Droga krzyżowa oczami młodzieży „Niniwy”

Rozważania drogi krzyżowej napisane przez piechurów "NiniwaTeam"

15 kwietnia 2022

Stacja I: Jezus na śmierć skazany

Wyrok, decyzja i kolejna sprawa zaszufladkowania, odhaczona w liście rzeczy do zrobienia na codzień. Początki wojen, zbrodnie, zniszczone przyjaźnie, zerwane kontakty, niedokończone projekty to wszystko zaczyna się od jednej decyzji. Ile razy w ciągu dnia wydajemy osąd o sprawach, ludziach i rzeczach bez przemyślenia i zastanowienia się nad ich konsekwencją ? Ile razy chcemy mieć już coś z głowy i zająć się własnymi sprawami więc podejmujemy decyzję idąc za tokiem rozumowania grupy czy większości. Czy zdajemy sobie sprawę, że moja decyzja dotycząca wsparcia lub opuszczenia osoby w potrzebie może być wyrokiem śmierci dla duszy czy serca tej osoby w takiej samej mierze jak decyzja rozpoczęcia wojny jest wyrokiem śmierci dla setek tysięcy osób. A decyzje dotyczące naszego życia ? Czy uciekam od podejmowania decyzji w moim życiu bo się boję ich konsekwencji?
Wszystko zaczyna się od decyzji …czy chcemy się zaangażować, nie stać obok i szukać pokoju ….czy chcemy wydać wyrok śmierci, taki jaki był wydany na Jezusa, bo nie mamy czasu, nie chce nam się i boimy się konsekwencji sprzeciwu.

Agnieszka

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Często błędnie myślę, że krzyż to choroby, nieszczęścia, grzechy, które będą się za mną ciągnąć. A przecież krzyż to nie użalanie się czy ciągłe bycie męczennikiem za innych.
Postawa Jezusa pokazuje, że krzyż to podjęcie wyzwania. Decyzja i działanie, żeby finalnie znów pojawiło się dobro i radość wśród nas. To cel, zadanie, które może się wydawać, że przerasta nasze możliwości czy umiejętności. Jezus też się bał, ale podjął to ryzyko, bo chciał żebyśmy zaczęli od nowa.
Dla mnie krzyż często oznacza rezygnację z własnego pomysłu na siebie i jednoczesne zaufanie, że Bóg chce dla mnie dobrze, ma dla mnie plan i nie może się doczekać, żeby zacząć go realizować w moim życiu. Może nie być łatwo, mogę skoczyć w zbyt głęboką wodę, albo zrobić mnóstwo błędów po drodze. Tylko wtedy przypominam sobie zdanie: może w życiu bywa mi tak ciężko, bo cały czas unikam odpowiedzialności i chce żyć komfortowo i lekko.

Ania

Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem

Trudno być obojętnym upadkom – uleganiu swoim słabościom i grzechom, a także tym cierpieniom spadającym na innych, wobec których jesteś teoretycznie bezsilny. Wyzwania, a co za tym idzie nieuniknione trudności, przybliżą cię do Boga – jak zranione płaczące dziecko, uspokajane przez mamę. Jeśli będziesz ufać i mieć pokój w sercu, powstaniesz – bez względu na to, jak licho wyglądasz w obliczu przytłaczających cię zdarzeń. Twoje życie stanie się łatwiejsze nie przez nagle zmienione okoliczności, ale sposób ich przyjmowania i reakcji. I zły świat, którego też jesteś częścią, stanie się choć odrobinę lepszy, bo i ty będziesz dążyć do tego, by być lepszym człowiekiem. Tłum gapiów mógł pomóc włóczącemu krzyż Jezusowi, lecz wolał nic nie robić i patrzeć. Ty bądź inny, zło dobrem zwyciężaj. Bo masz wszystko, co potrzebne, by siać pokój na świecie – ochocze ciało, sumienie i upadającego Jezusa, który zawsze trwa przy Tobie.

Bartek

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Mama jest zawsze najbliżej swojego dziecka i w pierwszych latach życia ma ogromny wpływ na jego rozwój, później tylko nieznacznie się to zmienia. Czułość każdej mamy jest wręcz życiodajna. Maryja spotyka dorosłego już Jezusa w jego ostatniej drodze i nie chcę Go zniechęcić, zawrócić, nie mówi, że przecież jest Jego matką i wie lepiej. Wpatrzona w zamysł Stwórcy choć cierpiąca. Maryja w drodze Krzyżowej JEST i to największa odwaga. Kochać człowieka powierzając go Bogu.

o. Dominik

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Życie zaskakuje, raz pozytywnie, innym razem negatywnie. Czasami jesteśmy przez nie zmuszeni do podjęcia konkretnych działań. Na przykład teraz, u naszych sąsiadów trwa koszmar wojny. Początkowo wszyscy byliśmy w szoku. Ubolewanie nad ofiarami i uchodźcami. Na tym jednak nie można było poprzestać. Potrzeba było natychmiastowej reakcji. Na szczęście wśród nas znaleźli się ludzie, którzy zdecydowali się pomóc. Czy to była łatwa decyzja? Czy każdy z nich był od razu chętny do pomocy? O to trzeba by zapytać ich, każdy człowiek to osobna historia. Czasem jednak warto się zmusić, warto wyjść z własnej strefy komfortu, bo może się okazać, że pomagając, sami zyskujemy jeszcze więcej. Dokładnie tak, jak Szymon.

