18 października 2018

NAJŚWIĘTSZE SERCE JEZUSA

Nie dziwi, że Eugeniusz, będąc osobą zakochaną w Jezusie Zbawicielu, miał żarliwe nabożeństwo do Serca Jezusa. W 1819 roku z kościoła misji w Aix uczynił centrum tejże pobożności. Jak zamieszkał w Marsylii w każdy pierwszy piątek miesiąca chciał być z oblacką wspólnotą.

…Z całą pewnością nie wątpisz w przyjemność, jaką miałbym, spę­dzając z wami uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Niestety, róż­ne powody nakazują mi z tego zrezygnować. Pierwszy to wizyta duszpa­sterska ogłoszona na wczoraj i na jutro.

List do Hipolita Courtèsa, 05.06.1833, w: EO I, t. VIII, nr 446.

Teraz, kiedy był biskupem, jemu przypadało w udziale przewodniczenie procesjom w święto Serca Jezusa. Obowiązki biskupie nie pozwalały mu na to. René Motte opowiada, jak Eugeniusz ukazywał innym wagę miłości Jezusa Chrystusa. Tak mówi do ojca Timona-David:

Nie potrzebuję ojcu polecać, aby waszym młodym ludziom dobrze wpoić, że uwielbiając Najświętsze Serce naszego Pana nie powinni aż tak bardzo zwracać swojej uwagi na ten święty przedmiot naszej miłości, ale do samej żywej i obecnej osoby Jezusa Chrystusa.

Reakcja błogosławionego Józefa Gerarda na wiadomość o ostatniej chorobie Eugeniusza jest jednym z wielu przykładów tej czci. Tak napisał:

Dowiedziałem się, że Wasza Wysokość ciężko zachorował. […] Ze zbudowaniem przypominamy wam wasze wielkie nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, z najżywszą ufnością będziemy was polecali temuż Sercu. (Zob. R. Motte, Serce Jezusa, https://www.omiworld.org/fr/lemma/sacre-coeur/ )


16 października 2018

CO ZA CZŁOWIEK, CO ZA DZIECKO!

Pisząc do ojca Guiberta, do sanktuarium maryjnego w Laus, Eugeniusz prosi o modlitwy w intencji wspólnoty, zwłaszcza za Kazimierza Auberta, który 6 kwietnia przyjmie święcenie kapłańskie. Był pierwszym oblatem wyświęconym przez biskupa Eugeniusza.

Nie potrzebuję ojcu mówić, że wszyscy ci dobrzy bracia polecają się modlitwom was wszystkich. Zwłaszcza Aubert naciskał, abym nie zapo­mniał jego polecenia, jest na rekolekcjach, nie mogłem mu odmówić piętnastodniowego przygotowania przed otrzymaniem kapłaństwa, którego jest już tak bardzo godny dzięki perfekcji swojego życia. Co za nadzwyczajne dziecko! Umysł, charakter, zalety, serce - wszystko jest w nim doskona­łe. Może ojciec pogratulować sobie tej zdobyczy, a rodzina będzie ojcu za niego wdzięczna na wieki.

List do Hipolita Guiberta, 25.03.1833, w: EO I, t. VIII, nr 444.

Pochwały Eugeniusza dla swego syna były słuszne. Na temat Kazimierza Auberta dowiemy się więcej z korespondencji Eugeniusza. Polecam artykuł ze Słownika Historycznego: https://www.omiworld.org/fr/lemma/aubert-joseph-jerome-casimir-fr/


15 października 2018

PODZIWIAŁEM ŚRODKI, JAKICH OJCIEC UŻYŁ, ABY SPROWADZIĆ TEN KRNĄBRNY UMYSŁ KU BARDZIEJ RACJONALNYM MYŚLOM.

W poprzednim rozważaniu badaliśmy list Eugeniusz do biskupa Gap dotyczący sanktuarium Notre-Dame du Laus. Teraz Eugeniusz o tej samej delikatnej sprawie pusze do ojca Guiberta.

Podziwiałem środki, jakich ojciec użył, aby sprowadzić ten krnąbr­ny umysł ku bardziej racjonalnym myślom i przypominając ojcu całą spra­wę, [twierdzę, że] doskonale mnie ojciec wyciągnął i uratował. Dyskusja na planie, na którym ustawił ją JE z Gap, mogła mieć jedynie pożałowania godne zakończenie.

