5 lipca 2021

CHODZI O DOBRO TYCH, KTÓRZY MAJĄ PRAWO DO MOJEJ MIŁOŚCI I POŚWIĘCENIA

Natalia, siostra Eugeniusza, miała pięcioro dzieci. Pierwsze umarło w 1825 roku w wieku 12 lat, drugie w 1929 roku w wieku 19 lat, a teraz trzeci, Ludwik de Boisgelin, zmarł właśnie w wieku 27 lat. Rodzina była zdruzgotana i w trybie pilnym poproszono wujka Eugeniusza, aby wyjechał z nią na odpoczynek do północnych Włoch.  Eugeniusz pojechał w towarzystwie Jeancarda (byłego oblata, który został księdzem diecezji marsylskiej) i we Włoszech wraz z rodziną spędził dwa miesiące.

Niestety, cios, który właśnie na nas spadł, słusznie moją siostrę i moją siostrzenicę pogrążył w głębokiej melancholii; gdyby ten stan się przedłużał, byłby niebezpieczny dla mojej siostrzenicy; konieczne zatem było, aby je stąd zabrać, aby je oderwać od ich bólu. Moja siostra z trudem zdecydowała się na podjęcie podróży, nie ukrywa, że sama jej potrzebuje; chociaż czuje, że jej córka jest zupełnie niezainteresowana. Ta ostatnia uwaga pomaga jej przezwyciężyć niechęć, ale potrzeba było mojego zaangażowania. Za nic w świecie nie chciałem ograniczyć się do tej konieczności; ale nie jest moim zwyczajem wsłuchiwanie się w moje awersje, kiedy chodzi o dobro tych, którzy mają prawo do mojej miłości i poświęcenia. Za nic w świecie nie chciałbym ograniczać się do tej konieczności; ale nie jestem przyzwyczajony, aby dawać posłuch moim urazom, kiedy chodzi o dobro tych, którzy mają prawo do mojej miłości i mojego poświęcenia.

Dziennik, 25.04.1842, w: EO I, t. XXI.

W swoim dzienniku zamieścił osobisty komentarz do wydarzeń. Do ojca Tempiera napisał:

Przedsięwziąłem tę podróż tylko z myślą o miłosierdziu i o słusznym przywiązaniu do mojej siostry i mojej siostrzenicy, bardzo daleki od obiecywania sobie najmniejszej z tego przy­jemności, musiałem się zmusić, by to przedsięwziąć; a zatem nuda, której potem z tego powodu mogłem doświadczyć, wkalkulowana z góry, bynaj­mniej mnie nie martwi. Najwyżej zresztą jest czymś, z czego mogę sobie zrobić przedmiot zasługi. Nic nie jest bardziej naturalne niż ofiara, którą zrobiłem. Nadzieja przywrócenia zdrowia tak miłemu dziecku, które jest ciągle bardzo chude i bardzo słabe, złączona z pragnieniem oderwania mojej siostry od jej głębokiego bólu, są motywami bardziej niż wystarcza­jącymi, by nałożyć bratu i wujowi, którym jestem, większe ofiary niż ta, którą robię bardzo chętnie, chociaż to mnie kosztuje.

List do Henryka Tempiera, 30.04.1842, w: EO I, t. IX, nr 762.

Eugeniusz często naciskał, aby oblaci ograniczali zbyt zażyłe kontakty z rodziną, osobiście jednak odczuwa takie przywiązanie. Być może dlatego, że głęboko cierpiał z powodu oddzielenia od rodziny w latach młodości spędzonych na wygnaniu?


Nowy kustosz sanktuarium w Kodniu

Z dniem 1 lipca biskup siedlecki Kazimierz Gurda potwierdził decyzję Prowincjała Polskiej Prowincji o nominacji kustosza Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej - Królowej Podlasia, Matki Jedności. Został nim o. Krzysztof Borodziej OMI.

Nominat jest jednocześnie superiorem (przełożonym) oblackiej wspólnoty w Kodniu oraz dyrektorem Domu Pielgrzyma. Pochodzi z Dołhobrodów niedaleko Kodnia. Pierwsze śluby zakonne złożył w 1980 roku, w bieżącym roku obchodził 35. rocznicę święceń prezbiteratu. Przed Kodniem był przełożonym w Lublinie i Poznaniu.

