W 2015 roku National Geographic ogłosił Ją "najpotężniejszą kobietą świata"
Maryja waleczna.
„Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy”? (Pnp 6,10).
Świadectwo
Maryja od wieków nie tylko w Kościele jest uważana za Osobę niezwykłą i bardzo znaczącą, ale nawet świat świecki dostrzega Jej wielkość.
Carrie Gress, amerykańska pisarka katolicka tak pisze: „W wydaniu z grudnia 2015 roku «National Geographic» ogłosił Ją «najpotężniejszą kobietą świata», a «Time» nazwał Ją najbardziej czczoną kobietą w historii. Czczą Ją również muzułmanie ze względu na obecność w Koranie Jej obszernej pochwały. I nie chodzi tylko o tytuł, gdyż w ciągu wieków Maryja dowiodła, że naprawdę jest najpotężniejszą kobietą świata. Obojętnie czy chodzi o ewangelizację, o przezwyciężenie herezji czy rozgromienie wrogów Kościoła – Maryja znajduje się w sercu każdego z tych działań. Jednak jako dobra matka wnosi również porządek, piękno i pokój wszędzie, dokąd tylko się Ją zaprosi. Dostrzegamy je w strzelistych kształtach katedry w Chartres, podniosłym pięknie Piety Michała Anioła czy delikatnym stylu Madonny z książką Botticellego” (Opcja Maryi, Kraków 2021, s. 17).
Potęgi działania Maryi doświadczyło też wiele osób, które zapisały swoje świadectwo w Księdze uzdrowień, cudów, łask w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. Za wstawiennictwem Królowej Podlasia, wielu osobom zostało nawet ocalone życie. Przytoczymy dwa z nich:
Do Przewielebnych OO. Oblatów. Załączam ofiarę Matce Bożej Kodeńskiej na upiększenie świątyni, na upiększenie ołtarza świętej Tereni od Dzieciątka Jezus i na mszę świętą na 11 grudnia przed Matką Boską jako podziękowanie za zdrowie i życie i doczekanie tych lat… Byłem na wojnie i popadłem się do niewoli niemieckiej i miałem być rozstrzelany w dzień 11 grudnia w Brzeżynie i na strach wzywałem krzyżem leżąco do Matki Boskiej Niepokalanej w mieście Brzeżynie w kościele Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej i właśnie ta Matka Boska mnie uratowała od śmierci kul niemieckich, że mogłem uciec do swoich. Za to ja niegodny grzesznik inaczej nie mogę się odwdzięczyć tylko w ten sposób przez prace i ofiary (Księga uzdrowień, cudów, łask w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, rok 1937, s. 90).
Składam serdeczne podziękowanie Matce Bożej Kodeńskiej za uratowanie mnie od aresztowania przez NKWD i UB w roku 1945 (Księga…, rok 2001, s. 261).
https://oblaci.pl/2023/06/07/program-uroczystosci-jubileuszowych-w-kodniu/
Rozważanie
Pewien kapłan, wyróżniający się pobożnością maryjną tłumaczył, że Maryja nosi buty wojskowe. Takie stwierdzenie o kobiecie, którą zawsze opisuje się jako niezmiernie piękną i odzianą w zachwycające, powłóczyste jedwabie i welony, wydaje się dziwne. A jednak, jeśli przyjrzeć się dokładniej wpływowi wywieranemu przez Maryję z biegiem wieków, pomysł, że mogłaby nosić buty wojskowe, wydaje się nieco bardziej przekonujący.
Spośród wielu dotyczących Maryi zapowiedzi, które można znaleźć w Starym Testamencie, jedna dobrze pasuje do obrazu pięknej kobiety w butach wojskowych: „Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne oddziały”? (Pnp 6, 10). W ludowej pobożności, która wciąż jest obecna na amerykańskim Południowym Zachodzie, nazywa się Ją la Conquistadora, czyli „Zdobywczyni” (trudno uznać ten tytuł za czuły). Jej bardziej wojownicza strona prześwieca w litanii do Matki Bożej Bolesnej. Jest Ona w niej nazywana Tarczą uciśnionych, Pogromicielką niewiernych, Opiekunką walczących, Portem rozbitków, Uciszeniem burz, Schronieniem jęczących, Postrachem podstępnych i Niosącą sztandar męczenników.
