Jak oblaci propagowali kult Matki Bożej Kodeńskiej?
Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej to największe miejsce kultu maryjnego we wschodniej Polsce. Kodeń kojarzy się nierozerwalnie z rodem Sapiehów. Z linii kodeńskiej pochodził chociażby kard. Adam Sapieha, metropolita krakowski, który wyświęcił na kapłana późniejszego Ojca Świętego św. Jana Pawła II. Z tej linii również wywodzi się Królowa Belgów – Matylda, która jest świadoma swojego pochodzenia i historii siedziby rodowej Sapiehów.
Jednak głównym powodem popularności Kodnia, jest znajdujący się w nim cudowny obraz Matki Bożej Kodeńskiej. Sprowadził go tutaj czwarty dziedzic Kodnia – Mikołaj Sapieha. Legendarną opowieść o pochodzeniu wizerunku spopularyzowała Zofia Kossak-Szczucka w powieści „Błogosławiona wina”.
“UkradziONA – czyni cuda. Matka Boża Kodeńska” [wideo]
Oblaci kustoszami kodeńskiego sanktuarium
Diecezja janowska czyli podlaska, erygowana przez papieża Piusa VII w czerwcu 1818 roku, została skasowana przez władze carskie w wyniku represji po powstaniu styczniowym. Przywrócona do życia przez Benedykta XV w 1918 roku miała za sobą ciężkie doświadczenia prześladowania Kościoła. Jednym z jego wymiarów było wywiezienie przez zaborcę najcenniejszego obrazu dla wiernych obu obrządków katolickich na Podlasiu na Jasną Górę. Wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej spędził tam 52. lata.
Biskup odtworzonej diecezji siedleckiej, Henryk Przeździecki, rozpoczął starania o powrót wizerunku do Kodnia. Szukał również zgromadzenia zakonnego, które objęłoby pieczę nad zrujnowaną kodeńską parafią. Propozycja została skierowana do świeżo obecnego na ziemiach polskich Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Misjonarze Niepokalanej objęli parafię i sanktuarium w 1927 roku. Kwestia uroczystości powrotu wizerunku do Kodnia wymagałby oddzielnej uwagi – przy okazji tego wydarzenia odbyła się pierwsza transmisja Polskiego Radia.
Miejsce maryjne i misyjne
Oblaci wzięli się do pracy podnoszenia z ruin kodeńskiego sanktuarium. Odzyskano dawny ołtarz Matki Bożej, rozgrabiony – podobnie jak sapieżyńskie wyposażenie świątyni – przez władze carskie. Wielkim zaskoczeniem dla wiernych był moment, gdy wchodząc do kodeńskiej świątyni, zobaczyli obraz Matki Bożej Kodeńskiej w jasnobłękitnym płaszczu. Doszło do niemałej konsternacji, którą nowi kustosze musieli szybko wyjaśnić. Oblaci zdjęli z wizerunku tradycyjną srebrną sukienkę z drugiej połowy XVII wieku – odtąd będzie ona zasłoną cudownego obrazu, który sam w sobie wymagał prac renowacyjnych. Nałożenie werniksu na płótno sprawiło, że niegdyś błękitny płaszcz Matki Bożej, przybrał kolor bardziej morski.
Jedną z przyczyn, dla którego rada prowincjalna postanowiła objąć kodeńskie sanktuarium, był rys maryjny oblackiego charyzmatu oraz zakonna tradycja prowadzenia sanktuariów, które były idealnymi miejscami do realizacji posługi misjonarskiej. Oblaci nie tylko ofiarnie głosili słowo Boże w Kodniu dla przybywających pielgrzymów, ale bardzo szybko ruszyli z misjami parafialnymi i rekolekcjami w okoliczne diecezje. Swoją działalnością kaznodziejską docierali do diecezji wileńskiej, na Podole, Polesie czy do Warszawy.
Na czym polegają misje parafialne głoszone przez oblatów?
