Komentarz do Ewangelii dnia
Wyznacznik świętości to w pewnym sensie trzymanie się określonego „regulaminu” postępowania. Pan Jezus jasno wykazuje wszystkim, szczególnie swoim uczniom, jak należy żyć; co czynić, a czego unikać. Recepta szczęśliwego życia to nic innego, jak życie na pełnej „petardzie” w określeniu niedawno zmarłego księdza Jana Kaczkowskiego. Chcesz być szczęśliwym teraz i na wieki, tak żyj! Nie lękaj się umierać dla swojego „ego”, aby żyć dla Królestwa Bożego. Panie Jezu dodawaj nam sił, abyśmy byli świętymi każdego dnia, a przez to jeszcze mocniej trwali w Jednym Duchu.
(zdj. pixabay)
Kijów: Przed każdym wyjazdem na front przystępował do sakramentów. Teraz jednak nie wrócił... [świadectwo]
Na Ukrainie wciąż giną ludzie. Każdego dnia bombardowani jesteśmy dramatycznymi informacjami o kolejnej brutalnej agresji ze strony Federacji Rosyjskiej. Kolejne ostrzały, kolejne ofiary. Są jednak konkretne historie, imiona i nazwiska, o których się nie mówi. Z różnych względów, również tych bezpieczeństwa. Z obu stron konfliktu działa propaganda informacyjna. To normalne… choć w jej cieniu giną bezimiennie konkretne twarze.
„Zyskaj życie wieczne w bitwie”
Niekiedy takie transparenty można zobaczyć na Ukrainie. Związane są oczywiście z bohaterską obroną kraju przed najeźdźcą.
Nisko skłaniam głowę przed tymi ludźmi, którzy poszli bronić naszej ziemi – nie ukrywali się, nie wykupywali siebie, ale przelewali krew na polu bitwy. To wielka tragedia dla najbliższych i jednocześnie nieoceniona przysługa Ojczyźnie i nam wszystkim, których chronią – mówi o. Paweł Wyszkowski OMI, proboszcz parafii św. Mikołaja w Kijowie.
Jego parafia mocno doświadcza troski o tych, którzy są na froncie. W stolicy pozostali bliscy żołnierzy, którzy drżą o ich los. Kościół i wiara stają się w tych czasach nieocenioną ostoją. Niektórzy wchodząc w mury świątyni nie mają już nadziei. Przychodzą wypłakać się i prosić o niebo dla poległych.
Nawrócenie zawodowego żołnierza
Jurij trafił do oblackiego kościoła na początku wojny. W marcu pojednał się z Bogiem i postanowił zalegalizować sakramentalnie swój związek z Nadzieją. Tak pisał dzień po niezwykłym ślubie proboszcz parafii:
Często pytają nas – zarówno z Ukrainy jak i z zagranicy – jaka jest sytuacja w Kijowie. Chcemy powiedzieć, że żyjemy, że nasza parafia żyje i funkcjonuje! Codziennie modlimy się, odprawiamy Eucharystie, spowiadamy, udzielamy sakramentów, niektórym po raz pierwszy w życiu Chrzest, spowiedź, Eucharystię. Wczoraj na przykład byliśmy świadkami wzruszającego momentu małżeństwa Jurija i Nadziei. Gratulacje dla nich i codziennie módlmy się o pokój w naszym kraju i za naszych obrońców!
Нас часто запитують і з України, і з-за кордону, як ми у Києві. Хочемо сказати, що ми живемо, що наша парафія живе і функціонує! Ми молимося, щодня звершуємо Святу Літургію, сповідаємо, уділяємо таїнства, декому вперше в житті, Хрещення, сповіді, Євхаристії, а також Подружжя.Вчора, для прикладу, ми стали свідками зворушливого моменту шлюбу Юрія та Надії. Вітаємо їх і щоденно молимося за мир у нашій країні та за наших захисників!
Opublikowany przez Парафія костелу св Миколая у Києві Wtorek, 22 marca 2022
Odkryć moc sakramentów
Jurij był zawodowym żołnierzem, tuż po ślubie wrócił na front. Bóg wielokrotnie ratował mu życie. Za każdym razem, gdy przyjeżdżał do domu, nigdy nie wyjeżdżał bez przyjęcia komunii świętej. Podczas walk o Izium wrócił jako jedyny z oddziału 70 żołnierzy. Niedawno zginął w walkach o Łyman w obwodzie donieckim.