Jeden z dwunastowiecznych rycerzy napisał: „Matka Boża okazuje swą potęgę w bitwach […]. Jest nadzieją […] walczących rycerzy. Bez Jej pomocy rycerze nie zwyciężą”.
W bliższych nam czasach Jej rolę dwunastogwiazdkowego generała dowodzącego wojskami w bitwie duchowej potwierdza także Rycerstwo Niepokalanej św. Maksymiliana Kolbego oraz utworzona w reakcji na objawienia fatimskie Błękitna Armia – stanowiąca przeciwieństwo komunistycznej Armii Czerwonej.
W tym kontekście należy podkreślić, że Maryja jako Opiekunka walczących wspomaga nie tylko tych, którzy musza walczyć z bronią w ręku, ale przede wszystkim każdego chrześcijanina, który stale prowadzi duchową walkę ze złem w sobie samym oraz w otaczającym nas świecie.
Osoba Maryi zainspirowała powstanie wielu dzieł sztuki i architektury. Stworzono różne wizerunki maryjne, ukazujące Matkę Boską w rozmaitych rolach: pięknej kobiety, czułej matki, cierpiącej pod krzyżem Jezusa… Pojawiło się też dosyć specyficzne przedstawienie, które określa Maryję jako Matkę Boską Pałującą. Tak naprawdę ten typ ikonograficzny nazywa się Madonna del Soccorso (Matka Boska Wspomożycielka). Występował on w sztuce włoskiej (Umbria, Marchia, Toskania), głównie w XV i XVI wieku – wiele przykładów związanych było z kościołami augustiańskimi. Wizerunki Marii bijącej diabła mają oczywiście ukazywać Matkę Boską jako wspierającą wiernych w nierównej walce przeciw siłom zła.
Istnieje także średniowieczna ilustracja Maryi uderzającej z zamachem diabła w nos. Odwołując się do niej, jeden z amerykańskich biskupów powiada tak:
„Ona go nie gani. Nie wchodzi z nim w dialog. Ona uderza diabła pięścią w nos” (abp Charles Chaput). Jak dodaje, taka ilustracja jest trafna dlatego, że „chrześcijaństwo jest «religią walczącą» nie w sensie nienawiści czy przemocy kierowanej ku innym ludziom, lecz raczej w znaczeniu duchowej walki ze złem obecnym w nas samych i w otaczającym nas świecie, w której naszą bronią jest miłość, sprawiedliwość, odwaga i dar z siebie” (C.S. Lewis).
W taki sposób Maryja – „młoda żydowska dziewica, kochająca matka oraz kobieta, która uderza diabła pięścią w nos – była, jest i zawsze będzie wielką obrończynią Kościoła” (abp Charles Chaput).
