Dlaczego oblaci na rekolekcjach nie zachowują świętego milczenia?

This is a custom heading element.

14 listopada 2021

Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej kojarzymy przede wszystkim z posługi misyjnej i rekolekcyjnej. To dobre skojarzenie, bo głoszenie słowa Bożego to pierwsza posługa wypływająca z oblackiego charyzmatu. Jednak jej owocność zależy od przeżywania własnych rekolekcji zakonnych. Dlatego oblaci raz w roku udają się na zamknięty czas skupienia, który trwa pięć dni. Ma on swoją specyfikę – odmienną od innych zgromadzeń – ale też ogromne znaczenie dla codziennej posługi synów św. Eugeniusza.

Wczoraj zakończyły się roczne rekolekcje w jednym z naszych domów zakonnych. Zapytaliśmy kilku rekolektantów, czym są rekolekcje, jaka jest oblacka specyfika rocznych rekolekcji.

Przygotowanie do misji

Eugeniusz widział w rekolekcjach źródło oblackiej skuteczności. W liście do o. Semeria pisał:

Przez dobre rekolekcje zaprawiliście się do głoszenia świętych misji, które bezpośrednio po nich następują. Nie wątpię, że Dobry Bóg będzie błogosławił waszym wysiłkom, gdy nabieraliście mocy w tym świętym ogniu, który oświeca i oczyszcza.

Rekolekcje zakonne nie są jednak tylko wymysłem misjonarzy oblatów. Każda z rodzin zakonnych spędza czas odnowy, ale jak się przekonamy za chwilę, oblacki sposób przeżywania tego czasu, odbiega od praktyk innych zakonów.

Słowo rekolekcje pochodzi od łacińskiego: colligo, colligere, collegi, collectum, a jeszcze z przedrostkiem „re-„, czyli recolligo – ponownie zbieram – wyjaśnia o. Leon Nieścior OMI, Ojciec Duchowny Polskiej Prowincji – Co my zbieramy w rekolekcjach? Przede wszystkim myśli, siły, zbieramy nasze najlepsze pragnienia. Jeżeli władze duchowe człowieka składają się z rozumu, woli i uczuć, jakiejś energii – to można powiedzieć, że odzyskujemy te trzy rzeczy, jakoś integrujemy. Najpierw zbieramy myśli, bo nasz umysł ulega rozproszeniu i pogrążeni w różnych zajęciach, wirze codzienności, gdzieś się trochę rozbiegamy i gdzieś nasze myśli trochę zbaczają z tego głównego celu. Trzeba znowu zorientować nasze myślenie, umysł w tę stronę Bożą i znowu się wewnętrznie zintegrować, skupić. Po drugie, jeśli mamy w sobie wolę jako władzę duchową, to tak samo – nasza wola słabnie i nasze pragnienia się rozbiegają. Nie zawsze tak do końca pragniemy tego, do czego zostaliśmy przeznaczeni. Na nowo odzyskujemy te dobre, podjęte kiedyś zamiary, postanowienia – odnawiamy się w tym. Po trzecie, mamy emocje, mamy w sobie jakieś energie. Rekolekcje mają w jakiś sposób pomóc nam je ogarnąć – te uczucia. Może ktoś walczy ze zdenerwowaniem, ma w sobie jakiś gniew, irytację, bunt, gorycz, może ktoś ulegać smutkowi, ktoś lękowi. Różne uczucia nas targają i teraz chodzi o to, by także i w tej sferze, dzięki większemu, dłuższemu przebywaniu z Panem Jezusem na rekolekcjach, to wszystko doznało jakiegoś uładzenia, jakiejś integracji, by znowu nasze uczucia biegły ku Temu, który jest naszym Zbawcą, naszym Mistrzem, naszym Panem.

o. Leon Nieścior OMI (zdj. P. Gomulak OMI)

Tegoroczny rekolekcjonista sięgał w naukach do bogactwa Pisma Świętego, nauczania Ojców Kościoła oraz pism Założyciela.

Brak ścisłego sacrum silentium

To, co najbardziej uderza w oblackich rekolekcjach, to brak ścisłego milczenia. Podczas rytmu dnia zachowane są spotkania wspólnotowe i możliwość rozmawiania ze sobą. Oczywiście pozostałe pory objęte są sacrum silentium.

Pamiętam jedne z rekolekcji. Przyjechał na nie jezuita. Po kilku dniach, oburzony, chciał wyjechać. Zauważył bowiem, że kilka razy dziennie oblaci ze sobą rozmawiają, spotykają się na kawie. Trzeba było mu wytłumaczyć, że to część naszej duchowości – bardzo odmiennej od innych zakonów – ale tego też chciał św. Eugeniusz – wyznaje jeden z uczestników rekolekcji w Kodniu.

