Jubileusz w Markowicach: Modlitwa w Szczeglinie, Strzelnie oraz w miejscu męczeńskiej śmierci o. Mariana Wyduby OMI

W kameralnym gronie jedynie delegatów – zgodnie z założonym harmonogramem – rozpoczęły się uroczystości jubileuszowe w Markowicach. Pierwszym punktem była modlitwa w Szczeglinie na terenie nazistowskiego obozu przejściowego, do którego trafił m.in. bł. o. Józef Cebula OMI. Następnie przed pomnikiem na cmentarzu w Strzelnie odmówiono oblackie modlitwy za zmarłych. W mogile spoczywają szczątki śp. o. Mariana Wyduby OMI – proboszcza markowickiego. Następnie odprawiono Mszę świętą w lesie przylegającym do miejscowości Kurzebiela, gdzie znajduje się pamiątkowy obelisk, wskazujący na miejsce męczeńskiej śmierci ojca Wyduby.


Dziś i jutro w Markowicach odbywać się będą uroczystości jubileuszowe

Z okazji 100. rocznicy przybycia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Sanktuarium Matki Bożej Markowickiej - Królowej Miłości i Pokoju - Pani Kujaw odbędą się uroczystości jubileuszowe.

W dzieje oblackiej obecności w Markowicach wpisane jest prowadzenie Niższego Seminarium Duchownego. Uczyło się w nim 1579 juniorów, spośród nich 412 wstąpiło do Zgromadzenia misjonarzy oblatów, część wybrała inne rodziny zakonne, seminaria diecezjalne, bądź założyło rodziny. Wśród absolwentów szkoły obecny będzie w Markowicach m.in. bp Wiesław Krótki OMI - ordynariusz diecezji Churchill-Hudsona Bay w Kanadzie Arktycznej, który posługuje wśród Inuitów.

Program uroczystości

12 czerwca 2021 (sobota)

14.00 – (Kurzebiela) Eucharystia i nabożeństwo w lesie, gdzie dokonało się martyrologium o. Mariana Wyduby OMI.

Modlitwa i złożenie kwiatów w miejscu przejściowego obozu niemieckiego – Szczeglin (miejsce przebywania bł. o. Józefa Cebuli OMI).

Modlitwa przy grobie o. Mariana Wyduby OMI (Strzelno).

Na uroczystości przy wymienionych miejscach uda się delegacja.

17.30 – nabożeństwo do Matki Bożej Markowickiej – Królowej Miłości i Pokoju (bazylika w Markowicach).

18.00 – Eucharystia w bazylice markowickiej pod przewodnictwem biskupa.

20.00 – Różaniec z procesją światła.

20.45 – Apel Jasnogórski, zawierzenie Maryi całej Prowincji i jej dzieł.

13 czerwca 2021 (niedziela)

8.00 – Eucharystia w markowickiej bazylice (o. Sławomir Dworek OMI).

9.30 – Eucharystia w markowickiej bazylice (Prowincjał).

11.00 – Eucharystia w markowickiej bazylice pod przewodnictwem biskupa.

12.30 – czas na posiłek (we własnym zakresie).

14.00 – „Historia oblatów w Markowicach” – wykład (oo. Wojciech Popielewski, Bogusław Harla).

14.30 – koncert „Gitar Niepokalanej” ze świadectwami byłych juniorów.

16.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia na cmentarzu parafialnym (kwatera oblacka).

17.00 – Eucharystia w markowickiej bazylice (o. Marek Pycka OMI).

Podczas uroczystości w Markowicach będzie do nabycia książka: „Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej w Markowicach 1921-2013”. Autorem tekstu jest o. Wojciech Popielewski OMI, redakcją pozycji oraz doborem archiwalnych i współczesnych zdjęć zajął się o. Paweł Gomulak OMI. Ponad 190. stronicowa pozycja ukazuje oblackie dzieje, wpisane w markowicką parafię. Książkę będzie można nabyć na miejscu w cenie 30 zł.

Serdecznie zapraszamy do włączenia się w uroczystości jubileuszowe. W dniu jutrzejszym po sumie na ołtarzu polowym przewidziany jest symboliczny poczęstunek.

