Bp M. Solarczyk: "Zostawić schemat i szablon. Docenić to, co każdy [z młodych] czyni"

Podczas Zjazdu Duszpasterzy Młodzieży i Powołań Zakonów Męskich do Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku przybył bp Marek Solarczyk – przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski. Sprawował Eucharystię wraz z uczestnikami spotkania oraz skierował słowo pasterskie. W kazaniu nawiązał do lectio continua liturgii słowa.

Słowo Boże wpisane w dzisiejszą liturgię, jest związane ze zwyczajnym biegiem liturgii, z dziesiątym tygodniem zwykłym i wtorkiem tego tygodnia, jednocześnie ono tak bardzo precyzyjnie odwołuje się do tego wszystkiego, co chcemy realizować przez nasze życie, przez naszą wiarę, przez naszą posługę, Troskę o życie, wiarę młodych ludzi – wskazywał ordynariusz diecezji radomskiej – Najpierw te słowa świętego Pawła o tym, że ma być „tak”. I wszystko ma być bardzo jasne, precyzyjne i konkretne. Po prostu ma być Boże. I to jest chyba ten fundament, od którego zawsze warto zacząć, jeżeli chodzi po prostu o nas, że my chcemy być na „tak”. My chcemy być oddani i zawierzający Panu Bogu to wszystko, w co jesteśmy włączeni, co przeżywamy i z kim przeżywamy, dla kogo przeżywamy i w jakich warunkach przeżywamy.

Biskup Solarczyk zachęcał, aby bez względu na różne okoliczności czasu wciąż zawierzać wszystko Panu Bogu z wiarą, że to jest Jego czas i Jego dzieło. Odwołując się do liturgii w świątyni w Jerozolimie, wskazywał, że sól wspominana w liturgii dnia, była jednocześnie znakiem wierności Boga w pierwszym Przymierzu. Każda składana ofiara musiała być posolona.

Mamy być tymi, którzy będą tą rzeczywiście solą, będą tym znakiem, tym potwierdzeniem, będą narzędziem sprawiającym, że to, co ludzkie w życiu tych, których Bóg nam zawierza, rzeczywiście dotknie Boga, doprowadzimy ich do Boga, odkryją tę wierność Boga. Ważne, żebyśmy to rzeczywiście nieśli z całą szczerością, z całą jasnością – mówił hierarcha.

Zobacz: [Kokotek: I Zjazd Duszpasterzy Młodzieży i Powołań Zakonów Męskich]

Biskup Marek Solarczyk podkreślał, że tajemnica świętości Boga jest zapisana w życiu młodzieży, choć niekiedy wydaje się niewidoczna, może zaledwie się tli. Potrzeba, aby duszpasterze młodzieży przeniknięci byli nadzieją, że światło Boże jest ofiarowane ludziom młodym. Zachęcał jednocześnie, aby Boże światło było widoczne w życiu i posłudze osób konsekrowanych.

Musimy być gotowi również na to, czy jesteśmy w stanie oddać siebie jako ofiarę na to wszystko, co Bóg będzie chciał zrealizować w życiu innych. Po to, aby odbudować, aby wynagrodzić, aby umocnić to, co jest tajemnicą Jego Ducha, którego inni może osłabili, albo wręcz próbowali zniszczyć.

Nawiązując do liturgii sakramentu chrztu dziecka, biskup radomski życzył zebranym:

Przyjmijcie światłość Chrystusa. Podtrzymywanie tego światła powierza się wam, bracia i siostry, aby wasze duchowe dzieci postępowały zawsze jak dzieci światłości.

Zobacz całe kazanie bp. Marka Solarczyka:

(pg/zdj. niniwa.org)


Sympozjum misyjne z udziałem oblatów na UKSW w Warszawie

„Modele misyjne i areopagi współczesnego zaangażowania misyjnego” to tytuł sympozjum naukowego, które odbędzie się w dniach 22- 24 czerwca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Sympozjum będzie w formie online, organizowane jest przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji, Katedrę Misjologii UKSW w Warszawie oraz Stowarzyszenie Misjologów Polskich.

