13 października 2022

NIECH OJCIEC ZŁOŻY SWĄ UFNOŚĆ W TYM, W KTÓREGO IMIENIU ZOSTAŁ OJCIEC POSŁANY

Bogaty Anglik, Ambrose Phillips, był właścicielem dworku Grace Dieu w hrabstwie Leicester w Anglii. Wykorzystał go jako centrum, z którego księża mogliby podejmować ewangelizację i nawracanie okolicznych wsi. W 1845 roku zaprosił oblatów do założenia tam wspólnoty. Eugeniusz mianował przełożonym 32-letniego ojca Frederica Perrona. Był księdzem zaledwie od 6 lat i Eugeniusz napisał do niego, aby zachęcić go w jego odpowiedzialności za założenie nowej misji.

Niech ojciec złoży swą ufność w Tym, w którego imieniu został ojciec posłany, i niech ojciec będzie pewny, że On pobłogosławi ojca posłuszeństwo i rozleje najobfitsze łaski na dzieła ojca posługi...

W tak wielu swoich listach Eugeniusz stale powtarza, że jedynym źródłem wskazówek w każdej wspólnocie i misji musi być Reguła oblacka, która jest zastosowaniem Ewangelii zgodnie z otrzymanym charyzmatem.

Przede wszystkim niech ojciec z największą troską przylgnie do tego, co nakazują nasze Konstytucje i Reguły. W księdze, w której zostały zapisane, ma ojciec pewnego i wiernego doradcę, u którego przy każdej okazji może ojciec zasięgać rady, a jego rady zawsze będą ojca prowadziły, aby czynić to, co jest najmilsze Bogu i najpożyteczniejsze dla ojca i dla innych.

Następnie spotykamy się z innym ulubionym wyrażeniem Eugeniusza dotyczącym misji: niech piękna woń Jezusa rozchodzi się z twojej wspólnoty na wszystkich, których ewangelizujesz.

Niech w domu króluje porządek i regularność, a przyjemna woń cnót Jezusa Chrystusa niech roznosi się wokół miejsc, w których ojciec mieszka.

List do ojca Frédérica Perrona w Grace Dieu, Anglia, 25.08.1845, w: PO I, t. III, nr 11.

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15).


"Był pokornym realistą uczepionym różańca"

W oblackiej parafii w Bodzanowie (diecezja opolska) odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. o. Czesława Pantoła OMI. Przez ostatnie cztery lata posługiwał właśnie w miejscowej wspólnocie zakonnej, angażując się w pomoc duszpasterską w parafii. Na pogrzeb przybyła rodzina zmarłego misjonarza, delegacje z rodzinnej parafii oraz parafii w Zahutyniu, gdzie ojciec Czesław był proboszczem. Równolegle była celebrowana Eucharystia w rodzinnej Bartkówce.

Mszy świętej pogrzebowej, którą koncelebrowało ponad 30 prezbiterów – oblatów, kapłanów z innych zgromadzeń i diecezjalnych – przewodniczył wikariusz prowincjalny, o. Sławomir Dworek OMI.

śp. o. Czesław Pantoł OMI

.

Kazanie wygłosił o. Mirosław Skrzydło OMI z Katowic.

Uczestnicząc w tej liturgii pogrzebowej, chciałbym scharakteryzować jakimś jednym słowem jego doczesną pielgrzymkę, znaleźć wspólny mianownik dla tego, co robił, jak żył, jaki był śp. Czesław. Długo nie musiałem myśleć, zastanawiać się, bo od razu przyszła mi na myśl prostota. (…) Właśnie ta prostota, o której powiedziano, że jest jak klejnot czystej wody, odbijający duchowe dary człowieka, objawia się na wiele sposobów i ukazuje każdemu jego własną duchową twarz. Cnota prostoty, pochodna pokory, jest tak ważna dla życia chrześcijańskiego, zakonnego i bożego, choć zdaje się niemodną, przebrzmiałą, jest wciąż aktualna i pożądana.

