14 października 2020
OTO WYTŁUMACZENIE POŚWIĘCENIA MOJEGO ŻYCIA W SŁUŻBIE I DLA SZCZĘŚCIA BLIŹNIEGO.
W niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego 1839 roku Eugeniusz doznaje skandalicznych środków odwetowych za dobro podjęte dla właściwego funkcjonowania diecezji.
Otóż dobry Bóg uprzedza nas, pozwalając, by ludzie nie okazywali żadnej wdzięczności względem mnie, by moje intencje były opacznie rozumiane i by inni je przekręcali, nie chcąc przyjąć prawdy, gdy fakty mówią same za siebie.
Następnie Eugeniusz zastanawia się nad motywacjami będącymi fundamentem wszystkich jego działań. Jest nią miłość Boża względem niego! Ona jest chlebem, który zaspokaja jego głód, instynktownie odczuwa, że jest nią wypełniona jego dusza:
Byłem przekonany, że jest usprawiedliwione traktować z upodobaniem pewne uczucia zgodne z naszą pierwotną naturą, czego przykładem jest nasz Pan Jezus Chrystus, wzór wszelkiej doskonałości. Niekiedy zbyt zuchwale wmawiałem sobie, iż doskonale pojmuję miłość, jaką Bóg obdarza ludzi, iż On kocha każdego stosownie do jego zasług, nie umniejszając szczęścia kogokolwiek. Moja dusza, karmiona takimi myślami, otworzyła się szeroko, rozszerzała się w miarę, jak znajdowała pożywkę dla tych uczuć, do których jakby instynktownie lgnęła.
Dzięki niej Eugeniusz mógł kochać innych dzielić miłość Zbawiciela – chodziło mu o to, aby być, a następnie działać.
Kierując się tym złudnym przekonaniem, sądziłem, iż tak jak Bóg potrafię kochać wszystkich ludzi. I żaden z nich nie może się skarżyć, iż darzy mnie większym uczuciem, niż ja mógłbym go darzyć. Nosiłem w sobie coś na kształt bezmiaru, głębię sprawiedliwości i prawości, tak iż mogłem obdarzać innych uczuciem proporcjonalnie do zasług i wzajemności każdego z nich.
Dziennik, 31.03.1839, w: EO I, t. XX.
Kędzierzyn-Koźle: Duszpasterze poddani kwarantannie po uroczystościach bierzmowania
W związku z potwierdzeniem obecności koronawirusa u biskupa opolskiego Andrzeja Czai, duszpasterze parafii pw. św. Eugeniusza de Mazenoda zostali poddani kwarantannie do 19 października - taką decyzję podjęła Państwowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kędzierzynie-Koźlu. Oblaci mieli styczność z biskupem podczas uroczystości bierzmowania w czwartek i piątek zeszłego tygodnia.
Kościół będzie otwarty normalnie, a Msze święte będą odprawiać inni kapłani, którzy nie mieli kontaktu z księdzem biskupem - informuje o. Krzysztof Jurewicz OMI, proboszcz parafii.
(pg)
13 października 2020
WSZYSTKIE DNI SĄ DOBRE, ABY UCZESTNICZYĆ W ZNIEWAGACH KRZYŻA, KTÓRY MAMY NIEŚĆ, CO DNIA NAŚLADUJĄC ZBAWICIELA.
Od chwili nominacji na biskupa Marsylii Eugeniusz prowadził swój dziennik, w którym przytacza wydarzenia i swoje osobiste reakcje, a także pokazuje nam, co tak naprawdę przeżywał.
W niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego 1839 roku sporządził najdłuższy znany nam wpis. Był zszokowany pewnymi kłamliwymi opiniami, które o nim rozgłaszano i pod wpływem chwili w dzienniku wylewa swoje serce. Głęboko zraniony tego typu działaniami w dzienniku.
