Ukraina: Odpust u oblatów we Lwowie [galeria]
W liturgiczne święto św. Marii Magdaleny w oblackiej parafii we Lwowie odbyły się uroczystości odpustowe. Eucharystii o godzinie 11.00 przewodniczył i słowo Boże wygłosił o. Artur Stronczewski OMI – proboszcz parafii Trójcy Świętej w Obuchowie koło Kijowa. Modlitwa zgromadziła rzesze wiernych i gości, osoby konsekrowane oraz prezbiterów z dekanatu i z innych parafii na Ukrainie.
Od wybuchu pandemii radował fakt pełnego kościoła. Jednak z powodu wojny i ewentualnych alarmów nie było tradycyjnej procesji ulicami miasta – wyjaśnia o. Dawid Omieciński OMI, proboszcz lwowskiej parafii.
Po uroczystej sumie miejscowi parafianie przygotowali poczęstunek przed kościołem.
Lwów: W ciągu roku mogą sprawować zaledwie około 390 nabożeństw. Wciąż nie odzyskali swojej świątyni [ROZMOWA]
(pg/zdj. Maria Basza)
Ron Rolheiser OMI: Praktyczny przewodnik po trudnościach w modlitwie
Jan Walgrave skomentował kiedyś, że nasza dzisiejsza kultura jest wirtualnym spiskiem przeciwko życiu wewnętrznemu. Nie sugerował, że gdzieś istnieje umyślna siła, która świadomie intryguje, by trzymać nas z dala od życia wewnętrznego i modlitwy, ale raczej, że przypadkowe połączenie sił i okoliczności w historii utrudnia nam przeżywanie świadomego życia.
Jakie to siły? To po prostu codzienne bóle głowy i bóle serca, które nas dręczą.
Problem z wydajnością
Po pierwsze, bóle głowy: Thomasa Mertona zapytano kiedyś, co uważa za główną chorobę duchową w świecie zachodnim. Jego odpowiedź brzmiała:
Wydajność. Główną chorobą duchową w świecie zachodnim jest wydajność, ponieważ od urzędów po żłobek musimy utrzymywać żywotność na wysokim poziomie, a potem nie mamy już energii na nic innego.
Ma rację. Pierwszym problemem, jaki mamy z modlitwą, jest to, że jesteśmy zbyt zajęci i zbyt zmęczeni, by znaleźć na nią czas.
Wydaje się, że nigdy nie ma dobrego czasu na modlitwę. Zawsze jesteśmy zbyt zajęci, zbyt zestresowani, zbyt zmęczeni lub zbyt zaabsorbowani, aby usiąść lub uklęknąć do modlitwy. Wstajemy wcześnie, jęczymy, gdy nasze budziki wyrywają nas ze snu, w pośpiechu jemy śniadanie, przygotowujemy rzeczy na dzień, walczymy z tłumem i ruchem ulicznym w drodze do pracy, przyjmujemy zadania wymagające i wyczerpujące, przełykamy szybki lunch, na koniec jesteśmy zmęczeni dniem pracy, dojazd do domu, przygotowanie kolejnego posiłku, zaspokojenie potrzeb bliskich, dzielenie posiłku z innymi, którzy są tak samo zmęczeni i niespokojni jak my, a potem, dość często, jeszcze jedno spotkanie lub wydarzenie, w których uczestniczymy wieczorem. Dzień po prostu nas zabiera, pochłania, wysysa i zostawia nas, siedzących na kanapie przed telewizorem, zmęczonych, rozkojarzonych, wciąż potrzebujących przygotowania pewnych rzeczy na jutro i pragnących bezmyślnej rozrywki, a nie dyscypliny modlitewnej. Trudno się modlić w naszym pełnym zajęć życiu.
Nie chcemy przegapić życia
Ale nie jesteśmy tylko zbyt zajęci, aby się modlić, jesteśmy jednocześnie zbyt niespokojni. Jest w nas wrodzony niepokój. Co więcej, ten naturalny niepokój jest podsycany przez kulturę: pięćset kanałów telewizyjnych jest w naszym zasięgu, Internet przenosi cały świat do naszych prywatnych pokoi, są nowe filmy, których nie widzieliśmy, nowe piosenki, które trzeba wysłuchać, kolorowe czasopisma, których okładki kuszą i wszelkiego rodzaju specjalne wydarzenia, od igrzysk olimpijskich, przez nagrody Akademii Filmowej, po mistrzostwa świata, programy z plotkami o celebrytach. Wszystko, aby odwrócić naszą uwagę.
