Męczennicy z Laosu - o. Mario Borzaga OMI

11 grudnia w Laosie dojdzie do beatyfikacji 17 męczenników, którzy ponieśli śmierć w latach 1954  1970. Wśród nich jest sześciu oblatów. Codziennie prezentujemy sylwetkę jednego z nich.

o. Mario Borzaga OMI (1932–1960) 

Mario Borzaga urodził się w Trydencie 27 sierpnia 1932 r. W wieku 11 lat wstąpił do diecezjalnego Małego Seminarium, później kontynuował studia w Wyższym Seminarium do I roku teologii. W wieku 20 lat wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. 21 listopada 1953 r. złożył pierwsze śluby i powrócił do studiów teologicznych w scholastykacie oblackim w San Giorgio Canavese (Turyn). Przez cztery lata przygotowuje się na studium i modlitwie do misji ad gentes, o której marzy od dawna. 21 listopada 1956 r. składa śluby wieczyste. Kilka miesięcy później napisał: „Zbliżam się do kapłaństwa niczym matka oczekująca narodzin… Pragnę formować we mnie głęboką wiarę i miłość, twarde niczym granit; bez tego nie będę mógł być męczennikiem...”.

24 lutego 1957 r. został wyświęcony na księdza; msza prymicyjna została odprawiona w niedzielę 28 kwietnia w katedrze Trydentu, jego parafii. 2 lipca otrzymał swoją obediencję do Laosu. 31 października, razem z pierwszą grupą włoskich oblatów, wyrusza z Neapolu do Laosu. Mając zaledwie 25 lat jest najmłodszym w całej ekspedycji.

Po miesiącu podróży dociera do Paksane, gdzie zaczyna rok adaptacji: nauka języka, zwyczajów laotańskich itd. Na stażu w Keng Sadok stara się jak najszybciej wejść w kontakt z osobami, którym może głosić Dobrą Nowinę. Jego „Dziennik człowieka szczęśliwego” (opublikowany w 1985–1986 później w 2005) i jego obfita korespondencja pozwalają odkryć niezwykle trudną i złożoną misję.

W grudniu 1958 r. o. Mario Borzaga OMI został wysłany do wioski Kiucatiam (Louang Prabang). W służbie wspólnocie chrześcijańskiej plemienia Hmong, zajmuje się formacją katechistów, odwiedzinami rodzin i opieką nad chorymi, którzy każdego dnia pukają do jego drzwi. W niedzielę 24 kwietnia 1960 r. po Mszy św., Hmongowie z Pha Xoua przyszli do niego. Poprosili o odwiedzenie ich wioski, która znajduje się trzy dni drogi pieszo przez lasy i górskie polany.

Mario przygotowuje się w pośpiechu do wyprawy misjonarskiej na piętnaście dni, zanim nadejdzie pora deszczowa. Wyrusza 25 kwietnia i towarzyszy mu młody katechista Paul Thoj Xyooj. To będzie podróż bez powrotu. Poszukiwania rozpoczęte po zaginięciu dwóch wędrowników nie dadzą żadnych rezultatów. Świadectwa zebrane od samego początku, ale przede wszystkim w ciągu ostatnich lat potwierdzają tylko to, co od początku było pewnością dla Hmongów: dwaj apostołowie zostali schwytani i zgładzeni przez członków partyzantki. W wieku 27 lat o. Mario Borzaga spotkał się ze Stwórcą. Czyż nie napisał w swoim dzienniku: „Ja również jestem wybrany dla męczeństwa?”.

Każdego dnia, nigdy nie brakuje nam ludzi chorych, o których trzeba się troszczyć; wiele godzin spędzonych w tym ćwiczeniu miłości i cierpliwości… Jest nas około 15 ludzi tutaj w misji – ojców, studentów i katechistów, włączając kobiety i dzieci – którym musimy zapewnić chleb, albo raczej powszedni ryż… Ponadto dyrektywy Propaganda Fide wymagają, aby każdy misjonarz spędził przynajmniej dziesięć dni w miesiącu wśród pogan, aby ich ewangelizować: to nie pozostawia mi niemal żadnego czasu na spoczynek na laurach… Ale praca taka, jak ta, jest warta tego; Pan błogosławi naszym skromnym wysiłkom. Co się tyczy wojny, nasza strefa jest ciągle spokojna od kiedy otwarto drogę przechodzącą przez naszą wioskę z Vientiane do Louang Prabang; obecnie rebelianci trzymają się z dala od przejezdnych dróg. Mówi się, że odczuwa się zagrożenie; dlatego możesz zobaczyć naszych ludzi trzymających straż nad wioską w czasie nocy. Co do nas, idziemy naprzód bez lęku; zatrzymamy się tylko, jeśli Pan tak zadecyduje. Potrzebujemy tylko łaski Boga. Co się tyczy reszty, nawet jeśli nasze potrzeby materialne są ogromne, każdego dnia te rzeczy wydają się ze wszystkiego zbyteczne.

