Tradycyjna pielgrzymka do Lip
W poranek 01.07.2018 roku o. Robert Wawrzeniecki OMI, wraz z grupą 4. więźniów z ZK w Iławie, pielgrzymował do sanktuarium maryjnego w Lipach koło Lubawy. Dla nich ta droga zaczęła się jednak nieco wcześniej, niż dla innych pątników, gdyż o. kapelan Tadeusz Rzekiecki OMI musiał najpierw „pobrać” ich z więzienia.
To już tradycja, że wszystkie parafie Iławy udają się do sąsiedniej diecezji toruńskiej na ten odpust, który od wielu dziesiątek lat znany jest w całej okolicy. Tradycją stało się także pielgrzymowanie co roku grupki więźniów, którzy aktywnie włączają się, by pomóc innym przeżyć ten szczególny czas.
Wyjście nastąpiło o 7.45 spod „białego kościoła”, gdzie opiekę nad grupą sprawował zaprzyjaźniony z tą parafią ks. Marek Witkowski, by przez Rodzone i Sampławę dojść do Targowiska. Trasa ze względów bezpieczeństwa prowadziła częściowo ścieżką rowerową, a tylko w miejscach, gdzie jej nie ma, ruchliwą drogą. W newralgicznych miejscach pomocą służyli nam policjanci.
Wreszcie po kilku godzinach wędrówki pielgrzymi dotarli do zawsze gościnnych strażaków z Targowiska Dolnego, gdzie przy remizie i w jej wnętrzu można było posilić się przepyszną grochówką, wypić herbatę, kawę lub zimną wodę z miętą i cytryną oraz skosztować wybornego ciasta. Po dłuższej chwili grupa ruszyła do Lubawy, gdzie była okazja indywidualnie pomodlić się przed wystawioną figurą Matki Boskiej Lipskiej. Następnie o 15.00 rozpoczęły się nieszpory i procesja do Lip z pieśnią i różańcem na ustach. Modlitwie towarzyszył, pierwszy raz jako gość w Lipach, nowy biskup toruński Wiesław Śmigiel, który sprawował w Lipach Eucharystię i wygłosił kazanie.
Po zakończonych uroczystościach w Lipach pielgrzymi oraz więźniowie wrócili do Iławy autobusem PKS. Następnie o. Tadeusz Rzekiecki OMI odwiózł więźniów z dworca PKS do więzienia, a pozostali pątnicy rozeszli się do swoich domów.
(kz)
Dziś odpust w Kodniu i towarzyszące mu uroczystości
Dziś, w poniedziałek 2 lipca odbywa się w Kodniu doniosłe wydarzenie, a dokładniej dwie połączone uroczystości: odpust ku czci Matki Bożej Kodeńskiej oraz Diecezjalny Dzień Chorego. Uroczystej sumie przewodniczyć będzie biskup Kazimierz Gurda.
Dodatkowo także od 30 czerwca, trwa także peregrynacja relikwii Drzewa Krzyża Świętego w Kodniu. Dokładny program aktualnych uroczystości prezentujemy na plakacie.
Zapraszamy do uczestnictwa i modlitwy.
(kz)
Diakon stały w oblackiej parafii!
W miniony czwartek, 28 czerwca odbyły się święcenia diakonackie Andrzeja Lwowskiego, zaangażowanego współpracownika oblackiego w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach. To już piąty diakon stały w archidiecezji katowickiej. Andrzej jest mężem Magdy oraz ojcem 4-letniego Michała i ponadrocznego Jakuba. Dla licznie zebranych oblatów, parafian i gości, a w szczególności rodziny diakona, było to bardzo doniosłe przeżycie, a dla wielu innych także bardzo nietypowe – zobaczyć męża i ojca leżącego krzyżem tuż przed przyjęciem święceń diakonatu.
Uroczystej Mszy świętej przewodniczył oraz święceń udzielił biskup Marek Szkudło, a diakonowi towarzyszył ks. dr Grzegorz Strzelczyk, opiekun czasu przygotowań do święceń.
Więcej o wydarzeniu i samym diakonie można przeczytać na stronie Gościa Niedzielnego pod dwoma adresami TUTAJ i TUTAJ.
Prezentujemy dodatkowo zdjęcia.
foto. Piotr Adam Czypionka
(kz)
św. Eugeniusz powróci...
Z powodu wakacji letnich św. Eugeniusz zamilknie na kilka tygodni, aby przemówić do nas 27 sierpnia.
Trwa Rada Prowincjalna w Obrze
Dziś i jutro (27-28.06) odbywa się w Obrze Rada Prowincjalna. Głównym zadaniem prowincjała z radą w tym czasie są dopuszczenia do pierwszych i czasowych ślubów zakonnych.