Relacje z wydarzenia publikowane będą na oblaci.pl oraz w mediach społecznościowych.

(pg)


Katowice: Uroczystości odpustowe w oblackiej parafii Najświętszego Serca

W oblackiej parafii na Koszutce odbyły się uroczystości odpustowe ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym roku kazania głosili głównie miejscowi duszpasterze. Podczas porannej Eucharystii o. Piotr Prauzner-Bechcicki OMI mówił o znaczeniu modlitwy, która jest praktyczną odpowiedzią człowieka na wezwanie Chrystusa przekazane przez św. Małgorzatę Alacoque. Liturgiczna modlitwa w południe zgromadziła w kościele starszych i doświadczonych chorobą parafian. Słowo skierował do nich proboszcz – o. Bartosz Madejski OMI. Wskazywał, że miłość, jaka płynie z Serca Jezusa, może wziąć górę nad różnymi przywarami, wadami, rozżaleniem, a nade wszystko nad grzechem człowieka. Zachęcał, aby czcić Najświętsze Serce, ponieważ wypływa z Niego miłosierdzie i przebaczenie, które potem można również okazywać bliskim, mimo doświadczenia cierpienia czy też choroby. Podczas liturgii udzielono sakramentu namaszczenia chorych, a po niej odbył się poczęstunek na świeżym powietrzu. Podczas wieczornej Eucharystii kazanie wygłosił o. Adam Matoryn O. Carm. z Krakowa. Podkreślał, że parafia jest wspólnotą wspólnot, gdzie każdy ze stanów życia ma swoje znaczenie i miejsce. Zachęcał, aby wpatrywać się w Serce Jezusa szczególnie w obliczu trudności. Na zakończenie liturgii ponowiono akt oddania Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Kontynuacją odpustowego świętowania było spotkanie przy akompaniamencie Kapeli Fedaków.

(pg/pb/zdj. A Dylus)


Był okrutnie torturowany i wyszydzany za kapłaństwo w obozie koncentracyjnym

Dzisiaj, 12 czerwca, wspominamy w Kościele błogosławionego Józefa Cebulę OMI, męczennika.

Błogosławiony Józef Cebula OMI urodził się w Malni na Opolszczyźnie. Młode lata spędził w trudnych realiach zaboru niemieckiego. W 1918 r. podupadł na zdrowiu i został uznany przez lekarzy za nieuleczalnie chorego, ale dzięki troskliwej opiece w domu doszedł do zdrowia. Uczył się kolejno w oblackim Niższym Seminarium Duchownym w Krotoszynie i w nowicjacie w Markowicach. Dalej studiował (Liège w Belgii i w Lublińcu) i podążał drogą zakonną, składając kolejne śluby. W 1927 r. został wyświęcony na kapłana przez bp. Arkadiusza Lisieckiego w Katowicach.

Józef Cebula w nowicjacie w Markowicach - 1921 rok. Stoi za prawym ramieniem siedzącego w środku prowincjała - o. Franciszka Kowalskiego OMI

Był ceniony jako wzorowy zakonnik, dobry profesor i pilny student. Został przełożonym NSD w Lublińcu, gdzie usiłował poprawić trudne warunki bytowe oraz pogłębić formację duchową juniorów. Ze względu na wzorową postawę rozważało się nawet jego kandydaturę na prowincjała. Ojciec Cebula nie czuł się jednak odpowiednią osobą do pełnienia tej funkcji. Został przełożonym nowicjatu w Markowicach.

W czasie wojny przyjmował w domu w Markowicach uciekinierów z innych domów. Mimo ryzyka i zakazów okupanta sumiennie wypełniał obowiązki kapłańskie. Sprzeciwiał się m.in. rozkazowi niszczenia okolicznych kapliczek, mówiąc podwładnym: „Kto chce być oblatem, ten do rozbijania figur nie pójdzie”.

18 kwietnia 1941 r. trafił do obozu koncentracyjnego w Mauthausen. Był okrutnie torturowany i wyszydzany za kapłaństwo. 9 maja, po trzech tygodniach przebywania w obozie, pędzony na druty otaczające obóz, zginął od kul karabinu maszynowego – został zastrzelony przez jednego z wartowników. Został beatyfikowany w Warszawie 13 czerwca 1999 r.