Poza tym wszyscy wokół nas wydają się podróżować do ciekawych miejsc, robią ciekawe rzeczy, spotykają ciekawych ludzi. Wygląda na to, że my sami tracimy życie, utknęliśmy poza kręgiem, nie mając nic ciekawego do roboty. Trudno się modlić, kiedy jesteśmy niespokojni, a przede wszystkim – jesteśmy. Henri Nouwen dobrze to ujął:
Chcę się modlić – mówi – ale nie chcę też niczego przegapić: telewizji, filmów, spotkań z przyjaciółmi, drinkowania na całym świecie.
Nasza najgłębsza chciwość nie dotyczy pieniędzy, ale doświadczenia. Nie chcemy przegapić życia.
Tak więc modlitwa jest naprawdę wyzwaniem, ponieważ kiedy siedzimy lub klękamy do modlitwy, tak wiele naszych naturalnych pragnień czuje się głodnych i zaczyna protestować. Niepokój jest wielką przeszkodą w modlitwie.
Modlitwa jest wyzwaniem
Wreszcie poza bólami głowy i niepokojem istnieje dwuznaczność samej modlitwy. Mówiąc najprościej, modlitwa nie jest łatwa, ponieważ jej nie rozumiemy, nie wiemy, jak ją zrobić i jak powinno się odczuwać jej doświadczenie. Rozmowa z Bogiem, słuchanie Jego głosu i skupienie się na Bogu nie jest tak łatwe, jak nam się czasem wydaje.
Rzeczywistość Boga, choć wszechobecna i stanowi podstawę całego wszechświata, nie jest fizyczna i namacalna jak rzeczy tego świata. Świat wydaje się bardziej realny; rodzinę i przyjaciół można przytulać, dotykać i rozmawiać, a wszelkiego rodzaju doznania fizyczne nie pozwalają nam wątpić w ich realność. Ale odnoszenie się do Boga wymaga czegoś innego i łatwo jest się nudzić, wątpić, rozpraszać i niepokoić, by zająć się czymś innym, kiedy próbujemy się modlić.
To, czego doświadczamy w modlitwie, jest tak samo realne jak świat fizyczny, ale musimy być na pewnej głębokości modlitwy, aby to wiedzieć – i to jest paradoks: ponieważ modlitwa może wydawać się nierealna, często przestajemy ją praktykować, ale będzie to tylko pozornie prawdziwe, jeśli wytrwamy w tym wystarczająco długo i zrobimy to wystarczająco głęboko. Często zbyt szybko się poddajemy. Modlitwa nie jest łatwa. Z definicji modlitwa jest czynnością niepragmatyczną, nieutylitarną. Ciężko jest usiedzieć w miejscu i (pozornie) nic nie robić, gdy tyle niezbędnych zadań wymaga naszej uwagi i gdy tak bardzo boli nas aktywność i zaangażowanie. Trudno się modlić, gdy cierpimy na bóle głowy i bóle serca, których nie można złagodzić za pomocą aspiryny.
Walgrave ma rację, istnieje dziś pewien spisek przeciwko życiu wewnętrznemu. Ale modlitwa wzywa nas dalej, zapraszając nas, abyśmy wnieśli ją do Boga.
Ron Rolheiser OMI, znany ze swojego humoru, szczerości i mądrości, jest popularnym mówcą w dziedzinie współczesnej duchowości. Dorastał w dużej, kochającej się rodzinie na farmie w Saskatchewan, a święcenia kapłańskie otrzymał w 1972 r. Pełnił funkcję rektora Oblate School of Theology w San Antonio w Teksasie. Jest autorem ponad 15 książek, w tym bestsellerowej pozycji: “Modlitwa. Nasza najgłębsza tęsknota”. Jego najnowsze książki to “Wrestling with God” [polski tytuł: “Zmagania z Bogiem. Wiara w czasach niepokoju”], “Domestic Monastery” [Domowy klasztor – przyp. tłum.] oraz “Bruised & Wounded: Struggling to Understand Suicide” [Posiniaczony i zraniony: Walka o zrozumienie samobójstwa – przyp. tłum.]. Rolheiser tworzy także popularne kolumny wydawnicze, które pojawiają się w wielu katolickich gazetach na całym świecie.