Pozostałością ich działalności misjonarskiej jest chociażby figura Matki Bożej Kodeńskiej na warszawskim Wawrze. Na posesji przy dzisiejszej ulicy Stradomskiej stanęła w 1931 roku z okazji misji parafialnej prowadzonej przez misjonarzy oblatów z Kodnia. Na cokole możemy przeczytać dwa wezwania: „Matko Boża Kodeńska módl się za nami” i „Salve Regina 1931”.
Przez cały czas ktoś o tej figurce pamięta – palą się znicze i układane są kwiaty. Niestety sama działka, na której stoi figurka jest zaniedbana, a krzaki i zarośla, szczególnie w okresie letnim, tak mocno odgradzają figurkę od ulicy Stradomskiej, że ciężko ją dojrzeć przechodząc obok.
W maju 2021 dokonano renowacji figurki – całość została odnowiona zyskując nowe kolory, a teren w bezpośrednim sąsiedztwie został uporządkowany. 12 czerwca 2021 roku figurka Matki Bożej została poświęcona przez kapłanów anińskiej parafii – pisała w październiku 2021 roku Gazeta Wawerska.
Medaliki w ciałach żołnierzy wyklętych
Podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych na cmentarzu wojskowym na Powązkach w Warszawie odnaleziono ciała ofiar represji komunistycznych. Instytut Pamięci Narodowej poinformował wtedy sanktuarium maryjne w Kodniu, że w szkielecie jednego z rozstrzelonych odnaleziono medalik Matki Bożej Kodeńskiej, który prawdopodobnie połknął przed śmiercią. Kilka dni później przy innych ciałach spoczywających w dołach śmierci znaleziono kolejny wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej. Nie odnaleziono natomiast żadnych dokumentów tożsamości. Podobne medaliki znajdowano w ciałach w mogiłach w Gajrowskich koło Orłowa (warmińsko-mazurskie) czy Miednoje. Przed śmiercią żołnierze połykali medaliki, prawdopodobnie aby pozostawić świadectwo, że byli osobami wierzącymi.
Czy wiedzieliście, że istnieje oblacki szkaplerz?
Medaliki były wybijane w Kodniu w latach 1927-1939 jako szkaplerz sześcioraki. Nakładano je podczas misji parafialnych, jako znak zawierzenia Maryi. Szkaplerz sześcioraki był również tradycją Zgromadzenia. W 1900 roku oblaci otrzymali prawo nakładania szkaplerza. Od kilku lat w Kodniu odradzany jest kult związany ze szkaplerzem, propagowanym w dawnych latach przez zakonników z miejscowej wspólnoty. Grono Bractwa Szkaplerznego wciąż się powiększa, spotykając się w Kodniu w każdą trzecią sobotę miesiąca.
Podczas Misji Ewangelizacyjnych związanych z jubileuszem 300. lecia papieskiej koronacji obrazu kodeńskiego zdarzały się przypadki, że ludzie przychodzili z medalikami swoich przodków i prosili o nałożenie tych właśnie medalików, aby kontynuować pobożność „kodeńską” w ich rodzinach.
Wielki jubileusz
Kodeń to głównie miejsce kultu Matki Bożej. Spędziłem w tym miejscu cztery lata mojego życia i posługi. Obok głoszenia misji parafialnych i rekolekcji, byłem odpowiedzialny za duszpasterstwo pielgrzymów. Wielokrotnie ludzie wpuszczali mnie w świat swoich wewnętrznych doświadczeń łask otrzymanych za wstawiennictwem Matki Bożej Kodeńskiej. Jako rzecznik sanktuarium rozmiłowałem się w historii tego miejsca.
Cud za wstawiennictwem Matki Bożej Kodeńskiej [ŚWIADECTWO]
W tamtym czasie pielgrzymowało rocznie do Pani Kodeńskiej ponad 200 tysięcy pątników rocznie. Wielkim wydarzeniem były obchody 500. lecia miasta, kiedy dane mi było poznać członków rodziny Sapiehów. Sanktuarium wciąż się rozwija. Przy nim funkcjonuje nowoczesny Dom Pielgrzyma wraz z restauracją „Jadłodajnia u Oblatów”. Korzystając z duchowego dziedzictwa tego miejsca, jak i piękna nadbużańskiej przyrody, można znaleźć chwilę ciszy w naszym zagonionym, głośnym świecie.