Ten długi dokument zasługuje, aby go przeczytać, bowiem dotyczy różnych ważnych momentów jego życia. Pewne passusy są długie, ale są istotne, ponieważ rzeczywiście pozwalają nam wniknąć w serce Eugeniusza.
Biskup Eugeniusz napisał w swoim dzienniku:
Święty Dzień Zmartwychwstania Pańskiego. Wysyłam list kondolencyjny i wyrazy współczucia biednemu Brunetowi, proboszczowi parafii La Ciotat.
W Wielki Czwartek zeszłego roku przyszli ludzie z informacją, że kilku niegodziwców przygotowuje haniebny paszkwil przeciwko mnie. Pokazano mi pierwszą próbkę tekstu napisanego w obrzydliwym stylu. Przyjąłem ten kielich goryczy podany mi w najbardziej stosownej chwili, bo w ten wieczór mieliśmy celebrować mandatum (obmywanie nóg), a następnie śpiewać oficjum Wielkiego Piątku.
W tym roku, w chwili, gdy miałem wychodzić, by celebrować w katedrze święty Dzień Zmartwychwstania, zjawił się pan Bourgarel, młody adwokat znany z uczciwości, i oznajmił mi, że ta niegodziwa kobieta Arbieu z pomocą kilku tak jak ona bezwstydnych adwokatów przygotowuje pismo procesowe oskarżające mnie i kilku kapłanów, gdzie jest cały stek wszystkich możliwych oszczerstw.
Doniosłem na nią do prokuratora generalnego, iż prowadzi dom prostytucji, stwarzając pozory pobożności przez tytuł świętego imienia Maryi i ubierając się w strój zakonny, aby zmylić czujność rodziców przekonanych, że posyłają dzieci do prawdziwego pensjonatu. Wolałbym, by oznajmiono mi to dwa dni wcześniej. To był pokarm Wielkiego Tygodnia, cierń Golgoty, a nie temat na medytację w tak uroczysty dzień. W końcu jednak wszystkie dni są dobre, by uczestniczyć w zniewagach krzyża, który mamy nieść, co dnia naśladując w tym Zbawiciela.
Dziennik, 31.03.1839, w: EO I, t. XX.
Katowice: Przygotowania do IV Światowego Dnia Ubogich
W Katowicach ruszają przygotowania do IV Światowego Dnia Ubogich. To inicjatywa papieża Franciszka, do której zaprosił cały Kościół. Organizatorami wydarzenia w stolicy Górnego Śląska są: Wspólnota Dobrego Pasterza, inicjatywa "Zupa w Kato" oraz polski oddział Zakonu Maltańskiego.
Światowy Dzień Ubogiego jest przestrzenią wspólnych działań organizacji, które wspierają osoby ubogie, w kryzysie bezdomności czy borykające się z różnego rodzaju uzależnieniami bądź ubóstwem - informują organizatorzy - Chcemy, żeby 15 listopada był dniem, w którym osoby, które doświadczają ubóstwa zarówno materialnego jak i duchowego mogą poczuć, że „nikt nie rodzi się z bez powodu – każdy ma tutaj coś do zrobienia” bez względu na swój status.
Obchody tegorocznego Światowego Dnia Ubogich w Katowicach odbędą się 15 listopada. Kulminacyjnym momentem będzie Eucharystia sprawowana w intencji ubogich przez bp. Grzegorza Olszowskiego w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Po modlitwie odbędzie się agapa wraz z przekazaniem podstawowych darów dla potrzebujących.
Wszelkie informacje dotyczące wolontariatu i wsparcia wydarzenia można znaleźć pod LINKIEM
W pomoc ubogim, bezdomnym i uzależnionym od lat zaangażowani są misjonarze oblaci, którzy sprawują duszpasterską opiekę nad Wspólnotą Dobrego Pasterza w Katowicach.
