20 maja - KIM JEST ŚWIĘTY EUGENIUSZ. MŁODY EMIGRANT

Mój ojciec przewidziawszy aresztowanie przez grupy rewolucyjne, po złożeniu mandatu deputowanego do stanów generalnych, opuścił Francję i udał się do Nicei, skąd szybko wysłał do mnie swego brata, aby mi towarzyszył w czasie drogi...

Odczuwało się przerażenie z powodu groźby, którą wydano, aby pozbyć się dzieci szlachty, dlatego też moja mama zgodziła się, abym udał się w te podróż, zanim jeszcze okazało się, że jest całkowicie niemożliwa, co mnie bardzo męczyło... Nie miałem jeszcze dziewięciu lat. Wszystko, co mogłem uczynić, to zachować sekret, tak jak by to zrobiła osoba dorosła. Powierzono mi go, był wiernie strzeżony.

WENECJA

Pewnego dnia bawiłem się przy oknie, które wychodziło wprost na dom rodziny Zinelli. Pojawił się ksiądz Bartolo, skierował do mnie swe słowo, i powiedział: Panie Eugeniuszu, nie boicie się, że tracicie wasz czas zbijając bąki przy oknie? Niestety, księże, odpowiedziałem, bardzo tego żałuję, ale co mam zrobić? Wiecie, że jestem obcokrajowcem, nie mam książki do dyspozycji. To było to, co chciał usłyszeć: „Nie martw się tym, moje drogie dziecko, widzicie mnie dokładnie w mojej bibliotece, gdzie jest wiele książek napisanych po łacinie, włosku, a nawet po francusku, jeśli tylko chcecie”.

Nie proszę o nic więcej, odpowiedziałem mu. W tym momencie ksiądz Bartolo wyjął drążek, podtrzymujący okienne żaluzje, położył na nim książkę, którą podał mi na drugą stronę oddzielającej nas malej uliczki. Książka szybko została przeczytana, bowiem zawsze łapczywie czytałem, nazajutrz mój ojciec poradził mi, abym poszedł odwiedzić i podziękować księdzu Bartolo. Wszystko było dobrze zaplanowane. Bartolo przyjął mnie z największa dobrocią; oprowadził mnie po swej bibliotece, stamtąd przeszedłem do jego gabinetu, gdzie przy wielkim stole studiował wraz ze swoim bratem Pietro, który był jeszcze diakonem. „Wszystkie nasze książki są do waszej dyspozycji” – powiedział ksiądz Bartolo. Następnie dodał: „Tutaj studiujemy wraz ze moim bratem: widzicie tutaj miejsce, które zajmowała inna osoba, którą Pan powołał do siebie. Jeśli chcielibyście ją zastąpić, powiedzcie tylko, będziemy mieli przyjemność, że będziecie mogli dalej kontynuować waszą naukę, której na pewno nie ukończyliście”...

Od tego momentu codziennie przez cztery lata po Mszy udawałem się do mych nauczycieli-wolontariuszy, którzy mnie uczyli... moja mama i siostra opuściły Wenecję, aby powrócić do Francji. Wezwały je tam sprawy naszej rodziny. Była nadzieja na uratowanie spadku, którego przepadnięcie miało pochłonąć całą fortunę obcokrajowców. To im się udało, ale za straszną cenę rozłąki, która miała trwać siedem lat.

NEAPOL

Mój pobyt w Neapolu, kontynuuje relację, był dla mnie przygnębiającym rokiem najsmutniejszej monotonii...

PALERMO

Opatrzność, która zawsze czuwała nade mną od mego beztroskiego dzieciństwa, otwarła mi drzwi do pewnej sycylijskiej rodziny, gdzie od samego początku zostałem przyjęty jak dziecko rodziny. To była rodzina księcia Cannizzaro...

Od tego momentu aż do chwili mego powrotu do Francji byłem członkiem rodziny: moje nakrycie zawsze znajdowało się na stole; wraz z rodzina udawałem się na wieś w pięknym okresie, w domu wszystko było do mojej dyspozycji, tak jak dla ich własnych dzieci, którzy się uważali za moich braci.

