Komentarz do Ewangelii dnia

Zaufanie i zawierzenie Bogu. Zdanie się na Jego Opatrzność, a nie na ludzkie kalkulacje i ludzką przezorność. Nasz Mistrz oczekuje od nas, swoich uczniów, większego zaufania. Otwarcia na „asekuracje” - wparcie Boga w naszym życiu. Obserwując owe “znaki czasu”, nie chcemy bierności, lenistwa, gnuśności z braku walki, ale nadziei; Pan Jezus, aby uczynić cud, chce zaangażowania Apostołów i hojności chłopca oddającego pięć chlebów i dwie ryby. W ten sposób Pan Jezus buduje naszą wiarę, posłuszeństwo i odwagę, nawet jeśli nie od razu dostrzegamy owoce tej pracy, tak jak rolnik nie widzi wschodzącego ziarna od razu po zasiewie. „Tak więc - wiara, bez pozwalania na to, aby opanowywało nas zniechęcenie; nie ograniczajmy się do czysto ludzkich kalkulacji. Żeby pokonać przeszkody, trzeba zacząć od pracy, poświęcając się całkowicie swoim zadaniom, aby sam wysiłek prowadził nas do przecierania nowych szlaków” (święty Josemaría). „Trudności, jakie na początku tego nowego tysiąclecia pojawiają się na światowym horyzoncie, skłaniają nas, by uznać, że nadzieję na mniej mroczną przyszłość może w nas wzbudzić jedynie interwencja z Wysoka” (św. Jan Paweł II). Zaufajmy Panu już dziś, nie bójmy się podejmować wyzwań codzienności, Bóg jest z nami. On zwyciężył ten świat. On nam daje swego Ducha. Pozwólmy ogarnąć się Jego łaskom.

(S. Stasiak OMI/zdj. ks. M. Rosik)


Kokotek: Finał XXII Olimpiady Znajomości Afryki

11 kwietnia 2024 roku w Oblackim Centrum Młodzieży Niniwa w Kokotku odbył się finał XXII Olimpiady Znajomości Afryki – informuje misyjne.pl

Do Kokotka przyjechało 75 finalistów reprezentujących wszystkie województwa. W czwartek pisali finałowy test, którego wyniki zostały ogłoszone tego samego dnia. Test dotyczył: antropologii, historii, politologii, misjologii, przyrody oraz geografii Afryki. Finał trwał 90 minut, a test, który rozwiązywali uczestnicy składał się z 70 pytań wielokrotnego wyboru. Wśród laureatów znalazło się 15 uczniów, którzy w finale osiągnęli najlepsze wyniki.

o. prof. Jarosław Różański OMI z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (zdj. M. Jóźwiak/misyjne.pl)

W tym roku na podium stanęli:

1. Miłosz Podyma – ZSO im. S Żeromskiego III LO w Bielsku-Białej / Sara Gayane Dziarnowska – XXXV LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Bolesława Prusa w Warszawie.

3. Patrycja Marek – Zespół Szkół im. Wincentego  Witosa w Suchej Beskidzkiej

o. dr hab. Marcin Wrzos OMI z laureatami, którzy otrzymali największą liczbę punktów (zdj. M. Jóźwiak/misyjne.pl)
Pełne wyniki finału XXII Olimpiady Znajomości Afryki

Finaliści podkreślali, że towarzyszy im stres. Temat Olimpiady jest przecież bardzo szeroki i trudno przewidzieć jakie pytania znajdą się w teście. Niektórzy z nich zaznaczali jednak, że przystąpienie do Olimpiady wynika z ich wieloletniego fascynowania się Czarnym Kontynentem.

Dla mnie Afryka to przede wszystkim zainteresowanie, które mam od dzieciństwa. Olimpiada, udział w niej i szansa na indeks na uczelnię to coś dodatkowego. Przygotowując się do dzisiejszego finału, odkryłam kolejne elementy tego kontynentu, który tak bardzo mnie fascynuje – mówi jedna z finalistek XXII Olimpiady Znajomości Afryki.