(tł. pg)
Siedlce: Na półkoloniach dzieci uczyły się m.in. programowania robota
W Domu św. Eugeniusza działającym przy oblackiej parafii w Siedlcach odbyły się półkolonie dla dzieci. Pięciodniowe zajęcia oferowały szeroki wachlarz zainteresowań. Od zabaw ruchowych, malarstwa, rękodzieła, gier sportowych, zajęć manualnych aż po zajęcie z robotyki i spotkania z klownem.
Zajęcia z robotyki prowadzone przez Małego Inżyniera pochłonęły uwagę wszystkich, łącznie z wychowawcami. W trakcie warsztatów uczestnicy mogli własnoręcznie zbudować i zaprogramować robota. Dla wielu to przeżycie stało się inspiracją. Po ciężkiej, ale twórczej pracy, instruktorzy przedstawili fantastyczny pokaz z suchym lodem i wodą – to opis zajęć jednego z dnia półkolonii.
Na zakończenie turnusu o. Piotr Darasz OMI – proboszcz parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, wręczył uczestnikom pamiątkowe dyplomy.
(pg/zdj. Dom św. Eugeniusza w Siedlcach)
Kodeń: Przyjęcie do szkaplerza
Lipcowe spotkanie modlitewne „Wieczór z Maryją” poświęcone było szkaplerzowi karmelitańskiemu. Przypomniano również, że z kodeńskim sanktuarium związany jest szkaplerz Matki Bożej Kodeńskiej. Podczas czuwania uczestnicy mogli wysłuchać konferencji o. Dariusza Galanta OMI, duszpasterza pielgrzymów i animatora comiesięcznych spotkań w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.
To suknia Maryi i swoisty fartuch, który chroni nas przed brudem tego świata, czyli grzechem. Oczywiście, mamy wolną wolę. Możesz nałożyć i pięć szkaplerzy, ale jeśli będziesz chciał się ubrudzić, to i tak to zrobisz. Noszenie tego znaku wiąże się nie tylko z łaskami i obietnicami, ale także z pewnymi obowiązkami i pracą nad sobą. Nie traktujmy go jak amuletu. Nie myśl: „nałożę szkaplerz i już nic nie muszę robić”. My musimy współpracować z daną nam łaską! – apelował ojciec Galant.
Oblat przypomniał obietnice Maryi dla noszących Jej szkaplerz. Każdy kto umrze w szkaplerzu nie dozna ognia piekielnego, a w pierwszą sobotę po swojej śmierci zostanie uwolniony przez Matkę Bożą z czyśćca. Misjonarz wskazał, że te obietnice są również potwierdzone przez Magisterium Kościoła. Nawiązał także do doświadczenia miejscowej wspólnoty oblackiej, która posługuje w karmelu sióstr klauzurowych:
Gdy patrzę na nasz kodeński Karmel i na modlitwę tych sióstr, to chcę mieć udział w ofiarach, które tam są zanoszone, w tym wszystkim, co te 24 kobiety, zamknięte za kratą nam wypraszają. Wiecie…, one są pełne radości, takie rozmodlone. Wiem, że dźwigają ten świat. Ten nasz Karmel i inne jemu podobne stanowią duchowe podpórki. Dzięki nim ten świat jeszcze się nie zawalił. Tych duchowych dóbr nie da się zobaczyć, ani uchwycić; nawet nie macie pojęcia ile dobra spływa na nas dzięki Karmelowi.
Po Mszy świętej chętni wierni zostali przyjęci do szkaplerza karmelitańskiego. Kolejne czuwanie odbędzie się 14 sierpnia w ramach uroczystości odpustowych w kodeńskim sanktuarium.
(pg/profil „Wieczór z Maryją”)
Wrocław: Peregrynacja obrazu Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi Chrystusa
Wspólnota Krwi Chrystusa, za zgodą ordynariusza wrocławskiego oraz proboszcza oblackiej parafii na Popowicach, zorganizowała peregrynację obrazu Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi Chrystusa. Po Eucharystii celebrowanej przez o. Błażeja Mielcarka OMI rozpocznie się wędrowanie wizerunku po rodzinach wspólnoty parafialnej.