Dziennik z wygnania we Włoszech 1791-1802), w: EO I, t. XVI.


16 maja - ZATWIERDZENIE OBLATÓW. DOWÓD HOJNOŚCI BOGA WZGLĘDEM NAS

Ale pozostawmy te refleksje, aby się zatrzymać tylko na rozważaniu nieskończonej dobroci Boga i planów Jego Opatrzności w stosunku do nas.

Od początku istniały małe szanse na pozytywną odpowiedź na prośbę Eugeniusza o papieskie zatwierdzenie. Oficjalna polityka polegała na pochwale i błogosławieństwie, a nie na prawnym i oficjalnym zatwierdzeniu. Kiedy papież spotkał Eugeniusza, był urzeczony świetlanym sposobem, w jaki Bóg wzbudził gorliwość Misjonarzy Oblatów, a którą Eugeniusz zachował w swoim życiu.

Czy ojciec wie, że nigdy nie widziano niczego bardziej zdumiewającego w tym względzie? Ci, którzy z obowiązku zajmują się tymi sprawami, pierwsi zwracają na to uwagę i tym bardziej są zaskoczeni szczęśliwym zakończeniem naszych starań, które bez wyjątku były inspirowane, kiero­wane i błogosławione przez Boga, że to była decyzja, od której nic więcej w tym rodzaju nie można zrobić i że ja, przebywając tutaj i prowadząc swoją sprawę z pomocą Mistrza serc, widziałem wielu takich, którym się nie powiodło i którzy nie otrzymali tego, o co prosili.

Ponieważ Bóg działał na korzyść Oblatów, teraz oni mieli obowiązek i ponosili odpowiedzialność, aby udzielić równie wspaniałomyślnej odpowiedzi.

Wniosek, jaki z tego powinniśmy wyciągnąć, moi drodzy przyjaciele i dobrzy bracia, jest taki, że powinniśmy pracować z nowym zapałem i jeszcze bardziej absolutnym poświęceniem, aby oddać Bogu całą chwałę, jaka będzie zależeć od nas, a biednym duszom naszych bliźnich zapewnić zbawienie wszelkimi moż­liwymi sposobami.

List do Henryka Tempier i wszystkich Oblatów, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Ze wspaniałomyslności wypływa to, aby dzięki innym odkryć całokształt. Jeśli macie świadomość, że jesteście tylko skrzypcami, przed światem możecie ukazać waszą rolę dając koncert. Jacques Yves Cousteau


15 maja - ZATWIERDZENIE OBLATÓW. UZNANY CHARYZMAT

Kiedy Eugeniusz dzieli się radosną nowiną o naszym zatwierdzeniu z Oblatami, zastanawia się nad znaczeniem tego wydarzenia. Papież w powołaniu Oblatów do istnienia dostrzegł boże działanie, charyzmat Ducha Świętego.

Wszyscy są zdumieni obrotem sprawy. Ci sami, którzy zostali powo­łani, aby swymi głosami przyczynić się do wykonania bardzo wyraźnej woli papieża, dziwią się tej jednomyślności poglądów, ale przede wszyst­kim niezachwianemu postanowieniu Ojca Świętego, którego nic nie mo­gło odwieść od pierwszej myśli, jaką Duch Święty natchnął go w pierw­szym dniu, kiedy to korzyłem się u jego stóp i przedstawiałem mu plan tego dzieła, które możemy teraz nazywać Bożym. Papież wiedział wszyst­ko. Wszystko rozważył w swojej głębokiej mądrości. Tu nie wchodzi w grę zdanie, pogląd czy zatwierdzenie ze strony kilku osób, kilku prała­tów. To zdanie, pogląd, zatwierdzenie ze strony głowy Kościoła... Brewe, które zostanie dla nas wydane, będzie także poniekąd dziełem Ojca Świętego, w tym sensie, że on sam nakazał wiele rzeczy, które po­winny się w nim znaleźć.