Kaznodzieja przypomniał najważniejsze momenty z życia zmarłego współbrata, przyjaciela. Uporządkował je wedle kolejnych przymiotów cnoty prostoty.

 

Prostota to szczerość, skłonność do okazywania prawdy w słowach i czynach, stałe usposobienia wyjawiania wnętrza (…) Taki był Czesław, bezkompromisowy, mówił, co myśli, co mu leży na wątrobie, co jest jego troską. Podziwiałem go, gdy jako duszpasterz wezwał do kancelarii młodego człowieka urzędowym pismem, by bardzo taktownie zwrócić uwagę na jego gorszące innych zachowanie. Widziałem, jak to przeżywał i powiedziałem mu: „Wiesz, ja bym tak nie potrafił”, ale on się nie bał, ani nie dbał, co o nim będą myśleć, gadać. Mówił, że to jest jego obowiązek.

Kolejną właściwością prostoty przywołaną przez kaznodzieję, była prawda.

Przy czym nie idzie tu, by komuś wyłożyć, wygarnąć prawdę, ale wyjawić na zewnątrz, co jest we mnie, co myślę, w co wierzę. To także trwanie w prawdzie o sobie. (…) To trudna postawa prostoty – mówił ojciec Skrzydło.

Nawiązując do czasów obecnych, w których tak łatwo się osądza oraz ganiąc postawę koniunkturalną wielu duchownych, którzy układają się ze światem, „bo nie mają co uzewnętrznić”, mówił:

Czesław nie dbał o to. U niego „tak” znaczyło „tak”, a „nie” – „nie”.

Czesław nigdy nie popadał w samozachwyt. Nie chwalił się swoimi osiągnięciami, a miał ich wiele. Posiadł prostą filozofię życia, zdrowy dystans i trafną ocenę siebie. To było pięknem jego prostoty. W tym uwidaczniała się naturalność, czyli postępowanie pozbawione sztuczności, przesady, teatralności. On nigdy nie udawał, nie grał roli, nie był inny przy ołtarzu, inny w kancelarii, inny na katechezie, inny przed przełożonymi, inny przed podwładnymi.

Kaznodzieja podkreślał również zdolność zmarłego oblata do dostrzegania ludzi wokół, odczuwania empatii. Wymagania stawiane innym płynęły ze sprawiedliwej miary, którą również stosował do samego siebie.

Jeszcze jedna cecha prostoty – skromność, czyli wolność od pretensji, chorych, wygórowanych ambicji, wolność od zarozumialstwa. By zobaczyć, jak skromny był Czesiu, wystarczyło wejść do jego celi zakonnej.

Prostota odbija duchowe dary człowieka. Gdybym tylko odważył się powiedzieć, że Czesław jest w niebie, albo że jest dla kogoś wzorem, mogłoby do nas dojść pukanie z trumny i ostra dla mnie reprymenda. Czesław nie lubił bajdurzenia, gadania na wiwat, pochlebstw. Był pokornym realistą uczepionym różańca, trwającym na ufnej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. (…) Na pewno jednak Czesław zgodzi się ze mną, gdy powiem, że jest wdzięczny za powołanie kapłańskie, za oblackie życie i że był w nim szczęśliwy, zadomowiony. (…) Czesiu, jak już Cię oczyszczą w czyśćcu i będziesz w niebie, módl się za nami, bo wiesz, jak jest – zakończył kazanie o. Mirosław Skrzydło OMI.

Posłuchaj całego kazania:

Obrzędom odprowadzenia zmarłego na cmentarz przewodniczył superior bodzanowskiej wspólnoty oblackiej – o. Włodzimierz Jamrocha OMI. Śp. o. Czesław Pantoł OMI spoczął pośród współbraci, oczekując dnia zmartwychwstania.