Zobacz Kodeń z perspektywy drona [WIDEO]
Obecny rok w kodeńskim sanktuarium jest czasem wielkiego jubileuszu. Z tej okazji Stolica Apostolska ustanowiła odpust zupełny, a głównym uroczystościom 15 sierpnia br. będzie przewodniczył legat papieski. Warto już dziś wpisać sobie tę datę w kalendarzu Google. W ciągu roku w Kodniu będą miały miejsce inne towarzyszące wydarzenia, ale ich kulminacja przewidziana jest na trzy sierpniowe dni, 13-15 sierpnia.
(zdj. gł. A. Trojanowska, opublikowane na profilu społecznościowym Sanktuarium w Kodniu)
o. Paweł Gomulak OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), ustanowiony przez papieża Franciszka Misjonarzem Miłosierdzia. Studiował teologię biblijną na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Koordynator Medialny Polskiej Prowincji, odpowiedzialny za kontakt z mediami i wizerunek medialny Zgromadzenia w Polsce. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pasjonat słowa Bożego, w przepowiadaniu lubi sięgać do Pisma Świętego i tradycji biblijnej. Należy do wspólnoty zakonnej w Lublińcu.
Andrzej Madej OMI: Suplikacje [POEZJA]
Suplikacje
Ożyw martwe dusze
przywróć ludziom twarze
sprowadź w dom występnych
przypomnij imiona
podnieść z błota grzechu
obmyj co zbrukane
ulecz poranionych
wyprostuj kalekich
skrusz to co kamienne
otwórz co zamknięte
ucisz skołatane
rozjaśnij ponure
Andrzej Madej OMI – urodził się w 1951 r. w Kazimierzu Dolnym. Po maturze wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1977 przyjął święcenia prezbiteratu. Studiował filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów MN w Obrze i w Krakowie, teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był bliskim współpracownikiem założyciela Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 80. zasłynął jako rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży. Był inicjatorem spotkań ekumenicznych w Kodniu oraz ewangelizacji podczas festiwalu rockowego w Jarocinie. Od 1997 jest przełożonym Misji “Sui Iuris” w Turkmenistanie. Jest z powołania katolickim księdzem i poetą. Od 1984 r. wydał kilkanaście zbiorów wierszy i prozy. Jest m. in. laureatem za rok 2019 Medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, nagrody przyznawanej przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji za to, że “cierpliwie i z miłością głosi Ewangelię i prowadzi dialog ekumeniczny. Jest autorem poczytnych publikacji książkowych”.
Święty Krzyż nadal cierpi [WIDEO]
Trudna i skomplikowana historia opactwa benedyktyńskiego na Świętym Krzyżu wkomponowała się w dzieje naszej Ojczyzny. Zabór rosyjski zadał trwałą ranę miejscu, gdzie rodziły się najważniejsze dzieła dla polskiej kultury, a przede wszystkim sanktuarium, gdzie do relikwii Drzewa Krzyża Świętego pielgrzymowali m.in. królowie Polski. Bezprawna kasata opactwa na wniosek zaborcy do dnia dzisiejszego nie została odwrócona, chociaż przeciwko jej przeprowadzeniu sprzeciw wnosił sam papież, który zrozumiał, że Stolica Apostolska została wprowadzona w błąd. Chociaż Ojciec Święty tuż po jej przeprowadzeniu żądał zwrotu klasztoru na Świętym Krzyżu, nigdy nie doszło to do skutku. Do dziś niektóre środowiska legitymizują decyzje zaborcy, jako prawo wiążące, co jest tym bardziej bolesne ze względu na krzywdy zadane Narodowi Polskiemu.
Q&A na temat Świętego Krzyża – co musisz wiedzieć?
W 1936 roku Kościół Sandomierski powierzył opiekę nad Świętym Krzyżem Misjonarzom Oblatom Maryi Niepokalanej. Zakonnicy podnieśli z ruiny kościół i część klasztoru. Część spośród zabudowań wróciła do Kościoła. Po upadku reżimu komunistycznego w Polsce oblaci nieprzerwanie dążą do reintegracji wszystkich zabudowań klasztornych.