Związki oblatów z narodową bazyliką Najświętszego Serca Jezusa w Brukseli

W duchowość oblacką wpisane jest szczególne nabożeństwo do Serca Jezusowego. W tradycji Zgromadzenia nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca stanowiło część modlitw wspólnotowych. W 1873 roku Kapituła Generalna postanowiła uroczystym aktem ofiarować rodzinę zakonną Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Do dzisiaj, ułożony wtedy tekst, odmawiany jest na zakończenie rocznych rekolekcji oblackich. I chociaż w modlitwach Zgromadzenia nie ma szczególnie wyodrębnionego kultu Najświętszego Serca, jest on powiązany z duchowością "oblacji" synów św. Eugeniusza.

Będę łączył me słabe uwielbienia z uwielbieniami Najświętszego Serca Jezusa i Maryi, Aniołów i Świętych... Z szacunkiem będę całował swój krzyż w miejscu Rany Serca - pisał św. Eugeniusz.

W Zgromadzeniu zachowała się tradycja dziękczynienia po Mszy świętej, podczas którego oblaci trzymają w dłoniach swój krzyż misyjny, kontemplując nieskończoną miłość Boga.

Wrażliwość Serca Jezusa przejawia się również poprzez posługę sakramentu pokuty i pojednania. Począwszy od Założyciela, który w czasach głębokiego jansenizmu (ruch ten wprowadzał rygoryzm w dopuszczaniu do sakramentów ze względu na niegodność człowieka), kierował się do więźniów w Aix właśnie z posługą sakramentalną. Taka wrażliwość dyktowana jest duchem reguły oblackiej w prowadzeniu misji parafialnych i sprawowaniu sakramentu pokuty.

Nie bez znaczenia jest fakt, że to właśnie oblaci stali się pierwszymi duszpasterzami bazyliki Sacré-Cœur na paryskim Montmartre, gdzie do dnia dzisiejszego trwa nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. Jej budowniczym był oblat - arcybiskup Paryża, kard. Joseph Hippolyte Guibert OMI.

Zobacz: [Od 1885 roku trwa tutaj wieczysta adoracja Francuzów. Budowniczym bazyliki Sacré-Cœur w Paryżu był oblat]

Narodowe sanktuarium Belgów

Inicjatywa budowy panteonu narodowego Belgii zrodziła się w myśli Leopolda II. Początkowo monarcha z dynastii Koburgów planował wyjątkowo laickie budowle, jednak wskutek sprzeciwu katolickiej burżuazji, wracając w 1902 roku z Paryża, zachwycił się bazyliką Najświętszego Serca na Montmartre. Pod budowę nowej świątyni przeznaczył wzgórze Koekelberg. W zamyśle monarchy miejsce miało stanowić sanktuarium podobne do tego w stolicy Francji. Organizację i propagowanie kultu powierzono Misjonarzom Oblatom Maryi Niepokalanej.

Tymczasowy kościół Serca Jezusowego i dom wspólnoty oblackiej (E. Dupont , 10/04/1905 — Postkaart/Wikipedia)

Kamień węgielny pod budowę świątyni król Belgów symbolicznie położył 12 października 1905 roku - obchodzono wtedy w Belgii 75. rocznicę odzyskania niepodległości.

12.10.1919 rok - Leopold II wychodzi z prowizorycznego kościoła Najświętszego Serca, aby położyć kamień pod budowę nowej bazyliki (Géruzet Fréres -1905 — Postkaart/Wikipedia)

Wszystko zorganizowano na kształt duszpasterstwa w paryskim Sacré-Cœur. Powstał silny dom misjonarski, a oblaci rozpoczęli działalność kaznodziejską, która obejmowała tereny nie tylko samej Belgii, ale również docierała na tereny francuskie. Wielkim wydarzeniem dla lokalnej wspólnoty była wizyta superiora generalnego - abp. Augustina Dontenwilla OMI. Wzrost kultu Serca Jezusowego najbardziej wybrzmiał po zakończeniu I wojny światowej, kiedy na terenie całej Belgii propagowali akt oddania po francusku i flamandzku 29 czerwca 1919 roku. Niestety niedługo potem arcybiskup Mechelen - kard. Désiré-Joseph Mercier poprosił superiora generalnego, aby oblaci opuścili kościół na Koekelbergu, przekazując duszpasterstwo księżom diecezjalnym.

