Tomasz Gali OMI: Oblaci są bardzo potrzebni w Gorzowie Wielkopolskim
Przemysław Dygas z portalu echogorzowa.pl zadał trzy pytania o. Tomaszowi Galiemu OMI, który posługiwał jako wikariusz w oblackiej parafii pw. św. Józefa na Zawarciu w Gorzowie Wielkopolskim.
Spędził ojciec trzy lata w Gorzowie. Jak można podsumować ten okres?
Przyjechałem tu w sierpniu 2020 roku. To był już czas pandemii, w związku z czym początki nie były łatwe. Ograniczenia w spotkaniach z grupami parafialnymi, zdalne nauczanie z szkole. Te trzy lata były czasem budowania relacji z ludźmi, do których - jak wierzę - posłał mnie Pan Bóg. Wychodziłem z założenia, że moim zadaniem nie jest ,,suche" wypełnianie wyznaczonych obowiązków, tylko bycie z ludźmi. A przestrzeni było sporo: wspólnoty działające przy kościele, uczniowie z „Odzieżówki”, rodzinne spływy kajakowe, wyjazdy z młodzieżą, kanał „Góra Słowa” na YouTube. Czas mojego pobytu w Gorzowie wiąże się z konkretnymi osobami, za które jestem wdzięczny.
Gorzów Wielkopolski: Młodzież z Niniwy z wizytą w Brukseli
Na czym polega specyfika pracy oblatów i ilu ich jest w naszym mieście?
W klasztorze przy ul. Brackiej jest sześciu oblatów. Część z nas posługuje lokalnie, jako duszpasterze w parafii św. Józefa na Zawarciu. Druga część pełni funkcję misjonarzy ludowych, co oznacza głoszenie rekolekcji oraz misji parafialnych w różnych zakątkach Polski. Celem zgromadzenia jest ewangelizacja ubogich. Osób, które doświadczają biedy na płaszczyźnie materialnej bądź też duchowej jest naprawdę wiele. Na ile poznałem Gorzów i okolice uważam, że obecność oblatów jest tu bardzo potrzebna.
Opuszcza ojciec Gorzów i zaczyna nową misję w Brukseli. Od kiedy ona się zaczyna i na czym będzie polegać?
Począwszy od 1 lipca będę należał do delegatury Francja-Beneluks. Od przeprowadzki dzieli mnie zatem kilka dni. W Brukseli funkcjonuje Polska Misja Katolicka, która skupia wielką rzeszę naszych rodaków żyjących na emigracji. Poza tym na zachodzie Europy, jak wiadomo, brakuje księży, więc zakładam, że czekają mnie również zupełnie nowe wyzwania, jeśli chodzi o potrzeby Kościoła lokalnego. Sprawowanie sakramentów, głoszenie słowa Bożego - to sprawy oczywiste i podstawowe. A co więcej? Czas pokaże. Myślę, że i tam nie brakuje ubogich, do których oblaci powinni dotrzeć.
Jest taki dom… gorzowski Dom u Oblatów
(echogorzowa.pl)
Senegal: By dać młodzieży dostęp do edukacji
Koungheul leży na obszarze sawanny około 400 km od stolicy Senegalu – Dakaru. Suchy klimat i wysokie temperatury pozwalają ludziom na uprawę zaledwie prosa i orzeszków ziemnych. Temperatura w tym rejonie stale utrzymuje się powyżej 30 stopni Celcjusza, a w okresie letnim sięga niemalże 50.
Misjonarze oblaci stworzyli w miejscowości centrum edukacyjne dla dzieci i młodzieży z okolicznych wsi. Wraz z dostępem do edukacji potrzeba było stworzyć całe zaplecze mieszkaniowo-żywieniowe na kształt internatu.
W ubiegłym roku podjęliśmy główne prace remontowe w budynkach Centrum, wybudowaliśmy nowe łazienki, otynkowaliśmy ściany, odnowiliśmy łóżka i materace, zakupiliśmy stoły, biurka i krzesła do gabinetu i refektarza, wybudowanych w ostatnich latach. Projekt jest nadal otwarty i mamy nadzieję, że uda nam się go zakończyć w ciągu roku – informuje Prokura Misyjna Prowincji Śródziemnomorskiej.
(pg/procuramissioniomi.eu)
Oblat w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii - Tu się dzieją cuda, ale powoli...