Nowym proboszczem parafii pw. św. Anny w Kodniu został mianowany o. Michał Hadrich OMI, a ekonomem domu zakonnego - o. Piotr Furman OMI.

(pg)


O zmianach duszpasterskich mówią oblaccy proboszczowie...

Jedną z najczęściej wpisywanych fraz w przeglądarce Google dla strony oblaci.pl w czerwcu br. była: "zmiany personalne u oblatów 2021". W naszej tradycje nie są to typowe "zmiany", "dekrety", "translokacje", ale "obediencje". Użycie tego właśnie słowa podkreśla naszą tożsamość zakonną. Słowo pochodzi od łacińskiego "obedientia", czyli posłuszeństwo. O przeżywanie zmian i kształt duszpasterstwa zapytaliśmy trzech oblatów proboszczów, którzy otrzymali tegoroczne obediencje. Choć zmiany dotyczą trzech misjonarzy, dotykają aż pięciu parafii: Katowic, Kodnia, Zahutynia, Lublińca, Poznania.

Przenosiny z parafii do parafii to zapewne duże przeżycie i dla parafian i dla Was? Czego najbardziej żal, gdy odchodzicie z poprzednich placówek? Jak to jest stanąć przed nową wspólnotą, która widzi Was być może po raz pierwszy?

Bartosz Madejski OMI (Katowice - Poznań): Najbardziej żal zaufania, na które się pracuje latami. Z zaufania rodzi się współpraca, a potem dobre owoce, jak ożywienie wiary w parafii i w konkretnych ludziach. Przed nową parafią staję jak Jonasz, wypluty przez wielką rybę, poobijany i nieśmiały, ale ufny, że Bóg z tej biedy zrobi znowu coś pięknego.

Tomasz Woźny OMI (Zahutyń - Lubliniec): Tak, zmiana placówki to dość smutne wydarzenie. Zwłaszcza jeśli człowiek oddaje się i związuje się z ludźmi. Choć zawsze w tyle głowy coś podpowiada, że kiedyś trzeba będzie iść dalej. Na pewno do najtrudniejszych przeżyć należy rozstanie z parafianami, a szczególnie dzień pożegnania. Te wierszyki, przemówienia. Trudno wtedy bez wzruszenia stać jak kołek. Trudna jest też świadomość szybkiego odejścia z placówki, bo to około miesiąc od decyzji ojca prowincjała, a tu pakowanie i organizacja wyjazdu. A nowa wspólnota? Dla mnie powrót do Lublińca nie jest doświadczeniem nowej wspólnoty, bo mam jej obraz jeszcze z czasów pracy jako wikariusz. Miło jest w pierwszych dniach spotkać ludzi, którzy z uśmiechem na ustach mówią: "Witamy Ojca! A nie mówiłam, kiedyś Ojciec do nas wróci!" To bardzo miłe i dodaje odwagi.

Michał Hadrich OMI (Poznań-Kodeń): Każde przenosiny to zawsze pewien trud i dla odchodzącego kapłana, który zdążył się już zżyć ze wspólnotą i dla samej wspólnoty, która po raz kolejny będzie musiała się przyzwyczaić do nowego duszpasterza. Ja mam akurat ten plus, że idę na parafię, gdzie byłem wikariuszem i mam nadzieją, że mnie jeszcze trochę pamiętają.

Pożegnanie o. Tomasza Woźnego OMI i br. Krzysztofa Kalaczyńskiego OMI w zahutyńskiej parafii, kościół filialny na Dolinie (zdj. M. Płaziak)

Oblacki termin na przenosiny to „obediencja” – pochodzi od łacińskiego słowa „obedientia”, czyli „posłuszeństwo”. Czy posłuszeństwo bardziej stanowi trudność czy szansę?

Tomasz Woźny OMI: Myślę, że trochę jedno i drugie. Bo jedno dotyka człowieczeństwa, a drugie ducha. Po ludzku posłuszeństwo jest trudne i nieraz przychodzi z dużym wysiłkiem. I jest to trudne dla mnie jako człowieka. A z drugiej strony, każda zmiana jest nową szansą na rozwijanie talentów, sprawdzenie siebie w nowej rzeczywistości, spróbowanie pracy w nowej wspólnocie i nowy entuzjazm w posłannictwie Kościoła i charyzmatu oblackiego.

