19 sierpnia - POMÓC LUDZIOM ODKRYĆ SENS ŻYCIA, JAKI DAJE IM JEZUS

WSPóŁCZESNA WIZJA FUNDACJI: POMóC LUDZIOM ODKRYĆ SENS ŻYCIA, JAKI DAJE IM JEZUS

Uczynią wszystko, aby wzbudzić lub ożywić wiarę w tych, do których są posłani i aby pomóc im odkryć «kim jest Chrystus». K 7

Przed swoim nawróceniem Eugeniusz intelektualnie wiedział, kim jest Chrystus. Po 25 latach życia religijnego znał katechizm. W momencie nawrócenia dokonał się zwrot od wiedzy w kierunku doświadczenia. Nawiązał relację z Jezusem Chrystusem, która stanie się główna osią jego dalszego życia.
Nawrócenie to nie wiedza, teoria, kim jest Jezus, ale sztuka, aby nawiązać z Nim pełną miłości relację. Odtąd wszystko będzie czynił dla Niego i Jego ponad wszystko miłował. To, czego doświadczył, było tak mocne, że musiał się tym podzielić z innymi – zwłaszcza z tymi, którzy mieli sporo trudności, aby dzielić się tą sama wiedzą. To byli ubodzy Eugeniusza.
Ci, którzy dzielą oblacki charyzmat, są uczestnikami tej samej dynamiki, która prowadzi ich do dzielenia się tym samym doświadczeniem Zbawiciela. Każdy z nas na swój sposób, w określonych warunkach, jest posłany, aby pomagać innym w tym samym procesie.
Oczywiście trzeba powiedzieć, że teksty Eugeniusza pozwolą nam odkryć, kim jest Chrystus. Misja nie oznacza wyjścia do ludzi, aby z nimi dzielić się wiedzą o Jezusie. To raczej podróż z nimi, aby odkryli i pogłębili swe postrzeganie i relację z Jezusem. Użycie tego zdania w Przedmowie podpowiada nam, aby pomóc ludziom zrozumieć, jak i w jaki sposób Jezus jest dla nich (kim jest Jezus Chrystus) – kim jest w ich życiu i jaki sens mu nadaje. ci.

Kościół jest misyjny ze swej natury, a jego zasadniczym zadaniem jest ewangelizacja, której celem jest głoszenie i dawanie świadectwa o Jezusie, promowanie Jego orędzia pokoju i miłości w każdym miejscu i w każdej kulturze. Benedykt XVI


18 sierpnia - POMÓC LUDZIOM ODKRYĆ CHRYSTUSA

WSPóŁCZESNA WIZJA FUNDACJI: POMóC LUDZIOM ODKRYĆ CHRYSTUSA

Uczynią wszystko, aby wzbudzić lub ożywić wiarę w tych, do których są posłani i aby pomóc im odkryć «kim jest Chrystus». K 7

Te słowa są kwintesencja oblackiego charyzmatu. Zbyt często Eugeniusza ukazuje się jako osobę, która czyni dobro, zwłaszcza ubogim. Z pewnością tak postępował, ale jego cel, by czynić dobro i służyć ubogim był jasny – chciał obudzić ich wiarę i towarzyszyć im na drodze odkrywania kim jest Chrystus.
Eugeniusz nie był filantropem, ani pracownikiem opieki społecznej czy organizacji pozarządowej, aby posłużyć się współczesnymi określeniami. Celem jego miłości do ubogich była ich wiara oraz relacja z Jezusem, naszym Zbawicielem. W tym celu założył Oblatów Maryi Niepokalanej i zlecił nam tę misję będącą podstawą naszego powołania.
Wszelkie dzieło miłosierdzia mające na celu pomoc ubogim powinno być rozpatrywane pod tym kątem. Będąc przez wiele lat biskupem Marsylii ciągle zakładał i popierał dzieła miłosierdzia, których celem była pomoc ubogim i ulżenie ich biedzie materialnej i społecznej. Miał jeden cel – Zbawiciela – miał pewność, że wszystko, co czyni, dokonywało się zgodnie z jego intencjami. Nie miano żadnych wątpliwości, że Kościół katolicki w Marsylii prowadził w imię Jezusa. To było owocem jego wiary i namacalnym dowodem ewangelizacji. (Zob. “Close to the People”. Eugene de Mazenod, Man, Missionary and Bishop” in Oblation III – 2014/2, zwłaszcza ss. 185-189: http://www.omiworld.org/upload/oblatio/oblatio-2-14-txt-stampa.pdf