Yvon Beaudoin w przypisie wyjaśnia kontekst sprawy: Biskup i duchowieństwo z Gap myśleli już o przejęciu kierownictwa w N.-D. du Laus, aby zorganizować tam dom dla księży emerytów w podeszłym wieku. Ojciec Guibert gotów był zgodzić się na nich, lecz JE Arbaud uważał te warunki za zbyt uciążliwe. Biskup Gap ciągle skarżył się na oblatów z racji zainteresowania, jakie okazywali Lamennais’owi, i na­uczania moralności, wzorowanego na świętym Alfonsie. Nie mówiąc na razie o odesłaniu oblatów, poprosił chociaż o wyjazd ojca Guiberta. JE de Mazenod odmówił i zobowiązał przełożonego do powiadomienia o odmowie prałata, który pozostawił sprawy tak, jak były. Najlepsze porozumienie istniejące między JE Arbaudem i ojcem Guibertem wyciąga Zało­życiela „doskonale”, tzn. wyciąga go z kłopotu, ponieważ w zasadzie to właśnie jego dok­tryn moralnych i dawnych relacji z Lamennais’em, biskup nie lubi.

Rozum, metody i sprawiedliwość były po naszej stro­nie, siła i bezprawie były w jego rękach i użyłby ich z racji swego stano­wiska i wykształcenia. Nie posunął się ojciec zbytnio w tym, co powie­dział na temat doktryn pana Lamennais’go. Panowie ci zawsze mylili szacunek, jaki miałem dla autora, z poważaniem, którym, jak sądzili, da­rzyłem jego utwory; nie odróżniali też [specyfiki] epoki. Zdecydowanie akceptuję również zaproponowany przez ojca plan postępowania wobec niego. Ze swojej strony powinien on zrezygnować z przeszkody, jaką sta­wia przed wszystkimi powołaniami…

List do Hipolita Guiberta, 25.03.1833, w: EO I, t. VIII, nr 444.

Kolejny przykład wielu trudnych pytań i delikatnych sytuacji, którym musiał sprostać Eugeniusz wraz ze zgromadzeniem.


12 października

JEŚLI JEST WINNY, NIECH BĘDZIE UKARANY.

Biskup Arbaud swoje niezadowolenie na Oblatów skupił na superiorze wspólnoty, ojcu Guibercie, którego Eugeniusz zaciekle bronił. Powodem niezadowolenia biskupa nie był ojciec Guibert, ale to właśnie on stał się kozłem ofiarnym. Cytuję długi list, ale czynie to po to, aby pokazać, w jaki sposób Eugeniusz broni swych oblatów, gdy są niesłusznie atakowani. On jako pierwszy powinien ich upominać lub korygować, gdy robią coś niewłaściwie.

Jeśli o. Guibert jest winny, niech będzie ukarany. Jednakże księdza listy dowodzą czegoś innego. Jeśli więc jest niewinny, to dlaczego go karać? A tymczasem na jakie trudności został wystawiony? Jest przykładem posłuszeństwa, poddał się wszystkiemu skrupulatnie, bez pozwolenia sobie na jakąkolwiek krytykę. Obecnie ksiądz biskup idzie jeszcze dalej i wymaga, żebym go usunął z domu, którym kieruje pobożnie, mądrze i z rozeznaniem. Księże biskupie, ksiądz wymaga zbyt wiele! Błędnie ksiądz biskup zarzuca przestępstwo o. Guibertowi, że nie oddala kandydatów, którzy się zgłaszają do nowicjatu z waszej diecezji. Ksiądz biskup zapewne zna zasady Kościoła w sprawie powołań… Dlaczego więc ksiądz mnie zmusza do odwołania człowieka tak godnego szacunku, za jakiego, przy każdej okazji, ksiądz go uważał i wychwalał? Dlaczego pozbawiać go klimatu, który jest korzystny dla jego słabego zdrowia? Dlaczego mnie zmuszać do zrezygnowania z nieocenionego pożytku, jaki przynosi jego działanie w stosunku do młodych ludzi, których poucza na drodze do doskonałości i powoduje tym samym ich dobre prowadzenie się? Odrzucam oskarżenia tych, którzy twierdzą, że nie jest lubiany przez księży. Oszczerca mógłby się przekonać, że jest odwrotnie, nie później niż tego jeszcze roku, w czasie rekolekcji, które miały miejsce w N.-D. du Laus. Na dwudziestu dwóch kapłanów dwudziestu wybrało właśnie jego na kierownika duchowego. Nie, księże biskupie, o. Guibert nie jest dość znany. Ten wspaniały kapłan ma nie tylko ducha, ale wyjątkowe cnoty i, z tego powodu, winien być cenny dla biskupa. Mam więc nadzieję, że go ksiądz przywróci do łask, których nigdy nie powinien być pozbawiony. Jeśli mój list nie byłby zbyt długi, przytoczyłbym jedną myśl, która dowiodłaby prawości i prostoty jego duszy…