To nasze przyglądanie się Maryi, która ma nas prowadzić do Chrystusa, jest niezawodną drogą do tego, by osiągnąć świętość. Na pewno znajdziemy w jej życiu doświadczenia, z którymi możemy się identyfikować. To, co było w życiu Maryi, tak samo jest i w naszym życiu. Możemy przełożyć jej doświadczenia na nasze – mówił w kazaniu proboszcz parafii, o. Błażej Mielcarek OMI.
Duszpasterz zaproponował również konkretny ceremoniał odwiedzin obrazu w domach rodzinnych.
Ci, którzy zabiorą wizerunek Maryi do swojego domu, niech oddadzą się modlitwie osobistej w ciszy, bez podniosłości, bez dźwięku organ, bez muzyki. Niech to będzie dla nas okazja, by zapytać Boga, którędy wiedzie droga do Niego. Dla każdego z nas będzie to inna droga, przez inne doświadczenia, ale cel jest ten sam – podkreślał.
Peregrynacja potrwa do 10 września.
(pg/Niedziela Wrocławska/zdj. Marzena Cyfert)
Przy grobie Założyciela w Marsylii [wideo]
Probacja, czyli rekolekcje przed złożeniem ślubów wieczystych, to szczególny czas dla kandydatów do definitywnej profesji zakonnej. Przeżywają ten czas w miejscu, gdzie rodziło się nasze Zgromadzenie. Szczególnym momentem jest modlitwa przy grobie św. Eugeniusza de Mazenoda w katedrze marsylskiej. W Doświadczeniu św. Eugeniusza uczestniczą również klerycy oraz brat zakonny z Polskiej Prowincji.
Messe de la session d'été des scolastiques au tombeau de saint Eugène de Mazenod.Opublikowany przez Maison de Fondation des Missionnaires Oblats Środa, 20 lipca 2022
(pg/zdj. OMI Aix)
Pizza Belarusiana [wideo]
W oblackim klasztorze w Szumilinie na Białorusi trwają Wakacje z Bogiem. Dzieci z miejscowej parafii mają okazję wspólnie spędzić czas i jak widać wcale im się nie nudzi. A to za sprawą wirtuoza kuchni klasztornej – brata Adama Petelczyca OMI. Dzieci wraz z siostrami i pod czułem okiem maestro przygotowywali pizzę. Zresztą zobaczcie sami:
Jak wykonać Pizzę Belarusiana? 🍕 Zobaczcie wirtuoza kuchni, misjonarza na Białorusi - brata Adama Petelczyca OMI 😎#oblaci #misjonarze #Białoruś #pizza #wakacje #kuchnia pic.twitter.com/6bsT8cw4Om
— oblaci.pl (@oblaci_pl) July 20, 2022
Obra: Zakończyły się rekolekcje dla Przyjaciół Misji
W dniach 16-20 lipca br., w oblackim domu w Obrze odbyły się rekolekcje dla Przyjaciół Misji, zelatorów i kolporterów „Misyjnych Dróg”. Animował je misjonarz ludowy z Poznania – o. Daniel Biedniak OMI. Spotkanie zostało zorganizowane przez Prokurę Misyjną z jej dyrektorem, o. Markiem Ochlakiem OMI. Przez cztery dni rekolektanci podążali drogą głównego tematu: „Z Maryją na drogach wiary”. Oprócz konferencji i modlitwy, nie zabrakło również rekreacji, integracji oraz wycieczek. Grupa odwiedziła m.in. Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie, przy którym znajduje się słynna figura Chrystusa Króla. W rekolekcjach uczestniczyły również siostry zakonne: s. Urszula, służebniczka oraz s. Iwona Korniluk FMM – misjonarka z Madagaskaru.
(pg/zdj. M. Ochlak OMI)
Ukraina: Pomagają jak tylko mogą - przygotowują herbaty dla żołnierzy
W oblackim klasztorze w Tywrowie schronienie znaleźli uciekinierzy wojenni z terenów okupowanych lub zniszczonych przez wojska rosyjskie. Często noszą w sobie traumatyczne wspomnienia, a także cierpią na zespół stresu pourazowego. Przebywają tutaj także rodziny z dziećmi, dla których misjonarze oblaci zorganizowali namiastkę wakacji i wypoczynku. Uchodźcy często nie mają do czego wracać, ich dobytek strawiła zawierucha wojenna. Jednak nie zapominają o walczących w obronie Ukrainy. Pomagają, jak potrafią. W ostatnich dniach zbierano zioła, z których przygotowywano herbaty. Zostaną przekazane na front.