Chcemy poprzez sympozjum przygotować się do V Krajowego Kongresu Misyjnego, który planujemy w przyszłym roku. Zapraszamy do udziału w nim środowiska misyjne w Polsce, zwłaszcza osoby zaangażowane w animację i formację misyjną wiernych – mówi bp Jerzy Mazur SVD, przewodniczący Komisji Misyjnej KEP i organizator sympozjum online.

Rzeczywistość misyjna zmienia się szybko wraz z globalnymi zmianami w świecie. Misjonarze stają wobec nowych wyzwań, są niejako zmuszeni do poszukiwania nowych dróg i sposobów ewangelizacji. Ulega również zmianie spojrzenie na misje w samym Kościele. Dochodzą do głosu nowe pytania o paradygmaty i inkulturację misyjną; o to, co misje wnoszą w życie Kościoła powszechnego.

Idąc za wskazaniem papieża Franciszka, podczas sympozjum udamy się „na peryferie misyjne”, by je lepiej poznawać. Oddamy głos misjonarkom i misjonarzom ze wszystkich kontynentów. Wsłuchamy się w ich doświadczenia i wiedzę, świadectwa z ich pracy na misjach oraz potrzeby – dodaje bp Jerzy Mazur.

Uczestnicy sympozjum będą szukać odpowiedzi na pytania: Jak zmieniają się modele misji? Jakie są najważniejsze pola ewangelizacji? Jak te modele i pola postrzegają misjonarze na poszczególnych kontynentach?

Organizatorzy sympozjum liczą na to, że przybliży ich ono do współczesnych realiów misyjnych i zmobilizuje do adekwatnej odpowiedzi na potrzeby misyjne. Sympozjum potrwa trzy dni. Wśród prelegentów, prezentujących nowe realia misyjne na wszystkich kontynentach znajdą się m.in. bp Jan Piotrowski, abp Tadeusz Wojda SAC, a także ks. prof. Tomasz Szyszka SVD, o. dr Ryszard Szmydki OMI, ks. dr Maciej Będziński, o. prof. Wojciech Kluj OMI oraz o. prof. Jarosław Różański OMI. W sympozjum będzie można uczestniczyć po zalogowaniu się. Transmisja będzie dostępna na Platformie Zoom oraz na YouTube. Na 24 godziny przed rozpoczęciem sympozjum będzie można pobrać link do logowania się na stronie Komisji Episkopatu Polski ds. Misji: www.misje.pl

(KAI)


Andrzej Rak OMI odznaczony przez prezydenta RP srebrnym Krzyżem Zasługi

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej odznaczył o. Andrzeja Raka OMI z Delegatury Ukraińskiej srebrnym Krzyżem Zasługi. Odznaczenie nadawane jest osobom, które położyły zasługi dla państwa lub obywateli, spełniając czyny przekraczające zakres ich zwykłych obowiązków, a przynoszące znaczną korzyść państwu polskiemu lub obywatelom. Uroczystość wręczenia odznaczenia odbędzie się 13 czerwca br. w Ambasadzie RP w Kijowie.

Ojciec Andrzej Rak OMI urodził się w 1970 roku. Pierwsze śluby zakonne złożył 8 września 1990 roku, profesję wieczystą w 1994 roku, a święcenia prezbiteratu otrzymał 20 czerwca 1996 roku. Posługuje na Ukrainie. W tym roku będzie obchodził srebrną rocznicę święceń.

(pg)


Oblat wicemistrzem Polski księży w kolarstwie szosowym

W minioną sobotę na płycie pilskiego lotniska odbyły się Mistrzostwa Polski Księży i Ministrantów w kolarstwie szosowym. Srebrny medal w kategorii duchowieństwa wywalczył o. Jarosław Konieczny OMI – wikariusz oblackiej parafii we Wrocławiu. Zgrupowanie w Pile stanowiło szóstą odsłonę rywalizacji w sześciu kategoriach: duchowieństwo, lektorzy seniorzy (od 19. roku życia wzwyż), lektorzy starsi (16-18 lat), lektorzy młodsi (14-15 lat), ministranci starsi (12-13 lat), ministranci młodsi (do 11. roku życia). W zależności od kategorii uczestnicy mieli do pokonania od 1 do 7 rund o dystansie 6,5 kilometra każda. Przed rywalizacją sportową odbyła się Msza św. w pilskim kościele pw. św. Jana Bosko, a po zawodach wspólny posiłek na świeżym powietrzu. Wydarzenie wzorowane jest na podobnej – europejskiej edycji.