Pan nie powiedział nam, abyśmy budowali piękne kościoły, ale ewangelizowali świat. Oswald J. Smith


17 sierpnia - PARTNERZY W MISJI

WSPóŁCZESNA WIZJA FUNDACJI: PARTNERZY W MISJI

Oblaci, kapłani i bracia, mają wzajemnie uzupełniające się zadania w dziele ewangelizacji. K 7

Tę refleksję piszę w letniej szkole Prowincji Anglo-Irlandzkiej. To przykład rodziny mazenodowskiej w praktyce, będącej owocem charyzmatu świętego Eugeniusza. W 2006 roku miałem zaszczyt przebywać i przedstawić prezentację o świętym Eugeniuszu na oblackim kongresie odbywającym się w Manchesterze. Prowincjał w następujący sposób opisał to wydarzenie i jego owoce:
W roku 2006 ojciec Tom Murphy OMI skierował prowincję na nowe tory, gdy poprosił, aby na kongres zaprosić także świeckich. Mottem kongresu były słowa: Partnerzy w misji. Wtedy po raz pierwszy na tego typu spotkanie zaprosiliśmy współpracujące z nami osoby. Dni spędzone razem pomogły prowincji w opublikowaniu nowego dyrektorium.
Cztery lata później nowe dyrektorium posłużyło do stworzenia grupy Partnerzy w misji, jaka powstała w Denis Hurley House London. ówczesny prowincjał, Willie Fitzpatrick, zachęcał grupę do znalezienia nowych środków do nawiązywania kontaktu z ludźmi w chwili ogromnych zmian w życiu prowincji.

Od tej chwili wielka radością i zaszczytem dla mnie jest praca z tą grupą, która wzbogaca i inspiruje mnie swą misyjną gorliwością. Wiele wspaniałych akcji ukazujących komplementarność w misji dokonało się wówczas, gdy na czele grupy stał ojciec Lorcan O’Reilly.
Obecnie w tym projekcie uczestnictwa w misji jest zaangażowanych dziewięć osób. W skład ekipy wchodzi dwóch oblatów i siedmiu świeckich, którzy dzielą naszą duchowość oraz misję. Trzech poświęca się duszpasterstwu młodzieży, cztery kolejne osoby pracują na poziomie rozwijania charyzmatu, inni zajmują się sprawami administracyjnymi.
Walorami, które wzmacniają pracę partnerów w misji są ciągłość, wrażliwość i nowatorstwo.
Dzięki ciągłości chcemy jak najlepiej skorzystać z naszego dziedzictwa i budować na naszych bogatych tradycjach.
Wrażliwość jest naszym sposobem bycia wiernym przykładowi świętego Eugeniusza i odpowiadania na aktualne potrzeby.
Nowatorstwo zaprasza nas, abyśmy nie zostawili żadnej przestrzeni, do której nie dociera Ewangelia (http://oblates.ie/ministries/partners-in-mission/).


16 sierpnia - SZÓSTA ROCZNICA URODZIN - 1451 MEDYTACJI

SZóSTA ROCZNICA URODZIN – 1451 MEDYTACJI

Rozmowy ojca rodziny z jego wieloma dziećmi... to jedno z najmilszych zajęć w moim życiu.

Eugeniusz de Mazenod, 1857

16 sierpnia 2010 roku napisałem: Witajcie. Ta strona to nowa przygoda, aby bardziej poznać Eugeniusza de Mazenoda. Celem jest ukazanie myśli Eugeniusza w oparciu o fragmenty zaczerpnięte z jego pism wraz z krótkim wprowadzeniem.
Strona nie jest jeszcze dopracowana, ale uważam, że będziecie zadowoleni z jej. Niech wasz kontakt ze świętym Eugeniuszem sprawi, że przybliżycie się do Tego, który był światłem i sensem jego życia.
Dzisiaj, 16 sierpnia 2016 roku, po sześciu latach i 1451 dniach medytacji, dziękuje Eugeniuszowi de Mazenodowi i naszemu Zbawicielowi, który go inspirował przez całe jego długie życie.
Dziękuję Laetitii Hennekinne Oblatce Maryi Niepokalanej, ojcu Aliemu Nnaemeka OMI, Claude’owi Berthaud (świecki stowarzyszony) et Thierry’emu d’Hauthuille (krewnemu Eugeniusza de Mazenod), którzy są w ekupie tłumaczy. Dziękuję za waszą pomoc

