Podczas Wigilii Paschalnej 84. katechumenów przyjęło chrzest [ZDJĘCIA, WIDEO]

Podczas Wigilii Paschalnej w sanktuarium Matki Bożej w Figuil (Kamerun) o. Alojzy Chrószcz OMI udzielił chrztu świętego 84. katechumenom. W tym samym czasie w swoim sektorze misyjnym sakrament ten z rąk o. Łukasza Biecka OMI otrzymało kolejne 50. osób. Wszyscy nowo ochrzczeni przeszli trzyletni okres katechumenatu. Pierwszy rok formacji oparty jest o Stary Testament, ukazując dzieje patriarchów i proroków. W drugim roku kandydaci poznają życie i nauczanie Zbawiciela. Ostatni etap dotyczy wspólnoty Kościoła i sakramentów. W okresie wielkiego postu sprawdzana jest wiedza katechumenów. W ostatnim tygodniu przed otrzymaniem chrztu kandydaci składają publiczne wyznanie wiary oraz uczestniczą w starożytnym obrzędzie Effatha (prośba o otwarcie uszu na słuchanie słowa Bożego i ust, aby potrafić głosić Ewangelię). Przedwczoraj odbył się ryt katechumenów, podczas którego udzielono namaszczenia specjalnym olejem, kreśląc znak krzyża na czole, z prośbą, aby Chrystus pomagał rozumieć Dobrą Nowinę oraz na piersiach, aby katechumeni umiłowali Boga całym sercem.

Pośród nowo ochrzczonych połowa należy do plemienia Gidarów, wielu katechumenów wraz z sakramentem chrztu otrzymało także I komunię świętą.

Liturgia w Afryce cechuje się niesamowitą radością i spontanicznością. Jak podkreślają misjonarze, autentyczna radość tych ludzi bierze się z relacji. Wierzący bardzo szybko budują między sobą więzi i tworzą prawdziwą wspólnotę braci i sióstr.

Podczas oktawy Wielkiej Nocy ojciec Alojzy Chrószcz OMI udzieli chrztu kolejnym 60. katechumenom w wioskach na terenie sektora misyjnego. W wielu wypadkach są to ludzie w podeszłym wieku, którzy nie są w stanie dotrzeć do głównego kościoła misji. Dodatkowo podczas uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego do chrztu przystąpi grupa 50. młodych.

(pg)


Życzenia wielkanocne z polskiej parafii na Syberii [WIDEO]

Kościół parafialny w Wierszynie k. Irkucka (Syberia) został poświęcony 15 maja 1915 r. przez księdza Kazimierza Wańkowicza, dziekana irkuckiego, za zgodą bpa Jana Cieplaka, administratora archidiecezji mohylewskiej. W miejscowości żyją przede wszystkim Polacy, których przodkowie dobrowolnie zasiedlali tereny syberyjskie. Przez lata komunizmu wspólnota pozbawiona była posługi duszpasterskiej. Od 1992 roku posługuje tutaj o. Karol Lipiński OMI. Wyjechał na misje, mając 68 lat.

(pg)


Arktyka: Wielki Post i Wielkanoc u Inuitów

Okres Wielkiego Postu i Wielkanocy przypada zawsze wiosną. Również w kanadyjskiej Arktyce jest to czas nazywany wiosną, choć wygląda ona tutaj całkiem inaczej niż w Polsce. Nadal jest dużo śniegu, który zaczyna topnieć dopiero w czerwcu, wciąż mrozy trzymają mocno. Nie jest niczym nadzwyczajnym, gdy nawet na Wielkanoc jest -40oC. Ale jest już dużo słońca, dzięki czemu wszystko wygląda inaczej. Wielki Post zaczyna się w Środę Popielcową, zazwyczaj pod koniec lutego lub na początku marca. W Naujaat, gdzie mieszkam na stałe, kościół jest tego dnia wypełniony po brzegi. Staram się też przypominać ludziom o obowiązku ścisłego postu, choć to nie zawsze jest łatwe. Inuici (Eskimosi) z pewnością nie są wegetarianami. Z prostego powodu – tutaj, na tej lodowej pustyni, nic nie rośnie. Mięso jest głównym pokarmem, można powiedzieć – chlebem powszednim. Mamy jednak sporo ryb czy fok, których mięso jest dopuszczane do jedzenia w dni postne, bo pochodzi z wody. Wielu ludzi stara się zachować post – szczególnie w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

Miałem jednak też zabawne sytuacje, gdy pewna kobieta przyszła i zapytała mnie, czy parówki to też mięso.

