Nowy obraz w Poznaniu!

4 sierpnia 2017 roku pojawił się w kaplicy klasztornej w Poznaniu obraz Sługi Bożego brata Antoniego Kowalczyka – namalowany przez o. Wiesława Nazaruka OMI. To już czwarty obraz zawieszony w naszej kaplicy. Trzy poprzednie to: obraz św. Eugeniusza de Mazenoda, bł. Józefa Gerarda i bł. Józefa Cebuli.

Antoni Kowalczyk, nazywany Bezrękim Bratem, od najmłodszych lat był czcicielem Matki Najświętszej.Więcej o słudze Bożym można przeczytać tutaj (KLIKNIJ).

źródło: https://www.facebook.com/Domprowincjalny/?fref=ts

(kz/wr)


Goście w Lublińcu

Goście, goście… Tych nie brakuje ostatnio w klasztorze w Lublińcu! Wśród odwiedzających wspólnotę pojawili się współbracia pracujący na misjach zagranicznych, a wśród nich ojciec Bogdan Osiecki (rodzony brat lublinieckiego superiora), który posługuje wśród Eskimosów na dalekiej Arktyce oraz ojca Patryka Osadnika, rodem z Lublińca, który w tym roku rozpoczął swoją duszpasterską posługę wśród Polonii w Brukseli.

Niedługo potem z wizytą pojawił się współbrat z Kokotka – ojciec Tomasz Maniura, który przybył w towarzystwie dwóch „hiszpańczyków” (jak na wesoło ich nazywa) Carlosa i Gonzalo – kandydatów do oblackiego nowicjatu. Dwaj młodzianie już za tydzień wraz z o. Tomaszem i ekipą ponad pięćdziesięciu osób ruszą na kolejną wyprawę NINIWA Team, tym razem by dawać świadectwo jeżdżąc po Islandii.

Wspólnota dziękuje za odwiedziny i słodkie belgijskie czekoladki.

źródło: https://www.facebook.com/lubliniec.oblaci/?fref=ts

(kz)


Rekolekcje oazowe w Obrze

W naszym obrzańskim domu parafialnym, czyli tzw. “Walentynce“ odbywają się rekolekcje Ruchu Światło-Życie z Archidiecezji Poznańskiej. Blisko 40 dzieci chciało przeżyć z nami swój dzień wspólnoty, dlatego w piątkowe (28.07) popołudnie odwiedziły nasz klasztor.

Wszystko rozpoczęło się od spotkania z o. Robertem Koniczkiem OMI, który opowiedział o swojej pracy misyjnej na Madagaskarze. Następnie po Eucharystii w kaplicy seminaryjnej i podwieczorku w refektarzu cała grupa zgromadziła się w auli. Na początku przedstawiła się Oaza, następnie klerycy, opowiadając krótko o seminaryjnej wspólnocie.

Można powiedzieć, że podsumowaniem naszych świadectw był cytat Sida z bajki "Epoka lodowcowa": "Jak na mój gust jesteśmy najbardziej pogiętym stadem na ziemi" i hasło grupy, czyli "Man in black" (tzn. faceci w czerni). Po wszystkim był jeszcze czas zwiedzania zabytkowej części klasztoru i w końcu przyszło nam się pożegnać. Bardzo dziękujemy dzieciom wraz z księdzem Karolem oraz klerykami i animatorami za odwiedziny i zapraszamy ponownie, bo w Obrze jest dobrze.

źródło: https://www.facebook.com/seminariumomi/?fref=ts

(kz)


Oblaci na Przystanku Jezus

Dziś, 3 sierpnia, rozpoczyna się Przystanek Woodstock. Tradycyjnie już od wielu lat towarzyszy mu inne wydarzenie - Przystanek Jezus, który gromadzi ok. 500 ewangelizatorów z całego świata. Wśród nich są także polscy misjonarze oblaci MN, a także sam ojciec prowincjał Paweł Zając OMI. Oblaci obecni na Przystanku Jezus często akcentują, jak duża jest potrzeba obecności wśród młodzieży w ramach tamtejszego wydarzenia. Poświęcenie czasu na rozmowę, spowiedź, a nawet sam widok kapłana w sutannie to niezwykle cenne dary. To z pewnością realizacja eugeniuszowej misji wychodzenia do najuboższych we współczesnym świecie. Cieszymy się, że wśród zaangażowanych jest także sam przełożony naszego zgromadzenia w Polsce.

