Pierwszy diakon stały w Polskiej Prowincji

W uroczystość św. Eugeniusza brat Tomasz Stopka OMI otrzymał święcenia diakonatu z rąk bp. Jacka Pyla OMI - biskupa pomocniczego diecezji odesko-symferopolskiej. Uroczystości odbyły się w kościele parafialnym pw. św. Marcina w Eupatorii na Krymie przy udziale licznie zgromadzonego miejscowego duchowieństwa i wiernych. Kazanie podczas Mszy św. wygłosił o. Paweł Kubiak OMI, proboszcz parafii pw. św. Marcina.

Tomasz Stopka OMI jest pierwszym diakonem stałym w Polskiej Prowincji. Do decyzji o święceniach przygotowywał się przez wiele lat. Ukończył również wymagane egzaminy z filozofii i teologii w Sankt Petersburgu.

Na Krymie cieszy się wielkim autorytetem nie tylko wśród dorosłych wiernych, ale i dzieci i młodzieży - dodaje biskup Jacek Pyl OMI.

Diakon może sprawować wiele funkcji sakramentalnych i liturgicznych. Głosi wiernym słowo Boże, ma również w Kościele prawo do nauczania. Ponadto może udzielać chrztu, przechowywać i rozdawać komunię św., asystować i błogosławić w imieniu Kościoła związki małżeńskie, a także przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym. W odróżnieniu od prezbitera, nie będzie mógł jednak odprawiać Mszy świętej i słuchać spowiedzi. Sobór Watykański II przywrócił po tysiącu latach nieobecności urząd diakonatu stałego w Kościele.

(pg/jp/zdj. OMI Krym)

 


"Mniej więcej zobaczyłem, jak to wygląda i... zostałem" [wideo]

Tydzień Modlitw o Powołania Oblackie. "Mniej więcej zobaczyłem, jak to wygląda i... zostałem"

Opublikowany przez Misjonarze Oblaci MN w Polsce Niedziela, 22 maja 2022

Jestem przekonany, że dobry Bóg dał cię w odpowiedzi na nasze modlitwy, że – potwierdzając naprawdę Boskie powołanie najpewniejszymi znakami – wezwał cię, podobnie jak apostołów, abyś szedł za Nim i służył Mu przez posługę jak najbardziej zbliżoną do posługi, którą zlecił swoim Apostołom, w pracach, do których chciał cię włączyć – z listu św. Eugeniusza do kleryka Józefa Guiberta.

Święty Eugeniusz jest przekonany, że dar powołania kleryka Józefa Guiberta, który w przyszłości zostanie arcybiskupem Tours i kardynałem Paryża, jest odpowiedzią Boga na modlitwy oblatów o powołania. Dzięki tej modlitwie będzie on mógł kroczyć drogami Apostołów.

Panie Boże, dzisiaj my także prosimy Ciebie o dar świętych powołań. Dopomóż powołanym podążać drogą Apostołów.


"Kolega zaprosił mnie na rekolekcje powołaniowe, na które sam nie pojechał" [wideo]

W związku z rozpoczętym w Zgromadzeniu Tygodniem Modlitw o Powołania Oblackie, Sekretariat Powołań przygotował serię krótkich świadectw misjonarzy oblatów:

Tydzień Modlitw o Powołania Oblackie "Kolega zaprosił mnie na rekolekcje powołaniowe, na które sam nie pojechał" #powołanie #świadectwo #oblaci

Opublikowany przez Misjonarze Oblaci MN w Polsce Sobota, 21 maja 2022

Od kontemplacji Zbawiciela do troski o zbawienie

Proszę zmienić zakończenie naszej litanii. Zamiast „Jesu sacerdos” trzeba mówić „Christe Salvator”. Powinniśmy kontemplować naszego Boskiego Mistrza jako Zbawiciela. Przez nasze szczególne powołanie jesteśmy w specjalny sposób związani ze zbawieniem ludzi (…). Obyśmy przez ofiarę z całego swego jestestwa mogli przyczyniać się do tego, żeby Jego odkupienie nie stało się bezużyteczne zarówno dla nas, jak i dla tych, do których ewangelizowania jesteśmy powołani – św. Eugeniusz, 12 lipca 1816 roku.