Jak wiemy z historii Matka Boża pomagała i pomaga nie tylko poszczególnym chrześcijanom, aby zwycięstwo jedynego Zwycięzcy, Jezusa Chrystusa urzeczywistniło się w nas. Maryja pomagała i pomaga też w konkretnych działaniach wojennych. Kiedy w takich sytuacjach przyzywano Maryję, szala zwycięstwa w zaskakujący sposób przechyla się na stronę Jej wojowników. W kolejnych bitwach uwidacznia się ten sam scenariusz: chrześcijan jest mniej niż nieprzyjaciół, ale odrobili zadanie duchowe. Rozpoczyna się walka i wtem jak grom z jasnego nieba wydarza się coś dziwnego, co zapewnia chrześcijanom zwycięstwo. Nie sposób tu przywołać wszystkie wydarzenia z historii Polski i świata. Kiedy jednak przyjrzymy się niektórym bitwom chrześcijaństwa z jego wrogami, to te z nich, którymi dowodziła Matka Boża, były zwycięskie. Na przykład katolicka Hiszpania, walcząca pod Jej sztandarem, okazała się jednym z bardzo nielicznych krajów, które zdołały odbić ogromny obszar swojego terytorium z rąk muzułmanów. Później chrześcijanie odnosili zwycięstwa nad przeważającymi liczebnie Turkami osmańskimi w bitwach pod Lepanto i Wiedniem, po tym jak modląc się na różańcu, prosili Maryję o pomoc. Matka Boża z Guadalupe radykalnie zmieniła historię obu Ameryk, nawracając na katolicyzm co najmniej cztery miliony ich rdzennych mieszkańców (niektóre szacunki mówią o aż dziesięciu milionach). W Polsce nie można nie wspomnieć Grunwaldu, obrony Jasnej Góry, Konfederatów Barskich, noszących Jej ryngraf na piersiach oraz Cudu nad Wisłą. Przywołajmy też Karola Wojtyłę, który w okresie zimnej wojny został powołany spośród zgliszcz II wojny światowej i radzieckiego komunizmu do obalenia żelaznej kurtyny.
https://oblaci.pl/2023/02/05/koden-kazdego-dnia-mozna-zyskac-odpust-zupelny/
Te cuda dzieją się także i dzisiaj.
W 1986 roku na Filipinach wygrana Corazon „Cory” Aquino w wyborach prezydenckich sprawiła, że dwudziestoletnia dyktatura Ferdinanda Marcosa zatrzęsła się w posadach. Ale kiedy reżim Marcosa miał dobiec kresu, okazało się, że dyktator nie zamierza wcale odchodzić bez walki. Marcos wysłał wierną mu armię, w tym czołgi i żołnierzy, by wszelkimi możliwymi sposobami utrzymali kontrolę nad krajem. Wydał też rozkazy, by w razie potrzeby strzelali do ludzi. Kardynał Jaime Sin opisuje zwrot sytuacji następująco:
„To, co wam teraz mówię, opowiedziało mi wielu spośród tych właśnie żołnierzy, którzy byli gotowi strzelać do ludzi. Czołgi usiłowały wjechać w tłum. A ludzie modlili się i podnosili różańce. I właśnie wtedy – według tych żołnierzy – członkowie piechoty morskiej jadący jako desant na czołgach, tak zwani lojaliści (wobec Marcosa), ujrzeli w chmurach kształt krzyża… Potem ukazała im się piękna dama. Nie wiem, czy pojawiła się na niebie, czy stała na ziemi. (Inni mówili mi później, że wzięli Ją za zakonnicę, która ubrana w błękit stała przed czołgami). Była bardzo piękna, a Jej oczy się iskrzyły. I piękna dama przemówiła do nich: „Kochani żołnierze, zatrzymajcie się! Nie posuwajcie się dalej! Nie róbcie krzywdy moim dzieciom!”. Kiedy żołnierze to usłyszeli, wszystko odłożyli. Zeszli z czołgów i dołączyli do ludzi. To był koniec lojalistów. Nie wiem, kim są ci żołnierze. Wiem tylko tyle, że płacząc, przyszli tutaj do mnie. Nie powiedzieli mi, że to była Maryja Dziewica. Mówili tylko, że była to piękna siostra. Ale wiecie (tu kardynał przerwał, śmiejąc się serdecznie), widziałem wszystkie siostry zakonne w Manili i żadna z nich nie jest piękna. Więc to musiała być Matka Boża”.
Według przekazów na ulicach modliło się wspólnie ponad milion Filipińczyków: mężczyzn, kobiet i dzieci; trzymali różańce, gdy żołnierze się do nich zbliżali. Reżim Marcosa upadł bez straszliwego rozlewu krwi, który został powstrzymany w ostatniej chwili przez pełne wiary modlitwy miliona ludzi i kobietę noszącą buty wojskowe.
