Filipiny: Ekologiczna kaplica adoracji

Wspólnota oblacka w Manili stworzyła kaplicę stałej adoracji Najświętszego Sakramentu. Ma ona jednak wyjątkowy wystrój, nawiązujący do projektu „Grace”. Jest on odpowiedzią lokalnego komunitetu zakonnego na wezwania papieża, zawarte w encyklice “Laudato si’”. Jednym z pomysłodawców inicjatywy jest o. Edouardo Vasquez OMI, z zamiłowania rolnik, który zafascynował się przesłaniem Ojca Świętego. Wraz ze współbraćmi założył plantację z miejskim, ekologicznym pożywieniem. Okazała się ona niezwykle ważnym przedsięwzięciem, szczególnie w czasach pandemii COVID-19 na Filipinach, gdzie wielu mieszkańców doświadczyło głodu i nędzy.

Filipiny: Oblat ogłosił konkurs na ekologiczną choinkę. Warunek? Musi być jadalna!

Teraz przyszedł czas na kaplicę wieczystej adoracji. Chrystus Eucharystyczny jest umieszczony w dłoniach Niepokalanej, ponieważ misjonarze oblaci prowadzą w Caloocan sanktuarium maryjne. Miejsce modlitwy umieszczone jest pod rozłożystym drzewem, które wybija się poza bryłę kaplicy. Całość scenerii wypełniają rośliny z ekologicznej plantacji.

(pg/zdj. E. Vasquez OMI)


Ambasador RP na Ukrainie: "Widzę ogromną pracę księży i zakonników – oblatów..."

Dyplomata był gościem „Faktów po faktach” w TVN24. Na początku rozmowy był pytany o wywiad papieża dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”. Wywiad odbił się szerokim echem. Franciszek stwierdził w nim, że na razie nie pojedzie do Kijowa. Przypomniał, że wysłał na Ukrainę dwóch kardynałów: Michaela Czerny’ego i Konrada Krajewskiego. Chciałby za to spotkać się z Władimirem Putinem. „Jak można nie zatrzymywać takiej brutalności?” – pytał. Najwięcej kontrowersji wzbudził fragment rozmowy, w którym papież próbuje zrozumieć powody wybuchu wojny i agresji Rosji na Ukrainę. Według Franciszka jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawy Putina mogło być „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”. „To złość; nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona” – dodał.

(zdj. P. Gomulak OMI)

To bolesne

O te słowa pytany był polski ambasador w Kijowie.

Z tego, co wiem, papież nie ma zamiaru przyjechać. Odbieram to boleśnie. Jestem rzymskim katolikiem i jest to dla mnie bolesne – przyznał ambasador Cichocki, choć jednocześnie nie chciał oceniać samej wypowiedzi Franciszka. – Ja tutaj pracuję w Kijowie, zmagam się z problemami opieki nad niepełnosprawnymi, operacjami, których nie można przeprowadzić, z problemami pododdziałów sił zbrojnych, którym brakuje środków obrony. Nie wydaje mi się, żebym był kompetentny komentować takie sprawy. Mamy ręce pełne pracy przy pomocy ludziom, którzy stracili bliskich, którzy stracili domy. Tym się zajmujemy – mówił ambasador.

https://oblaci.pl/2022/04/29/papiez-poswiecil-figure-dla-kijowskiej-swiatyni/

Wiara w misję kapłańską

Ambasador został też zapytany o stwierdzenie Franciszka, że ten nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom.

Ja, pracując na Ukrainie, widzę ogromną pracę księży, zakonników, sióstr zakonnych; oblatów, dominikanów, karmelitów, kapucynów, którzy po wybuchu wojny mogli wyjechać, a którzy zostali i ratują życie Ukraińców. Nie chcę komentować słów z wysokiego pułapu Watykanu, ale rozmawiałem kilka dni temu z jałmużnikiem papieskim, kard. Krajewskim. Powiedział mi, że z 250 katolickich kapłanów, którzy są w Ukrainie tylko jeden wyjechał. To są bardzo trudne decyzje, bo szczególnie kapłani i siostry zakonne rzymskokatoliccy są na czarnej liście agresora. Oni zostali, niosą pomoc, oni bardzo dobrze wiedzą, kto potrzebuje jedzenia, kto opieki psychologicznej, kogo trzeba ewakuować – wyjaśniał ambasador.