Zobacz: [30 lat punktu misyjnego Wspólnoty Dobrego Pasterza w Katowicach - świadectwa]
(pg)
Śluby wieczyste na Madagaskarze
W niedzielę 11 października w parafii pw. św. Eugeniusza de Mazenoda w Fianarantsoa na Madagaskarze odbyła się uroczystość ślubów wieczystych fratra Tojosoa Andrianjafy OMI. Jednocześnie profesję czasową odnowiło 22 scholastyków naszej delegatury.
Delegatura na Madagaskarze, obejmująca również terytorium La Reunion, liczy obecnie przeszło 80 zakonników. Jest częścią Polskiej Prowincji.
(pg/zdj. OMI Madagascar)
Ukraina: Oblaci w Gniewaniu propagują wieczystą adorację i modlitwę różańcową
W Gniewaniu powstała kaplica adoracji Najświętszego Sakramentu. Poświęcił ją o. Paweł Wyszkowski OMI – Superior Delegatury Misjonarzy Oblatów MN na Ukrainie i w Rosji. Projekt wyszedł spod kreski lublinieckiej firmy Mpoint. Zawiera elementy ukraińskiej ornamentyki ludowej, a gotyckie sklepienie stylizowane jest na gwieździste niebo.
W duchu wdzięczności za podniesienie naszej świątyni do rangi sanktuarium świętego Józefa i aby móc lepiej służyć przybywającym pielgrzymom, postanowiliśmy otworzyć kaplicę adoracji, która będzie jednym z ważniejszych miejsc naszego apostolatu – wyjaśnia o. Krzysztof Buzikowski OMI, proboszcz i kustosz gniewańskiego sanktuarium.
Zobacz: [Ukraina (Gniewań): ustanowienie sanktuarium św. Józefa]
Po poświęceniu kaplicy adoracji odbyło się trzecie parafialne „Jerycho różańcowe”. Na razie adoracja będzie odbywać się w każdy czwartek, z piątku na sobotę oraz w niedzielne popołudnie.
Mamy jednak pragnienie, żeby z biegiem czasu móc wprowadzić wieczystą adorację – dodaje kustosz sanktuarium.
(pg/zdj. OMI Ukraina)
Wspólnota w Lublińcu objęta kwarantanną. Na oblackiej infirmerii dodatkowe środki bezpieczeństwa
W związku z wykryciem zarażenia wirusem SARS-CoV-2, które potwierdzono u jednego z duszpasterzy parafialnych, decyzją sanepidu wspólnota zakonna w Lublińcu objęta została kwarantanną do 18 października. W klasztorze znajduje się infirmeria dla chorych - przebywają na niej starsi i schorowani oblaci. Na piętrze wprowadzono dodatkowe obostrzenia, związane z bezpieczeństwem sanitarnym.
Pierwsze objawy grypopodobne u zakażanego zakonnika pojawiły się w środę. W związku z wysokim ryzykiem potencjalnej możliwości roznoszenia koronawirusa, ze względu na podejmowane posługi przez miejscową wspólnotę, a jednocześnie obecność współbraci z obniżoną odpornością, chorego skierowano na prywatne testy w kierunku stwierdzenia choroby COVID-19. Po dodatnim wyniku, wspólnota zakonna poddała się samoizolacji (w tym zawieszenie posługi w parafii dla kapłanów ze wspólnoty, odwołanie prac i zobowiązań misjonarskich), czekając na decyzje służb sanitarnych. W sobotę stacja epidemiologiczna w Lublińcu wyznaczyła kwarantannę do niedzieli 18 października.
Oprócz zarażonego duszpasterza, zakażeniu uległo dwóch pracowników klasztoru. Stan wszystkich chorych jest stabilny i nie wymaga hospitalizacji.
(pg)
Namibia: Oblat, który opiekował się prostytutkami. Uratował blisko 5 tysięcy kobiet i 10 tysięcy dzieci
Teraz, kiedy siedzę tutaj mam zaledwie siedemnaście lat, jestem zarażona HIV i jestem w ciąży. Ludzie śmieją się ze mnie: „Jesteś młoda, nie pójdziesz do szkoły, jesteś tylko niewolnicą seksualną”. Życie jest ciężkie w takiej Namibii. Tylko ojciec Hermann nam pomaga – rozpoczyna swoje wyznanie jedna z dziewcząt, które uratował o. Hermann Klein Hitpass OMI.