Uciekajmy się często do wstawiennictwa Matki Bożej Zwycięskiej w osobistej walce o dobro i miłość, ale prośmy też o globalne zwycięstwo nad złem, o poszanowanie godności każdego człowieka oraz o pokój w świecie.
Kardynał József Mindszenty (1892-1975), który przez dwadzieścia trzy lata był więziony na Węgrzech, najpierw przez nazistów, a potem przez komunistów, powiedział o Matce Bożej: „Oddawanie czci Maryi to wielki geniusz, który daje chrześcijaństwu jego siłę, odwagę i zwycięstwo”.
Modlitwa:
Zwycięska Pani, Maryjo Moja Matko. Oddaję Ci dzisiaj duszę i ciało moje, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, dobra duchowe i materialne, godzinę mej śmierci i całą wieczność. Wszystko to składam w Twoje ręce Matko. Wspomagaj mnie w chwilach próby, oświecaj swoją mądrością, oddalaj zasadzki złego ducha, przeprowadzaj bezpiecznie przez bolesne doświadczenia krzyża i chroń mnie oraz moich bliskich przed utratą wiary. Ucieczko grzeszników uproś u Syna Swego potrzebne łaski: czystość duszy i ciała, głębokie nawrócenie serca i przymnożenie ziemskiego czasu na odpokutowanie grzechów. Wołam do Ciebie Matko bądź przy mnie w każdy czas, zwłaszcza w moich codziennych obowiązkach, radościach, troskach, spotkaniach i rozmowach. Osłaniaj mnie potęgą Swej Obecności, pomóż mi zachować wierność powołaniu, nadrobić zaniedbania, naprawić wyrządzone krzywdy. Prowadź i strzeż mnie Matko, ucz wybaczać winowajcom i coraz bardziej kochać Boga i ludzi. Czuwaj nade mną i okrywaj mnie zwycięskim płaszczem Twej nieustającej opieki. Amen.
(OMI Kodeń)
Nigeria: Porwany i torturowany oblat odzyskał zdrowie
43. letni misjonarz – o. Marcellus Nwaohuocha OMI - wyszedł ze szpitala po intensywnej opiece medycznej. Zakonnik trafił do szpitala po uwolnieniu przez nieznanych porywaczy. Na głowie miał poważne rany zagrażające jego życiu.
Nigeria: Porwanie misjonarza oblata
Ojciec Marcellus został uprowadzony z plebanii w sobotę 17 czerwca. Jednocześnie napastnicy zabili mężczyznę, który ochraniał budynek. Misjonarz był przetrzymywany w buszu bez jedzenie i picia oraz brutalnie bity. 20 czerwca w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Muszę podkreślić, że ocalenie naszego brata można przypisać jedynie boskiej interwencji. Podczas gdy napastnicy brutalnie go atakowali, otwarcie deklarowali zamiar zabicia go. Poważne i liczne skaleczenia na jego głowie świadczą o tej przerażającej męce - wyjaśnia o. Peter-Claver Anucha OMI, superior Misji w Nigerii.
Jednocześnie przypomina, że w kraju wciąż trwają krwawe prześladowania. Od 2009 roku ekstremiści islamscy zabili ponad 50 000 chrześcijan. Według szacunków francuskiego magazynu "La Croix" w pierwszych stu dniach bieżącego roku śmierć za wiarę w Nigerii poniosło około tysiąca chrześcijan.
W tym kraju my, oblaci, staramy się żyć naszym oblackim charyzmatem w obliczu niepewności i wielowymiarowych wyzwań wynikających z fundamentalizmu oraz kryzysów społeczno-politycznych i religijnych. Pozostańmy zjednoczeni w modlitwie, ponieważ misja Chrystusa musi trwać, a nasza braterska solidarność jako pielgrzymów nadziei w komunii pozostaje naszą przewodnią zasadą - dodaje przełożony oblatów w Nigerii.
