4 lutego 2022

Z listów św. Eugeniusza.

4 lutego 2022

DZISIAJ RANO UDAŁEM SIĘ, ABY MOJE OSTATNIE POŻEGNANIE ZŁOŻYĆ MOJEMU STAREMU PRZYJACIELOWI KAROLOWI.

Eugeniusz przewodniczył uroczystościom pogrzebowym swojego najlepszego przyjaciela:

 Dzisiaj rano udałem się, aby moje ostatnie pożegnanie złożyć mojemu staremu przyjacielowi Karolowi, biskupowi Nancy. W tym celu, wyszedłem ze wsi na nogach o piątej nad ranem, udałem się do kościoła w Aygalades, gdzie spoczywają szczątki wielebnego świętego prałata. Najświętszą Ofiarę sprawowałem w obecności trumny, w której znajduje się jego ciało. Uprzedzeni o moim przybyciu markiz de Janson i jego syn przyszli, aby zjednoczyć się ze mną w tej ostatniej religijnej przysłudze, jaką złożyłem ich bratu i wujkowi. Towarzyszący mi ojciec Magnan Najświętsze Tajemnice sprawował po mnie. Pu odprawieniu mszy przywdziałem kapę i odprawiliśmy egzekwie. Następnie odszedłem, aby już więcej nie zobaczyć tego przyjaciela, współucznia, współbrata, wreszcie tego kolegi, chyba że w błogosławionej szczęśliwości, do osiągnięcia której, jak ufam, przyczynią się jego modlitwy.

Eugeniusz zastanawia się następnie nad ciężarem krzyży, które nosił w swoim życiu:

 Zanim rozstaliśmy się, pan de Janson poprosił mnie, abym jako relikwię zgodził się przyjąć krzyż, który nosił jego brat, przyjąłem go jako pamiątkę i relikwię, bowiem nie brakuje mi ani krzyży biskupich ani innych. Miałem już krzyże pierwszych pięciu. Trudno byłoby mi policzyć inne, są tak samo liczne jak i ciężkie, ale dobry Bóg potrafi ulżyć ten ciężar. Są nie tylko krzyże serca, których rany ciągle krwawią. Bardzo okrutni są ci, którzy mi je każą nosić.

Dziennik Eugeniusza de Mazenoda, 16.07.1844, w: EO I, t. XXI.