Niemiecki oblat zmarł w 2018 roku. Od 1971 roku pracował na misji w Namibii. Jak sam przyznawał, w czasach apartheidu walczył o prawa ofiar, od czasu odzyskania przez kraj niepodległości w 1990 roku, opiekował się prostytutkami i ich dziećmi.
Mówili mi, żebym pozostawił je na śmierć. To, co dzieje się tutaj, jest skandalem. Dwa lata zajęło mi zdobycie ich zaufania, przekonanie ich, że nie pracuję dla policji. To od nich poznałem, jak wyglądają sprawy, dlaczego były pchane nożami i bite, jak były gwałcone butelkami – wyznaje ojciec Hitpass.
Niektóre z ofiar prostytucji były dziećmi…

Przez kilkanaście lat udzielił pomocy blisko 5 000 kobiet i 10 000 dzieci. W slamsach Katutury, gdzie przesiedlano ciemnoskórą ludność Windhoek, oblat zbudował schronisko dla kobiet z dziećmi, które uciekły z domu bądź z ulicy. Wiele z nich było zarażonych HIV. W 2012 roku Federalna Republika Niemiec przyznała ojcu Hitpassowi Order Zasługi.
Przeszedł z relacji bycia katolickim księdzem do relacji bycia dziadkiem, częścią rodziny, częścią ludzi – dzieli się jedna z kobiet, która znalazła schronienie w „Stand Together Center” – Uczyniły mnie bardziej ludzkim – przyznawał oblat.

Nauczył mnie miłości i odpowiedzialności. Przywrócił mi godność – dodaje inna z kobiet.
W latach 2008-2018, szwajcarski fotograf, Christian Bobst, gromadził materiały o pracy misjonarskiej o. Hermanna Kleina Hitpassa OMI. Dzięki temu powstał poruszający dokument pt.: „Prostytutki i ksiądz”:
(pg/vimeo.com)
USA: Encyklika "Fratelli tutti" to "współczesny przekład Przedmowy do naszej reguły"
W istocie, ostatnia encyklika Papieża Franciszka, "Fratelli Tutti - O braterstwie i przyjaźni społecznej", próbuje wyjaśnić powody, dla których w naszym świecie jest tak wiele niesprawiedliwości, nierówności i załamania wspólnoty oraz jak w wierze i miłości można temu zaradzić - pisze o. Ron Rolheiser OMI - kanadyjski oblat, były rektor Oblate School of Theology w San Antonio w Teksasie, znawca duchowości i autor wielu bestsellerowych książek.
Krótko mówiąc, encyklika składa się z ośmiu rozdziałów, w których Franciszek opisuje to, co nazywa ciemniejącymi chmurami nad zamkniętym światem; przesiedlenia ludzi na całym świecie i światowa walka z tym problemem; potrzeba nowej wizji solidarności dla naszego świata; potrzeba otwarcia naszych serc w nowy sposób, aby urzeczywistnić tę wizję; potrzeba lepszej polityki; potrzeba dialogu na wszystkich poziomach; ścieżki, którymi może się odbywać ten dialog; oraz w jaki sposób wszystkie religie, nie tylko chrześcijaństwo, są potrzebne do wprowadzenia nowego porządku.
Zadaniem tego artykułu nie jest przedstawienie streszczenia encykliki, ani nawet mówienie o jej pozytywnej wartości, raczej chodzi o to, aby wskazać, że jest niezwykle głęboka zarówno w jej spostrzeżeniach, jak i wyzwaniach. Jest także odważnym i proroczym głosem, ponieważ mówi prawdę do ludzi władzy. Moim zadaniem jest raczej próba określenia specjalnych wyzwań, jakie stawia nam, jako oblatom.