Olimpiada Znajomości Afryki jest trójnostopniowa:

– eliminacje pierwszego stopnia (szkolne) – w których wymagany jest od uczestników zakres i poziom wiedzy oraz umiejętności wystarczające do uzyskania oceny bardzo dobrej na zakończenie nauki z przedmiotów takich jak: geografia, historia, religia, wiedza o kulturze, filozofia;

– eliminacje drugiego stopnia (okręgowe) – w których wymagany jest od uczestników zakres i poziom wiedzy oraz umiejętności niezbędny do uzyskania oceny celującej na zakończenie nauki z następujących przedmiotów: geografia, historia, religia, wiedza o kulturze, filozofia;

– eliminacje centralne (ogólnopolskie) – w których wymagany jest od uczestników zakres i poziom wiedzy oraz umiejętności wskazany w programie Olimpiady Znajomości Afryki.

Celem Olimpiady jest promocja kontynentu afrykańskiego, przy zwróceniu szczególnej uwagi na działalność naszych rodaków – bogactwo pracy polskich misjonarzy i misjonarek, ambasadorów naszego kraju oraz ludzi, wśród których żyją. Ponadto uczestnictwo w konkursie integruje uczniów wśród idei wychowania w duchu tolerancji, szacunku dla drugiego człowieka bez względu na jego pochodzenie oraz uczy wrażliwości, otwartości na inne narody i kultury.

Organizatorem Olimpiady jest Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (Katedra Misjologii WT), a przewodniczącym komitetu głównego olimpiady jest – o. prof. Jarosław Różański OMI. Do komitetu naukowego należą wybitni afrykaniści i misjolodzy z Europy i Afryki: dr Jean Claude Angoula CSSP (Centre Saint Augustin de Dakar, Senegal), dr Lucjan Buchalik (MMŻ), prof. UKSW Dominika Gardzińska-Żukowska, dr Jacek Górka OFM (Jordan University College, Tanzania), prof. UKSW Wojciech Kluj OMI, dr hab. Jacek Łapott (US), dr Małgorzata Madej (Prodoteo), dr Katarzyna Mich (Instytut Mazenodianum), ks. prof. Faustin Nyombayire (UTAB, Rwanda), prof. Jacek Pawlik SVD (UWM), prof. UPH Robert Piętek, dr Kinga Puchała (Instytut Mazenodianum), dr Marek Rostkowski OMI (Instytut Mazenodianum), dr Constantine Rupiny (Uganda), dr Darek Skonieczko (PME), dr Kazimierz Szymczycha SVD (KEP ds. Misji), prof. UKSW Tomasz Szyszka SVD, dr hab. Marcin Wrzos OMI (Instytut Mazenodianum) i prof. Maciej Ząbek (UW).

Laureaci i finaliści Olimpiady Znajomości Afryki będą przyjmowani na prestiżowe uczelnie w kraju z pominięciem postępowania rekrutacyjnego. W tegorocznej edycji olimpiady wzięli udział uczniowie z ponad 1400 szkół średnich.


Słowacja: Wróciła do swojego liceum jako siostra zakonna

Siostra Melánia Magdová OMI przygotowuje się do profesji wieczystej w Zgromadzeniu Misjonarek Oblatek Maryi Niepokalanej. Podczas okresu wielkanocnego miała okazję przyjechać do Słowacji. Odwiedziła szkołę podstawową i liceum, do których uczęszczała podczas nauki szkolnej. Na lekcjach religii podzieliła się doświadczeniem posługi misyjnej w Peru i Maroku oraz drogą rozeznawania powołania zakonnego.

Melania jest rodowitą Krompaszanką, absolwentką naszego liceum (1995-1999). Opowiadała uczniom o swoich doświadczeniach i przeżyciach, jakie towarzyszyły jej na misjach w Maroku i Peru, a także w nauczaniu języka hiszpańskiego oraz w pracy z najuboższymi i w więzieniach – napisano na profilu społecznościowym szkoły w Krompachach.

