#sharePost (19 lutego): Co znaczy pościć?

Bardzo często poddajemy w wątpliwość sens postu czy wyrzeczenia. Wszystko sprowadzamy do tego, że nie mogę jeść mięsa, a przecież ryby i dobre sery kosztują krocie! Nie wszystkich przecież stać na taki luksus, któremu na imię post! W  ten sposób odzieramy z głębi jedną z najpiękniejszych praktyk religijnych. Jezus powie, że niektóre złe duch można wyrzucać tylko postem.

(cathopic)

„Dlaczego Twoi uczniowie nie poszczą?”. To pytanie można by powtórzyć za faryzeuszami i dzisiaj, chociaż przewrotnie. Mówimy sobie: jaki ma sens post i wyrzeczenie? Przecież życie jest wystarczająco ciężkie, pełne rozczarowań i zawiedzionych nadziei. Masz racje! Dla Boga taki post jest bez znaczenia. Dlatego poprzez Izajasza upomina lud gdzie tkwi jego zakłamanie. W dzień postu „znajdujecie sobie zajęcia… uciskacie wszystkich robotników… pościcie wśród waśni i sporów… zwieszacie głowy w sitowiu… używacie woru z popiołem za posłanie”. To nie ma najmniejszego sensu! Dlaczego? Zewnętrzny post, bez okazania choćby odrobiny solidarności z ubogimi i bez czynienia tego co jest sprawiedliwe, jest pusty. „Dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić ubogiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomka” – to jest post, który wybiera Bóg, mówi Izajasz. Najprościej mówiąc: post jest Twoja formą rezygnacji, która ma stać się gestem miłości względem bliźniego. Jeśli chcesz w piątek łączyć się z męką Jezusa Chrystusa, to nie wypominaj jak „męczennik”, że musisz zrezygnować z kawałka mięsa i nie wyliczaj, ile musisz zapłacić za drogie ryby i inne niespotykane przysmaki, ubolewając że ta chrześcijańska praktyka tyle kosztuje. Zrezygnuj w tym dniu z mięsa, jedź skromniej, odczuj może odrobinę głodu, a co zaoszczędzisz, oddaj na biednych. Taki i tylko taki jest sens chrześcijańskiego postu. Odbieram sobie, by zauważyć wokół mnie biedniejszego i pomóc mu. Oby Ci nie zabrakło sił, bo inaczej niczym nie będziesz się różnił od faryzeuszy.


Rafał Kupczak OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), przełożony domu zakonnego w Kędzierzynie-Koźlu.

(pg)


19 lutego 2021

TEGO WIECZORU POŻEGNALIŚMY NASZYCH DROGICH MISJONARZY, KTÓRZY JUTRO WYRUSZĄ DO KANADY.

Wreszcie nadszedł czas wyjazdu misjonarzy, którzy na pożegnaniu zebrali się w Marsylii. Pełen podziwu dla ich ofiarności i oblackiego ducha Eugeniusz woła w dzienniku:

Tego wieczoru pożegnaliśmy naszych drogich misjonarzy, którzy jutro wyruszą do Kanady. Czyż może być coś bardziej budującego niż ich nastawienie, gdy wyruszają pełni zapału, gotowi do całkowitego poświęcenia. Wspaniałomyślnie składają ofiarę z najbardziej naturalnych uczuć i nawet im na myśl nie przyjdzie, by ktokolwiek okazywał, jak bardzo ich ceni. Trzeba to powiedzieć, bo tak jest rzeczywiście: każdy z nich jest doskonały, mają uznanie u Boga

Dziennik, 28.09.1841, w: EO I, t. XX.


Gdańsk: Spotkanie modlitewne wspólnot samopomocowych [zapowiedź]

W kolejny 19. dzień miesiąca w kościele pw. św. Józefa w Gdańsku odbędzie się spotkanie modlitewne z okazji Roku świętego Józefa, tym razem będzie to czuwanie wspólnot samopomocowych. Tematem dnia będą słowa: "Święty Józef... pociecha nieszczęśliwych". Animatorem wydarzenia będzie ks. Bogusław Głodowski – Duszpasterz Trzeźwości i Osób Uzależnionych Archidiecezji Gdańskiej.