Podkreślił, że ogromną liczbę ludzi udało się ewakuować przez ośrodek prowadzony przez polskich dominikanów w Fastowie oraz karmelitów w Berdyczowie.

To, co tutaj widzę, wspiera wiarę w misję kapłańską, a nie osłabia – podkreślił.

Bartosz Cichocki - Ambasador RP na Ukrainie (zdj. msz.gov.pl)

Skasowanie porządku

Dalsza część rozmowy dotyczyła sytuacji w Kijowie, także na froncie wschodnim, gdzie armia rosyjska naciera na Donbas.

To jest wojna o cofnięcie do 1990 roku. Dzisiejsza Rosja chce skasować porządek zbudowany w sposób pokojowy po zakończeniu zimnej wojny, zbudowany także z jej udziałem. Chce to skasować przy użyciu siły. Jeśli dziś się na to zgodzimy, to nie będziemy bezpieczni ani w Warszawie, ani w Paryżu, ani w Toronto, ani w Waszyngtonie. Dlatego dziś musimy się skupić na wsparciu Ukraińców, na tym, że możemy dziś zatrzymać tę zbrodniczą próbę – podkreślił ambasador RP w Ukrainie.

https://oblaci.pl/2022/04/27/jesli-wezmiesz-bryle-ukrainskiej-ziemi-to-ona-krwawi/

Ambasador Bartosz Cichocki był przez pewien czas jedynym z zachodnich ambasadorów, który nie wyjechał z Kijowa po wybuchu wojny.

(misyjne.pl)

 


Oblackie majówki [wideo]

Miesiąc maj tradycyjnie poświęcony jest Matce Bożej. Obok zwyczajowych nabożeństw maryjnych, które celebrowane są w polskich parafiach, we wspólnotach oblackich ten wyjątkowy maryjny rys tego miesiąca wyrażany jest również w inne sposoby. Obrzańska wspólnota seminaryjna każdego dnia gromadzi się przed grotą Matki Bożej, śpiewając antyfonę "Salve Regina":

https://www.facebook.com/100073087881303/videos/pcb.165911229188472/521208949604383

Również w oblackiej parafii we Wrocławiu został urządzony wyjątkowy koncert z wieży kościoła w wykonaniu młodych muzyków:

https://www.facebook.com/krolowapokojuwroclawoblaci/videos/pcb.3171918906419088/1053056975285239

(pg)


Ukraina: II Pielgrzymka Mężczyzn do św. Józefa w Gniewaniu

Z oczywistych względów tegoroczna narodowa pielgrzymka mężczyzn do oblackiego sanktuarium św. Józefa w Gniewaniu zgromadziła mniejszą liczbę pątników. Niemniej jednak przybyli oni z różnych stron Ukrainy, aby wspólnie się modlić i umocnić świadectwem wiary. Uroczystościom przewodniczył bp Leon Dubrawski – ordynariusz kamieniecko-podolski. Zebranych przywitał Superior Delegatury Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie, o. Witalij Podolan OMI.

