Dk. Jonasz Lalik OMI jedzie na Kubę...
W Obrze odbyło się pożegnanie dk. Jonasza Lalika OMI. Należy do polonijnej prowincji Wniebowzięcia NMP w Kanadzie. Formację odbywał we Włoszech i Polsce.
„Nie utrać nigdy smaku Ewangelii i nie zagaś w sobie Jej prawdziwego światła”. Święcenia diakońskie kleryka Jonasza Lalika OMI
Niebawem diakon powróci do swojej macierzystej prowincji. Następnie odbędzie staż pastoralny na Kubie. Tam będzie oczekiwał na decyzję o święceniach prezbiteratu.
Jonasz Lalik OMI: „Muszę być radosnym misjonarzem…” [ROZMOWA]
Dziś pożegnaliśmy naszego współbrata dk. Jonasza, który najpierw leci do swojej prowincji w Kanadzie, a potem na praktyki na Kubę. Tam będzie pomagał w parafiach przy duszpasterstwie, sakramentach i głoszeniu Słowa Bożego. Bardzo dziękujemy Jonaszowi za jego obecność w Obrze i życzymy wiele błogosławieństw w misjonarskim życiu – napisali oblaccy klerycy.
(pg)
Andrzej Madej OMI: O Polskę [POEZJA]
O POLSKĘ
Jak długo jeszcze jak długo
będziemy ją sobie wydzierać
bezlitośni
zimnym okiem patrzeć
jak z rąk do rąk przechodzi
umiłowana
Ojczyzna nasza
silniejszym od nas pewnie się dostanie
największy
jej strzęp skrwawiony
czy najwięcej prawa nie będzie miał do niej
ten kto serca ma więcej
kto ją bardziej pokocha
i nigdy jej sobie nie przywłaszczy
…
na myśl mu nie przyjdzie by Polskę rozdzierać
wszak duszę ma jedną
i matczyne serce
otwarte dla wszystkich od tysiąca lat
Andrzej Madej OMI – urodził się w 1951 r. w Kazimierzu Dolnym. Po maturze wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1977 przyjął święcenia prezbiteratu. Studiował filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów MN w Obrze i w Krakowie, teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był bliskim współpracownikiem założyciela Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 80. zasłynął jako rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży. Był inicjatorem spotkań ekumenicznych w Kodniu oraz ewangelizacji podczas festiwalu rockowego w Jarocinie. Od 1997 jest przełożonym Misji “Sui Iuris” w Turkmenistanie. Jest z powołania katolickim księdzem i poetą. Od 1984 r. wydał kilkanaście zbiorów wierszy i prozy. Jest m. in. laureatem za rok 2019 Medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, nagrody przyznawanej przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji za to, że “cierpliwie i z miłością głosi Ewangelię i prowadzi dialog ekumeniczny. Jest autorem poczytnych publikacji książkowych”.
Madagaskar: Oczekiwanie na lekarzy do misyjnej przychodni [WIDEO]
W Befasy na Madagaskarze działa przychodnia lekarska dla lokalnej ludności. Z okazji jubileuszu 1050-lecia biskupstwa poznańskiego podjęto decyzję o budowie „żywego pomnika” na Madagaskarze. W akcję zaangażowali się wierni archidiecezji: wspólnoty Żywego Różańca, parafie z duszpasterzami, fundusz misyjny diecezji oraz Fundacja Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio, która postanowiła wybudować w Befasy przychodnię lekarską – służącą wszystkim mieszkańcom, bez względu na wyznanie.
Madagaskar: USG w oblackich misjach. Świadectwo lekarza z Polski
Ojciec Stanisław, który pracuje na miejscu, czeka na przyjazd medyków z Polski. Niestety na stałe nie ma tam żadnego lekarza. Podstawowej pomocy medycznej udzielają pielęgniarki, które nie zawsze są w stanie pomóc. W tym roku do Befasy na Madagaskarze poleci kardiolog – informuje Fundacja Redemptoris Missio.
Organizacja pomocy medycznej w krajach afrykańskich możliwa jest dzięki wsparciu ludzi dobrej woli.