List do biskupa Arbaud z Gap, 20.02.1833, w: EO I, t. XIII, nr 81.

Ten list zapoczątkował konflikt, który doprowadził do wypędzenia oblatów z Laus kilka lat później. Dzięki ich obecności sanktuarium rozwijało się, przybywali liczni pielgrzymi, nie było kłopotów finansowych. Teraz biskup chciał przejąć to prosperujące sanktuarium, a odnowiony dom wykorzystać na dom dla księży emerytów.


11 października 2018

JEŚLI WIEDZIAŁBYM, ŻE KTÓRYŚ Z NASZYCH TEMU BY NIE SPROSTAŁ, NIE MIAŁBYM DOŚĆ MOCNYCH SŁÓW, ABY GO POTĘPIĆ.

Przyjrzeliśmy się, jak godność biskupią jako następcy apostołów rozumiał niedawno wyświęcony Eugeniusz. Ta godność rodziła szczególną więź z kapłanami a także pomiędzy samymi biskupami. W odpowiedzi skierowanej do biskupa Arbaud na temat oblatów w N.-D. du Laus Eugeniusz czyni pewną aluzję.

Czy jest możliwe, aby dwóch biskupów nie doszło do porozumienia, kiedy w grę wchodzi dobro Kościoła, godność kapłaństwa i sprawa sprawiedliwości i bezstronności? Jeśli wiedziałbym, że jeden z naszych temu by nie sprostał – nie mówię o szacunku i posłuszeństwie – które księdzu się należy – ale przez wzgląd na księdza godność i cnoty – nie miałbym dość mocnych słów, aby to potępić. Byłbym gotowy nałożyć jemu wszystkie zadośćuczynienia, których ksiądz biskup by wymagał;

Oblaci szanowali biskupów, a ich działaniu nie można było niczego zarzucić.

Jednak, dzięki Bogu, nic takiego nie miało miejsca, a w smutku, który powoduje księdza list, mam pocieszenie znaleźć w nim potwierdzenie, że jest ksiądz zadowolony z prowadzenia się wszystkich.

Problem polegał na tym, że ktoś skarżył się, że oblaci byli zbyt pobłażliwi w konfesjonale.

Cała sprawa sprowadza się do jakiś płynnych stwierdzeń, oczywiście przesadzonych, który jakiś anonimowy przeciwnik księdzu przekazał.

List do biskupa Arbaud z Gap, 20.02.1833, w: EO I, t. XIII, nr 81.

Dyplomatyczny sposób przekazania informacji, aby uspokoić wzburzone wody.


10 października 2018

ABY UNIKNĄĆ KONFLIKTU MUSIAŁEM WIELE SPRAW PRZEDSTAWIĆ U STÓP KRZYŻA.

Od 1819 roku oblaci byli kustoszami sanktuarium Notre-Dame du Laus i w ciągu 13 lat uczynili z niego kwitnące centrum misjonarskiej działalności, które przyciągało wielu pielgrzymów. Miejscowy biskup, jansenista i zwolennik gallikanizmu, sprzeciwiał się duszpasterskiemu podejściu oblatów opartemu na bożym miłosierdziu objawionym w Jezusie Chrystusie Zbawicielu, a nie ma rygorze przepisów prawa. Biskup napisał dwa mocne listy do Eugeniusza, który na nie odpowiedział:

Umyślnie odłożyłem napisanie odpowiedzi na dwa listy, które ksiądz biskup zechciał do mnie napisać. Miałem nadzieję, że nowe okoliczności złagodzą przesadny rygoryzm księdza myśli i że nie będzie ksiądz nalegał na bolesne zasmucanie kapłanów, którzy są dumni, że mają prawo do księdza życzliwości, i którym Wasza Eminencja nie odjęła swojego poważania. Bóg mi świadkiem, że w moich relacjach z księdzem biskupem zrobiłem wszystko, co ode mnie zależało, aby uniknąć konfliktu. Musiałem wiele spraw przedstawić u stóp krzyża, bo mnie wcale nie oszczędzano.