Frank Santucci OMI
Kusenberger Katedra Studiów Oblackich
Oblate School of Theology
San Antonio, Teras


15 sierpnia - UZUPEŁNIAJĄCA ROLA W DZIELE EWANGELIZACJI

NASZ ZAŁOŻYCIELSKI CHARYZMAT DZISIAJ: UZUPEŁNIAJĄCA ROLA W DZIELE EWANGELIZACJI

Oblaci, kapłani i bracia, mają wzajemnie uzupełniające się zadania w dziele ewangelizacji. K 7

Podczas mych letnich wakacji miałem szczęście brać udział w ogólnokrajowym spotkaniu Świeckich Stowarzyszonych ze Stanów Zjednoczonych. Byłem pod wrażeniem ich wspaniałomyślności i misyjnej gorliwości. Uzupełniające zadania z oblatami kapłanami i braćmi uwidaczniały się w czasie dzielenia się ich doświadczeniem jako stowarzyszonych żyjących charyzmatem świętego Eugeniusza.
Odkąd Eugeniusz powziął myśl o założeniu zgromadzenia, zwrócił się z prośbą do wielu osób o konieczne wsparcie, aby swe marzenia mógł wcielić w życie. To rzeczywiście uzupełniające się zadanie. Ta sama wspaniałomyślność była widoczna we wszystkich misjach oblackich na przestrzeni dwustu lat. Gdyby każdy nie podjął się swego zadania, misja ewangelizacyjna nie powiodłaby się.
Zarezerwujmy sobie czas, aby po nazwisku wymienić tych wszystkich, którzy ułatwili nam nasza obecna misję ewangelizacyjną. Modląc się dziękujmy i prośmy o łaskę, abyśmy wiernie ich naśladowali ich przykład poprzez nasze misjonarskie życie.

Wspólnota jest i musi być inkluzyjna. Wielkim wrogiem życia wspólnotowego jest ekskluzywizm. Grupy, które wykluczają innych, ponieważ są ubodzy, wątpiący, rozwiedzieni, grzeszni, innej rasy czy narodowości nie są wspólnotowe; to kliki – obecny defensywny bastion przeciwko wspólnocie. M. Scott Peck.


12 sierpnia - WSZYSCY JESTESMY BRACMI, NIEKTÓRZY KAPŁANAMI

NASZ ZAŁOŻYCIELSKI CHARYZMAT DZISIAJ: WSZYSCY JESTESMY BRACMI, NIEKTóRZY KAPŁANAMI

Oblaci, kapłani i bracia, mają wzajemnie uzupełniające się zadania w dziele ewangelizacji. K 7

W 1816 roku Eugeniusz, gorliwy współpracownik Chrystusa Zbawiciela, zgromadził pierwszych kapłanów-oblatów, aby ta rzeczywistość stała się ideał dla nich samych oraz dla ubogich. Trzy lata później grupa zdała uświadomiła sobie, że Bóg wzywa ich do życia zakonnego. To oznacza, że nasza oblacka tożsamość to bycia najpierw osobą konsekrowaną, co pozwoliło tym, którzy na taki wybór się zdecydowali, aby najpierw być misjonarzem, a potem kapłanem.
Ich racje, aby nie zostawać kapłanami były rozmaite. Pierwszym powodem było wykształcenie – w czasach Założyciela na południu Francji wykształconych było 29% ludności, w miastach ten wskaźnik wynosił 64%. Zatem przed stowarzyszeniem misjonarzy-zakonników, inaczej niż w przypadku instytutów kleryckich, szeroko otwarła się brama dla wielu osób, które już miały zawód lub pracowały, ale nie czuły się powołane, aby rozpoczynać studia, by zostać kapłanem.
W ciągu 200 lat czasu się zmieniły i dzisiaj Bóg powołuje wszystkich oblatów, aby byli misjonarzami żyjącymi ślubami zakonnymi i jako kapłani i bracia żyli po bratersku. Mamy wzajemnie uzupełniające się zadania w dziele ewangelizacji. Nasze Reguły ujmują to w następujący sposób:

Bracia oblaci mają udział w jedynym kapłaństwie Chrystusa. Są wezwani, aby na swój sposób współpracować w pojednaniu wszystkiego w Nim (por. Kol 1, 20). Przez swoją konsekrację zakonną dają świadectwo życia całkowicie inspirowanego Ewangelią. Bracia uczestniczą w misyjnym dziele budowania Kościoła w świecie, szczególnie tam, gdzie Słowo Boże jest głoszone po raz pierwszy. Ponieważ są posłani przez Kościół, ich usługi techniczne, zawodowe i pastoralne, tak samo jak świadectwo ich życia, stanowią posługę ewangelizacyjną. R 7 c

Zob. Hasło Bracia w Słowniku wartości oblackich.