Na Madagaskarze w przychodni im. dr Wandy Błeńskiej, każdego dnia chorzy z pobliskich wiosek otrzymują pomoc. 💊👩🏽⚕️ Ojciec Stanisław, który pracuje na miejscu, czeka na przyjazd medyków z Polski. Niestety na stałe nie ma tam żadnego lekarza. Podstawowej pomocy medycznej udzielają pielęgniarki, które nie zawsze są w stanie pomóc. W tym roku do Befasy na Madagaskarze 🇲🇬poleci kardiolog ♥️🩺 Dzięki Waszemu wsparciu możemy wysyłać doświadczonych lekarzy na misje medyczne do krajów afrykańskich 🏥 🥼 Dziękujemy za wspieranie naszych działań 🤝☺️
Opublikowany przez Fundacja Redemptoris Missio Czwartek, 11 stycznia 2024
Misja w Befasy prowadzona jest przez oblatów – założono ją 27 listopada 2016 roku.
(pg)
Gorzów: Kolęda wśród seniorów
W Domu Dziennego Pobytu „Dom u Oblatów” w Gorzowie Wielkopolskim odbyła się tradycyjna wizyta duszpasterska połączona z kolędowaniem.
Z radosną nowiną odwiedził nas o. Tadeusz Kal OMI, proboszcz naszej parafii. Ten rodzaj odwiedzin jest wyjątkowy, każdy z nas przeżył go jako czas zadumy, modlitwy i szczególnej obecności duszpasterza wśród nas. Jedność stołu z proboszczem daje nam pewność, że jesteśmy otoczeni szczególną opieką – napisali seniorzy.
(pg/zdj. Dom u Oblatów)
Nuncjusz na Ukrainie kolędował z ubogimi i bezdomnymi [WIDEO]
Nuncjusz Apostolski na Ukrainie – abp Visvaldas Kulbokas spotkał się z ubogimi i bezdomnymi w Domu Miłosierdzia w Obuchowie. Placówkę prowadzą Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. W ramach działań pomocowych istnieje tutaj m.in. bezpłatna przychodnia lekarska. Dzięki pomocy z Polski wypiekany jest również chleb, który trafia do najbardziej potrzebujących w mieście oraz rozdawany jest na ulicach Kijowa w ramach akcji „Kuchnia dla bezdomnych”, którą koordynuje br. Sebastian Jankowski OMI.
Zanim arcybiskup usiadł do wspólnego kolędowania, celebrował Eucharystię w miejscowej parafii prowadzonej przez misjonarzy oblatów.
(pg/zdj. S. Jankowski OMI)
Z listów św. Eugeniusza
TO Z WIELU POWODÓW MISJA NA WSKROŚ DELIKATNA
Leflon napisał: "Oby w takich okolicznościach biskup Marsylii jeszcze raz miał bardzo pewne spojrzenie, aby nie musiał zakwestionować go, gdyż bardzo znacząco wykraczał poza możliwości chwili obecnej, aby snuć plany na przyszłość. Nie wydaje się, aby dokładnie zdał sobie sprawę ze szczególnej i złożonej sytuacji swoich synów, gdyż sam zbił ich z tropu w tym kraju, który wnet przez pierwszego superiora z Cejlonu został uznany za dziwny".
W obliczu spodziewanych trudności ojciec Semeria został wybrany na przełożonego czterech oblatów przeznaczonych na Cejlon. Był bardzo szanowanym rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Ajaccio, a jego odejście było ciężkim ciosem dla biskupa. Eugeniusz napisał do niego, aby uzasadnić swój wybór:
To z wielu powodów misja na wskroś delikatna, trzeba mi było człowieka doświadczonego, jak o. Semeria, aby z całkowitym spokojem mojej duszy powierzyć mu ją. To ofiara, której dobry Bóg wymaga od nas i z radością oraz niewzruszonym zaufaniem chcę ją złożyć z racji ogromnego dobra, jakie tam powinno się dokonać. Święta Kongregacja Rozkrzewiania Wiary zwraca się z prośbą o wsparcie, którego domaga się od nas opportunissimo et necessario. Mam wszelkie powody mieć nadzieję, że o. Rolleri, który zastąpi go w Vico, zrobi wiele dobrego.