Misjonarki Oblatki Maryi Niepokalanej – w 1997 roku dziewięć kandydatek zaczęło życie wspólnotowe w Pozuelo w Hiszpanii, dając początek oblatkom Maryi Niepokalanej. Zaczęły od rozważania konstytucji oblatów, przeredagowując je na potrzeby wspólnoty żeńskiej oraz wyboru spośród siebie przełożonej. Dzień rozpoczynały wspólną modlitwą, po czym każda udawała się na uczelnię na studia. Po nauce siostry oddawały się pracy w domu rekolekcyjnym, katechizowaniu dzieci i młodzieży w parafii. Dzień kończył się Eucharystią w miejscowej wspólnocie oblackiej. Rok później nowe zgromadzenie uzyskało aprobatę Kościoła.

Więcej o Misjonarkach Oblatkach Maryi Niepokalanej można znaleźć TUTAJ

(pg/zdj. Maurerka Krompachy)


Młodzież zaprasza młodzież... na 40 [WIDEO]

W majowy weekend w Grotnikach koło Łodzi odbędzie się 40. Zjazd Młodzieży NINIWA.

40 Zjazd NINIWY - Niech zaiskrzy!

Zaproszenie na wydarzenie przygotował siedlecki oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Wspólnota działa przy oblackiej parafii.

https://www.facebook.com/ksm.teresa.siedlce/videos/425922800114629


Lubliniec: Krzyż bł. ojca Cebuli na oblackiej infirmerii

W domu zakonnym w Lublińcu odbyła się peregrynacja oblackiego krzyża i ikony bł. o. Józefa Cebuli OMI. Konferencje wygłosił o. Krzysztof Trociński OMI, wikariusz prowincjalny. Przy okazji jego wizyty odbyła się konsultacja przed tegorocznymi obediencjami, czyli zmianami personalnymi w Polskiej Prowincji.

Był to czas na spotkania indywidualne z każdym oblatem, aby przeprowadzić konsultacje obediencyjną dla aktywnych członków wspólnoty oraz rozmowy o stanie „ciała i ducha” z oblatami z tak zwanej „infirmerii”, która ma szczególne miejsce w Polskiej Prowincji – wyjaśnia o. Krzysztof Trociński OMI.

W klasztorze w Lublińcu znajduje się oblacka infirmeria, czyli miejsce opieki nad zakonnikami w podeszłym wieku i schorowanymi, którzy nie mogą już samodzielnie funkcjonować w regularnych wspólnotach zakonnych. Jednym z domowników komunitetu jest o. Antoni Lesz OMI, najstarszy oblat w Polskiej Prowincji, który pamięta postać o. Józefa Cebuli OMI.

Antoni Lesz OMI: „Spotkałem ojca Cebulę” [WIDEO]

Czas peregrynacji wypełniony był konferencjami o błogosławionym oblacie oraz czasem wspólnej modlitwy.

Nie tylko krzyż, obrazy bł. Józefa w kaplicy i klasztorze nadawały charakter tym dniom skupienia i konsultacji, ale także pamięć, wspomnienia, modlitwy, a nawet mury domu, w którym żył, pracował, nauczał i głosił ojciec Józef, wypełniając charyzmat oblacki – dodaje wikariusz prowincjalny.

Błogosławiony ojciec Józef Cebula OMI przebywał w Lublińcu dwukrotnie. Po raz pierwszy trafił tutaj w 1920 roku jako uczeń polskiego gimnazjum. Po roku kontynuuje naukę w oblackim junioracie w Krotoszynie. Po odbyciu nowicjatu w Markowicach i pobycie w Liège, wraca do Lublińca jako kleryk, jednocześnie będąc wychowawcą w Niższym Seminarium Duchownym. Po złożeniu profesji wieczystej i przyjęciu święceń prezbiteratu obejmuje urząd superiora wspólnoty (1931-1937).

Przez swoją męczeńską śmierć dla Chrystusa ojciec Cebula jest dzisiaj dla nas wzorem w różnorodnych posługach – dla cierpiących i schorowanych oblatów w Lublińcu i innych wspólnotach oblackich – tłumaczy o. Krzysztof Trociński OMI.