(pg)


Komentarz do Ewangelii dnia

Jak trudno jest przyjmować prawdę, czy też płynącą z niej krytykę hipokryzji. W obecnych czasach jest to nam niejako bardzo utrudnione. Wokół nas i w nas samych tyle manipulacji, tyle systemów samoobrony. W źle pojętej wolności stajemy się niewolnikami schematów myślowych i tradycji. Kryzys prawdy – jak zauważa słusznie św. Jan Paweł II – znaczy naprzód kryzys pojęć (List do rodzin Gratissimam sane, nr 13). Dziś narzucane są nowe znaczenia pojęć, preferuje się nowe nazewnictwo, wytwarza się i lansuje się zbitki pojęciowe, które zastępują i wypierają tradycyjne określenia różnych rzeczy i sytuacji. W tradycyjnej kulturze za Arystotelesem uznawaliśmy dotąd i uznajemy po dziś dzień logikę dwuwartościową – istnieje prawda i fałsz. W dzisiejszym świecie, gdzie coraz trudniej odróżnić nam prawdę od fałszu, zatarciu ulegają granice między faktem a opinią, reklamą a zmyślnym kłamstwem, media zalewają fale tzw. faktów alternatywnych (ang. fake news). Konsekwencją tej sytuacji jest nie tylko powszechnie występujący i odnotowany w badaniach zamęt w kwestii prawidłowego osądu rzeczywistości, ale także ogólny spadek zaufania do wszelkich publikowanych treści. Zatem czyniąc niejako rachunek sumienia na podstawie Jezusowego „biada”, trzeba  nam prosić o odwagę przyjmowania prawdy w naszym życiu i stosowania się w tym życiu do jej wskazań, przyoblekając na to wszystko miłość.


12 października 2022

KIEDY MA SIĘ MOCNE SUMIENIE, KIEDY PRZYKŁADA SIĘ DO SWYCH OBOWIĄZKÓW, WZNOSI SIĘ PONAD WSZELKIE SZEMRANIE, JAKIEKOLWIEK BY ONO NIE BYŁO

Eugeniusz pisze do ojca Courtèsa, który bardzo ucierpiał z powodu niektórych plotek, aby błagać go, by nie dał się wyprowadzić z równowagi.

Człowiek taki jak ty nie powinien do tego stopnia przejmować się plotkami. Musi je zlekceważyć, kiedy ma się mocne sumienie, kiedy przykłada się do swych obowiązków, wznosi się ponad wszelakie szemranie, jakiekolwiek by ono było. Proszę cię więc, spojrzyj na to, co mogą mówić lub myśleć inni lub inne, jako na niebyłe, nie wchodzi bowiem w rachubę to, aby udzielić im pochwały. Nigdy nie pomyślałbym o takiej aberracji. Wszystkiego można się spodziewać ze strony biednej ludzkości. Krzywdy ludzi przynoszą skądinąd wiele dobra, odrywając od stworzeń.

List do ojca Hippolyta Courtèsa w Aix, 17.08.1845, w: PO I, t. X, nr 879.

Krytyka, szczególnie jeśli jest niesprawiedliwa, jest trudna do przyjęcia - ale jest nieunikniona i może być zaproszeniem do zdystansowania się i rozwoju osobistego.

 


"Come and See" - rekolekcje powołaniowe w stylu amerykańskim

Oblaci odpowiedzialni za duszpasterstwo powołań z regionu Kanada-Stany Zjednoczone połączyli siły. Zorganizowali wyjątkową sesję formacyjną dla młodych mężczyzn rozeznających drogę życia. Do Belleville w Illinois (Stany Zjednoczone), gdzie znajduje się dom prenowicjatu oraz sanktuarium Our Lady of the Snows, przyjechało dziewięciu rekolektantów z różnych części Stanów Zjednoczonych, którzy mogli przyjrzeć się codziennemu życiu oblatów.