List do biskupa Casanelli d'lstria z Ajaccio, 07.10.1847, w: PO I, t. IV, s. XIII- XIV.
"Jeśli Jezus Chrystus jest Bogiem i umarł za mnie, to żadna ofiara złożona dla Niego nie może być dla mnie zbyt wielka" (C.T. Studd).
Andrzej Madej OMI: Chwiejny lichtarz [POEZJA]
CHWIEJNY LICHTARZ
Nasz świat
chwiejny lichtarz
choćby był ze złota
nasz świat
podniebny lampion
co dnia wichrom patrzy prosto w oczy
jeśli świat światła nie uniesie
pomylą się drogi
tych co byli blisko i tamtych w oddali
a my ludzie prości
a my ludzie mali
jeśli się coś stanie to kto nas ocali
Andrzej Madej OMI – urodził się w 1951 r. w Kazimierzu Dolnym. Po maturze wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1977 przyjął święcenia prezbiteratu. Studiował filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów MN w Obrze i w Krakowie, teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był bliskim współpracownikiem założyciela Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 80. zasłynął jako rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży. Był inicjatorem spotkań ekumenicznych w Kodniu oraz ewangelizacji podczas festiwalu rockowego w Jarocinie. Od 1997 jest przełożonym Misji “Sui Iuris” w Turkmenistanie. Jest z powołania katolickim księdzem i poetą. Od 1984 r. wydał kilkanaście zbiorów wierszy i prozy. Jest m. in. laureatem za rok 2019 Medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, nagrody przyznawanej przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji za to, że “cierpliwie i z miłością głosi Ewangelię i prowadzi dialog ekumeniczny. Jest autorem poczytnych publikacji książkowych”.
Komentarz do Ewangelii dnia
Trudności i niepowodzenia są integralną częścią naszego doczesnego życia. Bardzo rzadko udaje się nam zrealizować swój projekt dokładnie według naszkicowanego wcześniej schematu. W praktyce napotykamy na przeszkody, opór ludzi i różnego rodzaju wypadki. Stąd potrzebujemy być twórczy, dokonywać przystosowania do nowych warunków. Czasami, zwłaszcza w obliczu piętrzących się trudności, przychodzi pokusa rezygnacji. Wtedy kiedy brak już sił by stać, warto uklęknąć i zatrzymać się. Choćby wszystko dookoła mówiło nam inaczej, Bóg nigdy nas nie opuszcza. Ks. Jan Twardowski podpowiada: „kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno”. Jeśli cel moich dążeń jest zgodny z wolą Boga, dobrze jest nie poddawać się, warto „zagryźć zęby” i „stanąć na głowie”. Przez wytrwałość, przez upór w dobrym, doświadczymy błogosławionych owoców.
Cud opisany w Ewangelii możemy wielokrotnie przeżywać w spowiedzi świętej. W słowach rozgrzeszenia, które wypowiada „minister” Boga („Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”) Jezus ponownie oferuje nam dyskretnie zewnętrzną pewność odpuszczenia naszych grzechów, gwarancję równoważną cudownemu uzdrowieniu paralityka w Kafarnaum. Ewangelia pokazuje Chrystusa pokonującego każdy paraliż ludzkości. Opisuje moc Bożego Miłosierdzia, które przebacza i zmazuje wszelki grzech tam, gdzie znajduje prawdziwą wiarę. Polecenie Chrystusa może odwrócić każdą sytuację: „Wstań i chodź”- papież Franciszek.
