… a ja znam Ciebie i wiem, że nawet jeśli upadnę, to mnie podniesiesz… „Bo gdyby nawet serce nas oskarżało, to Bóg jest większy od naszego serca” (1 J 3,20)

A w miłości nie są najważniejsze deklaracje, ale wierność… nie mam miłować słowem i językiem, ale czynem i prawdą (por. 1 J 3,18). A Ty mnie kochasz nad życie… słyszę Twoje Serce i wiem, że ono pęknie na Krzyżu też za mnie…

Nie wiem czy nie stchórzę, czy Ciebie nie wydam… może to będę ja, może ktoś inny… wszyscy mamy na sumieniu grzechy, nikt z nas nie jest bez winy, ale nie chcę osądzać, oskarżać… „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem…”, wciąż brzmią mi w uszach Twoje słowa… Ty nikogo z nas nie potępiłeś, ale umyłeś nam nogi i pokazałeś, że tak samo mamy sobie służyć… nie potępiać, ale pomagać i przebaczać… Wolę posłuchać Twojego Serca niż moich ludzkich podejrzeń…

A co będzie, kiedy przyjdzie Krzyż?

Nie wiem… wierzę, że dasz mi siłę, żeby nie uciec, nie odwrócić wzroku, nie zaprzeć się Ciebie… Wierzę, że będę wówczas potrafił zobaczyć, jak bardzo kochasz, umierając za mnie i zamiast mnie, na Krzyżu, na który nie zasłużyłeś, w przeciwieństwie do mnie… Wierzę, że z Tobą wszystko jest możliwe, nawet to, bym oddał za Ciebie życie…

Zakończenie:

Koniec życia św. Jana jest odmienny od innych Apostołów, bo jest jedynym, który nie zginął śmiercią męczeńską. Jedyny, który nie uciekł spod Krzyża… Bo prawdziwa miłość zabija lęk… To człowiek, który nieustannie jest blisko Jezusa, spędza z Nim czas, nie szukając własnych korzyści, ale słuchając Serca Zbawiciela. Człowiek, który nauczył się kochać od Tego, Który jest Miłością – Miłością, która zwyciężyła świat.


Marcin Szwarc OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista) ze wspólnoty oblackiej w Kodniu.

(pg)


30 marca 2021

WIELKI TYDZIEŃ: ZDOBYCI PRZEZ TAJEMNICĘ ZBAWIENIA, KTÓRA DOKONAŁA SIĘ DZIĘKI KRZYŻOWI ORAZ GORLIWOŚĆ, ABY GŁOSIĆ JĄ NAJUBOŻSZYM.

 

Czy jest jakieś chwalebniejsze zajęcie, niż działać we wszystkim i przez wszystko dla Boga, kochać Go nade wszystko, kochać Go bardziej, dlatego że pokochało się Go tak późno.

Rekolekcje odprawione w seminarium w Aix w grudniu 1814 roku, EO I, t. XV, nr 130.

Imię oblat oznacza osoby, które są gotowe do oddania życia z miłości do Boga.

Boży Duch udzielił świętemu Eugeniuszowi i jego dzieciom łaski, że zostali zdobyci przez tajemnicę zbawienia, która dokonała się przez krzyż oraz gorliwości, aby ją głosić najuboższym. Nasza duchowość skupia się zatem na zbawieniu, jakie wyjednał nam Chrystus; można by ją nazwać duchowością salwatoriańską. Z tym duchowym nastawieniem w 1826 roku zostało zatwierdzone nasze zgromadzenie.

17 lutego świętujemy rocznicę naszego zatwierdzenia prze Kościół. Ta łaska zaprasza nas, abyśmy jeszcze bardziej zgłębili tajemnicę zbawienia, jeszcze bardziej ustawili ją w centrum naszego życia, tak jak to uczynił święty Eugeniusz.

 

Wilhelm Steckling OMI, Information OMI, nr 462, Rzym, luty 2007 roku.


Kodeń: Konkurs palm wielkanocnych i kiermasz

W Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej odbyła się tradycyjna procesja z palmami wokół bazyliki. W obchodach niedzieli Męki Pańskiej zainscenizowano uroczysty wjazd Chrystusa do Jerozolimy – procesji towarzyszył osiołek wraz z dzieckiem, przebranym za Chrystusa. Jednocześnie, z zachowaniem przepisów sanitarnych, został przeprowadzony wielkanocny kiermasz, na którym można było nabyć wypieki z klasztornej kuchni oraz ozdoby świąteczne, wykonane przez uczestników warsztatów zajęciowych “Klubu Seniora” przy Gminnym Centrum Kultury Sportu i Turystyki w Kodniu.

W trakcie liturgii wykonano Pasję wg św. Mateusza. Śpiew animował chór parafialno-gminny, w roli solistów wystąpili: o. dr Krzysztof Tarwacki OMI i o. Krzysztof Wrzos OMI.

Po zakończeniu Mszy świętej rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszą palmę wielkanocną oraz wręczono nagrody.

(pg/zdj. OMI Kodeń)