Pomysł rekolekcyjnego doświadczenia “Come and See” jest oparty na ewangelicznym zaproszeniu Jezusa: "Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego" (J 1,39). Młodzi mężczyźni rozeznający swoje powołanie w życiu mają możliwość przyjść i zobaczyć, jak żyją oblaci, doświadczyć ich posługi, poznać naszą misję i charyzmat - wyjaśnia o. Jarek Pachocki OMI, dyrektor duszpasterstwa powołań oblackiej Prowincji Lacombe w Kanadzie.

Jednym z ważnych momentów było poznanie dziedzictwa oblatów regionu Kanada-Stany Zjednoczone. Skoncentrowano się na postaci legendarnego "latającego oblata" - o. Pawła Schulte OMI, założyciela organizacji MIVA i misjonarza za kołem polarnym. Podczas jednej z dramatycznych wypraw na północ Kanady obiecał Matce Bożej, że jeśli przeżyje, będzie szerzył Jej nabożeństwo wszędzie, gdzie dotrze. Tak zrodziło się wezwanie Matki Bożej Śnieżnej w oblackich placówkach misyjnych.

Latający oblat, który założył MIVA. Był pierwszym księdzem, który sprawował Eucharystię w powietrzu

Uczestnicy rekolekcji powołaniowych poznali także historię sanktuarium w Belleville.

Następnego dnia kandydaci odwiedzili nowicjat w Godfrey, gdzie mistrzem nowicjatu jest oblat polskiego pochodzenia, o. Franciszek Kuczera OMI. Scholastycy: Pablo Henning OMI i Henry Zayamoe OMI przedstawili życie i charyzmat założyciela, św. Eugeniusza de Mazenoda. Kandydaci mieli również okazje doświadczyć piękna terenów i przyrody w okolicy nowicjatu położonego nad samą rzeką Mississippi. O. Steven Montez OMI przedstawił refleksję na temat rozeznawania religijnego powołania. Po powrocie do prenowicjatu, kandydaci mieli możliwość rozmowy osobistej z oblatami, a wieczorem słuchali i dzielili się historiami powołaniowymi przy ognisku - wyjaśnia ojciec Pachocki.

Przed Eucharystią w sanktuarium. Od lewej: o. Steven Montez OMI (asystent dyrektora powołań Prowincji Stanów Zjednoczonych), o. Raul Salas OMI (formator w prenowicjacie), o. Henry Zayamoe OMI (scholastyk z San Antonio), o. Jarek Pachocki OMI (dyrektor powołań Prowincji Lacombe w Kanadzie), o. Chava Gonzalez OMI (rektor sanktuarium Our Lady of the Snows), o. Victor Patricio OMI (dyrektor powołań Prowincji Stanów Zjednoczonych), o. Juan Gaspar OMI (dyrektor prenowicjatu) i o. Elvis Mwamba OMI (duszpasterz w sanktuarium)

Spotkanie rekolekcyjne zakończyło się niedzielną Eucharystią w sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej.

(pg/zdj. J. Pachocki OMI)


Prowincja Środkowoeuropejska: Świeccy stowarzyszeni odnowili swoje przyrzeczenia

Nie składają ślubów zakonnych. Pozostają świeckimi, mają swoje plany, część z nich założy lub już założyło rodziny, pracują zawodowo... A jednocześnie pragną żyć charyzmatem oblackim. Świeccy stowarzyszeni z oblatami z Prowincji Środkowoeuropejskiej spotkali się w niemieckim Hünfeld. Przeżyli je w sposób wyjątkowy i bardzo intensywny.

Gdy żegnaliśmy się na zakończenie spotkania prowincjalnego w październiku 2019 roku, nikt z nas nie wiedział, że żegnamy się na trzy długie lata. Prowincjalne spotkanie stowarzyszonych odbywa się co roku jesienią i jest jednym z najważniejszych spotkań świeckich z Niemiec i Czech. Jest to spotkanie, na którym odnawiamy nasze obietnice, nasze decyzje, że chcemy żyć dla Chrystusa, Kościoła i misji w duchu oblackiego charyzmatu. Jednak w 2020 i 2021 roku, ze względu na pandemię, nie wszyscy mogli się spotkać, więc spotkania odbywały się jedynie wirtualnie przez ZOOM. Nie umniejszało to wagi ani siły naszego oblackiego zaangażowania, nadal było tak samo, ale śmiem twierdzić, że każdy z nas nie mógł się doczekać ponownego spotkania, dzielenia się i przeżywania naszej typowej oblackiej bliskości - wyjaśnia Kačenka z Czech.