Jesteśmy powołani pod znakiem Zbawiciela, wywodzimy się spod znaku Zbawiciela. Sens naszego powołania określa zbawienie nasze i innych. O własne zbawienie zabiegamy przede wszystkim przez podążanie drogą świętości, o zbawienie innych – zwłaszcza przez głoszenie Ewangelii. Nie inaczej chcemy rozumieć naszą troskę o powołania. Nie jest ona przede wszystkim troską o naszą przyszłość, o naszą egzystencję czy rozwój, ale troską o udział w dziele zbawienia, które prowadzi nadal Chrystus.

Chryste Zbawicielu, rozpalaj i w nas zbawczą troskę, abyśmy przez swoją gorliwość pociągali młodych do zaangażowania się w Twoje zbawcze dzieło.


Święcenia prezbiteratu i diakonatu [relacja]

W obrzańskim scholastykacie odbyła się uroczystość święceń prezbiteratu i diakonatu. Zgromadziła rodziny i bliskich kandydatów do święceń, licznie przybyłych oblatów i kapłanów z parafii pochodzenia święconych zakonników. Liturgii święceń przewodniczył bp Wiesław Krótki OMI – ordynariusz diecezji Churchill-Zatoka Hudsona na terenach kanadyjskiej Arktyki.

Po przedstawieniu kandydatów do święceń rozpoczęła się Liturgia Słowa. Kazanie wygłosił główny celebrans. W słowie skierowanym do młodszych współbraci nawiązał do własnego doświadczenia kapłaństwa:

Z mojego doświadczenia i moich wspaniałych przeżyć w tej świątyni 32. lata temu, myślałem, że po święceniach kapłańskich życie będzie piękne, wszyscy będą się cieszyć, kochać i wspólnie uroczyście obchodzić moje życie kapłańskie. Nie mogę powiedzieć, że się pomyliłem, nie mogę powiedzieć, że niezupełnie tak się działo. Jedno, co mogę wam dzisiaj powiedzieć, bracia, abyście nie stracili nadziei i pokoju, które macie w sercach.

Następnie biskup mówił o trzech cnotach teologalnych – wierze, nadziei i miłości, które są fundamentalne dla życia każdego chrześcijanina.

Kiedy Chrystus wybrał swoich apostołów, swoich naśladowców, swoich towarzyszy, nie przyrzekł im łatwego życia, ale powiedział, że będzie z nimi zawsze. (…) Nauczcie innych, tych, którym służycie, tych, których kochacie, nauczcie ich i powiedzcie im, że Chrystus jest.

Wasze ręce, drodzy współbracia, będą namaszczone świętym olejem, niech ten olej nigdy z waszych rąk się nie ściera – apelował kaznodzieja – Jest to moc Chrystusa, która napełni was siłą z nieba, abyście szli i dawali świadectwo.

Świadectwo nowych prezbiterów ma być zakorzenione w Eucharystii, gdzie będą doświadczać fizycznie obecności Chrystusa. Mają stawać się nosicielami nowych wartości, wartości Ewangelii, wobec świata, w którym wartości są rozmyte.

W nawiązaniu do bogatego doświadczenia życia oblackiego i misyjnego, biskup Krótki apelował o pielęgnowanie miłości, do której wzywał patron dnia – święty Eugeniusz. Ta miłość to również wezwanie do walki o siebie i drugiego człowieka.