Jakie to wyzwania?
Patrząc na charyzmat oblacki, możemy wyróżnić sześć istotnych elementów naszego charyzmatu: powołanie do służby ubogim; powołanie do bycia misjonarzem; wezwanie do życia wewnątrz wspólnoty i służby przez nią; wezwanie do śmiałości, wezwanie do umieszczenia krzyża w centrum naszej duchowości; i wezwanie, aby Maryja była naszą Patronką.
Jakie wyzwania stawia "Fratelli Tutti" w każdej z tych części składowych naszego charyzmatu?
Odnośnie naszego powołania do służby ubogim:
Patrząc na obecną sytuację w naszym świecie, encyklika stwierdza, że pod wieloma względami nasz świat jest zepsuty i wymienia niektóre z przyczyn takiego stanu rzeczy: globalizacja interesów własnych, globalizacja powierzchowności i nadużywanie mediów społecznościowych. Doprowadziło to do sytuacji, w której przetrwają najsilniejsi. Teraz, gdy sytuacja jest zepsuta dla wszystkich, to biedni w końcu cierpią najbardziej. Bogaci stają się bogatsi, potężni stają się coraz potężniejsi, biedni stają się biedniejsi i tracą tę niewielką władzę, jaką kiedykolwiek mieli. Między bogatymi a biednymi istnieje coraz większa nierówność majątku i władzy. Świat staje się coraz bardziej ślepy i twardszy w stosunku do sytuacji ubogich. Nierówność jest obecnie uznawana za normalną i moralnie uzasadnioną, rzeczywiście często jest broniona w imię Boga i religii. Biedni stają się jednorazowi i brakuje im potrzebnych rzeczników, którzy mogliby podzielić się ich doświadczeniem, pomóc im w ich sytuacji i bronić ich w ośrodkach władzy.

Charyzmat oblacki jest po to, by tym się zająć. Nie może być dla nas wyraźniejszego wezwania, niż działać rozważnie, ze wszystkimi dostępnymi zasobami, aby być z tymi, którzy są ignorowani, pozostawiani na zewnątrz, pozostawieni w tyle oraz oddani do dyspozycji dzisiejszych władz gospodarczych, społecznych i politycznych.
Musimy uznać, że godność i prawa kobiet na całym świecie są dalekie od przestrzegania, a nasze działania na rzecz ubogich muszą obejmować i podkreślać tę nierówność i niesprawiedliwość.
Podobnie jak dobry Samarytanin, nasze oko musi być zawsze wytrenowane, aby dostrzegać tego, kto leży w rowie. Kto potrzebuje pomocy i jest ignorowany.
Wydawać by się mogło, że część ludzkości można poświęcić na rzecz selekcji, która faworyzuje grupę społeczną, zasługującą na życie bez ograniczeń. (nr 18)
Wzrosło bogactwo, ale pozbawione równości, co prowadzi do powstawania „nowych form ubóstwa”. (nr 21)
Podczas gdy pewna część ludzkości żyje w dostatku, pozostała część doświadcza tego, że jej godność jest nieuznawana, pogardzana bądź deptana, a jej podstawowe prawa są ignorowane lub pogwałcane”. (nr 22)
Faktem jest, że „podwójnie biedne są kobiety narażone na sytuacje wykluczenia, złego traktowania i przemocy, ponieważ często mają mniejsze możliwości obrony swoich praw". (nr 23)
Odnośnie naszego powołania do bycia misjonarzem:

Globalizacja stworzyła nowe granice. Jako misjonarze jesteśmy posyłani do wszystkich, niezależnie od granic geograficznych, etnicznych, społecznych czy religijnych. Podobnie jak dobry Samarytanin, nasze oko misyjne nie może odróżniać naszego od obcego.
Musimy pozostać mocno zakorzenieni w naszej historii i naszej tradycji, ale musimy być otwarci na to, co nowe, obce i rozciąga się tam, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy.