Michał Hadrich OMI: Dla mnie zawsze stanowi szansę na poznanie nowych ludzi, nowego środowiska. To szansa, żeby wykrzesać w sobie nowy zapał.

Bartosz Madejski OMI: Posłuszeństwo jest trudne i pewnie dlatego jest szansą do rozwoju dla nas i dla świeckich. Niesamowite jest to, że gdy jesteśmy posłuszni poleceniom przełożonych, na pewno idziemy za Jezusem i idzie za nami Boże błogosławieństwo.

Ostatnie zdjęcie przed wyjazdem... Katowice

Sekret na dobre duszpasterstwo?

Michał Hadrich OMI: Myślę że umiejętne połączenie osobistej pobożności ze słuchaniem ludzi. Co oczywiście nie jest łatwe.

Bartosz Madejski OMI: Sekret na dobre duszpasterstwo? To chyba jakiś żart... Dla mnie ideałem jest bł. Józef Gerard, jego postawa i słowa: "Świat należy do tego, kto bardziej pokocha i potrafi tę miłość udowodnić" i o tym, gdy pisze, jak wyobraża sobie misjonarza oblata Maryi Niepokalanej.

Tomasz Woźny OMI: Nie ma takiego sekretu, bo każda wspólnota jest inna i zadaniem duszpasterza jest wsłuchać się w potrzeby danej wspólnoty i dostrzeganie jej potrzeb. Najważniejsze to być. Duszpasterz powinien być  ze swoimi owcami i je znać. Drugie to słuchać. Nie da się budować wspólnoty na monologu. Tu trzeba poznać ludzi, a tego się nie da nie słuchając, jakie są ich potrzeby i oczekiwania. Trzecie to szukać. To to co mówi papież Franciszek, trzeba zejść z wygodnej kanapy i wejść między ludzi, a nie czekać aż sami do nas przyjdą. Charyzmat oblacki jest tak bogaty i aktualny, że każdy znajdzie coś dla siebie.

(pg)


Święto Matki Bożej Kodeńskiej w Luksemburgu

W oblackiej parafii pw. św. Henryka w Luksemburgu świętowano wspomnienie liturgiczne Matki Bożej Kodeńskiej. To pokłosie peregrynacji obrazu Matki Bożej Kodeńskiej w tej polonijnej wspólnocie z 2018 roku. Zawiązała się wtedy I róża różańca, która 2 lipca obchodziła jednocześnie swoje święto patronalne. Z tej okazji Penitencjaria Apostolska udzieliła odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami dla parafii w Luksemburgu.

2 lipca, pomimo dnia pracy, wieczorem w kościele św. Henryka w Luksemburgu zebrała się licznie zgromadzona Polonia, która w łączności z sanktuarium w Kodniu świętowała wspomnienie liturgiczne Matki Bożej Kodeńskiej. Dla Polonii jest to szczególny dzień, ponieważ z jednej strony Penitencjaria Apostolska, udzieliła naszej wspólnocie łaski odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami, z drugiej jest to także święto patronalne I róży różańca, która narodziła się jako owoc peregrynacji Matki Bożej w czasie przygotowań do jubileuszu 100-lecia Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów w 2018 – 2019 roku.

Uroczystej Eucharystii przewodniczył o. Daniel Jeżak OMI – opiekun I róży różańcowej Matki Bożej Kodeńskiej. W kazaniu nawiązał do tytułu kodeńskiej Madonny – Matki Jedności.

W świecie rozdartym niezgodą, podziałami, ideologiami najlepiej zgody uczyć się od Maryi. Ona zasłuchana i wpatrzona w Syna, zawsze do Niego prowadzi – wskazywał ojciec Jeżak.

Jednocześnie przypominał, jak wielką wartość ma modlitwa różańcowa.

Zobacz: [Matka Boża Kodeńska w Luksemburgu – galeria]

Po Mszy świętej odbyło się nabożeństwo eucharystyczne, w czasie którego duszpasterze ponowili akt zawierzenia wspólnoty Matce Bożej Kodeńskiej. Na koniec odśpiewano Apel Podlasia.