Dziś nas jest mniej niż rok temu i jasne dlaczego. A to oznacza, że ​​nasza modlitwa powinna być jeszcze bardziej szczera – za tych, którzy nie mogli przyjechać, i za tych, którzy zginęli za Ukrainę. (…) Jeśli w tej chwili ktoś umiera z miłości do rodziny, do ojczyzny – to bardzo bolesne; ale przez tę śmierć oddaje chwałę Bogu, przyjmując Boże wezwanie do poświęcenia się. Ta śmierć ma wielką wartość, zwłaszcza dla jego dzieci, syna lub córki. To strata, to ból; ale ten ojciec żyje. Śmierć moralna natomiast następuje wtedy, gdy mężczyzna opuszcza rodzinę, zdradza, gdy nie znajduje czasu dla swoich dzieci – wydaje się, że żyje, ale nie żyje. Dlatego my – każdy mężczyzna – musimy prosić o wstawiennictwo św. Józefa, abyśmy przez naszą śmierć uwielbili Boga, aby stała się świadectwem tego, czym jest życie wieczne. Wszyscy otrzymujemy ten wielki dar w Kościele: możliwość uwielbienia Boga naszą śmiercią – mówił w kazaniu biskup kamieniecko-podolski.

W modlitwie uczestniczyli m.in.: bp Radosław Zmitrowicz OMI oraz liczne duchowieństwo zakonne i diecezjalne. Po Mszy świętej odbyła się procesja eucharystyczna. W trakcie procesji modlono się na różańcu. Drugą dziesiątkę odmówiono po polsku w intencji Polski i Polaków, dziękując za wsparcie dla narodu ukraińskiego.

(pg/credo.pro)


Opole: Relikwie patronki środowisk medycznych

Oblacka parafia pw. św. Jana Pawła II otrzymała relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej (1902-1973), wiernej świeckiej - patronki środowisk medycznych. Na ręce proboszcza cząstkę kości w relikwiarzu wręczyły wykładowczyni Wydziału Nauk o Zdrowiu kierunku Pielęgniarstwa Uniwersytetu Opolskiego: dr Marta Gawlik oraz dr Lucyna Sochocka. Uroczystego wprowadzenia relikwii polskiej błogosławionej dokona bp Andrzej Czaja, 12 maja br.

Hanna Chrzanowska była współpracownicą św. Karola Wojtyły w czasach posługi polskiego papieża na stolicy archidiecezji krakowskiej. W czasach okupacji niemieckiej zaangażowała się w działalność charytatywną pod agendą abp. Adama Stefana Sapiehy, potem wspierała pracowników przymusowych, którzy wracali z nazistowskiej Rzeszy do Polski. Była prekursorką pielęgniarstwa społecznego w Polsce. Beatyfikowana przez papieża Franciszka w krakowskich Łagiewnikach, 28 kwietnia 2018 roku.

(pg/zdj. D. Dybała OMI)


Zakończył się 36. Zjazd "Niniwy"

Centralnym wydarzeniem ostatniego dnia spotkania była Eucharystia sprawowana w dolnym kościele oblackiej parafii w Lublińcu. Poprzedziły ją świadectwa uczestników oraz praca w grupach.

Najpiękniejsze, co przeżyłam podczas tego zjazdu, to była adoracja, a właściwie końcówka tej adoracji, jak wszyscy płakali, wszyscy się przytulali. Dla mnie to było po prostu najpiękniejsze doświadczenie tego, co to jest wspólnota. I jeżeli ktoś kiedykolwiek spyta mnie, czym jest wspólnota, to nawet nie będę próbowała tego wytłumaczyć, pokażę filmik i powiem, że to jest to – mówiła uczestniczka z Kędzierzyna-Koźla – Wczoraj na adoracji usłyszeliśmy o tym, żeby dziękować Bogu i ja chciałam w tym miejscu Panie Boże podziękować Ci za tych wszystkich ludzi, którzy tutaj przyjechali, za ten pięknie spędzony czas, za rodziny, które nas ugościły, że mogliśmy spędzić ten czas w takiej radości.

Mszy świętej przewodniczył o. Piotr Osiński OMI, duszpasterz z Iławy. Kazanie wygłosił o. Piotr Malczewski OMI z Katowic.

Jezus ustanawia nową więź, na mocy której Maryja staje się matką wszystkich ludzi, wszystkich, każdego z nas, a my jesteśmy jej dziećmi – mówił kaznodzieja – W Betlejem Maryja była matką Chrystusa, na Kalwarii stała się matką chrześcijan, matką każdego z nas.