To było dla nas załamaniem – mówi prowincjał w raporcie na kapitule w 1920 roku i dodał: konieczność ze względów politycznych.

Do dnia dzisiejszego niemym świadkiem obecności misjonarzy oblatów w narodowym sanktuarium Belgów jest witraż w starym, prowizorycznym kościele z monogramem OMI.

Pajot-De Wolf/Wikipedia
Dawny dom i kościół oblacki oraz obecna bazylika (Pajot - De Wolf/Wikipedia

Zobacz: [o. Victor Lelièvre OMI - apostoł Bożego Serca w Kanadzie. Ludzie przychodzili do tawerny, żeby słuchać jego audycji radiowych]

(pg)


Oblat, w którego życiu wypełniły się obietnice Serca Jezusowego. Jest kandydatem na ołtarze

Kiedy pochylałem się nad zapiskami duchownymi kleryka Alfonsa w kontekście jego męczeńskiej śmierci w obozie koncentracyjnym Gusen, zobaczyłem jak bardzo wpisują się one w kult Najświętszego Serca Jezusowego w życiu św. Eugeniusza i w historii Zgromadzenia, ze szczególnym uwzględnieniem wkładu w rozwój tego nabożeństwa w paryskim Montmartre (1876-1902).

Zobacz: [Od 1885 roku trwa tutaj wieczysta adoracja Francuzów. Budowniczym bazyliki Sacré-Cœur w Paryżu był oblat]

Zobaczyłem jak bardzo wpisały się w jego osobiste życie, aby zgodnie z duchem naszej zakonnej oblacji „współofiarować się” Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi przez dar swojej oblacji realizowanej wiernie do końca, do ostatniego tchnienia.

Alfons Mańka OMI (1917-1941)

Pobożność zapisana w „Dzienniczku”

W „Dzienniczku” widać bardzo wyraźnie, że bliskie sercu kleryka Alfons Mańki OMI było nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa, które zapewne doprowadziło go to osobistego „współofiarowania”. Często w czasie modlitwy posługiwał się słowami modlitwy „Jezu, cichy i serca pokornego, uczeń serce moje według serca Twego”. Chce też zadośćuczynić Sercu Jezusowemu:

Chcę pocieszyć to Boskie Serce, chcę przynajmniej w cząstce wynagrodzić Mu za zniewagi grzeszników. Oto ofiaruję się całkowicie Jego miłości. Chcę przyjąć Go dziś w Komunii św. jako wynagrodzenie za oziębłość serc grzeszników. Postanowienie: Jak najlepiej przygotować się do Komunii św. wynagradzającej i z jak największą gorliwością ją przyjąć (22.01.1938).

Co więcej także znaczną część czytań duchownych w miesiącu czerwcu 1938 roku poświęca Najświętszemu Sercu Jezusa, być może też pod wpływem domowego religijnego wychowania bo w domu wisiał obraz Serca Jezusowego, wypisując m.in. takie o to refleksje, co wyraźnie wskazuje na jego pobożność związaną z Najświętszym Sercem Jezusa:

(…) Proszę Boga, aby moje serce zagorzało miłością i nabożeństwem do Serca Jezusa. (…) Serce Jezusa, będąc za razem sercem Boskim, zasługuje na cześć, abyśmy z nabożeństwem Je chwalili i do Niego się w potrzebach uciekali. Święci, aby być dobrym zakonnikiem, zalecają nabożeństwo do Serca Jezusa, zastanawiam się więc nad potrzebami i korzyściami tego nabożeństwa. Błagam to Serca Jezusa o światło i pomoc, aby Krwią Swą ugasiło pragnienie mego serca i woda obmyła me serce z grzechów i nieprawości. Postanawiam z większym zastanowieniem się i nabożeństwem wzywać pomocy tego Boskiego Serca przez akty strzeliste. (…)” (02.06.1938).

Wreszcie szukał wprost oparcia w Najświętszym Sercu Jezusa:

“Jezu, cichy i serca pokornego, uczeń serce moje według serca Twego”. Jezu, udziel mi tej łaski, abym był wzgardzony od świata i zapomnianym od wszystkich, abym Tobie mógł tylko w pokorze i wierności służyć (28.11.1937).