List bł. Mario Borzagi

do wujka, księdza, 6 stycznia 1960 r.


By wszędzie ewangelizować - rozmowa z wicegenerałem o. Paolo Archiatim

O Kapitule Generalnej i wyzwaniach misyjnych z wicegenerałem Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów MN, o. Paolo Archiatim, rozmawia o. Marcin Wrzos OMI. 

Jakie, zdaniem Kapituły Generalnej, są najważniejsze wyzwania stojące przed oblatami?  

To przede wszystkim wyzwania związane z misją i zdaniami oblatów, które im Pan Bóg stawia do realizacji, a które w ostatnich dziesięcioleciach wyraźnie się zmieniają. Oblaci są wezwani nie tylko do podejmowania tradycyjnych posług. Musimy stawić czoła nowym wyzwaniom.

Jakie to są wyzwania? 

Podczas Kapituły nasze dyskusje krążyły wokół sześciu tematów. Po pierwsze, misja i nowe oblicze ubogich – chodzi o to, żeby dostrzec i zaradzić problemom migracji oraz narastającego ubóstwa i wykluczenia. To wielkie wyzwanie dla Kościoła, żeby ewangelizować tych ludzi. Niektórzy rozumieją władzę nie jako służbę, ale przywilej bogacenia się – stąd biorą się nierówności społeczne, wojny i zjawisko migracji. Druga sprawa to misje i międzykulturowość – to fenomen, który dotyka zarówno świata, jak i Kościoła, w tym także oczywiście naszego zgromadzenia. Kolejnym wyzwaniem jest świat młodych. Nie mówimy już o misji dla młodych, ale o misji z młodymi. Musimy się nauczyć jak być misjonarzami dla młodych i wspólnie z nimi samymi działać. Innym aspektem jest formacja. Wyzwania misyjne pociągają za sobą formację. Pytanie jest zasadnicze: jak przygotować oblatów, żeby potrafili odpowiadać na wyzwania, które przed nimi stoją? To sprawa, nad którą musimy się pochylić.

Ważne są też nowe media. 

Tak. Kolejna sprawa to media społecznościowe. Świat mediów bardzo szybko się rozwija. To wymusza zmiany na świecie, w Kościele i także w środowisku oblackim. Nie chodzi tylko o to, jak używać środków masowego przekazu do ewangelizacji. Chodzi przede wszystkim o to jak usytuować się w świecie, który jest przez te media zmieniany. Zastanawiamy się też jak my możemy pozytywnie wpłynąć na świat poprzez media.

Na kapitule mówiliście też o pieniądzach. 

Właśnie. Ostatni aspekt związany z misją, to finanse – nie możemy prowadzić misji bez zaplecza ekonomicznego. Temat ten bardzo interesuje wiele osób. Jeśli chodzi o Amerykę Północną, Europę czy Australię to nasza działalność się kurczy. Jest jednak coraz większa w Azji i Afryce – potrzebne są jednak środki finansowe, których w tamtych regionach brak. Te wyzwania znajdą się w dokumencie kapitulnym, który zostanie opublikowany i który będzie podstawą działań ojca generała i jego rady. Należy mieć nadzieję, że każda prowincja się nad tym pochyli.

Nowe media mogą być narzędziem ewangelizacji? 

Media społecznościowe są stosunkowo nowe. Odgrywają coraz większą rolę. Wielu młodych ludzi nie wyobraża sobie życia bez nich. Trzeba sobie jednak uświadomić, że one tworzą nową, bardziej powierzchowną kulturę, w której obecny jest kult jednostki. Przez to cierpi wspólnota i relacje międzyludzkie. Moim zdaniem powinniśmy przeciwstawić się tej tendencji. Nie można poprzestawać na kontaktach wirtualnych. Ważne jest, aby ludzie na nowo zaczęli się spotykać, a nie tylko zatrzymywać na płytkich relacjach. Musimy umiejętnie korzystać z zalet mediów społecznościowych – jak papież Franciszek, ale jednocześnie być bardzo ostrożni, żeby wystrzegać się zagrożeń z nich płynących. To chyba największe wyzwanie dla obecności Kościoła i naszego zgromadzenia w mediach społecznościowych – wykorzystać zalety, eliminując przy tym wady.