Rzeczywiście, św. Eugeniusz podkreślał, że czas rekolekcji to także miejsce budowania wspólnoty. Nie tylko zamknięcie się, by sam na sam przebywać z Jezusem, ale również dostrzeganie Jego obecności i działania w rodzinie oblackiej. Eugeniusz myślał też praktycznie – misjonarze, którzy nie widzieli się przez cały rok, właśnie podczas rekolekcji mieli okazję ze sobą pobyć, porozmawiać, podzielić się swoim doświadczeniem, posłuchać innych.

Nasz sposób przeżywania tego czasu różni się wspólnotowym wymiarem rekolekcji – wyjaśnia o. Janusz Napierała OMI, misjonarz ludowy z Kędzierzyna-Koźla – Normalne rekolekcje to jesteś ty i Pan Bóg, dlatego jest sacrum silentium. U nas spotkanie z Bogiem odbywa się indywidualnie i we wspólnocie, poprzez wspólnotę. Jeśli mamy inne rekolekcje, wszędzie mamy wyciszenie, samotność – tylko ja i Pan Bóg. Oblat przeżywa spotkanie w dwóch płaszczyznach – ja i Pan Bóg oraz ja i wspólnota z Panem Bogiem, wspólnota, w której jest obecny Pan Bóg.

Części wspólne i indywidualne

Początkowo rekolekcje odbywały się w wyznaczonym terminie: 23 października – 1 listopada. Było to uwarunkowane historycznie, bowiem koniec rekolekcji przypominał dzień pierwszych ślubów wieczystych w Zgromadzeniu, a w historii oblatów te dni naznaczone były rodzeniem się naszej tożsamości zakonnej.

Zobacz: [Przewrót Eugeniusza, czyli jak oblaci zostali zakonnikami]

Ze względu na cel rekolekcji – pogłębienie tożsamości zakonnej – pierwszymi rekolekcjonistami byli tylko oblaci, przeważnie lokalni superiorowie, bowiem odbywały się one w lokalnych domach zakonnych. Stopniowo klasztory zaczęły się łączyć w ich organizacji, z czasem obowiązek ten został przeniesiony na prowincje. Niemniej jednak prowadzący miał obowiązek częstego sięgania do Konstytucji i Reguł, a ostatnia konferencja tradycyjnie była poświęcona Matce Bożej.

Rekolekcje rozpoczynają się w kaplicy modlitwą do Ducha Świętego. Codziennie są dwie lub trzy konferencje ascetyczne. Wspólnie celebruje się liturgię godzin (brewiarz), sprawowana jest Eucharystia oraz część różańca. Prywatnie każdy ma dokończyć różaniec oraz odprawić drogę krzyżową. Podobnie pozostałe obowiązki wynikające z reguły, jak na przykład osobiste nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, każdy dopełnia indywidualnie.

Dawniej podczas obiadów posługiwał przełożony, a potem w kolejności według starszeństwa. Najmłodsi czytali głośno postanowienia wizytacji, listy okólne generałów lub żywot albo listy św. Eugeniusza.

Wieczorne ćwiczenia zawsze odbywają się przed Najświętszym Sakramentem. Codziennie śpiewany jest psalm pokutny oraz modlitwa „Sub Tuum” („Pod Twoją obronę”) – wyjątkiem jest ostatni wieczór, gdy w miejsce śpiewów pokutnych, wykonuje się „Magnificat” oraz śpiew „Te Deum laudamus”. Końcowa Msza święta zawiera obrzęd odnowienia ślubów zakonnych oraz akt poświęcenia Sercu Jezusowemu, przyjęty przez kapitułę generalną w 1892 roku.

Jeśli chodzi o nasze rekolekcje oblackie, na początku zawsze robiłem je w Niemczech, gdzie oczywiście pracuje – mówi o. Tadeusz Wdowczyk OMI – Na prośbę prowincjała, bo mi powiedział, że dzięki temu poznasz współbraci i będziesz mógł nawiązać kontakt. Co dla mnie jest najważniejsze, to jest atmosfera rekolekcji, którą znam z Polski. Chodzi o rekolekcje, które odbywają się w kaplicy, w obecności Najświętszego Sakramentu. To też ma inną atmosferę, taką też modlitewną. Po drugie, co jest dla mnie ważne, żeby mieć kontakt ze współbraćmi z mojej prowincji, z której pochodzę. Wiadomo, że nie wszystkich mogę spotkać, ale jest to dla mnie argument, dlaczego zawsze przyjeżdżam do Polski na rekolekcje.

o. Tadeusz Wdowczyk OMI (zdj. P. Gomulak OMI)

Nasze Konstytucje i Reguły przypominają:

Aby być coraz bardziej dysponowanym do służenia Bogu w Jego Ludzie, co miesiąc i co roku zarezerwują sobie należyty czas na modlitwę osobistą i wspólnotową, na refleksję i odnowę. Doroczne rekolekcje trwające zazwyczaj jeden tydzień mogą być z pożytkiem poprzedzone lub przedłużone braterskimi spotkaniami i wymianą doświadczeń apostolskich (K 35).

(pg)