Jezu, proszę Cię, przez  ranę serca Twego Przenajświętszego, zrań i rozpal serce me tą miłością, aby tylko dla Ciebie gorzało (15.01.1938);

Jezu, przez Serce Niepokalanej Panny Marji ofiaruję Twojemu Przenajświętszemu Sercu wszystkie me myśli, słowa, uczynki, modlitwy, udręki, cierpienia. Intencję mą, Jezu, łączę z intencjami Twego Boskiego Serca (26.01.1938).

Ofiaruję na cześć Jego Boskiego Serca wszystkie swe myśli, słowa i uczynki i proszę Jezusa, aby przez zasługi Rany Jego Serca zranił i rozpalił me nędzne serce miłością ku Sobie (26.06.1938).

Wie też o podstawowych prawdach z tym związanych:

Dlatego w Jego Boskim Sercu należy nam szukać pociechy, bo w Nim możemy znaleźć szczęście prawdziwe, trwałe, niczem nie zmącone. (…) Postanawiam więc zawsze uciekać się do Serca Jezusowego (11.06.1938).

Przeważnie jednak ćwiczenia duchowne starałem się dobrze, o ile możności, odprawić, ofiarując je przez Niepokalane Serce Matki Najświętszej, Najświętszemu Sercu Jezusowemu (20.08.1938).

Najsłodsze Serce Jezusa spraw, abym Cię kochał coraz więcej (31.05.1938).

Komunię zaś świętą zaś przyjmował z taką oto intencją:

Chcę być kapłanem na wzór Najświętszego Serca Jezusowego (16.02.1939).

Pobożność zrealizowana w obozie

Podobnie jak jego wychowawca, o. Józef Cebula OMI, także i kleryk Alfons trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Przez obóz przejściowy w Szczeglinie i obóz koncentracyjny w Dachau, trafił kleryk Alfons Mańka OMI do obozu koncentracyjnego w Gusen 02.08.1940 roku. Więzionych w obozie w Mauthausen-Gusen określano jako „nieuleczalnych politycznych wrogów Rzeszy”, a kleryk Alfons Mańka OMI jako student teologii był według reżimu nazistowskiego niebezpieczny dla niemieckiej młodzieży.

Ważnym momentem, który rozegrał się koło nowo budowanego krematorium, w którym później spalono ciało kleryka Alfonsa Mańki OMI jako „całopalną ofiarę” zjednoczoną z Najświętszym Sercem Jezusa, było odnowienie ślubów zakonnych 08.09.1940 roku. Był to moment ważny, gdyż po przeniesieniu na interwencję Watykanu większości kapłanów do obozu w Dachau, klerycy i nowicjusze zostali niemalże pozbawieni duchowej opieki. Ojciec Józef Maksymiuk OMI tak wspomina to wydarzenie:

Po wyjeździe Ojców zabrakło nam naszej ostoi i pomocy duchowej. Z nimi spotykaliśmy się dość często, a we wrześniu w święto Narodzenia Matki Bożej, starsi fratres scholastycy: Alfons Mańka [OMI], Mieczysław Frala [OMI], Paweł Kurda [OMI] i Alfons Kaczmarczyk [OMI] składali swoje roczne śluby na ręce ojca Szczepana Całujka [OMI].

Inny obozowiec, o. Czesław Kozal OMI, tak opisuję tę scenę:

Rzewna była scena religijna na miejscu, gdzie stawiano krematorium. Grupa młodzieńców otacza swego duchowego Ojca. Młodzieńcy ci to klerycy ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej. Zebrali się by w dniu 8-ym września odnowić śluby zakonne… W tym piekle ziemskim, gdzie nienawiść, zbrodnia, okrucieństwo panują, gdzie grzech i szatan wszechwładnie dzierży berło swej władzy, ci młodzi chłopcy poświęcają rozum, wolę, ciało na wyłączną służbę Bogu, pod sztandarem Niepokalanej. Pewnie niebo zamilkło w tym momencie, kiedy rozrzewnione usta wymawiają słowa przysięgi: “W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, w obecności Trójcy Przenajświętszej, Błogosławionej Dziewicy Maryi, wszystkich Aniołów [i] wszystkich Świętych oraz przed tobą Ojcze, przyrzekam, obiecuję i ślubuję ubóstwo, czystość i posłuszeństwo oraz to, że wytrwam w Zgromadzeniu… Tak mi dopomóż Bóg”.