Świeccy misjonarze

Świeccy stowarzyszeni z oblatami w Czechach to głównie osoby młode. Razem z misjonarzami Niepokalanej prowadzą różne akcje ewangelizacyjne w swoim kraju. Jedną z pierwszych dużych inicjatyw była historyczna misja parafialna. Stworzono grupę ewangelizacyjną. W jej skład weszło sześciu oblatów z dwóch komunitetów (Plasy i Klokoty) oraz kilkunastu młodych ludzi, związanych z naszym charyzmatem.

Korzenie charyzmatu oblackiego – pierwsza misja święta w Czechach
W drodze do Hünfeld

Grupa świeckich związanymi z oblatami wciąż się powiększa. Niektórzy od lat do niej należą, ale bez formalnego przyłączenia. W tegorocznym spotkaniu w Hünfeld ośmiu młodych złożyło przyrzeczenia po raz pierwszy.

Oprócz nas, którzy odnawialiśmy nasze przyrzeczenia, ośmiu zupełnie nowych współpracowników dołączyło do stowarzyszenia, wśród których była nasza Štěpánka! Štěpánka jest z nami od lat i jesteśmy za to bardzo wdzięczni, bo bez niej nasze życie byłoby znacznie uboższe. A teraz oficjalnie jest z nami. I to jest wielka radość! - kontynuuje Kačenka.

Modlitwa i procedury

Doroczne spotkanie to czas modlitwy i budowania wspólnoty w ramach jednej poszerzonej rodziny oblackiej. Ważnym momentem było wybranie osób odpowiedzialnych za całą grupę świeckich stowarzyszonych. Zarząd jest bezpośrednim łącznikiem z instytucją Prowincji Środkowoeuropejskiej. Na przewodniczącą wybrano Steffi Kulla z grupy świeckich w Hünfeld, pomagać jej będzie czteroosobowy zespół świeckich z Niemiec i Czech.

Nie mieliśmy bardzo napiętego harmonogramu, chcieliśmy mieć jak najwięcej czasu na zwykłe życie we wspólnocie, dzieląc się wszystkim, co wydarzyło się w naszym życiu przez cały ten czas. Dużo mówiło się również o światowym Kongresie Świeckich Stowarzyszonych z Oblatami, w którym niektórzy z nas uczestniczyli w maju tego roku. Niezapomnianą częścią spotkania było również obserwowanie wydarzeń z Kapituły Generalnej oblatów we Włoszech, gdzie w ubiegłym tygodniu po nowym generale, wybrani zostali także nowi członkowie Rady Generalnej.

Świeccy stowarzyszeni z oblatami to ludzie, którzy pragną włączyć się w przeżywanie charyzmatu św. Eugeniusza. W różnych prowincjach Zgromadzenia ich zaangażowanie i formy przynależności do rodziny oblackiej są zróżnicowane. Jednym z postulatów obecnej Kapituły Generalnej jest próba wypracowania jednolitego modelu udziału świeckich w oblackiej posłudze i przeżywaniu charyzmatu Założyciela.

(pg/zdj. V. Kadlec OMI)


Gdańsk: Zakończył się Bałtycki Międzynarodowy Festiwal Klawesynowy

Zakończył się III Bałtycki Międzynarodowy Festiwal Klawesynowy. Wśród gwiazd zgromadzeni w Oblackim Centrum Edukacji i Kultury mogli usłyszeć m.in.: Corinę Marti czy Cristiano Holtza. Nie zabrakło warsztatów dla młodych muzyków, a całość wydarzenia okraszona była obecnością wyjątkowego instrumentu – klawikordu zbudowanego według instrumentu z 1787 roku.