Wy, współbracia, walczcie o kapłaństwo swoje, nie dajcie ludziom powodu do tego, abyście żyli w troskach, ale sami też brońcie siebie, w imię Chrystusa. I brońcie innych, bo świat was potrzebuje, bardzo was potrzebuje dzisiaj, po tych dwóch latach COVIDa, kochani, w was ludzie widzą nadzieję. Żebyście im powiedzieli, że będzie lepiej, że będzie dobrze. Te troski z Chrystusem na ołtarzu przemódlcie, przepracujcie – kontynuował kaznodzieja.

Posłuchaj całego kazania bp. Wiesława Krótkiego OMI:

Po kazaniu kandydaci do święceń złożyli przysięgę wierności Kościołowi. Po niej rozpoczęła się modlitwa Litanii do Wszystkich Świętych.

Istotnym momentem święceń jest nałożenie rąk przez następcę Apostołów oraz modlitwa konsekracyjna. Po przekazaniu charyzmatu kapłaństwa nowym prezbiterom, obecni na liturgii prezbiterzy również wkładają dłonie na głowę nowo wyświęconych.

Nowi prezbiterzy i diakoni Polskiej Prowincji Anno Domini 2022

Podczas popołudniowej akademii neoprezbiterzy oraz diakoni, którzy zakończyli już okres pierwszej formacji otrzymali swoje pierwsze obediencje na placówki oblackie:

  • o. Mateusz Król OMI został skierowany do domu zakonnego w Lublińcu
  • o. Maciej Organ OMI został skierowany do domu zakonnego w Katowicach
  • o. Ernest Świderski OMI został skierowany do domu zakonnego w Gorzowie Wielkopolskim
  • o. Mateusz Zys OMI został skierowany do Prokury Misyjnej w Poznaniu
  • dk Jędrzej Baranowski OMI został skierowany do domu zakonnego w Opolu
  • dk Damian Majcherczak OMI został skierowany do domu zakonnego w Iławie
  • dk Łukasz Orłowski OMI został skierowany do Delegatury na Ukrainie

(pg)


Termin pogrzebu śp. o. Roberta Skupa OMI

Uroczystości pogrzebowe śp. o. Roberta Skupa OMI:

Kędzierzyn-Koźle, parafia pw. św. Eugeniusza de Mazenoda - wtorek, 24 maja:

19.00 - różaniec w intencji zmarłego

19.30 - Msza święta żałobna

Kodeń, parafia pw. św. Anny - środa, 25 maja:

12.30 - różaniec w bazylice

13.00 - Msza święta pogrzebowa, po niej złożenie ciała w kwaterze oblackiej miejscowego cmentarza.

śp. o. Robert Skup OMI (1974-2022)

Requiescat in pace!

(pg)


Kandydaci do święceń złożyli wyznanie wiary [wideo]

W uroczystość św. Eugeniusza de Mazenoda w obrzańskim scholastykacie odbędzie się uroczystość święceń prezbiteratu i diakonatu. Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego kandydaci do święceń muszą publicznie wyznać swoją wiarę oraz złożyć przysięgę wierności Kościołowi, obejmuje ona m.in. wierność nauczaniu Następcy świętego Piotra.

(pg)


Święty Eugeniusz - mąż serca

Dążąc do przekraczania samych siebie pragniemy oraz poszukujemy obecności i relacji z innymi. Najbardziej znaczącym INNYM w naszym życiu oczywiście jest Bóg, którego ostatecznie poszukujemy. Jak napisał św. Augustyn: „Niespokojne jest moje serce, dopóki nie spocznie w Tobie”. Wraz z Bogiem, poszukujemy także relacji z innymi. Relacje te są konieczne ze względu na naszą niekompletności. Każde ludzkie istnienie potrzebuje innych, by stać się sobą. Ten INNY jest dwojaki: Bóg i bliźni. 

Dążąc do znalezienia sensu życia oraz do samospełnienia, Założyciel odnalazł w swym sercu zasoby oraz energię konieczną dla spotkania Boga i bliźniego. Jak sam napisał: „Moje życie polega na podążaniu za moim sercem”. Źródłem i siłą napędową całej jego działalności było serce. Życie Boże w dzieciach Boga daje wzrost głębszej afektywności, która wypływa z serca oraz jest ukierunkowana na Boga i Jego stworzenia. Nasza przynależność do Chrystusa nieuchronnie musi przekładać się na głębokie uczucie dla Pana i innych. 

