Kijów: Stopione części organów na nienaruszonym obrazie Matki Bożej
Ci, którzy to widzieli, bez wątpienia określają wydarzenie mianem cudu.
3 września 2021 roku w kijowskim kościele pw. św. Mikołaja w Kijowie wybuchł pożar. Powodem było zwarcie w instalacji elektrycznej organów, które służyły zarówno Państwowemu Domowi Muzyki Organowej i Kameralnej jak i oblackiej wspólnocie parafialnej. Niebezpieczna sytuacja zaistniała podczas użytkowania świątyni przez muzyków instytucji państwowej. Od dziesięcioleci katolicka parafia walczy o zwrot kościoła wspólnocie wierzących. Do dziś, pomimo wielu zapewnień ze strony władz, sytuacja świątyni jest nierozwiązana.
Kijów: Widok po pożarze kościoła św. Mikołaja
Zdejmując roztopione cząsteczki metalu z tyłu płótna, na początku myślałem, że to srebrna farba. Pierwszy raz to widzę. Ponieważ ani metal nie stopił płótna, ani farba nie jest uszkodzona – powiedział konserwator dzieł sztuki, Andriej Afanasiev.
O odnowienie obrazu poprosił o. Paweł Wyszkowski OMI, proboszcz kijowskiej parafii. 16 listopada przypada liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Ostrobramskiej. Z tej okazji w parafii ma być sprawowana uroczysta liturgia pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego na Ukrainie.
Podczas pożaru kościoła żaden z przedmiotów przeznaczonych do kultu nie ucierpiał. Wymownym symbolem pozostała ikona Matki Bożej, która znajdowała się na instrumencie. Ten uległ całkowitemu zniszczeniu.
Ogień znajdował się w obszarze instrumentu, sądząc po tym, co z niego zostało. Co bardzo wymowne, postacie świętych nie tylko nie spadły, ale nawet nie ucierpiały. Dla mnie to oczywisty znak. Świątynia musi być świątynią – napisała po pożarze Anna Putova, naczelnik wydziału Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego.
Kijów: Spłonęły organy – obraz Matki Bożej nienaruszony
W trakcie użytkowania świątyni przez Państwowy Dom Muzyki Organowej i Kameralnej ikonę Matki Bożej wielokrotnie próbowano usunąć. Przeszkadzała urzędnikom państwowym. Za każdym razem parafianie ponownie umieszczali ją w przeznaczonym dla obrazu miejscu.
Wizerunek trafił do katolickiej świątyni jeszcze przed zamknięciem kościoła w 1938 roku. Został przechowany przez parafian z obawy przed zniszczeniem ze strony bolszewickiej władzy. W 1991 roku, kiedy wspólnota modliła się na schodach kościoła, proboszcz parafii św. Aleksandra przyniósł obraz do zgromadzonych ludzi. Dziś ikona jest znakiem szczególnej obecności Boga w tym miejscu, które wciąż domaga się sprawiedliwości dziejowej.
Wielki cud Boży jest znakiem dla naszych urzędników, którzy nieprzerwanie przez 30 lat nieustannie argumentują brak zwrotu kościoła instrumentem organowym, który został „zbudowany” dla tego miejsca w latach 80. i nie ma możliwości przeniesienia go w inne miejsce – tłumaczy sytuację o. Paweł Wyszkowski OMI – Bóg może zrobić wszystko. Sprawił, że ikona namalowana na płótnie, która znajdowała się w epicentrum pożaru 3 września, nie tylko nie spłonęła, ale także zachowała stop metalowych piszczałek organowych. Jednocześnie Bóg cierpliwie czeka, aż kamienne serca urzędników zostaną wreszcie skruszone, wciąż daje nowe znaki swojej obecności i siły w tym świętym i cierpiącym miejscu.
(pg/zdj. P. Wyszkowski OMI)
Z listów św. Eugeniusza
22 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
22 listopada 2024
Olimpiada Znajomości Afryki: szansa na poznanie kontynentu
21 listopada 2024
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
21 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
21 listopada 2024