(pg/zdj. OMI Luksemburg)


Święty Krzyż: Ruszył bezpłatny autobus weekendowy z Kielc na Święty Krzyż

Od soboty 3 lipca wznowiono kursowanie bezpłatnego autobusu z Kielc na Święty Krzyż. Aby z niego skorzystać, obowiązkowa jest rejestracja. Pojazd kursować będzie dwa razy dziennie w soboty i niedziele aż do 26 września br. Jeśli zainteresowanie turystów i pielgrzymów będzie utrzymywać się po wskazanym terminie końcowym, przejazdy będą realizowane dalej w październiku.

W trakcie jazdy organizatorzy zapewniają opiekę przewodnika, który mówić będzie o atrakcjach turystycznych województwa świętokrzyskiego.

System rezerwacji dostępny jest tutaj: KLIKNIJ

Przystanki na trasie linii Kielce - Święty Krzyż:

Odjazd z Kielc o godz. 10.00 i 14.30

Kadzielnia (parking dla autokarów)
Dworzec PKP
Cedzyna
Mąchocice
Ciekoty
Święta Katarzyna
Bieliny
Huta Szklana
Święty Krzyż.

Przystanki na trasie linii Święty Krzyż-Kielce:

Odjazd ze Świętego Krzyża o godz. 13.00 i 18.00

Święty Krzyż
Huta Szklana
Bieliny
Święta Katarzyna
Ciekoty
Mąchocice
Cedzyna
Dworzec PKP
Kadzielnia (parking dla autokarów).

 

(pg/zdj. Michał Kita/Radio Kielce)


Festiwal Życia odbędzie się w planowanym terminie. Ruszyły zapisy

Ruszyły zapisy na tegoroczny Festiwal Życia w Kokotku. W związku z sytuacją pandemiczną organizatorzy zdecydowali się na przeniesienie wydarzenia na 23-29 sierpnia br. Wśród prelegentów znajdzie się m.in. ks. Jakub Bartczak, a na scenie wystąpią zespoły: Tau, ks. Bartczak, Owca czy Golec uOrkiestra.

Program Festiwalu Życia 2021:

Poniedziałek, 23-08-2021

9:00-15:45 przyjazd uczestników, rejestracja i zakwaterowanie
16:00 Msza święta (bp Marek Solarczyk – przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży w Polsce)
17:30 kolacja
18:30 impreza integracyjna (DJ Tomek Cichy)

Wtorek, 24-08-2021

7.30 modlitwy poranne
8.00 śniadanie
9.00 konferencja i panel dyskusyjny (TAU + ks. Bartczak)
11.00 praca w grupach
12.30 obiad
13.30 warsztaty i czas wolny
16.00 nabożeństwo wręczenia Słowa Bożego
18.00 Msza święta (o. Paweł Zając OMI)
19.15 uwielbienie
19.30 kolacja
20.30 TAU + ks. Bartczak

Środa, 25-08-2021

7.30 modlitwy poranne
8.00 śniadanie
9.00 konferencja i panel dyskusyjny (Gość Niespodzianka)
11.00 praca w grupach
12.30 obiad
13.30 aktywizacja warsztaty i czas wolny
16.00 aktywizacja wyjście awaryjne
18.00 Msza święta (biskup gliwicki)
19.15 uwielbienie
19.30 kolacja
20.30 koncert Owca

Czwartek, 26-08-2021

7.30 modlitwy poranne
8.00 śniadanie
9.00 konferencja i panel dyskusyjny (ks. Mirek Tosza)
11.00 praca w grupach
12.30 obiad
13.30 warsztaty i czas wolny
16.00 Bieg Festiwalowicza
18.00 kolacja
19.15 dekoracja
20.00 Msza święta (bp Piotr Greger)

Piątek, 27-08-2021

7.30 modlitwy poranne
8.00 śniadanie
9.00 konferencja i panel dyskusyjny (Tomasz Samołyk)
11.00 praca w grupach
12.30 obiad
13.30 warsztaty i czas wolny
16.00 Droga Krzyżowa
18.00 Msza święta (bp Andrzej Przybylski)
19.30 kolacja
20.30 Wieczór Uwielbienia