(pg/zdj. OMI Nigeria)
Nieznane zdjęcie bł. o. Józefa Gérarda OMI
Zdjęcie błogosławionego ojca Józefa Gérarda OMI odnaleziono w archiwum Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Marsylii. Fotografię wykonano około roku 1910.
https://oblaci.pl/2020/09/15/dziewczyna-snila-ze-%e2%80%8b%e2%80%8bprzyszedl-stary-ksiadz-i-polozyl-rece-na-jej-oczach-niesamowite-cuda-bl-jozefa-gerarda-omi/
(pg)
Kodeń: Już jutro Jarmark Sapieżyński
W najbliższą niedzielę, 9 lipca br., odbędzie się na błoniach klasztornych w Kodniu Jarmark Sapieżyński. Organizatorami wydarzenia są: Gmina Kodeń, Gminne Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu oraz Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Spotkanie rozpocznie się Eucharystią sprawowaną w bazylice kodeńskiej. Pośród wielu atrakcji kulturalnych zaplanowano premierę utworu "Zwycięska noc. Na Kodeń marsz!". Piosenka Norberta Smolińskiego poświęcona jest powstańcom styczniowym z Kodnia.
(pg/grafika Gmina Kodeń)
Siedlce: Męski różaniec z Matką Bożą Kodeńską
„Męski różaniec” to inicjatywa mężczyzn, którzy przez modlitwę różańcową pragną wypełniać wezwanie Maryi z Kany Galilejskiej – „Uczyńcie wszystko, cokolwiek On wam powie”. Jednocześnie pragną wziąć odpowiedzialność za swoje rodziny na wzór św. Józefa. Modlitwie na ulicach Siedlec w pierwszą sobotę miesiąca towarzyszyła mężczyznom Matka Boża Kodeńska. Jej obraz niesiony był na czele procesji.
Więcej o modlitwie różańcowej mężczyzn w Siedlcach – KLIKNIJ
.
(pg/zdj. Piotr Grabowski, podlasie24.pl)
Oblat i dominikanka w jednym pontonie
Upalny dzień nad Jeziorem Ostrowskim w Przyjezierzu pomiędzy Mogilnem a Strzelnem. Na zaproszenie Sportowego Klubu Narciarstwa Wodnego Sunal Przyjezierze, podopieczne domu dla dziewczyn w Mielżynie, który prowadzą siostry dominikanki, mogły skorzystać z bezpiecznego wypoczynku nad wodą. Zorganizowano m.in. przejażdżkę motorówką, na nartach wodnych, ale można było również posmakować holowania za motorówką na pontonie. Wrażenia z tej opcji sprawdził… oblat i dominikanka. Ich spotkanie nie było przypadkowe. Wszystko wydarzyło się podczas zaplanowanego urlopu i pomocy w Przyjezierzu w ramach realizowanego projektu Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego oraz klubu Sunal. Ojciec Andrzej Albiniak OMI, proboszcz oblackiej parafii w Iławie, jest ratownikiem wodnym z drużyny w Przyjezierzu i jednocześnie czynnym ratownikiem oraz kapelanem ratowników nad Jeziorakiem.
(pg/zdj. Marceli Brzeziński, Sunal Przyjezierze Water Ski Club)
Gorzów Wlkp: 9 lat "Domu u Oblatów"
„Dom u Oblatów” to placówka dziennego pobytu dla seniorów z Gorzowa Wielkopolskiego. Instytucję założono w 2014 roku. Korzysta z niej piętnastu podopiecznych, którzy spędzają tutaj wolny czas. Organizowane są tutaj wszechstronne zajęcia, które nie tylko urozmaicają czas, ale także mają wymiar poprawy komfortu życia. Placówka stwarza jednocześnie przestrzeń do rozwoju duchowego. Częstymi gośćmi są misjonarze oblaci z miejscowej wspólnoty.
Jest taki dom – gorzowski „Dom u Oblatów”
Z okazji dziewiątej rocznicy powstania seniorzy udali się do Farmy Wawrzyńca oddalonej kilka kilometrów od Gorzowa Wielkopolskiego, aby spędzić czas w otoczeniu przyrody. Nie zabrakło również okolicznościowych słodkości.
