Kodeń: Wokół Matki Bożej stanie 300 mieczyków, 200 słoneczników… – rozmowa z dekoratorami ołtarza polowego na wielki odpust kodeński

This is a custom heading element.

14 sierpnia 2020

Kiedy patrzy się na efekt końcowy dekoracji ołtarza polowego na największe uroczystości w Kodniu, wszystko wygląda perfekcyjnie. Niektórzy pątnicy zadają pytanie, jaka firma florystyczna wykonała dekorację? Odpowiedź może zaskakiwać – przygotowaniem ołtarza polowego od początku zajmują się zakonnicy. Prace trwają prawie tydzień. Z o. Robertem Grabką OMI ze wspólnoty oblackiej w Katowicach oraz klerykiem Ernestem Świderskim OMI, który pochodzi z Kodnia, rozmawia o. Paweł Gomulak OMI.

Sierpniowy odpust w kodeńskim sanktuarium gromadzi przez dwa dni kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów. To olbrzymie wyzwanie logistyczne, ale również artystyczne. Jak wygląda przygotowanie ołtarza polowego?

Rzeczywiście, jest to wielkie przedsięwzięcie. Budowę ołtarza tak naprawdę rozpoczyna się na kilka tygodni przed naszym przyjazdem do Kodnia. Bo najpierw trzeba wyszukać i kupić odpowiednie tkaniny, nawiązać kontakt z giełdą kwiatową, no i przede wszystkim obmyślić plan działania i projekt. To wszystko zajmuje bardzo dużo czasu. Sama budowa ołtarza trwa 5 dni. Na początku, tu na miejscu, musimy zgromadzić wszystkie potrzebne materiały, następnie zaczynamy robić tło – to najtrudniejsze zadnie. Potem zajmujemy się obijaniem podestu, dodawaniem ozdobników. Kolejne duże zadanie to układanie kwiatów, w tym roku ołtarz polowy ubrany będzie w 300 kolorowych mieczyków, 200 słoneczników i 150 anturium oraz kwiaty, które ze swoich ogrodów przynoszą parafianie. Ostatnie popołudnie przed rozpoczęciem  uroczystości odpustowych rezerwujemy na sprzątanie.

Matka Boża, zapewne jak każda kobieta, lubi kwiaty, czy są jakieś ulubione, które najlepiej komponują się z obrazem?

Kwiaty dobiera się pod koncepcję projektu. Jednak najpiękniej Matka Boża wygląda w tych kwiatach, które ofiarowują z miłością parafianie.

Jak to jest być dekoratorem Matki Bożej? Czy czujecie z tego powodu dumę?

To bardzo stresujące i czasochłonne zadanie, trzeba tak wszystko zbudować, żeby wiatr wszystkiego nie zdmuchnął. Mieliśmy taką przygodę 2 lata temu, na godzinę przed mszą rozpoczynającą odpust, rozpętała się tak wielka burza, że wiele elementów dekoracji pofrunęło z wiatrem.  Na szczęście udało nam się szybko wszystko naprawić. Oczywiście, sprawia nam ta praca dla Maryi wiele radości i satysfakcji.

 

(pg)