(S. Stasiak OMI)
Marek Ochlak OMI: "Nie myślałem, że kiedyś przyjdzie mi posługiwać jako prowincjał w Polsce"
10 stycznia 2023 roku w godzinach popołudniowych superior generalny zadzwonił do jednego z kandydatów na prowincjała Polskiej Prowincji, aby przekazać mu wiadomość o wyborze na nowego przełożonego polskich oblatów. Generał z radą podczas sesji plenarnej mianował na to stanowisko o. Marka Ochlaka OMI. Rozpoczęcie funkcjonowania nowej administracji prowincji wyznaczono na 17 lutego 2023 roku, ale do tego czasu rozpoczęło się kompletowanie m.in. nowej rady prowincjalnej czy wikariuszy prowincjalnych. Mija rok od powołania o. Marka Ochlaka OMI na prowincjała Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Paweł Gomulak OMI: Mija rok od ogłoszenia nowego prowincjała Polskiej Prowincji. Pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy jako podsumowanie tego czasu?
Marek Ochlak OMI: Deo Gratias! Czas bardzo trudny, ale obfity w wydarzenia, spotkania z ubogimi, z oblatami, dużo wyjazdów krajowych i zagranicznych, a przede wszystkim dużo dobroci i zrozumienia od współbraci. Dużo dobroci i wsparcia na różnych frontach od ludzi świeckich, którzy nam towarzyszą w różnych naszych oblackich dziełach. Jesteśmy pielgrzymami nadziei w komunii. Trzeba też powiedzieć, że ten rok szybko minął! W tym wszystkim jest Boża Opatrzność i to bardzo odczuwam. Cisną się często na usta słowa – Bogu niech będą dzięki! Ludziom niech będą dzięki! Modlącym się za oblatów niech będą dzięki, zwłaszcza siostrom zakonnym.
Kanoniczna instalacja nowego Prowincjała Polskiej Prowincji [RELACJA]
Jaki był ten rok? Co było największym zaskoczeniem?
Bardzo duże tempo! Program po programie i znowu następny program! Żyjemy w takich czasach, że czasem nie mamy dużego wpływu na dynamikę spraw, które musimy załatwiać. Ważne jest jednak aby w tym wirze dać sobie czas na spotkania z Bogiem, z ludźmi a zwłaszcza ze współbraćmi, którzy naprawdę tego potrzebują. Wiem, ze to trudne ale nie można dać się zwariować! Starałem się więcej słuchać niż mówić, choć to nie łatwe.
Największe zaskoczenie ? Ogrom odpowiedzialności! Szybko jednak zrozumiałem, że tę odpowiedzialność trzeba dzielić z wikariuszami, radnymi, ekonomem prowincjalnym, asystentami i innymi. Doceniam mocno pracę sekretarza. Współpraca z ojcem generałem i administracją generalną. Dobra komunikacja w tym wszystkim ogrywa bardzo ważną rolę.
Byłeś przełożonym Delegatury na Madagaskarze. Masz zatem doświadczenie, co to znaczy być wyższym przełożonym. Czy to doświadczenie pomogło w objęciu tej funkcji w Europie?
Zawsze miałem zdrowy dystans do obejmowania różnych funkcji w moim życiu zakonnym. Potrzebowałem czasu, aby zaplanować strategię dobrej służby. Kiedy zostałem superiorem Delegatury na Madagaskarze dałem sobie rok na przypatrywanie się tej funkcji. Nie było łatwo, gdyż byłem zwykłym misjonarzem, najpierw w buszu, potem pośród rybaków w Apostolacie Morza, następnie byłem proboszczem dużej parafii. Uczyłem się służby i administrowania. Miałem dobry kontakt z oblatami Malgaszami i Polakami, to ułatwiało pracę administracyjną. Czas szybko leciał i myślę, że to był dobry czas dla delegatury. Dużo się działo dobrego, objęliśmy w tym czasie nową misję na wyspie La Reunion (Departament Francji) oraz nową misję w diecezji Morondava (południowy zachód Madagaskaru). Przybywało chrześcijan w naszych misjach, dużo sakramentów i grup parafialnych. To była dobra szkoła, aby nauczyć się bycia "leadership".
https://oblaci.pl/2021/10/10/madagaskar-wioska-na-koncu-swiata/
Nie myślałem, że kiedyś przyjdzie mi posługiwać jako prowincjał w Polsce. Oczywiście posługa przełożonego na Madagaskarze dużo mi pomogła i pomaga w służbie jako prowincjała w Polsce. Jednak różnica jest wielka. Odpowiedzialność za ponad 400 oblatów Polskiej Prowincji jest nieporównywalna z 80 oblatami na Madagaskarze, który jest nota bene częścią naszej prowincji.