Jeżeli chcemy odnaleźć klucz do świętości Założyciela oraz zrozumieć ideał wspólnoty, musimy badać i patrzeć na jego serce. 

Jednym z najbardziej powszechnych oraz bolesnych doświadczeń wielu oblatów, jak również wielu zakonników w dzisiejszym świecie, jest niepokój życia wypełnionego samotnością. Ludzkie serce nigdy nie odnajdzie pełnego zaspokojenia tu na ziemi, ponieważ jest stworzone dla Nieskończonego i tylko Bóg może zaspokoić jego najgłębsze pragnienia. 

Co więcej, serce poszukuje towarzystwa i obecności innych jako środka do wypełnienia pustki, która jest nieodłącznym elementem ludzkiej natury. Z tego powodu szukamy wspólnoty, to znaczy nie spełnia adekwatnie głębokich pragnień serca; naszej tęsknoty za obecnością, przyjaźnią i osobowymi relacjami. Współczesność poczyniła tak wielkie postępy w dziedzinie komunikacji, a mimo to nie jest zdolna zadowolić najgłębszych potrzeb ludzkiego serca, którymi są miłość i przyjaźń. 

Serce Założyciela (zdj. Archiwum OMI)

Serce Założyciela

Założyciel był człowiekiem, który żył sercem i umiał wyrażać oraz werbalizować swe uczucia. Był obdarzony przez Boga najbardziej wrażliwym sercem, co więcej, serce to było dodatkowo ubogacone darami Ducha Świętego. Jego życie duchowe nie było poszukiwaniem abstrakcyjnej wiedzy dotyczącej Boga, ale uczuciowym doświadczaniem obecności Boga. Nie rozwijał żadnego wielkiego nauczania o boskiej rzeczywistości, ale żył bardzo głęboką relacją miłości i pragnienia zjednoczenia z Nim. Duchowość tę pogłębiał już Orygenes, a dalej żyli nią tacy wielcy mistycy, jak św. Bazyli Wielki, św. Grzegorz z Nysy, św. Bonawentura, a zwłaszcza św. Augustyn. Nawet jeżeli św. Eugeniusz mógł być nieświadomy istnienia duchowej szkoły opartej na sercu, żył tą duchowością w najwyższym stopniu we wszystkich aspektach swej egzystencji. Dzięki umiejętności  świadomego życia ze swym sercem oraz z jego najgłębszymi zakamarkami, był zdolny wyrazić innym swoją miłość i uczucie. 

Wspólnota zakonna nie składa się z gotowych świętych. Życie wspólnotowe jest podróżą, którą każdy musi przebyć razem z innymi. Zakonnicy są grzesznikami, którzy przez wspólne życie realizują taki sam ideał świętości w ramach kontekstu specyficznej drogi życia, wskazanej przez ich Konstytucje. 

Założyciel z powodzeniem podróżował tą drogą, choć, jak wszyscy ludzie, był obciążony swoją grzesznością. W notatkach rekolekcyjnych z 1808 r. napisał:

Uczynię wszystko, co mogę, by przezwyciężyć mój temperament. Nie dość jeszcze upokorzyłem moją miłość własną.

Następnego roku w swych notatkach rekolekcyjnych napisał:

Postaram się ograniczyć nadmierną  tendencję swobodnego wypowiadania się o wszystkim.

W liście do matki z 31 marca 1811 r. napisał:

To jest niezaprzeczalny fakt, iż bardziej grzeszę przez naturalną tendencję naginania innych do mojej woli, niż przez bycie nadmiernie skłonnym do zgody na ich punkt widzenia… Zachowałem wiele ze swego temperamentu a kiedy grzeszę to przez nadmiar, nie przez brak.  