Więcej o Przystanku Jezus można przeczytać na www.misyjne.pl (KLIKNIJ TUTAJ).

Na zdjęciu o. prowincjał z Tomkiem Budzyńskim, muzykiem m.in. Armii, 2Tm 2,3 i wielokrotnym gościem Przystanku Woodstock. Zdjęcie zrobiono w zeszłym tygodniu przy okazji koncertu na Festiwalu Życia w Kodniu. Dziś "Budzy" będzie na Przystanku Jezus.

 

 


Wyjść z Bogiem z piwnicy

Dopiero kilka dni temu gościł u oblatów w Kodniu w ramach Festiwalu Życia, a już chwilę później, w niedzielę 30.07 ukazał się z nim wywiad na portalu misyjne.pl. O tym, dlaczego uważa siebie za przemytnika. O cichej ewangelizacji i o tym, dlaczego nie chce być pieskiem, który głośno szczeka – mówi w wywiadzie Jasiek Mela.

Maciej Kluczka: Mówi pan, że Światowe Dni Młodzieży z 2016 roku mocno zmieniły rodzaj pana pracy w Fundacji, której jest pan liderem. Dlaczego? 

Jasiek Mela: ŚDM w Krakowie to był moment rozpędu. Od tego czasu mam nowe kontakty z księżmi, z zakonami. Rozdzwoniły się telefony z zaproszeniami na spotkania – świadectwa, na rekolekcje. Niemal w każdym miesiącu biorę udział w jakimś wydarzeniu, które początek miało właśnie na ŚDM.

– Czy prowadzenie koncertu (takiego jak w ostatni weekend w Krakowie z okazji rocznicy ŚDM Kraków 2016 ) to coś nowego dla Pana? 

– Już wiele razy byłem prowadzącym tego typu spotkania, ale przy tak dużym wydarzeniu chyba jeszcze nie. Doświadczenie zdobyłem przy prowadzeniu spotkań motywacyjnych dla firm, ale i świadectw w czasie rekolekcji. Miałem też spotkania w zakładach karnych. Nawet dziś się z tego śmiałem, że powoli brakuje mi czasu. Organizatorzy myśleli, kogo poprosić o prowadzenie imprezy. Przy takich wydarzeniach – nie ukrywajmy – ważny jest wizerunek. Powiedzieli: pomyśleliśmy o tobie. Bardzo mnie to cieszy. Spojrzałem tylko do kalendarza i od razu się zgodziłem.

– Chyba wszystkim utkwiły w głowach słowa papieża: „nie spędźcie życia na kanapie…”. Czy panu również?  

– Oj tak. Choć niedawno kupiłem kanapę. Staram się realizować przekaz papieża Franciszka. Bardzo się z nim utożsamiam. To bardzo ważne, że w czasie swojego pontyfikatu promuje i wspiera osoby młode. W tych czasach to przepiękne i jednocześnie bardzo ważne. Nowa ewangelizacja jest bardzo potrzebna. Kościół cały czas ma niełatwe zadanie odczarowywania wizerunku. To się dzieje w ciągu roku od Światowych Dni Młodzieży, to widać. To są dziesiątki akcji, o których do tej pory nie słyszałem. Ludzie się wzmocnili, zyskali poczucie, że można „wyjść z Panem Bogiem z piwnicy”. Przekonują się też, że wiara – przepraszam, że powiem tak wprost – „nie jest frajerstwem”. Niestety niekiedy tak ludzie patrzą na wiarę, choć i to się zmienia. I widać, że jest nas wielu. Zobaczyliśmy się, poznaliśmy, to bardzo cenne.

– Pan nie wspiera tylko akcji i wydarzeń stricte religijnych. Czy podczas spotkań motywacyjnych zdarza się jednak panu przekazywać też zasady, którymi kieruje się pan w życiu duchowym? 