MW OMI


Męczennicy z Laosu - o. Louis Leroy OMI

11 grudnia w Laosie dojdzie do beatyfikacji 17 męczenników, którzy ponieśli śmierć w latach 1954  1970. Wśród nich jest sześciu oblatów. Codziennie prezentujemy sylwetkę jednego z nich.

o. Louis Leroy OMI (1923–1961)

Louis Leroy urodził się 8 października 1923 r. w wiosce Ducey w Normandii. Po powrocie z wojska, w wieku 22 lat, wstąpił do oblackiego junioratu w Pontmain, aby uzupełnić edukację i rozpocząć realizację powołania misyjnego. Miał duże zdolności praktyczne i przeciętne wyniki w nauce. W 1947 r. odbył pieszą pielgrzymkę do grobu św. Teresy od Dzieciątka Jezus i wówczas wyznał: „Ja wstąpiłem do Oblatów po to, aby pojechać na trudną misję, gdzie będę mógł umrzeć jako męczennik”. Nowicjat odbył w La Brosse-Montceaux. Jego towarzysze z lat formacji dali o nim świadectwo: „Louis Leroy był bardzo poważny we wszystkim, bardzo zaangażowany w swoje studia i swoje życie duchowe. Był bardzo wesoły, bardzo braterski. Był to przyjaciel. Jego pragnienie misji zagranicznych było bardzo mocne”. 29 września 1952 r. złożył śluby wieczyste. 4 lipca 1954 r. został wyświęcony na księdza w opactwie Solignac. W liście skierowanym do superiora generalnego poprosił o pierwszą obediencję do Laosu. Na upragnioną misję dotarł w listopadzie 1955 r. Spędził dwa lata na nauce języka i poznawaniu miejscowych zwyczajów, następnie dołączył na „froncie ewangelizacyjnym” do o. Josepha Boissela OMI w wiosce Ban Pha w górach. Tutaj spędził bardzo aktywne lata. Wiedział o grożącym mu niebezpieczeństwie i nie skorzystał z okazji bezpiecznej ewakuacji. Pozostał wierny swojej misji pośród chrześcijan. 18 kwietnia 1961 r. został najpierw pobity, a następnie zamordowany przez komunistycznych partyzantów. Przeżył wiernie misyjną konsekrację zakonną, przeżył ją w sposób heroiczny, zgodnie z apelem założyciela oblatów, św. Eugeniusza de Mazenoda: „[Oblaci] czują się wezwani... do całkowitego zapierania się samych siebie... gotowi poświęcić wszystkie swoje dobra, swoje talenty, swój wypoczynek, swoje osoby i swoje życie dla miłości Jezusa Chrystusa, na służbę Kościołowi i uświęcenie bliźniego...”

W minionych miesiącach miałem możliwość nocować w pogańskich wioskach, aby dać im możliwość poznania naszej religii, niestety jednak to, co im powiedziałem, zdawało się nie bardzo ich interesować. Obowiązkiem misjonarza jest głosić; niemniej jednak szybko uczy się on, że tylko wszechmocna łaska Boga może nawrócić duszę. Przez ostatnie dwa miesiące dużo podróżowałem; jestem osamotniony w sektorze, który ma sześć wiosek, każda z własną kaplicą, gdzie odbywa się przepowiadanie. Do niektórych wiosek, zaledwie aby się tam dostać, ktoś musi maszerować przez pięć godzin, niosąc plecak na ścieżkach, które wznoszą się i opadają bardzo gwałtownie. Co więcej, troszczymy się o dwa zadania: poza pracą apostolską musimy opiekować się chorymi. Skończywszy Mszę św., muszę zajmować się przez dwie godziny wszelkimi rodzajami chorób. Jak będziemy szczęśliwi, kiedy wreszcie w regionie będą lekarze! Ale myślę, że ten dzień jest jeszcze bardzo odległy. W pewne dni mam więcej do zrobienia aniżeli mogę, ale zawsze jestem radosny, kiedy mogę pracować dla dobrego Boga.

list bł. Louisa Leroya

do Sióstr Karmalitanek z Limoges, 14 lutego 1959


8 grudnia - święto patronalne Oblatów Maryi Niepokalanej

8 grudnia to w Kościele katolickim Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dla oblatów to również święto patronalne Zgromadzenia.