Różnie może wyglądają nasze relacje z ziemskimi rodzicami. Jezus przez to, że ofiarowuje nam Maryję, chce nam pomóc, bo Ona chce opiekować się nami, chce być z nami. I może czasami jest trudno rozmawiać z Bogiem, bo mamy jakiś zafałszowany Jego obraz, wydaje się nam, że Bóg nie jest miłością, że może jest jakimś surowym sędzią, do którego trudno nam przemówić, z którym trudno nam przebywać, w ogóle rozmawiać – mamy Maryję, mamy iść do Niej. Ona zawsze zaprowadzi nas do Jezusa – przekonywał ojciec Malczewski.

Kaznodzieja pytał uczestników liturgii o osobistą relację z Maryją. Przypomniał, że posłuszeństwo Bogu, którego wzorem jest Maryja, to nie tylko unikanie grzechów ciężkich, ale odkrywanie i wypełnianie woli Boga.

Posłuchaj całego kazania o. Piotra Malczewskiego OMI:

Na zakończenie spotkania słowa podsumowania skierował do młodzieży o. Tomasz Maniura OMI, Prowincjalny Duszpasterz Młodzieży.

(pg)


Poświęcenie kaplicy Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku [zdjęcia]

Podczas liturgii eucharystycznej została poświęcona kaplica Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku. Nosi wezwanie świętych Młodzianków. Uroczystość wpisała się w trwający w Lublińcu 36. Ogólnopolski Zjazd Młodzieży „Niniwy”. Zgromadziła duchowieństwo zakonne i diecezjalne na czele z biskupami: Grzegorzem Suchodolskim – Przewodniczącym Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży Komisji Episkopatu Polski, Grzegorzem Kaszakiem – ordynariuszem sosnowieckim oraz Janem Wieczorkiem – biskupem seniorem diecezji gliwickiej, a także Prowincjałem Polskiej Prowincji – o. Pawłem Zającem OMI. Oprócz młodzieży, dla której to miejsce powstało, w wydarzeniu udział wzięli przedstawiciele władzy samorządowej, służb mundurowych, siostry zakonne oraz dobroczyńcy inwestycji, która przez ponad dwa lata była ważnym elementem rozwoju duszpasterstwa oblackiego w Kokotku.

Jako gospodarz miejsca zebranych przywitał Prowincjał Polskiej Prowincji. Ceremonia rozpoczęła się od modlitwy poświęcenia, po której główny celebrans pokropił wodą święconą ołtarz, a następnie mury świątyni i zebranych w jej wnętrzu. Po poświęceniu murów i wiernych nastąpiła Liturgia Słowa.

Kazanie wygłosił bp Grzegorz Suchodolski.

Widzimy tutaj, w tej centralnej części, młodych ludzi, którzy z jednej strony oddali swoje życie za Chrystusa, ale w swoich dłoniach niosą palmy. Wiemy, czym jest palma. Jest znakiem zwycięstwa nad śmiercią. To znak męczenników. To Chrystus, który sam oddał za nas swoje życie, jest tym, który wziął w swoje dłonie także swoiste drzewo. Drzewo Krzyża. Dał się do niego przybić i ofiarował na nim największą miłość do każdego z nas. Kiedy więc patrzymy na te zielone palmy, znak życia – zieleń i jednocześnie patrzymy na tych Młodzianków w kolorze czerwieni, w kolorze męczeństwa, to od razu wiemy, że życie ma swoją cenę, że życie ma swoją wartość, że ono nie jest nam dane jak jakaś chwilowa zabawka do tego, by się w nim trochę pobawić, trochę wykorzystać, trochę z niego wyłuskać, tak, aby być jak najbardziej pragmatycznym i konsumpcyjnym w tym okresie między narodzinami a śmiercią. Ale jest ono nam dane po to, aby naśladować Tego, który kocha – Jezusa. Tego, który umiłował nas do końca. I można by powiedzieć: na ośrodek młodzieżowy tacy poważni patronowie. A jednak. Bo jeśli nie nauczymy się kochać wtedy, kiedy dorastamy, wtedy, kiedy się formujemy – jeśli wtedy pomylimy tę prawdziwą miłość z miłością, która jest zabawką, to wtedy możemy przegrać całe swoje życie – mówił biskup pomocniczy diecezji siedleckiej.