– Jeśli coś siedzi w nas naprawdę i kierujemy się tym w życiu – a tak powinno być z moralnością chrześcijanina – to dzieje się to na wszystkich płaszczyznach życia. Mam poczucie, że zawodowo zajmuję się „przemytem”. Nawet jak przygotowuję i prowadzę spotkanie dla dużych korporacji, co z założenia nie jest za bardzo związane z religią i z Panem Bogiem, to jednak tam „przemycam” swoje wartości. Siła, hart ducha – to przecież umiejętności, które łączą się z silną wiarą. Wiele mówię o tym, że człowiek musi zaufać w swoje możliwości, ale musi zaufać też górze (Bogu) – bez tego ani rusz. To taka moja cicha ewangelizacja. Przecież wiara i duchowość są zakorzenione w każdym nas, także w osobach niewierzących. Ja próbuję tę szczelinę dostrzec i ją poszerzać. Świeckość i świętość się ze sobą przeplatają.

– I to pokazuje, że Światowe Dni Młodzieży to nie tylko te kilka tygodni czy kilka dni największych wydarzeń. To formacja, która trwa cały czas.  

– Dni Młodzieży zaczęły się u mnie tak naprawdę rok wcześniej. Pielgrzymki, spotkania motywacyjne, rekolekcje w kościołach, przed kościołami, koncerty, spotkania. To, co się działo później też mnie napędzało i dało wiele sił. Mogłem się spotkać między innymi z Luxtorpedą, z Darkiem Malejonkiem. Od dawna ich słucham i podziwiam. To dla mnie zaszczyt i wielka nobilitacja.

– Jest Pan zapraszany na spotkania, rekolekcje, na prowadzenie takich spotkań jak w Krakowie. Jest pan zapraszany, bo jest pan znany i wierzący jednocześnie. W Polsce aktorów, piosenkarzy, ludzi showbiznesu, którzy otwarcie deklarują swoją wiarę, określa się niekiedy mianem „kato-celebrytów”. Jak Pan na to reaguje?  

– Uśmiecham się i „robię sobie z tego jaja”. Różni znani ludzie różnie to określenie definiują. Oczywiście są wśród nich lekko krótkowzroczni neofici oraz ci, którzy więcej gadają niż robią. Ja do tego grona nie chcę się zaliczać. Wiarę trzeba oceniać po uczynkach miłosierdzia, po miłości do bliźniego, a nie po słowach i tylko tym, co widać, chociażby na ekranie. To tak jak z tym powiedzeniem, że mały piesek najbardziej szczeka. Tak to niestety najczęściej działa. Jednak ważne jest to, że są znani ludzie, którzy otwarcie mówią o swojej wierze. Showbiznes to świat, z którego takie wartości są automatycznie wypychane. Ja często lubię jednak wsadzać kij w mrowisko. Widzę to, gdy czytam na przykład komentarze pod filmikami z moim udziałem. Ja się w sumie z tego cieszę. Jeśli wokół jakiegoś tematu ropęta się burza to znaczy, że część społeczeństwa ma z tym problem i na wyrażenie „wierzę w Boga” reagują nerwowo. To dla mnie świetna grupa, z którą warto dyskutować, bo ich reakcje świadczą o tym, że nie mieli kontaktu z sensowną wiarą i sensownym Kościołem.

– I panu kiedyś było z wiarą i z Kościołem nie po drodze.

– Zgadza się. Ja też nie zawsze byłem gorliwy. Moje nawrócenie to proces. Zresztą chyba jak u każdego. „Trzeba być zimnym albo gorącym, nie zaś letnim” – jak śpiewa 2Tm23. Kiedyś byłem letni, było mi wszystko jedno. Potem był duży bunt. Po wypadku zastanawiałem się, dlaczego dobry, miłosierny Bóg na to pozwala? Coś mi się tu nie zgadzało. Z biegiem czasu nabrałem dystansu do swojego wypadku i zacząłem widzieć, że doświadczam Bożych cudów. Po wypadku – według wielu prawidłowości – nie powinienem przeżyć. A ja, zamiast dziękować, to się wkurzałem i obrażałem na wszystkich. Nie widziałem winy w sobie, tylko na zewnątrz. A Bóg daje odpowiedź, trzeba tylko z nim rozmawiać.

– A po co to wszystko? Po co się pan angażuje w te wydarzenia?  