(pg/zdj. KSP Tywrów)
Oświadczenie NCTR i kanadyjskich oblatów
Kanadyjskie Narodowe Centrum dla Prawdy i Pojednania razem z kanadyjskimi prowincjami oblackimi zakończyli kolejny etap kompletowania dokumentacji ze szkół rezydencjalnych, które w imieniu rządu Kanady prowadzili zakonnicy. Jednym z ważnych elementów była kwerenda w domu generalnym w Rzymie, która właśnie się zakończyła.
Z zadowoleniem przyjęliśmy zaproszenie oblatów do zbadania archiwów Domu Generalnego w Rzymie – powiedziała Stephanie Scott, dyrektor wykonawczy NCTR. - Ocenione przez nas zapisy pomogą skompilować dokładniejszy personel oblacki w szkołach z internatem w całej Kanadzie. Dostęp do tych zapisów ma kluczowe znaczenie dla poznania pełnej historii i wpływu szkół stacjonarnych, ponieważ pracujemy nad uhonorowaniem Ocalałych, ich rodzin.
Archiwiści NCTR oraz kanadyjscy oblaci pracują obecnie nad digitalizacją dokumentów. Wizyta w Rzymie odbyła się jako uzupełnienie informacji już pozyskanych po zeszłorocznym oświadczeniu kanadyjskich zakonników o pełnym dostępie do posiadanych archiwaliów w Kanadzie. Dotychczasowe prace obejmują m.in.: zdigitalizowanie 41 kronik - prace nad kolejnymi postępują, opracowano personalia kanadyjskich oblatów oraz 1000 uczniów szkół rezydencjalnych, udzielono dostępu do archiwaliów 165 dziennikarzom i przedstawicielom rdzennej ludności, kanadyjscy oblaci udostępnili cztery archiwa prowincjalne.
Prace wciąż trwają w porozumieniu z przedstawicielami Pierwszych Narodów. Celem jest rzetelne wyjaśnienie niechlubnego dla Kanady okresu istnienia szkół rezydencjalnych dla Pierwszych Narodów. W imieniu państwa prowadziły je m.in. wspólnoty wyznaniowe, w tym oblackie prowincje w Kanadzie. W 1991 roku podczas dorocznej pielgrzymki Pierwszych Narodów nad Jezioro św. Anny kanadyjscy oblaci wyrazili głęboki żal i przeprosili za udział w rządowym systemie szkół rezydencjalnych. Celem badań komisji jest ogląd sytuacji panującej w placówkach oraz wyjaśnienie domniemanych grobów dzieci. Z dotychczasowych ustaleń i dokumentów Narodowego Centrum dla Prawdy i Pojednania wynika, że w szkołach często panowały złe warunki higieniczne i żywieniowe ze względu na brak dofinansowania oraz ogólne warunki panujące w tamtym okresie w Kanadzie - m.in. epidemie i choroby. W szkołach dochodziło także do aktów przemocy wobec uczniów.
Kluczowym dla naszych wysiłków na rzecz prawdy i pojednania w celu wykazania przejrzystości była dostępność naszych akt i mam nadzieję, że te kroki umożliwią dostęp do akt osobowych w każdej kanadyjskiej prowincji tak szybko, jak to będzie prawnie możliwe - powiedział ojciec Ken Thorson, przełożony Prowincji Lacombe. - Chcę podziękować Narodowemu Centrum dla Prawdy i Pojednania za jego niestrudzoną pracę przy archiwizowaniu zapisów szkolnych oraz za ich fachowe wskazówki i partnerstwo w zakresie dostępu do akt oblackich. Chociaż był to konstruktywny rok partnerstwa, wiem, że te kroki to dopiero początek dalszej drogi w kierunku prawdy, sprawiedliwości, uzdrowienia i pojednania.
Oświadczenie można w oryginale przeczytać TUTAJ. Innych szczegółowych informacji w tym zakresie udzialają jedynie kanadyjskie prowincje Lacombe i Notre-Dame du Cap - KLIKNIJ
(pg)