Jesteśmy tutaj po to, by uczyć się kochać, by uczyć się brać życie na serio, na poważnie, tak, jak wziął je za nas On, Jezus Chrystus, za chwilę, możemy powiedzieć, pełen gospodarz tego miejsca – kontynuował biskup Suchodolski.

Wyjaśnił jednocześnie gesty liturgiczne, która nastąpiły i które za chwilę miały się dokonać. Najpierw poświęcenie murów kościoła i wiernych, którzy stanowią żywy Kościół, a następnie modlitwa poświęcenia ołtarza, nakrycie go i sprawowanie bezkrwawej Ofiary Chrystusa, uobecnienie Jego miłości, które ma być fundamentem wzrastania w miłości każdego uczestnika liturgii rok po roku.

W nawiązaniu do patronów nowej kaplicy, kaznodzieja przywołał świadectwa męczenników, którzy żyli w diecezji, z której pochodzi i w której posługuje. Wspomnienia o unickich męczennikach ziemi podlaskiej zrobiły duże wrażenie na uczestnikach liturgii. W oczach wielu pojawiły się łzy wzruszenia. Biskup przywołał również świadectwa życia współczesnych męczenników.

Znaczy to dla nas tyle, że również i my będziemy musieli zdać sprawę i dać świadectwo naszej wierze. Nawet jeśli nie wiemy, w jaki sposób się to będzie dokonywać, to trzeba korzystać z takich miejsc, jak to, żeby nabierać duchowej siły. Trzeba budować tworzyć takie oratoryjne centra duchowości, żeby również wasze pokolenie, drodzy młodzi, kiedy przyjedzie ta godzina próby, żeby również wtedy dać świadectwo swojej wiary i świadectwo Chrystusowi – mówił biskup Grzegorz.

Niech więc to miejsce służy, niech posługuje, czerpcie z niego i cieszcie się owocami, owocami świętości, owocami łaski i owocami budowania wspólnoty, której bardzo dzisiaj – zwłaszcza po czasie pandemii – wszyscy potrzebujemy. I niech w waszych dłoniach, nawet jeśli życie będzie na czerwono, kreślone trudami, chorobami, męczeństwem, miejcie zawsze ten kolor nadziei, zielone palmy życia, czerpcie je z tego drzewa, które dał nam Chrystus, jako drzewo życia – konkludował kaznodzieja.

Posłuchaj całego kazania bp. Grzegorza Suchodolskiego:

Po komunii odśpiewano uroczyste „Te Deum laudamus”, a następnie główny celebrans umieścił Najświętszy Sakrament w tabernakulum. Odczytany został również dekret ordynariusza miejsca ustanawiający miejsce stałej obecności Chrystusa Eucharystycznego.

Po Eucharystii wyrażano wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że dzień poświęcenia kaplicy Oblackiego Centrum Młodzieży mógł nastać.

(pg)


Na drogach kleryka Alfonsa Mańki OMI

W trakcie kolejnego dnia Zjazdu Młodzieży „Niniwa” młodzi uczestniczyli w liturgii poświęcenia nowej kaplicy Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku.

Zobacz zdjęcia z poświęcenia kaplicy Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku

Cały dzień jednak obfitował w bogactwo wydarzeń oraz spotkań. Uczestnicy zjazdu udali się do rodzinnej parafii Sługi Bożego kleryka Alfonsa Mańki OMI. Wysłuchali konferencji ks. Rafała Wyleżoła – proboszcza lisowickiej parafii. Następnie udali się do najstarszego sanktuarium maryjnego obecnej diecezji gliwickiej – do miejsca, do którego pielgrzymował z Lisowic młody oblat – kandydat na ołtarze.