List do Henryka Tempier i wszystkich Oblatów, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą». Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana – odkupicielem twoim - Święty Izraela. Iz 41:13-14


14 maja - ZATWIERDZENIE OBLATÓW. CIEBIE BOGA WYCHWALAMY, TWOJE IMIĘ CHWALIMY NA ZAWSZE!

Wreszcie po długim oczekiwaniu nadeszła papieska decyzja!

Wychodząc z kościoła świętego Andrzeja wszedłem do pałacu na Kwirynale, gdzie biskup Marchetti przekazał mi dobrą nowinę, że wczoraj papież uznał i zatwierdził decyzję kongregacji w naszej sprawie. Te Deum laudamus. Per singulos dies benedicimus te, et laudamus nomen tuum in saeculum saeculi

Dziennik rzymski, 18.02.1826, w:EO I, t. XVII.

Przekazując wiadomość, na którą tak długo czekali oblaci we Francji, Eugeniusz zaczyna od wybuchu uwielbienia zawartego w słowach dziękczynnego hymnu kościoła: Te Deum.

Te Deum laudamus, te Dominum confitemur. Te per orbem terrarum sancta confitetur Ecclesia. Per singulos dies benedicimus te; et laudamus nomen tuum in saeculum, et in saeculum saeculi.

Mój drogi przyjacielu, moi drodzy bracia, 17 lutego 1826 r., wczoraj wieczorem, papież Leon XII potwierdził decyzję kongregacji kardynałów, a w szczególności zatwierdził Instytut, Reguły i Konstytucje Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepo­kalanej Panny Maryi, opatrując ten uroczysty akt swojej władzy pontyfikalnej jak najbardziej pochlebnymi wypowiedziami w stosunku do tych, którzy mają szczęście stanowić to Stowarzyszenie, od którego głowa Ko­ścioła oczekuje jak największego dobra.

List do Henryka Tempier i wszystkich Oblatów, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Dla nas oblatów i członków rodziny mazenodowskiej ta decyzja pochodząca od głowy Kościoła potwierdza nasze przekonanie, że nasze powołanie nie było rezultatem ludzkiej inspiracji Eugeniusza de Mazenoda, ale dzięki pośrednictwu Eugeniusza pochodzi od Boga, abyśmy istnieli.

Kiedy starasz się zobaczyć, do jakiego stopnia wspaniały jest Bóg i wszystkie rzeczy, których On dokonał, dokonuje i będzie dokonywał w twoim życiu, twoją naturalną odpowiedzią bedzie chwalenie Go, adorowanie i szanowanie Go. Nigdy nie przyzwyczajaj się, trwaj w zadziwieniu! Joyce Meyer


13 maja - TYLKO JEŚLI TRWACIE W JEDNOŚCI Z BOGIEM I ŻYJECIE WE WSPÓLNOCIE.

Eugeniusz kończy swą refleksję dla swego duchowego przewodnika o źródle jego duchowej mocy podczas trudnego procesu w Rzymie. Miał swiadomość, że towarzyszyły mu modlitwy i jedność wszystkich oblatów we Francji, których reprezentował w Rzymie.

Ale muszę zaznaczyć, że po łasce, która je in­spirowała, taka ufność i wszystkie te uczucia wiązały się z myślą, że proszę o coś zgodnego z wolą Boga, odpowiedniego do przysporzenia Jego chwa­ły, zbawienia dusz i dobra Kościoła oraz, że uważałem się za wyraziciela was wszystkich i że czułem się – aby tak rzec – wspierany modlitwami, zasłu­gami i dziełami całego Stowarzyszenia.

List do Henryka Tempier, 16.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 224.

Posługa jest sparwą najmniejszej wagi. Nie możecie być szafarzami, jeśli nie trwacie w jedności z Bogiem i nie żyjecie we wspólnocie. Henri Nouwen


12 maja - MOCNO SKUPIONY NA EUCHARYSTII

Źródłem inspiracji i siły w życiu Eugeniusza jest jego relacja z Jezusem w Słowie Bożym i w Eucharystii. Dziś pokazuje wagę pobożności eucharystycznej w zwyczajnym życu, która przejawia się w codziennym odprawianiu mszy, w jego godzinnej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem (oracja) i w przygodnych nawiedzeniach w kościołach w ciagu dnia.