List do biskupa Arbaud z Gap, 20.02.1833, w: EO I, t. XIII, nr 81.

W trudnych chwilach Eugeniusz inspiracji, siły i wytrwania szukał u stóp krzyża. Stawia niepokojące pytanie: kiedy jestem na kogoś zdenerwowany, czy jeśli na kogoś się złoszczę, to czy uspokajam się i padam u stóp krzyża, aby prosić o przebaczenie. Czy jestem zdolny, tak jak nas uczy Eugeniusz, aby najpierw pójść pod krzyż?


9 października 2018

BISKUP O OBLACKIM SPOJRZENIU I SERCU

Po konsultacji z oblatami Eugeniusz zgodził się zostać biskupem dla dobra zgromadzenia. Jednak pozostał 100% oblatem.

Dobrze zrozumiecie, że ta wysoka godność, ta poważna funkcja, któ­re zostały mi nadane, nie rozluźniają żadnego z więzów łączących mnie ze Zgromadzeniem, ponieważ, przeciwnie, motywem determinującym akcep­tację mej woli było przekonanie o dobru, które mogłoby z tego dla niej wyniknąć…

Następnie wyjaśnia, do jakiego stopnia byłoby pożyteczne, aby Misjonarze Oblaci mieli swojego przedstawiciela w kościelnej hierarchii.

Ponieważ ży­jemy w ściśle ograniczonym miejscu i jesteśmy jeszcze mało znani, pomyślałem, a ci z naszych, z którymi się konsultowałem, byli tego same­go zdania, co ja, że byłoby wielce przydatne przedstawiać wszędzie jako odpowiedzialnego za tę małą nieznaną rodzinę, która dopiero co się naro­dziła i musiała wzrastać pośród kłujących kolców, biskupa, i to biskupa wybranego, wskazanego przez Głowę Kościoła, wyświęconego na jego oczach i z jego rozkazu, w stolicy chrześcijańskiego świata, przez kardy­nała - prefekta Kongregacji ds. Biskupów i Zakonników, reprezentujące­go go w tej wzniosłej funkcji

Do wspólnoty oblackiej w Billens, 24.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 439.

Eugeniusz napisał, że bycie biskupem nie rozluźnia żadnego z więzów łączących mnie ze Zgromadzeniem. Rzeczywiście przez 29 lat dowiódł, że wszystko, kim był i czego się podejmował postrzegał oczyma oblata i spełniał z oblackim sercem, które było jego przewodnikiem od czasu założenia zgromadzenia.


8 października 2018

JAŚNIEJ POJMUJĘ SWOJE OBOWIĄZKI I WYDAJE MI SIĘ, ŻE RAZEM Z DUCHEM ŚWIĘTYM OTRZYMAŁEM SKUTECZNĄ WOLĘ SKTUPULATNEGO ROZLICZANIA SIĘ Z NIICH.

Pisząc do swego powiernika, ojca Tempiera, Eugeniusz ukazuje stan swojego ducha w chwili święceń biskupich:

Duch Święty, przyzywany przez tyle świętych dusz, dał znak swojej obecności w tym wielkim dniu i zapewniam ojca, że od tej pory nie ma dnia, a nawet mogę powiedzieć nie ma godziny, żeby nie dał odczuć niewysłowionych wrażeń w duszy tego, którego raczył wybrać i uświęcić. Nie na próżno liczyłem na jego potężną pomoc, gdyż moje rekolekcje przepełnione były zaufaniem. Czuję się jak odrodzony i w zwyczajnej dyspozycji, której nie jestem w stanie wyrazić.

Zawsze miał bardzo wielki szacunek dla biskupów jako dla następców Apostołów. Teraz jest jednym z nich.