Ojciec Krzysztof Wrzos, misjonarz oblat, od kilku lat udziela sakramentu bierzmowania trudnej młodzieży. Młodzi mu zaufali. – Myślę, że jeżeli oni czują, że ty w nich wierzysz, ufasz im, kibicujesz im, to oni tym bardziej mają motywację, żeby się zmienić – tłumaczy zakonnik w rozmowie z Piotrem Ewertowskim na misyjne.pl.
Szafarzem zwyczajnym sakramentu bierzmowania jest biskup. Prawo kanoniczne w wyjątkowych sytuacjach pozwala jednak oddelegować do tej posługi jakiegoś kapłana. Tak jest w przypadku o. Krzysztofa Wrzosa OMI, który już od kilku lat otrzymuje od biskupa upoważnienie do udzielania sakramentu bierzmowania chłopakom z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Dobrodzieniu.
Cieszę się, że już od kilku lat mogę obserwować, jak ci chłopcy odnajdują Pana Boga. Nie dzieje się to nagle lub jakoś spektakularnie, lecz stopniowo – mówi oblat.
Krzysztof Wrzos OMI: „Katecheta musi być świadkiem wiary”
Niełatwe początki
Wszystko zaczęło się jakieś siedem lat temu, kiedy ojciec Krzysztof pracował jeszcze w Lublińcu, skąd jest ok. 20 minut jazdy samochodem do Dobrodzienia. Pracownicy Ośrodka przyjeżdżają czasem do oblatów w Lublińcu na Mszę świętą. Pewnego razu po Eucharystii jeden z nich podszedł do o. Wrzosa i spytał, czy nie chciałby przyjechać do tej młodzieży. Nie było to łatwe zadanie. Podopieczni placówki często pochodzą z trudnych środowisk i poranionych rodzin. Wielu z nich nie było nawet ochrzczonych.
Początki były trudne. Kiedy przyjechałem po raz pierwszy do ośrodka i zobaczyłem te kraty w oknach, to byłem wręcz przerażony – opowiada oblat. – Młodzież patrzyła na mnie z nieufnością, nie wiedziała, co to za gościu do nich przyjechał, próbowali mnie na różne sposoby, na przykład wyzwiskami. Przeszedłem obok tego. Odwiedzałem ich regularnie, aż w końcu zaczęli się pojawiać na organizowanych przeze mnie spotkaniach i tak się nawiązała nasza relacja. Zaprzyjaźniłem się z nimi i pozyskałem ich zaufanie – tłumaczy zakonnik.
Nie było takie oczywiste, że uda się stworzyć więź z podopiecznymi Ośrodka. Dlatego, gdy o. Krzysztof przeniósł się do Kodnia, a później jeszcze do Kędzierzyna, kontynuował swoją pracę duszpasterską w Dobrodzieniu. Wychowawcy wraz z dyrekcją stwierdzili, że skoro już zdobył ich zaufanie, to warto dalej podążać tą drogą.
Ja też czułem, że nie mogę ich porzucić. Chciałem utrzymać te relacje – wyjaśnia oblat.
Ojciec Krzysztof prowadzi dla młodych katechezy, rekolekcje, dni skupienia. Zawsze też spowiada. Ustawiają się wtedy długie kolejki. W końcu pojawiła się idea, aby gotowi do tego chłopacy przyjęli sakrament bierzmowania. Nie było to takie proste, biorąc pod uwagę ich stan i to, z jakich środowisk pochodzą. Dyrektor placówki wraz z katechetą i oblatem wystosowali wspólne pismo do biskupa o pozwolenie na udzielenie sakramentu młodzieży – z zaznaczeniem tych szczególnych okoliczności. Biskup się zgodził. Teraz już od kilku lat udziela takiego pozwolenia.
Bez fajerwerków
W tym roku bierzmowanie otrzymało ośmiu chłopaków, jeden z nich konwertował z Kościoła ewangelicko-augsburskiego do katolickiego. W poprzednich latach niektórzy chłopacy, zanim przyjęli sakrament bierzmowania, otrzymywali najpierw chrzest, bo jeszcze nie byli ochrzczeni. To też wymagało pozwolenia biskupa. Nawrócenia nie są tu nie wiadomo jak spektakularne, lecz stopniowe, dokonują się w powolnym budowaniu relacji z Bogiem.