(pg)


Kokotek: I Zjazd Duszpasterzy Młodzieży i Powołań Zakonów Męskich

W Kokotku rozpoczął się I Zjazd Duszpasterzy Młodzieży i Powołań Zakonów Męskich. To nowa inicjatywa zaproponowana i realizowana przez oblatów z Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA. Na spotkanie zapisało się prawie 40 zakonników odpowiedzialnych za duszpasterstwo młodzieży w swoich zgromadzeniach.

To nowa inicjatywa, która rodzi się w momencie, w którym wiele rzeczy działających do tej pory w duszpasterstwie młodzieży przestało działać, niektóre działają słabiej, czy wręcz poumierały. Nasze działania duszpasterskie są bardzo ograniczone, a często wręcz czujemy, że jesteśmy bezradni. Wiemy, że przed nami czas budowania wielu rzeczy na nowo. Jednocześnie też odkrywamy nowe możliwości, przede wszystkim nowe sposoby i metody działania, nowy rodzaj obecności. Obecny czas widzimy jako szansę dla nowej jakości i poziomu budowania Kościoła z młodymi. Dobrze jest się spotkać, podzielić doświadczeniem, posłuchać refleksji związanych z odpowiedzialnością za duszpasterstwo młodzieży. Stąd pomysł spotkania i śmiałość, by zorganizować to spotkanie – powiedział o zjeździe o. Tomasz Maniura OMI, Duszpasterz Młodzieży Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów MN i organizator spotkania.

Spotkanie jest inicjatywą bliźniaczą do Krajowych Zjazdów Diecezjalnych Duszpasterzy Młodzieży. Zjazd odbywa się z błogosławieństwem bpa Marka Solarczyka, przewodniczącego Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży przy KEP, który dołączy do zakonnych duszpasterzy młodzieży we wtorek, żeby wspólnie uczestniczyć we Mszy świętej oraz wygłosić kazanie.

Na spotkaniu nie zabraknie również diecezjalnych duszpasterzy młodzieży z 5 diecezji województwa śląskiego, którzy na co dzień razem z oblatami organizują Festiwal Życia w Kokotku. Jak podkreślają organizatorzy festiwalu, ich największą siłą jest wspólnota tworzona na szczeblu między-diecezjalnym i między-zakonnym.

Podczas trzydniowego spotkania duszpasterze będą wspólnie modlić się za młodzież, wysłuchają szeregu konferencji, podzielą się doświadczeniem, a także przejdą szkolenia z zakresu profilaktyki przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży oraz formalnego i prawnego przygotowania wyjazdu dla młodzieży.

(niniwa.org)


Lwów: W ciągu roku mogą sprawować zaledwie około 390 nabożeństw. Wciąż nie odzyskali swojej świątyni [ROZMOWA]

W 1962 roku zabytkowy kościół pw. św. Marii Magdaleny we Lwowie został odebrany wiernym i przekazany Politechnice Lwowskiej. Przepiękne wyposażenie świątyni zostało rozgrabione, baptysterium z freskami Jana Henryka Rosena zamieniono na toaletę. Do dziś funkcjonuje tutaj sala organowa, kościół podnajmuje wspólnota katolicka, która może w ciągu roku sprawować zaledwie około 390 nabożeństw.

Rozmowa z proboszczem parafii – o. Dawidem Omiecińskim OMI

P. Gomulak OMI: W niedzielę Trójcy Przenajświętszej dwoje dzieci przyjęło I komunię świętą. Zapytam prowokacyjnie: to dużo czy mało?

D. Omieciński OMI: To wielka radość dla naszej parafii. Cieszy to z wielu powodów. Po pierwsze cała uroczystość odbyła się podczas ukraińskojęzycznej Mszy świętej, co oznacza rozwój młodszej części parafii i pozwala patrzeć w przyszłość. Po drugie z wiadomych przyczyn raduje fakt, że w ogóle można było przygotować dzieci do tak ważnego momentu w ich życiu. I innym, o których będzie jeszcze mowa.