Kasia

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi

Gdy wszyscy byli nastwieni wrogo wobec Chrystusa, Weronika miała odwagę podejść do Niego i wykonać drobny gest- otrzeć Mu pełną bólu i cierpienia twarz.
W kimś wyszydzonym, wzgardzonym, spisanym na straty, ona dostrzegła potrzebującą Duszę.
Drobny, a zarazem odważny gest. Daj nam Panie, mieć odwagę i spojrzenie Weroniki w naszych codziennych sprawach. Budujmy pokój w naszych sercach, oraz sercach bliźnich drobnymi gestami. Kropla drąży skałę, a wytrwałość z Bożą pomocą jest w stanie zmienić nawet najbardziej zatwardziałe sumienia. Módlmy się o wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, szczególnie tego wygnanego, doświadczonego trudami wojny i bezdomności.

Ewa

Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem

Święty spokój. Myślę że był on obiektem naszych pragnień nawet zanim zaczęła się wojna. Żeby sąsiedzi przestali się kłócić. Żeby nikt mnie po drodze nie zaczepił. Żeby szefowa nie odesłała zadania do poprawki. Żeby przyjaciel wreszcie pogodził się z dziewczyną. Żeby koleżanka nareszcie znalazła lepszą pracę. Żeby nikt już nie cierpiał z głodu, pragnienia, zimna i chorób. To bardzo piękne pragnienia, ale sprawdź jakie jest ich źródło. Czyste i empatyczne, chcące autentycznego dobra dla innych, czy być może zatrute egoizmem: niech problemy innych nie sprawiają MI problemu?
Jezu cierpliwie niosący za nas krzyż i podnoszący się z kolejnego upadku, naucz nas poszukiwać Świętego Pokoju.

Asia

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty

„Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” – te słowa kieruje do niewiast Pan Jezus. Płaczcie nad sobą – mówi – tak jak ja sam płakałem nad Jerozolimą, która nie rozpoznała czasu swojego nawiedzenia (por. Łk 19,44). Tragedią mieszkańców Świętego Miasta nie było wcale zabicie wyczekiwanego Mesjasza, ale to, jak wielu z nich nie dostrzegło owoców śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, sprzeniewierzając się tym samym zamysłom Stwórcy. Jerozolima – miasto pokoju – nie rozpoznała tego, co służy pokojowi (por. Łk 19,42).
A czy moje sumienie gotowe jest pójść za radą Mistrza? Czy jest we mnie coś, co zapłacze, gdy będę daleko od Niego; pozwoli to dostrzec, odczuć? Tylko w łączności ze Zbawicielem mogę być zielonym drzewem, przynoszącym owoc. Tylko Jego Obecność wprowadza w moje życie prawdziwy pokój wypływający z pełnienia woli Bożej.

Kacper

Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża

Brzemię noszone przez Jezusa po raz kolejny wyczerpało Jego siły. Mój gniew, przemoc, pycha, zazdrość sprowadziły Jego ciało na kolana. Upadek boleśniejszy od pozostałych, ponieważ u stóp Golgoty, celu Jego Drogi. Jednak powstaje, bierze na ramiona to, co go przygniata, to, co po raz kolejny spowodowało jego upadek i zmierza w stronę góry, gdzie wszystko to ofiaruje swojemu Ojcu. Życie człowieka zawiera różnego rodzaju ciężary, które wielokrotnie okazują się silniejsze od niego. Klęski i niepowodzenia w budowaniu pokoju i zgody w naszych rodzinach, miejscach pracy i nauki, w kraju i na świecie, często tak wyczerpują nasze siły, że nie chcemy po raz kolejny próbować o nie zabiegać. Miarą jednak człowieka nie jest to ile razy upadnie, lecz to ile razy powstanie. Módlmy się, abyśmy pomimo naszych niepowodzeń, w Jezusie odnajdywali siłę do podnoszenia się z naszych upadków i wytrwałość w budowaniu pokoju.