W tradycji naszego Zgromadzenia jest to dzień dziękczynienia Bogu za osobę Matki Jezusa Chrystusa, za dar Matki Niepokalanej - naszej Patronki.

Eugeniusz de Mazenod założył zgromadzenie w 1816 r. dla głoszenia Ewangelii ubogim. Uważał, że ta misja wypełnia się przez wstawiennictwo Niepokalanej. Początkowo zgromadzenie nosiło nazwę Misjonarzy Prowansji. Nazwa przestała jednak być odpowiednia, gdy misjonarze założyli dom i zaczęli pracować poza tym regionem. Przyjęto wówczas nazwę Oblatów Świętego Karola. Jednak już w 1825 r. Eugeniusz de Mazenod przed audiencją u papieża postanowił zmienić nazwę swojej rodziny zakonnej powierzając ją Niepokalanej. Odkrył on w Maryi najbardziej adekwatny model życia apostolskiego, które jako osoba najpełniej zaangażowana w służbę Chrystusowi, ubogim i Kościołowi, pragnął widzieć w założonym przez siebie zgromadzeniu.

17 lutego 1826 r. papież Leon XII zatwierdził Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i jego Reguły. Nazwa zgromadzenia zakonnego odpowiada celowi i naturze jego duchowości. Eugeniusz de Mazenod chciał, aby oblaci utożsamiali się z niepokalaną Maryją. Nie wybrał on nazwy zgromadzenia z racji kultu, ale raczej kierując się pragnieniem, aby właśnie utożsamianie się oblatów z Maryją było programem ich życia. Pragnął także, aby Maryja zawsze była obecna w życiu zgromadzenia. Wyznaczył Jej odpowiednie miejsce w modlitwie indywidualnej i wspólnotowej. Domagał się także od oblatów, aby zawierzali „Dobrej Matce” wszystkie swoje problemy, rozbudzali kult maryjny i prowadzili wiernych do Jezusa i do Maryi.

W oblackim apostolacie Maryja jest Matką i Towarzyszką misjonarzy. Uprzywilejowaną posługą jest praca duszpasterska w sanktuariach maryjnych. Jedna trzecia placówek oblackich przyjętych przez założyciela stanowiły sanktuaria maryjne. Dziś oblaci zajmują się taką posługa na całym świecie m.in. w Lourdes, gdzie stanowią grupę kilkunastu kapelanów przy sanktuarium. W Polsce oblaci prowadzą sanktuarium maryjne w Kodniu nad Bugiem.

W Polsce oblaci są obecni od 1920 roku.  Obecnie Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej liczy blisko 3900 zakonników, w tym 311 w Polsce oraz prawie kolejnych 300 za granicą. Oblaci Maryi Niepokalanej są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego Królestwa najbardziej opuszczonym, niesienie Dobrej Nowiny ludom (...), które jeszcze jej nie przyjęły i pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do grup, z którymi ma on najmniej kontaktu.

OMI/Poznań

(fot. Randy OHC, flickr.com)


Męczennicy z Laosu - o. Joseph Boissel OMI

11 grudnia w Laosie dojdzie do beatyfikacji 17 męczenników, którzy ponieśli śmierć w latach 1954  1970. Wśród nich jest sześciu oblatów. Codziennie prezentujemy sylwetkę jednego z nich.

o. Joseph Boissel OMI (1909–1969) 