– Moją pracą chcę pokazać chociażby to, że wydarzenia organizowane przez zakonników też mogą być jajcarskie. Przecież niedawno sam skakałem z oblatem przez ognisko, jeździliśmy taczką, wożąc dzieciaki i skakaliśmy z jednym zakonnikiem w pogo na koncercie Luxtorpedy.

– Co najbardziej pan zapamiętał ze Światowych Dni Młodzieży?  

– Głównie te świadectwa cichych ludzi, cichych uczestników bądź obserwatorów tych dni. Bo to, że do Polski przyjeżdżali obcokrajowcy i byli zadowoleni, to naturalne. To był ich klimat, tego oczekiwali. Mnie jednak ujęło to, że Światowe Dni wywierały duże wrażenie na świeckich ludziach, mieszkańcach Krakowa i okolic, tych, którzy pracowali w sklepach, w knajpach. Nawet ci, którzy z Bogiem nie mają na co dzień po drodze, pozytywnie odbierali te wydarzenia. Myślę, że w każdym z nich coś z tych Dni zostało. I to musi procentować. Jeszcze się o tym przekonamy!

 

Rozmawiał Maciej Kluczka

źródło: misyjne.pl

foto. Jan Mela

(kz)


Jest jeszcze szansa

Misjonarze oblaci ze Świętego Krzyża zapraszają na trwający jeszcze ciągle cykl koncertów organowych. W minioną sobotę, 30 lipca, odbył się koncert pt. "Arcydzieła muzyki barokowej" w wykonaniu Jana Bartłomieja Bokszczanina (Warszawa). W programie można było usłyszeć m.in. utwory D. Buxtehuda, J. S. Bacha, G. Böhma, L. N. Clérambaulta, i A. Vivaldiego.

Kto miał okazję w nich uczestniczyć z pewnością wyszedł z kościoła zadowolony, a pozostałe osoby mają jeszcze szansę skorzystać z muzycznej inicjatywy w dwóch sierpniowych terminach; 6 i 15.08. Będą to:

 

6 sierpnia 2017 o godz. 13.00

Koncert Maryjny

Marek Stefański (Kraków) - organy

Mariusz Bednarz (Kielce) - baryton

W programie: J. S. Bach, G. Caccini, E. Pizzi, C. Saint-Saëns, J. Elsner, S. Moniuszko, P. F. Tosti, Mikołaj z Krakowa, M. Stefański

 

15 sierpnia 2017 o godz. 13.00

Koncert słowo i muzyka

Paweł Wróbel (Kielce) - organy

Adam Żyła (Kielce) - recytacje

W programie: F. Schmidt, D. Buxtehude, F. Nowowiejski, J. S. Bach, oraz fragmenty z Pisma Świętego i Dzienniczka św. s. F. Kowalskiej

 

Zapraszamy.

źródło: www.swietykrzyz.pl

(kz)

 


"Jezus - mój Zbawiciel" - świadectwo ojca prowincjała

Za nami Festiwal Życia w Kodniu, w którym uczestniczył ojciec prowincjał Paweł Zając OMI. Przy tej okazji będąc wśród młodych, ojciec Paweł postanowił podzielić się swoim świadectwem w ramach jednej z konferencji.

Zapraszamy do wysłuchania tego budującego świadectwa!

 

 


Nowy Początek

Mimo wcześniejszych zapowiedzi oblacka rowerowa grupa NINIWA Team nie zatrzymuje się! "Zeszłoroczna wyprawa dookoła Morza Czarnego miała być naszą ostatnią, dziesiątą i jubileuszową. Jednak namowom, żeby kontynuować tę inicjatywę nie było końca" - wyjaśnia o. Tomasz Maniura OMI, organizator i kierownik wypraw. Mająca na koncie kilkadziesiąt tysięcy kilometrów podróży i 52 kraje świata NINIWA odświeżyła jednak swoją formułę i rzeczywiście ma to być nowy początek. Wyprawa będzie krótsza (3 tygodnie), a tradycyjne - pisane relacje zostaną zastąpione codziennymi filmami wideo na oficjalnym kanale YouTube NINIWA Media. Nie znaczy to, że zabraknie książki z podróży. Tym razem jednak pisać ją będą na bieżąco sami uczestnicy. Jej formuła jest póki co tajemnicą, ale wiadomo już, że premiera odbędzie się jesienią przy okazji Festiwalu Together gromadzącego podobnie podróżujące grupy rowerzystów z całej Polski.