Wspólnota jest niczym statek, każdy powinien być gotowy do objęcia sterów. Henrik Ibsen


11 sierpnia - WDZIĘCZNOŚĆ PAPIEŻOWI ZA ZATWIERDZENIE ZGROMADZENIA

NASZ ZAŁOŻYCIELSKI CHARYZMAT DZISIAJ: WDZIĘCZNOŚĆ PAPIEŻOWI ZA ZATWIERDZENIE ZGROMADZENIA

Z miłości do Kościoła oblaci wykonują swą misję w jedności z pasterzami, których Pan postawił na czele swego Ludu. Z wiarą oświeconą przyjmują lojalnie nauczanie i orientację następców św. Piotra i apostołów. K 6

W grudniu 1825 roku Eugeniusz udał się do Rzymu, aby poprosić o zatwierdzenie Zgromadzenia przez Kościół i został przyjęty przez papieża:

widziałem papieża nie z dale¬kiej odległości jak ostatnio w bazylice Świętego Piotra ani nie przez kilka chwil, lecz z bliska i przez przeszło dobrej pół godziny. Mówię krótko, bo kiedy wspominam wszystko, cośmy sobie nawzajem powiedzieli, wydaje mi się, że trzeba byłoby godziny, aby opowiedzieć wszystko do końca.

Eugeniusz wyjaśnia, jak bardzo był

przejęty widokiem arcykapłana, którego moja wiara od razu ukazała mi jako wikariusza Jezusa Chrystusa, zwracałem uwagę tylko na łagodność i dobroć jego oblicza. Z szacunkiem wręczyłem mu list mego stryja, który położył przed sobą na biurku. Potem rozpoczął naszą rozmo¬wę, która dotyczyła wielu tematów i trwała prawie trzy kwadranse. Nie potrafiłbym ojcu przekazać wszystkiego, co zostało powiedziane, a tym bardziej wyrazić dobroci, życzliwości i uprzejmości biskupa rzym¬skiego... Mój drogi przyjacielu, wzruszyłby się ojciec, widząc jak w czasie, gdy to mówiłem, ten święty papież wznosił oczy ku niebu, a następnie składał ręce, skłaniał na nie głowę i dziękował Bogu z całego serca.

List do ojca Tempiera, 22.12.1825, w: EO I, t. VI, nr 213.

Zgromadzenie zostało zatwierdzone dzieki interwencji papieża:

Mój drogi przyjacielu, moi drodzy bracia, 17 lutego 1826 r., wczoraj wieczorem, papież Leon XII potwierdził decyzję kongregacji kardynałów, a w szczególności zatwierdził Instytut, Reguły i Konstytucje Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepo¬kalanej Panny Maryi, opatrując ten uroczysty akt swojej władzy pontyfikalnej jak najbardziej pochlebnymi wypowiedziami w stosunku do tych, którzy mają szczęście stanowić to Stowarzyszenie, od którego głowa Ko-ścioła oczekuje jak największego dobra.

List do ojca Tempiera, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Stąd też jak tu nie być przepełnionym wdzięcznością wobec Boga i jak, zastanawiając się nad nami, nie przywiązać się jeszcze bardziej do Stowarzyszenia, które dopiero co otrzymało tak przekonujące dowody opieki Pana, do którego teraz należymy w całkiem inny sposób, bo w po¬rządku hierarchicznym. Przez nie jesteśmy związani z najwyższym zwierzchnikiem Kościoła, który jest jego suwerennym moderatorem.

List do ojca Tempiera, 9.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 229.