Ja bym nie powiedział, że te chłopaki nagle się zmieniają, że ktoś doświadcza Pana Boga i nagle następują jakaś wielka transformacja, to proces – wyjaśnia o. Wrzos. – Ja po prostu do nich przyjeżdżam, mówię im o Panu Bogu, o swoim doświadczeniu wiary, o tym, co mi daje relacja z Panem Bogiem. Opowiadam im swoje świadectwo. I to ich chyba zachęca, żeby też szukać. Oni mają swoją historię życia, nie zawsze ciekawą i kolorową, naznaczoną wieloma upadkami, grzechami, doświadczeniem jakiegoś zła – czy to w społeczeństwie, czy w rodzinie. Takim osobom trudno mówi się o Panu Bogu, ale jeśli pokazujesz im, że są kochani przez Pana Boga, jest szansa na to, żeby wygrali życie, że odmienią swoje życie. Kiedy odkrywasz, że Pan Bóg chce tobie w tym wszystkim pomóc, to w głębi serca rodzi się pragnienie, by jednak spróbować zaprosić Go do swojego życia. Jest różnie. Są takie śmieszne sytuacje, że przyjeżdżam i spowiadam chłopaków, a ci, którzy na początku byli u spowiedzi, to na końcu znów chcą do niej przystąpić, bo już zdążyli nawywijać – albo już komuś przyłożyli, albo pokłócili się z kimś – śmieje się oblat.
Co proponować młodzieży? Dwugłos duszpasterzy
Oblacki charyzmat
Obecnie na spotkania organizowane przez o. Krzysztofa przychodzi większość podopiecznych Ośrodka. Oblat zauważył, że w takim środowisku są osoby, które przewodzą grupie, swoiści „szefowie”. Jak oni idą do spowiedzi czy porozmawiać, to inni idą za nimi. Ten, kto kieruje całą grupą – ma autorytet. Dzięki temu, że o. Wrzosowi udało się trafić do liderów, pozyskał też innych dla Chrystusa. Jak podkreśla, ta jego działalność dobrze wpisuje się charyzmat misjonarzy oblatów.
Nasz założyciel, św. Eugeniusz de Mazenod, chciał iść do ludzi pogubionych duchowo, do ubogich, żeby głosić im Pana Jezusa. Mimo że jestem wikariuszem w parafii, to moje wizyty w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Dobrodzieniu sprawiają, że bardziej czuję się oblatem, realizuję charyzmat oblacki, który jest niejako ewangelizacją na froncie – dodaje kapłan.
Zdarza się, że niektórzy chłopacy po opuszczeniu placówki wracają do starego życia. Ojciec Wrzos zaznacza jednak, że te rzucone ziarenka wciąż mogą wydać owoc. Część z nich bowiem zmienia swoje życie diametralnie. Znajdują dobrą pracę, zakładają rodziny… Nie jest to odkrywcze, ale chyba zawsze warto przypominać, że to miłość przyciąga serca. Nie ta miłość cukierkowa i sztuczna, od której może zemdlić, ale ta szczera i konsekwentna, która jednocześnie wspiera i wymaga. Tak też dzieje się w przypadku podopiecznych Ośrodka w Dobrodzieniu.
To nie są moje sukcesy, lecz w pierwszej kolejności Pana Boga, a także wspaniałego grona pedagogicznego z Ośrodka Socjoterapii. Podchodzą oni z miłością do chłopców – mówi oblat. – Oczywiście, są jednocześnie stanowczy, bo w tym wieku trzeba od młodych wymagać, ale trzeba to robić z miłością. Chłopcy widzą, że wychowawcom zależy na nich, to też motywuje ich do obrania dobrej drogi. Są naprawdę wyjątkowi, kochani, w każdym z nich jest dobro. Trzeba pomagać im odkryć to dobro w sobie, a także wzbudzać wiarę, że każdy z nich może wygrać życie i zmienić je na lepsze. Myślę, że jeżeli oni czują, że ty w nich wierzysz, ufasz im, kibicujesz im, to oni tym bardziej mają motywację, żeby się zmienić, nie czują się „przegrywami”. To miłość sprawia, że chcemy się zmieniać. Jakby oni cały czas w domu rodzinnym słyszeli, że są do niczego, potem w szkole słyszeli, że są niczego, podobnie w ośrodku, to rzeczywiście by w to uwierzyli i nie widzieli sensu podejmowania jakichkolwiek starań. Kiedy im jednak pokazujesz, że w nich wierzysz, to oni się otwierają, chcą zaufać i dać się poprowadzić – podsumowuje o. Krzysztof Wrzos OMI.