Po powrocie do Kokotka młodzież miała możliwość skorzystania z sakramentu pokuty podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Po błogosławieństwie mogli również otrzymać indywidualne błogosławieństwo kapłańskie. Po zabawie tanecznej udali się do Lublińca, aby zakończyć dzień modlitwą apelową przy grocie Matki Bożej w lublinieckim parku klasztornym. Następnie udali się na spoczynek.

(pg)


„Misyjne Drogi” o miłosierdziu na misjach i o Ukrainie

W najnowszym numerze „Misyjnych Dróg” przeczytamy o chrześcijanach przemienionych Ewangelią, którzy realizują dzieła miłosierdzia w praktyce. W czasopiśmie znajdują się artykuły z misji poświęcone pomocy najuboższym, chorym, dzieciom ulicy, sanktuariom miłosierdzia i kultowi miłosierdzia. Przeczytamy o zakładaniu szkół, ośrodków zdrowia, studni głębinowych, o ewangelicznym życiu dla innych. Obszernie przedstawiono pomoc niesioną przez Kościół w Ukrainie, w czasie trwającej wojny, i na rzecz Ukraińców goszczących w Polsce.

Ewangelia dzieje się nie tylko na kartach Biblii, nie tylko na misjach, ale także na naszych ulicach, w naszych domach. Powinna się dziać tam, gdzie jesteśmy. Uczniowie misjonarze dostrzegają w ludziach, także w kryzysie bezdomności, ubogich, chorych, zmagających się z różnymi problemami, że są Chrystusami, jak na obrazie brata Alberta „Ecce Homo”. Jezus jest tam nieprawdopodobnie ludzki. To człowiek skatowany, zamiast berła ma trzcinę, a na głowie koronę z cierni raniącą skronie. To człowiek potrzebujący miłosierdzia. W ostatnich tygodniach tego umęczonego Chrystusa dostrzegamy bardziej na naszych ulicach w ludziach uciekających zza wschodniej granicy przed okrucieństwem wojny. „Jestem miłością i miłosierdziem samym” – mówił o sobie Jezus siostrze Faustynie w wizerunku, który jest obecny chyba we wszystkich zakątkach świata, w najbardziej odległych misyjnych kaplicach. Mówił, że mamy żyć miłosierdziem – napisał w edytorialu redaktor naczelny Marcin Wrzos OMI. Zapraszamy, w tym wydaniu pisma, na "Misyjne Drogi" Bożego miłosierdzia na całym świecie. Do pięknych ludzi, którzy o nim mówią, ale przede wszystkim realizują w praktyce. Budują sanktuaria, modlą się koronką do Bożego miłosierdzia, a nade wszystko wprowadzają je w życie. Troszcząc się o innych, na różne sposoby, są wyciągnięciem Chrystusowych dłoni, Jego serca. Dobrze, że mamy ich tylu także obok siebie – o nich również piszemy. Dzięki nim prawie 3 mln Ukraińców czuje się u nas dobrze i bezpiecznie – kontynuował.

Autorzy tekstów na łamach „Misyjnych Dróg” (m.in. dr hab. Marcin Wrzos OMI, prof. Leon Nieścior OMI, ks. Tomasz Denicki, Michał Jóźwiak, Justyna Nowicka, Bogdan Świerczewski CSMA) opowiadają o miłosierdziu, jego kulcie, o dziełach miłosierdzia na misjach, a także w Ukrainie i w Polsce, w czasie wojny z Rosją. Ekspertami wydania są: Ewa Gawin, Leszek Kryża SChr i Jonasza Bukowska CSSE. W dwumiesięczniku można przeczytać opracowanie na temat Kongregacji Rozkrzewiania Wiary w 400. rocznicę jej powstania (prof. UKSW Wojciech Kluj OMI) oraz o dniach jedności w Kościele (Karolina Binek).