(pg/zdj. Bałtycki Międzynarodowy Festiwal Klawesynowy)


11 października 2022

TRZEBA UMIEĆ ZOSTAWIĆ COŚ OPATRZNOŚCI

W 1841 roku, kiedy oblaci rozeznali, że Bóg wzywa ich do założenia wspólnoty misjonarskiej w Kanadzie, wydawało się to niemożliwym przedsięwzięciem dla zgromadzenia składającego się z 47 mężczyzn, którzy nie mogli poradzić sobie z licznymi zobowiązaniami we Francji. Jednak zaufali Opatrzności i widzieliśmy, jak wiele udało się osiągnąć w ciągu czterech lat. Prośby o kolejnych oblatów wciąż napływały. Irytacja Eugeniusza z powodu niemożności zrobienia więcej jest widoczna w poniższym liście do biskupa Montrealu:

Mój najdroższy Księże Biskupie,

Jeżeli pójdzie tak dalej, to niebawem we Francji nie pozostanie już nikt z naszego biednego małego Zgromadzenia. Otóż posyłam Księdzu Biskupowi jeszcze trzech misjonarzy. A żeby odpowiedzieć na naleganie naszych ojców w Kanadzie, musiałem zrezygnować z objęcia w tym roku placówki uważanej za konieczną w diecezji Viviers w nadziei, że nam dostarczy powołań nadających się do służby Kościołowi w posługach, jakie przyjmuje Zgromadzenie. Robię więc dla Kanady więcej niż mogę.

Ufność Eugeniusza w Opatrzność Bożą sprawiła, że odważył się na rzeczy pozornie niemożliwe:

We wszystkim początki są trudne; do tego, co jest niemożliwe, nikt nie jest zobowiązany. Trzeba umieć zostawić coś Opatrzności. Błagam, niech Ksiądz Biskup wbije to do głowy tym, którzy upierają się przy ideach doskonałości, bo te zniechęcają do zrobienia czegokolwiek na tym świecie.

Wreszcie wspomina o podróży do Rzymu, aby uczcić ślub swojej jedynej siostrzenicy, a także skonsultować się z papieżem i innymi członkami kurii w sprawie aktualnych kwestii dotyczących delikatnych relacji między Kościołem a państwem we Francji.

W chwili wyjazdu do Rzymu tak się śpieszę, że mogę napisać do Księdza Biskupa te linijki, ponawiając zapewnienie o moich uczuciach pełnych uszanowania i bardzo serdecznych.

List do biskupa Bourgeta z Montréalu, 09.07.1845, w: PO I, t. 1, nr 58.


Komentarz do Ewangelii dnia

Oddanie swego serca Bogu. Od najmłodszych lat jesteśmy do tego zapraszani. A już szczególnie przed pierwszą komunią świętą. Wtedy to też można było usłyszeć: „Musisz oczyścić serduszko, żeby Pan Jezus mógł w nim zamieszkać”. Jak to dziś wygląda? Raczej nie najlepiej, łagodnie mówiąc. Zatem o co chodzi? Co jest nam potrzebne? Zadbanie o łączność z Panem Jezusem. Aby nade wszystko nie zewnętrznie być przygotowanym na spotkanie z Panem Jezusem, ale wewnętrznie. Czystego serca, jak mówi Pan Jezus, są błogosławionymi, bo będą oglądać Boga. A zatem czystość w sensie głębokiego doświadczenia wiary. Dzięki wierze mogę zadbać o czystość wewnętrzną i z łaską Bożą być gotowym na przyjęcie Boga. Panie, daj nam czyste serca i wolne od wszelkiej pożądliwości i złych pragnień. Niech będą one dla Ciebie zawsze otwarte i wypełnione radością.