Przywódcy nie ocenia się jedynie po jego widzialnych zdolnościach, ale także po zaangażowaniu, lojalności i godności. Ujawnia się dzięki liczbie członków zdolnych do podążania w wyznaczonym kierunku. Przywództwo jest zdolnością kierowania ludźmi, ale jeszcze bardziej zdolnością, aby zgodzili się na prowadzenie. Vince Lombardi


10 sierpnia - RADOŚĆ, MIŁOŚĆ I SZACUNEK PROWANSALCZYKA DO PAPIEŻA

NASZE FUNDAMENTY, NASZA WSPóŁCZESNA WIZJA: RADOŚĆ, MIŁOŚĆ I SZACUNEK PROWANSALCZYKA DO PAPIEŻA

W 1814 roku skończyła się papieska niewola. Napoleon formalnie zabronił przejazdu papieża przez Aix-en-Provence, aby pozbawić go pochwał ze strony jego ludu. To nie powstrzymało mieszkańców od zebrania się, aby wyrazić swą solidarność i radość z jego uwolnienia. W okresie prześladowań był to niebezpieczny gest. Dlatego Eugeniusz w swoich listach zmienia swoja tożsamość i podaje się za kobietę. Relacja jest dość długa, ale wyraża rzeczywiste uczucia, jakie ożywiały Eugeniusz podczas jego pierwszego spotkania z papieżem:

Czuję się dobrze, poza raną piety, której nabawiłem się towarzysząc powozowi Ojca Świętego. Byłem blisko drzwiczek, które jak wiesz, są bardzo blisko koła, ale to nic, bowiem nawet gdyby miało mnie to więcej kosztować, jestem tak szczęśliwy, iż tak długo mogłem zajmować to miejsce
W poniedziałek siódmego o ósmej rano dowiedzieliśmy się, że w południe będzie przejeżdżał Ojciec Święty. Pogłoska natychmiast się rozeszła, od razu zamknięto sklepiki i pomimo widomości wściekłego schizmatyka, która dotarła w tym dniu, zebrali się ludzie. Był dzielny, i nie mówię, że tak jak my był otoczony przez grube kobiety, ale najmłodsze i najdelikatniejsze panie, które bezładnie wmieszały się pomiędzy ludzi i biegły aż poza miasto, gdzie miał przejeżdżać Ojciec Święty.
Ci, którzy nakazali, aby jeśli to możliwe nie zatrzymywał się a nawet nie przejeżdżał przez żadne wielkie miasto, widocznie nie pomyśleli, że przyjdzie tak wielu mieszkańców. W mieście pozostali jedynie konający.
Jak tylko pojawił się Ojciec Święty, podniósł się jeden krzyk: Niech żyje papież, niech żyje święty! Skakano na uprzęż koni, zatrzymano powóz, następnie bardziej niesiono konie i powóz niż im towarzyszono. Było bardzo wielu ludzi, ale bez ciżby; zachwyt, uczucia miłości, szacunku, które wyrażano z wszelka możliwą żywiołowością właściwą dla narodu, malowały się jednocześnie na wszystkich twarzach, a ojciec święty nieznużenie patrzył, błogosławił i płakał.
Przebiłem się przez tłum, dotarłem do drzwiczek, nie odstąpiłem od zaprzęgu dopóki nie opuścił miasta; moja matka chrzestna, którą spotkałeś w Grenoble, była w tym samym miejscu co ja, zgubiła tam swój but; chwyciła tego, który chciał nasze czapki, trwała bitwa i nie poddaliśmy się aż do powrotu do domu. Wyobraź sobie to spojrzenie na karetę, którym przewożono najważniejszą osobę żyjącą na ziemi, przejeżdżającą pośród piętnastu do dwudziestu tysięcy osób, którzy nie przestawali wznosić najbardziej namiętnych słów, które w największym stopniu mogły poruszyć serce tego dobrego Ojca; to zachwycające.

List do pani Ginaud, 10.02.1814. (Paris, Arch. de la Sainte-Enfance), dokumenty Forbin-Janson.

Pani Ginaud oczywiście była fikcyjną postacią, pod którą ukrywał się sam ksiądz Forbin-Janson.
Radość, miłość i szacunek do papieża Założyciel przekazał swojej oblackiej rodzinie i chciał, abyśmy również je dzielili.

