Dawid Grabowski OMI: Podróże kształcą – epizod II [BLOG]

„Wagony do niej podoczepialiWielkie i ciężkie z żelaza, staliI pełno ludzi w każdym wagonieA w jednym krowy, a w drugim konie” J. Tuwim „Lokomotywa”

29 czerwca 2023

„Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie z żelaza, stali
I pełno ludzi w każdym wagonie
A w jednym krowy, a w drugim konie”

J. Tuwim „Lokomotywa”

Zapewne wielu z nas pamięta ten wiersz i ma przed oczami wspomnienia z podróżami pociągiem. Choć świat się zmienia i wolimy być niezależni w przemieszczaniu się, to kolej nadal posiada klientów, niekiedy nawet więcej niż dostępnych miejsc siedzących.

Sam wolę podróżować pociągiem, jeśli sprzyjają ku temu okoliczności. Nie muszę skupiać się jak podczas kierowania samochodem, mogę przespacerować się kiedy mam na to ochotę, czy także poczytać książkę lub przysnąć trzymając ją w rękach. Jednak chyba największa zaleta transportu kolejowego to możliwość spotkania innych ludzi.

(zdj. arch. autora)

Co prawda coraz więcej osób nie nawiązuje żadnego kontaktu, nawet wzrokowego, nie mówiąc już o przywitaniu się w momencie wejścia do przedziału, ale i tak często można spotkać się ze zwykłą życzliwością. Niekiedy podróżni potrafią pomóc we włożeniu ciężkiej torby „na górę” (jak się to mówi) i nie raz ktoś sam zaoferuje swoje wsparcie. A nawet, jeśli ktoś o to poprosi, wywołana osoba nie odmówi, bynajmniej sam podróżując od lat pociągami nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Podobnie wygląda sprawa z przewozem rowerów. Z takim sprzętem czasem trudno wejść do wagonu czy z niego wyjść, szczególnie, gdy jest obwieszony sakwami. Choć w tym roku miałem okazję podróżować kilka razy nowymi wagonami, które mają szersze drzwi. Marzenia się spełniają!

Ile razy ktoś wchodząc do pociągu zapytał niepewnie czy jedzie on do stacji X, czy zrobił to jeszcze podczas oczekiwania na peronie. Wtedy również jest okazja pomóc drugiej osobie, by mogła odnaleźć się w podróży. Czasem ktoś pod wpływem emocji czy pośpiechu nie jest w stanie spojrzeć na wyświetlacz i przeczytać ze zrozumieniem co jest na nim napisane. Kto z podróżujących koleją nie był chociaż raz w takiej sytuacji?

Podróże z innymi ludźmi, nawet, gdy łączy mnie z nimi tylko czas spędzony w jednym wagonie, uczą życzliwości. Wydaje się to niewiele, ale wdzięczność okazana za małą pomoc jest niekiedy ogromna. Można przez całą podróż tylko patrzeć przez okno albo przykleić się do ekranu telefonu. Ale czy to świadczy o wrażliwości na drugiego człowieka? Nawet podniesienie wzroku i powiedzenie „dzień dobry” ma już znaczenie. W sumie, od tego zazwyczaj wszystko się zaczyna.

(zdj. arch. autora)

Tak naprawdę sami oczekujemy od ludzi takich „małych rzeczy”. Pomagają one uwierzyć w człowieka i budować zaufanie, a chyba nie trzeba nikomu mówić jak wielką ma to wartość. Każdego dnia słyszymy tyle złych wiadomości o innych: od znajomych, w mediach czy nawet na ulicy. Każde małe dobro pozwala inaczej patrzeć na drugiego człowieka, nawet tego obcego siedzącego w tym samym wagonie co ja. A skoro my oczekujemy takich „małych rzeczy”, to inni też.

„Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!” (Łk 6,31)

Przypominam sobie jak kiedyś jechałem pociągiem z rowerem i po dojechaniu do celu podróży, wyciągałem go z wagonu. Wtedy jedna z kilku osób czekających na wejście do pociągu spontanicznie mi pomogła. To jest motywujące. A od takich „małych rzeczy” już niedaleka droga do większych.


o. Dawid Grabowski OMI – spowiednik i kierownik duchowy kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Obrze. W wolnych chwilach lubi jeździć rowerem i odkrywać ciekawe miejsca.