Komentarz do Ewangelii dnia

Dostrzegamy Jezusową troskę o to, by świątynia była traktowana w sposób wyjątkowy. Każdy człowiek jest na swój sposób świątynią bożej obecności. “Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i (czy nie wiecie), że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a świątynią tą jesteście wy” (1 Kor 3,16-17). Każdy kościół jako budynek ma specjalny, sakralny charakter to znaczy związany z kultem Boga Wszechmogącego. Dla nas katolików jest to szczególne miejsce spotkania i modlitwy. Karmienia się Słowem i Ciałem naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tutaj rozpoczyna się życie sakramentalne i trwa jego kontynuacja do końca naszych ziemskich dni. Za te wyjątkowe miejsca jesteśmy też Bogu wdzięczni. Dziś wspominamy poświęcenie Bazyliki Laterańskiej. To najważniejszy ze wszystkich kościołów, bo to katedra biskupa Rzymu. Zwana “Matką kościołów”. Panie, odnów w nas moc swego Ducha i przywróć nam radość z Twojego Zbawienia.

(S. Stasiak OMI/zdj. Giorgio in velabro-Wikipedia)


Święty Krzyż: Rada prowincjalna

W świętokrzyskim sanktuarium rozpoczyna się spotkanie rady prowincjalnej. Obrady potrwają do czwartku.

Rada prowincjalna doradza prowincjałowi w zwyczajnym zarządzaniu prowincją.

(pg)


Poznań: Wprowadzenie relikwii bł. Mario Borzagi OMI [WIDEO]

W oblackiej parafii Chrystusa Króla w Poznaniu odbyły się uroczystości wprowadzenia relikwii bł. o. Mario Borzagi OMI do Domu Misyjnego przy domu prowincjalnym. Instytucja należy do Prokury Misyjnej. Powstała jako wotum wdzięczności za 100. lecie Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

Poznań: Poświęcenie Domu Misyjnego w Poznaniu

Ojciec Mario Borzaga OMI należy do grupy 17 beatyfikowanych męczenników z Laosu, którzy ponieśli śmierć w wyniku prześladowań Kościoła w latach 1954-1970. Pochodził z Włoch. Jego listy ukazują duchowość człowieka dojrzałego i szczęśliwego.


Z listów św. Eugeniusza

TO MODLITWY URATOWAŁY MNIE OD ŚMIERCI

Eugeniusz nie był obojętny na epidemie tyfusu i cholery. Znając ich niszczycielskie skutki, martwił się o oblatów w Kanadzie, którzy doświadczali epidemii tyfusu.

Mój drogi synu, z niecierpliwością czekałem na list, który mógłby uspokoić moje obawy dotyczące twego zdrowia i zdrowia naszych oblatów. Dowiedziałem się od kl. Trudeau, do którego pisała jego matka, że biedni Irlandczycy przynieśli do was bardzo groźną epidemię, a ponieważ od ciebie nic nie otrzymywałem, mój niepokój codziennie wzrastał, chociaż dobrze rozumiałem, że gdy kiedyś nie zdążyłem na pocztę, musiałem czekać cierpliwie na przybycie tej, która mogła być wysłana dopiero po piętnastu dniach. Wreszcie otrzymałem twój list z 28…

Tymczasem od otrzymania fatalnej wiadomości codziennie odprawiam Mszę świętą szczególnie za was z modlitwą własną, którą sobie ułożyłem, i wszędzie polecam modlić się, aby Bóg was zachował. Wiem, jaką wartość mają modlitwy przeciw tej chorobie, bo w roku 1814 okrutnie na nią zachorowałem, i to modlitwy uratowały mnie od śmierci. Nabawiłem się jej od biednych więźniów austriackich, którzy ją nam przynieśli tak samo groźną, jak mogli to zrobić w Kanadzie ci nieszczęśliwi Irlandczycy, którzy ją wszędzie rozszerzają. Myślę, że ty nie pozwolisz poczcie odjechać bez napisania do mnie. Jedno opóźnienie wprawiłoby mnie w niewypowiedziane strapienie. Jestem już tak zaniepokojony!

Nie wiem, jak mam odwagę mówić ci o czym innym, ale choć przynaglany czasem, bo wysyłka jest przekazywana dzisiaj – to znaczy, że muszę oddać mój list na poczcie dzisiaj, jeżeli nie chcę spóźnić się na odjazd w dniu pierwszym z Liverpoolu.

List do ojca Eugèna Guiguesa w Kanadzie, 26.08.1847, w: PO I, t. I, nr 87.