(pg/zdj. „Dom u Oblatów”)
Festiwal Życia: Piątek bardziej refleksyjny...
Podczas tygodniowego Festiwalu Życia w Kokotku dzieje się wszystko. Za nami mocne koncerty oraz spektakularny bieg przez wodę, błoto i piasek, przeplatane plenerowymi Mszami, nabożeństwami i spowiedziami. Przed potrójnie koncertową sobotą, piątek był bardziej refleksyjnym czasem z Drogą Krzyżową i wieczorem uwielbienia.
Warsztaty z życia
Piątek był też ostatnim dniem warsztatów – na wybrane spośród kilkudziesięciu propozycji zajęcia przez cztery dni uczęszczało kilkuset uczestników Festiwalu Życia. Dla niektórych konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością okazała się dość niespodziewana.
Zapisałam się na warsztaty o duchowości kobiet. Moje oczekiwania były bardzo mylne, spodziewałam się samych stereotypów, a zostałam mile zaskoczona. Usłyszałam o niesamowitych kobietach – postaciach biblijnych i świętych – i usłyszałam fascynujące świadectwa współczesnych młodych kobiet. To dało mi dużo nadziei i wiem, że te warsztaty zostaną ze mną do końca życia – przyznaje Wiktoria z Gdyni, która na Festiwal Życia przyjechała po raz pierwszy.
Uczestnicy innych warsztatów doceniają przeróżne umiejętności i kompetencje, jakie posiedli w ostatnich dniach dzięki tym zajęciom – od rozpalania ogniska bez użycia zapałek, poprzez rozpoznawanie swojego typu osobowości, aż po fitness czy „cuda z żywicy”.
„Nawet niepewni tego, w co wierzą, powinni przyjechać na Festiwal Życia”
Natalia Osińska jest młodą twarzą w branży PR-owej. Prowadząc profile w mediach społecznościowych dla jednej z najpopularniejszych stacji radiowych w kraju, zawodowo odwiedza wszystkie największe festiwale muzyczne w Polsce. Prywatnie postanowiła jednak wybrać się do Kokotka, by spędzić swój wolny czas na Festiwalu Życia.
Przyjechałam tu, bo Festiwal Życia jest bardzo różnorodny. To nie tylko koncerty, ale też rozwój i przede wszystkim Pan Bóg. Jestem bardzo towarzyska i lubię poznawać ludzi na różnych, nie tylko religijnych festiwalach, ale to, jak wszyscy są tu na siebie otwarci i dobrzy, jest naprawdę niesamowite – opowiada Natalia. – Kiedy tłumaczę moim niewierzącym znajomym, czym jest Festiwal Życia, zawsze mówię, że to taka „Ameryczka”. Ameryka kojarzy się z tym, że ludzie są tam wyjątkowo przyjaźnie nastawieni. Taką właśnie „Ameryczkę” widzę w Kokotku – przekonuje.
Można traktować Festiwal Życia po prostu jako festiwal muzyczny, ale wydaje mi się, że tutaj przyjeżdża się tu w innym celu. Z drugiej strony, to nie jest jakiś piknik parafialny. To mega profesjonalne rozrywkowe wydarzenie w wakacje z głębokim duchowym przesłaniem. Nawet ktoś, kto nie do końca jest pewny tego, w co wierzy, powinien przyjechać na taki festiwal, żeby dotknąć, poznać i dać się przekonać temu, w co wierzą ci wszyscy ludzie. Nikt nie będzie przytłoczony religijnością, tu nie ma mowy o nudzie. Jest żywe spotkanie z Bogiem i mnóstwo rozrywki – zachęca Natalia.
W sobotę Arka Noego, Daria Marx i Tribbs!
Przedostatni dzień Festiwalu Życia zapowiada się wybitnie koncertowo! O 16.00 wystąpi Arka Noego, o 18:00 zaśpiewa Daria Marx, a o 20:00 zagra Tribbs. Wejściówki wciąż są dostępne w sprzedaży online na stronie www.festiwalzycia.pl oraz stacjonarnie przy wejściu na teren imprezy.