Tegoroczny cel wyprawy? Islandia! Tu konieczne są samoloty oraz duże wsparcie przyjaciół i darczyńców. Egzotyka podróży zachęciła rekordową liczbę uczestników. Wstępnie zapisało się ich ok. 100, a po eliminacjach ostatecznie pojedzie 55 osób.  "Największym wyzwaniem będzie dziki klimat Islandii. Kazałem uczestnikom przygotować się na 3 tygodnie zimnych noclegów pod namiotami" - mówi o. Maniura. To zrozumiałe, bo trudno o dach nad głową dla takiej gromady, a tym bardziej na islandzkich pustkowiach. A cel duchowy? Tytułowa Operacja Rozpoznanie nawiązuje do intencji wyprawy - o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. Logo akcji to odcisk palca - symbol tożsamości człowieka i drogi, jaką pokonuje w życiu, żeby odkryć siebie.

Start wyprawy już w środę, 9 sierpnia z Kokotka, z nowego Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA. Organizatorzy zapraszają na spotkanie z uczestnikami od 14:30, następnie na inauguracyjną Mszę świętą o godz. 16:00 w parafialnym kościele. Po niej tradycyjny poczęstunek dla rowerzystów i gości i w drogę. Tym razem jednak na czterech kółkach w kierunku lotniska. Powrót grupy po okrążeniu wyspy planowany jest na 2 września. Rowerzyści wrócą prosto na lokalną imprezę kolarską Tour de Kokotek. Postępy grupy śledzić można od 9 sierpnia na www.niniwateam.pl.

(kz)


Odpust w Kodniu - zaproszenie

Wspólnota kodeńska serdecznie zaprasza pielgrzymów na główny odpust w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 14 i 15 sierpnia br. W tym roku świętujemy 90 lat od powrotu cudownego obrazu Matki Bożej oraz od przybycia pierwszych oblatów do Kodnia. Długi weekend każe przewidywać przybycie większej liczby pielgrzymów, co bardzo nas cieszy!

Kaznodziejami odpustowymi będą: ks. abp Stanisław Gądecki, ks. abp Stanisław Budzik oraz o. Andrzej Korda OMI. Animację pielgrzymów będzie prowadził o. Piotr Furman OMI. Dołączamy plakat ze szczegółowym programem odpustu.

(kz)


"Krzyż pomógł jej przetrwać najtrudniejsze chwile"

W piątek 21 lipca odbyło się kolejne Świętokrzyskie Nocne Czuwanie.
Czuwanie tradycyjnie rozpoczęło się nabożeństwem drogi krzyżowej z Huty Szklanej, które poprowadził o. Krzysztof Jurewicz OMI - dyrektor Sekretariatu Powołań naszego zgromadzenia. Po przyjściu do bazyliki świętokrzyskiej odbyło się nabożeństwo pokutne przygotowujące pątników do sakramentu pokuty i pojednania. Następnie trwała adoracja Najświętszego Sakramentu animowana przez świeckich.

O godzinie 22.30 rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem o. Krzysztofa Jurewicza OMI. Liturgię uświetnili nowicjusze i postulanci ze wspólnoty oblackiej na Świętym Krzyżu, oraz uczestnicy rekolekcji powołaniowych, którzy na Świętym Krzyżu poznawali życie zakonne od „kuchni” i zastanawiali się nad swoim powołaniem.

O. Krzysztof w homilii nawiązał do historii krzyża wykonanego przez Stanisława Trafalskiego dla żony, która przeszła poważny wypadek. Kobieta twierdzi, że ten krzyż pomógł jej przetrwać najtrudniejsze chwile, a przypadek sprawił, że w Wielki Piątek 2005 r. ten krzyż był tulony przez Jana Pawła II, a później stał się przedmiotem kultu dla wielu wiernych.
Na zakończenie Eucharystii pielgrzymi zostali pobłogosławieni relikwią Drzewa Krzyża Świętego i mogli uczcić krzyż Jezusa przez ucałowanie.

Kolejne Świętokrzyskie Nocne Czuwanie odbędzie się w trzeci piątek sierpnia, tj. 18 sierpnia. Zapraszamy do udziału.

Źródło: www.swietykrzyz.pl

(kz)