Sobota, 28-08-2021

7.30 modlitwy poranne
8.00 śniadanie
9.00 konferencja i panel dyskusyjny (o. Tomasz Maniura OMI)
11.00 praca w grupach
12.00 Msza święta
13.30 obiad
14.30 czas wolny i strefa chill-outu
18.00 koncert Golec uOrkiestra
21.00 kolacja

Niedziela, 29-08-2021

8.00 modlitwy poranne
8.30 śniadanie
10.00 świadectwa
11.00 uroczysta Msza święta (abp Wiktor Skworc)
13.00 obiad

Zapisy: KLIKNIJ

Festiwal Życia to coroczne wydarzenie plenerowe przeznaczone dla młodzieży organizowane przez Misjonarzy Oblatów MN. Pierwotnie odbywał się w sanktuarium maryjnym w Kodniu, od kilku lat przeniesiony do Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku. Ma na celu formację chrześcijańską młodzieży. Gromadzi głównie młodych w ramach oblackiej wspólnoty “Niniwa”, ale jest również otwarty na lokalne duszpasterstwa.

(pg)

 


Odpust Chorych w Kodniu - pierwszy z wielkich odpustów w sanktuarium [galeria]

W święto Matki Bożej Kodeńskiej obchodzono w Kodniu pierwszy z tzw. wielkich odpustów. Jest on poświęcony chorym, cierpiącym i osobom w podeszłym wieku. Uroczystości zbiegają się z Diecezjalnym Dniem Chorego, który rok rocznie obchodzony jest w domu Królowej Podlasia. Tegoroczne wydarzenie przebiegało pod hasłem: „Święty Józef – patron samotnych”. Przybyłych do Kodnia pielgrzymów powitał na kalwarii ks. Paweł Siedlanowski – duszpasterz chorych diecezji siedleckiej. Konferencję na temat: „Cierpienie jest zbyt cenne, by je marnować. Charyzmat Apostolstwa Chorych” wygłosił ks. Wojciech Bartoszek – krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych.

Wśród pątników znalazły się grupy zorganizowane m.in.: z Domu Pomocy Społecznej w Kostomłotach i Woli Gułowskiej, z Łomaz, Drelowa, Łukowa (parafia Przemienienia Pańskiego), Radoryża Kościelnego, Zwoli Poduchownej, Siedlec, Zbuczyna, Górek.

Sumie odpustowej, poprzedzonej uroczystą procesją na kodeńską kalwarię z kopią cudownego obrazu, przewodniczył biskup siedlecki – Kazimierz Gurda. Hierarchę przywitali: o. Paweł Zając OMI – prowincjał polskich oblatów oraz przedstawiciele miejscowej wspólnoty parafialnej.

W skierowanym do zebranych słowie, pasterz Kościoła siedleckiego – nawiązując do proklamowanej Ewangelii o cudzie w Kanie Galilejskiej – mówił:

Jezus wraz z Maryją i uczniami jest obecny na weselu w Kanie. Nie zrezygnował z bycia razem z nowożeńcami. Jest to pierwsze wydarzenie, w którym Jezus pojawia się wraz z uczniami publicznie. Później, w ciągu trzech lat ewangelizacyjnej działalności, wiele razy będzie obecny na różnych wydarzeniach związanych z ludzką historią, zarówno radosnych, jak i smutnych. Więcej będzie wydarzeń, w których Jezus towarzyszy człowiekowi w trudnych wydarzeniach jego życia, takich jak choroba czy śmierć.  Ta obecność Jezusa staje się obrazem i znakiem Jego obecności w życiu każdej rodziny i każdego konkretnego człowieka, którzy z Nim wiążą swoje życie. Jezus nie chce, aby osamotnieni byli nowożeńcy, Jezus nie chce, by osamotnione były rodziny, Jezus nie chce, by osamotniony był człowiek. On zawsze jest z nim – przypominał hierarcha.

Nawiązując do postaci św. Józefa, biskup siedlecki przypominał, że opiekun Jezusa nie był już obecny na weselu w Kanie, nie wiemy również, kiedy i jak odchodził z tego świata. Powołując się na przekazy tradycji, wskazał, że św. Józef odchodził w obecności swoich najbliższych.