Na pewno na nasze warunki, to mało. Jednak stawiamy na jakość, a nie na ilość. Zazwyczaj do pierwszej komunii świętej przystępowało około dziesięcioro dzieci (na Wielkanoc dwoje dorosłych przyjęło I komunię świętą). Ze względu na dojrzałość rodziców i poczucie odpowiedzialności s. Tadei, która przygotowuje dzieci, czworo z nich nie było gotowych w tym roku przystąpić do sakramentów spowiedzi i komunii świętej. Dlatego te dzieci przystąpią do I komunii świętej w przyszłym roku. I będzie ich już przynajmniej dwa razy więcej.

Uroczystość I komunii świętej 2021

Jak wygląda duszpasterstwo w parafii?

Proboszczem parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie jestem od września 2019 roku, a więc stosunkowo niedawno. Duszpasterstwo w parafii jest bardzo zróżnicowane i nie należy do najprostszych. Większość parafian to Polacy od pokoleń związani ze Lwowem. Z drugiej strony to rozwijająca się część ukraińska parafii. Czuję się trochę jak św. Paweł: dla Żydów Żydem, dla Greków Grekiem… Z jednej strony należy podtrzymywać tradycyjne duszpasterstwo parafialne, szczególnie dla starszej części parafii, która niestety doznała wielu krzywd historycznych. Z drugiej strony to Ukraińcy, często rodziny mieszane (katolicy obrządku wschodniego i łacińskiego, albo prawosławni), które stanowią młodszą część parafii. Można powiedzieć, że głównym celem jest odzyskanie kościoła, który wciąż od 1962 roku pozostaje w rękach władz miasta, a my jesteśmy jedynie podnajemcą (o tym za chwilę). Według mojej oceny w pracy duszpasterskiej w tej lwowskiej parafii jako oblaci realizujemy swój charyzmat: misje trudne, wyjście do ubogich i młodych.

Jako takie najważniejsze cele wyznaczyłem sobie: duszpasterstwo rodzin; młodzieży, szczególnie starszej; być jak najbliżej każdego w kontakcie indywidualnym oraz oczywiście odzyskanie kościoła. Potencjał jest ogromny, są młode rodziny z dziećmi, młodzież szkolna, studenci i młodzież pracująca, małżeństwa i osoby w starszym wieku oraz osoby samotne. Staramy się pomagać najuboższym parafianom: na przykład w operacji, leczeniu czy nawet w opłaceniu usług komunalnych. Tu na Ukrainie, nawet we Lwowie, ludzie są głodni Boga, przez lata Go wyrywano i to nieraz skutecznie. Ta pustka czy ten głód Boga jest olbrzymi. Staramy się na niego odpowiedzieć. Są katechezy dla dorosłych, młodzieży, dzieci. Od 2019 roku staramy się prowadzić cykl kazań katechizmowych w czasie niedzielnych Mszy świętych. To są takie główne cele. Szczególnie ważnym jest przekazanie sensu Kościoła Katolickiego, czyli powszechnego. Przez różne niesprawiedliwości historyczne, często jest niewłaściwe rozumienie Kościoła Katolickiego (specjalnie „katolickiego” piszę z wielkiej litery). Na Wschodzie mocne jest błędne przekonanie o „Kościele polskim”, albo „ukraińskim”, do tego jeszcze dochodzą pewne trudności w relacjach z powodów historycznym. Staramy się przekazać, że Kościół Katolicki to Kościół powszechny: dla każdego, dla każdej kultury, języka i narodu, to wspólnota ochrzczonych, gdzie nie ma już „ani Żyda, ani poganina…”.

Cieszy fakt, iż głód Boga jest i można na niego odpowiedzieć, że przychodzą nowi ludzie, powstają we Lwowie nowe parafie. Jednak są i wielkie trudności. Ta najnowsza pandemia i ograniczenia zmusiły nas do transmisji Mszy świętych i indywidualnego szukania ludzi. To wyzwanie, na które trzeba odpowiedzieć. Jednak jeszcze większą trudnością jest to, że do dziś nie oddano kościoła parafialnego, który wciąż jest własnością miasta Lwowa. Od lat borykamy się z trudnościami w odzyskaniu świątyni na wyłączną służbę Bożą.