Wideo na temat historii i teraźniejszości Świętokrzyskiego Sanktuarium przygotowała Fundacja Instytut im. Wojciecha Szczepaniaka, która prowadzi portal i projekt „Aktywni lokalnie”:
(pg)
Brazylia: Z troską o najbardziej potrzebujących
Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej w brazylijskim Recife przekazali pomoc materialną siedemdziesięciu rodzinom z parafii Chrystusa Odkupiciela. Parafia zakupiła butle z gazem, które przekazano najuboższym, którzy korzystają z pomocy wspólnoty oblackiej.
Nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów, ale możemy być głosem i rękami tych, którzy ich nie mają. Wystarczy jeden akt miłości i nie jesteśmy już tacy sami – napisał o. Edicarlos Alves OMI.
Recife jest czwartym największym zurbanizowanym obszarem Brazylii. Żyje tutaj ponad 4 miliony ludzi. Oblaci posługują w ubogich dzielnicach, tworząc parafię wchodzącą w duszpasterstwo archidiecezji Olinda i Recife.
(pg/zdj. E. Alves OMI)
Papież Franciszek: "Misja jest tlenem życia chrześcijańskiego: ożywia je i oczyszcza"
Papież Franciszek rozpoczął dzisiaj nowy cykl katechez poświęcony pasji ewangelizacyjnej, czyli gorliwości apostolskiej. Zwrócił uwagę, że wspólnota uczniów Jezusa istnieje po to, aby wychodzić na zewnątrz, promieniować Jego światłem aż po krańce ziemi.
Punktem wyjścia dzisiejszego rozważania Ojca Świętego był ewangeliczny opis powołania celnika Mateusza. Pomimo tego, że uważano go w społeczności za kolaboranta i zdrajcę narodu, Jezus spojrzał na niego z miłosierdziem i upodobaniem, ponieważ Bóg widzi człowieka nie tylko takim, jakim jest, ale jakim może się stać. To właśnie spojrzenie pełne miłości budzi pasję ewangelizacyjną.
Do słów Ojca Świętego odniósł się o. Luis Alonso OMI: "Papież Franciszek przeprowadził katechezę, która mówi nam o naszej tożsamości misyjnej. Warto przytoczyć ją w całości".
Zaczynamy dzisiaj nowy cykl katechez, poświęcony pasji ewangelizacyjnej, czyli gorliwości apostolskiej. Jest to istotny temat dla posługi Kościoła i dla życia chrześcijańskiego: wspólnota uczniów Jezusa rodzi się bowiem jako apostolska, misyjna. Może się zdarzyć, że chęć dotarcia do innych z przesłaniem Ewangelii z czasem przygasa, słabnie zapał. Gdy jednak życie chrześcijańskie traci z oczu perspektywę przepowiadania, zamyka się w sobie. Bez gorliwości apostolskiej wiara usycha. Tlenem życia chrześcijańskiego jest misja: ożywia je i oczyszcza. Odkryjmy zatem na nowo tę pasję ewangelizacyjną, zaczynając od sceny powołania celnika Mateusza, której opis usłyszeliśmy przed audiencją. Mimo że jako celnik był uważany w społeczności za kolaboranta i zdrajcę narodu, Jezus poszedł do niego, bo każdy człowiek jest miłowany przez Boga. Od tego spojrzenia Jezusa zaczęło się wszystko. Mateusz poszedł za Nauczycielem, który udał się do jego domu, gdzie powołany celnik przygotował dla Jezusa wielkie przyjęcie. To bardzo ważny wymiar, gdyż pokazuje, że Mateusz wraca do swojego środowiska, ale wraca tam odmieniony i z Jezusem. Jego gorliwość apostolska nie zaczyna się więc w jakimś idealnym miejscu, ale tam, gdzie żyje i z ludźmi, których zna. Jest to przesłanie dla nas: by świadczyć o Jezusie nie musimy czekać, aż będziemy doskonali i przejdziemy długą drogę za Jezusem. Nasze przepowiadanie zaczyna się dzisiaj, tam, gdzie żyjemy. Papież Benedykt uczył nas, że „Kościół nie uprawia prozelityzmu. On rozrasta się raczej przez przyciąganie”. Takie właśnie świadectwo jest celem, do którego prowadzi nas Jezus.