W 213. numerze „Misyjnych Dróg” czytelnicy znajdą rozmowy z bp. Radosławem Zmitrowiczem OMI (Kamieniec Podolski) oraz ks. Marcinem Iżyckim – (dyrektorem Caritas Polska) na temat działań Kościoła na rzecz Ukrainy i Ukraińców w Ukrainie i w Polsce oraz duchowej przyczyny rozpętania wojny przez Rosjan.

W czasopiśmie znalazło się miejsce na dwa fotoreportaże.

Z przeciwka nadjeżdża autobus. Droga prowadząca wzdłuż osiedla jest na tyle wąska, że Cesar musi szukać jakiegoś załomu czy wnęki, by pojazdy mogły się minąć. – Ten autobus to jest jakaś magia – śmieje się mężczyzna. – Możesz na niego czekać godzinami i nie przyjedzie. Ale jak zjawisz się w Esperanzy samochodem, bo nie wiesz, czy będzie, to zawsze na niego trafisz! – to fragment zapisków Wojciecha Ganczarka pt. „Transformacje miłością”.

To relacja z Kolumbii na temat ludzi zaangażowanych w pomoc innym. Natomiast reportaż z Ugandy przedstawia ludzi działających na rzecz pojednania wewnętrznego po zakończonej tam wojnie domowej.

W kolejnym wydaniu czasopisma nie brakuje działu „Przyjaciele Misji”, a także informacji dotyczących prowadzonego przez redakcję projektu „Misja Szkoła”. Jak zwykle jest też szesnastostronicowa wkładka dla dzieci „Misyjne Dróżki Dreptaka Nóżki” – tym razem z opowieściami z Filipin. Opublikowano także felietony Elżbiety Adamiak i ks. Andrzeja Draguły. Na łamach pisma czytelnicy zachęcani są też do korzystania z internetowego portalu misyjnego www.misyjne.pl.

„Misyjne Drogi” to prawie stustronicowy dwumiesięcznik wydawany od 1983 r. w Poznaniu przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Do publicystów piszących na jego łamach zalicza się ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, o. Jarosława Różańskiego OMI, Tomasza Terlikowskiego, o. Andrzeja Madeja OMI, Elżbietę Adamiak, ks. Artura Stopkę oraz ks. Andrzeja Dragułę. Celem redakcji jest kreatywna i ciekawa prezentacja działalności misyjnej Kościoła, treści religioznawczych, podróżniczych i antropologicznych. „Misyjne Drogi” to czasopismo misyjne o największym nakładzie i objętości w Polsce, dostępne jest także w wolnej sprzedaży.

 

MW OMI/Poznań (KAI)


Paweł Zając OMI: "Nigdy się nie zniechęcajcie w dążeniu do ideału"

Kolejny dzień 36. Ogólnopolskiego Zjazdu Młodzieży „Niniwy” w Lublińcu rozpoczął się od Eucharystii z miejscową wspólnotą parafialną. Mszy świętej przewodniczył Prowincjał Polskiej Prowincji. Ojciec Paweł Zając wygłosił również kazanie, które poświęcił tematyce rodziny. Młodzież włączyła się w modlitwę podczas Eucharystii w sposób szczególny przeznaczonej dla rodzin z małymi dziećmi. Msza święta animowana była przez miejscową scholę dziecięcą.

Boże dzieło rozpoczęło się od takiego prostego ludzkiego doświadczenia rodziny. Tak jak patrzymy na historię zbawienia, to Pan Bóg owszem objawiał się poprzez mądre słowa proroków, objawiał się poprzez tajemnicze – czasami budzące grozę znaki – objawiał się przez cuda, ale bardzo często objawiał się w życiu prostych ludzi, w życiu zwykłych rodzin i to rodzin nie pozbawionych problemów, kłopotów, trudności.