Prosimy o modlitwę za dobre owoce tego spotkania.
(kz)
25 czerwca 2018
NASZE CZYNNOŚCI, NASZE USŁUGI MAJA WARTOŚĆ DOPIERO WTEDY, GDY ROBIMY TO, CZEGO MISTRZ WYMAGA OD NAS.
Jedynie wtedy zaznamy pokoju i wydamy owoce, gdy nasze pragnienia będziemy rozważali w świetle bożego słowa i bożej woli.
Nic bardziej pospolitego, niestety! Mówię to, drżąc w obawie, że można spotkać wielkich grzeszników wśród kaznodziei, spowiedników i wszystkich tych kapłanów, którzy są wystawieni na kaprysy swojej woli. Święci znajdują się pośród posłusznych przyjmujących pokornie swoją misję pod różnymi warunkami. W imię Boże, ćwiczcie się w takim myśleniu. Obojętnie, kim jesteśmy, pozostajemy bezużytecznymi sługami w domu Ojca. Nasze czynności, nasze usługi mają wartość dopiero wtedy, gdy robimy to, czego Mistrz wymaga od nas. Biada temu, który gardziłby najdrobniejszymi pracami, uważając, że jest powołany do wyższych celów. Szybko by go rozliczono. Powiem więcej, prędko zmieniłby pana na Lucyfera zamiast na Jezusa Chrystusa. Zaufajcie mojemu doświadczeniu. Zabrakłoby mi wszystkich palców, aby policzyć takie przypadki.
List do ojca Jeana Baptiste Mille, 30.05.1832, EO I, t. VIII, nr 423.
22 czerwca 2018
W SŁUŻBIE PANA MUSI BYĆ MIEJSCE NA WYRZECZENIA.
Nie ma takiego działania, które byłoby nieistotne w naszej posłudze na rzecz Królestwa Bożego niezależnie od tego, czy uważamy siebie za oddanych, wykształconych czy też ważnych.
Przełożony nie powinien zobowiązywać się do żadnych warunków. Może potrzebować księdza do otwierania drzwi lub do zamiatania i ksiądz ten powinien być przekonany, że jest milszy Bogu, otwierając drzwi lub zamiatając, niż gdyby z własnej woli głosił kazania lub spowiadał. Święty Antoni z Padwy spędził kilka lat w kuchni, nie myśląc nawet o skarżeniu się. W służbie Pana Boga musi być miejsce na wyrzeczenie.
List do ojca Jeana Baptiste Mille, 30.05.1832, EO I, t. VIII, nr 423.
21 czerwca 2018
NIC BARDZIEJ SŁUSZNEGO NIŻ DAĆ POZNAĆ SWOJE UPODOBANIA, JEDNAK…
Dwudziestoczteroletni Jean Antoine Bernard ukończył formację misyjną w Billens i pięć miesięcy wcześniej otrzymał święcenia kapłańskie. Wydaje się, że poproszono go o zaangażowanie się w posługę, a on wyraził swe uprzedzenia wobec miejscowego superiora. Wydaje się, że miejscowy superior, ojciec Mille, który sam był młody i niedoświadczony, nie wiedział, jak postąpić z kimś, kto nie okazywał mu ślepego posłuszeństwa. Eugeniusz odpisał:
Uwagi ojca Bernarda nie wydały mi się niestosowne, jeśli nie przekroczyły granic nakreślonych w twoim liście. Nic bardziej słusznego, niż dać poznać swoje upodobania, ale równie dobre jest odwołanie się do mądrości i do oświecenia, jakie dobry Bóg daje przełożonym. Jakim znakiem nieładu byłoby podsycanie tak bardzo wyjątkowej miłości do części posługi, od której nie można się odwrócić, nawet na chwilę, żeby tego boleśnie nie odczuć.
List do ojca Jeana Baptiste Mille, 30.05.1832, EO I, t. VIII, nr 423.
Eugeniusz stawia pytanie o rozeznanie woli bożej w posłudze: waga interakcji pomiędzy osobistymi upodobaniami pojedynczego człowieka i ogólną wizją sytuacji, jaką dysponuje odpowiedzialny za wspólnotę. Rozeznanie to nie ślepe posłuszeństwo, ale raczej rozważenie wszystkich rozwiązań w świetle słowa bożego.
20 czerwca 2018
WYPOWIESZ WOJNĘ TEMU DRWIĄCEMU TONOWI, KTÓRY NIE PASUJE DO TAKICH LUDZI JAK MY.