A w czasach goryczy, nienawiści i wrogości, jako misjonarze, musimy być czuli i łaskawi, zawsze mówić z miłością, a nie z nienawiścią, nawet jeśli mamy być prorokami.
Można zaczynać od dołu i, przypadek po przypadku, walczyć o to, co jest najbardziej konkretne i lokalne, aż po najdalszy zakątek kraju i świata, z taką samą troską, z jaką podróżnik z Samarii podchodził do każdej rany poranionego człowieka. Szukajmy innych i bierzmy na siebie powierzoną nam odpowiedzialność za rzeczywistość, nie obawiając się cierpienia czy bezsilności, ponieważ w tym znajduje się całe dobro, jakie Bóg zasiał w sercu człowieka. (nr 78)
Nasze wysiłki misyjne wzywają nas do czułej miłości:
Św. Paweł wspomniał o pewnym owocu Ducha Świętego posługując się greckim słowem chrestotes (Ga 5,22), wyrażającym stan ducha, który nie jest przykry, szorstki, twardy, ale delikatny, wspierający, niosący pocieszenie. (nr 223)
Pełnienie uprzejmości nie jest drobnym szczegółem ani postawą powierzchowną czy burżuazyjną. (nr 224)
Odnośnie naszego powołania do życia wewnątrz wspólnoty i służenia poprzez wspólnotę:
Idea życia we wspólnocie i posługi poza nią jest konstytutywną częścią naszego oblackiego charyzmatu. Od samego początku nasz Założyciel zdawał sobie sprawę, że aby współczucie było skuteczne, musi być kolektywne, większe niż jakakolwiek jedna osoba i większe niż talenty i charyzma jednej osoby. Encyklika wzywa do tego nas, a nawet cały świat. Przypomina nam również, że wezwanie do bycia we wspólnocie jest ostatecznym wezwaniem, które zostało nam dane. Encyklika uznaje, jak trudne i kontrkulturowe jest dzisiaj poświęcenie naszego własnego kalendarza, wygody i wolności dla wspólnoty, ale zachęca nas do tego, abyśmy dokonali tego poświęcenia.
Jeśli nie uda nam się odzyskać wspólnej pasji tworzenia wspólnoty przynależności i solidarności, której należy poświęcić czas, trud i dobra, łudząca nas globalna iluzja rozpadnie się i pozostawi wielu w poczuciu mdłości i pustki. Ponadto, nie można naiwnie ignorować faktu, że „obsesja na tle konsumpcyjnego stylu życia, zwłaszcza gdy bardzo niewielu jest w stanie tak żyć, może sprowokować jedynie przemoc i wzajemne zniszczenie” (nr 36)
Chciałbym zwrócić uwagę na solidarność, która „jako cnota moralna i postawa społeczna, będąca owocem osobistego nawrócenia..." (nr 114)
Odnośnie naszego wezwania do śmiałości:
Encyklika mówi nam, że prawdziwa odwaga nie opiera się na prostym podejmowaniu ryzyka i roztropnej kalkulacji, lecz na nadziei, to znaczy ufności, że Bóg jest nadal Panem tej ziemi i że możemy obrać Słowo Boże za dobrą monetę.

Encyklika zachęca nas również do śmiałości, ponieważ w zbyt wielu przypadkach stare już nie działa, a znaki czasu zapraszają nas do nowej wyobraźni, nowej odwagi i porzucenia lęku w obliczu opozycji i pozornej bezsilności, jaką odczuwamy wobec najsilniejszych, dyktujących, co dzieje się w naszym świecie.