Joseph Boissel urodził się 20 grudnia 1909 r. Pochodził z bardzo małej wioski niedaleko Pontmain w Bretonii. Był człowiekiem niezwykle silnym i wytrzymałym, co wywoływało podziw u ludności Laosu. Formację zakonną rozpoczął w oblackim junioracie. Nowicjat odbył w l´île de Berder, gdzie mistrz nowicjuszy napisał o nim «podmiot bardzo zwykły, mało inteligentny». Studia filozoficzne odbył w scholastykacie w Liège w Belgii, a teologiczne w Brosse-Montceaux we Francji. Śluby wieczyste złożył 29 września 1935 r. w Montereau. Święcenia kapłańskie przyjął 4 lipca 1937 r. 26 maja 1938 r. został wysłany do Laosu. Był pionierem misji w północnej części tego kraju, w szczególności pośród plemienia Hmong. Pod koniec II wojny światowej został uwięziony w Wietnamie. Następnie w 1946 r. powrócił do Laosu, gdzie wiódł bardzo ubogie życie, mężnie i zaradnie stawiając czoła wszelkim misjonarskim trudom i niedogodnościom. Zajmował się formacją katechumenów i neofitów. W listopadzie 1957 r. oddał swoją wioskę i sektor w ręce o. Louisa Loroya OMI. Następnie prowadził misje w nowych miejscach. Cechowała go duża wrażliwość na ludzką biedę i cierpienie. Został zapamiętany jako człowiek o wielkim i silnym misjonarskim sercu, które było wyczulone na najuboższych. Został zastrzelony przez rebeliantów w czasie podróży do jednej z wiosek niedaleko Paksane 5 lipca 1969 r.

Na jego pogrzebie wikariusz apostolski powiedział:

Ojcze Boissel, zostajesz pośród nas. Ta gwałtowna śmierć zachwyca, śmierć wstrząsająca, w pełnej apostolskiej misji, śmierć, z jaką Joseph igrał wiele razy, piękna śmierć misjonarza. Ale również całe jego życie zachwyca: życie apostoła o gorejącym sercu, życie ofiarowane, życie spożyte Bożego człowieka, który niczego więcej nie pragnął aniżeli głosić Jezusa Chrystusa najuboższym.

Biskup Savannakhet, Jean Sommeng Vorachak, powiedział z kolei:

Całe życie tych apostołów – i nas wszystkich, którzy działamy i ryzykujemy nasze zycie dla wiary – według mnie, wystarczy powiedzieć, że oddali oni swoje życie jeden raz na zawsze, za dobrych i złych, gotowi stawić czoła nieważne jakim przeciwnościom. O. Dubroux, o. Boissel, o. Tiên i wszyscy pozostali... wszyscy umarli dla sprawy Kościoła i religii. Czy Kościół ich kanonizuje lub nie, czy rozpozna ich jako świętych, to w sumie mało znaczy. Wszyscy ci księża i katechiści umarli z powodu wiary, a zatem ja wierzę i jestem tego pewien, że oni są w niebie.


Męczennicy z Laosu - o. Jean Wauthier OMI

11 grudnia w Laosie dojdzie do beatyfikacji 17 męczenników, którzy ponieśli śmierć w latach 1954 - 1970. Wśród nich jest sześciu oblatów. Codziennie będziemy prezentować sylwetkę jednego z nich.

o. Jean Wauthier OMI (1926-1967)

Jean Wauthier urodził się 22 marca 1926 r.w archidiecezji Cambrai w północnej Francji. Razem z rodziną musiał uciekać przed niemiecką inwazją na południe Francji. Tam kontynuował rozpoczętą wcześniej drogę powołania w małym seminarium diecezji Agen (1941-1944). W listopadzie 1944 r. wstąpił w Pontmain do nowicjatu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W uroczystość Wszystkich Świętych 1945 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Po dwóch latach studiów filozoficznych odbył służbę wojskową w oddziale spadochroniarskim. Następnie powrócił do scholastykatu w Solignac, gdzie przez cztery lata studiował teologię. 8 grudnia 1949 r. złożył śluby wieczyste. 17 lutego 1952 r. został wyświęcony na księdza. W liście skierowanym do superiora generalnego poprosił o pierwszą obediencję do Laosu. Dotarł na wymarzoną misję 26 października 1952 r. Został zaangażowany w pracę pośród najuboższych, a dokładnie pośród plemienia Kmhmu´. Razem z nimi uciekał przed działaniami wojennymi do nowych siedlisk. W 1961 r. został skierowany na dwa lata do pracy w niższym seminarium w Paksane, w czasie której również oddawał się ukochanemu przez siebie duszpasterstwu wśród najuboższych. W grudniu 1963 powrócił do apostolatu wśród Kmhmu´. Zajmował się formacją katechistów dla tego doświadczonego dramatem wojny miejsca. Ostatnie lata spędził w Hin Tang przy rozdzielaniu pomocy humanitarnej. Jego skuteczna walka z nadużyciami władzy wobec ubogich sprowadziła na niego zagrożenie ze strony skorumpowanego wojska. Został zamordowany w nocy z 16 na 17 grudnia 1967 r. w czasie pracy ewangelizacyjnej w jednej z wiosek. Został pochowany na cmentarzu katolickim w Vientiane. W dzień po śmierci o. Jeana Wauthiera jeden z katechistów napisał do swoich rodziców: «Ojciec Jean umarł, ponieważ nas kochał i nie chciał nas porzucić».