W wydarzeniu można uczestniczyć on-line, m.in. poprzez transmisję TUTAJ

(pg)


#sharePost (18 lutego): Wziąć swój krzyż...

Jezus mówi o codziennym braniu swojego krzyża. Można by zapytać: Dlaczego Pan Jezus nie respektuje reguł marketingu? Gdyby przeanalizować Jego słowa w kluczu współcześnie głoszonych zasad coachingu albo założeń mowy motywacyjnej, to słowa, które dziś rozważamy, musielibyśmy zwyczajnie odrzucić, uznając je za staromodne i zupełnie nieżyciowe.

Jezus mówi o porażce: zaprasza, żeby zaprzeć się, czyli wyrzec się siebie. Co to znaczy? Zrezygnować ze swoich zachcianek, z kręcenia się wokół samego siebie; nie szukać pochwał, nie dążyć do rozgłosu i sławy; nie przejmować się liczbą polubień i znajomych na Facebooku… A wszystko po to, żeby zacząć widzieć potrzeby bliźnich, być przy nich z dobrym słowem i uczynkami miłosierdzia – i nie chcieć niczego w zamian.

(cathopic)

Spotykam czasami chrześcijan, którzy myślą, że współczesna ewangelizacja oznacza głoszenie nowej ewangelii – takiej bez wymagań. To wyznawcy tzw. „Ewangelii sukcesu”, czyli Jezusa bez krzyża, a zmartwychwstania bez cierpienia i śmierci. Jednak taka „ewangelia” nie jest Jezusowa. Inni nie nawracają się, bo mówią, że ich krzyżem jest uwikłanie w grzech. Tymczasem grzech jest konsekwencją porzucenia krzyża. Małżonkowie, którzy nie chcą nieść krzyża małżeństwa, uciekają w grzech; kapłani, którzy nie chcą nieść krzyża kapłaństwa – też uciekają w grzech. I tak jest z każdym chrześcijaninem. Nie można być z Jezusem, odwracając się od krzyża.

Pan Jezus mówi: Jeśli chcesz iść za Mną, naśladuj Mnie – nie tylko w mojej modlitwie i znakach, które czynię, ale także w moim posłuszeństwie Ojcu, w moim cierpieniu i umieraniu. Nie ma innej drogi do życia wiecznego, jak droga, którą jest Jezus.

Chcesz mieć życie wieczne, dlatego idziesz za Jezusem. Nie porzucaj więc krzyża swoich obowiązków, posłuszeństwa, cierpliwej miłości do bliźnich. Nie bój się. Jezus jest przy tobie.


Sebastian Wiśniewski OMI – doktor teologii (UPJPII, Kraków, 2012), absolwent polonistyki w zakresie retoryki (UJ, Kraków, 2008), logopeda (UAM, Poznań, 2015). Od roku 2010 – wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Obrze (Wydział Teologiczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu), misjonarz ludowy-rekolekcjonista. Mieszka w Warszawie. Wybrane publikacje: KLIKNIJ

 

(pg)


18 lutego 2021

MÓJ DROGI SYNU, BĘDZIE MI OJCIEC WDZIĘCZNY ZA TO, ŻE TAK OTWARCIE WYRAŻAM CAŁĄ MOJĄ MYŚL.

Wybór pierwszych misjonarzy, którzy udadzą się do Kanady, wymagał od Eugeniusza i członków rady poważnego rozeznania.

Zapewniam ojca, mój drogi, że dopatrzyłem się tylko bardzo dobrego motywu w propozycji, jaką ojciec mi zrobił, aby należeć do tych, którzy mają być wybrani do założenia naszej pierwszej placówki w Kanadzie. Błogosławiłem Pana za dyspozycje, jakimi Jego łaska ojca wyposażała, ale zawahałem się, gdy przypomniałem sobie list, który ojciec mi napisał, gdy donosiłem, że ojciec jest przeznaczony do stanowienia części wspólnoty w Lumières.