Pytanie, choć może się wydawać śmieszne, myślę, że było jak najbardziej racjonalne. Wszak parówka kupiona w sklepie nijak wygląda i nie smakuje jak prawdziwe mięso z karibu, które trzeba samemu upolować. Inna kobieta zapytała kiedyś, czy mielona wołowina to też mięso. Pytania takie, choć dziwne, pokazują jednak, że przynajmniej niektórzy ludzie biorą sobie do serca nakazane posty, a przez to w sposób widoczny praktykują wiarę i przynajmniej przez sposób jedzenia zaznaczają odrębność tych ważnych dla chrześcijan dni.

Mamy jednak sporo ryb czy fok, których mięso jest dopuszczane do jedzenia w dni postne, bo pochodzi z wody. Wielu ludzi stara się zachować post – szczególnie w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

Okres Wielkiego Postu jest naznaczony odmawianymi codziennie na naszej misji tajemnicami bolesnymi różańca świętego oraz piątkowymi nabożeństwami drogi krzyżowej. Od zeszłego roku podczas tych nabożeństw rozważamy teksty bł. Mario Borzagi OMI, jednego z naszych oblackich męczenników z Laosu. Są to piękne, głębokie rozważania, które trafiają w serca miejscowych ludzi. Mario Borzaga OMI wstąpił do oblatów z pragnieniem ewangelizacji Eskimosów, jednak po święceniach trafił do Laosu. W zeszłym roku jego rozważania zostały wydane również w języku inuktitut, więc można powiedzieć, że jego pragnienie się spełniło.

(zdj. parafia Our Lady of the Snows, Naujaat)

Celebracja Świętego Triduum Paschalnego wiąże się tutaj również z pewnym wyzwaniem. Mam na myśli nabożeństwo Wigilii Paschalnej. Zgodnie z przepisami liturgia ta powinna zacząć się po zmroku. W Arktyce, szczególnie w miejscach położonych ponad kołem podbiegunowym, w kwietniu panuje już dzień polarny, więc na zmrok trzeba by było czekać do września. Pamiętam Wielkanoc w Pond Inlet, naszej najdalej wysuniętej na północ misji, gdzie w Wielką Sobotę zasłanialiśmy wszystkie okna, żeby stworzyć mrok na liturgię światła.

Daniel Szwarc OMI

(misyjne.pl)


Zahutyń: Eucharystia Niedzieli Zmartwychwstania [12.00-TRANSMISJA]

Radosny okrzyk Alleluja rozbrzmiewał w naszych kościołach w Wigilię Zmartwychwstania, choć w wielu miejscach na świecie nie mogliśmy wyjść w tę świętą noc w uroczystej procesji rezurekcyjnej. Dzisiejsza niedziela jest kontynuacją chrześcijańskiej radości. Uroczystej liturgii eucharystycznej o godzinie 12.00 przewodniczyć będzie proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Zahutyniu, o. Tomasz Woźny OMI.

(pg)


Opole: Śniadanie wielkanocne dla ubogich i bezdomnych

W Domu Nadziei w Opolu odbyło się dzisiaj śniadanie wielkanocne dla ubogich. Współorganizowała je oblacka wspólnota zakonna i parafialna pw. św. Jana Pawła II. Gospodarzem spotkania był Ordynariusz Diecezji Opolskiej – bp Andrzej Czaja, zdalnie uczestniczyła w nim s. Aldona, która pełni posługę Jałmużnika Biskupa Opolskiego. W śniadaniu wielkanocnym udział wzięło kilkadziesiąt osób ubogich i bezdomnych, nad bezpieczeństwem sanitarnym czuwały służby mundurowe miasta.

Spotkałem dziś pana Henia, który mieszka pod mostem, śpi pod kartonem. „Trzeci rok pod tym mostem jestem, bo cóż ja znaczę (…), też dla tych, którzy rządzą” – relacjonuje o. Damian Dybała OMI.