(pg/vaticannews/vatican.va/zdj. P. Gomulak OMI)
Gdańsk: Jazzuj Panu Cała Ziemio – koncert uwielbienia
W niedzielę Chrztu Pańskiego w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury w Gdańsku odbył się kolejny wieczór uwielbienia “Jazzuj Panu cała ziemio”. Projekt trwa od kilku lat, gromadząc coraz większe rzesze uczestników. Jak humorystycznie podkreślają organizatorzy, warunkiem uczestnictwa jest chęć chwalenia Boga oraz zdolność znoszenia jazzu.
(zdj. Piotr Lemański)
Komentarz do Ewangelii dnia
Kolejna „akcja” w Kafarnaum, tym razem po powrocie Jezusa z podróży do innych miejsc. Przybywa On do swojego domu. Prawdopodobnie zmęczony podróżą Pan Jezus został przyuważony przez mieszkańców i z tego powodu zbiegły się tłumy, aby doznać uzdrowień, uwolnień od złych duchów, a nawet niektórzy czyhali na jakiś błąd w Jego nauczaniu i postępowaniu. Pojawiają się pewni ludzie ze sparaliżowanym człowiekiem. Konsternacja, co teraz - tłum ludzi, brak możliwości dotrzeć do Jezusa. Wpadają na pomysł, aby przez dach umieścić paralityka przed Jezusa. Następuje poruszenie. Jezus widząc wiarę owych zdeterminowanych ludzi, rozgrzesza i uzdrawia sparaliżowanego. Tajemnica wstawiennictwa wspólnoty i wiara wspólnoty pomagają przywrócić chorego do zdrowia na poziomie ducha i ciała. Panie Jezu, i my niesiemy do Ciebie często nasze serca sparaliżowane grzechem. Niech wstawiennictwo Kościoła i Jego wiara pozwolą nam na ten cud powstania i powrotu do pełni życia.
(zdj. cerkiew.pl)
Katowice: Kolędowanie grup parafialnych [WIDEO]
W oblackiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na katowickiej Koszutce działa 31 grup parafialnych. Ich funkcjonowanie jest zróżnicowane i obejmuje różne przestrzenie życia wspólnoty. Angażują ludzi o różnych talentach i duchowych potrzebach. Jednocześnie pokazują żywotność parafii, zaangażowanie duszpasterzy oraz praktyczny udział świeckich w życiu i posłannictwie parafii.
Wspólne kolędowanie parafialne przygotowane przez grupy duszpasterskie to cykliczna inicjatywa zapoczątkowana rok temu. Utwory kolędowe zaprezentowali: schola parafialna, scholka dziecięca, katowicka wspólnota młodzieżowa NINIWA, wspólnota Magnificat wraz z grupą uwielbieniową Szczęśliwi Obecnością Pana (SzOP). Całe spotkanie poprowadził diakon Adam Dylus.
Publiczność dopisała, a atmosfera na koncercie była wspaniała. Ponad godzina wrażeń muzycznych i wizualnych zostanie na długo zapamiętana, zapraszamy za rok! – podsumowali kolędowanie katowiccy oblaci.
(pg/zdj. OMI Katowice)
Komentarz do Ewangelii dnia
Moc uzdrowienia wychodzi od Pana Jezusa. W spotkaniu z trędowatym błagającym o uzdrowienie, Pan Jezus wzruszony, zdjęty litością, natychmiast odpowiada na prośbę. Czyni znak. Na koniec spotkania Pan Jezus kieruje uzdrowionego do kapłana. Ma iść złożyć ofiarę dziękczynną, nic nie mówiąc. Trwanie w milczeniu, kiedy serce wyrywa się do krzyku radości z wdzięczności za uzdrowienie, nie jest to takie łatwe. Stąd uzdrowiony nie uczynił tak, jak go o to prosił Pan Jezus. Można powiedzieć zrobił taką „reklamę” Panu Jezusowi, iż nie mógł On już jawnie wejść do miasta. Mimo to ludzie zbiegali się do Jezusa tam, gdzie przebywał, aby otrzymać także łaskę uzdrowienia i zobaczyć na własne oczy cuda. Panie Jezu, i my przychodzimy do Ciebie, naszego Pana, i prosimy uświęcaj nas i nasze rodziny. Niech Twoja Miłość wszystko, co potrzebuje uzdrowienia w nas, uzdrawia i dobro w nas niechaj umacnia.