Podobnie jak prowadzona przez oblatów parafia w Kijowie, wciąż borykacie się z trudnościami w odzyskaniu świątyni…

Od czasu odebrania wiernym kościoła w 1962 roku, rzymskokatolicka wspólnota czyni nieustanne kroki w celu jego zwrócenia, jednak władze ukraińskie sukcesywnie odmawiają przekazania kościoła wiernym.

Szczegóły historii kościoła można znaleźć: mariamagdalena.lviv.ua

Kościół pełnił funkcje sakralne do października 1962 r., kiedy to władze ukraińskie odebrały go wiernym i przekazały Politechnice Lwowskiej początkowo na salę taneczną, jako klub młodzieżowy, a następnie salę organową. Bogate zabytkowe wyposażenie kościoła (m.in. ołtarze boczne, ambonę, obrazy, rzeźby, konfesjonały, klęczniki, ławki) przejęte zostały przez miejscowe władze i częściowo zniszczone, a pozostałości rozproszono po muzeach. Baptysterium z freskami Jana Henryka Rosena zamieniono na toaletę, a cenne freski zamalowano. Wieże kościelne pozbawiono krzyży, natomiast znajdującą się na przykościelnym placu kapliczkę (figurę) Matki Bożej z 1580 r. zdewastowano. Jedyną pozostałością po dawnej świetności kościoła są: stiukowy ołtarz główny ze scenami z życia św. Marii Magdaleny z 1634 roku (projekt W. Kielara), nowy ołtarz alabastrowy z 1926 roku (projekt Janiny Reichert-Toth) oraz wspomniane organy i epitafia ze zniszczonymi elementami dekoracyjnymi.

Ołtarz główny

Od roku 2001 w kościele św. Marii Magdaleny są odprawiane nabożeństwa, jednak z olbrzymim utrudnieniem dla wiernych. Centralne przejście do ołtarza zostało zastawione ławkami, których ukraińska dyrekcja zakazała przesuwać, twierdząc, że niszczy to posadzkę. Dawniejsze centralne wejście do kościoła zostało zamurowane. Wspólnocie zakazano korzystać z kościelnych organów.

Od 1991 roku nieustannie kolejni proboszczowie czynią starania u władz miasta, obwodu i Ukrainy, o zwrot świątyni na cele kultu religijnego. Prośby wspólnoty kierowane do ukraińskiej dyrekcji i pracowników Domu Muzyki Organowej i Kameralnej o zwrot lub korzystanie na równoprawnych warunkach ze swojej prawowitej własności, do dnia dzisiejszego nie zostały uwzględnione.

Widok na organy i dawne wejście główne (zdj. Michał Szostak/Wikipedia)

Decyzją samorządowych władz ukraińskich w postaci Rady Miasta Lwowa z dnia 11 marca 2010 r. kościół św. Marii Magdaleny, znajdujący się przy ul. Stepana Bandery 8 (przed wojną Leona Sapiehy), został na kolejne 20 lat przekazany do dyspozycji sali muzyki organowej i kameralnej we Lwowie, na zasadach nieodpłatnego wynajmu. Władze miasta podjęły tą decyzję pomimo, że przed sądem toczyła się sprawa dotycząca kościoła św. Marii Magdaleny.

Dnia 20 marca 2012 roku odbyło się spotkanie z merem Lwowa Andrijem Sadowym, który przekonywał wiernych, aby zrezygnowali z domagania się zwrotu kościoła, bowiem jego zdaniem „nie przyniesie to nic dobrego ani miastu, ani katolikom obrządku łacińskiego”. Nie odpowiedział on także na pytanie, dlaczego kościół mimo wieloletnich prób jego odzyskania przez prawowitych wiernych, w 2010 roku nie został im zwrócony, a przekazany ponownie Sali Muzyki Organowej i Kameralnej na kolejne 20 lat. Andrij Sadowy jako argument przeciwko zwrotowi kościoła przywołał twierdzenia, jakoby na terenie Polski nie obowiązywały przepisy pozwalające zwracać kościoły na rzecz Ukraińców czy Niemców, co jest niezgodne z prawdą, poza tym wyraził niezadowolenie z faktu, że polscy samorządowcy zaczynają apelować w sprawie zwrotu kościoła pw. św. Marii Magdaleny. Mer Lwowa Andrij Sadowy zasiada w Polsko-Ukraińskiej Kapitule Pojednania. I do dziś odbywają się spotkania, pisane są listy, ale bez rezultatu.