Zakonnik podkreśla ogromne zaangażowanie wolontariuszy, szczególnie ludzi młodych. Ze względu na ograniczenia pandemiczne nie wszyscy, którzy chcieli, mogli przygotować dzisiejsze spotkanie. Duża mobilizacja jest także ze strony parafian oblackiej wspólnoty. Na śniadanie najmłodsza parafia w Opolu przekazała m.in. białe kiełbasy, pieczywo i wędliny. Każdy z gości Domu Nadziei nie tylko mógł spożyć posiłek, ale również otrzymał paczki świąteczne. Dla wielu widok biskupa i oblata, którzy usługiwali przy stołach, był wzruszającym obrazem.

Zaangażowanie misjonarzy oblatów w pomoc ubogim nie jest okazyjna. Proboszcz parafii św. Jana Pawła II w Opolu zaproponował wiernym włączenie się w organizowanie cotygodniowego śniadania w Domu Nadziei.

Jan Paweł II wskazywał na ludzi młodych i angażujemy w to dzieło młodych, ale z drugiej strony też chciał, byśmy zbudowali żywy pomnik – wyjaśnia ojciec Dybała – Dla nas tym żywym pomnikiem, oprócz budowania sanktuarium, jest to, że my się opiekujemy bezdomnymi i ubogimi, bo przecież Pan Jezus powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Staramy się, myślę, że z tego Jan Paweł II będzie się cieszył i będzie wstawiał się za nami u Boga – konkluduje oblat.

(pg)


Siedlce: Wigilia Paschalna [20.00 - TRANSMISJA]

W Wielką Sobotę Kościół nie sprawuje Eucharystii, wieczorna liturgia należy już do Niedzieli Zmartwychwstania, kończy się procesją rezurekcyjną. Polska tradycja rezurekcji w niedzielę rano związana jest z czasami zaborów, kiedy nie można było celebrować Wigilii Paschalnej w nocy. Dzisiejsza liturgia jest najstarszą i najpiękniejszą w całym roku kościelnym. Wielu z nas nie będzie mogło w niej uczestniczyć ze względu na ograniczenia pandemiczne – zapraszamy do obejrzenia transmisji z oblackiej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach. Początek tuż przed godziną 20.00:

WIGILIA PASCHALNA

Liturgia Wigilii Paschalnej, 03.04.2021, godz. 20.00.

Opublikowany przez Parafia pw. św. Teresy Sobota, 3 kwietnia 2021

(pg)


#sharePost (Wielka Sobota) - Powrócić do Galilei

Szukacie ukrzyżowanego…

Tylko po co?

By się z Nim pożegnać i zacząć jakoś dalej żyć… od nowa?… bo On ukrzyżowany a z Nim wasze nadzieje, plany i marzenia?…

 

Reset.

Zacząć od nowa…

Jeszcze raz…

 

Tylko że… nie ma Go tu… bo On zmartwychwstał

Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie…

 

Tylko po co? Dlaczego w Galilei?

Nie prościej gdyby spotkał się z nami tutaj, w Jeruzalem… gdzie, jak Jego przeciwnikom się wydaje, pokonali Go… wszytko się skończyło?

Tu zacząć od nowa!

Po co czekać… tyle odwlekać?

 

Tu gdzie???…

Ktoś zdradził…  a wystarczyło 30 srebrników…

inni uciekli, zawiedli…

Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: «Nie znam Go, kobieto»

 

Reset.

Zacząć od nowa…

Jeszcze raz… Dlaczego w Galilei?

Jezioro Galilejskie (cathopic)

Bo tam się wszytko zaczęło.

To tam usłyszeli:

Pójdź za mną…

To tam zostały ich łodzie, bliscy, komora celna Mateusza, drzewo figowe Natanaela…

Ale też powrócić do Galilei.. gdzie się zaczęło… czyli – do pierwszych chwil… uniesień, fascynacji.

Decyzji…

Pierwszej miłości… Bo…

…mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.

Pamiętaj więc, skąd spadłeś,

/…/

i pierwsze czyny podejmij! (Ap 2,4-5)

 

Reset.

Zacząć od nowa…

Jeszcze raz?…

Powrócić do początku… do Galilei…

 

Kiedy w końcu będę mógł ubrać habit, otrzymać swój oblacki krzyż!?