(zdj. domena publiczna)
Marek Ochlak OMI: Madagaskar nauczył mnie współpracy ze świeckimi [ROZMOWA]
Superior Generalny o. Luis Alonso OMI mianował o. Marka Ochlaka OMI na Prowincjała Polskiej Prowincji na pierwszą trzyletnią kadencję. W rozmowie z Michałem Jóźwiakiem prowincjał-nominat dzieli się pierwszymi refleksami po wyborze.
Zadzwonił do mnie ojciec generał Luis Alonso OMI i zaczął rozmowę od wspomnienia swojej wizyty na Madagaskarze. Mieliśmy wówczas niemiłe zdarzenie, mało brakowało, a wypadek skończyłby się tragicznie. Ojciec generał zapytał czy pamiętam tę sytuację. Odpowiedziałem, że tak, a on na to: „no widzisz, gdybyśmy wtedy zginęli nie byłoby ani generała ani prowincjała”. Później oczywiście padło kluczowe pytanie czy zgadzam się objąć nową funkcję – relacjonuje prowincjał-nominat Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej o. Marek Ochlak OMI.
Nowy Prowincjał Polskiej Prowincji – o. Marek Ochlak OMI
Ojciec Marek Ochlak przyznaje, że wcześniejsza praca przygotowała go do zadań, które teraz ma podjąć.
Nie boję się odpowiedzialności. Pan Bóg dał mi wiele doświadczeń na Madagaskarze, pełniłem wiele funkcji, byłem superiorem delegatury, przez ostatnie półtora roku byłem, a właściwie jeszcze jestem, dyrektorem Prokury Misyjnej. Kwestie administracyjne nie są mi więc obce. Powierzam to nowe zadanie Panu Bogu, ale też ludzkiej życzliwości – mówi o. Ochlak. – Przez 26 lat pracowałem na misjach. To daje napęd do tego, żeby umacniać ducha misyjnego w naszej prowincji. On jest bardzo potrzebny jako impuls do działania i otwartości na świat – dodaje.
Madagaskar: Pożegnanie misjonarza. Słowa wdzięczności mieszały się ze smutkiem i łzami
Prowincjał-nominat zaznacza, że jako dyrektor Prokury Misyjnej poznał potrzeby różnych krajów misyjnych i chce materialnie oraz duchowo wspierać pracę polskich misjonarzy oblatów w różnych zakątkach świata.
Oprócz misji ad gentes ważne jest pielęgnowanie tego, co w naszym zgromadzeniu dobrze funkcjonuje, czyli misjonarki ludowej – zauważa.
Ojciec Marek Ochlak OMI w rozmowie z misyjne.pl podkreślił także rolę, jaką mają do odegrania osoby świeckie współpracujące z oblatami.
Madagaskar nauczył mnie współpracy ze świeckimi. Zawsze miałem z nimi dobry kontakt. Oni w dużej mierze biorą odpowiedzialność za budowanie wspólnoty i przekazywanie wiary. Na Madagaskarze rola świeckich jest chyba większa niż tutaj w Polsce i pewne rozwiązania na pewno warto byłoby zaszczepiać także u nas. Na Czerwonej Wyspie młodzi po bierzmowaniu jeszcze bardziej angażują się w sprawy Kościoła. U nas jest niestety odwrotnie. Trzeba próbować to zmieniać – podkreśla.
Matka Boża wśród pogan. Niezwykła peregrynacja na Madagaskarze
Całą rozmowę w formie podcastu można wysłuchać tutaj:
(misyjne.pl/zdj. M. Ochlak OMI)