Miejcie odwagę iść pod prąd obecnym wartościom, które są niezgodne z drogą, którą wyznaczył nam Jezus. Papież Franciszek


9 sierpnia - JEDNOŚĆ Z NASTĘPCĄ ŚWIĘTEGO PIOTRA

NASZE FUNDAMENTY, NASZA WSPóŁCZESNA WIZJA: JEDNOŚĆ Z NASTĘPCĄ ŚWIĘTEGO PIOTRA

Co jest źródłem rozumienia i relacji Eugeniusza z papieżem? Gdy Eugeniusz w 1808 roku przyjechał do Paryża, aby rozpocząć przygotowanie do kapłaństwa, zanurzył się w świat konfliktów pomiędzy Napoleonem a Kościołem i papieżem. Napoleon zajął Rzym i rok później aresztował papieża i uwięził go w Savonie. Do Paryża wezwał również kardynałów kurii rzymskiej. Seminarium Świętego Sulpicjusza było jednym z tajnych miejsc, które pomagały kardynałom w wyrażaniu ich sprzeciwu wobec Napoleona, a że Eugeniusz biegle mówił po włosku, w wielu sprawach pomagał włoskim kardynałom, szczególnie w tłumaczeniu i przekazywaniu informacji. Kilka lat później wspominał:

Będąc jeszcze diakonem a następnie młodym księdzem, pomimo najsurowszego dozoru tajnej policji, mogłem poświęcić się codziennym relacjom na rzecz rzymskich kardynałów, sprowadzonych wówczas do Paryża, którzy niedługo potem byli prześladowani z powodu ich wierności Stolicy Apostolskiej. Niebezpieczeństwa, na które bezustannie byłem narażony w mojej duszy równoważyło szczęście, iż mogę być przydatny tym sławnym wygnańcom, a ich duch coraz bardziej mnie inspirował.

List do kardynała Gousseta, 21.07.1852, cyt. za A. Rey, Mgr de Mazenod, t. II, s. 423.

W 1812 roku chory papież musiał znieść trudną i uciążliwą podróż przez Alpy, aby udać się do Paryża. Został uwolniony dopiero w roku 1814, gdy skończyło się sześcioletnie odosobnienie. Eugeniusz, jako uprzywilejowany świadek, odczuł to prześladowanie Kościoła, co wpłynęło na jego przyszłe życie, tutaj swe źródło bierze jego śmiała walka na rzecz Kościoła i Najwyższego Pasterza.
Oczyma Chrystusa ukrzyżowanego mógł spojrzeć na cierpienia papieża i napisał:

Zatem uczeń nie jest ponad swego mistrza (Łk 6, 40), a wikariusz naszego boskiego Zbawiciela powinien upodobnić się do tego, którego reprezentuje.

List pasterski, 9.06.1846.

Strzeżcie się Kościoła, który nie doświadcza żadnego prześladowani, ale cieszy się przywilejami i wsparciem spraw doczesnych – to nie jest prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa. Bł. Oscar-Romero


8 sierpnia - JEDNOŚĆ I WSPÓŁPRACA Z KOŚCIOŁEM

JEDNOŚĆ I WSPóŁPRACA Z KOŚCIOŁEM

Z miłości do Kościoła oblaci wykonują swą misję w jedności z pasterzami, których Pan postawił na czele swego Ludu. Z wiarą oświeconą przyjmują lojalnie nauczanie i orientację następców św. Piotra i apostołów. K 6
Ojciec Fernand Jetté był superioren generalnym w czasie długiego procesu rozeznawania, który doprowadził do wypracowania oblackiej Reguły, która obowiązuje az do chwili obecnej. Odegrał znacząca rolę w ich przygotowaniu. Jego komentarze pomagają nam lepiej zrozumieć ducha reguły. Napisał:
Eugeniusz de Mazenod cierpiał dla Kościoła i dla papieża; zgodził się też cierpieć z powodu Kościoła i z powodu papieża, a jednocześnie okazał się niewzruszony w wierności i Kościołowi, i papieżowi.
W jego przywiązaniu do Kościoła rzymskiego i do papieża niektórzy mogli dopatrywać się reakcji antygallikanskiej i postawy ultramontańskiej. Była to jednak przede wszystkim postawa wiary i takiej samej postawy Założyciel wymagał od nas. Pragnął, abyśmy byli gotowi do przyjęcia nauczania Kościoła z dyspozycją otwarcia, zaufania i wrażliwości.
Nie oznacza to jednak postawy naiwnej i wystrzegającej się jakichkolwiek uwag czy sugestii; idzie tu o mężne przywiązanie i o wiarę głęboką, oświeconą. Gdyby zaś potrzebna była krytyka, to niech by ona była naprawdę konstruktywna, taka jak krytyka dziecka w rodzinie.

F. Jetté, OMI Mąż apostolski, s. 26.

Wartości człowieka nie ocenia się w chwilach komfortu czy dobrego samopoczucia, ale po tym, jak zachowuje się w momencie wyzwania i dysput. Martin Luther King, Jr.