Po uwzględnieniu trudności spowodowanych pewnymi postawami ojca Bermonda Eugeniusz kontynuuje:

Ojciec rozumie, iż na tak daleką misję jak w Kanadzie, trzeba być użytecznym; trzeba żeby można było liczyć na solidność cnót zakonnych tych, którzy będą oddaleni ode mnie o tysiąc pięćset mil. Kto może przewidzieć trudności, których dozna się bądź to od ludzi, bądź przez wydarzenia? Jeśli nie umocniło się w praktykowaniu pokory, wyrzeczenia, jeśli nie umocniło się w posłuszeństwie, które jest fundamentem każdego życia zakonnego, jeśli nie przygotowano się do znoszenia cudzych niedoskonałości, a zwłaszcza jeśli nie wyrzekło się własnej woli, to trudno orzec, czy nie będzie już wiele kosztować podporządkowanie się woli przełożonego, i to bez wysiłku, bez żalu, bez najmniejszego szemrania.

W końcu Eugeniusz wyciąga wniosek:

Będzie mi ojciec wdzięczny, mój drogi synu, za to, że tak otwarcie wyrażam całą moją myśl. Jeżeli mnie ojciec bardziej przekona, to znajdzie się w drugiej grupie. Ściskam ojca i błogosławię.

+ K. J. Eugeniusz, biskup Marsylii.

List do Françoisa Bermonda, 19.08.1841, w: EO I, t. I, nr 4.

 

Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa (1 P 1,6-7).


Jubileuszowy Rok Misji w 5 punktach

Jubileuszowy Rok Misji, związany ze 100-letnią obecnością oblatów w Polsce, został zainaugurowany przez o. Pawła Zająca OMI, prowincjała, w Iławie podczas obchodów uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP – 8 grudnia 2019 roku. Tego dnia obchodzono kolejny dzień patronalny Zgromadzenia, kończyła się też peregrynacja Matki Bożej Kodeńskiej. Tydzień później – 15 grudnia – prowincjał głosił kazania w poznańskiej parafii Chrystusa Króla, przy której znajduje się zarząd Polskiej Prowincji oraz wspólnota miejscowego domu zakonnego.

Podczas obchodów jubileuszowych odbyło się wiele inicjatyw lokalnych, rok rozbudził nasze zaangażowanie misjonarskie i duszpasterskie. Bardzo dużo działo się także w trakcie narodowych lockdown’ów, podczas których wielu oblatów realizowało zachętę tego czasu – byli blisko ludzi. Zebraliśmy 5 znaczących momentów naszego świętowania, ujętych w ramowym programie obchodów.

1. Świętokrzyskie dziękczynienie za Rok Świętego Krzyża.

Ojciec Eugeniusz pisał w Przedmowie o kilku kapłanach, którzy 200 lat temu we Francji założyli zakon, aby odbudowywać Kościół po zniszczeniach rewolucji francuskiej. Sto lat temu, kiedy cała Ojczyzna się odbudowywała po zniszczeniach zaborów, kilku kapłanów – Polaków, którzy w Zgromadzeniu już pracowali od wielu lat, zapragnęło otworzyć dom zakonny na terenie Polski. Stało się to najpierw w Krotoszynie w 1920 roku. Za Krotoszynem poszły inne placówki, inne klasztory – między innymi wspomniany oczywiście Święty Krzyż, który nas wszystkich tutaj dzisiaj gromadzi.

Uroczysta gala odbyła się 5 marca 2020 roku w Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach.