Życie duchem pobożności i przylgnięcia do Najświętszego Serca Jezusa, dało klerykowi Alfonsowi szczególną moc w czasie niełatwych obozowych warunków, nieustannych represji i upodlenia: sam pokrzepiał znajdujących się wraz z nim w tej trudnej sytuacji kleryków i nowicjuszy. Jako najstarszy z nich, po wywiezieniu z obozu większości kapłanów, mówiąc o wypełnieniu woli Bożej stał się dla nich ostoją nadziei. Świadectwa pozostałych mówiły, że działało to na nich pokrzepiająco. Szczególnie w wielu zostały słowa, które wypowiedział w III niedzielę adwentu, 15.12.1940 roku, w przesłaniu do pozostałych, skierowanym – można by rzec – w pożegnalnym kazaniu na miesiąc przed śmiercią.

Tak opisuje to wydarzenie o. Józef Maksymiuk OMI:

Głęboko w pamięci utrwaliło mi się ostatnie spotkanie w trzecią niedzielę adwentu, kiedy to kilku z naszych fratrów przyszło na mój blok gdzie pod przewodnictwem fr. [fratra Alfonsa] Mańki [OMI] recytowaliśmy Mszę św. Potem zaś fr. [frater Alfons] Mańka [OMI] przemówił do nas na temat zgadzania się z wolą Bożą, czym podniósł nas bardzo (mocno) na duchu, i dodał nadziei w przetrwanie obozu.

Wszystko jednak, zwłaszcza wykańczająca praca i znęcanie się oprawców, prowadziły w konsekwencji do śmierci, aż do momentu kiedy znalazł się w szpitalu obozowym, gdzie wszelkimi sposobami próbowano go ratować. Widocznie jego wcześniejsza postawa, sługi na wzór Serca Jezusowego, zaskarbiła sobie serca współwięźniów, bo sekretarz bloku postarał się o przeniesienie słabego już kleryka Alfonsa Mańki OMI na rewir do szpitala obozowego a nie do komory gazowej. Tak ten fakt relacjonuje we wspomnieniach o. Józef Maksymiuk OMI:

Gdy pewnego dnia przyniesiono go całkiem wyczerpanego z pracy, sekretarz baraku kazał mu się zgłosić do obozowego lekarza. Frater [Alfons] Mańka [OMI] wykonał rozkaz i został przyjęty do (tzw. szpitala) tego więziennego szpitala obozowego.

Natomiast pielęgniarze, chcąc uratować jego życie, dostarczali mu dodatkową żywność, ale niestety organizm był już za bardzo wyczerpany. Nie odzyskiwał sił i przeczuwając bliską już śmierć modlił się przez cały czas, jak zawsze będąc w „świętym skupieniu”. Zresztą w tych trudnych warunkach zadziwił pielęgniarza ze szpitala obozowego, jak wspomina to o. Józef Maksymiuk OMI:

Swoim pokojem i łagodnością pozyskał sobie sympatię pielęgniarzy, tak że mu nieraz podsunęli drugą miskę zupy. Ale siły jego były zbyt wyczerpane, by odżywiając się brukwią lub burakami pastewnymi i kawałkiem chleba, mógł je z powrotem odzyskać. Dlatego też z dnia na dzień usychał przedwcześnie jak kwiat bez wody, czekając na wyzwolenie z rąk (upragnionej) śmierci. Pielęgniarz nie mógł się nadziwić, że nigdy skarga nie powstała na jego ustach, smutek nie zamglił oblicza, a oczy czegoś ciągle szukały w górze. Bardzo często się modlił i to mu dodawało siły do zniesienia ciężkich cierpień fizycznych i chwil zupełnego osamotnienia.