Pogrążałem się wówczas we wszelkich uczuciach, jakie w tym cennym momencie Jego Boska obecność i ogrom Jego miłosierdzia... Te same uczucia ponawiały się, gdy pojawiałem się przed Nim, aby Go adorować czy to w godzinie mej adoracji, czy wówczas, gdy stawałem w Jego obecności, wychodząc i wracając do domu, czy też w czasie nawiedzeń, jakie staram się często robić podczas czterdziestogodzinnego nabożeństwa albo w innych kościołach, w których jest wystawio­ny Najświętszy Sakrament.

List do Henryka Tempier, 16.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 224.

Tajemnica Eucharystii jest sercem i centrum liturgii, ponieważ jest źródłem życia dzięki któremu jesteśmy oczyszczeni i umocnieni, aby żyć nie dla siebie, ale dla Boga i jednoczyć się we wzajemnej miłości. Papież Paweł VI


9 maja - OBLAT DELEKTUJĄCY SIĘ OBLACJĄ JEZUSA CHRYSTUSA PODCZAS EUCHARYSTII

Podczas swej trudnej podróży do Rzymu, mającej na celu zatwierdzenie zgromadzenia, źródłem jego siły i błogosławieństwa, którego potrzebował, była jedność z Bogiem. Uwidaczniało się to szczególnie wtedy, kiedy jednoczył się z Jezusem w czasie komunii podczas Mszy świętej.

Działo się to szczególnie w czasie komunii, kiedy nasz Boski Zbawiciel daje nam największy dowód Swej miłości. Pogrążałem się wówczas we wszelkich uczuciach, jakie w tym cennym momencie Jego Boska obecność i ogrom Jego miłosierdzia wzbudzały w mej nędznej duszy. Nigdy tego nie odczuwam lepiej niż wówczas, gdy widzę, że On nie pogardza takim grzesz­nikiem jak ja.

List do Henryka Tempier, 16.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 224.

Jezus nie powiedział: Błogosławieni ci, którzy zajmują sie ubogimi, ale mówi: Szczęśliwi jesteśmy tam, gdzie jesteśmy ubodzy, tam gdzie jesteśmy złamani. To tam Bóg całkowicie nas kocha i prowadzi nas do głębszego zjednoczenia ze sobą. Henri Nouwen


6 maja - NIKT Z NAS NIGDY NIE POWINIEN ZAPOMNIEĆ O PEWNOŚCI BOŻEJ OPIEKI NAD NAMI

W końcu decyzja:

Pst! drogi Tempierze, mówię to ojcu po cichutku, ale jednak dość gło­śno, aby ojciec usłyszał. Wczoraj 15 lutego roku Pańskiego 1826 zgroma­dzenie kardynałów zebranych pod przewodnictwem kardynała Paki, prefek­ta, jednomyślnie zatwierdziło Reguły z wyjątkiem lekkich modyfikacji zaproponowanych przez kardynała referenta. Zdaniem kongregacji nasz Oj­ciec Święty powinien wydać brewe zatwierdzające w dobrej i odpowiedniej formie. Choć to znakomita łaska, jakiej Pan nam udziela i która wymaga naszej pełnej wdzięczności, myślę, że wypada ograniczyć zewnętrzne świa­dectwa naszych słusznych uczuć i poczekać z ich okazaniem do zatwierdze­nia przez papieża decyzji kongregacji i do zarządzenia sporządzenia brewe...

Trzeba przyznać, że działanie Bożej Opatrzności w tej sprawie było godne podziwu i że nikt z nas nigdy nie powinien zapomnieć, że Jej opieka była wyraźna.

List do Henryka Tempier, 16.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 224.