(pg/zdj. K. Trociński OMI)


Z listów św. Eugeniusza

WSZYSTKO WSPÓŁDZIAŁAŁO, ABY PRZYCZYNIĆ SIĘ DO OKAZAŁOŚCI ŚWIĘTA I RADOŚCI MIESZKAŃCÓW

Pomimo sprzeciwu niektórych mieszkańców miasta, władz wojskowych i prasy, procesja okazała się wielkim sukcesem:

Wiadomość o tej decyzji wywołała radość wśród katolików i pomimo wypowiedzi pewnych małodusznych, którzy zwiastowali zamęt, powiedziano, aby liczyć na bezpieczeństwo, które ukazałem jako większe niż wszelka obawa, każdy postawić sobie za obowiązek, aby odpowiedzieć na zaproszenie, jakie wystosowałem do rozmaitych bractw i stowarzyszeń, aby zebrać wraz ze mną, aby oddać cześć naszemu Zbawicielowi. Wiele kobiet i dziewcząt z różnych parafii miasta, panowie ze stowarzyszeń towarzyszący przy zanoszeniu świętego wiatyku, prowizorzy kościelni, pokutnicy i duchowni o wyznaczonej godzinie udali się do katedry, a od czasów cholery procesja nigdy nie była tak piękna i tak wzruszająca. To harmonia uwielbienia i podziwu, na które odpowiedzieli wszyscy mieszkańcy. Wszystko, wraz piękną pogodą, współdziałało, aby przyczynić się do okazałości święta i radości mieszkańców. Teraz wszyscy prawią mi komplementy, a ja cieszę się prawdziwym szczęściem widząc, jak wszystko przebiegło i z jak wielką pobożnością obchodziliśmy to wielkie święto.

Dziennik, 15.08.1848, w: PO I, t. XXI.

Kilka dni później napisał do jednego z oblatów:

My tutaj również staraliśmy się jak najlepiej Ją uczcić. Poleciłem zdjąć figurę Matki Bożej od Straży, aby uczestniczyła w procesji z Najświętszym Sakramentem, którą uroczyście odprawiliśmy 15 sierpnia; Najświętsza Dziewica od mych diecezjan odebrała swą część hołdów. Wszystko wspaniale wypadło, tym bardziej pogratulowałem sobie, że oparłem się wszelkim insynuacjom, które chciały mnie odwieść od uczestnictwa w tej pięknej procesji. Czegoś podobnego, nawet gorliwości, nawet szacunku i więcej powszechnej radości wśród wszystkich mieszkańców, nie widziano od procesji w czasie cholery. Nie tylko w tym wypadku uznałem, że jest łaska stanu.

List do o. Josepha Arnoux, 20.08.1848, w: PO I, t. X, nr 985.

(tł. R. Tyczyński OMI)


Komentarz do Ewangelii dnia

Ewangelia zaprasza nas, abyśmy przestali być ludźmi “ziemskimi”, którzy rozmawiają tylko o sprawach tego świata, a zaczęli mówić i zachowywać się jak Ten "kto przychodzi z wysoka" (J 3,31), czyli jak Jezus. W powyższym tekście, po raz kolejny widzimy, że w radykalizmie ewangelicznym nie ma miejsca na kompromis. Ważne jest, żebyśmy ciągle i w każdej sytuacji, starali się myśleć na sposób Boży. Powinniśmy zabiegać o to, by żywić te same uczucia co Chrystus i patrzeć na ludzi i okoliczności spojrzeniem Słowa, które stało się Ciałem. Postępując jak ten “kto przychodzi z wysoka”, odkryjemy całe mnóstwo pozytywnych rzeczy, które mają miejsce wokół nas, gdyż miłość Boga jest nieustannym działaniem na korzyść człowieka.

„Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi” (J 3,31), dlatego właśnie może pomóc każdemu człowiekowi: mężczyźnie i kobiecie w ich konkretnych potrzebach; ponadto "świadczy On o tym, co widział i słyszał" (J 3,32), a Jego posługa jest bezinteresowna. Taka postawa służenia bez oczekiwania niczego w zamian, bez potrzeby odpowiedzi z drugiej strony tworzy atmosferę głęboko ludzką, pełną szacunku dla wolnej woli każdego człowieka. Ten rodzaj postępowania udziela się innym, którzy czują się poruszeni, by dobrowolnie na nie odpowiedzieć i czynić podobnie.