Kiedy w końcu będę mógł stanąć przy ołtarzu, wziąć ten chleb w swoje ręce i powiedzieć:

Oto ciało moje…

Kiedy w końcu będę mógł ulżyć drugiemu mówiąc:

I ja odpuszczam ci grzechy… idź w pokoju…

Kiedy w końcu będę mógł stanąć przy ambonie by podzielić się Ewangelią?!

 

Ojej!

Z rozpędu wyszedłem na ulice… do sklepu w koloratce. Szybko i dyskretnie zdjąć, bo ktoś zauważy… i może spojrzy z pogardą…

Znowu 3 Msze?!

Niech sprawdzę… no tak, a ten znowu tylko 2!

Znowu 2 godziny spowiedzi!? Jak tam wysiedzieć tyle czasu?

4 serie rekolekcji!? Jest pandemia jest nadzieja! Może którąś odwołają!

 

Powrócić do Galilei.. gdzie się zaczęło… Pierwotnej miłości… Bo…

…mam przeciw tobie to, że…

 

Dosyć się już ze sobą namęczyliśmy! Ja mam już ciebie dosyć! Tak mnie irytujesz, że nawet nie mogę cię słuchać!!!

Bądźmy cywilizowani – kulturalny rozwód to jedyne wyjście…

 

Jaka ona piękna, cudowna!

Jaki on przystojny, silny…

Zasypiam się i budzę, myśląc tylko o tobie… na jawie i we śnie z tobą…

Kradnę życiu każdą chwilę, by być przy tobie…

Kiedy w końcu na zawsze razem!?

 

Powrócić do Galilei.. gdzie się zaczęło… Pierwotnej miłości… Bo…

…mam przeciw tobie to, że…

 

Dziecko, czego ty znowu ode mnie chcesz? Już nie mam sił dla ciebie. Kiedy w końcu pójdziesz w świat!?

 

Ta chwila gdy pierwszy raz wziąłem cię w ramiona. Takie małe, bezbronne i ufne… moje… moje dziecko. Łza na policzku… to uczucie, że dla ciebie mógłbym zmierzyć się z całym światem!

 

Na pewno chcieli spotkać GO teraz, już… lecz On zmusza ich do powrotu bez Niego… Jego milczenie… cisza może po to, by… powoli sobie przypomnieli do czego wracają… tych miejsc i chwil…?

 

Cisza Wielkiej Soboty by powrócić do Galilei… gdzie się zaczęło… Pierwotnej miłości

Czy to możliwe?

Reset? – Tak.

Zacząć wszytko od nowa? – Nie…

…bo zacząć wszystko ale – Na nowo.

Nie zatrzymać się na Golgocie tylko dostrzec za nią poranek zmartwychwstania.

Nie wpatrywać się w swoje groby porażek… bo one puste… gdyż On zmartwychwstał… Ten sam, lecz już nie taki sam…

 

Śmierć – pokonana.

Piekło i szatan – pokonani.

Niebo – zdobyte…

 

Nie bójcie się!

Od teraz wszystko jest możliwe.

Tylko powrócić do Galilei, pierwszej miłości by zacząć kochać to samo lecz na nowo…


Janusz Napierała OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista) z klasztoru w Kędzierzynie-Koźlu.

 

(pg)


Rocznica śmierci dwóch oblatów z masakry we Frog Lake

Był Wielki Czwartek, 2 kwietnia 1885 roku. W północno-zachodniej Kanadzie tworzono rezerwaty dla Indian. Powodem działań rządu kanadyjskiego była ekspansja białego człowieka, który zajmował naturalne ziemie miejscowej ludności. Bawoły, które były głównym źródłem pożywienia rdzennych mieszkańców, zaczynały znikać, a handel futrami nie był już tak opłacalny jak w przeszłości. Relokacja Indian wydawała się dla rządu dobrym rozwiązaniem, większość plemion rzeczywiście pokojowo przemieszczało się na wyznaczone terytoria. Niemniej jednak w powietrzu czuć było napięcie, szczególnie ze strony młodych wojowników i kilku agitatorów.

Tablica upamiętniająca masakrę we Frog Lake

W rękach trzymali zakrwawione krzyże oblackie

Misjonarze oblaci w Kanadzie pracowali także wśród rdzennej ludności. Nie dzielili ludzi na białych i kolorowych. Misje katolickie stanowiły schronienie, pomoc w trudnościach, ale także oferowały edukację indiańskim dzieciom.