 

"Podczas modlitwy lepiej jest mieć serce bez słów niż słowa bez serca" (Mahatma Gandhi).


Kanada: Kultywują wiarę przodków

Listopad w sposób szczególny poświęcony jest modlitwie za zmarłych. Wiąże się to również z tradycją pielęgnowaną w środowiskach polonijnych, aby w pierwszych dniach miesiąca nawiedzać cmentarz, ofiarując modlitwy w intencji zmarłych.

W sobotni wieczór nasza parafialna grupa młodzieżowa zebrała się na cmentarzu, gdzie modliliśmy się za zmarłych oraz aby uzyskać dla nich odpust zupełny – informują misjonarze oblaci z polonijnej parafii w Winnipegu w Kanadzie.

Po modlitwie odbyło się spotkanie w lokalnej restauracji.

(pg/zdj. Holy Ghost Parish in Winnipeg)


Korea: "God's chef". 30 lat temu zamienił habit na fartuch

Do Korei Południowej o. Vincenzo Bordo OMI przyjechał w 1993 roku. W 1998 roku założył Dom św. Anny - instytucję pomocową dla młodzieży i osób zagubionych. W tym roku placówka będzie obchodzić 25-lecie swojego istnienia.

Chciałbym wykorzystać tę rocznicę, aby przypomnieć społeczeństwu koreańskiemu o rzeczywistości ubogich i pomóc wolontariuszom wzrastać w tym wymiarze służby innym - wyznaje włoski misjonarz, licząc, że rocznica będzie również okazją do wsparcia materialnego dzieła, które prowadzą oblaci. - Żyjemy 50% z dotacji rządowych i 50% z dobrowolnych datków, zgodnie z Opatrznością Bożą.

Korea: „Chcemy przyjąć chrzest” – wyznanie trzech młodzieńców zaskoczyło misjonarza

"Szef kuchni Boga"

Kiedy 30 lat temu o. Vincenzo Bordo OMI zamieniła habit na fartuch kucharski, szybko stał się "szefem kuchni Boga".  Od 1998 r. do marca 2022 r. w placówkach Domu św. Anny wydano ponad 3 miliony posiłków, zapewniono 21 tys. interwencji zdrowotnych, wykonano tysiąc zabiegów stomatologicznych, udzielono 6000 konsultacji i zabiegów psychiatrycznych, udzielono 700 porad prawnych. Ciężko policzyć środki higieny osobistej oraz ubrania dla potrzebujących, które zostały tutaj wydane.

Korea: Oblackie schronisko dla młodzieży doprowadziło go do ołtarza

Aby wspomóc i rozpropagować świadomość istnienia Domu św. Anny na przedmieściach Seulu, misjonarz przetłumaczył na język włoski niedawno wydaną w Korei książkę "Miłość, która odżywia". Jej publikacja w 2021 roku przyniosła tytuł bestselleru w krajach azjatyckich. Teraz nadszedł czas na włoską wersję: "Chef per amore".

Korea: Wielki gest małych przedszkolaków. Przyniosły dary do oblackiego Domu św. Anny.

Misjonarze oblaci w Korei

Wybór Korei Południowej na cel posługi misjonarzy oblatów wydaje się pozornie chybiony. Wezwaniem Zgromadzenia jest "głosić Ewangelię ubogim". Korea jest krajem wysoko rozwiniętym z wielkim dziedzictwem duchowym, filozoficznym i intelektualnym.

Ale tu nie ma biednych - słyszał często ojciec Bordo. - To nie tak, że biednych tam nie ma – pisze we wstępie do książki ojca Bordo koreański kardynał Lazzaro You Heung-sik, obecnie prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa. – Chodzi o to, że ludzie nie chcieli ich widzieć. Wykluczeni wymagają spojrzenia pełnego wiary i miłości. W ten sposób nasi oblaci patrzą na nasz kraj.

Włoski oblat rozpoczął pracę od walki z analfabetyzmem. Stworzył szkołę wieczorową dla dorosłych. Okazało się, że była potrzebna. Następnie wychodził do bezdomnych, których oficjalnie także nie było na ulicach Seulu. W krótkim czasie zgromadził dwieście osób w kryzysie bezdomności.

Już w 1998 roku misjonarz przyjął w swoim domu ponad dwadzieścioro chłopców i dziewcząt, posłał ich do szkoły, pomógł w znalezieniu pracy i przy pomocy zespołu wolontariuszy i psychologów starał się zapewnić im pełną reintegrację ze społeczeństwem - relacjonuje agencja Fides.