Przez trzy lata byłem z uciekinierami, którzy przeszli do ukrycia. Uciekali tysiącami w nocy, w deszczu, w zimnie schodzącym z górskich szczytów. Ledwo zabrali cokolwiek za wyjątkiem swoich dzieci. Wolą żyć w dżungli, pozbawieni niemal wszystkiego, ale wolni. Są chwile, kiedy potrzebujemy bardziej wolności aniżeli ryżu. Jest ich być może 30 000 do 40 000. Moja rodzina nic nie mówi. Akceptują to. „Zachowują te rzeczy w swoich sercach”, jak wszystkie rodziny misjonarzy. Bez wątpienia dlatego ich odlegli synowie mogą coś zrobić. Kwiaty i owoce rosną silne, ale korzeń jest tysiące mil stamtąd. Jako ksiądz jestem samotny. Ale są wszyscy ludzie. Z powodu wojny żyję bardzo blisko nich. To oni zrobili mój dom, tak jak jeden z ich własnych: prostokąt 8 na 6 m, z brudną podłogą, dachem z liści, ścianami z bambusa… Często z nimi pracuję. Wiedzą, że potrzebuję ich dla jedzenia, dla przetrwania, dla mojej obrony w niebezpieczeństwie. W zamian, kiedy nadarza się okazja, jestem pielęgniarzem, nauczycielem, i próbuję dać im Pana „ciągle bardziej obficie.”

Rozmowa z bł. Jeanem Wauthierem

dla czasopisma Famille Éducatrice, listopad 1966 r.


Poznań - Rada Prowincjalna

W dniu 28 listopada 2016 r. odbywa się w Poznaniu posiedzenie zwyczajne Rady Prowincjalnej, na której poruszane są bieżące sprawy oraz kwestie związane z funkcjonowaniem prowincji.

W skład rady wchodzą: o. Marian Puchała OMI – p.o. prowincjała, o. Józef Wcisło OMI – I radny, o. Paweł Zając OMI II radny, o. Jerzy Ditrich OMI – III radny, o. Sławomir Dworek OMI – IV radny i br. Rafał Dąbkowski OMI – V radny. W spotkaniu wzięli udział, z głosem doradczym, o. Józef Czernecki OMI – ekonom prowincjalny oraz o. Paweł Latusek OMI – sekretarz prowincjalny.

Zgodnie z 106. konstytucją zgromadzenia: „Radni mają udział w zarządzaniu prowincją, wyrażając przed prowincjałem swoje zdanie i oddając swój głos, gdy to jest wymagane przez ogólne prawo kościelne oraz przez Konstytucje i Reguły”.

OMI/Poznań


Kamerun - 25-lecie sakry biskupiej

20 listopada 2016 r. w diecezji Yokadouma w Kamerunie odbyły się obchody jubileuszu 25-lecia sakry biskupiej o. Eugeniusza Jureczki OMI połączone z jubileuszem diecezji. W uroczystościach licznie wzięli udział diecezjanie, kameruński episkopat, a także oblaci z Polski.

Ojciec Eugeniusz Jureczko urodził się 25 grudnia 1939 r. w Radzionkowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1964 r. z rąk abp. Antoniego Baraniaka. 20 maja 1991 r. został mianowany biskupem-ordynariuszem nowopowstałej diecezji Yokadouma w Kamerunie, konsekrowany 8 września 1991 r. Pracuje w Kamerunie już ponad 40 lat.

Bp Jureczko podkreśla znaczenie pracy wśród najuboższych. Za ewangelizacją musi iść także realna pomoc, która zapewni spełnienie podstawowych potrzeb. - Nasza praca, jak każdego misjonarza, idzie w dwóch kierunkach. Z jednej strony jest praca typowo ewangelizacyjna, a z drugiej – praca socjalna, żeby ludziom pomóc, bo to biedny kraj. Wybudowałem już parę szkół podstawowych, przedszkoli, jeden szpital mający lekarza oraz pięć ośrodków zdrowia. W Yokadouma jest 10 szczepów, ale Pigmeje są najliczniejsi. Tylko dla nich stworzyliśmy 27 małych szkół, żeby ich najpierw przygotować do normalnej szkoły - mówił w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Eugeniusz Jureczko.