Służba i świadectwo zawsze idą w parze i wzajemnie się potwierdzają. Nasz świat szuka autentyczności, a cóż bardziej prawdziwego niż Słowo Boże? Co jest bardziej autentyczne niż ten, który „z niezmierzonej obfitości udziela Ducha” (J 3,34)? Dlatego właśnie „kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny” (J 3,33). „Wierzyć w Syna” to mieć życie wieczne. Oznacza to, że nad wierzącym nie ciąży już Dzień Sądu, gdyż został on już „osądzony” z przychylnym werdyktem. „Kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (J 3,36). Odwagi!

(S. Stasiak OMI/zdj. Ethereaum z Pixabay)


Brazylia: Święcenia oblata zgromadziły tłumy [GALERIA]

Oblacka parafia w Recife znajduje się na obrzeżach miasta. Zakonnicy posługują wśród ludzi ubogich i wykluczonych społecznie. Odbywa się tutaj wiele akcji charytatywnych, a w duszpasterstwo mocno zaangażowana jest młodzież.

Brazylia: Tutaj Kościół tworzą młodzi

W sobotę 6 kwietnia wspólnota przeżywała uroczystość święceń kapłańskich Georga Linsa OMI.

Wielu oblatów, księży diecezjalnych i mieszkańców Recife towarzyszyło krok po kroku tej ekscytującej chwili. Cała uroczystość była wypełniona wieloma emocjami i szczegółami nowego zobowiązania, które nowy kapłan przyjmuje z wielką nadzieją. Bóg będzie mu towarzyszył w jego nowej misji – opisuje ceremonie o. Guillermo Siles Paz OMI.

(pg/zdj. G. Paz OMI)


Jest jedyną chrześcijanką w Zgromadzeniu Narodowym Senegalu [ROZMOWA]

Marie Madeleine Ndour, żona i matka pięciorga dzieci, była nauczycielką i przez ponad piętnaście lat dyrektorką szkoły św. Eugeniusza w Parcelles Assainies, przy parafii Maryi Niepokalanej w Dakarze w Senegalu. Szkoła ta, podobnie jak inne w tym kraju, została zbudowana i jest pod opieką misjonarzy oblatów. Od pewnego czasu Marie Madeleine angażuje się w politykę, a kilka lat temu została wybrana na członka Zgromadzenia Narodowego Senegalu.

Flavio Facchin OMI: Znamy się od wielu lat. Czy możesz nam powiedzieć coś o znaczeniu "bycia misjonarką" w Twoim życiu, w pracy jako nauczycielki i dyrektorki szkoły, a teraz jako posłanki do Zgromadzenia Narodowego Senegalu?

Marie Madeleine Ndour: Tak, byłam nauczycielką, a następnie dyrektorką szkoły św. Eugeniusza w Dakarze, w parafii, w której są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Obecnie jestem na emeryturze i od kilku lat angażuję się w politykę, ponieważ chcę pracować dla dobra mojego kraju, Senegalu. Mówienie o "misji" natychmiast przywodzi na myśl posłanie Jezusa (Ewangelia Mateusza, rozdział 28). Każdy misjonarz jest wysłannikiem, każdy chrześcijanin jest wysłannikiem od momentu chrztu, a przez ten sakrament wszyscy jesteśmy prorokami, kapłanami i królami. Tym, który nas posyła, jest Jezus, który po wypełnieniu swojej misji prosi nas, abyśmy kontynuowali ją aż po krańce ziemi. Kiedy ktoś nas posyła, daje nam swoje przesłanie do przekazania. A przesłaniem, które chrześcijański misjonarz (każda ochrzczona osoba) musi przekazać, jest Dobra Nowina o Jezusie, przesłanie Prawdy, Drogi i Życia. Zbawienie jest dla wszystkich ludzi, dla każdego! Tak więc zaangażowanie misyjne dla nas, chrześcijan, jest zawsze aktualne i bardzo ważne.

