27 lutego 2019
This is a custom heading element.
KIEDY PAPIEŻ WZYWA DO SIEBIE JAKIEGOŚ BISKUPA DLA DOBRA KOŚCIOŁA, TRZEBA BYĆ POSŁUSZNYM.
W liście do ojca Courtèsa, jednego z pierwszych oblatów z Aix-en-Provence o pilnej wizycie w Rzymie na naglące zaproszenie papieża, napisał:
Nie mogę teraz powstrzymać się od powiedzenia ci pewnej rzeczy, która szczególnie cię zadziwi. Pojadę do Rzymu. Papież właśnie wystawia na próbę moje posłuszeństwo. Nikomu nie będziesz mówił o tej podróży, zanim ludzie nie zostaną o niej poinformowani, a nawet wtedy nie powiesz, że odbywam tę podróż z rozkazu Papieża. W niewypowiedzialny sposób obawiam się rezultatów zaufania, jakimi obdarza mnie Głowa Kościoła. Żąda, abym wyjechał natychmiast po ważną wiadomość, jaką chce mi przekazać osobiście, i wzywa mnie do udania się na jego zaproszenie, znając moje przywiązanie do naszej świętej religii. Nie dość zadowolony z przekazania swych zamiarów przez osobę kardynała Prefekta Propagandy Wiary, zobowiązał jeszcze innego prałata, doświadczonego w sprawach najbardziej delikatnych, o którym wiedział, że darzy mnie przyjaźnią, żeby ze swej strony – jako zwierzchnik przyspieszył mój wyjazd. Nie wahałem się posłuchać ani minuty, ale serce mi podpowiada, że będę obarczony jakąś trudną misją, gdzieś daleko w Ameryce. Osoby bliskie, które musiały być poinformowane o mojej sprawie, gubią się w różnych domysłach. Ale nie widzę innego wyjścia. Papieżowi przemawiającemu do biskupa dla dobra Kościoła należy być posłusznym, niezależnie od wszystkiego. Módl się za mnie podwójnie. Ściskam cię.
List do Hipolita Courtèsa, 31.07.1833, w: EO I, t. VIII, nr 448.
Komentarz do Ewangelii dnia
3 maja 2024
Luksemburg: Poświęcenie figury św. Józefa
2 maja 2024