Kościół w Afryce jest coraz silniejszy. W przeciwieństwie do Europy nie możemy mówić o kryzysie powołań. - Jeśli chodzi o powołania kapłańskie i zakonne, to sytuacja przedstawia się dobrze. Aktualnie mam 14 kleryków w seminarium. Jest też dużo kandydatek na siostry zakonne. Obecnie większość kapłanów to Afrykańczycy. Tak samo, jeśli chodzi o siostry: dwie trzecie spośród 45 sióstr to Afrykanki. Prowadzą one szkoły, ośrodki zdrowia oraz szpital. Muszę przyznać, że są kompetentne pod każdym względem. Jeden ksiądz jest na studiach w Rzymie, doktoryzuje się z prawa kanonicznego. Zatem przed lokalnym Kościołem jest przyszłość. Ludzie się do Kościoła garną. Ponieważ księża wszędzie nie docierają, ich posługę wspiera 65 katechetów. Oni są jakby przedłużeniem naszych rąk, a większość z nich to ludzie ofiarni - dodaje bp Jureczko.

W Niedzielę Misyjną w 2011 r. bp Jureczko przewodniczył modlitwom w intencji misji na Świętym Krzyżu w ramach Regionalnego Zjazdu Przyjaciół Misji Oblackich. Dziękował wówczas za duchowe wspieranie misjonarzy. - Modlitwy pomagają nam misjonarzom trwać w pracy misyjnej, szczególnie wtedy, gdy nie widzimy owoców naszej posługi. Od samego początku, kiedy stanąłem na kameruńskiej ziemi odczuwam szczególnie pomoc moich rodaków z Polski, pomoc modlitewną i materialną – podkreślił biskup misjonarz.

Diecezja Yokadouma znajduje się na wielkim, pokrytym tropikalną puszczą terenie o wielkości Belgii, gdzie wśród żyjących 120 tys. mieszkańców jest ok. 30 tys. katolików i ponad 1,5 tys. katechumenów. Pracuje tam około 20 kapłanów. W 1997 r. doszło do scalenia polskich, francuskich i kameruńskich oblatów w samodzielną Prowincję Kameruńską, w której obecnie pracuje 8 oblatów pochodzących z Polski (7 ojców i 1 brat).

RV/MJ Poznań


Watykan - 17 nowych kardynałów

W sobotę 19 listopada odbył się konsystorz, podczas którego zostało ustanowionych 13 kardynałów elektorów, którzy będą mieli prawo wyboru papieża podczas przyszłego konklawe oraz 4 kardynałów nieelektorów. Wśród nich jest oblat - kard. Sebastian Koto Khoarai z Lesotho.

Ojciec Sebastian Koto Khoarai OMI jest emerytowanym arcybiskupem, ordynariuszem Mohale’s Hoek w Lesotho, gdzie swoją pracę duszpasterską oblaci prowadzą od roku 1862 r. Arcybiskup Khoarari OMI urodził się w Koaling, w diecezji Leribe, 11 września 1929 roku. Wstąpił do Oblatów Maryi Niepokalanej w 1947 r. Święcenia kapłańskie przyjął 21 grudnia 1956 r. 10 listopada 1977 r. został mianowany biskupem Mohale’s Hoek. Sakrę przyjął 2 kwietnia 1978 r. W maju 2006 r. złożył rezygnację z pełnionych obowiązków w związku z ukończeniem przewidzianego prawem wieku, ale był administratorem apostolskim tej diecezji do lutego 2014 r. Od 1982 do 1987 r. był przewodniczącym Konferencji Episkopatu Lesotho. Jest pierwszym kardynałem Lesotho. Znany jest ze swojej posługi na rzecz pokoju, braku wykluczenia i formacji duchowieństwa. Insygniów nowej godności nie odebrał w Watykanie  ze względu na wiek i stan zdrowia. Wręczył mu je nuncjusz w Lesotho abp Peter Bryan Wells. Z racji ukończenia 80. roku życia przed kreacją, nie ma uprawnień elektorskich.