Zobacz: [Kielce: Świętokrzyskie obchody 100-lecia Polskiej Prowincji]

2. Centralne uroczystości w Poznaniu – poświęcenie Domu Misyjnego.

„Bez oblatów Kościół w Polsce i na całym świecie byłby o wiele uboższy” – stwierdził podczas kazania w poznańskiej katedrze abp Stanisław Gądecki – Przewodniczący Episkopatu Polski. Eucharystia w najstarszej stolicy biskupiej Polski sprawowana była 6 czerwca 2020 roku.

Zobacz: [Uroczysta Msza święta w katedrze poznańskiej z okazji 100-lecia Polskiej Prowincji]

Po Mszy świętej odbyło się uroczyste poświęcenie Domu Misyjnego przy ulicy Ostatniej w Poznaniu. Pozostanie on widzialnym znakiem obchodów, a jego działalność ma służyć misjom i najuboższym.

Zobacz: [Relacja z poświęcenia Domu Misyjnego w Poznaniu]

Podczas spotkania wręczono pamiątkowe medale, wybite z okazji jubileuszu.

Zobacz: [Wygląd i symbolika Medalu Jubileuszu 100-lecia Polskiej Prowincji]

3. Krotoszyn – miejsce pierwszego domu zakonnego i poświęcenie dzwonu jubileuszowego.

Msza święta pod przewodnictwem Prowincjała Polskiej Prowincji miała miejsce 15 czerwca 2020 roku w krotoszyńskiej bazylice. Na zakończenie Eucharystii dokonano poświęcenia pamiątkowego dzwonu jubileuszowego.

4. Główny odpust w Kodniu – dziękczynienie za Rok Matki Bożej Kodeńskiej.

Podczas uroczystości odpustowych w Kodniu, 14-15 sierpnia 2020 roku, Polska Prowincja dziękowała za obecność w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej – Królowej Podlasia – Matki Jedności.

Zobacz: [Ryszard Szmydki OMI: „Nasze życie nie jest tułaniem się bez celu, ale jest pielgrzymką”. Uroczystości pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka]

Zobacz: [Mieczysław Hałaszko OMI: „Budowaliśmy parafie, jako wspólnoty wspólnot, by ludzi przywiązywać do Boga, do Kościoła, by ich angażować”]

Zobacz: [Suma odpustowa w kodeńskim sanktuarium]

5. Dziękczynienie za 100-lecie Polskiej Prowincji pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego.

Uroczystości na Świętym Krzyżu wpisały się w tygodniowy odpust w najstarszym polskim sanktuarium narodowym. Mszy świętej w dniu 14 września 2020 roku przewodniczył Nuncjusz Apostolski w Polsce, pomimo trudności związanych z pandemią, na Święty Krzyż przybyli przedstawiciele oblackich wspólnot parafialnych z całej Polski.

Zobacz: [Relacja z uroczystości jubileuszowych na Świętym Krzyżu]

Ważnym momentem świętowania jubileuszu miał być październikowy Kongres Prowincji, który ostatecznie został przeniesiony i zwołany przez prowincjała na 18-21 maja 2021 roku w Kodniu.

(pg)


Słowo prowincjała z okazji zakończenia jubileuszu Polskiej Prowincji

Drodzy Współbracia oraz Przyjaciele Oblatów!

Kilkanaście minionych miesięcy poświęciliśmy Jubileuszowi 100-lecia Polskiej Prowincji. Dziś we wspólnocie oblackiej oficjalnie ogłaszamy zakończenie oblackiego Roku Jubileuszowego. Oczywiście nadal będziemy wracać do historii, by się nią budować i czerpać z niej wielorakie inspiracje, jednak przed nami kolejne miesiące i lata, które chcemy poświęcić solidnej pracy nad świętością życia oraz zaangażowaniu w dzieło ewangelizacji.