Co oznaczało dla ciebie bycie misjonarzem we własnej rodzinie?

Każde powołanie jest misją, a Jezus daje nam moc Ducha Świętego, abyśmy je realizowali. Jestem mężatką od wielu lat, mam pięcioro dzieci. Jako żona i matka, moja misja jest przeżywana przede wszystkim w codziennym życiu domowym od dnia ślubu. Mój mąż, moje dzieci i ja dorastaliśmy w wierze chrześcijańskiej, a jeden z moich chłopców jest księdzem. Żyjemy misją poprzez codzienną modlitwę, aby mieć mądrość, siłę i światło od Pana we wszystkim, co robimy i przezwyciężać nieuniknione trudności, zawsze ufać Bogu, wybaczać sobie nawzajem, być gotowym do wzajemnej służby, dobrze wychowywać nasze dzieci i dawać dobry przykład przed naszymi chrześcijańskimi i muzułmańskimi braćmi i siostrami.

A w pracy?

Jako chrześcijanin zdecydowałem się służyć Kościołowi w edukacji katolickiej, czyli w szkołach katolickich w kraju. Niekiedy obawiałam się, aby nie zawieść pokładanego we mnie zaufania i bardzo ciężko na nie pracowałam. Często pracowałam do późna w nocy, aby poprawić pracę domową uczniów i przygotować lekcje na następny dzień. Ponadto, jeśli zdarzyło się, że musiałem przesunąć plan z powodu nienadążania uczniów w niektórych przedmiotach, nigdy nie była to lekcja katechizmu. Nauczanie religii zawsze było dla mnie ważne i zawsze przeżywałam je z wielkim przekonaniem, mówiąc sobie, że mogę dotknąć przynajmniej jednego lub dwóch serc (podczas moich 23 lat nauczania, muzułmańscy i chrześcijańscy uczniowie byli obecni na katechezie przez cały czas).

Bóg naprawdę odgrywa ważną rolę w Twoim życiu.

Osobiście żyję "misją" każdego dnia, robiąc wszystko, by unikać złych zachowań, które nie przynoszą chwały naszej wierze. Czuję się źle, gdy słyszę, że chrześcijanin nie zachował się dobrze, zwłaszcza w kraju, w którym większość stanowią muzułmanie. Być może to moja duma, ale z pewnością także z powodu formacji religijnej, którą otrzymałem od Sióstr Najświętszego Serca Maryi (w latach 1966-1976). Jako Afrykańczycy mamy wiele tradycji, aby chronić siebie lub nasze dzieci; dzieje się tak również w życiu politycznym. Ze swojej strony zawsze szukałam siły w Panu. A tym, którzy proponują mi praktyki niezgodne z moją wiarą, zawsze mówię, że Jezus jest moim jedynym Bogiem.

Byłaś dyrektorką szkoły św. Eugeniusza w Dakarze.

Starałam się być bardzo blisko nauczycieli i pracowników obsługi, do tego stopnia, że często ktoś, kto chciał uzyskać informacje, podchodził do mnie i pytał: "Gdzie jest dyrektor szkoły"? Na spotkaniach z kadrą nauczycielską zawsze miałem możliwość włączenia do moich wystąpień słowa z Ewangelii. Pewnego roku zgłosiłam się również jako katechetka w parafii, ale nie było to łatwe w połączeniu z pracą związaną z prowadzeniem szkoły, więc zdecydowałam się wtedy uważnie pilnować czasu katechetycznego w klasach i zaprosiłam nauczycieli, aby dobrze przygotowali się do lekcji religii.

A w parlamencie?

W Zgromadzeniu Narodowym Senegalu, będąc jedynym chrześcijańskim posłem, czuję, że moim obowiązkiem jest praca dla dobra ludzi, staram się mówić prawdę posłom, którzy głosują nad prawem kraju. Są tacy, którzy mi to zarzucają, ale nawet tutaj czuję, że mam misję, którą jest przekazywanie Bożego przesłania miłości i prawdy. Zwykle kończę swoje przemówienia przed Zgromadzeniem słowami: "W imię Jezusa Chrystusa i dla dobra ludzi".