Kędzierzyn-Koźle: Młodzież pisała ikony
Komentarz do Ewangelii dnia
W obecnym czasie daje się coraz bardziej zauważyć brak szacunku dla świętości, dla tradycji i tego wszystkiego, co od początku istnienia świata stanowiło podstawy człowieczeństwa. Pomimo istnienia uczniów Chrystusa, wydaje się, że świat jest na drodze uwsteczniania i degradacji swojej tożsamości. Nie przyjmuje już zdrowej nauki, a serca bardzo wielu ludzi odwróciły się ku głupocie i beznadziei. Na ten czas jakże aktualne wydają się słowa św. Pawła do Tymoteusza: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4,2-4). Niech nie twardnieją i nasze serca na zastaną sytuację świata, ale bądźmy solą tej ziemi i jej światłem.
Verba docent, exempla trahunt (Słowa pouczają, a przykłady pociągają). W imię tej maksymy walczmy z naszymi słabościami i niech dobrem zło będzie pokonane.
Madagaskar: Trzech nowych kapłanów i czterech diakonów
W oblackiej parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Toamasina odbyły się święcenia prezbiteratu trzech oblakcich diakonów oraz święcenia diakonatu czterech scholastyków. Szafarzem sakramentu był kard. Désiré Tsarahazana – biskup diecezji Toamasina. W uroczystościach wziął udział także Superior Delegatury Polskiej Prowincji na Madagaskarze – o. Alphonse Philiber Rakotondravelo OMI.
Święcenia kapłańskie wpisały się w 25. lecie istnienia oblackiej parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Toamasina.
(pg/zdj. Tontolo Katolika)
Premiera hymnu Festiwalu Życia 2023 [WIDEO-LYRIC]
Prezentujemy hymn tegorocznego Festiwalu Życia, który rozpocznie się w Lublińcu-Kokotku 3 lipca br. Postacią przewodnią wydarzenia jest biblijna postać św. Jana Chrzciciela.
Program Festiwalu Życia 2023
Utwór „Ja (nie) jestem” wykonuje zespół „3 Dni i 3 Noce”.
(pg)
Iława: VIII Marsz dla Życia i Rodziny
W niedzielę, 25 czerwca 2023 roku, ulicami Iławy przeszedł VIII Marsz dla Życia i Rodziny. Inicjatywa przebiegała pod hasłem „Dzieci przyszłością Polski”. Marsz rozpoczął się od Eucharystii sprawowanej w oblackim kościele Przemienienia Pańskiego. Uczestnicy przeszli przez miasto do parafii pw. św. Brata Alberta.
(pg/zdj. OMI Iława)
Święty Krzyż: SPICILEGIUM - zaginiony rękopis [WIDEO]
Prezentacja reprintowego, monumentalnego wydania z komentarzami naukowymi, unikatowego, przez wiele lat uchodzącego za zaginiony rękopisu, pochodzącego z Morawskiego Ziemskiego Archiwum w Brnie (Czechy) z kolekcją źródeł do dziejów opactwa benedyktynów na Świętym Krzyżu autorstwa francuskiego benedyktyna, w latach 1797-1802 bibliotekarza ze Św. Krzyża Gérarda Lefebvre’a de Lassus pt.: „SPICILEGIUM” (Kielce, Jedność 2023).
Święty Krzyż: Prezentacja unikatowego rękopisu
W spotkaniu połączonym z prezentacją projektu „Zabytki dawnego dziejopisarstwa łysogórskiego” (MONUMENTA HISTORICA ANTIQUIORA CALVOMONTANA) wzięli udział współautorzy opracowania rękopisu: prof. prof. Krzysztof Bracha (IH UJK Kielce), Marek Derwich (IH UWr Wrocław), Jerzy Kaliszuk (IHN PAN Warszawa) oraz prof. Mieczysław Mejor (IBL PAN Warszawa), dr Ewelina Kaczor (CSM KUL Lublin), Adam Cedro (UJK Kielce). W spotkaniu wziął udział superior świętokrzyskiego domu zakonnego – o. dr Marian Puchała OMI.
Kodeń: Odpust Chorych 2023 [PROGRAM]
Zapraszamy na pierwszy z tzw. wielkich odpustów kodeńskich. W sanktuarium jest on Odpustem Chorych obchodzonym w liturgiczne święto Matki Bożej Kodeńskiej - 2 lipca. Jednocześnie jest to Diecezjalny Dzień Chorego dla diecezji siedleckiej. W tym roku przebiegać będzie pod hasłem: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.
Gdańsk: Rada prowincjalna
W domu zakonnym w Gdańsku odbędzie się dwudniowe spotkanie rady prowincjalnej. Rada prowincjalna doradza prowincjałowi w zwyczajnym zarządzaniu prowincją.
(pg)