Zakończenie celebracji jubileuszowych, wyznaczone na 17 lutego, jest związane z przypadającą dzisiaj rocznicą papieskiego zatwierdzenia zgromadzenia oblatów (dokonało się ono za sprawą papieża Leona XII w 1826 r.) Dzień ten zbiegł się w tym roku opatrznościowo ze Środą Popielcową. We wszystkich kościołach słyszymy wezwanie do nawrócenia. Pan Jezus przed rozpoczęciem swojej publicznej działalności 40 dni pościł na pustyni. Skorzystajmy z tegorocznego Wielkiego Postu, aby utożsamiając się z Jezusem nabrać sił duchowych, potrzebnych w głoszeniu Dobrej Nowiny!

Otrzymujemy dziś specjalne „wzmocnienie” łask jubileuszowych, w postaci błogosławieństwa Ojca Świętego Franciszka, które w imieniu papieża podpisał nuncjusz apostolski w Polsce, abp Salvatore Pennacchio. Może być ono zachętą, abyśmy w czasie tegorocznego Wielkiego Postu na nowo sięgnęli do słów Ojca Świętego, mobilizującego nas do życia radością Ewangelii (Evangelii gaudium), do troski o środowisko naturalne (Laudato si’), do życzliwości i braterstwa (Fratelli tutti), do świętości (Gaudete et exsultate)…

Wszystkim zaangażowanym w jubileuszowe świętowanie bardzo dziękuję! Niech Maryja Niepokalana towarzyszy nam w kolejnym stuleciu oblackiej historii! Życzę Wam owocnego Wielkiego Postu i radości Zmartwychwstania Pańskiego AD 2021!

 

Paweł Zając OMI
Prowincjał

Zobacz: [LIVE z ojcem prowincjałem z okazji zakończenia roku jubileuszowego Polskiej Prowincji]


Uroczystości pogrzebowe Marii Miśko HOMI: "Niewiastę mężną któż znajdzie? - Nie musieliśmy szukać tej niewiasty; dobry Bóg posłał ją do nas"

W kościele przyklasztornym w Obrze odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Marianny Miśko HOMI. Na modlitwie przy trumnie honorowej oblatki zgromadziła się najbliższa rodzina, parafianie oraz rodzina oblacka, do której także należała zmarła. Mszy świętej przewodniczył o. Paweł Zając OMI – Prowincjał Polskiej Prowincji. Homilię w oparciu o czytania mszalne wygłosił o. Paweł Latusek OMI – sekretarz prowincjalny.

I oto kolejny raz w tej świątyni stoimy przed tajemnicą śmierci, a właściwie przed tajemnicą życia, które się zmienia, ale się nie kończy. Ziemskie życie śp. pani Marii – dla wielu oblatów po prostu „Ciotki, dobrej Ciotki” – rozpoczęło się 6 listopada 1928 r. w Jażyńcu, w parafii obrzańskiej. Krótko po II wojnie światowej, niespełna 20-letnia Maria, rozpoczęła pracę w naszym obrzańskim klasztorze – przypomniał homilista – Pracowała w pralni, szwalni i przy sprzątaniu domu. Wnet do tych zająć doszły nowe: sprzątanie naszych kościołów, najpierw św. Jakuba, a później również św. Walentego, gdzie z czasem została także zakrystianką. Współpracowała kolejno z 8 proboszczami.

Kościoły kochała, bo mocno wierzyła w obecnego w nich Pana Jezusa. (…) Gdy jako kleryk byłem kościelnym, widziałem z jaką starannością dbała o kościół: uczyła mnie tej staranności i respektu do Najświętszego Sakramentu. Pamiętam jedno z pouczeń: „Gdy frater wchodzi do kościoła to niech nie leci zaraz przygotowywać ołtarz, albo sprzątać; w kościele trzeba najpierw uklęknąć i zmówić choćby jedno: Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament”. Zabiera to zaledwie kilka sekund, a jest przecież wyznaniem wiary i świadectwem – wspominał ojciec Latusek.