A jednak został świętym. W jaki sposób osiągnął taki sukces? Aby znaleźć odpowiedź spójrzmy w jego serce. 

Miłość i pragnienie Boga

W notatkach rekolekcyjnych z 1811 r. Eugeniusz napisał, że Bóg dał mu „rodzaj zmysłu kochania Go”. Eugeniusz doświadczył Bożej dobroci podczas nawrócenia w 1807 r.; doznał zbawczego planu, który był ukryty w Bogu przez całą wieczność, objawiony w Chrystusie, a w końcu mu przekazany. „Przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie (…) W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu.” Ef 1,9-13 

W doświadczeniu z 1807 r. te słowa św. Pawła stały się dla Założyciela rzeczywistością, która wpłynęła na jego życie aż do samej śmierci. Doświadczenie to zapaliło w sercu Eugeniusza pragnienie miłości Boga, który go zbawił. Podczas rekolekcji przed święceniami kapłańskimi napisał: 

Daj mi siłę mój Boże; zwiększ moje siły dwukrotnie, czterokrotnie, stokrotnie, tak bym mógł kochać Ciebie nie tylko największą miłością do jakiej jestem zdolny bo jest to niczym, ale tak bym mógł Cię kochać jak kochali święci, tak jak Twoja święta Matka. Nawet to jest niewystarczające; dlaczego nie miałbym pragnąć kochać Cię tak, jak kochasz sam siebie. Oh, wiem, że jest to niemożliwe, ale pragnienie to nie jest niemożliwe dopóki żywię nadzieję i wypełniam tym całe moje serce. Tak, mój Boże, prawdziwie pragnę kochać Cię, jak Ty kochasz Sam siebie. 

Spotkawszy Boga w doświadczeniu nawrócenia Eugeniusz skierował wszystkie siły serca ku Temu, którego w końcu odnalazł. Pragnął kochać Boga bez granic i ośmielał się mówić Panu o pragnieniu miłowania Go, tak jak On miłuje sam siebie na łonie Trójcy Świętej. 

Prawdopodobnie, Eugeniusz nie był świadom, że pragnienie to, kochać Boga jak On kocha sam siebie, mogło i stało się rzeczywistością. Św. Jan od Krzyża wprost stwierdza, że przyjaźń zawsze poszukuje równości. Od kiedy Chrystus objawił się jako przyjaciel możliwe jest, z pomocą Bożej łaski, odwzajemnienie się Bogu miłością równą miłości, jaką sam siebie darzy. Pragnienie Założyciela wskazuje, że tęsknił on, nawet jeżeli nie zdawał sobie z tego sprawy, za duchowym małżeństwem z Panem. Nie ma nic niemożliwego dla Pana. 

Święty Jan od Krzyża opisał tę równość miłości pomiędzy duszą zakochaną w Panu a samym Panem. Tego pragnął doświadczyć Założyciel w relacji z Bogiem: 

[Duch Święty] swoim boskim tchnieniem na sposób wiatru, podnosi duszę na najwyższe wyżyny, kształtuje ją i daje jej zdolność, by mogła tchnąć w Boga to samo tchnienie miłości, jakie Ojciec tchnie w Syna, Syn w Ojca, a którym jest sam Duch Święty.

W „Żywym płomieniu miłości” Jan od Krzyża dodaje: „Wtedy widzi dusza, że Bóg rzeczywiście jest jej i że posiada Go jako dziedzictwo, prawie na własność, jako przybrane dziedzictwo Boga, przez łaskę, jaką jej Bóg wyświadczył oddając jej samego siebie. A posiadając Go jako własność może Go dawać i udzielać komu zechce; daje Go więc swemu Umiłowanemu, którym jest ten sam Bóg, co się jej oddał. Przez to spłaca Mu wszystkie swe długi, gdyż dobrowolnie składa Bogu dar równy temu, jaki sama od Niego otrzymała.” 