Kamil

Stacja X: Jezus z szat obnażony

Jezus odarty z szat miał być przykładem odarcia z godności, pozbawienia resztek szacunku ale On nawet w takim stanie jest piękny, wewnętrznie piękny. Mamy nie raz przekonanie, że żyjemy w czasach wyjątkowych bo tak wiele informacji i możliwości mamy z poziomu ekranu komputera czy telefonu, ogrom tego. Tyle od nas zależy i wiele możemy zyskać. Ale i tak prawda o naszym wnętrzu pozostaje aktualna i dotyczy naszych intencji, wewnętrznej czystości motywów, którymi się kierujemy. Jeśli chcemy dobrych owoców życia potrzebujemy czystości na wzór Jezusa. Jego bezinteresownej miłości, która będzie naszym źródłem. Wtedy nawet odarci z szat szacunku pozostaniemy piękni.

o. Dominik

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity

Godzina 9 rano, słońce wcale nie tak dawno wzeszło tam w Jerozolimie. Tu w Sudetach jest jeszcze noc, cicha i spokojna. Niestety nasi bracia i siostry z Ukrainy nie mogą tego samego powiedzieć. Tam słońce wzeszło znacznie wcześniej, ale pokoju nie ma od wielu już dni, a nawet lat. My jesteśmy przyzwyczajeni do pokoju. Ukraińcy muszą o niego walczyć. Pomyśl w tym momencie o tym co dla Ciebie osobiście znaczy pokój? Jaką on ma wartość w twoim życiu? I co by było gdyby go nie było?
A teraz rozszerz rozumienie tego pojęcia także na inne sfery – pokój w sercu, pokój w sumieniu, a może też święty spokój?
– Jak dostrzegasz te stany i wartości w swoim życiu?
– Czy żyjesz tak aby mieć spokojne sumienie?
– Jeżeli nie, to co możesz praktycznie i konkretnie zrobić aby ten pokój, w szczególności sumienia uzyskać? I na koniec jeszcze rozważ co Jezus miał w swoim sercu. Czy w tym momencie czuł pokój czy może lęk?
Pomyśl o tym w kontekście rychłego już Jego zmartwychwstania.

Maciek

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu

Patrząc po ludzku, śmierć Jezusa na krzyżu nie należy ani do nadzwyczajnych ani pięknych. Jest to raczej śmierć dramatyczna – bez aureoli i towarzyszącemu jej pokoju. Po ludzku jest to śmierć, jakiej się obawiamy. Jezus bał się tej śmierci, miał bowiem świadomość, że będzie ona trudna. W Ogrodzie Oliwnym prosił Ojca, by Go ominęła. Ostatecznie jednak przyjął ją z miłości do swojego Ojca, a także z miłości do Nas.

Maciek

Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty

Józef z Arymatei po otrzymaniu od Piłata koniecznego zezwolenia, zdejmuje Ciało Jezusa z Krzyża. Jest z nim także Nikodem – dostojnik żydowski, który przyniósł mieszaninę mirry i aloesu, aby namaścić martwe Ciało Boga. Nie występowali oni wcześniej publicznie jako uczniowie Jezusa. Z kart Ewangelii niewiele o nich wiemy. Nikodem ze strachu przed ludźmi pragnął spotkać się z Jezusem w nocy, a o Józefie Ewangelia wspomina dopiero w tej chwili gdy inni uczniowie uciekli. Nikodem i Józef odważnie opowiedzieli się za Jezusem, kiedy już wszystko się dokonało.
Niejednokrotnie w chwilach próby szukamy wymówek i usprawiedliwiamy się przed sobą i ludźmi. Zależy nam na względnym spokoju. Lęk nas paraliżuje. A czasem wręcz przeciwnie – rzucamy się w odmęt pomocy i przedkładamy pomoc wolontaryjną nad rozwój swojej indywidualnej relacji z Bogiem, troski o siebie oraz o swoich najbliższych.
Prośmy Boga, aby zawsze był na pierwszym miejscu w naszym życiu, bo bez Niego nie jesteśmy w stanie uporządkować naszych hierarchii wartości.

Marcin

Stacja XIV: Jezus do grobu złożony

Zatrzymaj się. Zamknij oczy i pomyśl o tym.
Ktoś kogo najbardziej kochałeś, ktoś w kim pokładałeś nadzieję, twoje dziecko, twój Nauczyciel właśnie jest na twoich rękach a ty składasz Go do grobu.
To nie tak miało wyglądać.
Może teraz też jest ci ciężko.
Rozsypał ci się świat tak jak Maryi czy Janowi. I zamiast być gdzie indziej właśnie stoisz nad grobem swoich marzeń, planów czy dobrej przyszłości.
Może wydaje ci się że zostałeś ze wszystkim sam i nie masz pojęcia co ze sobą zrobić.
Pamiętaj o jednym – Jezus już tam jest. On wziął ze sobą wszystkie twoje problemy i pierwszy wszedł do grobu. Ale tylko na chwilę… bo zmartwychwstanie będzie już niedługo.
Wytrzymaj.

(niniwa.pl)