Czy spotykasz się ze swoimi wychowankami?

Tak, oczywiście, i miło jest widzieć, że niektórzy z nich stali się ważnymi ludźmi w kraju i dziękują mi: "Dziękuję pani, zrobiła pani tak wiele, aby pomóc mi stać się tym, kim jestem dzisiaj". Na lekcjach religii w szkole mówiłam o talentach, które każdy z nas otrzymał i mówiłam uczniom: "Używaj swoich ust, aby śpiewać Panu i głosić Jego Słowo". Wielu z nich należy dziś do chóru, jest autorami piosenek, lektorami Słowa Bożego lub katechetami, a niektórzy zostali kapłanami. To naprawdę bardzo piękne.

Czy chcesz dodać jeszcze coś od siebie?

Tak, coś z mojego niedawnego życia. Kiedy w 2012 roku przywódca mojej partii, Macky Sall, który doskonale zdawał sobie sprawę z mojego zaangażowania jako chrześcijanki, został prezydentem Republiki, modliłem się do Jezusa, prosząc Go, aby pozwolił mi dokończyć moją misję w edukacji katolickiej przed objęciem stanowiska w polityce. Rok później, w 2013 roku, zaproponowano mi stanowisko dyrektora oddziałów narodowych w Ministerstwie Kobiet i Dzieci. Odrzuciłam ją, nie mając odwagi powiedzieć o tym mojej rodzinie, zwłaszcza dzieciom. Pan wystawiał mnie na próbę, ale to cudowne. Przeszłam na emeryturę we wrześniu 2021 roku, a w lipcu 2022 roku zostałem wybrana na posła. Jedną z rzeczy, która mnie ucieszyła, było to, że pan Daniel Diouf, katecheta z mojej wioski, mówiąc o mojej rodzinie, powiedział, że "twoja rodzina jest świętą rodziną ze względu na zrozumienie w twoim domu". Wreszcie, w piątek, 12 stycznia 2024 r., pogodziłem dwie muzułmanki, które były w konflikcie; padłam przed nimi na kolana, z kapeluszem poselskim w ręku, prosząc je o wybaczenie. Zrobiły to i serdecznie mi podziękowały. Jest wiele epizodów dawania świadectwa, ponieważ "bycie na misji" oznacza głoszenie, ale także dawanie świadectwa. Na koniec chciałbym powiedzieć wszystkim moim braciom i siostrom chrześcijanom, że nie ma nic mocniejszego, ważniejszego, piękniejszego i bardziej pożytecznego niż praca dla Chrystusa, czyli kontynuowanie misji ewangelizowania ludzi w naśladowaniu Go. Musimy mieć odwagę czynić to dla zbawienia wszystkich ludzi, jak św. Paweł, który powiedział: "Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii". Być może ci, którzy nie znają Jezusa, będą traktowani lepiej niż my, którzy jesteśmy ochrzczeni, ponieważ Pan prosi nas, abyśmy nie byli ani zimni, ani letni, ale stawali się światłem świata i solą ziemi. Sól musi nadawać smak, a światło musi rozpraszać ciemność. Każdy z nas jest cenny z talentami, które dał nam Bóg, aby głosić i świadczyć wszędzie o Dobrej Nowinie, o Jezusie Chrystusie: to jest misja każdej ochrzczonej osoby.

(procuramissioniomi.eu)

 


Młodzież z Niemiec w Aix

Młodzi z oblackiego duszpasterstwa młodzieży Prowincji Środkowoeuropejskiej udali się do domu macierzystego Zgromadzenia w Aix-en-Provence. Towarzyszyli im duszpasterze. Uczestnicy mieli okazję pogłębić wiedzę o miejscach związanych z Założycielem Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, ale również pogłębić swoje życie duchowe. Ważnym wydarzeniem była Msza św. na grobie świętego w katedrze w Marsylii.

(pg/zdj. OMI & youth – Mission mit der Jugend)