Nabożeństwa odbywają się według ustalonego na rok wcześniej grafiku. To znaczy w dzień powszedni od 7.20 do 9.30 i w niedzielę od 8.20 do 13.30 oraz około 40 dni na święta i uroczystości z innymi godzinami nabożeństw. W ostatnim roku Dyrekcja Sali organowej próbowała zmniejszyć godziny nabożeństw, bo jak sami podali mamy ok. 390 nabożeństw w ciągu roku. Używając matematyki, sami podali liczbę, która świadczy, że jest ich za mało, to minimum na codzienną jedną Mszę świętą i w niedzielę na trzy Msze święte, a potrzeby są przynajmniej dwa razy większe.

Według umowy proboszcz ma dostęp do zakrystii zawsze przez całą dobę i może wprowadzić do 15 osób. Zakrystia pełni funkcję również salki katechetycznej i biura parafialnego, chociaż wszystkie księgi i archiwum przechowuje się w innym bezpiecznym miejscu.

Marzenia proboszcza?

Marzeniem jest oczywiście odzyskanie kościoła. Zwracamy się o tę łaskę do Boga i modlimy się o odzyskanie kościoła, również zapraszamy i prosimy o modlitwę. Jest takie pragnienie, aby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby wiernych, bez przeszkód odprawiać nabożeństwa, mieć miejsce na spotkania grup parafialnych i prowadzenie katechez, spotkań formacyjnych. Po prostu, aby parafia rozwijała się i jak najwięcej ludzi spotkało Boga i już tu na ziemi rozpoczęli życie nieba, przystępując do sakramentów i żyjąc we wspólnocie Kościoła Świętego, którego głową jest Chrystus, Syn Boży i nasz Zbawiciel.

(pg)


Wspólne oświadczenie przełożonego klasztoru na Świętym Krzyżu oraz Dyrektora Świętokrzyskiego Parku Narodowego

W piątek, 28 maja 2021 roku, na łamach Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Juliusza Brauna pt. „Czyja jest puszcza”. W odpowiedzi na wiele nieścisłości i przekłamań, które znalazły się w opublikowanym artykule, prezentujemy stanowisko Klasztoru i Sanktuarium Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Świętym Krzyżu.

Wobec bardzo istotnych nieścisłości zawartych w niniejszej publikacji, próbującej przedstawić kwestie ewentualnych regulacji własnościowych w obrębie benedyktyńskiego zespołu klasztornego na Świętym Krzyżu pozwalamy sobie na przedstawienie niniejszej informacji. Jesteśmy przekonani, że czytelnicy Rzeczpospolitej zasługują na rzetelną informację, nie będącej powieleniem przekłamań i półprawd krążących w tzw. sieci.

Pan Juliusz Braun postanowił przybliżyć w swoim tekście historię kasaty klasztorów w Królestwie Polskim. W efekcie mogliśmy przeczytać, że „W 1819 roku klasztor benedyktynów na Świętym Krzyżu, czyli Łysej Górze, zwanej też Łyścem – nie mylić z Łysicą – został skasowany na mocy bulli papieskiej. Majątek częściowo sprzedano, by wyposażyć nowo tworzone diecezje. Budynki stały się ostatecznie własnością rządu Królestwa Polskiego”.

Faktem jest, że kasaty dokonano na mocy bulli z 1818 roku papieża Piusa VII, wydanej na wniosek Cesarza Rosji. Niemniej warto wspomnieć, że Biskup Franciszek Skarbek-Malczewski odmawiał podpisu na dekrecie, aby ostatecznie go złożyć dnia 17 kwietnia 1819 roku, w przeddzień swojej śmierci, będąc w stanie poddającym pod wątpliwość świadomość czynu. Dekret kasacyjny dalece wykroczył poza delegację zawartą w Bulli. Papież dał temu wyraz w wystosowanym 16 lutego 1820 r. stanowisku (tzw. Breve), krytykującym zakres i sposób przeprowadzenia kasaty oraz domagającym się od ks. Abpa Szczepana Hołowczyca przywrócenia zakonów i oddania zagrabionych majątków.