Korea: Postanowiła spędzić urodziny z bezdomnymi

Ojciec Bordo chętnie zapraszany jest do lokalnych mediów oraz rozgłośni publicznych. Jego postać urosła w Korei do rangi ikony.

Książka, która właśnie ukazała się w języku włoskim, opisuje działalność misyjną włoskiego misjonarza, jest zatem „niezwykłym świadectwem wiary i miłości. Jest to nie tylko relacja z działania miłosierdzia, ale także tajemnicy, która tę miłość karmi: cicha i długa modlitwa, ciągłe czytanie i rozważanie Słowa Bożego. Świadectwo żywej i aktywnej wiary, która potrafi troszczyć się o innych, jest królewską drogą ewangelizacji także w dzisiejszym świecie” – podsumowuje kardynał You Heung-sik we wstępie do publikacji w języku włoskim.

(pg/Fides)


Karol Lipiński OMI: "Jak tutaj jechałem, wyobrażałem sobie wszystko inaczej" [WIDEO]

Wierszyńskie wieści

Nowa porcja wieści od Ojca Karola.

Opublikowany przez wierszyna.pl Poniedziałek, 6 listopada 2023

Wierszyna to niewielka miejscowość na Syberii położona około 100 kilometrów na północ od Irkucka. Została założona około 1910 roku przez polskich emigrantów głównie z Zagłębia Dąbrowskiego. Polacy przybyli tutaj dobrowolnie, szukając nowych perspektyw. We wsi funkcjonuje parafia rzymskokatolicka pw. św. Stanisława. Od 2009 roku proboszczem jest tutaj polski misjonarz oblat – o. Karol Lipiński OMI.

(pg)


Komentarz do Ewangelii dnia

Pan Jezus przekonuje nas do bycia rzeczywiście Jego uczniami – w relacji z Nim możemy odnaleźć wszystko to, czego potrzebuje nasze serce. Jeśli całkowicie Mu zaufamy, to zrozumiemy, że Jego obecność naprawdę może uspokoić nasze serce, ukierunkować nasze działania, nadać sens naszemu życiu. Dlatego tak ważne jest, aby zostawić wszystko i pójść za Nim. Nasz Mistrz zaprasza nas do odkrycia, że to Jego obecność jest źródłem każdej autentycznej radości. Tylko On może zaspokoić każdy nasz brak. On w swojej miłości uczy nas, jak się stawać wolnymi, “oderwanymi” od tego świata, aby żyć w pełnej wolności dzieci bożych. Bez Pana Jezusa tak naprawdę nic nie jesteśmy w stanie zrobić, taka jest prawda, z Nim możemy wszystko, bez Niego jesteśmy tylko nieużytecznymi sługami. “Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Panie Jezu, oto jesteśmy i pragniemy w Tobie trwać.

(S. Stasiak OMI)


Pakistan: Wchodząc do kościoła, zdejmij buty

W Lahore w Pakistanie odbyła się ceremonia ślubów wieczystych dwóch misjonarzy oblatów. Liturgii przewodniczył o. Roshan Silva OMI, prowincjał Prowincji Pakistanu. To, co uderza, to fakt, że uczestnicy liturgii są na niej boso… Jak wskazuje o. Marek Swat OMI, który posługiwał w Pakistanie, związane jest to po pierwsze z obyczajem, który panuje również u muzułmanów. Do świątyń zazwyczaj wchodzi się boso, zostawiając buty na zewnątrz. Wiele świątyń katolickich w Pakistanie wyłożonych jest wykładziną, ponadto nie ma w nich ławek – zgromadzeni siadają najczęściej na ziemi. Dodatkowo, ze względu na ciepły klimat rzadko nosi się pełne obuwie, zazwyczaj ludzie używają sandałów albo bardziej przewiewnego obuwia. Lakierki zarezerwowane są na wizyty oficjalne, choć też nieczęsto się z nich korzysta – wskazuje misjonarz.

Oczywiście, na przykład w katedrze św. Patryka w Karaczi, która jest olbrzymim kościołem z kamienną posadzką, do środka wchodziło się w butach – dopowiada o. Marek Swat OMI.

Po co misjonarze oblaci składają śluby zakonne? [WIDEO]

Prowincja Pakistanu liczy nieco ponad 40 oblatów. Wśród nich jest ośmiu kleryków.

(pg/zdj. oblates.pk)