Często ze zdziwieniem myślałam o wielkiej dobroci Boga; moja dusza cieszyła się kontemplacją Jego wielkiej hojności i miłosierdzia. Niech na wieki jest błogosławiony! W rzeczywistości jasno widzę, że nigdy, nawet w tym życiu, nie zapomniał mi wynagrodzić za każde z mych dobrych pragnień. Święta Teresa z Avila


10 kwietnia - PRZEKONYWUJACY ŚWIADEK ŻYCIA KOGOŚ

Przygotowując się na przyjęcie decyzji kardynałów, w przeddzień posiedzenia, Eugeniusz po raz pierwszy udał się na spotkanie z jednym z nich.

Myślę, że mówiłem ojcu, iż kardynał Pallotta odesłał mnie do wtorku do godziny dwudziestej drugiej. Na spotkanie udałem się punktualnie. Od razu zostałem wprowadzony do apartamentu jego eminencji, który przyjął mnie z wszelkimi objawami jak najłaskawszej grzeczności... wyraził zadowolenie, że poznał się ze mną. Powie­dział mi, że choć dano mu tylko dwa dni na przejrzenie naszej sprawy, postarał się przeczytać od początku do końca całą pozycję; że jest bardzo zadowolony, ale że zrobił parę małych uwag, które miał mi przedstawić...

Eugeniusz wymienił wówczas pewne drugorzędne sprawy, co do których kardynał miał uwagi i pragnął zmian, i kontynuował swój wykład, podkreślając, że najbardziej był poruszony pracą misjonarzy:

Następnie rozmawialiśmy o dobru, jakiego dokonują nasi drodzy współbracia. Wzruszył się przy moim opowiadaniu o niektórych ich dzie­łach i bardzo dobrze wypowiedział się na temat cudownego uzdrowienia niemego ukaranego przez Boga przypis autora: wydarzenie, które miało miejsce podczas kazania ojca Albiniego] , mówiąc, że to było niczym w porówna­niu z cudami nawrócenia dokonywanymi w duszach. Wyszedłem bardzo z niego zadowolony i zdawało mi się, że on również był ze mnie bardzo usa­tysfakcjonowany.

List do Henryka Tempier, 16.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 224.

Wszyscy pamiętajmy o tym: Nikt nie może głosić Ewangelii o Jezusie bez świadectwa swego własnego życia. Papież Franciszek


9 kwietnia - W RZYMIE JESTEŚMY NIEWOLNIKAMI BIUROKRACJI

Eugeniusz kontynnuje opis swej podróży do Rzymu, starając się uzyskać papieskie zatwierdzenie oblatów.

Mój drogi Tempierze, moje starania znów się zaczynają w związku z postępem naszych spraw, które odzyskały swój tok po miesiącu stagnacji. Przedwczoraj po raz setny odprawiałem swoje zwykłe stacje. Tym razem coś dały... Ale wreszcie jesteśmy w dobrym nastroju. To zebranie u kardynała prefekta zostało wyznaczone na środę... Będę więc zatroskany aż do wtorku i środy.

Dzieli się wówczas, jak bardzo ogrania go nerwowość i frustracja. Pragnie czynić obojętnie co, byleby tylko nie przeżywać tej sytuacji w Rzymie

Ach! drogi przyjacielu, lepiej głosić misje, lepiej nawet delektować się kłopotami wikariatu generalnego niż wykonywać smutną, denerwującą funkcję, jaką muszę spełniać tutaj. Błogosławiony Alfons spełniał ją w sposób bardziej przykry w wielu okolicznościach swego życia. W tej chwili wzywam go, aby wyprosił mi cierpliwość i wreszcie powodzenie, bo te wszystkie troski i kłopoty będą niczym, jeżeli ostatecznie otrzymamy to, o co prosimy. W Rzymie jest się niewol­nikiem form. Trzeba przez to przejść. Poczekajmy więc na wynik środo­wej Kongregacji.

List do Henryka Tempier, 11.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 221.

Nasze zmęczenie często jest spowodowane nie naszą pracą, ale niepewnością, frustracją i urazą. Dale Karnegie