Przez całe moje życie byłem pełen szacunku dla episkopatu, zawsze rozmyślałem o nim w wielkim duchu wiary. Był to, można powiedzieć, instynkt mojej duszy. Gdybym się nie powstrzymał, wie­le razy pochyliłbym się do nóg jakiegoś dobrego biskupa, tak jak to się czy­ni przed Papieżem. Zawsze chciałem, aby wszyscy myśleli jak ja, żeby od­dawać tym następcom apostołów wielką cześć. Byłem gotów służyć im za podnóżek, by jeszcze bardziej ich wysławiać, a teraz Pan mnie samego wy­nosi na szczyt tej wielkości i dodatkowo daje mi do zrozumienia, że jestem jeszcze poniżej tego, co należy rozumieć przez pełnię kapłaństwa Jezusa Chrystusa. Tym niemniej ufam, że przez miłosierdzie Chrystusa stałem się całkiem inny, niż byłem. Jaśniej pojmuję moje obowiązki i wydaje mi się, że razem z Duchem Świętym otrzymałem skuteczną wolę skrupulatnego rozliczania się z nich.

List do Henryka Tempiera, 20.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 437.


5 października 2018

BIEDNY WYBRANY BYŁ POD WPŁYWEM OBFITEJ ŁASKI BOGA.

Pisząc do wujka Fortunata Eugeniusz dzieli się odczuciami ze święceń biskupich. Obecność Boga była namacalna:

Poza tym wielkim brakiem, który tylko osobiście mogłem odczuć, wszystko wspaniale się odbyło. Wydaje się nawet, że dzięki odczu­walnemu i zupełnie darmowemu przekazaniu darów Ducha Święte­go, ta ceremonia będzie miała znaczenie, tak bardzo była godna, pod­niosła i budująca. Biedny wybrany był pod wpływem lub wrażeniem obfitej łaski Boga, tak dobry, tak wspaniałomyślny. A skoro jego uczucie, którego nie mógł opanować, zostało zauważone, czy to przez biskupów konsekratorów, czy też przez usługujących, ogarnę­ło ich to samo uczucie, a pośród zupełnej ciszy, która zapanowała bardziej niż zwyczajowo, wszystkim z oczu płynęły łzy… Mój dro­gi wujku, oto pociechy, jakich, w połączeniu z wieloma innymi ukry­tymi, zechciał udzielić mi Bóg.

List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.


4 października 2018

POCIECHY, JAKICH ZECHCIAŁ UDZIELIĆ MI DOBRY BÓG WRAZ Z PRZYKROŚCIAMI, KTÓRE DLA MNIE PRZEZNACZONO.

Pośród radości uroczystości święceń biskupich Eugeniusz nie zapomina, że wszystko to jest odpowiedzią na antyreligijne nastawienie rządu francuskiego.

Mój dro­gi wujku, oto pociechy, jakich, w połączeniu z wieloma innymi ukry­tymi, zechciał udzielić mi Bóg, aby niewątpliwie mnie umocnić na czas przykrości, które dla mnie przeznaczono.

Eugeniusz nie miał wątpliwości, że dojdzie do scysji z rządem, ale wiedział również, że najsilniejsza jest łaska boża.

Nie zlekceważę ich ani się ich nie przestraszę. W czasie rekolekcji Pan wyświadczył mi łaskę, abym powziął mocne postanowienie pragnąć jedynie Jego świętej woli w dobrej i złej doli. Do głębi mej duszy pojąłem wznios­łość charakteru i wielkość godności, jakie zostały mi udzielone. Za pomocą łaski umocniłem się w postanowieniu, aby zawsze spełniać wypływające z nich obowiązki dla chwały Bożej, dobra Kościoła, w służbie bliźniemu i dla mego osobistego uświęcenia. Mając takie narzędzia, jest się mocnym, zwłaszcza kiedy we wszystkim liczy się na Boga, a nie na siebie, gdyż bardziej niż kiedykolwiek dostrzegło się jedynie nicość i bezsilność. Mój dobry wujku, ciągle wspomagaj­cie mnie waszymi modlitwami, na moje, chociaż słabe, zasługujecie z tylu powodów, że nie moglibyście ich zliczyć.

Ściskam was z taką czułością, na jaką stać bratanka i całkowicie oddanego syna.

+ K. J. Eugeniusz, biskup Ikozji.

List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.

Mając takie narzędzia, jest się mocnym, zwłaszcza kiedy we wszystkim liczy się na Boga – te słowa musiały być światłem w latach trudności i osobistych cierpień, jakim musiał stawić czoła biskup Eugeniusz.