Zachęcam do nadziei, która „mówi nam o rzeczywistości zakorzenionej w głębi istoty ludzkiej, niezależnie od konkretnych okoliczności i uwarunkowań historycznych, w jakich żyje. Mówi nam o pragnieniu, o dążeniu, o pożądaniu pełni, spełnionego życia, o chęci dotknięcia czegoś wielkiego, czegoś, co wypełnia serce i wznosi ducha ku wielkim rzeczom, jak prawda, dobro i piękno, sprawiedliwość i miłość. [...] Nadzieja jest odważna, potrafi spoglądać dalej, poza osobistą wygodę, poza małe pewności i zadowolenia, które zawężają widnokrąg, aby otwierać się na wielkie ideały, czyniące życie piękniejszym i godniejszym”. (nr 55)
Nasze wezwanie, aby krzyż był w centrum naszej duchowości:
Encyklika nie odwołuje się wyraźnie do teologii ani duchowości krzyża w formułowaniu wyzwań. Implikuje jednak, że krzyż okrywa wiele jej spostrzeżeń, zwłaszcza poprzez fakt, że krzyż zawsze zatrzymuje się nad miejscem, w którym przebywają ubodzy.
Wymieniono jedno bardzo wyraźne (i dalekosiężne) wyzwanie. Encyklika, zakorzeniona w sposobie śmierci Jezusa, stwierdza wyraźnie i quasi-dogmatycznie, że chrześcijanie muszą przeciwstawiać się karze śmierci i odrzucać ją oraz zawsze przeciwstawiać się wojnie.

Dla nas, jako oblatów, obrona życia musi odtąd obejmować sprzeciw zarówno wobec wojny, jak i kary śmierci.
Nie możemy już zatem myśleć o wojnie jako o rozwiązaniu, ponieważ ryzyko prawdopodobnie zawsze przeważy nad przypisywaną jej hipotetyczną użytecznością. W obliczu tej sytuacji, bardzo trudno jest dziś utrzymać racjonalne kryteria, które wypracowano w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości „wojny sprawiedliwej”. Nigdy więcej wojny! (nr 258)
To kara śmierci. Św. Jan Paweł II jasno i stanowczo deklarował, że jest ona nieadekwatna na poziomie moralnym i nie jest już niezbędna na poziomie karnym. Nie do pomyślenia jest wycofanie się z tego stanowiska. Dziś mówimy wyraźnie, że „kara śmierci jest niedopuszczalna” i Kościół angażuje się z determinacją, postulując jej zniesienie na całym świecie. (nr 263)
Nasze wezwanie, by Maryja była naszą Patronką:
Encyklika dwukrotnie odnosi się wprost do Maryi, stwierdzając, że naśladując Ją, powinniśmy być osobami, które „budują mosty, burzą mury i sieją ziarna pojednania”. Wspólnota miłości, którą staramy się budować, potrzebuje matki - ona może urodzić ten nowy świat.
I jak Maryja, Matka Jezusa, „chcemy być Kościołem, który służy, który wychodzi z domu, który wychodzi ze swoich świątyń, ze swych zakrystii, aby towarzyszyć życiu, podtrzymywać nadzieję, być znakiem jedności [...], aby przerzucać mosty, obalać mury, siać pojednanie”. (nr 276)

Dla wielu chrześcijan ta droga braterstwa ma także Matkę, której imię brzmi Maryja. To powszechne macierzyństwo otrzymała pod krzyżem (por. J 19,26), a Jej uwaga skierowana jest nie tylko na Jezusa, ale także na „resztę jej potomstwa” (Ap 12,17). Mocą Zmartwychwstałego pragnie zrodzić nowy świat, w którym wszyscy bylibyśmy braćmi, w którym byłoby miejsce dla każdego odrzuconego z naszych społeczeństw, w którym jaśniałyby sprawiedliwość i pokój. (nr 278)
W świetle tej encykliki my, oblaci, możemy słusznie być dumni z naszego charyzmatu. W istocie ta encyklika brzmi jak współczesny przekład Przedmowy do naszej reguły. Encyklika wzywa nas, podobnie jak Przedmowa naszej reguły i sam Jezus, do umieszczenia w centrum naszego życia i posługi, że Jezus jest dobrą nowiną dla ubogich.
(omiworld/tł. pg/cytaty encykliki z polskiego wydania)