W tekstach tych św. Jan od Krzyża wyjaśnia, że miłość Boga do nas nie jest darem czegoś, ale kogoś, czyli osoby Ducha świętego. Duch staje się właścicielem duszy, która może uczynić co tylko zechce z otrzymanym darem. „Zawsze, gdy dusza ze swej strony kocha Boga, zwraca Bogu dar Ducha Świętego, który od Niego otrzymała.” Zatem pragnienie Założyciela nie jest czystym wymysłem wyobraźni, ale celem realizowanym w każdym akcie Bożej miłości. 

Eugeniusz de Mazenod jako młody ksiądz już po założeniu Zgromadzenia (zdj. Archiwum OMI)

Miłość względem oblatów

Miłość względem Boga nie pozwoliła mu zamknąć się w sobie, ale zmuszała do miłowania innych. Miłość ta była najbardziej żywym doświadczeniem w relacji z synami, oblatami, dla których oddał życie przez założenie Zgromadzenia. 

Z biegiem czasu miłość ta przybrała postać miłości ojcowskiej, szczególnie w listach z lat 1850-1855; „Jego czułe serce jest ukazywane wszędzie, nawet w korespondencji administracyjnej, w której poruszane są drażliwe sprawy.” 

Pisał do ojca Semerii z Cejlonu: 

Jesteś ich superiorem, nie możesz nazywać ich „synami”, jak — zdaje się — czynisz i to za ich przyzwoleniem. Nie można pozwolić na to, aby ludzie postrzegali siebie jak swoich „synów”. Są rzeczy zarezerwowane tylko dla starego patriarchy rodziny. Wszyscy moi synowie są braćmi, bez względu na zajmowaną pozycję względem siebie. 

Do innego oblata pisze:

Miłość macierzyńska nie jest równa miłości, którą ciebie darzę.

Czułość względem oblatów jest równa tej, którą darzył święty Paweł swoich towarzyszy: „poczułem się tak wam oddany, jak matka karmiąca i opiekująca się swymi dziećmi”. Jego listy są wypełnione czułymi terminami, wyrazami miłości oraz głębokiego przywiązania do oblatów. W liście do ojca Bareta pisze:

Czy istnieje rzecz, którą kochałbym bardziej, niż zajmowanie się sprawami moich dzieci? Czynię to wielokrotnie każdego dnia przed Panem, dziękuję mu za wszystkie dary, jakie zlewa na was i trwam w Jego świętej obecności, rozradowany, że jestem ojcem takich dzieci… Kocham Cię w Bogu bo, na to zasługujesz.

Założyciel uwielbiał spędzać czas wśród oblatów. Życie wspólnotowe było balsamem dla jego serca, odnajdywał wielkie pocieszenie oraz czar w towarzystwie oblatów. 

Eugeniusz jako biskup Marsylii (zdj. Archiwum OMI)

Pisze do ojca Tampiera:

Nudzę się, kiedy jestem od was odseparowany i nie mogę doczekać się powrotu.

Do ojca Courtesa zaś:

Całym moim szczęściem po zakończeniu misji jest przyjść i posmakować małego odpoczynku na łonie rodziny, w której wszyscy mnie budują, wszystko mnie zachwyca.

Do ojca Gondranda, pisze następująco: „Żegnaj mój synu, przesyłam ci pełne serca pozdrowienia — tym bardziej, że czuję się tak niespokojny.” 

Nieuchronnie miłość płynąca z serca Założyciela stała się zaraźliwa w pierwszych wspólnotach oblackich. Każdy oblat uczył się uczestnictwa w czułej i pełnej ciepła relacji z Założycielem. Gdy zaistniał pewien rodzaj relacji serc pomiędzy Założycielem a każdym z jego oblackich synów, najgłębszym pragnieniem ojcowskiego serca Założyciela stało się, by wszyscy oblaci uczestniczyli w takich relacjach między sobą we wspólnocie. 