Jednym z głównych środków, jaki wykorzystywał Eugeniusz, by wśród oblatów wzmocnić ducha misyjnego, była regularna korespondencja z superiorami wspólnoty. W ten sposób ich prowadził, dodawał odwagi oraz korygował ogólne postępowanie wspólnot. Oto przykład : list do ojca Courtèsa, superiora wspólnoty z Aix, w którym przywołuje problemy spowodowane wyniosłością wspólnoty.
...Gdybym z doświadczenia nie wiedział, że nawet najbardziej święte i żarliwe wspólnoty nie są wolne od pewnych podłości, dziwiłbym się, że pośród nas można napotkać przejściowe napady miłości własnej. Niestety, jest to smutny warunek natury ludzkiej, którą tak trudno ujarzmić całkowicie. Jeśli chodzi o ten temat, musisz wpoić należny każdemu wzajemny szacunek, musisz wypowiedzieć wojnę temu drwiącemu tonowi, który nie pasuje do takich ludzi jak my.
Następnie Eugeniusz podaje informacje o innych wspólnotach zgromadzenia:
... Wspólnota w Calvaire jest wspaniała, nie można lepiej działać, niż to robią ci dobrzy ojcowie. Billens sprawuje się znakomicie, a N.-D. du Laus znajduje się również w pierwszej linii regularności. Ten dom nabrał wielkiego znaczenia. Ojciec Guibert stoi na wysokości zadania, które dzięki pewnemu prałatowi stało się bardzo trudne.
List do Hipolita Courtèsa, 12.06.1832, w: EO I, t. VIII, nr 424.
19 czerwca 2018
PRAGNIENIE MISJI ALGIERSKIEJ
4 lipca 1830 roku Francja podbiła Algierię. Gdy tylko Eugeniusz się o tym dowiedział, dostrzegł możliwość misji wśród najbardziej opuszczonych i natychmiast oferuje wysłanie oblatów do tego kraju.
Odkąd Algier został podbity przez wojska dobrego króla Karola X, postanowiłem coś uczynić, aby katolicy tej kolonii mieli zapewnioną opiekę duszpasterską. Ufając, iż w przyszłości wielu niewiernych ujrzy światło wiary, przedstawiłem biskupowi Marsylii, mojemu wujowi, prośbę, by napisał do premiera ówczesnego rządu i do kardynała kapelana królewskiego, aby uzyskać pomoc i opiekę nad tą misją. Ten projekt się spodobał, odpowiedziano, iż wkrótce będą stosowne środki dla tak wzniosłego celu, aby dać należną opiekę naszemu Zgromadzeniu, o którą prosiło.
Pomysł spodobał się rządowi i wówczas Eugeniusz postanowił napisać do papieża, aby uzyskać jego pozwolenie. Jednak kres temu projektowi położył wybuch rewolucji lipcowej.
W między czasie postanowiłem też napisać do papieża, naszego drogiego i wspaniałego opiekuna, gdy nagle spadła na nas ta nieszczęsna rewolucja. Czekaliśmy więc, by zobaczyć, co nastąpi, czy Francja utrzyma, czy nie, swoje zdobycze.
Dwa lata później potrzeby są nadal aktualne. Eugeniusz ponawia swoją propozycję wysłania oblatów.
Wiadomości, jakie później do nas docierały, uświadomiły nam, że dla liczby katolików w tym regionie jest zbyt mała opieka duszpasterska kilku kapłanów, nieprzygotowanych do świetej posługi. Obudziło się więc w moim sercu pragnienie przyjścia im z pomocą, jaką ponownie ofiarują członkowie naszego Zgromadzenia. Zwracam się tym razem nie do rządu, któremu brak gorliwości w sprawach wiary, ale do Rzymu, który działając z miłością, na mocy danej mu władzy zawsze okazuje sollicitudo omnium ecclesiarum. W każdym razie, jeśli zechcesz, Eminencjo, poprzeć tę misję, masz do dyspozycji nasze bardzo małe Zgromadzenie.
List do kardynała Pedicini, prefekta Kongregacji Ewangelizacji Narodów, 10.04.1832, w: EOI, t. V, nr 1.
Yvon Beaudoin podsumowuje w przypisie: Kardynał Pedicini potraktował ten list bardzo poważnie, ponieważ w tej sprawie napisał do nuncjusza w Paryżu. Nuncjusz odpowiedział 29 czerwca 1832 roku, że rząd nie zaakceptuje oblatów, ponieważ Zgromadzenie nie jest jeszcze uznane, oraz że ojciec de Mazenod i jego misjonarze nie są mile widziani.