Bardzo mi pomaga w mojej służebnej funkcji doświadczenie misyjne pośród Malgaszy oraz krótkie doświadczenie w Prokurze Misyjnej. Wrażliwość na współbraci, którzy są zróżnicowani, o wielu charakterach. Wrażliwość na ubogich tego świata to nasz charyzmat oblacki. Ten charyzmat trzeba pielęgnować i ciągle na nowo odnajdywać go w obecnym świecie, gdzie są wojny, głód i nienawiść.
Madagaskar: Pożegnanie misjonarza. Słowa wdzięczności mieszały się ze smutkiem i łzami
Pamiętam, jak przygotowywałem materiał wideo na temat Polskiej Prowincji na spotkanie wyższych przełożonych w Rzymie. Podałeś wtedy priorytety Twojego prowincjalatu. Czy mógłbyś podzielić się nimi dla naszych czytelników?
Ważne dla mnie, na początku mojego prowincjalatu, aby nasze oblackie domy były pełne obecności Chrystusa jako Gospodarza. Aby zakonnicy czuli się jak w domu a nie jak w hotelu czy apartamencie. To bardzo ważne w życiu zakonnym, tam jest radość, smutek, modlitwa, Eucharystia... Do domu zawsze można wrócić, aby odnaleźć na nowo swoją tożsamość, aby nabrać sił. Czasy współczesne tęsknią za prawdziwym domem! Ja, ty, kapłan, brat zakonny, kleryk, nowicjusz, prenowicjusz, przyjaciel misji – musimy czuć się w rodzinie, tej oblackiej! W prawdziwym domu! A to też jest nie łatwe i nie można tego uczynić magiczną laską, ale ciężką, czasem mozolną pracą.
W tym czasie, na początku mojego prowincjalatu mówiłem też o priorytetach w naszym życiu zakonnym, ale też i w życiu każdego chrześcijanina:
- Nawrócenie – regularna spowiedź, systematyczna i pobożna Eucharystia. I tu miałem wielką prośbę do wszystkich wspólnot naszej prowincji, aby poświęcić minimum 30 minut adoracji w intencji naszej prowincji w każdy czwartek w naszych wspólnotach oblackich
- Wspólnota – wspólne dążenie do świętości, wspólne rozwiązywanie problemów, ale i wspólne przeżywanie radości. Wspólnotowe modlitwy brewiarzowe, wspólny różaniec, rekreacja. Wspólny dom.
- Misja – zbawienie siebie i innych! Charakter misyjny naszych wspólnot – konkretne działanie na rzecz ubogich! Co moja wspólnota robi dla ubogich? Może jakieś konkretne działanie w Wielkim Poście? Inną misją, ważną dla każdego z nas, to troska o powołania do naszego Zgromadzenia. Ze specjalną troską będziemy się starać o dobre i święte powołania. Powołania kapłańskie i na braci zakonnych. Bracia zakonni odgrywali i odgrywają bardzo ważną rolę w naszych wspólnotach, a zwłaszcza w domach formacyjnych.
- Ten nasz oblacki dom powinien być otwarty na młodzież, dorosłych, starszych, dla rodzin i innych, którzy chcą kroczyć naszymi misyjnymi ścieżkami.
Matka Boża wśród pogan. Niezwykła peregrynacja na Madagaskarze
Czego boi się prowincjał?
Na pewno boję się Pana Boga, choć jest Miłością. Ten strach jest wyrażany moimi niedoskonałościami, słabościami i że nie do końca jestem silny, aby wykonywać tę służebną funkcję. A za św. Pawłem mogę powiedzieć, że „moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.” (2 Kor 12,9)
Będę się mniej bał, jeśli ludzie się będą za mnie modlić, zwłaszcza oblaci - moja rodzina!