W niedzielę 20 listopada, w uroczystość Chrystusa Króla, na zakończenie Nadzwyczajnego Roku Świętego Miłosierdzia papież koncelebrował Mszę św. z nowymi kardynałami, Kolegium Kardynalskim, arcybiskupami, biskupami i kapłanami. Kardynałowie-elektorzy pochodzą z Włoch, Republiki Środkowoafrykańskiej, Hiszpanii, Brazylii, USA, Bangaldeszu, Wenezueli, Belgii, Wyspy Mauritius, Meksyku i Papui Nowej Gwinei. Kardynałowie nieelektorzy pochodzą z Malezji, Włoch, Lesotho i Albanii. Kontynentalnie, 5 kardynałów-nominatów reprezentuje Europę, 6 - obie Ameryki, 3 - Afrykę, 2 - Azję i jeden Oceanię. Po raz pierwszy swych przedstawicieli w Kolegium Kardynalskim będą miały Bangladesz, Lesoto, Malezja i Papua Nowa Gwinea.

MW OMI/KAI/Poznań

 


Jasna Góra - polscy biskupi rozpoczynają doroczne rekolekcje

Dziś po południu na Jasnej Górze wszyscy polscy biskupi rozpoczynają swe zamknięte, doroczne rekolekcje. Nauki głosić będzie o. Ryszard Szmydki, 65-letni oblat Maryi Niepokalanej i sekretarz generalny Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Tematem przewodnim rekolekcji episkopatu jest hasło rozpoczynającego się roku duszpasterskiego: „Idźcie i głoście!”.

Oprócz konferencji, 4-dniowy program rekolekcji przewiduje czas na adorację Najświętszego Sakramentu, spowiedź oraz uczestnictwo w Apelu Jasnogórskim. W środę Mszy św. z Jutrznią o godz. 7.45 będzie przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio. Drugiego dnia kard. Kazimierz Nycz. Rekolekcje zakończy w piątek Msza św. w Kaplicy Matki Bożej o godz. 11.00. Przewodniczyć jej będzie prymas Polski abp Wojciech Polak.

Pierwsza z nauk, głoszona przez o. Szmydkiego będzie wprowadzała w temat rekolekcji „Idźcie i głoście”. W drugim dniu biskupi wysłuchają trzech konferencji „Ojciec posyła Syna”, „Jezus Chrystus posyła uczniów” i „Kościół misyjny z natury”. W czwartek nauki będą zatytułowane: „Biada mi gdybym nie głosił”, „Głoście Ewangelię”, „Będziecie moimi świadkami”. W piątek, na zakończenie rekolekcji biskupi wysłuchają ósmej konferencji „Matka ewangelizacji”.

Czwartek, 24 listopada, będzie dniem sakramentu pokuty i pojednania. Każdy dzień biskupi zakończą Apelem Jasnogórskim w Kaplicy Matki Bożej. Pierwszego dnia będzie mu przewodniczył bp Henryk Wejman, drugiego bp Rafał Markowski, a trzeciego bp Wiesław Szlachetka. Książką towarzyszącą biskupom będzie w tym roku lektura „Bóg albo nic. Rozmowa o wierze”, kard. Roberta Saraha, prefekta watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Nicolasa Diata.

Ryszard Szmydki studiował filozofię w oblackim Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze po czym kontynuował teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Po zakończeniu studiów odbył dwuletni staż na misjach w Kamerunie. Po powrocie do kraju przyjął święcenia kapłańskie 2 lipca 1978 r. w Jabłecznej. Po świeceniach rozpoczął studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, obronił doktorat z teologii dogmatycznej. W latach 1983-91 był adiunktem w I Katedrze Teologii Dogmatycznej KUL-u. Jest autorem wielu artykułów naukowych z zakresu teologii dogmatycznej i ekumenizmu.

W latach 1991-92 był katechistą wędrownym w ramach drogi neokatechumenalnej. W 1992 r. został delegatem na Kapitułę Generalną do Rzymu po czym został wybrany asystentem generalnym do spraw misji. Przebywał na rocznym stażu w Jerozolimie w Ecole Biblique. W 2005 r. powrócił do Polski i został mianowany Wikariuszem Prowincjalnym do spraw Misji Polskiej Prowincji Oblatów. W 2010 r. został Prowincjałem Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. 1 maja 2014 r. objął funkcję sekretarza generalnego Papieskiego Dzieła Rozkrzewienia Wiary w Kongregacji Ewangelizacji Narodów.

KAI