Spełnienie obietnic danych czcicielom Najświętszego Serca Jezusowego

W dzień swojej śmierci, leżąc na łóżku w obozowym szpitalu, mógł się jeszcze wyspowiadać, co w warunkach obozowych należało do rzadkości. Jednak obok niego, dwa łóżka dalej, leżał w tym samym obozowym szpitalu chory kapłan, który na dany przez kleryka Alfonsa Mańkę OMI znak, podszedł czy nawet podczołgał się do niego i go wyspowiadał.

Tak wspominał tę sytuację o. Józef Maksymiuk OMI, którą znał ją z drugiej ręki od nowicjusza Józefa Rozynka OMI:

Bóg łaskawy nie opuścił go w godzinę śmierci, bo w ostatnim dniu swojego życia, miał rzadką okazję w Gusen wyspowiadać się przed śmiercią. Właśnie (o) dwa łóżka od niego, leżał chory kapłan katolicki, który na skinienie fr. [Alfonsa] Mańki [OMI] przyszedł, nieznacznie wyspowiadał i przygotował go na drogę do wieczności. Sakrament ostatniego namaszczenia i wiatyk musiał zastąpić pragnieniem. Szczęśliwy jednak, że mógł obmyć swą duszę w sakramencie pokuty. Modlił się do samego wieczora i z modlitwą na ustach oddał swą czystą duszę Bogu. Oto są szczegóły, kończył [nowicjusz Józef] Rozynek [OMI], których mi dostarczył jeden z pielęgniarzy, a mój kolega.

W rodzinnym domu Alfonsa Mańki znajdował się obraz Serca Jezusowego, co potwierdziła także jego starsza kuzynka. Zapewne też, analizując zapiski duchowe młodego oblata, można stwierdzić, że w swojej pobożnej rodzinie uczył się pierwszo-piątkowego nabożeństwa poprzez regularną spowiedź i komunię świętą, a w decydującym momencie jego życia obietnice przekazane św. Małgorzacie Marii Alacoque, spełniły się w jego zakonnym życiu, zwłaszcza w chwili jego śmierci.

Analizując czas pobytu w obozie w Gusen i chwilę zbliżającej się śmierci, można zauważyć, że w jego życiu widać bardzo wyraźnie szczególną realizację zwłaszcza 5 z tych 12 obietnic danych św.Małgorzacie:

1. Dam im wszelkie łaski, potrzebne w ich stanie

2. Będę sam ich pociechą w ich smutkach i utrapieniach

3. Będę ich najbezpieczniejszą ucieczką w życiu, a zwłaszcza w godzinie śmierci

5. Będę błogosławił wszelkim ich zamiarom i sprawom

Wymownym świadectwem jest możliwość spowiedzi przed śmiercią, co pokazuje realizację w tej ostatniej godzinie życia kleryka Alfonsa obietnicy 12:

Z nadmiernego miłosierdzia mego Serca obiecuję ci, że wszechmocna miłość tego Serca wszystkim przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii św. da ostateczną łaskę pokuty tak, że nie umrą w stanie Jego niełaski ani bez sakramentów św. i że Serce moje będzie dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.

Więcej informacji o Alfonsie Mańce OMI – KLIKNIJ


O. Robert Wawrzeniecki OMI urodził się w 1973 roku w Poznaniu. W latach 1989-1993 uczył się w Niższym Seminarium Duchownym w Markowicach, 1993-1994 odbył nowicjat na Świętym Krzyżu, 1994-2000: studia i formacja w seminarium zakonnym w Obrze. Pierwsze śluby: 08.09.1994 roku, śluby wieczyste: 08.09.1998 roku, święcenia diakonatu 18.06.1999 roku i prezbiteratu 17.06.2000 roku. Jest Sekretarzem Wykonawczym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce.