Przyjmując jednak za punkt odniesienia Dekret Kasacyjny, wbrew stwierdzeniu Pana Juliusza Brauna, należy stwierdzić, że kasata miała tyle wspólnego ze sprzedażą co akt darowizny z aktem kradzieży. Kasata nie była sprzedażą. Wyraźnie w dekrecie zaznaczono, że dobra klasztorne zostają przejęte w zarząd Skarbu Państwa natomiast ich właścicielem pozostaje Kościół Katolicki. Zarząd Państwa poprzez Fundusz Ogólnoreligijny Królestwa Polskiego miał służyć wypracowaniu dochodów na uposażenie (pensje) dla duchowieństwa świeckiego (nieklasztornego – inaczej parafialnego). Jak się prędko okazało przychody z owego państwowego zarządu okazały się dużo szczuplejsze niż sobie obiecywano. A przeznaczenie uzyskanych z zarządu środków zaczęło trafiać na inne pilne potrzeby. Głównym źródłem dochodów były obszary rolne i leśne i wbrew twierdzeniu Pana Juliusza Brauna większość budynków nie stała się własnością „Królestwa Polskiego”, ponieważ nie przynosiły one dochodów. W najbliższej okolicy znajdujemy przykłady klasztorów w Wąchocku, Jędrzejowie i Rytwianach, których budynki pozostały własnością kościelną. Trzeba również nadmienić, że zabudowania klasztoru na Świętym Krzyżu pod opieką Deputacji do spraw instytutów zniesionych bardzo szybko podupadły. Majątek przejęty od klasztorów zaczął trafiać na rzecz Skarbu Państwa dopiero po powstaniu styczniowym. Na mocy ukazów carskich represjonujących Kościół Katolicki za wsparcie udzielone powstańcom, Komitet Urządzający postanowieniami z maja 1866 i lutego 1867 przepisał nieruchomości z Funduszu Ogólnoreligijnego na rzecz Skarbu.

W dalszej części artykułu Pan Juliusz Braun stwierdza: „W 2002 roku Komisja Majątkowa, której nie można posądzać o niechęć do Kościoła, nie znalazła jednak powodów by uznać te roszczenia”. Powyższe stwierdzenie jest daleko idącym uproszczeniem, które sugeruje, że Kościół Katolicki w sposób legalny został pozbawiony własności części zabudowań klasztornych na Świętym Krzyżu. W istocie Komisja nie przychyliła się do wniosku Diecezji Sandomierskiej nie dlatego, że był on niezasadny, lecz z przyczyn formalnych. Komisja Majątkowa ustawowo została umocowana do rozpatrywania spraw przejęcia majątku kościelnego w wyniku działań władzy ludowej, osadzonej na ziemiach polskich siłą Armii Czerwonej. Więc wyniki kasaty klasztorów w zaborze rosyjskim pozostawały poza kompetencjami Komisji Majątkowej.

Jest bardzo krzywdzący fakt, że autor czyni Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zarzuty w obszarze w którym wypracowano wiele korzystnych dla przyrody Świętokrzyskiego Parku Narodowego ustaleń. I tak Pan Juliusz Braun pisze: „Gospodarze sanktuarium specyficznie rozumieją jednak ową troskę, skoro za powód o dumy uznają na przykład organizowane co roku wiosną masowe zjazdy motocyklistów. «Tak głośno na Świętym Krzyżu nie było dawno» – informowało radośnie Polskie Radio Kielce, gdy tradycja dopiero się zaczynała. Na imprezę stawiło się już ponad 3,5 tysiąca motocyklistów”. Organizatorzy owego zjazdu w 2019 roku nie zapanowali nad skalą przedsięwzięcia, ponieważ na etapie organizacyjnym deklarowali uczestnictwo 300 motocykli. Trzeba nadmienić, że droga do Sanktuarium na Świętym Krzyżu jest drogą publiczną. Decyzja środowiskowa regulująca ruch na tej drodze dopuszcza ruch kołowy pojazdów spalinowych na uroczystości religijne w dni świąteczne. I tyle mówi prawo. Bazując na tych doświadczeniach w porozumieniu z Dyrekcją Świętokrzyskiego Parku Narodowego, obecnie nie dopuszczamy do organizacji podobnych wydarzeń.