Kaznodzieja podkreślał jednocześnie przywiązanie zmarłej do oblatów, szczególnie jej miłosierną posługę wobec starszych i chorych:

„Ciotka” była opiekunką starych i chorych oblatów. Potrafiła umyć, nakarmić, zmienić zabrudzoną pościel. Cała jej posługa była wyrazem miłości do nas, ale owo zatroskanie o chorych świadczyło o tym, że była to miłość nadprzyrodzona. Wyrażała się ona także w innych gestach, jak choćby dar tradycyjnych pączków dla całej wspólnoty z okazji imienin czy św. Mikołaja.

W dowód uznania za jej zaangażowanie i miłość do Zgromadzenia o. Marcello Zago OMI – superior generalny oblatów – 8 października 1993 roku przyznał śp. Marii Miśko tytuł honorowej oblatki. Kaznodzieja przypomniał, że zmarła bardzo cieszyła się z tego wyróżnienia, wielką czcią otaczała otrzymany krzyż oblacki, a jego miniaturkę nosiła z dumą.

„Niewiastę mężną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły… Wstaje, gdy jeszcze jest ciemno; jej lampa wśród nocy nie gaśnie… Otwiera dłoń ubogiemu, do biednego wyciąga swe ręce… Czuje bicie serca domu… Nie jada chleba lenistwa… Składa ręce do Boga wieków”. Nie musieliśmy szukać tej niewiasty; dobry Bóg posłał ją do nas – stwierdził ojciec Latusek, nawiązując do słów pierwszego czytania Mszy pogrzebowej.

(pg/zdj. OMI Obra)


#sharePost (środa popielcowa) - Co znaczy rozdzierać serce?

Chyba częściej wolimy rozdzierać szaty niż nasze serca. Co znaczy „rozerwać serce”? Serce kojarzy nam się z uczuciami i emocjami: wzruszeniem, zakochaniem. Ale w języku Biblii jest inaczej. Od hebrajskiego słowa „lev” – serce, pochodzi termin „levav”, który paradoksalnie nie oznacza wzruszenia, zdolności odczuwania uczuć, ale myślenie i podejmowanie decyzji. Rozerwać, rozedrzeć serce znaczy zatem zmienić sposób myślenia, ścieżki postępowania. To decyzja rodząca postawę – mogą towarzyszyć mi wtedy różne, czasem sprzeczne emocje, ale zmiana dokonuje się w sercu.

Podobnie jest z nawróceniem, o którym tak dużo słyszymy w wielkim poście. Greckie „metanoia” to nie tylko żal i emocje, ale przede wszystkim nowa jakość myślenia i wartościowania. To zmiana sposobu życia. Język pierwszego testamentu wyraża to między innymi przez termin „szub”, który można wyrazić jako jakościowy skok do przodu. Nawrócić się to nie powrócić do sposobu życia sprzed popełnienia grzechu, ale dać się poprowadzić dalej, zmienić perspektywę patrzenia i postępowania. Podjąć decyzję.

(pixabay)

Słowo Boże niejednokrotnie obnaża moją obłudę, która rodzi się w moim nieuporządkowanym sercu. Każdy z nas chce być zauważony, doceniony – dlatego drzemie w nas pokusa robienia czegoś na pokaz (modlitwa, jałmużna, post). Jezus mówi do mnie o „obłudnikach”, czyli dosłownie „hipokrytach”. Mogę bowiem modlić się, ale dla własnego samozadowolenia, dawać jałmużnę, żeby poczuć się kimś lepszym i pościć dla podziwu ludzkiego. Mogę to czynić nawet nieświadomie, z dobrych pobudek. Ale wtedy nie dokona się zmiana serca, czyli moje nawrócenie.

Pojednać się z Bogiem – o czym wspomina św. Paweł – to pozwolić, aby jego wartości stawały się moimi, jego sposób patrzenia na świat był również moim. Apostoł Narodów określi tę postawę „obrzezaniem serca” (por. Rz 2), które chroni przed hipokryzją mojego życia. Jedność mojej woli z wolą Boga – harmonia.