Święty Józef czuł się bardzo blisko Maryi i Jezusa – i sam ich obecności potrzebował, by nie czuć się samotnym. Co nie oznacza, że ze swoją historią życia czuł się rozumiany przez wszystkich. Niejeden raz pozostawał samotny w swym przeżywaniu misji, jaka została mu przez Boga zlecona. Trudno mu było z kimkolwiek poza Maryją mówić, bo zdawał sobie sprawę, że nie zostałby zrozumiany – mówił biskup Gurda – Samotność Józefa jest często naszym udziałem, jest udziałem szczególnie ludzi chorych. Są bowiem rzeczy, o których inni nie myślą, którymi nie żyją, a żyje nimi ten, kto nosi w sobie misję cierpienia.

Chory w swojej samotności pozostaje w zażyłości z Bogiem. Ta zażyłość jest błogosławiona. Tylko taka zażyłość daje choremu poczucie bezpieczeństwa i wewnętrzny pokój. Daje mu także możliwość nawiązania bardzo dobrych relacji z wszystkimi, którzy wokół niego się znajdują. Cieszy się nimi, cieszy się ich miłością, akceptuje ich starania, okazuje im wdzięczność za to, co dla niego czynią. Fundamentem takiej relacji są jego najgłębsze relacje do Boga. Dzieje się wówczas tak, jak to było w życiu świętego Józefa.

Biskup siedlecki przywoływał czas pandemii, który ukazał jak kruche jest życie człowieka. Podkreślał, jak wielką rolę w życiu chorych odgrywał personel medyczny i kapelani szpitalni, którzy wnoszą w sytuację człowieka więzy ludzkiej bliskości, życzliwości, solidarności, a Kościół poprzez posługę sakramentalną pomaga wzrastać w zażyłej relacji z Bogiem.

Dzisiaj, w dniu Diecezjalnej Pielgrzymki Chorych do sanktuarium Matki Bożej Jedności do Kodnia, polecamy chorych i wszystkich, którzy się nimi opiekują. Niech Maryja – uzdrowienie chorych – przychodzi zawsze z pomocą. Ona towarzyszyła świętemu Józefowi w jego ziemskim życiu, a także i w jego śmierci i jego cierpieniu. Pomagała mu przeżyć jego samotność w wypełnianiu misji, jaką dał mu do spełnienia Bóg. Ona była wraz z Jezusem w Kanie, Ona była obecna pod Krzyżem Jezusa, Ona była przy Jego śmierci, Ona cieszyła się Jego zmartwychwstaniem i uczestniczy w Jego życiu w niebie. Obyśmy wszyscy – chorzy i zdrowi – potrafili, wpatrując się w świętego Józefa i Maryję, iść za Jezusem, naszym jedynym Zbawicielem – zakończył kazanie biskup Kazimierz Gurda.

Wysłuchaj całego kazania:

Liturgia eucharystyczna zakończyła się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem, które udzielane było zgromadzonym w alejkach na kodeńskiej kalwarii.

(pg)


Cud za wstawiennictwem Matki Bożej Kodeńskiej [świadectwo]

W dniu dzisiejszym obchodzimy liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Kodeńskiej. Sanktuarium maryjne w Kodniu, którego kustoszami są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc kultu we wschodniej Polsce. Sprowadzony tutaj w połowie XVII wieku wizerunek Matki Bożej Gregoriańskiej lub Guadalupeńskiej (nawiązujący do Guadalupe w Hiszpanii) otaczany jest czcią wiernych nie tylko Kościoła rzymskokatolickiego, ale także katolików obrządków wschodnich i wyznawców Kościoła prawosławnego. Z tego też powodu święty Jan Paweł II nadał Maryi tytuł Matki Jedności.