Ojciec André zanotował w swoim dzienniku:

Dziś rano przyszedł list z Battlefort z najstraszliwszą i niepokojącą wiadomością. (…) Dobrzy i drodzy ojcowie: Fafard i Marchand oraz dwóch braci zostało zabitych przez część członków plemienia Wielkiego Niedźwiedzia. (…) Dobry ojciec Fafard, który był im tak oddany, pracował dzień i noc, aby dokończyć budowle, wznoszone tak wielkim kosztem. (…) Gdy w niedzielę byłem nad jeziorem Frog, byłem bardzo zbudowany, widząc tego drogiego ojca, który cały dzień zajmował się spowiedziami rodzimych dzieci.

Wielki Niedźwiedź był wodzem Indian Cree. Z powodu głodu, jaki dotykał jego plemię, w 1882 roku podpisał traktat o relokacji. Zwlekał jednak z wyborem nowego terytorium. Podczas zimy 1884/1885 społeczność tych Indian przebywała w rezerwacie Frog Lake. Wielki Niedźwiedź był człowiekiem pokojowo nastawionym do białych ludzi. Podobne nastawienie cechowało wodza rezerwatu - Ohneepahoa. Dwóch ludzi zadecydowało o rzuceniu iskry zapalnej - syn Wielkiego Niedźwiedzia, Imasees oraz wódz wojenny plemienia, Wędrowny Duch.

W Wielki Czwartek 1995 roku dwaj buntownicy wraz z młodymi wojownikami plemienia Cree zrabowali broń białym ludziom. Zakładników zgromadzono w kościele katolickim, w którym oblaci odprawili krótką Mszę świętą. Po niej Wędrowny Duch zamierzał odesłać białych ludzi na terytoria, dotychczas zamieszkałe przez plemię Wielkiego Niedźwiedzia. Wynikła szarpanina, oblaci próbowali uspokoić sytuację i doprowadzić do ostudzenia emocji. Padły strzały.

W Wielki Czwartek 2 kwietnia 1885 r. Léon Fafard i Félix Marchand zostali zabici przez Metysów nad jeziorem Frog. Znaleziono ich ciała, trzymające w dłoniach zakrwawiony krzyż oblacki, jakby chcieli zaznaczyć tożsamość ich misji z misją Chrystusa, udział w szaleństwie krzyża - napisano we wspomnieniu.

Ojcowie zostali zabici, bo swoim miłosierdziem chcieli bronić białych i ocalić ich od ciosów, które im groziły - dopowiada ojciec André.

W zamieszkach we Frog Lake zginęło dziewięciu białych ludzi. Ostatecznie prowodyr powstania - Wędrowny Duch, został stracony w forcie Battleford. Wielki Niedźwiedź, który nie chciał rozlewu krwi, ale nie potrafił zapanować nad swoimi wojownikami, został osadzony w więzieniu. Imasees, który namawiał do zabójstwa, ale nie brał czynnego udziału w masakrze, uniknął kary.

Całkowita oblacja

Oblacja oznacza całkowitą ofiarę misjonarza Niepokalanej dla Boga. Oddać życie za tych, wśród których posługują synowie św. Eugeniusza. W misji nad jeziorem Frog misjonarze oblaci ofiarnie pracowali dla ludzi, bez względu na ich kolor skóry, czy pochodzenie.

Biskup Witalis Grandin OMI - Sługa Boży, którego proces beatyfikacyjny jest w toku, tak pisał do zrozpaczonych rodziców ojca Fafarda:

Droga Pani Fafard, może Pani porównać swój ból z bólem Najświętszej Dziewicy, a tym bardziej z bólem ofiary Kalwarii; drogi męczennik umarł także za zbawienie swoich braci, za zbawienie swoich oprawców.

(zdj. G. Nowak OMI)

Rodzicom ojca Marchanda napisał:

Dwaj ojcowie „byli bardzo blisko siebie, traktując misję jako swoje wspólne zadanie. Obaj należeli do tej samej rodziny zakonnej, kochali się i często się spotykali, wspierając się w wielu trudnościach. Obaj byli także ofiarami swojego oddania, męczennikami dobroczynności…

Ciała dwóch męczenników spoczywają na katolickim cmentarzu w Saint-Albert w Kanadzie.

 

(pg)