Na początku wielkiego postu podejmujemy niekiedy wyrzeczenia i postanowienia. Warto zadać sobie pytanie, czemu one służą – czy rzeczywiście pomagają mi „rozdzierać serce”, zmieniać sposób myślenia i podejmowania decyzji…, a może tylko służą mojemu samozadowoleniu? Może najpierw, zanim zadam sobie pytanie, co chcę zmienić w moim życiu – warto zadać pytanie, co Bóg chce zmienić w moim życiu.

(pixabay)

Bóg pragnie mojego szczęścia. Chce bym był szczęśliwy. Największym nieszczęściem mojego życia jest grzech, który niszczy relacje z Bogiem i drugim człowiekiem. Niszczy także mnie wewnętrznie, nie pozwala mi odczuwać radości życia, harmonii. Grzech to nie tylko zło moralne – Biblia określa go terminem „hemartia”, który oznacza chybienie do celu. Można nawet celować w życiu w dobre rzeczy, ale chybić celu. Słowo Boże nieustannie kalibruje nasz duchowy celownik. Bo Bóg pragnie mojego szczęścia.

Pozwól zatem, aby w tym wielkim poście to słowo Boże „rozrywało” utarte schematy myślenia, żeby nas zawstydzało, niekiedy zabolało. Jeśli dokona się „obrzezanie” mojego serca, odnajdę nową jakość życia, harmonię. Wszystko się zmieni.


Paweł Gomulak OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), ustanowiony Misjonarzem Miłosierdzia przez papieża Franciszka. Studiował teologię biblijną na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Odpowiedzialny za media oblackie. Pasjonat słowa Bożego, w przepowiadaniu lubi sięgać do Pisma Świętego i tradycji biblijnej. Mieszka w domu zakonnym w Lublińcu.


17 lutego 2021

OSTATECZNIE WYBRAŁEM OJCA, ABY NALEŻAŁ DO WSPÓLNOTY, KTÓRA ZATKNIE W DRUGIEJ CZĘŚCI ŚWIATA SZTANDAR ZGROMADZENIA, KTÓRYM JEST TEN SAM KRZYŻ. 

Przed przyjęciem misji w Kanadzie Eugeniusz konsultował się z każdym członkiem Zgromadzenia. Większość z nich wyraziła pragnienie, aby tam pojechać, zatem pojawiła się trudność, kogo wysłać. Oto list do jednego z tych, na którego padł los.

Mój drogi o. Lucienie, proszę podziękować Bogu za to, że wysłuchał ojca prośby. Ostatecznie wybrałem ojca, aby należał do wspólnoty, która zatknie w drugiej części świata sztandar Zgromadzenia, który ma taki sam krzyż. Mam jak największą nadzieję, że ojciec i ojca towarzysze okażecie się godnymi swego powołania, że zrobicie dużo dobra i że swoim poświęceniem, gorliwością i życiem zakonnym zaszczycicie Zgromadzenie.

Pierwsi misjonarze dotarli do nowego kraju. Bardzo wielkie znaczenie mają ich pierwsze wrażenia, od nich bowiem zależały zaproszenia, z jakimi zwrócono się do oblatów.

Od opinii, jaką wyrobicie o nas, zależeć będzie rozwój rodziny nie tylko w całej Kanadzie, lecz w innych krajach misyjnych dojrzałych do ewangelizacji, w których brakuje tylko pracowników do głoszenia im Dobrej Nowiny o zbawieniu. Mam jak największą nadzieję, że ojciec i ojca towarzysze okażecie się godnymi swego powołania, że zrobicie dużo dobra i że swoim poświęceniem, gorliwością i życiem zakonnym zaszczycicie Zgromadzenie. Wy pierwsi będziecie otwierać pochód; inni pójdą za wami. Trudno mi będzie pocieszyć wielu, którzy spodziewali się, że będą należeć do pierwszej grupy. Żegnam. Mam już tylko czas, by ojca uściskać i pobłogosławić.

+ K. J. Eugeniusz, biskup Marsylii.

List do Luciena Lagiera, 28.08.1841, w: EO I, t. I, nr 5.

 Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,15-16).