Madagaskar: Potrzebna kolejna studnia, bo woda to życie

Stacja misyjna Marohetay znajduje się na zachodnim wybrzeżu Madagaskaru. Należy do misji Befasy, w której posługuje o. Marek Ochlak OMI. Miejscowość leży niemalże na skraju Parku Narodowego Kirindy Mitea – ustanowionego w 2016 roku rezerwatu biosfery. Słynne turystycznie miejsce ze względu na jedną z atrakcji tego regionu – aleję baobabów. Jednak życie na Madagaskarze to nie tylko piękna przyroda, ale często ciężka proza życia. Wiele miejscowości należących do oblackich misji borykało się z brakiem wody zdatnej do spożycia. Od wielu lat misjonarze oblaci, obok pracy duszpasterskiej, poprawiają warunki życia lokalnych społeczności – to budowa nie tylko kościołów, ale szkół, przychodni lekarskich oraz studni. Źródło czerpania wody w Marohetay wyschło – studnia nie nadaje się do użytku. Potrzebna jest nowa. Wsparciem dla misjonarzy jest funkcjonowanie Przyjaciół Misji Oblackich oraz pomoc wielu instytucji kościelnych i pozarządowych.


Podczas rekolekcji odnowili swoje deklaracje trwania we Wspólnocie Dobrego Pasterza

Podczas odbywających się w Wiśle rekolekcjach siedmiu członków Wspólnoty Dobrego Pasterza odnowiło swoje roczne deklaracje przynależności do wspólnoty. Swoje zobowiązania przedłużyło także pięć osób, jedna rozpoczęła drogę kandydatury. Czas skupienia w salezjańskim domu rekolekcyjnym animował o. Sebastian Wiśniewski OMI z domu zakonnego w Warszawie. Towarzyszyli mu oblaccy duszpasterze wspólnoty – o. Sławomir Stawicki OMI oraz o. Andrzej Kordek OMI.

Bóg przypomniał mi o tym, że po prostu jest, bo jego imię to „Jestem” i że On już się zatroszczył o przyszłość. Bardzo ważne były dla mnie słowa o. Sebastiana o rozeznawaniu, które utwierdziły mnie w pewnej decyzji – wyznaje Katarzyna ze Wspólnoty Dobrego Pasterza.

Tematyka nauk rekolekcyjnych koncentrowała się wokół ważnych aspektów funkcjonowania katowickiej wspólnoty. Rekolekcjonista mówił o służbie ubogim w oparciu o duchowość Założyciela misjonarzy oblatów, podejmował również fundamentalne aspekty życia chrześcijańskiego: Eucharystia, powołanie, rozeznawanie woli Bożej oraz życie w Duchu Świętym.

Dla mnie cenne było to, że byliśmy tam razem jako wspólnota i mogliśmy się formować oraz słowa rekolekcjonisty o tym, by być w relacji z Bogiem, a jednocześnie twardo stąpać po ziemi – przyznaje Joanna.

Wspólnota Dobrego Pasterza działa na terenie archidiecezji katowickiej od blisko 30 lat. Powstała z inicjatywy Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W grudniu 1993 r. dekretem abp. Damiana Zimonia zaczęła oficjalnie działać jako publiczne stowarzyszenie wiernych Kościoła katolickiego. Działania wspólnoty są nakierowane na ludzi ubogich, bezdomnych oraz uzależnionych. Obecnie duszpasterzami wspólnoty są: o. Sławomir Stawicki OMI oraz o. Andrzej Kordek OMI.

(pg/zdj. WDP)


Zakończył się Zjazd Duszpasterzy Młodzieży i Powołań Zakonów Męskich w Kokotku

W Oblackim Centrum Młodzieży w Kokotku zakończyło się trzydniowe spotkanie duszpasterzy młodzieży i powołań zakonów i zgromadzeń męskich. Inicjatorem i organizatorem spotkania był Prowincjalny Duszpasterz Młodzieży – o. Tomasz Maniura OMI. Sesja odbywała się pod patronatem Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich. Z uczestnikami zjazdu spotkał się również bp Marek Solarczyk – przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski.

Zobacz: [Bp M. Solarczyk: „Zostawić schemat i szablon. Docenić to, co każdy [z młodych] czyni”]

Przez trzy dni uczestnicy mieli okazję pochylić się nad ważnymi tematami dotyczącymi duszpasterstwa młodzieży i powołań: „Młodzi a wolność”, „Towarzyszenie młodzieży”, „Potrzeby młodzieży” oraz „Co duszpasterz młodzieży powinien mieć w głowie”. Spotkanie dało możliwość wymiany doświadczeń oraz spojrzenia z perspektywą na okres post pandemiczny. Kolejny zjazd zaplanowano na jesień bieżącego roku.

(pg/zdj. niniwa.org)