Przebywając w Rzymie podczas ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, Założyciel napisał do ojca Mouchette najważniejszy, list w którym bardzo jasno opisał cechy charakterystyczne dla wspólnoty oblackiej:

Widziałem dużo Zgromadzeń zakonnych, jestem w ścisłych kontaktach z najbardziej wzorowymi. Należy im przyznać, że — oprócz wielu cnót — odznaczają się prawdziwym duchem koleżeństwa. Nigdzie jednak nie spotkałem się z tą większą jeszcze od ojcowskiej miłością głowy rodziny do jej członków, z tą serdeczną bliskością, jaką członki odczuwają wobec głowy, co razem wzięte buduje między nimi relację płynącą z serca i kształtującą prawdziwsze rodzinne więzy między nimi — ojca do syna, syna do ojca. Zawsze dziękowałem Bogu za to, jako za szczególny dar, którego raczył mi udzielić, bo dał mi poryw serca, ten bardzo mi bliski ogrom miłości, który przechodzi na każdego z nich, bez straty dla innych, tak jak — odważę się powiedzieć – w przypadku miłości Bożej dla ludzi. Sądzę, że właśnie to uczucie, które rozpoznałem jako pochodzące od Tego, który jest źródłem wszelkiego miłosierdzia, sprowokowało w sercach moich dzieci tę wzajemną miłość, która stanowi element wyróżniający naszą umiłowaną rodzinę zakonną. Niech to będzie dla nas wzajemne umocnienie, by tym bardziej cieszyć się pięknem naszego powołania, niech to wszystko zostanie przypisane Bogu, dla Jego chwały. Jest to najgorętsze życzenie mego serca.

Zakończenie

Założyciel kieruje do nas te same słowa, które św. Paweł napisał do Koryntian: „Usta nasze otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce.” Cała jego korespondencja świadczy, że miał szeroko otwarte serce na Pana, którego kochał całym swoim sercem, jak też na swoich oblatów oraz wszystkich tych, którzy byli w potrzebie. Papież Jan Paweł II słusznie zauważył podczas homilii na Mszy kanonizacyjnej: „Eugeniusz de Mazenod, apostoł swoich czasów, który postawił na Pana Jezusa oraz spędził całe życie w służbie Ewangelii”. Był on człowiekiem, który odnalazł swoje serce i był zdolny wyrazić swe najgłębsze, serdeczne uczucia dla wszystkich, których spotkał w swoim życiu. Odnajdując serce potrafił oddać się całkowicie Panu oraz drugim. 

Dziś swoim synom powtarza słowa z listu św. Pawła do Koryntian: „Odpłacając się nam w ten sam sposób, otwórzcie się (otwórzcie wasze serca) i wy: jak do swoich dzieci mówię.” Przez przykład Założyciela, jesteśmy zaproszeni do poszukiwania naszych serc, otwarcia ich na głęboką relację z Panem w życiu autentycznej modlitwy, bliskości ale także do otwarcia ich w sposób szczególny na naszych współbraci - oblatów, z którymi żyjemy we wspólnocie. Tak, by nigdy nie potępiać żadnego z współbraci, by nikt nie był samotny w cierpieniu, radościach i sukcesach, ale by każdy był serdecznie przyjęty. 

Tak jak Założyciel musimy uważnie słuchać i w pełni odpowiadać na zaproszenie Pana zapisane w Księdze Mądrości: „Mój synu, daj mi serce swoje”. W pewnym stopniu jesteśmy „mężami serca”. Dzięki temu nasza posługa będzie wykonywana bardziej efektywnie oraz owocnie. Nasze serca pozwolą dostrzec nam potrzeby, których inni nie widzą oraz usłyszeć wołania, których inni nie słyszą. W Ten sposób „zawsze będziemy blisko ludzi, wśród których pracujemy” oraz będziemy wierni powołaniu, które polega na odpowiadaniu na wezwanie, jakie przychodzi do nas dziś przez ludzi potrzebujących zbawienia”.