Wraz z Dyrektorem Świętokrzyskiego Parku Narodowego udało się wypracować płaszczyznę współpracy opartą na wzajemnym poszanowaniu uwarunkowań stron oraz na zaufaniu. Dzięki wspólnym działaniom udało się m.in. nie dopuścić do realizacji inicjatywy „Polska pod krzyżem”, w wyniku której na Świętym Krzyżu przez dwie doby miało czuwać 120 tyś. pielgrzymów. Należy zaznaczyć, że w świetle art. 53 Konstytucji RP, art. 15 ust. 1 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła  Katolickiego w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oraz art. 12 ust. 7 oraz art. 15 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody, nie istniały bariery prawne dla organizacji takiego przedsięwzięcia. To, że ta inicjatywa została zażegnana jest owocem nawiązania nici wzajemnego zrozumienia między Zgromadzeniem Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i Dyrekcją Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Podpisali:

o. dr Marian Puchała OMI - Superior

dr inż. Jan Reklewski - Dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego

 

(źródło: Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu)

 


Korea: "Dobry Pan z nieskończoną miłością prowadzi nasze kroki w tym trudnym momencie zarazy"

Ojciec Vincenzo Bordo OMI od ponad 30 lat posługuje w Korei Południowej pośród bezdomnych na przedmieściach Seulu. W założonym przez niego Domu Anny schronienie znajdują uciekinierzy z domów, trudna młodzież oraz ci, którzy z różnych względów znaleźli się na marginesie społeczeństwa. W uznaniu zasług pochodzącego z Włoch oblata, rząd Korei nadał mu obywatelstwo koreańskie oraz imię Kim Ha Jong – „sługa Pana”.

Zobacz: [O koronawirusie, strachu i wierze w Boga i…. człowieczeństwo – rozmowa z V. Bordo OMI]

Sytuacja pandemiczna w Korei powoduje, że pomoc ubogim staje się utrudniona. Niemniej jednak oblaci i wolontariusze wciąż organizują posiłki dla bezdomnych – pomimo niepewności, którą niesie ze sobą każdy kolejny dzień.

Ja też jestem dziś niespokojny – dzieli się ojciec Vincenzo – Czy wolontariusze też dziś przyjadą? Aby codziennie rozdzielać dużą ilość darmowych posiłków, wolontariusze powinni być podzieleni na cztery grupy. Przygotowanie jedzenia, pakowanie obiadów, obsługa zamówień, część ekipy zajmuje się sprzątaniem. Martwię się. Martwię się, że w tym miesiącu nie będzie wystarczającej pomocy ekonomicznej. Obawiam się, że tak może być. Nie jest łatwo znaleźć się wśród ludzi, którzy żyją pośród wirusa, to potęguje strach. Czuję strach, gdy ktoś nie nosi nawet maski… Tak, ja też boję się koronawirusa – wyznaje ojciec Bordo.

Spoglądając jednak wstecz, koreański oblat dostrzega wielką troskę Bożej Opatrzności.

W tym ciężkim czasie Pan zawsze chronił mnie nieskończoną, delikatną miłością i dłońmi. Od półtora roku mieszkam wśród bezdomnych ludzi, ale nigdy nie byłem nawet przeziębiony. Nigdy nie mieliśmy wystarczającego wsparcia finansowego, aby od miesięcy codziennie przygotowywać posiłki. Wiele współczujących osób przyczynia się do zapewnienia ubogim ciepłego posiłku. Dzięki nim każdego dnia dokonują się cuda. Każdego popołudnia przygotowujemy jedzenie, a bezdomni, którzy do nas przychodzą, są traktowani w sposób profesjonalny i z miłością. Dzięki staraniom wielu współczujących ludzi i wielu wspaniałych współpracowników w Domu Anny codziennie powtarza się Jezusowy cud chleba. Tak jest! Dobry Pan z nieskończoną miłością prowadzi nasze kroki w tym trudnym momencie zarazy.

Dzisiejsze menu dla bezdomnych: zupa z wodorostów, ryż z warzywami zawinięty w płat z glonów, smażony ryż, pasta z krewetek, pasta brokułowa z kałamarnicami oraz tradycyjne koreańskie kimchi.

(pg/zdj. V. Bordo OMI)