Przed ostatnią wyprawą na front jak zwykle przyszedł do mnie, poszedł do spowiedzi i przyjął Komunię św. O takich ludziach możemy powiedzieć, że byli gotowi na spotkanie z Bogiem. Mieli czas na pogodzenie się z Nim, uporządkowanie życia duchowego i przygotowanie się na wieczność. Chociaż nic nie wiemy o ostatnich sekundach ziemskiego życia Jurija, wierzymy, że Bóg przyjął jego ofiarę i dał mu radość Nieba. Niech przykład tej osoby będzie zachętą dla nas wszystkich do nawrócenia się do Boga, do życia zgodnie z Jego wolą, do służenia Mu, ponieważ teraz bardziej niż kiedykolwiek rozumiemy, że każda chwila naszego życia może stać się naszą ostatnią – mówi ojciec Wyszkowski.
Pamięć i modlitwa
W oblackim kościele św. Mikołaja w Kijowie na dzień 8 listopada zaplanowano specjalną modlitwę w intencji poległych w obronie ojczyzny oraz ich rodzin i bliskich. To jedyna wartościowa rzecz, jaką człowiek wiary może podarować tym, którzy przeszli już na tamtą stronę życia.
(pg/P. Wyszkowski OMI)
Madagaskar: Śluby wieczyste czterech młodych oblatów
W parafii pw. św. Eugeniusza de Mazenoda w Fianarantsoa na Madagaskarze czterech kleryków oblackich na ręce przełożonego delegatury - o. Alphonsa Rakotondravelo OMI złożyło wieczystą profesję w Zgromadzeniu. Wśród neoprofesów jest trzech Malgaszy (fr. Jean Brunot Ravelona OMI, fr. Tsiory Faniry Ranaivo Panarivo OMI, fr. Jean Joseph Randrianandrasana OMI) i jeden Nigeryjczyk (fr. Emediong Polycarp Ewen OMI).
(pg/K. Koślik OMI)
Kamerun: Misjonarz nie potrafi być bezczynny
Urlop dla misjonarza to nie tylko odpoczynek, w zasadzie czasu na regenerację sił nie ma wcale. Przyjeżdżając do Polski misjonarze często poddają się niezbędnym badaniom lekarskim, uzupełniają zapas leków, a jednocześnie bardzo często odwiedzają parafie oblackie, zbierając środki na funkcjonowanie misji, w których posługują.
Ojciec Alojzy Chrószcz OMI ma 76 lat. Wrócił właśnie do Kamerunu, gdzie zakończyła się pora deszczowa. To znak, że można ruszyć z niezbędnymi pracami budowlanymi. Misjonarz koordynuję budowę nowego przedszkola. Z Polski przywiózł pomoc materialną, w szczególności środki higieny osobistej. Na misji, w której posługuje, przeprowadzono ostatnio zabieg usunięcia rozszczepienia wargi i podniebienia u jednego z dzieci.
KamerunOjciec Alojzy Chrószcz OMI wrócił do Kamerunu z urlopu w Polsce. Zabrał ze sobą dary, które otrzymali m.in. uczniowie jednej ze szkół. Nie zabrakło podziękowania 🎶 #TydzieńMisyjny #misje #oblaci #Kamerun
Opublikowany przez Misjonarze Oblaci MN w Polsce Piątek, 28 października 2022
(pg/zdj. A. Chrószcz OMI)
„Misyjne Drogi” o wolontariacie misyjnym
W kolejnym numerze „Misyjnych Dróg” przeczytamy o pracy misyjnej wolontariuszy z Polski. Jest ich z roku na rok coraz więcej. Młodsi pomagają w szkołach, prowadzą zajęcia dla dzieci, zajmują się dziećmi ulicy czy seniorami. Starsi – medycy, nauczyciele, inżynierowie, profesorowie uczelni, informatycy, agronomowie – pomagają bardziej fachowo. Wiele dają, ale też wiele otrzymują.