Festiwal zakończy się w niedzielę uroczystą Mszą św. o 11.00 pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa, metropolity katowickiego – wstęp wolny.
(niniwa.pl/zdj. Grzegorz Szpak)
Obra: Rekolekcje metodą lectio divina
W Domu Rekolekcyjnym Alma Mater dobiegły końca rekolekcje metodą lectio divina, które prowadził o. Michał Tomczak OMI. Uczestniczyła w nich wspólnota modlitewno – ewangelizacyjna im. św. abp Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego „Galilea”. Grupie rekolektantów towarzyszyła siostra Barbara, animatorka wspólnoty, ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.
W czas rekolekcji w dynamice lectio divina weszliśmy w duchu charyzmatu św. Eugeniusza de Mazenoda, założyciela Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Święty Eugeniusz dając oblatom Konstytucje i Reguły życia zakonnego, zaproponował, aby „oczyma ukrzyżowanego Pana patrzyli na świat krwią Jego odkupiony, żywiąc pragnienie, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania (por. Flp 3,10)”. Ten rodzaj spojrzenia na siebie i na innych, którzy nam towarzyszą w życiu, stał się mottem i tematem tej serii rekolekcji lectio divina: „Spojrzeć na siebie oczyma Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego i zmartwychwstałego”. Fundamentem i punktem odniesienia podczas rekolekcji lectio divina stało się rozważanie Ewangelii wg św. Łukasza. Przypatrując się Jezusowi dostrzegaliśmy to, w jaki sposób On zapraszając na drogę powołania różnych napotkanych przez siebie ludzi – o czym pisze w ewangelicznej relacji św. Łukasz – zmieniał ich spojrzenie na siebie samych, w kontekście powołania, jakim obdarzał uczniów, napotkanych przechodniów, czy tych, którzy przyszli do Zbawiciela prosząc o pomoc – wyjaśnia o. Michał Tomczak OMI.
Lectio divina to sposób życia Słowem Bożym. Zaproszenie do życia Boga, który czyta życie człowieka swoim Słowem. W dynamice tego stylu życia znajdują się cztery momenty każdego dnia.
- Lectio – to chwila, gdy z uwagą czytam święte teksty Biblii. Słowo Boga, które zostało spisane pod natchnieniem Ducha Świętego, jest darem, który mogę usłyszeć i przyjąć w swoim sercu.
- Meditiatio – zadając sobie pytanie: „co Bóg mówi do mnie?” wchodzę w czas zrozumienia fragmentu Pisma Świętego, który rozważam. Medytacja nad słowem Boga to krok po kroku wprowadzenie w Jego tajemnicę. Sprzyja temu pilne skupienie i poszukiwanie ukrytej prawdy. Podczas tego momentu dnia moją uwagę koncentruję na słowie Boga, a nie na sobie.
- Oratio – to czas mojej modlitwy, kiedy to my mówimy do Boga. Są to chwile, kiedy mówimy do Niego o swoich przeżyciach. Nasza modlitwa pozwala wyrazić nam nasze uwielbienie, dziękczynienie i prośby w kontekście rozważanego słowa Bożego.
- Contemplatio – to moment w przeżywanym dniu, kiedy staramy się modlić samą naszą obecnością przed Bogiem. Kontemplacja to czas bezsłownego trwania w Bogu.
(mt/zdj. „Galilea”)
Komentarz do Ewangelii dnia
Zachowywanie pewnych norm i reguł ma pomagać nam, żyjącym na tym świecie, w uporządkowywaniu naszych spraw i relacji. Jak mówi święty Paweł: „Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni (Kol 3,14-15)! Idąc dalej, nie możemy zatrzymywać się na kalkulacjach: co by było, gdyby? Iść naprzód z mocą wiary, wiedząc że Pan jest zawsze z nami, w sposób szczególny w Eucharystii.