5 lipca 2021

This is a custom heading element.

5 lipca 2021

CHODZI O DOBRO TYCH, KTÓRZY MAJĄ PRAWO DO MOJEJ MIŁOŚCI I POŚWIĘCENIA

Natalia, siostra Eugeniusza, miała pięcioro dzieci. Pierwsze umarło w 1825 roku w wieku 12 lat, drugie w 1929 roku w wieku 19 lat, a teraz trzeci, Ludwik de Boisgelin, zmarł właśnie w wieku 27 lat. Rodzina była zdruzgotana i w trybie pilnym poproszono wujka Eugeniusza, aby wyjechał z nią na odpoczynek do północnych Włoch.  Eugeniusz pojechał w towarzystwie Jeancarda (byłego oblata, który został księdzem diecezji marsylskiej) i we Włoszech wraz z rodziną spędził dwa miesiące.

Niestety, cios, który właśnie na nas spadł, słusznie moją siostrę i moją siostrzenicę pogrążył w głębokiej melancholii; gdyby ten stan się przedłużał, byłby niebezpieczny dla mojej siostrzenicy; konieczne zatem było, aby je stąd zabrać, aby je oderwać od ich bólu. Moja siostra z trudem zdecydowała się na podjęcie podróży, nie ukrywa, że sama jej potrzebuje; chociaż czuje, że jej córka jest zupełnie niezainteresowana. Ta ostatnia uwaga pomaga jej przezwyciężyć niechęć, ale potrzeba było mojego zaangażowania. Za nic w świecie nie chciałem ograniczyć się do tej konieczności; ale nie jest moim zwyczajem wsłuchiwanie się w moje awersje, kiedy chodzi o dobro tych, którzy mają prawo do mojej miłości i poświęcenia. Za nic w świecie nie chciałbym ograniczać się do tej konieczności; ale nie jestem przyzwyczajony, aby dawać posłuch moim urazom, kiedy chodzi o dobro tych, którzy mają prawo do mojej miłości i mojego poświęcenia.

Dziennik, 25.04.1842, w: EO I, t. XXI.

W swoim dzienniku zamieścił osobisty komentarz do wydarzeń. Do ojca Tempiera napisał:

Przedsięwziąłem tę podróż tylko z myślą o miłosierdziu i o słusznym przywiązaniu do mojej siostry i mojej siostrzenicy, bardzo daleki od obiecywania sobie najmniejszej z tego przy­jemności, musiałem się zmusić, by to przedsięwziąć; a zatem nuda, której potem z tego powodu mogłem doświadczyć, wkalkulowana z góry, bynaj­mniej mnie nie martwi. Najwyżej zresztą jest czymś, z czego mogę sobie zrobić przedmiot zasługi. Nic nie jest bardziej naturalne niż ofiara, którą zrobiłem. Nadzieja przywrócenia zdrowia tak miłemu dziecku, które jest ciągle bardzo chude i bardzo słabe, złączona z pragnieniem oderwania mojej siostry od jej głębokiego bólu, są motywami bardziej niż wystarcza­jącymi, by nałożyć bratu i wujowi, którym jestem, większe ofiary niż ta, którą robię bardzo chętnie, chociaż to mnie kosztuje.

List do Henryka Tempiera, 30.04.1842, w: EO I, t. IX, nr 762.

Eugeniusz często naciskał, aby oblaci ograniczali zbyt zażyłe kontakty z rodziną, osobiście jednak odczuwa takie przywiązanie. Być może dlatego, że głęboko cierpiał z powodu oddzielenia od rodziny w latach młodości spędzonych na wygnaniu?