Wolontariusze utworzyli bibliotekę na Madagaskarze
Można zanurzyć się w narzekanie. Znamy takich "Jasiów marudów". Mówią, jak to jest źle. Ludzi w Kościele mało, a młodych za bardzo nie widać. I, co gorsza, nic się nie zmieni. Warto jednak popatrzeć szerzej. Mam wrażenie, że jesteśmy w Kościele bardziej. Nie tak po wierzchu i byle jak. W pierwszych dniach zapisów na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie zgłosiło się prawie 10 tys. młodych. Młodzi ludzie Kościoła, i nie tylko młodzi, angażują się w wiele bardzo ewangelicznych inicjatyw. Pomagają osobom w kryzysie bezdomności, organizują jedzenie na ulicach miast, rozdają ciepłe ubrania, udzielają korepetycji. Na ich barkach, w jakiejś mierze, opierała się i opiera pomoc uchodźcom z Ukrainy. Oczywiście, pomagają nie tylko w strukturach organizacji chrześcijańskich. Ewangelia się przez nich dzieje. Wracamy do Kościoła wiarygodnego, «utytłanego» ewangeliczną robotą po łokcie. I dobrze – napisał w edytorialu redaktor naczelny Marcin Wrzos OMI. - Fenomenem obecnego wieku w Kościele staje się wolontariat misyjny. Wyjeżdżają – młodzi z entuzjazmem, a starsi i z entuzjazmem, i z konkretnym fachem. Co roku wolontariuszy misyjnych jest więcej i więcej. Przygotowani są zazwyczaj profesjonalnie. Wiadomo, że może być różnie, ale czas bylejakości już minął. Są dumą i wizytówką Kościoła, bo robią sporo dobrej roboty. Szkoda, że tak mało o nich mówimy. Tym razem to im oddajemy "głos", spoglądamy na ich "misyjne drogi" – kontynuował.
Autorzy tekstów na łamach „Misyjnych Dróg” (m.in. Michał Jóźwiak, Olga Figiel-Rosa, Milena Szymczak, Przemysław Wieczorek, Rafał Bilicki, Dominik Ochlak OMI) opowiadają o zaangażowaniu świeckich Polaków w krótkoterminową działalność misyjną. Ekspertami wydania są: dr Kasper Kaproń OFM, Barbara Uszko-Dudzińska, Justyna Janiec-Palczewska i bp dr Jan Piotrowski. W dwumiesięczniku można przeczytać misjologiczne opracowanie na temat papieskiej pielgrzymki do Kazachstanu (prof. Eugeniusz Sakowicz), a także materiał o polskich dziejach uchodźczych w Turkmenistanie (prof. Henryk Kasprzak). Opublikowano także analizę kultu Santa Muerte.
W 216. numerze „Misyjnych Dróg” czytelnicy znajdą rozmowy z kard. Antoine Kambandą z Rwandy oraz Eweliną i Ulą Blinstrub – o wolontariacie misyjnym, ale także o wprowadzaniu pokoju.
W czasopiśmie znalazło się miejsce na dwa fotoreportaże.
Jest noc. Budzą mnie odgłosy burzy i szum padającego deszczu. Patrzę na zegarek. Jest druga. Im dłużej wsłuchuję się w te odgłosy, tym bardziej ogarnia mnie zdumienie. W Befasy, dokąd dotarłem z żoną poprzedniego dnia, o tej porze roku (na początku sierpnia) jest to wielka rzadkość. Kiedy rano rozmawiamy z misjonarzami, potwierdzają nam, że deszcz nie padał w tym rejonie o tej porze roku od kilku lat. Może to znak, że Bóg będzie sprzyjał naszej pracy? – to fragment zapisków lek. Zbigniewa Tyczkowskiego pt. „Z USG na Madagaskar”.
To relacja z pracy misyjnej medyka na Madagaskarze. Natomiast drugi reportaż mówi o poznańskich studentach pomagających w Ugandzie, w miejscach związanych z dr Wandą Błeńską.
W kolejnym wydaniu czasopisma nie brakuje działu „Przyjaciele Misji”, a także informacji dotyczących prowadzonego przez redakcję projektu „Misja Szkoła”. Jak zwykle jest też szesnastostronicowa wkładka dla dzieci „Misyjne Dróżki Dreptaka Nóżki” – tym razem z opowieściami z Czech. Opublikowano także felietony Elżbiety Adamiak i ks. Andrzeja Draguły. Na łamach pisma czytelnicy zachęcani są też do korzystania z internetowego portalu misyjnego www.misyjne.pl.