(pg na podstawie o. Francisa Demere OMI)


śp. o. Robert Skup OMI (1974-2022)

Ojciec Robert Skup OMI urodził się 21 lipca 1974 roku w Warszawie. Pochodził z oblackiej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach. Po ukończeniu szkoły średniej, podjął decyzję o wstąpieniu do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Po odbyciu prenowicjatu w Obrze, rozpoczął kanoniczny nowicjat w klasztorze na Świętym Krzyżu. Tutaj złożył pierwszą profesję zakonną, 8 września 1994 roku. Następnie rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze. W latach scholastykatu był członkiem kleryckiego zespołu "Gitary Niepokalanej". Śluby wieczyste złożył 8 września 1998 roku, a święcenia prezbiteratu otrzymał 17 czerwca 2000 roku w Obrze.

Pierwszą obediencję otrzymał do domu zakonnego na Świętym Krzyżu, gdzie podjął obowiązki socjusza mistrza nowicjatu (2000-2003), następnie został skierowany na studia specjalistyczne z zakresu duchowości na Papieskim Wydziale Teologicznym "Teresianum" w Rzymie (2003-2005), gdzie uzyskał licencjat kanoniczny. Po powrocie do kraju przez rok posługiwał jako wikariusz w parafii w Iławie, a następnie wrócił do domu nowicjatu na Świętym Krzyżu w charakterze mistrza nowicjatu (2006-2012). Ostatnią placówką okazał się Kędzierzyn-Koźle, gdzie posługiwał jako misjonarz ludowy (2012-2022) oraz pełnił funkcję ekonoma domu zakonnego (2014-2022). Niespodziewanie trafił do szpitala w Lublińcu, gdzie opatrzony świętymi sakramentami zakończył ziemską pielgrzymkę w wigilię uroczystości św. Eugeniusza de Mazenoda.

Uroczystości pogrzebowe:

Kędzierzyn-Koźle, parafia pw. św. Eugeniusza de Mazenoda - wtorek, 24 maja:

19.00 - różaniec w intencji zmarłego

19.30 - Msza święta żałobna

Kodeń, parafia pw. św. Anny - środa, 25 maja:

12.30 - różaniec w bazylice

13.00 - Msza święta pogrzebowa, po niej złożenie ciała w kwaterze oblackiej miejscowego cmentarza.

 

Requiescat in pace!

(pg)


Kijów: Instalacja figury św. Michała Archanioła

W kijowskim kościele pw. św. Mikołaja odbyła się uroczystość instalacji figury św. Michała Archanioła z Gargano we Włoszech. Dla oblackiej parafii w Kijowie pobłogosławił ją Ojciec Święty Franciszek podczas spotkania z Misjonarzami Miłosierdzia w Rzymie. Uroczystościom w stolicy Ukrainy przewodniczył abp Paul Richard Gallagher – sekretarz ds. relacji z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. Przebywa na Ukrainie jako specjalny wysłannik Ojca Świętego Franciszka.

Papież poświęcił figurę dla kijowskiej świątyni

Proboszcz parafii, o. Paweł Wyszkowski OMI, podkreślił, że uroczystość ma bardzo głębokie znaczenie:

W święto Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, 29 września 1991 roku, przed zamkniętymi drzwiami naszego kościoła ksiądz Jan Krapan odprawił po długiej przerwie Eucharystię w intencji odzyskania kościoła. Tym samym Archanioł Michał został naszym szczególnym patronem ponad 30 lat temu. Od XVI wieku jest także patronem Kijowa i jednocześnie patronem całej Ukrainy. Niech ten potężny archanioł wstawia się za naszą parafią, za każdym z nas i wyprasza nam łaskę modlitwy w tej świątyni bez jakichkolwiek przeszkód. Niech chroni nasz kraj, wszystkich jego mieszkańców i pomaga pokonywać wrogów, widocznych i niewidzialnych.

(pg/zdj. Parafia św. Mikołaja w Kijowie)