Poniżej świadectwo Moniki, Damiana i Oli z Nowego Tomyśla:

Naszym świadectwem cudownego działania Matki Bożej Kodeńskiej jest 9. letni cud – córka Ola. Może zacznę od początku, pobraliśmy się w 2009 roku i zaczęły się starania o potomstwo, pierwszy, drugi, trzeci miesiąc nic, pół roku, wszyscy nas uspokajali, nic na siłę, odpuśćcie, ze spokojem, jednak po ponad roku od ślubu usłyszeliśmy, że potrzebuję zabiegu, bo mam torbiele na jajnikach, zabieg zrobiono w listopadzie, lekarze twierdzili, że w ciągu 3 miesięcy powinno się udać, jednak po wszystkich wizytach i kilkunastu diagnozach przestawałam wierzyć, że to się uda. Wtedy też udało mi się odnowić kontakt z przyjacielem. Ojciec Paweł Gomulak jest dla mnie jak brat, którego nie miałam, powiedział mi wtedy o cudownym obrazie Matki Bożej Kodeńskiej, pamiętam, że dostałam mały obrazek z kawałkiem płótna potartego o cudowny obraz. Obiecał, iż będzie się modlił w naszej intencji, ale że i my mamy się modlić. Wtedy byłam trochę obrażona na Pana Boga, modlitwa nie przyszła łatwo, ale kiedy po jednej z wizyt w szpitalu w Poznaniu usłyszałam, że tylko in vitro wchodzi w grę, załamałam się. Wtedy też zaczęłam się modlić. Po około 4 miesiącach okazało się że jestem w ciąży, choć ciąża była zagrożona, cały czas miałam przy sobie obrazek, modliłam się, aby Matka Boża miała nas w opiece. 2 września urodziłam zdrową dziewczynkę i jak dla nas ta data też nie jest dziełem przypadku, 2 września urodzony jest także o. Paweł, ten który jako pierwszy polecał nas w modlitwie. Po 4,5 roku życia naszej córeczki, okazało się, że choruje na częstoskurcz nadkomorowy serca, już wtedy wiedziałam, do kogo zwrócić się z modlitwą, za każdym atakiem miałam poczucie bezpieczeństwa, że wszystko będzie dobrze. Dziś córka ma 9 lat, biega, skacze, jest wulkanem energii, o czym wuja Paweł nieraz się przekonał. Moim marzeniem jest w końcu pojechać do Kodnia, gdzie będę mogła Panience podziękować za to, co mamy.

(pg)


Obra: Pielgrzymowali do Wielenia po raz pierwszy z nowym proboszczem

Zgodnie z długą tradycją parafianie z Obry pielgrzymowali do sanktuarium maryjnego w Wieleniu. Tegoroczna wyprawa była jednak szczególna, ponieważ na szlaku pątniczym towarzyszył im nowo mianowany proboszcz – o. Grzegorz Rurański OMI. Do pątników dołączył także rektor oblackiego seminarium.

Pielgrzymi pokonali 22 km polnymi drogami i leśnymi duktami. Malownicza trasa sprzyjała modlitwie, serca rwały się do śpiewu (dziękujemy naszym animatorom muzycznym!). Postoje były doskonałą okazją do pogawędki i podzielenia się pysznymi kanapkami – relacjonuje atmosferę pielgrzymki obrzański proboszcz.

Obok intencji osobistych, pielgrzymowano również w intencji całej wspólnoty parafialnej.

Sanktuarium Matki Bożej Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim to pocysterski kompleks klasztorny  z XVIII wieku. Czcią wiernych otaczana jest tutaj łaskami słynąca gotycka figura Matki Bożej z drugiej połowy XV wieku.

(pg)


Obra: Trwa oblacki kurs dla lektorów i ceremoniarzy

W obrzańskim seminarium trwa oblacki kurs dla lektorów i ceremoniarzy. Organizatorem spotkania jest Sekretariat Powołań Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów MN. Kandydaci na lektorów zdobywają niezbędną wiedzę, aby poprawnie czytać Pismo Święte podczas liturgii. Pod okiem homilety – o. Krzysztofa Czepirskiego OMI ćwiczą właściwy akcent i dykcję. Ceremoniarz to posługa, która polega na przygotowaniu celebracji liturgicznej, aby przebiegała sprawnie i bez zakłóceń. Uczestniczy uczą się tej sztuki pod okiem seminaryjnego ceremoniarza – fr. Norberta Jabłko OMI. Kurs zakończy się 2 lipca.

(pg)