 

Prowincjał polskich oblatów podkreślał, że chociaż głosimy pochwałę rodziny, to jednak nie ulegamy iluzjom. Mamy świadomość trudności i kłopotów, których każda rodzina doświadcza. Również rodzina Kościoła, stąd jedność na liturgii jest jednym z dowodów na wszechmoc i dobroć Boga.

Bóg jednak zaplanował taki świat, w którym człowiek staje się posłańcem dla drugiego człowieka. Bóg objawia się w rodzinach, poprzez rodziny, objawia się rodzinom i z rodzin także zaprasza do szczególnej służby Bożej, zaprasza do kapłaństwa, do życia zakonnego. To pierwsze doświadczenie powołania, to często właśnie w rodzinach się budzi. I dlatego cudowne jest to, że dzisiaj właśnie nasi młodzi przyjaciele, którzy przybyli z całej Polski, ze wspólnot „Niniwa”, w taki sposób doświadczą Lublińca – przekonywał o. Paweł Zając OMI.

Kaznodzieja przywołał osobiste świadectwo doświadczenia wspólnoty oblackiej jako prawdziwej rodziny. Mając świadomość, że tak jak w każdej rodzinie ludzkiej, również i we wspólnocie zakonnej są napięcia i sytuacje trudne, mówił:

Kochani tutaj zgromadzeni, młodzi i starsi – w rodzinach i w rodzinie Kościoła – nigdy się nie zniechęcajcie w dążeniu do ideału – apelował Prowincjał – Nieraz to jest bardzo trudna droga kryzysów w rodzinie, kryzysów w Kościele, kryzysów we wspólnotach. Ale ideał jest zawsze, bo to Bóg ten ideał stworzył i to Bóg do niego zaprasza i to dzięki Bogu możemy do tego ideału dotrzeć. Nigdy się nie zniechęcajcie w dążeniu do ideału, bo my nieraz obumieramy w różnych trudnych doświadczeniach, ale Chrystus zmartwychwstał i On nas przywraca nieustannie do życia.

Posłuchaj całego kazania Prowincjała Polskiej Prowincji:

Po Eucharystii, przed kościołem młodzież zatańczyła tradycyjną „Belgijkę”, taniec nierozerwalnie kojarzący się ze zjazdami „Niniwy”.

Następnie młodzież wysłuchała konferencji o. Pawła Zająca OMI, który przypomniał historię Zgromadzenia oraz pasji, która towarzyszyła początkom Polskiej Prowincji. Wskazał na dom lubliniecki jako wybitny przykład ewangelicznego zaangażowania oraz trwania poprzez dziesięciolecia w służbie najbardziej potrzebujących. Nawiązując do Ewangelii dnia, przypomniał, że Chrystus zadaje pytanie o miłość na różnych etapach życia człowieka. Zarówno wtedy, gdy jest pełen zapału w latach młodzieńczej miłości i zachwytu, wtedy, gdy jest doświadczony przez słabość życia oraz w momencie, kiedy po ludzku już wiele nie może uczynić, bo jest osłabiony chorobą i bagażem lat. Wspólnota lubliniecka jest dobrym przykładem takiego dynamizmu miłości.

Wymownym znakiem spotkania było zdjęcie na schodach lublinieckiego klasztoru, jako wyraz łączności z pokoleniami młodych ludzi, którzy w murach miejscowego junioratu rozeznawali drogę swojego życia, a wielu z nich decydowało się na wstąpienie do misjonarzy oblatów. Oba zdjęcia dzieli prawie sto lat.

 

Po polowym obiedzie młodzież udała się na zabawę terenową. Podczas wyznaczonych zadań odwiedzali wyjątkowe dla historii Lublińca miejsca. Ważnym momentem była wizyta w domach rodziców misjonarzy oblatów, którzy pochodzą z Lublińca. Młodzież mogła wysłuchać historie ich życia oraz w jaki sposób rozeznawali swoje powołanie. Zwieńczeniem dnia było uwielbienie w dolnym kościele oraz jubileuszowy tort.

(pg/zdj. pg/uczestnicy zjazdu)