„Misyjne Drogi” to prawie stustronicowy dwumiesięcznik wydawany od 1983 r. w Poznaniu przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Do publicystów piszących na jego łamach zalicza się ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, o. Jarosława Różańskiego OMI, Tomasza Terlikowskiego, o. Andrzeja Madeja OMI, Elżbietę Adamiak, ks. Artura Stopkę oraz ks. Andrzeja Dragułę. Celem redakcji jest kreatywna i ciekawa prezentacja działalności misyjnej Kościoła, treści religioznawczych, podróżniczych i antropologicznych. „Misyjne Drogi” to czasopismo misyjne o największym nakładzie i objętości w Polsce, dostępne jest także w wolnej sprzedaży.
MW OMI/Poznań (KAI)
31 października 2022
JEST TO SANKTUARIUM MARYI, NASZEJ ŚWIĘTEJ MATKI I PATRONKI, O KTÓREGO WSKRZESZENIE CHODZI.
W 1819 r. oblaci odkryli, że posługa sanktuariów maryjnych jako miejsc misji jest aspektem naszego charyzmatu. Dwadzieścia siedem lat później, sanktuarium w Bon Secours dołączyło do listy jako centrum pielgrzymek misyjnych, miejsce, z którego miały być głoszone misje parafialne i założony juniorat, aby zapewnić powołania oblackie. Eugeniusz powierzył tę odpowiedzialność ojcu Dassy.
Misja, jaką wam polecam, budzi nadzieje. Wybrałem was, aby założyć nasz nowy dom, ponieważ znam wasze przywiązanie do rodziny, waszą gorliwość i bogactwa waszego ducha, żeby tę kwestię pomyślnie załatwić.
List do ojca Toussainta Dassy w Bon Secours, 24.02.1846, w: PO I, t. X, nr 890.
Yvon Beaudoin przytacza protokół z posiedzenia Rady Generalnej, na którym podjęto tę decyzję:
Biskup Guibert, który był bardzo przywiązany do swojej rodziny zakonnej, postanowił powierzyć jej opiekę nad sanktuarium i odpowiedzialność za misje w części diecezji. Rada Generalna chętnie przyjęła to dzieło, które tak dobrze odpowiadało celom zgromadzenia. W protokole sesji z 14 stycznia 1845 r. czytamy: "Jest to sanktuarium Maryi, naszej świętej Matki i Patronki, o którego wskrzeszenie chodzi i do którego nasze Zgromadzenie jest powołane, aby czynić to samo dobro, co w innych powierzonych mu miejscach pielgrzymkowych [...] Przez swoje położenie na granicach diecezji Viviers, Nîmes i Mende, dom ten będzie przedstawiał rozległe pole, godne gorliwości tych naszych, którzy będą tworzyć jego personel [...]". (https://www.omiworld.org/fr/lemma/notre-dame-de-bon-secours-depuis-1846-fr/)
Komentarz do Ewangelii dnia
Coś za coś. To pewien schemat działający w relacjach międzyludzkich. Niestety tak bardzo ukorzeniony w naszym myśleniu i działaniu. Pan Jezus zaprasza nas do innego wymiaru logiki Boga. On to uczynił nas z miłości bez żadnego warunku i pozostawił nam pełną wolność w wyborach i podejmowanych decyzjach. Jednakże grzech, a właściwie jego działanie, osłabiło naszą naturę na tyle, że we wszystkim dopatrujemy się „drugiego dna”. Kierujemy się zasadą: „oko za oko i ząb za ząb”. Pan Jezus daje nam przykład swojej bezinteresownej miłości. Zatem cóż czynić? Od tego momentu starajmy się bardziej żyć dla drugiego. Czynić wszystko z miłością i dla miłości, niczego w zamian nie pragnąc. Po prostu naśladować Mistrza. Jeśli nie domagamy w takiej postawie, w takim postępowaniu, to tym bardziej prośmy o siłę i determinację w przekraczaniu takiego schematu życia.
(zdj. pixabay)